Elisia[lasy Elisi] Wędrówka

Miasto przedstawia bardzo stereotypowy wygląd architektury przedstawianej w literaturze i malarstwie. Szare, kamienne domy w najbogatszej części miasta. Arystokracja ma nawet osobną dzielnicę. W miarę oddalania się od ogromnej katedry będącej centrum miasta, zabudowania rozrzedzają się, a kamienie są zamieniane na drewno i glinę.
Awatar użytkownika
Elianan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 51
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Elianan »

Znów coś ją wzywało. Znów we śnie. Elianan pędziła tak szybko, na ile pozwalały jej cztery łapy i mimo, iż był to tylko sen, wydawał się być wyjątkowo realistyczny. Tym razem biegła skrajem lasu, kątem oka dostrzegając niewielkie wioski, rozsiane tu i tam. Czasem mijała ludzi, na tyle pogrążonych we własnych sprawach, że nawet jej nie dostrzegali. A może nie mogli?
Nie wiedziała, co lub kto ją wzywa ani co zastanie, gdy już dotrze na miejsce, jednak uczucie, że powinna być w zupełnie innym miejscu było na tyle silne, że nie była w stanie tego zignorować.
Awatar użytkownika
Naeve
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek/Pradawny (czarodziejka)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Naeve »

Otworzyła gwałtownie oczy. Było jej zimno, więc skuliła się jeszcze bardziej.
Nie wiedziała, gdzie się znajduje poza tym, że jak zdążyła zauważyć, wszędzie wokół znajdował się las. Przymknęła ponownie oczy, starając się przywołać jakieś wspomnienia... jednak nie było ich wiele. Pamiętała jedynie kilka ostatnich godzin swojego życia, cała reszta wyślizgiwała się jej, gdy tylko próbowała sięgać pamięcią w tamtym kierunku.

Kiedy zmusiła się do tego, by wstać było już jasno i Naeve nie wiedziała, jak długo leżała na ziemi. Zdążyła jednak odkryć, że jest niedostrzegalna dla zwierząt. Westchnęła, starając się zebrać myśli, gdy z oddali dobiegły ją dźwięki rozmów.
Niepewnym krokiem ruszyła w tamtym kierunku, mając nadzieję, że znajdzie ogień, przy którym mogłaby się ogrzać...
Awatar użytkownika
Yorino
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yorino »

Jakoś nie mógł zasnąć. Patrzył na śpiącą Elianan, której najwyraźniej coś się śniło, spoglądał na wyczerpanego Mon-adhur'a i Emitiel po drugiej stronie obozowiska, maleńką wróżkę, a wszystko to przy dźwiękach niesamowitej muzyki Darena.
Yorino uśmiechnął się do siebie dyskretnie. Jak on, życiowy nieudacznik, znalazła się w takim, jakże niezwykłym, gronie? Miał nadzieję, że wyjdzie mu to tylko na dobre.
Przez chwilę siedział jeszcze, żując jakieś korzonki, kiedy usłyszał szelesty. Zaniepokojony wstał i rozejrzał się. Nie chciał innych niepokoić, ale sam, jakoś nie mógł zdławić tego uczucia, że jest tu ktoś jeszcze. Chciał zawołać Darena, ale przyszło mu do głowy, że przecież nie będzie rannego wyganiał, żeby sprawdzał czy coś przypadkiem nie siedzi w krzakach... Nie chciał też budzić Eliany ani przeszkadzać staremu centaurowi i jego lubej, którzy właśnie napawali się swoją obecnością.
Przełknął się ślinę i wszedł z kręgu światła, jakie dawało ognisko.
- H-h-halo? Jest tu ktoś? - zapytał cicho, niemalże nieśmiało. Zastanawiał się, co by zrobił, gdyby jednak ktoś odpowiedział: "Nie, nie ma nikogo."
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Podróżując już kolejny dzień z rzędu w tym samym kierunku, na południowy-zachód skrzywił się widząc wyratające przed nim miasto. Zatrzymał się na moment, po czym nadkładając drogi odbił w bok, zamierzając po prostu ominąć je, podróżując lasem.
Szedł w miarę cicho, jako że zbroja wykuta została tak, żeby poszczególne elementy nie uderzały o siebie zbyt często. Mimo to od czasu do czasu od jego osoby po lesie roznosił się metaliczny brzęk. Nie miał ze sobą pochodni, polegając na świetle księżyca i własnych zmysłach.
Zatrzymał się gwałtownie, kiedy dostrzegł przed sobą łunę ogniska. Nasłuchiwał kilka minut, kiedy do jego uszu doszły szelesty przemieszczającego się stworzenia i zaraz późiej dźwięk zadanego pytania. Nie zamierzał niepotrzebnie wchodzić komuś w drogą, więc ostrożnie odszedł w bok, znajdując małą kotlinę między drzewami. Rozsiadł się w niej wygodnie, hałasując nieco i wyciągnął ręce spod płaszcza. Zdjął torbę z pleców i rękawice z dłoni. Wyjął prowiant w postaci sucharków i suszonego mięsa, po czym zajął się jedzeniem.
Zamierzał przeczekać aż dźwięki w obozowisku ucichną, żeby spokojnie je ominąć w dalszej podróży.
Mon-adhur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mon-adhur »

Szangrin zastrzygła uszami. Uniosła łeb i podniosła się na łapy. Kiedy Yorino zadał pytanie, uważnie przeczesała wzrokiem okolicę przed nim. Zamarła na chwilę w bezruchu gdy dostrzegła pomiędzy drzewami postać kobiety. Popatrzyła na Yorina ponownie i w tym momencie zdała sobie sprawę że w jakiś dziwny sposób przybyła jest widziana tylko przez nią. Szybko podbiegła i stanęła pomiędzy centaurem a nieznajomą. Zatrzymała się w tym miejscu i siadła na zadzie wpatrując się w twarz kobiety z wyczekiwaniem. Istota nie wyglądała na agresywną a Szangrin nie wyczuwała żadnego niebezpieczeństwa z jej strony, raczej to ta istota potrzebowała pomocy, a przede wszystkim ciepła. Ruszyła w stronę nieznajomej i obeszła ją wokoło ocierając się o jej ciało, po czym ruszyła w stronę ogniska. Usiadła ponownie i patrzyła w stronę kobiety wyczekująco.
Być ostatnim ze swojego ludu brzmi dumnie... .
Awatar użytkownika
Naeve
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek/Pradawny (czarodziejka)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Naeve »

Wpatrywała się w wilczycę, która wpatrywała się w nią.
Wiedziała, że powinna odczuwać strach, jednak to, co czuła było tylko cieniem tamtego uczucia, który nawet nie sprawił, że Naeve cofnęła się o krok lub dwa. Kiedy zwierzę wyraźnie zaprosiło ją do ognia, kobieta nie poczuła radości. Przynajmniej nie takiej, jaka powinna zagościć w jej sercu.
Miała wrażenie, że wszystkie uczucia są od nie oddalone. Pamiętała niektóre z nich, wiedziała, jak powinny wyglądać, jednak to, co faktycznie gościło w jej sercu było słabą ich namiastką. Myśl ta nawet jej nie zmartwiła.
Podeszła do ogniska i usiadła przy wilczycy, wyciągając dłonie w stronę ognia i grzała się w jego cieple.
Przymknęła oczy ciesząc się przyjemnymi dreszczami, kiedy ciepło rozchodziło się po jej niematerialnym ciele.
Awatar użytkownika
Elianan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 51
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Elianan »

Zwolniła. Przekradała się teraz pomiędzy drzewami i chociaż nie miała pojęcia dlaczego, wiedziała, że jeśli spod jej łap wymsknie się choć najcichszy dźwięk, ona sama nie ujdzie z życiem. Przekonanie to tkwiło w niej głęboko i było równie rzeczywiste jak to, że w całej sprawie chodzi o Mon-adhura. To drugie towarzyszyło jej od niedawna, jednak Elianan nie kwestionowała jego prawdziwości. Po prostu było i to jej wystarczało. Teraz musiała skupić się na czymś innym.

Gdy minęła niebezpieczny teren i znów zaczęła biec, ciekawość podpowiadała by przystanąć i się obejrzeć. Jednak za każdym razem, gdy była tuż tuż od zerknięcia choćby kątem oka za siebie, coś zakazywało jej czynienia tego. Popędziła więc dalej, nie poświęcając trawiącej ją ciekawości ani myśli więcej.

Wołanie przybierało na sile.


Ciąg dalszy
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Niedaleko ogniska panujący mrok przerwała z początku delikatna łuna zielonego światła. Po chwili dopiero nastąpił oślepiający blask. Nikt nie wiedział skąd owe światło się wzięło, ponieważ zniknęło tak szybko jak się pojawiło. I wszystko wróciłoby do normy gdyby nie fakt, że z owego światła wypadła niewielka niewiasta. Z piskiem wpadła w trawę i poturlała tuż pod nogi odpoczywającego Garta.
-Wiedziałam, że tak się to skończy.- Wymruczała cicho starając podnieść się na kolana. Nie jeden już upadek przeżyła w swoim życiu, ale tym razem niestety nie obeszło się bez pozdzieranych kolan. Wyglądała jakby podróżowała wiele tygodni i tak też było. Włosy w nieładzie, ubrania pobrudzone i gdzieniegdzie podarte a skóra podrapana i pokaleczona.
-Teleportacja gdzie chcesz też mi co...- Zamilkła gdy jej rubinowe oczy spotkały się mężczyzną przed sobą. Zamarła w bezruchu. Nie była pewna jakie ma intencje owa osoba. Zawsze była przygotowana na niespodziewaną walkę jednak tym razem to przeciwnik miał przewagę. Jedyne co jej pozostało to czekać w skupieniu na jego ruch.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Blask towarzyszący teleportacji oślepił go na chwilę, przez co ręka odruchowo powędrowała w stronę rękojeści miecza. Zamrugał intensywnie, a kiedy już miał obnażyć ostrze, biała zasłona zniknęła sprzed jego oczu. Jego spokojny wzrok spoczął na drobnej postaci. Powoli cofnął dłoń, chowając ją pod płaszcz, wzrokiem jakby oceniając stopień zagrożenia ze strony Jenyi. Chyba nie wyczuł go kompletnie, bo odwrócił wzrok na korony drzew, jakby ją ignorując. Sam siedział oparty o drzewo, z płaszczem okrywającym całą jego postać oprócz skrawka przez który wyglądały oczy. Przy tym nie wykonywał żadnych gwałtownych ruchów, które miałyby sprowokowc kobietę do czegokolwiek.

Po prostu siedział jakby obecna sytuacja nic nie znaczyła.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Westchnęła lekko gdy mężczyzna okazał się spokojniejszy niż myślała. Usiadła na ziemi podciągając sukienkę by obejrzeć poranione kolana. Krew ściekała powoli po bladej skórze. Jenya przyciągnęła do siebie torbę i grzebiąc w niej chwilę wyciągnęła parę dziwnych woreczków. Niestety woda skończyła się jej parę dni temu. Popatrzyła ponownie na siedzącego obok mężczyznę.
-Przepraszam bardzo. Czy ma może pan trochę wody?- Zapytała spokojnie mieszając w niewielkiej miseczce zioła. Rozejrzała się dookoła.
-Gdzie ja w ogóle trafiłam?- Mruknęła pod nosem widząc jedynie drzewa i łunę ogniska w oddali. Ciekawiło ją czemu owy mężczyzna siedzi akurat tutaj. Może to jakiś seryjny morderca? Oczy zabłyszczały jej z ciekawości i zachwytu. Może trafiła na kolejnego mentora w dziedzinie zabijania?
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Kiedy wyciągnął dłoń spod płaszcza żeby sięgnąć po bukłak z wodą, mogła łatwo dostrzec skrywane pod nim płyty zbroi. Odwiązał bukłak od plecaka i przechylił się w stronę kobiety, żeby go jej podać. Jednocześnie nie wyrażał żadnych emocji, chociaż kiedy zauważył jej poranione kolana mogła odnieść z goła inne wrażenie. Pytanie o miejsce w którym się znajdują zbył wzruszeniem ramionami. Najwyraźniej nie przywiązywał do tego wagi.

A samo miejsce w jakim niespodziewanie znalazła się kobieta było dość urokliwe. Wąska kotlina między drzewami, wyżłobiona zapewne przez dawny strumyk który obecnie wysechł. Gałęzie mniejszych drzew i krzewów przerzucały się nad rozpadliną osłaniając ją częściowo od deszczu.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

-Dziękuję bardzo.- Uśmiechnęła się pogodnie i nalała trochę do miski. Zwróciła mu resztą i zamieszała zioła by uzyskać gęstą, zieloną konsystencję. Nałożyła to na poranione kolana marszcząc lekko brwi. Teraz pozostało jedynie poczekać. Oparła ręce za sobą i spojrzała w niebo.
-Jestem Jenya. A ty?- Rzuciła luźno, tak by tylko zagadać. Widziała, że mężczyzna nie palił się do rozmowy. Nie zaszkodzi jednak spróbować.
-Miała mi się trafić świetna okazja. Teleportacja do każdego miasta, niska cena. I trafiłam... tutaj. Nawet nie wiem dokładnie gdzie.- Wyciągnęła z plecaka poniszczony zwój i rozwinęła go na trawie obok siebie. Okazało się, że była to mapa. Jak jednak ma to jej pomóc w dotarciu gdziekolwiek, skoro nawet nie wie w pobliżu jakiego miasta jest? Teleportacja mogła ją wysłać gdziekolwiek.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Przyglądał się uważnie temu co dodawała do maści, jak i samym jej ruchom. Milczał cały czas. Kiedy rozwinęła mapę zwrócił na nią swoje spojrzenie. Dłuzszą chwilę się w nią wpatrywał, po czym podniósł z ziemi patyk i nie ruszając się z miejsca w milczeniu zakreślił na papierze dość spory okrąg wokoło lasów zaraz obok pustyni, na południe.
Odrzucił patyk i nie przerywając monologu kobiety, co jakiś czas spoglądał na nią uważnie nadal nic nie mówiąc.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna z początku nie wiedziała po co mu patyk, kiedy jednak zakreślił na mapie koło uśmiechnęła się wdzięcznie. Chwile milczała obserwując okolice lasu po czym zdębiała. Popatrzyła lekko wystraszonym wzrokiem na mężczyznę.
-Jesteś niemową! Przepraszam nie wiedziałam! Mogłam od razu się domyśleć. Głupio się zachowałam zadając ci te wszystkie pytania.- Skuliła uszka obserwując go ze zmartwieniem.
-Możesz mi napisać swoje imię patykiem na ziemi? Um, tak się komunikowałam z pewnym niemym chłopakiem z mojej wioski... do póki go nie zabiłam. Tak będzie łatwiej się porozumiewać.- Uśmiechnęła się lekko i podciągnęła do Garta by siedzieć bliżej. Kolana jeszcze trochę piekły, ale nie jeden gorszy ból dziewczyna w życiu znosiła.
-"Mam nadzieję, że nie jest tak nieśmiały jak reszta."- Pomyślała.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Nie drgnął, obserwując każdy jej ruch. Może jej nie ufał, może go zaciekawiła... Któż to wie, nadal pozostawał niewzruszony. Kiedy znowu zaczęła mówić i snuć spekulacje przechylił nieco głowę na ramię, wciąż pozostawiając twarz skrytą pod maską.
- Mówią mi Szary. - powiedział krótko, spokojnym, cichym i nieco zachrypniętym od długotrwałego milczenia głosem. Mogło się jej wydawać, że to nie on się odezwal, bo nie było widać ruchu ust, ale liście potarły o korę drzewa, wydając chropowaty dźwięk.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna aż wydała z siebie dźwięk zachwytu.
-Hoooo, a więc możesz mówić. To bardzo, bardzo dobrze, miło mi cię poznać Szary.- Uśmiechnęła się ciepło. Spróbowała zgiąć lekko zdrętwiałe nogi, ale rany na kolanach dały o sobie znać. Westchnęła pod nosem.
-Chyba na razie jestem tu uziemiona. Skąd pochodzisz Szary?- Zapytała sięgając do torby po żywność. Jakaś błękitna poświata prze chwilę wydobyła się z jej torby, ale zaraz znikła gdy dziewczyna ją odłożyła. Czasem zastanawiała się co tam u Meiro. Lubiła go, szkoda, że ich losy się nie połączyły. Chyba musi się przyzwyczaić, że ludzie od niej uciekają.
-Co jest ze mną nie tak?- Szepnęła wbijając wzrok gdzieś w drzewa i zaciskając zęby na kawałku chleba.
Zablokowany

Wróć do „Elisia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości