Łzy Rapsodii[Przy Wodospadzie]Niespotykany Towarzysz

Z zachodnich szczytów Gór Fellarionu spływają dziesiątki wodospadów. Ich nazwa pochodzi od starożytnej legendy o księżniczce Rapsodii, która zamknięta w magicznej wieży w górach płakała tak długo, że z gór zaczęły spływać liczne wodospady.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Nie spuścił wzroku z nieba, ale słuchał gdy Keldarshy mówił. Patrzył jak nieco zachmurzone niebo staje się powoli jeszcze bardziej zachmurzone- domyślał się co to oznacza.
"Będzie padać."- pomyślał. Wzrok od nieba oderwał dopiero, gdy czarodziej zapytał co ich tutaj sprowadza. Przeniósł wzrok na Kela, miał zamiar odpowiedzieć.
-Otóż... Ta oto urocza Nemorianka- przeniósł wzrok na Dememenstin- chce odszukać, oswoić i mieć za zwierzęcego towarzysza Abraskana. I właśnie w celu odszukania przedstawiciela tego gatunku tu jesteśmy.- przedstawił cel ich "wizyty" w tych rejonach.
Przeniósł wzrok na Keldarshyego i zapytał:
-Chyba nie muszę ci opisywać wyglądu Abraskana, prawda?- czarodziej, żył już dość długo, więc powinien słyszeć o tych zwierzętach, jednak smokołak wolał mieć co do tego pewność.
Awatar użytkownika
Demenstin
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Demenstin »

Czarodziej wyglądał na rozbawionego słowami dziewczyny. Rzeczywiście przejęła się i nie zamierzała udawać, że jest inaczej.
Pomimo szczerych chęci, nie umiała rozszyfrować Kela i Jego myśli, a tym bardziej uczuć. Miała pewne podejrzenia jednakże wydawały Jej się one sprzeczne z prawdą.

Wydawało Jej się zabawne, że każdy z nich po kolei patrzy w niebo.. jakby szukając odpowiedzi, na nurtujące, egzystencjalne pytania.
Fenrir wspomniał o Abraskanach i Jej marzeniu, gdy Keldarshy zapytał ich o cel podróży.
Przyjemnie było porozmawiać i odpocząć w tak ciepłym miejscu.. z wciąż, utrzymującym się na języku, smaku soczystego jabłka.
- Jestem pewna, że Keldarshy wie. - Demenstin zaśmiała się, lekko odchylając do tyłu głowę. - Fenrirze? Zechciałbyś może, ułożyć wraz ze mną plan Naszych poszukiwań? - zapytała, zwracając się w do smokołaka.
Awatar użytkownika
Keldarshy
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Keldarshy »

*Czarne chmury na horyzoncie.* pomyślałem Kel i nagle spoważniał. Musiał się zgodzić z tym, że wiedział jak wyglądają Abraskany, znał te istoty. Występowały również w miejscu jego pochodzenia, lecz i tam były równie rzadkie co tutaj.
- Nie pozwolę wam na odebranie naturze jednego z Abraskanów. - rzekł poważnym tonem, nie uśmiechał się. Wstał na proste nogi i stanął przodem do swych rozmówców.
- Te istoty są zagrożone. Jest ich mało. - odchylił kapelusz ku górze, w jego oczach było widać prośbę.
- Na świecie jest wiele istot, dlaczego wybraliście akurat taką? -
- Proszę was o to byście odpuścili sobie. - westchnął ciężko - Inaczej będę musiał was powstrzymać. - zdjął kapelusz i zaczesał włosy do tyłu. Na niebie nad nimi zebrały się ciemne chmury. Zaczynał kropić deszcz.
- Ehh... Mógłbym sprowadzić dla was Abraskana, jednak nie po to byście zabrali go ze sobą. - uspokoił się.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Siedząc skrzyżował swoje ręce na wysokości klatki piersiowej.
-Wiem, że są zagrożone, Demenstin też to wiem, tym bardziej, że wcześniej sam o tym wspomniałem, mimo to ona chce mieć jednego.- odparł. Fenrirowi nie zależało, aż tak na zwierzętach jak Keldarshyemu.
-Jeżeli nie chcesz, żeby Demenstin zabrała naturze jednego z Abraskanów to swoje prośby kieruj w jej stronę, nie w moją. Ja nie mam zamiaru walczyć z tobą o to, żeby posiadać Abraskana.- dodał. Na pytanie odnośnie tego, dlaczego akurat wybrali Abraskany nie odpowiedział. Odpowiedź na nie pozostawił dla Nemorianki. Jemu nie był potrzebny żaden latający towarzysz, bo sam potrafił latać i to bardzo szybko. Poczuł jak kilka kropel deszczu spada na jego twarz.
-Czyli, jednak będzie padać.- powiedział bardziej do siebie.
Odwrócił się teraz do Nemorianki.
-Za chwilę to zrobimy.- odparł do niej- Najpierw może poszukajmy jakiegoś schronienia przed deszczem?- zaproponował.- Nie wiadomo czy ten deszcz będzie lekki, czy zmieni się w ulewę.- dodał.
Awatar użytkownika
Demenstin
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Demenstin »

Popatrzyła na poważnego Keldarshy'ego. Nie chciała krzywdzić żadnego zwierzęcia. Nawet przez chwilę nie pomyślała, by go odbierać naturalnemu środowisku. Faktycznie myślała o tym by oswoić Abraskana, jednakże nie chciała odcinać tego skrzydlatego konia od Jego nielicznej rodziny. Zamierzała żyć w zgodzie z przyrodą.
- Kelu, źle mnie zrozumiałeś. Nie chcę zabierać Abraskana od stada. Po prostu chciałabym, by sam zdecydował, kiedy już Go oswoję. Nie wiem na ile mogę ingerować w Jego naturę.
- Proszę Cię, Nigdy nie miałam przyjaciela. - spojrzała błagalnie na czarodzieja.
- Dobrze, Fenrirze, przygotujmy miejsce do spania. - powiedziała, zwracając się do smokołaka.
Awatar użytkownika
Keldarshy
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Keldarshy »

Rozpoczęła się ulewa, duże krople spadały z ciemnych chmur i uderzały z hukiem o ziemie. Włosy Kela, nie przykryte kapeluszem, zaczęły robić się ciężkie i opadać, aż w pewnym momencie jego warkocz rozplątał się, a wiatr rozwiał nieznacznie jego, sięgające do ud, blond włosy. Czarodziej dłonią zgarnął włosy z twarzy do tyłu i westchnął ciężko. Gdy spojrzał się w błagalne spojrzenie demonicy, jego złość momentalnie przeszła i uśmiechnął na krótko, by zaraz wrócić do poważnego wyrazu.
- Oswajając go, odetniesz go od stada, ale niech będzie. Pomogę wam w poszukiwaniach. - po tych słowach ulewa momentalnie uspokoiła się. Naturze za każdym razem udzielał się nastrój blondyna.
- A raczej je ułatwię. - uśmiech znów wrócił do niego, a on puścił oczko do Demenstin. Osuszył swoje włosy, podnosząc temperaturę wokół nic i sprawiając, że woda wyparowała. Jego suche już włosy zostały rozwiane przez mocniejszy podmuch wiatru dosłownie sekundę przed tym jak Kel założył swój kapelusz. Odwrócił się plecami do swych towarzyszy, puszczając im jeszcze tylko jedno spojrzenie. Zaczął grać na flecie melodię zupełnie inną niż za każdym wcześniejszym razem. Wokół niego zaczęła pojawiać się jasna, oślepiająca poświata, a wraz z nią ogromne stado białych motyli rozpoczęły swój taniec gdy czarodziej używał swej magii. Przed mężczyzną zaczęły znikąd pojawiać się, unoszone przez magię wiatru, schody, które, gdy on wchodził wyżej, opadały na ziemie. Stopnie pojawiały się bezpośrednio pod jego stopami, tworząc jakby spirale. Blondyn szedł po nich spokojnie wciąż, grając swą melodię. Kilka metrów nad ziemią zatrzymał się na jednym ze stopni i wzmocnił tylko melodię, sprawiając, że wiatr niósł jej echo jak najdalej. Natura dookoła budziła się do życia. Białe motyle latały wszędzie dookoła, skupiając się najbardziej na Kelu jednak również duża ich ilość latała wokół Demenstin, zaś Fenrira omijały. Po dłuższej chwili, z daleka można było zobaczyć nadlatujące stado Abraskanów . Kel przestał grać i uśmiechnął się. Opadł powoli na ziemie i wylądował w pozycji siedzącej. Oddech miał lekko przyśpieszony lecz czuł dumę, dawno nie czarował tyle. Abraskany po chwili wylądowały obok nich, a czarodziej z uśmiechem wstał. Pomachał dłonią w geście pożegnania i jednym uderzeniem kostura teleportował się w nawet sobie nieznane miejsce.

Ciąg Dalszy: Keldarshy
Ostatnio edytowane przez Keldarshy 10 lat temu, edytowano łącznie 2 razy.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Ulewa rozpoczęła się, tak jak przypuszczał smokołak. Rozejrzał się w poszukiwaniu jakiejś jaskini, jednak żadnej nie ujrzał. Zaczął przyglądać się temu co robi Kel, zastanawiało go to w jaki sposób może pomóc Demenstin w poszukiwaniu Abraskanów, jednak nie przypuszczał tego, że czarodziej przywoła stado tych zwierząt. Był nieco zaskoczony, jednak ukrył to zaskoczenie. Dobrze, że te śmieszne motylki omijały go, bo musiały się od nich specjalnie odpędzać. Nic, nie mówił, tylko obserwował. Był świadomy tego, że jest inny ale narastało w nim uczucie, które sugerowało mu, że nie pasuje do tej dwójki, że jest tu niepasującym ogniwem, może dlatego, że długo był samotnikiem, a nagły "natłok" towarzystwa sprawił, że zaczął mieć takie dziwne odczucia. Zaczął nawet myśleć o opuszczeniu tej dwójki- Nemorianki i czarodzieja... Fenrir pogrążył się w zamyśleniu na tyle, że jakby zamknął się w sobie i nie zwracał teraz uwagi na Demenstin, Keldarshyego i stado Abraskanów, które wylądowało niedaleko. Patrzył się w pustkę, w sobie tylko wiadome miejsce...

Po chwili wstał i podszedł do Demenstin.
-Pomogłem ci odszukać Abraskany, więc moja pomoc tobie dobiegła końca.- odparł i po chwili założył hełm na głowę.
-Może jeszcze kiedyś się spotkamy... Bywaj.- dodał, a potem cofnął się kilka kroków do tyłu, aby mieć odpowiednio dużo miejsca na przemianę i zamienił się w swoją smokopodobną postać. Następnie wzbił się w górę i odleciał, jeszcze nie widział gdzie- jak na razie leciał przed siebie. Może na swojej drodze znowu spotka kogoś, kto nie będzie traktował go jak jakiegoś odmieńca, w końcu to nie jego wina, że wygląda tak jak wygląda.

Ciąg dalszy: Fenrir.
Zablokowany

Wróć do „Łzy Rapsodii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość