Ten dzień był wyjątkowo przyjemny. Słońce otulało swoim ciepłym ramieniem każdy skrawek ziemi, jaki napotkało na swojej drodze. Wszystko wydawało się takie spokojne, piękne, a przede wszystkim bezpieczne. Właśnie w ten dzień, na świat przyszła Ignea. Jej smoczy płacz przerwał panującą sielankę. Letni wiatr tańczył wokół niej, muskając lekko jej jasne, delikatne łuski. Upominała się o chwilę uwagi, tak jakby chciała wykrzyczeć „Spójrzcie! Już jestem !”. Płacz malutkiej smoczycy zwabił do gniazda inne smoki. Ignea rozejrzała się swoim ciekawskim spojrzeniem po przybyłych, ale nie przestawała łkać. To zmieniło się, gdy natrafiła na spojrzenie Białego, którego ślepia sprawiły, że od razu ucichła. Nie stało się to dlatego, że jego dumna i surowa postawa przeraziła ją, przestała płakać, ponieważ dostrzegła jego oczach coś, co wywołało w niej poczucie bezpieczeństwa. Patrząc na niego wiedziała, że nic złego wydarzyć się nie może, była tego pewna. Nieporadnie wygramoliła się z resztek jaja i podeszła bliżej niego, przewracając się przy tym i zupełnie nieświadomie wypuszczając z pyszczka, małą wiązkę światła. Kiedy w końcu złapała równowagę, podniosła swój wzrok i spojrzała na wszystkich po kolei, jej małe smocze skrzydła zatrzepotały wesoło, jakby witała się ze światem. Wtedy znowu spojrzała na Białego smoka i dostrzegła w jego spojrzeniu małą nutkę radości.
Pierwsze dni życia smoczycy mijały na zabawach z innymi smokami. Powoli uczyła się latać, a nawet kontrolować swoją moc zionięcia światłem. Największy wkład w jej wychowanie miał Kryos – Biały smok, którego spojrzenie zawsze wywoływało w niej poczucie bezpieczeństwa. Smok od samego początku starał się przekazać jej, choć część swojej wiedzy. Pod jego okiem mała smoczyca stawała się coraz bardziej odpowiedzialna, poszerzała swoją wiedzę w różnych dziedzinach oraz uczyła się walczyć, wykorzystując swoje szpony i kły. Kiedy podrosła wystarczająco, zawsze starała się rywalizować ze swoim opiekunem, ale to zawsze kończyło się przegraną.
Z wiekiem łuski, które pokrywały jej ciało, coraz bardziej nabierały złotej barwy, co sprawiało, że smoczyca zaczynała prezentować się coraz dumniej. Dostrzegł to nie tylko Kryos, ale również reszta przedstawicieli pradawnej rasy. Sama Ignea zdawała sobie sprawę z tego, że nie jest taka zwyczajna i wcale jej to nie przeszkadzało. Pomimo surowego charakteru Białego Smoka, ona stała się wyjątkowo pozytywną postacią. Ciekawska, miła i kochająca życie, stała się poniekąd przeciwieństwem swojego opiekuna. Ale to właśnie przy nim czuła się tak wyjątkowo. To, co przywiązało ją do niego, nie było jedynie wdzięcznością i szacunkiem za to, co dla niej robił. O dziwo on również nie traktował jej jako swojej wychowanki, stała się dla niego kimś więcej.
Pewnego dnia, po kolejnej lekcji, jakiej udzielał jej Kryos, Ignea zapytała go o to, co nie dawało jej spokoju od bardzo dawna. Ciekawiła ją przeszłość Smoka, o której nigdy nie chciał jej opowiedzieć. Widziała, że jego charakter został ukształtowany przez pewne wydarzenia, o których nie miała pojęcia. Wiedziała jedynie o wielkiej wojnie, która miała miejsce przed jej przyjściem na świat. Tego, co jej powiedział, nie zapomni do końca swojego życia. Opowiedział jej o wszystkim, co przeżył, o tym, co wpłynęło na to, że jest teraz tym, kim jest. Od tamtego momentu zaczęła rozumieć go o wiele lepiej, a z czasem to, co czuła do niego, stawało się coraz silniejsze.
Czas płynął wyjątkowo spokojnie. Ignea pod okiem swojego Kryos'a opanowała przemianę w elfkę, coraz lepiej sprawdzała się w walce, jej Tchnienie Światłości nabrało odpowiedniej mocy. Jednak to, co piękne, szybko się kończy. W ich życiu wydarzyło się coś, co zmieniło ich dalsze losy. Początkowo piękny, słoneczny dzień, zmienił się w koszmar. Niczego niespodziewające się smoki, zostały zaatakowane przez żądne zemsty stwory, które kierowały się żądzą mordu — chciały pozbyć się pradawnej rasy raz na zawsze. To był pierwszy raz, gdy smoczyca mogła wykorzystać swoje umiejętności. Mimo starań jej i reszty przedstawicieli smoków, byli na przegranej pozycji. Ignea widziała krew, śmierć i przerażenie. Chciała uciec, ale nie mogła zostawić Kryos'a, szukała go wśród walczących, unikając ataków nieprzyjaciela. Przez swoją nieuwagę znalazła się w potrzasku. Nie miała żadnej drogi ucieczki. Strach zagościł w jej sercu, ale nie dała po sobie poznać, jak bardzo jest przerażona. Pomimo tego, że nie była jeszcze mistrzem w walce, postanowiła się nie poddać i wtedy właśnie pojawił się Kryos, z którego pomocą zdołała przeżyć. Biały Smok wyrwał ją z samego środka piekła, które pochłonęło wiele smoczych istnień. Przeżyli jedynie Ignea i Kryos.
ŻYCIE W ALARANII
Życie na ziemiach Alaranii okazało się obfite w nowe znajomości, przygody, czy też wydarzenia, które na zawsze zmieniły życie Ignei. Największą ze zmian w życiu Smoczycy jest to, że od bardzo długiego czasu nie jest już z Kryosem, który okazał się takim samym draniem jak wszystkie inne męskie istoty na świecie. Długo jej zajęło wyleczenie się z tej bezsensownej miłości, która podobno miała być tak silna. Obecnie pozbierała się po rozstaniu i rozpoczęła nowe życie, chcąc zacząć wszystko od samego początku.
Podczas swojej podróży poznała Nehlona i Trenaasa — Smokołaka i Człowieka, którzy okazali się całkiem pozytywnymi kompanami podróży, to własnie z nimi spędziła wiele czasu na wspólnej wędrówce, rozmowach i przygodach. Ta dwójka na zawsze wpisała się w serce Ignei, która będzie o nich ciepło myśleć i kto wie, może jeszcze kiedyś się spotkają? Ta trójka tworzyła dosyć nietypową grupę, na którą mogło czyhać wiele niebezpieczeństw, a mimo to, spędzili razem całkiem niezapomniane chwile.
Ignea miała również okazję do poznania Sharraila, mężczyznę, który był Maie Płomienia, jednym z przedstawicieli Naturian. Ta istota zafascynowała Smoczycę, która wręcz kocha ogień, dlatego własnie szybko znalazła wspólny język z Sharrem, nawet jeśli ich znajomość nie trwała zbyt długo... Cała grupa towarzyszy wyruszyła w dalszą podróż, podczas której mogli poznać kobietę o imieniu Finua, młoda dziewczyna za nic miała sobie prawo, które obowiązywało niemal wszędzie, to właśnie ona kojarzy się z kimś, kto zawsze pakuje się w kłopoty.
Na drodze Ignei pojawił się również człowiek o imieniu Mantus, była to kolejna istota, która potrafiła posługiwać się magią, co nie do końca podobało się Ignei, ponieważ ten mężczyzna wzbudzał w niej sprzeczne uczucia. Może znosiła jego towarzystwo głównie dlatego, że miał wiele wspólnego z jej byłym ukochanym?
Podróż Ignei trwała, co owocowało nowymi przygodami, znajomościami... Do takich można zaliczyć spotkanie Gedeona, któremu chciała pomóc, a który chciał pomóc również jej. Przez długi czas oboje ukrywali swoje prawdziwe oblicza, grając w zgadywankę, lecz los wymusił na nich przyznanie się do swojego prawdziwego „ja”. Igena na długo zapamięta spotkanie z Wilkołakiem, który wywarł na niej całkiem pozytywne wrażenie, a przygoda przeżyta u jego boku, nigdy nie zniknie z jej pamięci.
Smoczyca miała okazję poznawać naprawdę różne istoty, różnych ras. Spotkała nawet Niebianina o imieniu Abaddon, który okazał się naprawdę interesującą istota, przy której czas płynął zupełnie inaczej. Pierwszy raz miała okazję doznać takiego dobra, które było niemal namacalne, gdy spędzało się czas wraz z tym mężczyzną. Ta znajomość zdecydowanie jest warta zapamiętania. Do tej dwójki dołączył Czarodziej o imieniu Keldarshy, był dosyć niezwykłą osobą, która szybko wpasowała się w towarzystwo. Ignea nigdy nie zapomni muzyki, która byłą jego dziełem, zawsze bezie kojarzyć się jej z czymś spokojnym, pięknym, bezpiecznym.... Niestety z informacji, które dostała, okazało się, że Czarodziej nie żyje...
ISTOTY POZNANE PODCZAS PODRÓŻY:
Kryos, Trenaas, Nehlon, Sharrail, Finua, Mantus, Gedeon, Abaddon, Keldarshy.