Otchłań[Miasto Nemorian] Karczma

Cień od wieków zalega nad Krainą Demonów. Ciemność ogarnęła świat zamieszkały przez te tajemne istoty. Jakie to myśli rodzą się w ich głowach, gdy spotykają się na zgromadzeniach demonów w Czarnych Twierdzach? Jakież to plany snuja się w ich umysłach gdy przechadzają się po swych kamiennych domach. Milczące postacie przewijają się bezszelestnie przez ulice mrocznych miast.
Awatar użytkownika
Sheo
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianie
Profesje:
Kontakt:

[Miasto Nemorian] Karczma

Post autor: Sheo »

Młody mężczyzna właśnie wszedł do karczmy, która znajdowała się w centrum miasta. Wchodząc zdjął przemoknięty płaszcz i zawiesił go na swoim ramieniu. Podszedł do gospodarza i poprosił o jakiś mocny napój, po czym wskazał mu miejsce gdzie ma to przynieść. Chłopak wybrał dość zaciemnione miejsce przy oknie, gdzie jedyne światło dawała mała świeczka. Usiadł na ławie oparł plecy o ścianę i wpatrywał się w ciemne chmury i deszcz - którego krople odbijały się od szyb. Rozejrzał się po karczmie, jakby szukał kogoś znajomego - miał nadzieję że spotka tutaj dawną znajomą która pomogła mu uciec z więzienia. Do dzisiaj się nie odezwała, a on pomimo wielu prób poszukiwania jej - nie odnalazł jej...zupełnie jakby rozpłynęła się w powietrzu. Barman po chwili podszedł do Sheo z tacą, na której stała drewniany kubek z kawą. Nie spodobało się to zbytnio chłopakowi - miał nadzieję na jakiś alkohol, jednak może winić tylko siebie, to on a nie karczmarz nie sprecyzował swojego zamówienia.
- Dziękuje - powiedział dość szorstkim głosem, a gospodarz chwilę później położył kubek i odszedł. Chwycił za ucho i wziął łyk kawy, co prawda nie czuł kompletnie nic - jednak miał nadzieję że w ten ponury dzień kawa w jakimś stopniu go wybudzi.
Awatar użytkownika
Viola
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Viola »

Wróciła... Miała tego nie robić, ale trop zaprowadził ją właśnie tutaj. Do Otchłani... Nienawidziła tego miejsca. Nie był jej domem. Nigdy, za teraz tym bardziej. Ale musiała tu wrócić, musiała znaleźć siostrę. Minęło już tyle lat i nadal nie wiedziała, gdzie ona jest. Powoli zaczynała tracić nadzieję. Powoli weszła do karczmy, pogrążonej w ciemnościach Otchłani, że też tu zapuszczali się jacyś podróżnicy. Miała na sobie czarny płaszcz z kapturem zarzuconym na głowę. Padało. Wchodząc była cała mokra, więc kiedy tylko znalazła się w główny pomieszczeniu karczmy zdjęła kaptur. Wypłynęły spod niego długie, czarne włosy i spłynęły kaskadami w dół po mokrym ubraniu. Szybko zrzuciła płaszcz i przewiesiła go przez najbliższe krzesło. Pod spodem miała czarną suknię. Wśród czarnego stroju i kruczoczarnych włosów wyróżniała się jedynie jej jasna twarz i bursztynowe oczy. Tak... jej oczy świeciły jak dwie bursztynowe kule obserwujące otoczenie. Podeszła do kontuaru i poprosiła karczmarza o wino, koniecznie w kielichu, potem usiadła przy stoliku, gdzie zostawiła swój płaszcz.
Awatar użytkownika
Sheo
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheo »

Zamyślony Sheo z pustką w oczach obserwował przez szybę mroczną otchłań, po chwili jednak wrócił na ziemię i wziął kolejny łyk kawy. Spojrzał w kierunku drzwi wejściowych, zaczął im się przyglądać - jakby poczuł że ktoś nadchodzi. Źrenice skurczyły się maksymalnie a chłopak chwycił za rękojeść tanta. Nie odrywał wzroku z drzwi, niepokój i strach narastał. W końcu drzwi zostały otwarte, jednak ujrzał młodą kobietę - która widocznie tak jak on, postanowiła zrobić sobie przerwę w podróży. Ponownie spojrzał przez okno i odetchnął z ulgą. Mimo iż wpatrywał się w ciemne niebo, co jakiś czas kątem oka obserwował kobietę która właśnie weszła do karczmy. Poczekał aż ta usiądzie i wziął głęboki wdech, dopił resztę kawy i wziął płaszcz do ręki. Podszedł dość wolnym krokiem do kobiety, która zwróciła uwagę mężczyzny - inaczej mówiąc...spodobała mu się. -Mogę się przysiąść? - zapytał Sheo i wpatrzył się swoimi czerwonymi oczyma w kobietę. Czekał dość niecierpliwie na odpowiedź, miał wielką nadzieję na rozmowę z nieznajomą. Od dłuższego czasu doskwierała mu samotność i pustka, co nie było niczym dziwnym - niemal od zawsze był sam, jednak to nigdy nie zależało od niego.
Awatar użytkownika
Viola
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Viola »

Karczmarz pośpiesznie nalał wina do metalowego kielicha i przyniósł go Violi, stawiając na blacie stołu. Spojrzał na nią, jakby na coś czekając. Viola rzuciła na blat stołu monety. Karczmarz szybko zwinął je i odszedł. Viola upiła łyk z kielicha. Wino miało nieciekawy smak, nie dlatego, że samo w sobie było złe, ona po prostu prawie nie czuła jego smaku. Ale i tak cieszyła się, że może się napić. Po tak długiej wędrówce i poszukiwaniach... Westchnęła. Czekała ją jeszcze długa podróż.
Nagle przy jej stoliku zjawił się jakiś mężczyzna. Kątem oka widziała, jak wstaje i zaczyna iść w jej stronę.
- Witaj - rzekła i tylko skinieniem głowy pokazała mu, że może usiąść.
- Wygnaniec? - spytała.
- Tylko wygnańcy odwiedzają takie miejsca. Ci, którzy za wszelką cenę nie chcieli być tacy jak inny - odpowiedziała od razu na pytanie, które zapewne by jej zadał.
Awatar użytkownika
Onyxia
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:

Post autor: Onyxia »

Onyxia otuliła się mocniej płaszczem, deszcz padał już dosyć mocno spływając po jej płaszczu i wślizgując się podstępnie na kark. Jej przemoczona szeroka spódnica nieprzyjemnie kleiła się do nóg. Rozejrzała się bacznie po okolicy, jednak nie wiele osób jakie dojrzała natychmiast odwracało twarz. Zresztą w tym szarym i ponurym mieście, wszyscy woleli się schować i udawać że nic nie widzą. Sporo ludzi tak jak ona byli wygnańcami, uciekającymi z miejsca na miejsce bez celu. Ona jednak miała cel, szukała swojej bratowej, ale szukanie jednej osoby, to jak szukanie igły w stogu siana. Zmęczona od wielu tygodni poszukiwała jakiegokolwiek śladu o Villemo. Niestety jej poszukiwania okazały się tyle owocne, co nieszczęśliwe. Jej bratową gonił jakiś zakon inkwizycji czy coś gorszego, na nieszczęście owa organizacja postanowiła się pozbyć swojego ogona. Dwa dni temu, Onyxia stoczyła z kilkoma braćmi zaciekły bój, w konsekwencji którego została ranna. Oczywiście dzięki regeneracji jej rany na dłoni i brzuchu praktycznie się zasklepiła, jednak kobieta postanowiła odpocząć dzień lub dwa i obmyślić sensowny plan dalszej gonitwy.
Wreszcie minęła kolejne ulicę i dotarła przed coś co można było nazwać karczmą. Zmęczona i zniechęcona obrzuciła szybkim spojrzeniem budynek i ruszyła do wyjścia. Nie chciała nikogo interesować swoją osobą, choć zmoczona od góry do dołu, skulona pod zimnym płaszczem w zwykłych ludziach mogłaby wzbudzić nawet litość. Do karczmy weszła pewnie, ściągnęła kaptur z głowy, a potem płaszcz. Jak zwykle ubrana była w szeroką czarną spódnice z wycięciem po boku sięgającym uda i odsłaniającym wysokie buty, czarną bluzkę oraz gorset uwidaczniający biust. Do szerokiego pasa na biodrach przyczepiony miała miecz z głową żmii na rękojeści. Ruszyła w stronę karczmarza, po czarnych włosach zlatywały kropelki deszczu.
- Proszę wina - powiedziała krótko i przesunęła po blacie monety. Złote bransolety zadźwięczały delikatnie. Szybko jednak cofnęła rękę i usiadła zupełnie z boku odrzucając mokry płaszcz na sąsiedni stołek. Milczała rozglądając się cicho po karczmie i zastanawiając co robić.
Awatar użytkownika
Sheo
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheo »

Mężczyzna usiadł naprzeciw kobiety i rozejrzał się po karczmie jeszcze raz, chciał mieć pewność że nikt ich nie obserwuje. Jeszcze się wygodnie nie rozsiadł i już usłyszał pytanie pięknej kobiety, jednak udał że go nie usłyszał - nie było najmniejszego sensu odpowiadać, mężczyźnie wydawało się to oczywiste. Nie chcąc robić z siebie zadufanego cwaniaczka, jedynie skinął głową dając do zrozumienia kobiecie że również jest wygnańcem - nie chciał tłumaczyć wszystkiego dokładnie, bowiem był nim już od swoich narodzin.
-Co tak piękna kobieta jak Ty, robi w tak ponurym miejscu jak to? - zapytał dość odważnie Sheo i zauważył kolejną równie atrakcyjną kobietę - która właśnie przekroczyła próg drzwi. Zmierzył ją wzrokiem, zaraz po tym jego wzrok znów utkwił w nieznajomej.
-Oh, gdzie moja kultura. Mam na imię Sheo. - powiedział dość cicho, jednak to wystarczyło aby kobieta siedząca przed nim usłyszała go wyraźnie.
Podniósł rękę i jednym gestem przywołał do siebie barmana. -Butelkę wina, proszę. - powiedział szorstko i wbił swój wzrok w ścianę za kobietą.
Awatar użytkownika
Viola
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Viola »

- Viola - odparła prosto, przedstawiając się.
- W tej chwili chronię się przed deszczem, jak większość z tu obecnych. Mimo wszystko, nikt nie lubi moknąć, a poza tym kogoś szukam - wyjaśniła szczerze.
Kiedy do karczmy weszła kobieta Viola obserwowała ją kątem oka. Mimo tego, że wygnańcy zwykle nie byli zadufani i egoistyczni jak ich bracia, wszyscy mieli do siebie to, że nie potrafili ufać. Czuwali ciągle, obserwując swoje otoczenie, jakby spodziewając się ataku. Czy miało to sens? Skoro większość z nich była sobie równa, skoro większość z nich została wyklęta? Cóż... dla nich miało to ogromne znaczenie.
- A Ty? - odezwała się po chwili milczenia.
- Też chronisz się przed deszczem, czy szukasz tu czegoś więcej niż tylko odpoczynku w podróży i dachu ochraniającego przed pogodą?
Awatar użytkownika
Onyxia
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:

Post autor: Onyxia »

Onyxia odczepiła miecz od pasa i oparła o brzeg stołu. Zastanawiała się chwilę czy nie przywołać Naje, uznała jednak że to nie zmniejszy uwagi jakiej już jej poświęcano. Zresztą wszyscy zebrani czaili się, obserwując siebie nawzajem, jakby każdy miał się zaatakować. Od dawna nie rozumiała tego zachowania, ludzie w Alaranii byli zupełnie inni.
Podszedł karczmarz przynosząc zamówione wino.
- Macie tu coś w formie pokojów? - zapytała obrzucając go ostrym spojrzeniem. Miała dziś zły humor, była mokra, zmęczona i ranna.
Karczmarz bez słowa kiwnął głową.
- Zatem przynieść mi od jednego z owych pokojów klucz - powiedziała. Mężczyzna odszedł ale dosyć szybko wrócił wręczając jej klucz wraz z kawałkiem drewna gdzie wyryty był numer. Wyciągnęła znów dłoń podając mu monety, na jej prawej dłoni nadal było widać głęboką ranę. Inkwizytorzy wiedzieli jakiej broni użyć i to ją zmartwiło, chociaż istniała nadzieja, że Villemo nadal świetnie sobie radzi. Z pewną trudnością wypuściła monety z sztywnej pokiereszowanej dłoni i znów rozejrzała się bacznie. Tak, ona także pozostawała czujna i gotowa do walki.
Awatar użytkownika
Sheo
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheo »

Chłopak uważnie wysłuchał tego, co do powiedzenia miała kobieta - przy okazji w końcu poznał jej imię. Spojrzał ponownie na drugą nieznajomą, która siedziała kilka metrów za jego plecami. Nie dawało mu to spokoju, życie nauczyło go wielu rzeczy - między innymi tego, iż nie można ufać nikomu. Zresztą ta zasada w otchłani jest stosowana niemal od zawsze, co nie jest niczym dziwnym. Gdy Viola zapytała go o cel jego pobytu w tym okropnym miejscu jakim jest Otchłań, chłopak zbladł a z opresji uratował go karczmarz który przyniósł butelkę wina z metalowym kielichem. Chłopak chwycił czerwony płaszcz, który leżał obok niego i wyjął kilka monet które wrzucił na tacę. Spojrzał na Violę i po głębszym namyśle zdecydował się na odpowiedź. -Mógłbym powiedzieć, że jestem tu tylko po to aby przeczekać deszcz...jednak to nie jedyny powód. Jestem tu aby odnaleźć sens mojej dalszej egzystencji. - powiedział mężczyzna i wziął kielich do dłoni. -Początkowo szukałem tu pewnej kobiety, jednak wydaje mi się że to nie ma już najmniejszego sensu.- dodał po chwili i napił się wina, po czym odłożył niemal pusty kielich na stół. Ponownie obrócił się w stronę nieznajomej, wpatrując się jej centralnie w biust. Nie wiedział dla czego tam patrzy, po prostu musiał. Może było to spowodowane tym, iż Sheo nie widział damskiego ciała? Po prostu nie potrafił oderwać od niego wzroku. Po kilku sekundach jednak mężczyzna wrócił na ziemię i spojrzał na Violę.
-Więc mówisz że czegoś szukasz? Czego dokładnie, oczywiście jeśli mogę wiedzieć. - zapytał mężczyzna drapiąc się po głowie.
Awatar użytkownika
Viola
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Viola »

- To dość nie ładnie się gapić - odezwała się Viola. Nie widziała na co patrzy jej nieznajomy, ale odwrócił się i przez chwilę po prostu wpatrywał się w nowo przybyłą kobietę.
- I odwracać się do swojego rozmówcy - upomniała go, ale nie chciała być nie miła. Po prostu uważała, że nie powinien tego robić. Po pierwsze bo to było niegrzeczne wobec niej, a po drugie mógł ściągnąć na nich uwagę obcej, a to mogło źle się skończyć. Nie wiadomo kim była, być może była kimś impulsywnym, kto w każdej chwili mógł rzucić na nich czar, jeśli tylko coś jej się nie spodoba.
- Poza tym... - zaczęła - chyba nie zbyt dobrze ściągać na siebie uwagę innych w takim miejscu. Nie wiesz kim ona jest, może jest mordercą, który żywi się duszami takich jak my - rzekła, choć oczywiście była to tylko hipoteza.
- Szukanie sensu egzystencji w takim miejscu? Nie sądzisz, że to chyba nie najlepsze miejsce na takie poszukiwania?
Awatar użytkownika
Onyxia
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:

Post autor: Onyxia »

Onyxia przysunęła sobie drugą dłonią kielich i wypiła powoli jego zawartość. Musiała się osuszyć i wypocząć. Mężczyzna siedzący przed nią natomiast już kilka razy obrzucił ją spojrzeniem. Zastanawiała się czego chce i czy szuka guza. Dziś była w wojowniczym nastroju. Sama spojrzała na niego zwężając oczy, w końcu uznała że ma dość siedzenia i wyglądania. Wstała i spokojnym krokiem podeszła do mężczyzny i jego rozmówczyni.
Zatrzymała się przed ich stolikiem, trzymając w ręce broń. Czuła że zaklęta żmija chce zostać przywołana, jednak nie zrobiła tego.
- Wybaczcie że wam przeszkadzam, ale trudno mi nie zauważyć iż patrzysz się na mnie - zwróciła się bezpośrednio do mężczyzny.
- Masz jakiś powód czy to rodzaj zaczepki? - warknęła zirytowana.
Po chwili jednak pomyślała że atak w tym miejscu, kiedy jest ranna to zły pomysł.
- Wybaczcie mi, dziś nie mam najlepszego dnia - usiadła na drewnianym stołku - Jednak my się nie znamy prawda?
Pytanie zwróciła znów do mężczyzny.
Awatar użytkownika
Sheo
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheo »

Zwrot akcji nieco zaskoczył mężczyznę, nie spodziewał się takiego oburzenia ze strony Violi - jednak na to wszystko zareagował jedynie uśmiechem. Wziął głęboki wdech i spojrzał w oczy kobiety -Jesteś zazdrosna? - zapytał mężczyzna dość poważnym głosem, intensywnie wpatrywał się w twarz kobiety - chciał ujrzeć jak zareaguje na to pytanie. -Aktualnie żadne inne miejsce nie wpadło mi do głowy, przypuszczałem że spotkam tutaj kogoś komu mógłbym w czymś pomóc... - tutaj Sheo przerwał, bowiem dość niespodziewanie podeszła do niego kobieta która była obserwowana przez mężczyznę, a właściwie jej biust. Była dość agresywna, co od razu wydało mu się dość dziwne...nikt nie miał szans wmówić mu że mógł zirytować ją fakt zainteresowania mężczyzny, w dodatku nie był on brzydkim mężczyzną z czego zdawał sobie doskonale sprawę. Gdy dziewczyna uspokoiła się Sheo wciąż zachowywał spokój i wolał to przemilczeć, nie chciał rozdrażnić nieznajomej - skoro samo spoglądanie na jej biust spowodowało aż taką irytację, to głupia odpowiedź mogłaby wywołać walkę.
Sheo siedzi i milczy.
Awatar użytkownika
Viola
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Viola »

Chciała parsknąć śmiechem, ale to już zupełnie byłoby niegrzeczne. Jak można być zazdrosnym o kogoś kogo znało się pięć minut? Viola nie rozumiała. Uśmiechnęła się tylko powstrzymując salwę głośnego śmiechu.
- Tak, jestem zazdrosna, zwłaszcza, że znam Cię od kilku chwil, drogi nieznajomy - odpowiedziała ni to ironicznie, ni to zaczepnie. Kiedy jednak obserwowana kobieta podeszła do ich stołu poczuła kłopoty. Wiedziała, że tak będzie, że kobieta będzie poirytowana i zaraz zacznie tu bójkę, a Viola starała się takich sytuacji unikać. Nie znosiła bójek, były niepotrzebne i niebezpieczne. Nie widziała w nich sensu, więc nikogo nie zaczepiała, nawet wzrokiem.
- Przepraszam - odezwała się Viola, skoro Sheo milczał.
- Mój towarzysz chyba też dziś nie ma najlepszego dnia. Nie powinien był Cię zaczepiać - nie mówiła jej przez tytuł, nie miało to tu znaczenia. Kiedy nieznajoma siadała, Violi mignęła jej dłoń i rana na niej.
- Jesteś ranna - z odruchu wyciągnęła do niej rękę.
- Mogę to opatrzyć, jestem pewna - powiedziała łagodnie. Właśnie uruchomił jej się dodatkowy zmysł - zmysł medyczny. Nie na darmo od tylu lat parała się medycyną i alchemią. Viola uśmiechnęła się nawet nieśmiało do kobiety.
- Jestem Viola - przedstawiła się.
Awatar użytkownika
Onyxia
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:

Post autor: Onyxia »

Ponieważ mężczyzna milczał kobieta przeniosła wzrok na jego towarzyszkę. Chwilę milczała, bacznie przyglądając się jej. Trudno jej było zaufać, komukolwiek, a już na pewno obcym. Z drugiej strony, oręże które spowodowało te rany, było jej nie znane. Sama leczyła się wolno, co było niepokojące.
- Onyxia - powiedziała powoli.
- Tak czasami bywa z tymi złymi dniami - powiedziała ironicznie.
- Umiesz leczyć? - zapytała ją. Nie pewnie położyła dłoń na stole by ta mogła obejrzeć jej ranę.
- Jestem ranna na dłoni i brzuchu - powiedziała powoli - Jednak nie umiem wyleczyć do końca tych ran. Ty byś umiała?
Trudno czasami trzeba było komuś zaufać, teraz właśnie był ten moment.
Awatar użytkownika
Sheo
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheo »

Mężczyzna przyglądał się całej sytuacji, słowa Violi nieco go zdziwiły - skoro nie była zazdrosna, to dlaczego była tak oburzona względem dopiero co poznanego człowieka? Nie dawało to spokoju mężczyźnie, jednak po prostu wolał to przemilczeć.
Spojrzał na Onyxie, która najwidoczniej była dość mocno ranna - jednak on sam nie mógł pomóc kobiecie. Ponownie rozejrzał się po barze, jednak tym razem niepokoił go zbytni spokój w karczmie i cisza. Nie słyszał nic, tak jakby reszta w gospodzie podsłuchiwała ich rozmowę. Może był zbytnio wyczulony na tym punkcie? Sheo chwycił swój płaszcz w dłoń, nie chciał przeszkadzać Violi w opatrywaniu ran.
- Idę się przejść, zaraz wrócę - powiedział, po czym spojrzał za okno. Jak się okazało, deszcz przestał padać. Wstał i idąc w kierunku wyjścia nałożył na siebie płaszcz, po czym opuścił karczmę otwierając drzwi. Musiał zapalić, po prostu.
Mężczyzna stanął przy ścianie obok drzwi i chwycił fajkę do ręki, obrócił ją kilka razy i włożył końcówkę do ust drugą ręką podpalając.
Awatar użytkownika
Viola
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Viola »

- Tak, umiem leczyć - odpowiedziała prosto. Dotknęła jej ręki i obejrzała ranę.
- Ciemno tutaj - stwierdziła. I miała rację. W sali karczmy było bardzo ciemno. Wnętrze rozświetlały tylko niewielkie świece. Przydałoby się pomieszczenie gdzie było jaśniej.
- Nie opatrzę tego tutaj. Jest za ciemno i potrzebuje zrobić miksturę, trzeba by też zdobyć bandaże. I nie wiem jak wygląd Twoja rana na brzuchu - wyjaśniła. Mogła od razu powiedzieć, że idzie wynająć pokój, żeby ją obejrzeć, ale uznała, że decyzja nie należy do niej. W tym czasie ich towarzysz nagle wstał. Viola zdziwiła się. Cóż jednak... jeśli chciał je opuścić nie mogły mu przeszkodzić. Dziwne było jego zachowanie. Najpierw przysiadła, się potem wychodzi. Viola zaczęła podejrzewać, że coś z tym mężczyzną jest nie tak. Obejrzała się i patrzyła jak wychodzi z karczmy.
Zablokowany

Wróć do „Otchłań”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość