Oglądasz profil – Jinzey

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Jinzey
Rasa:
Wilkołak
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
34 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Wyrazista aura o średniej sile i barwie barachitu. Bije od niej topazowa poświata. Wokół niej słychać cichy szmer wody, trzask płomieni oraz pojedyncze, głębokie tony. Wydziela zapach mokrej ziemi i sierści. W dotyku jest ostra, twarda i chropowata a w smaku słodko-pikantna.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Jinzey
Wiek:
35
Grupy:

Skontaktuj się z Jinzey

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
12
Rejestracja:
13 lat temu
Ostatnio aktywny:
11 lat temu
Liczba postów:
6
(0.01% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Błyszczące Jezioro
(Posty: 4 / 66.67% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Polana w pobliżu Błyszczącego Jeziora
(Posty: 4 / 66.67% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile

Brak profili posiadających połączenia.

Atrybuty

Krzepa:stalowe mięśnie, niezłomny, odporny
Zwinność:zręczny, szybki
Percepcja:wyostrzony wzrok, czuły słuch, niezwykle czuły węch, przytępiony smak, przytępione czucie
Umysł:bystry, ineligentny, b. silna wola
Prezencja:odpychający, nieokrzesany, szarak

Umiejętności

AlchemiaPodstawowy
Drobne ludowe wywary, wywar z belladonny — do tłumienia efektu lykantropii.
Tworzenie amuletówPodstawowy
Drobne amulety z kamieni. Umiejętność ta pozwala na tworzenie drobnych amuletów o magicznych właściwościach.
Władanie Bronią białą - ObuchPodstawowy
Jin uznał bronie obuchowe takie jak młoty czy buzdygany za najgroźniejszą broń. Były w stanie zabić nawet opancerzonego wojownika. To właśnie o szkolenie w tej broni prosił Elrviona.
UnikiOpanowany
Jinzey z powodu lykantropii nie mógł liczyć na zbroję. Musiał więc trenować uniki, które stanowiły podstawę jego defensywy.
ZielarstwoOpanowany
Jin nauczył się podstaw zielarstwa podczas poszukiwań wilczej jagody. Wówczas poznał wiele przydatnych roślin.
Obłaskawianie zwierzątOpanowany
Podczas kontaktów z szamanami Jinzey dowiedział się jak zrozumieć zwierzęta, dzięki czemu mógł je uspokajać, jak i przekonywać do siebie.
Zastawianie pułapekOpanowany
Jin nie nauczył się zastawiania wnyków na zwierzęta, potrafił jednak wykonywać proste pułapki, dzięki czemu mógł spowalniać pościgi za sobą. Jego specjalnością jest wykorzystywanie żyłki oraz lin.
Skradanie sięPodstawowy
By zwierzęta nie uciekały, jak tylko się zbliży, młody wilkołak musiał nauczyć się skradać. Zrozumiał również, że ważna jest ocena wiatru.
TropieniePodstawowy
Żyjąc przez pewien czas w dziczy, Jin musiał opanować tajniki polowania, by przeżyć. Ślady zwierząt nie stanowiły dla niego już takiego problemu, jak kiedyś.
MiotaniePodstawowy
Dzięki tej umiejętności Jinzey może rzucać lekką bronią, jak na przykład noże.

Cechy Specjalne

Przemiana w wilka lub hybrydęZaleta
To zdolność, dla której Jinzey świadomie uczynił się lykantropem. Pozwala na przemianę w wilka lub hybrydę człowieka z wilkiem. Może ona powodować tylko częściowe zmiany, przy których nie da się jeszcze rozpoznać prawdziwej natury wilkołaka. Wówczas Jinzey staje się wyższy, a jego włosy dłuższe. Owłosienie ciała staje się intensywniejsze. Pełna hybryda to wielki, zgarbiony człowiek wyglądający, jakby był pokryty wilkiem. Następny etap zmiany to już prawie całkowity wilk, jednak większy niż prawdziwy. Wówczas wygląda niczym wilcza bestia. Walczy przy użyciu rąk, jednak porusza się na czterech kończynach. Na koniec postać zmienia się w prawdziwego wilka, którego nie da się odróżnić od naturalnych przedstawicieli tej rasy.
Widzenie w ciemnościachZaleta
Lykantropia, choć przez jednych uznawana za przekleństwo, jest swoistym darem. Uzwierzęcenie Jinzeya wpłynęło na jego wzrok. Dzięki temu w ciemnościach radzi sobie niczym naturalny mieszkaniec lasu.
Mowa psów i wilkówZaleta
Dzięki przemianom w wilka Jinzey nauczył się komunikować z pokrewnymi sobie zwierzętami.
Kontrolowanie przemianFenomen
Dzięki magicznym eksperymentom, Jinzey nauczył się wpływać magicznie na swój umysł. W ten sposób potrafi wywołać reakcję, jaka zachodzi w pełni księżyca. Niestety działa to tylko w jedną stronę. Podczas pełni księżyca nie umie tego zablokować. Jednak w zwykłych porach potrafi przemieniać się i wracać do właściwej formy wedle woli. Chociaż przy jego sile woli to pojęcie względne. W końcu łatwo wyprowadzić go z równowagi i sprowokować, czego potem może żałować.

Magia: Intuicyjna

OgniaNowicjusz
Zimny ogień — Jinzey potrafi wytworzyć ogień, który nie spala przedmiotu, kiedy nim płonie. Może jednak od niego odpalać inne przedmioty. Przydatne, gdy brakuje pochodni.
WodyNowicjusz
Stworzenie Wody — czar pozwalający stworzyć wodę w formie kuli. Najskuteczniejsze podczas wypełniania nią płuc przeciwnika.
IstnieniaNowicjusz
Stworzenie wielkiego obuchu.

Przedmioty Magiczne

Runiczny Kamień wykrycia Zła (na rzemieniu).Baśniowy
Kiedy postać zbliża się do osób o wyjątkowo złym charakterze lub istot czy przedmiotów o złej naturze, jak nieumarli, czy miejsca obłożone klątwą przedmiot zaczyna drgać. Jinzey trzyma go na rzemieniu przy pasie, jednak kamień wciśnięty jest w nogawkę, by go nie można było zerwać, a sam Jinzey zawsze wyczuwał drganie.
Runiczny Kamień wykrycia Dzikości (na rzemieniu).Baśniowy
Kamień ten potrafi wyczuć żywe istoty, które kierują się instynktem. Działa również na istoty rozumne, jeśli z jakiegoś powodu wpadły w szał. Jinzey trzyma go na rzemieniu przy pasie, jednak kamień wciśnięty jest w nogawkę, by nie można było go zerwać, a sam Jinzey zawsze wyczuwał drganie.
Przepaska z kamieniem runicznym wykrycia życiaBaśniowy
Opaska ta założona na oko pozwala widzieć błękitną mgiełkę w kierunku, gdzie znajdują się żywe istoty. Opaska zawiera zaczarowany kamień runiczny, który aktualnie musi znajdować się na oku, by korzystać z przepaski.
Grimuar SyriuszZaklęty
Zaklęta księga zawierająca obszerną wiedzę o magii. Syriusz jest inteligentny, nawet jak na księgę czarów. Jednak by wydobyć z niego wiedzę, nie wystarczy przeszukać kilku stron. Jedynym sposobem na to jest wytrwać w rozmowie z nim. Sam Grimuar może zwiększać zakres swojej wiedzy, poprzez pochłaniani innych ksiąg zaklęć.

Charakter

Za nic ma sobie prawo. Od zawsze powtarzał albo prawo, albo sprawiedliwość. A przynajmniej tym się tłumaczył, wychodząc z wieży strażniczej po opróżnieniu skrzyni z dowodami skonfiskowanymi miejscowym przestępcom. Łatwo popada w fascynację danymi dziedzinami, jednak ciężko mu dłużej skupić się na jednej rzeczy. Często porzuca rozpoczętą pracę, jeśli wymaga zbyt wiele czasu. Ceni sobie złoto, choć trudno mu je utrzymać dłużej. Tłumaczy się, że to przez tych wszystkich kieszonkowców, ale prawdą jest, że potrafi zarobione złoto przejeść i przepić w jeden dzień — nie ma lepszej rzeczy nad pieczeń i wino. Choć wydaje się bezwzględny, zawsze najpierw ocenia, czy ktoś zasługuje na śmierć. Z łatwością rozczula się nad losem innych ludzi.

Wygląd

Jinzey to jasnoskóry mężczyzna. Ciemne włosy zaczesuje ku górze, a przynajmniej boki. Posiada imponujące, krzaczaste baki oraz co najmniej kilkudniowy zarost. Golenie niewiele pomaga. Pomimo, że jest dojrzały, w jego twarzy ciągle zachowało się coś młodzieńczego, przez co ciężko mu zgrywać się na strasznego siłacza. Na posturę nie może narzekać. Od czasu jego przemiany, wszelkie ćwiczenia miały niesamowity efekt. Samą postawą mógłby przeganiać wrogów, gdyby nie fakt, że ci odbierają to jako zachętę do zwady. Jest wyższy, niż się na to wydaje. Ma sześć stóp wzrostu, ale przygarbienie, do którego przyzwyczaił się z czasów nauki u magów, pozostało mu do dzisiaj.

Historia

Jinzey nigdy nie opowiada wiele o swojej przeszłości. Sam pewnie nie wie, jak zwały się jego rodzinne strony. Nazwiska także nie podawał, jak i swojego prawdziwego imienia. Pewien bajarz opowiedział historię wspominającą o prawdziwych imionach i jaką władzę nad człowiekiem dają. Jinzey wziął to do siebie i zaczął ukrywać swoje imię. Lata później zrozumiał, czym są prawdziwie imiona istot, jednak przyzwyczaił się wówczas do nowego imienia. Dzieciństwo puścił w zapomnienie. Wolał sobie nie przypominać tego, że był totalną ofermą. Magię uznał za swoją szansę. Raz, przez jego rodzinną wieś przechodził jakiś naiwny mag. Wracał podobno z długiej podróży mającej na celu jakieś badania. Kto by po latach pamiętał, co to były za badania... Ważnym był fakt, że mag był naiwny. Uwierzył Jinzeyowi, gdy ten opowiadał o swoich zaletach. Jinzey w zasadzie nie skłamał, mówiąc, że jest pracowity. Nie powiedział, że ma na myśli prace nietrwające dłużej, niż jeden dzień. Ale o tym przekonał się biedny mag dopiero później.

Jin (tak go zwano, zdrabniając, czasem też niektórzy myśleli, że Zey to jego nazwisko) swoje szkolenie rozpoczął od panowania nad ogniem. Marzyła mu się widowiskowa walka, wybuchy wulkanów, gigantyczne ognie w kształcie smoków i demonów. Zbyt długo jednak nie potrafił tego osiągnąć, więc porzucił tę naukę na rzecz czegoś, co aktualnie uznał za praktyczniejsze. Wodną magię zgłębiał dłużej. Kiedy tylko nauczył się wytwarzać magicznie wodę, uznał tę magię za wyjątkowo brutalną. Zaprzestał jednak szkolenia się w niej, gdy znaleziono w jednej ze ślepych uliczek utopionego człowieka. Problemem było to, że jedyna woda w okolicy była właśnie w tym trupie. Jin popadł wówczas w lekką paranoję, bojąc się, że każdy będzie go podejrzewać. Wówczas swojego mistrza zapytał o magię lodu. Słyszał plotki o łączeniu dziedzin. Niechętnie, ale mag wprowadził Jinzeya w tajniki kolejnej dziedziny. Jin jednak szybko ją porzucił. Nie widział w niej nic ciekawego. Tego, co uznał za wygodne, nauczył się i tyle mu starczyło. Zniechęcony Jinzeyem mistrz, podsunął mu inną dziedzinę, która mogłaby go zainteresować. Wiedział, że pomimo szkolenia w magii Jinzey chciał być silniejszy. Odesłał go więc do swojego przyjaciela, znanego wojownika, Elrviona, który szkolił się w rodzajach magii przydatnych w walce bezpośredniej. Dziedzina istnienia kręgu bytu była wygodna dla kogoś, kto walczył fizycznie. Elrvion nauczył go podstaw tej magicznej sztuki. Pokazał mu też, jak wykorzystać runy do tworzenia przedmiotów przydatnych w walce. Jin wówczas nadrobił swoją wiedzę w kwestii run. Nigdy nie były piękne, nie przykładał się ani trochę do kaligrafii, jednak nauczył się zastępować je odpowiednimi rysunkami. To moje takie własne niby runy, twierdził. Jednak dalej czuł niezadowolenie, które narastało wraz z ilością wypitego miodu w karczmach. Przyjmował zlecenia z gildii, tym się utrzymywał. Wówczas zauważył, że co jakiś czas do gildii przychodzi pewien mężczyzna. Znikał na noc, następnego ranka można było zobaczyć go opuszczającego gildię. Jinzey szukający nowych możliwości, śledził mężczyznę w gildii. Jeden z mniej ciekawych magów, według uznania Jina, zaprowadził go do piwnicy. W pomieszczeniu, do którego zeszli trzymano klatki. Tego wieczoru wyjątkowo pomieszczenie zostało zamknięte. Jin nie mógł się dostać, jednak to, co usłyszał, uzmysłowiło mu, że mężczyzna jest wilkołakiem. Jin wybiegł z budynku gildii i zobaczył księżyc w pełni. Słyszał o tym, jak silne są wilkołaki. Miał niewiele ponad dwadzieścia lat, marzył o tym, by wreszcie kobiety patrzyły na niego. Wilkołatyzm dawał siłę... Miesiąc później, Mag zamykający wilkołaka nie zauważył, że drzwi do pomieszczenia z klatkami miały uszkodzony zamek. Jin pracował nad tym wiele wieczorów przez ostatni miesiąc. Udało mu się od środka spiłować tak zamek, że można było go tworzyć dowolnym przedmiotem, przypominającym klucz. Nikt nigdy nie pomyślał, by zamek od zwykłego magazynu zabezpieczać magicznie. Jinzey wszedł do środka. Chciał pobrać trochę krwi wilkołaka, by ją przebadać. Przy próbie pobrania krwi okazał się jednak niedostatecznie szybki. Klatka była spora, więc wilkołak miał w niej wygodę ruchów. Jin sprowokował go, by się zbliżył do krat i spróbował wbić strzykawkę w wystające ramię. Udało mu się to, jednak nie zdążył zabrać wystarczająco szybko ręki. Zęby lykantropa rozcięły mu wierzch dłoni, gdzie już do końca życia miał mieć bliznę.

Dni mijały. Jinzey czytał różne księgi, ale sam nie wiedział, jak się zabrać za badania krwi wilkołaka. Pewnej nocy jego świadomość w bólu odpłynęła. Następnego ranka przebudził się z koszmaru, słysząc rozmowę. Mieszkał u Elrviona, zapewne ktoś miał do niego kolejną sprawę. Okazało się, że rozmówcą był nowy adept z gildii magów. Opowiedział o znalezionych nocą trupach. Ślady zębów sugerowały, że to wilkołak, jednak jedyny miejscowy okaz lykantropa mający problemy z kontrolą, był zamknięty na noc. Jin poczuł euforię. Gdy czytał o wilkołakach, jedną z teorii było to, że ugryzienie wilkołaka nie oznacza jeszcze zarażenia lykantropią. Tylko wtedy, gdy wilkołak tego chce, jest to możliwe. Wrócił do biblioteki, by dowiedzieć się o tym czegoś więcej. Pozostawił więc Elrviona z jego rozmówcą. Mistrz widać będzie miał inne problemy na głowie, niż szkolenie tego lenia, Jina. W bibliotece nie znalazł jednak nic nowego. Zastanawiał się nad tym, jakie szanse miał, by stać się wilkołakiem. Informacja nie musiała być zresztą prawdziwa. Nie wielu ludzi przeżyło rany zadane przez wilkołaka. Zazwyczaj lykantropi nie zadają tych ran, będąc w klatce.

Tymczasem w domu Elrviona sędziwy mag postanowił wybrać się do gildii. Poprosił młodego adepta, by ze skrzyni na piętrze przyniósł mu jego wyjściowy płaszcz. Sam udał się do zbrojowni po miecz, jaki zawsze miał przy sobie, gdy szedł z oficjalną wizytą. Pięknie zdobione dzieło jednego z najlepszych kowali tych krain. Nie obawiał się, że coś z jego pokoju zginie. Nikt nie był tak głupi, by okradać Elrviona. Miejscowi złodzieje kłaniali się mu, trzymając ręce przy sobie. Młody adept nie planował więc zabrać sobie pamiątek, pomylił jednak pokoje. Zwrócił na to uwagę dopiero po otwarciu starej paskudnej skrzyni. Już miał ją zamknąć, gdy zauważył w niej fiolki z krwią. Jinzey nie cieszył się takim szacunkiem, jemu kradzież jednak groziła. Młody mag uznał, że nie ma nic złego w takim pożyczeniu materiału. Potrzebował czegoś, czym by zabłysnął, zasługując na szybki awans. Gdy tylko dodarł z Elrvionem do gildii, udał się z fiolką krwi do pracowni. Jego bezpośredni Mistrz pokazał mu krew wielu magicznych stworzeń, nie mógł jej jednak używać. A przecież on był pewien, że mógłby dzięki niej stworzyć potężny artefakt, dzięki któremu doceniono by go wreszcie. Krew jednak miała w sobie coś, czego nie poznawał. Postanowił zabrać próbkę do mistrza. Wierzył, że uda mu się wmówić mistrzowi historię o znalezieniu próbki pod stołem. Ale takiej głupoty nie można jednak wymagać od doświadczonych magów. Zwłaszcza, jeśli krew okazuje się krwią wilkołaka. Po krótkiej rozmowie było wiadome, skąd się wzięła. Jinzey miał kłopoty. Wszystko wskazywało na to, że miał styczność z wilkołakiem. A to sprawiło, że stał się podejrzanym morderstw ostatniej nocy. Pomimo gniewu Elrviona, nie mogli tego rozstrzygnąć w świetle prawa. Postawiłoby to całą gildię w złym świetle. A złego światła na gildię padło już zbyt wiele. Na przykład, kiedy ostatnio ktoś zgubił demona, którego wezwał...

Jinzey pobrał w gildii ostatnią naukę. Nauczono go jak tworzyć wywar z Wilczej Jagody. W zasadzie to była silna trucizna dla wilkołaków, jednak dla kogoś, kto znał się na alchemii, nie stanowiło problemu dozowanie belladonny, by zamiast trucizny stworzyć wywar tłumiący przemianę. Dzięki temu nie powinien wpaść w szał podczas przemiany w trakcie pełni. Jinzey dostał mały zapas belladonny, po czym musiał raz na zawsze opuścić gildię. Mając zapas Belladonny na jakieś dwa miesiące, Jin nie przejmował się próbą zdobycia kolejnych okazów wilczej jagody. Uznał, że ma na to wiele czasu. W gildii jednak, była jeszcze jedna rzecz, na jakiej mu zależało. Resztę odłożonych pieniędzy wydał na wynajęcie złodzieja. Miał ukraść jedną z ksiąg z biblioteki. Jin widział, jak jeden z magów szukając zaklęcia z kręgu egzystencji, wypożyczył dziwną zapieczętowaną księgę. Dokładnie opisał złodziejowi jej wygląd i położenie w bibliotece. Okraść gildię magów nie było problemem. Jinzey wiedział, że większość historii to zwykłe plotki odstraszające złodziei. Dokładnie o tym poinformował wynajętego kryminalistę, dzięki czemu koszt usługi uległ zmniejszeniu. Jeszcze tej nocy Jinzey cieszył się księgą w pokoiku gospody, leżącej przy głównym trakcie prowadzącym do miasta, które opuścił. Po zerwaniu pieczęci jego życie nabrało kolorów.

***

- Witaj, Mam nadzieję, że nie zamierzasz przywracać pieczęci zbyt prędko?
- Pieczęci? Jak je przywrócić?- Jinzey był zdziwiony. Przemówiła do niego księga. Co więcej, rozmowa zaczęła się od czegoś, o czym nie miał zielonego pojęcia.
- Nie wiesz? A kim ty jesteś? Czuję od ciebie magiczny potencjał. Żałośnie mały. Żenująco. Jakim prawem się do mnie dorwałeś i gdzie jesteśmy. Bo to na pewno nie jest gildia. Czekaj, milcz. Zacznijmy od wyjaśnienia sobie pewnej sprawy. Nie mamy powodów, by odnosić mnie do gildii, prawda?
- Widzę, że się rozumiemy. Zwą mnie Jinzey.
- Hahaha. Jestem Grimuarem. Mój tytuł, czy imię, jak wolisz chłopcze, to Syriusz, na cześć psiej gwiazdy.

***

Jinzey rozpoczął swoją wędrówkę, podczas której pobierał nauki od grymuaru. Nauczył się wpływać na swój umysł za pomocą magii. Opanował w ten sposób zdolność przemiany nie tylko podczas pełni. Dużo czasu spędził wśród szamanów. Doskonalił wśród nich swoje zdolności i zrozumienie dla natury. Uczył się jak przetrwać w dziczy. To właśnie od jednego z szamanów w prezencie za odrobinę wilczych jagód dostał fretkę Drei. Jinzey zapewne wmówił sobie jej niezwykłe zdolności, chociaż rzeczywiście pomagała mu i wytrwała z nim, pomimo jego natury. Zarabiał jako najemnik lub sprzedając amulety, które tworzył ze zwykłych kamieni. W ten sposób dożył dzisiaj.
  • Najnowsze posty napisane przez: Jinzey
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: Polana w pobliżu Błyszczącego Jeziora
    Jinzey przyjrzał się mapie, po czym ją oddał. Wysłuchał krótkiego wyjaśnienia o sobie Amandii i przyjrzał się Onirowi. Pierwszy raz widział takie stworzenie. Nie wyglądało groźnie. - Spokojnie, zazwyczaj jak pl…
    7 Odpowiedzi
    6248 Odsłony
    Ostatni post 13 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: Polana w pobliżu Błyszczącego Jeziora
    Jinzey usiadł w pobliżu, by móc wygodnie kontynuować rozmowę. Wysłuchiwał odpowiedzi i przyglądał się małemu ognistemu czemuś, z czym bawiła się kobieta. Wysłuchał o swoim położeniu. Postarał się zapamiętać naz…
    7 Odpowiedzi
    6248 Odsłony
    Ostatni post 13 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: Polana w pobliżu Błyszczącego Jeziora
    - Witaj, jestem Jinzey. Jestem podróżnikiem. Znaczy, tylko w teorii. W praktyce, to się trochę zagubiłem w tych, jakże... miłych okolicach. Jin usiadł niedaleko rozmówczyni. Kątem oka przyglądał się jej. Bawił…
    7 Odpowiedzi
    6248 Odsłony
    Ostatni post 13 lat temu Wyświetl najnowszy post