Oglądasz profil – Nerethius

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Nerethius "Kronikarz" Strand
Rasa:
Kaer Natherin
Płeć:
Mężczyzna
Wiek:
3123 lat
Wygląda na:
3123 lat
Profesje:
Badacz, Mag, Kolekcjoner
Majątek:
Bajecznie bogaty
Sława:
Sławny

Aura

W otchłani srebra kryje się żelazna powłoka otaczająca tę intrygującą postać, która zmierza w twoim kierunku. W wodospadzie magicznej barwy odnaleźć można źródła i strumienie cyny czy też kobaltu, lecz wokół nie rozprasza się żadna poświata. Gdy ominiesz pierwszą powłokę i odkryjesz tajemniczą jaskinię w niej usłyszysz nieustający, rytmiczny, pojedynczy ton nadający temu miejscu niezwykłą siłę harmonii. Jest to przyjazna melodia dla Twych uszu. Jednak zmierzając dalej przyjemną atmosferę zaburzą liczne głosy wkradające się do Twojego umysłu i mające w Twoim uczuciu to samo natężenie. Jeżeli bardziej wsłuchasz się w te dźwięku wyłapiesz również bolesne jęki cierpiących. Nietypowy zapach sprawi, że na plecach pojawi się zimny pot. Twarde skały wydadzą się nagle tylko i wyłącznie ciemnym, ciasnym, klaustrofobicznym tunelem. Będziesz musiał uważać na ostre brzegi, a momentami niezwykle szorstkie powierzchnie sprawią, że przeszyje Cię dreszcz lęku i niepewności. Nie daj się zagonić w odmęty własnych wyobrażeń. Poczuj gładkie i lśniące kamienie. Z sufitu kapać będzie gorzka substancja o lekko słonym niuansie, będąca to czasem nieco lepka, innym razem nieco sucha w zależności od Twojego nastawienia. Nerwy ukoić mogą dość giętkie liście i pnącza, które ostatecznie doprowadzą Cię do oazy. Pamiętaj jednak, że odbiór tej niezwykłej emanacji zależy tylko i wyłącznie od Ciebie.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Nerethius
Wiek:
29
Grupy:
Płeć gracza:
Mężczyzna

Skontaktuj się z Nerethius

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
2
Rejestracja:
3 lat temu
Ostatnio aktywny:
1 rok temu
Liczba postów:
5
(0.01% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Księga Boskich Praw
(Posty: 2 / 40.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Las nad wybrzeżem] Cierpki zapach / Tlącego się knota / Gorzkie żale
(Posty: 2 / 40.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:silny, wytrwały, wytrzymały
Zwinność:zręczny, powolny, dokładny
Percepcja:dobry wzrok, pozbawiony węchu, pozbawiony smaku, przytępione czucie, wyostrzony zmysł magiczny
Umysł:pojętny, ineligentny, b. silna wola
Prezencja:maszkaron, arytokratyczny, charyzmatyczny

Umiejętności

KreomagowanieArcymistrz
BestiologiaMistrz
Czytanie AurMistrz
PiekielnologiaMistrz
Władanie bronią białąMistrz
KaligrafiaMistrz
Pismo runiczneMistrz
NiebianologiaMistrz
Odnajdywanie źródeł magiiMistrz
DemonologiaMistrz
PrawoEkspert
Wiedza o światachEkspert
NekromancjaEkspert
Pisanie i czytanieEkspert
Wiedza o duchachEkspert
NaturianizmEkspert
PoezjaBiegły
RysunekBiegły
CzasologiaBiegły
MedycynaBiegły
ZbrojmistrzostwoBiegły
TorturowanieBiegły
AlchemiaZaawansowany
AnatomiaZaawansowany
UnikiZaawansowany
SzamanizmOpanowany
Unieszkodliwianie mechanizmówOpanowany
RecytacjaOpanowany
ZielarstwoOpanowany
KartografiaPodstawowy
Skradanie sięPodstawowy
SzpiegostwoPodstawowy
Otwieranie zamkówPodstawowy
ŁucznictwoPodstawowy
KusznictwoPodstawowy

Cechy Specjalne

Harmonia EntropiiMoc
Spędziłem setki lat badając kwestię dobra i zła, oraz czegoś co nazwałem Harmonią Entropii. Nie jestem pewny czy siła pochodząca z kręgu przeznaczenia, pochodzi właśnie od ''wyższego bytu'' jak znane mi i innym awatary bogów i pomniejszych bożków. Ale z pewnością nadają mi sens i kierunek, w którym będę dążył. Dzięki połączeniu tak przeciwstawnych sobie zaklęć, jestem w stanie wykreować coś, co jestem faktycznie nazwać harmonią entropii. Magię, zawierającą w sobie moc dawania, odbierania, czy nawet przywracania równowagi. Sam się zastanawiam jak to działa i za każdym razem efekt jest inny. Jednakże, to właśnie dzięki tej dziedzinie jestem w stanie pojąć, w jakim towarzystwie się znajduję i czego ode mnie wszechświat wymaga. Myślę, że w opanowaniu dziedziny przeznaczenia, jestem stanie nawiązać więź z siłą, której nie rozumiem. Dla Kaer Nathereina brak zrozumienia jest katorgą, dlatego nie mogę zaprzestać w ciągłym dążeniu do perfekcji tej sztuki. Dla bliższego przykładu i wyjaśnienia czym jest magia Harmonii Entropii, to podam przykład medyczny. Przy umierającym człowieku, z ciężką raną po walce używałem jednego zaklęcia. Tego samego, lecz przy bardzo podobnych przypadkach efekt był różny. Za pierwszym razem, z myślą o uzdrowieniu człowieka, udało się. Jego rany zasklepiły się i wróciły do stanu przed zadaniem ciosu. Innym razem doprowadziło istotę do momentalnej śmierci. Ciekawym przypadkiem też było to, że człowiek został uzdrowiony ale, zaczęła toczyć go choroba, której nawet nie potrafiłem usunąć. Jeszcze innym jest to, że nic się nie stało. Rana doprowadziła do śmierci i zaklęcie nie pomogło, nawet przy wielu próbach. Było to zastanawiające, ponieważ to ja osobiście porywałem ludzi, zadawałem rany ostrzem i eksperymentowałem zaklęciem. Nie było tutaj miejsca na pomyłkę z mojej strony, bo każda czynność została przeprowadzona w ten sam sposób. Zastanawiające i intrygujące. Czyżby zaklęcie działało losowo? Raczej nie, bo po wielu próbach efekt był jednakowy, czyli żaden. Gdyby losowość miała miejsce, to z każdym zastosowaniem efekt powinien być inny. Badając czynniki zaklęcia, zmieniłem taktykę i zacząłem badać moje szczury doświadczalne. Dowiedziałem się, że ten, który został uleczony, prowadził barwne życie bandyty i wrócił na ścieżkę prawa. Ciekawe. Drugi przypadek, ten z chorobą był bardzo pobożny i wierny temu, kogo wyznawał. Dlaczego więc los chciał mu dać nieuleczalną chorobę? Taka byłą wola boska? Czy kogoś innego? Tak samo, jak pozwolić komuś umrzeć bez cienia szansy? Taki był jego przesądzony los? ''Niezbadana jest wola Pana'' przychodzi na myśl, ale wątpię by to on kierował tym wszystkim. Czy podczas walki i obrony własnego życia, moje zaklęcia obrócą się przeciwko mnie? Że uleczę przeciwnika, wzmocnię lub dam moc zdolną do zabicia mnie? Nie wiem, ale z pewnością mnie to intryguje. Oczywiście, to tylko gdy łączę wszystkie dziedziny w jedno, sama magia dobra i zła mają własne efekty i są na tyle znane, że nie trzeba ich opisywać. Potrafię korzystać z pojedynczych dziedzin bez problemu, ale to właśnie przy Harmonii Entropii pojawiają się aberracje, które tak bardzo mnie interesują.
PolimorfiaDar
Jak każdy mag, zaklęcia zmiany wyglądu nie sami obce. Jednakże posunąłem się nieco dalej. Nie stosuję iluzji dla zmianm mojego wyglądu a całkowitą polimorfię, która wpływa na moje ciało i ukłąd kostny. Jestem estetą i zauważyłem, że moje pazury nie przydadzą się w świecie materialnym. A gdy już byłem w trakcie zmieniania tego niewygodnego atutu, zmieniłem parę innych kwestii wyglądu. Nie są to zbyt duże zmiany, ale nie mam zamiaru porzucać własnej rasy i ukrywać się pod postacią ludzką. Choć zastosowałem, pewne zmiany, ku uciesze płci przeciwnej.
Brak potrzeb fizjologicznychRasowa
Jako typowy przedstawiciel mojej rasy nie mam potrzeb jedzenia, picia i wydalania. Jedynym pokarmem jest energia pochodząca z aur. Potrafię czerpać ją garściami, wysysać źródeł magicznych jak i istot. Tak, aurę posiadają nawet istoty żywe, i niczym wampir potrafię wysysać życiodajną energię w celu zaspokojenia moich potrzeb. Niestety, istoty pozbawione aury umierają, ale nie przejmuję się tym. Ich energia posłuży większemu celowi.
RegeneracjaRasowa
Nie zbyt często dochodzi do tego, że moje fizyczne ciało odnosi obrażenia. Jestem bardzo wyczulony na ból fizyczny i chronię się przed obrażeniami jak mogę. Na szczęście mimo intensywnego bólu, rany potrafią się zagoić.
TelepatiaRasowa
Moja rasa nie posiada ust, więc Kaer Natherińskie darcie japy nie wchodzi w grę. Jednakże z siła woli, którą posiadam jestem w stanie przemawiać w umysłach tych, którzy mają mnie usłyszeć. Nawet jeśli jest to grupa osób.
OburęczośćRasowa
Władanie nad swoim ciałem nie przynosi mi problemów. Oburęczność może jest czymś dziwnym dla wielu, i jest umiejętnością przypisaną głównie dla artystów to nie widzę siebie w roli pianisty.

Magia: Inkantacje

IstnieniaArcymistrz
Wszystko co stworzę przechowuję w mojej wieży. Każdy element odzienia, broń, oręż, strój i caokolwiek znajduje się w eterycznym muzeum bez kresu. Gdybym chciał, mógłbym być handlarzem reliktów i artefaktów. Niczym niesławny Pan Mątwa, którego kiedyś poznałem, podbijałbym rynek sprzedając cuda i zaklętą biżuterię. Na nieszczęście potencjalnych nabywców, złoto nie przynosi mi ukojenia w życiu.
PorządkuEkspert
Dzięki połączeniu wszystkich dziedzin kręgu przeznaczenia, potrafię władać siłą, którą nazwałem Harmonią Entropii.
ChaosuEkspert
Dzięki połączeniu wszystkich dziedzin kręgu przeznaczenia, potrafię władać siłą, którą nazwałem Harmonią Entropii.
ZłaEkspert
Dzięki połączeniu wszystkich dziedzin kręgu przeznaczenia, potrafię władać siłą, którą nazwałem Harmonią Entropii.
DobraEkspert
Dzięki połączeniu wszystkich dziedzin kręgu przeznaczenia, potrafię władać siłą, którą nazwałem Harmonią Entropii.

Przedmioty Magiczne

Buzdygan Kaer NatherinaLegendarny
Wyglądem przypominający święty relikt pochodzący z niebios. Jednak jest to tylko kwestia estetyczna pasująca do zbroi Kaer Natherina. Buzdygan jest potężną bronią do walki wręcz i choć nie wygląda na potężny to potrafi wyprowadzać druzgocące uderzenia. Trzon jak i głowica pełnią rolę kostura, z której płynie magia właściciela.
KsięgaZaklęty
Zaklęta księga bez dna. Zapisuje wszystko co chcę by zostało zapisane. Zaklęcia, wspomnienia, rozmowy, opisy, spostrzeżenia i moje własne myśli. Przydatna do tworzenia mojej kroniki jak i dobry prezent dla przyszłych pokoleń Kaer Natherinów.
Zbroja Kaer NatherinaZaczarowany
Lekka niczym piórko, wytrzymałą jak łuska smoka. W pancerzu Kaer Natherin nie dość, że posiada ochronę godną lisza i jego zaklęć obronnych to i prezentuje się w miarę przywozicie.

Charakter

Świat podzielił się na pojęcia dobra i zła i wielu próbuje nad nim zapanować, wyeliminować jedną ze stron. Żyję wystarczająco długo, by móc rzec, że nie da się zmienić czegoś na stałe. Zło zawsze znajdzie sposób a dobro zawsze wyjdzie naprzeciw. Największą zagadką i problemem dla wszystkich jest harmonia. Nieuchwytne status quo istnienia. Prawdziwy cykl uznający wszystkie siły jako równe. Gdzie żadna ze stron po prawdzie nie wygrywa, jedynie widoczna skala się przechyla z skrajności w skrajność. Tak jak tyraniczny władca państwa przysparzający głód i cierpienie swoim mieszkańcom, dla własnej korzyści powinien być wyeliminowany? Skoro królestwo w innym zakątku świata ma króla, który potrafi odjąć sobie z talerza by jego podwładni mieli co jeść? Być może wszyscy powinni być chłopami w polu dla wyrównania?

Dlatego gardzę osobami z kompleksem Boga, myślących, że tylko w totalnej anihilacji jest rozwiązanie, bo nawet w śmierci nie jesteśmy równi. Na mych oczach ludzie dostąpili łaski niebios i dano im życie wieczne lub zostali potępieni na wieki w czeluściach piekła. Moi bracia i siostry nawet nie mogą dostąpić tego zaszczytu. Nasze ciała dezintegrują się na wietrze nie zostawiając nic za sobą. Nie zgadzam się na taki koniec, uważam, że musimy wykorzystać czas, który nam pozostał, bo nic na nas nie czeka. Jeśli nie możemy dostąpić życia wiecznego, to nasze działania w tym świecie będą tylko nas kreować. Zamierzam zapisać się na kartach historii pod wieloma postaciami i imionami. Może to kłamstwo, ale potrzebne, żeby pokazać światu, że istniejemy. Chcę by Kaer Natherinowie zaczęli żyć nie tylko w Otchłani ale i w historii, którą sam będę spisywał. Pozostawię swoje myśli dla mi podobnych, z nadzieją, że pióro znów zostanie uniesione i kolejne działy kroniki zostaną spisywane długo po moim odejściu. Musimy żyć, a nie kryć się w bibliotekach zgłębiając wiedzę tych, którzy doznali życia mogąc spisać swoje spostrzeżenia.

Raz potrafię być tyranem i złoczyńcą, za innym razem dobrotliwym czarodziejem a raz mogę zostać bohaterem. Dopasowuję się do otoczenia i eksperymentuję swoim jestestwem w tym świecie. Dlatego doświadczę wszystkiego i zrobię wszystko, co będę mógł przelać na karty prowadzonej przeze mnie kroniki.
Jeśli będę musiał spalić sierociniec, zrobię to. Jeśli będę musiał uratować miasteczko przed hordą nieumarłych, zrobię to także. Jestem neutralny dla wszystkich stron. Uwalniam się od ograniczeń narzuconych przez społeczność oraz zapalonych demagogów.

Chcę poznać tajemnicę harmonii i jej doświadczyć jak dobro się wyrównuje z złem, a jeśli siły wyższe zignorują tę równowagę, której mi tak brakuje, to wprowadzę chaos. Bo tylko w nim jest porządek.

Wygląd

Moja prezencja zmieniała się na przestrzeni lat tyle razy, że sam już nie pamiętam jak duża moja nieistniejąca szafa by pomieściła strojów. Aktualnie dzierżę młot jako oręż i przywdziałem ciężki pancerz przypominający wyglądem jakiegoś paladyna czy też anielskiego strażnika z zamiłowaniem do koloru czerwieni. Z pewnością kiedyś go zmienię, lecz na daną chwilę umiłowałem sobie styl: rycersko-kapłański. Nic dziwnego, że często mnie biorą za osobę, która para się właśnie kazaniami i świętobliwością. Jestem Kaer Natherinem, zaklęcia tego typu są dla mnie tak samo skuteczne jak czarnoksięstwo, więc wygląd nie zawsze idzie w parzę z tym co siedzi w środku. A jeśli o tym mowa. 

Nie odbiegam wielce od innych Kaer Natherinów. Moja głowa pozbawiona twarzy nie jest czymś dziwnym w moim przypadku. Głowa przypomina owada, być może modliszkę? Tyle porównań, że trudno wybrać. Włosy zaplecione w fryzurę, którą nazywają ''dredami'' i dodatkowo spięte złotymi ozdobami. Cóż można więcej rzec? Kocie oczy głęboko osadzone w czaszce mienią się żółtawym światłem. Jestem nadto wysoki, mierzę niecałe dziewięć stóp, moje ciało jest dość, nieproporcjonalne, lecz z pewnością zadbane w kontekście kondycji. Oczywiście polimorfia nie jest mi obca i mogłem się upodobnić do każdej istoty zamieszkującą Alaranię, jednak uznałem, że drobne poprawki muszą wystarczyć. Kolor skóry, włosów, lekkie poprawki fizyczne przy dłoniach. Nie jestem bestią by paradować z pazurami godnymi harpii a w niektórych przypadkach, musiałem dodać nieco więcej by zaznać innych dóbr świata. Muszę przyznać, że zostałem estetą wobec wyglądu i głodny wrażeń.

Dalej, gdzie moja tężyzna zaniemoże tam wspomoże mnie magia. Tak, w tym przypadku jestem chodzącym skarbcem reliktów i artefaktów. Cały mój ekwipunek jest zaklęty i wspomagany czarami bym mógł dźwigać ze sobą rzeczy nie do podniesienia. Dla ograniczenia tobołów, sakw i plecaków zastosowałem magię istnienia, potrafię przyzwać to co jest mi aktualnie potrzebne i cenie sobie ten luksus. Z pewnością jestem bardzo rozpoznawalny z tego powodu i wielu innych, niekoniecznie związanych z wyglądem.

Tak więc... Niekonieczne osoba wyglądająca na rycerza jest nim. Kaptur mnicha nie czyni...

Historia

Prawda w Kłamstwie

Ja i wielu moich braci i sióstr, zostaliśmy powołani do życia bez celu. Nasza egzystencja zawsze stała pod pytajnikiem, jakie jest nasze powołanie, sens istnienia, czym jesteśmy lub czym mamy się stać. Pytania bez odpowiedzi, odpowiedzi kreujące kolejne pytania. Prowadzimy ciągły wyścig o wiedzę, który uznaliśmy za nasz cel. Jednak fałszywa pycha i duma nie pozwala nam się przyznać do bezsensu cyklu, który nazywamy życiem. Zrodziliśmy się z otchłani, pustki, zostaliśmy żebrakami losu i okazaliśmy się zbyt zajęci szukaniem własnego ja, by zauważyć, że świat, który tak nieustannie próbujemy poznać, zmienia się z każdym dniem. Wmawiamy sobie, że stoimy ponad innymi, że jesteśmy lepsi i od nas zależą losy świata. A tak naprawdę nikt o nas nie pamięta, zostaliśmy zapomniani nawet przez siebie samych. Nie zbudowaliśmy nic, nie zostawiliśmy żadnej kultury po sobie, sztuki i echa, co by mogło się obijać o ściany czasu. Jakimiż głupcami się okazaliśmy w pryzmacie tego, co chcieliśmy sobą zaprezentować.


Kłamstwa w Prawdzie


Od początku istnienia czas spędziłem na zgłębianiu ksiąg i analizowaniu wiedzy pod kątem przydatności dla mnie i przyszłych pokoleń. Szczególnie ciekawiły mnie zagadnienia dobra i zła, odwiecznej walki dwóch niewidzialnych sił na polu bitwy materialnego świata. Prawdę mówiąc, ten schemat jest mirażowy. Zło i dobro nie objawia się w odcieniach czerni i bieli. Nawet szarości wpadają w inne odcienie moralności istot zamieszkujących przeróżne światy.

Nic dziwnego, że dla uproszczenia powstały stereotypy, mające na celu wyjaśnienie sensu istnienia pewnych sfer. Najpopularniejszym ze wszystkich wierzeń, jest to, że anielskie byty są inkarnacją dobra, prawa i porządku, zaś piekielnicy zła, chaosu i bezprawia. Jakież to płytkie.

Na swej drodze spotykałem monstra w ciele delikatnych niewiast, anielskich tyranów i konformistów, empatyczne sukkuby o przekonaniach bliższych do zakonnicy jak morderczej nimfomanki. Królów z wiedzą przygłupa i chłopów o nadprzeciętnym intelekcie. Nic nie jest takie jak zostało przedstawione na kartach ksiąg i historii. Na świecie panuje chaos i brak widocznej siły trzymającej wszystko w ryzach. Awatary zła, dobra, natury, śmierci, życia kłócą się o przywileje, które nigdy nie zostały im nadane. Wiedza, która tak łapczywie zasięgałem, okazywała się być tylko interpretacją, zdaniem wybranych jednostek. Nie było w tym prawdy, tylko punkt widzenia. Poczułem się oszukany i wtedy doznałem objawienia. Co jeśli faktycznie nie istnieję pojęcia dobra i zła a wszystko jest w idealnej równowadze, której tylko nie widzimy?
Co jeśli morderca szlachtując setki osób na swej drodze jest wytworem sił wyższej, chcący się pozbyć nadmiaru ludności w danej chwili? Lub wyrównać faktyczne poziom ''dobra i zła''? Lub całkowicie ma gdzieś te pojęcia i istnieje byt wyższy od tych bożków, których tak często wypominają w księgach. Może istnieje byt, który powoduje jak największy chaos, bo właśnie w nim jest równowaga i prawdziwa harmonia?

Rewelacja

Chaos, harmonia, dobro i zło... Olśniło mnie! Krąg egzystencji!
Nazwałem połączenie wszystkich dziedzin Harmonią Entropii, gdzie równowaga objawia się w chaosie na niewyobrażalnej skali. Gdzie każde zdarzenie ma swoje przeciwieństwo w naturze, lecz jest tak pokrętne w swoim działaniu, że ledwo zauważalne. Postanowiłem zgłębić ten temat i uczynić go swoim priorytetem. Ale musiałem się przygotować. Czytaniem ksiąg nie nauczyłem się wielu rzeczy w praktyce. Świat był niebezpieczny, a nawet mój dom, otchłań kryła w sobie zagrożenia, którym nie mogłem stawić czoła. Postanowiłem skupić się nie na samej wiedzy, a na praktyce wszystkich arkan kręgu egzystencji oraz obsługi oręża wszelakiego.
Wydawało mi się, że moja długowieczność pozwoli mi na szybką naukę, ale nawet spędzając tysiąc lat na nauce nie byłem w stanie opanować większości. Mój umysł posiadał granice. Jeśli się czegoś nowego dowiedziałem, moje umiejętności zatracały się w pamięci. Zazdrościłem wtedy drakonom ich smoczego oka. Ale dzięki udało mi się wytworzyć niekończącą się księgę na bazie ich oka. Księgę spisującą me myśli i spostrzeżenia. To pomaga przypomnieć sobie wiele informacji w danej chwili. Wystarczy sama myśl a księga ukaże na białym papierze tekst, z danego momentu, który chcę sobie przypomnieć. Jest to moja skarbnica zaciągniętej wiedzy i księga zaklęć, rytuałów oraz osobisty dziennik.

Dzięki niemu mogłem zasięgnąć sporo nauk nie martwiąc się o to, że z biegiem czasu je zapomnę. Musiałem tylko teraz przygotować się w podróż, w poszukiwaniu siły Harmonii Entropii i to co jest tego skutkiem. Byłem pewny, że z biegiem czasu uda mi się zgłębić i udowodnić, lub obalić własną teorię. A do tego czasu... Żyłem pełnią życia...

Podróż

W ciągu swojego życia byłem magiem, wojownikiem, zabójcą, alchemikiem, lekarzem, bohaterem, złoczyńcą, podrzędnym bandytą i prawym rycerzem. Mogłem robić co mi się żywnie podoba nie bacząc na konsekwencję, bo nam Kaer Natherinom nie zostało dane życie po śmierci. Jesteśmy i nas nie ma, więc zasady i przykazania bożków nas nie dotyczą, a otrzymamy to, co sami sobie wypracujemy w świecie materialnym. Byłem wielokierunkowy i nigdy nie opowiadałem się za czyjąś stroną pod presją własnych odczuć. Gdy musiałem wybrać stronę konfliktu, rzucałem monetą, lub nie brałem udziału wcale. Trzeba było przyznać, że byłem i jestem doskonałym najemnikiem, choć dla mnie zapłatą jest sam udział jak materialna waluta. Co nie przeczę, grosze pomagają w opłacaniu usług wszelakich.

Z biegiem lat podejmowałem się coraz trudniejszych wyczynów, zleceń i wdawałem się w bójki gdzie tylko mogłem. Myślano, że jestem nieśmiertelny, lecz była to tylko ostrożność i umiejętne dobieranie sobie zagrożenia. Oczywiście, nie przeszkadzało mi to w szukaniu sensu Harmonii Entropii, a wręcz pomagało gdy w końcu posiadłem wiedzę i zdolności kręgu egzystencji. Gdy korzystałem z wszystkich czterech arkan, zauważyłem, że nie ważne co uczynię to gdzieś na świecie efekt czyichś czynów jest odzwierciedleniem moich. Doznałem konsekwencji bycia ''złym'', ''dobrym'' czy neutralnym i uważam, że każde działanie ma swoje plusy i minusy, z którymi trzeba się liczyć. Ale o to, w tym wszystkim chodzi, o w te momenty, które pozwolą mi ''żyć'' według zasady ''nie trzymać się zasad''. Skomplikowane myślenie, ale gdy walczyłem w pustce z hordą demonów czy z niebiańskim aniołem nie myślałem o tym, żeby zostać rozjemcą obu stron. Byłem w danym momencie, o danym czasie i się dopasowałem do świata. Szczególnie, że moje zdolności magiczne, potrafią nakierować mnie, czy dana osoba wykracza poza skalę równowagi wszechświata. Czy jak rzucę zaklęcie Harmonii Entropii to ją zabije? Zranię? Uleczę? Co wszechświat i równowaga podpowie mi? Czy posiadłem moc pozwalając mi na przywrócenie równowagi na świecie w pokrętny sposób? Tyle pytań oczekuje odpowiedzi i zdaje sobie sprawę, z tego, że może mi się nie udać ich poznać, ale z pewnością będę próbował odnaleźć ten ''sens'' o który wszyscy pytają. Jeśli nie ja, to może kolejne pokolenia to uzyskają.

Dlatego jestem pewny, że księgę którą pozostawię po sobie, będzie służyć innym przez całe wieki i otworzę świat przed moimi przyszłymi braćmi i siostrami. Niech sami wyciągną wnioski z moich przemyśleń i doznań. Niech odnajdą sens istnienia, Harmonię Entropii lub całkowicie niech obalą tę teorię. Taka jest moja wola i nadzieja.

Ale nim to nastąpi... Jeszcze wiele fragmentów mego życia zostaną spisane.

Posiadłość

Lokalizacja: Otchłań
Ogromna i warowna wieża z kamienia przypominająca obsydian do tego mroczna i niezachęcająca do odwiedzin budowla. W sam raz dla Kaer Natherina, który nie lubi zbyt wielu gości. A do tego wieża nie ma przypisanego materialnego miejsca. Przemieszcza się w eterze oczekując mego wezwania.
Przyzywam ją jako portal między Otchłanią a światem materialnym. Gdy do tego dochodzi, otwiera się portal przypominający przezroczyste zwierciadło łączące oba światy jako drzwi, przez które wystarczy przejść.

Wieża jest moim domem i osobistym muzeum reliktów, artefaktów, oręża i wszystkiego co udało mi się zebrać przez całe życie. Wszystko zostało tam dokładnie opisane. Stroje które nosiłem, obrazy i ogłoszenia z tablic. Nawet mój pierwszy miecz, który trzymałem w dłoni podczas treningów jak byłem bardzo młody. Do tego pokaźny zbiór ksiąg gdzie nie muszę się martwić o zagubiony egzemplarz.

Brakuje w nim strefy komfortu z wiadomych przyczyn.

  • Najnowsze posty napisane przez: Nerethius
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data