Oglądasz profil – Zhalia

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Zhalia "Zaehr Thora"
Rasa:
Kaer Natherin
Płeć:
Kobieta
Wiek:
1875 lat
Wygląda na:
30 lat
Profesje:
Mag, Łowca, Kolekcjoner
Majątek:
Bez grosza
Sława:
Rozpoznawalny

Aura

Ciężka kotara dzieli się na dwa bliźniacze pasma. Jedno z nich tętni pulsującym kolorem srebra, drugie jest blade i jakby nadszarpnięte przemijającym czasem. Barwa ta odbija od siebie promienie słońca i księżyca tworząc bursztynową poświatę a cynowe nicie dodają kunsztu drogocennemu materiału. Unosi się on lekko na powietrzu, lecz z trzepiącego materiału nie wydobywa się przyjemny dla ucha dźwięk a rozbrzmiewają liczne głosy. Za plecami postaci słychać w oddali krzyk agonii, pochłania cię głęboka melodia a na koniec słyszysz to uporczywe, nieznośne brzęczenie. Zapach anyżu i żywicy jest gęsty, intensywny, niemalże drapie po gardle. Wytwarzająca się w otoczeniu mżawka ma pikantno-gorzki smak. Momentami jest lepka a czasem aura wytwarza suchą parę. Dopiero w tych oparach emanacja się zmienia. Giętkie i ostre tworzywo z gładką fakturą przemienia się w lekko twardą i chropowatą powierzchnię.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Zhalia
Grupy:
Płeć gracza:
Kobieta

Skontaktuj się z Zhalia

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
3
Rejestracja:
3 lat temu
Ostatnio aktywny:
1 rok temu
Liczba postów:
9
(0.01% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.01)
Najaktywniejszy na forum:
Mauria
(Posty: 4 / 44.44% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Jeśli ja cię nie widzę, to ty mnie też
(Posty: 4 / 44.44% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:raczej silny
Zwinność:zręczny, bardzo szybki, perfekcyjny
Percepcja:Ślepy, wszechsłyszący, pozbawiony węchu, pozbawiony smaku, przytępione czucie, czuły zmysł magiczny
Umysł:bystry, ineligentny, Żelazna wola
Prezencja:olśniewający, barbarzyński, charyzmatyczny

Umiejętności

NekromancjaMistrz
PolowanieMistrz
Zwłaszcza na pięknych ludzi...
KreomagowanieEkspert
SzulerstwoEkspert
DemonologiaEkspert
CzasologiaBiegły
Wiedza o duchachBiegły
Władanie kosąZaawansowany
BestiologiaZaawansowany
Pisanie i czytanieZaawansowany
Dawniej potrafiła, teraz jednak trudniej jej to przychodzi. Pisanie jednak jest jej potrzebne do rysowania skomplikowanych symboli
Odnajdywanie źródeł magiiOpanowany
RytualizmOpanowany
AnatomiaOpanowany
Jeszcze za czasów, kiedy mogła widzieć
Czytanie aurPodstawowy
Pomijając wzrokowy aspekt
FizykaPodstawowy
HistoriaPodstawowy
ZielarstwoPodstawowy
PoezjaPodstawowy

Cechy Specjalne

Zaehr ThoraRasowa
Brak fizjologicznych potrzeb, regeneracja, telepatia, oburęczność.
Reddens noxKlątwa
Starzec rzucił na Zhalię klątwę, aby ukarać ją za to, co zrobiła - kradnąc, zabijając i rzucając nekromantyczne zaklęcia, kobieta ściągnęła na siebie jego gniew. Zrobiwszy wyżej wymienione zbrodnie w imieniu piękna, Zhalia miała nie być w stanie już nigdy ujrzeć tego, co piękne. Kaer natherinka jednak znalazła sposób, chociaż niezadowalający ją w pełni - gdy przenosi świadomość do innego stworzenia, jej wzrok powraca, aczkolwiek nie mija dziesięć minut, a demonica ponownie jest całkowicie ślepa.

Magia: Rozkazy

ŚmierciMistrz
Zhalia jest nekromantką, dziedzina śmierci nie jest jej obca. Wspomaga się nią również w swoim małym zainteresowaniu, które polega na kolekcjonowaniu części ciał.
ŻyciaMistrz
Dzięki tej magii kobieta może utrzymać swoją ludzką lalkę w stanie zbliżonym do żywego człowieka, napędzając nią funkcje życiowe swej ludzkiej powłoki.
UmysłuEkspert
Zhalia nie mogła przebudować swojego ciała na bardziej ludzkie, ale mogła przenieść swoją świadomość do innego miejsca - na przykład do trupów, które akurat kontrolowała, a to wyćwiczyło ją na tyle dobrze, że jest w stanie utrzymać swoją świadomość w lalce przez dobre kilka godzin.
StrukturyCzeladnik
Tej magii Kaer Natherinka nauczyła się tylko ze względów estetycznych - chciała idealnie dopasować każdą część ciała swojej ludzkiej lalki, aby całość wyglądała naprawdę dobrze.

Przedmioty Magiczne

Nieśmiertelny sekretnikTajemny
Srebrny sekretnik z drobnymi zdobieniami wokół centralnie położonego lusterka, odbijającymi światło niemal jak najjaśniejsza z gwiazd. Możliwe, że blask ten pochodzi od magii w nim zaklętej - naszyjnik bowiem służy kaer natherince do "przechowywania" ciała, którego aktualnie nie używa. Wisiorek dodatkowo posiada magiczne właściwości, ponieważ jest w nim zaklęta magia życia, podtrzymująca funkcje życiowe ludzkiego ciała Zhalii. Kobiecie udało się zdobyć ten przedmiot dzięki kontaktom z magami, który takowy utrzymuje od niedawna (jej kosa jest niezwykle przekonująca, mówili). Kaer natherinka może i potrafi zmienić postać, lecz naszyjnik może ukazać jej prawdziwą postać, ponieważ odbija się ona w lusterku - w zależności od tego, które ciało się weń znajduje.

Charakter

Zhalia uważa się za kogoś, kto ma najczystsze serce w całej Alaranii, najlepszego człowieka na świecie. Prawda jest jednak zupełnie inna. Kobieta jest mściwa, dość samolubna, egoistyczna, zapatrzona w siebie bądź w to, co wydaje jej się śliczne. Mimo że ma ludzkie ciało do swej dyspozycji, nie rozumie ludzkości i nadal zachowuje swoje kaer natherińskie poglądy. Interesuje się mężczyznami, kobietami, lecz osoby starsze bądź dzieci kompletnie ją nudzą. Demonica nie zna poczucia miłości, współczucia i wsparcia. Jeżeli coś wydaje jej się brzydkie - ignoruje to. 
Wiele ludzi opisałoby ją jako niezrównoważonego psychicznie ślepego maga, który ma obsesję na punkcie czarów oraz rozrywki i, oczywiście, piękna. Kobieta uwielbia przebywać w swojej ludzkiej powłoce tak bardzo, że troszczy się o nią niemal tak, jakby była jej prawdziwym ciałem. Gdy Zhalia znajduje się w postaci kaer natherina, napawa się niebywałą siłą swej persony, albowiem ma o sobie bardzo wysokie mniemanie. Według demonicy, jest perfekcyjna w każdym calu.
W momencie, w którym coś jej nie wychodzi, próbuje w destrukcyjny sposób pozbyć się problemu - innymi słowy, bardzo łatwo ją zdenerwować. Niekiedy zachowuje się jak dziecko, któremu zabroniono zabawy do późnego wieczoru.
Zhalia mimo swoich przekonań o swej perfekcji, nadal dąży do uzyskania takowej - za wszelką cenę chce stworzyć coś, czego jeszcze nikt nie widział. Nie pozwala sobie kwestionować swojego marzenia w żaden sposób. W tym momencie jednak najbardziej pragnie odzyskać wzrok, znajdując najpiękniejsze oczy w całej Alaranii.
Wbrew pozorom kobieta jest inteligentna - w końcu posiada niewyobrażalne osiągnięcie stworzenia ludzkiego ciała - i nie pozwoli sobie wejść na głowę. Zhalia nie rozumie ludzkiego poczucia humoru, albowiem jej jest bardzo specyficzne.

Wygląd

Zhalia posiada dwie postacie. Pod osłoną nocy, kiedy wszystkie strachy wychodzą na żer, Kaer Natherinka jawi się jako największy możliwy koszmar do spotkania. Wysoka sylwetka kościstej postaci sięga dwóch sążni wzrostu. Zniekształcone i wiotkie ciało ukrywa zaś pod grubym ciemnoczerwonym płaszczem z miękkim opatuleniem. Co jeszcze bardziej przyprawia o dreszcze w środku nocy to fakt, że pierwsze, co można dostrzec w ciemności, to złote oczy Zhalii - czarne oczodoły i piękna, żółta poświata spędziły sen z powiek niejednego wieśniaka. Nie wspominając oczywiście o całej postaci demonicy - twarz kobiety jest zbliżona wyglądem do kościotrupa. Nie posiada ust, nosa, lecz ma widoczny zarys kości, zębów. Obwisająca wszędzie skóra jawi się delikatnym żółtawym zabarwieniem. Nienaturalnie długie ręce Zhalii posiadają na palcach ostre pazury. Na głowie nosi skradzioną zmarłemu królowi koronę. I chociaż wielu Kaer Natherinów decyduje się chować swoją twarz pod maską, kobieta szczyci się swoim przerażającym wyglądem, uznając go za coś... swojego i wyjątkowego. 
Zhalia jednak ma coś, co ukochała ponad wszystko, a mianowicie - swoją ludzką postać. Dzięki magii, Kaer Natherinka jest w stanie wtopić się w świat ludzi, a to wszystko dzięki długo zgłębianej wiedzy o nekromancji. Kobieta "ukradła" poszczególne części ciała innym, ludzkim osobnikom i nadała im nowe znaczenie - swój nowy, ludzki wygląd. Stworzyła idealną marionetkę. Pod tą postacią, Zhalia to olśniewająca kobieta o niezwykle jasnych, długich aż po pas włosach. Dzięki częstym "odwiedzinom" wśród arystokracji, ma miłą w dotyku, mlecznobiałą skórę, która jednak miejscami ukazuje ślady po "zabiegach upiększających" - a mianowicie, na policzkach występują krwawe znamiona, natomiast na nogach (konkretniej: udach) oraz ramionach widoczne są dość spore czerwone symbole, mające na celu utrzymanie postaci ludzkiej (a także zapobieganie gniciu skradzionych części ciała). Na przestrzeni wielu lat ideał piękna nie zmieniał się za bardzo, zatem Zhalia pozostała również niezmienna - wysoka, krągła kobieta o dość ostrych rysach twarzy. Najbardziej Kaer Natherinka upodobała sobie swoje nowe części ciała - malutki, ostry nosek oraz pełne usta. Jedyne, co w jej wyglądzie przypomina jej prawdziwą postać, są niewidzące, złote oczy, które zdają się lśnić niczym gwiazdy w nocy. Kobieta ubiera się w luźne suknie, które odsłaniają wszystko to, co Zhalia w sobie uwielbia.
Mimo swojej ludzkiej postaci, w Kaer Natherince nadal jest coś przerażającego, co odpycha większość jej potencjalnych rozmówców. Może to przez jej śmiech, który jest niezwykle szorstki? Albo wzrok, który nie wiadomo, czy po prostu nie widzi postaci na przeciwko, czy świdruje ją na wylot? Całkiem możliwe, że to jest również spowodowane wszelkimi gwałtownymi ruchami - kobieta bowiem nie potrafi tak dobrze poruszać się jak człowiek, zatem każdy jej krok można porównać do próby nauczenia smoka stepowania.

Historia

W całym świecie ludzie są zarazą. Najeżdżają, plądrują, gwałcą, kradną, mordują, kłamią, oszukują. Żyją. 
Ciężko zrozumieć naturę ludzką, zwłaszcza kiedy samemu nie należy się do ich gatunku. Szczególną trudność posiadają demony. Istoty, które nie mają potrzeb, grzechów ludzkich. Od zawsze Kaer Natherini głowili się, dlaczego ci ludzie się tak zachowują? Dotychczas wszyscy myśleli, że wyższość demonów i brak takiej samej zachłanności jak śmiertelnicy to przejaw najwyższej cnoty.
A czymże jest cnota dla demona? Warta tyle samo, co dla człowieka skromność.

Kaer Natherini jednak długo zastanawiali się nad naturą innych ludzi. Demony uważały się za istoty wyższe, bardziej wykształcone, jednak czegoś im brakowało - dlaczego ludzie zachowują się jak się zachowują? Czyżby mieli coś więcej niż Kaer Natherini?
Dlatego powstał nowy demon. Nowy, ale taki sam jak pozostali, jednak różnił się jedną rzeczą - miał misję.
- Zhalia Zaehr Thor - oznajmił Ymier, pierwszy z ośmiu przywołujących szkieletorów. - To twe imię. Witaj w zgromadzeniu, siostro.
Od samego początku Zhalia zaczęła słuchać starszych od niej demonów. Wszyscy opowiadali jej o dziejach ludzkości - doszkolili w historii, opowiadali o naukach, jakich uczą się ludzie. Młoda Kaer Natherinka postanowiła nauczyć się wszystkiego, czego tylko mogła. To w tym rozdziale w życiu Zhalia zagłębiła krótko tajniki ziemskich ksiąg - nauk fizyki i historii - a także kilku trudniejszych dziedzin - bestiologia, czasologia oraz demonologia. To, co jednak najbardziej przykuwało uwagę kobiety, to nekromancja. Długie lata Zhalia zastanawiała się, dlaczego wygląda jak jeden z żywych trupów, jak to opisywali ludzie w książkach (chociaż fakt, wygląd demonicy odbiegał mocno od owych umarlaków). To był pierwszy raz, kiedy zainteresowała się ludźmi sama z siebie.
A dopiero po długich latach dowiedziała się, do czego została powołana…

1456 lat temu
- Jesteś Zaehr Thora. A to oznacza, że masz cel w życiu. Nie bez powodu nadaliśmy ci drugie imię - mówił Ymier. - Jesteś dla nas informatorem. Nie wolno ci zapomnieć, skąd tak naprawdę pochodzisz. Po tylu latach… Jesteś gotowa wtopić się w świat ludzi.
Zhalia była jednocześnie podekscytowana i przerażona. Nie dała po sobie tego poznać (w końcu należała do zbyt dumnej rasy, która raczej rzadko okazuje jakiekolwiek emocje), mimo że uczucia targały nią niemiłosiernie. Później istniał już dla niej tylko mrok.

1455 lat temu
Ziemia. Nocne niebo przysłoniły ciemne chmury, które nadawały scenerii niewyobrażalnego mroku. Zhalia stała w środku lasu, rozkoszując się nowym otoczeniem, a jednocześnie już tęskniąc za Otchłanią.
Niespodziewanie demonica usłyszała łamanie gałęzi. Odwróciła się. Nie zdążyła w porę ukryć swojej obecności, a już złapała pierwszy kontakt z człowiekiem - a konkretniej, z drakonem - który celował w nią ostrym zakończeniem kosy. Zhalia uśmiechnęłaby się, gdyby miała czym. Niestety, jej anatomia nie pozwalała na wiele uznawanych za przyjazne gestów.
- Witaj - zaczęła. Szorstki głos kobiety nie pomógł jej zdobyć przychylności stojącego przed nią mężczyzny, zatem postanowiła kontynuować i jakoś ułaskawić się w jego oczach. - Chcę tylko porozmawiać. Nie będziemy walczyć. Dobrze?
Nie dostała żadnej odpowiedzi. Jedyne, co interesowało drakona, to pozbyć się potwora z lasu, jednak strach paraliżował go na tyle, że nie był w stanie w ogóle się poruszyć.
Zhalia nie chciała krzywdzić mężczyzny, zatem wyciągnęła rękę i zabrała mu broń. Drakon nie protestował, spoglądając przerażony na potwora. Najwidoczniej pragnął zaimponować swoją odwagą, przekonać swoich ludzi, że jest godzien walki razem z nimi. Albo…
Albo pragnął zaimponować kobiecie.
Młoda, może kilkunastoletnia dziewczyna, wskoczyła między Zhalię a drakona. Osłoniła mężczyznę własnym ciałem, podczas gdy z jej oczu leciały łzy. Kaer Natherinka nie mogła się napatrzyć na nią.
Ta kobieta była po prostu piękna.

***

Następne, bardzo długie lata, Zhalia spędziła na obserwacji ludzi z daleka i szkoleniu swojej magii śmierci. Uczyła się magii, uczyła się nekromancji, a “w wolnej chwili” próbowała zrozumieć istoty ludzkie. Nikt z jej dawnej “rodziny” nie skontaktował się z nią. Ile jeszcze mogła wypełniać swoją misję? Rok? Tysiąc lat? Nie wiedziała.
Wszyscy mieszkańcy ziemi wykazywali jednak jedną cechę, okazywaną na wiele sposobów: chciwość. Wszyscy chcieli pieniędzy, wszyscy chcieli wysokiej pozycji, wszyscy chcieli być naj - najmądrzejsi, najpiękniejsi.
Zhalia nie potrafiła zrozumieć kilku rzeczy; dlaczego? Po co? Jaki to wszystko ma cel? Obserwowała ludzi latami, lecz nie znalazła odpowiedzi. Dopiero długo, długo potem postanowiła zrobić coś, co bardzo odmieniło jej życie. Musiała wykorzystać do tego swoją ulubioną dziedzinę magii i doszkolić się w jeszcze jednej.
Żeby zrozumieć człowieka, trzeba być człowiekiem. A przynajmniej wyglądać i poczuć się jak on.

989 lat temu
Minęły długie lata. Nauka Zhalii postępowała tak dobrze, jak kobieta sobie to wyobrażała. Opanowała nekromancję na bardzo wysokim poziomie, co testowała w środku nocy - kiedy najmniej osób kręciło się w okolicy.

Kaer Natherinka poczuła nie lada satysfakcję, gdy kolejny trup stanął przed nią i uśmiechał się, dokładnie tak, jak mu nakazywała Zhalia. Kobieta szybko przystąpiła do działania - wycięła na ramieniu zmarłego specjalne symbole, które zapobiegały rozkładaniu się ciała, a następnie zabrała to ramię. Następnie skupiła się mocno i nagięła rzeczywistość tak, jak tego pragnęła - aby ręka dopasowała się do jej własnego ciała.
Zadziałało.
Teraz mogła używać ramienia truposza jak swojego własnego. Jakby to od zawsze było jej ramię. Jednak Zhalii coś nie pasowało - a mianowicie, monstrum, które przywołała, znajdowało się już w pewnym stadium gnicia. Lekko żółtawa skóra i widoczne ślady po robactwie przeszkadzały kobiecie. Ludzie już się jej obawiali, co dopiero, jak zacznie chodzić jako prawdziwy żywy trup.
Demonica jednak nie wiedziała, że już w tej chwili doświadczała niezwykle ludzkiego uczucia; chciwości.
A chciała być tak piękna jak tamta kobieta.

Studiowanie tylu dziedzin magii opłaciło się - dzięki magii mogła połączyć swoje nowe ciało w iluzji, która upodabniała ją do ludzi niemal w idealnym stopniu. Problemem stały się jednak proporcje - Zhalia mogła stworzyć idealne ciało, idealną iluzję, lecz nie mogła żyć w tej perfekcji ze swoim Kaer Natherinowskim wzrostem, odorem, brakiem ust…
Mogła wymienić swoje części ciała na ludzkie, lecz nie wiadomo, ile potęgi by przez to straciła. I nigdy nie osiągnęłaby takiej perfekcji.
Musiała znaleźć inny sposób. Mniej inwazyjny. Musiała być piękniejsza niż inni.


***

Morderca z Demary. Valladoński rzeźnik. Krwawy zabójca z Efne. Mimo tego że Zhalia nabyła bardzo dużo nowych określeń (zaczęło się od "potwora" i "tej bestii z trupim spojrzeniem"), nie poczuła się przez nie urażona. Wręcz przeciwnie - upodobała sobie nawet jeden. "Kolekcjonerka ciał". Zawsze, kiedy potrzebowała zdobyć kolejną część ciała, zostawiała za sobą trupy. Na dodatek demonica była bardzo wybredna - kiedy któraś część ciała nie pasowała do innej, nowo nabytej, koniecznie musiała ją dopasować, a to równało się z kolejnym morderstwem. Kolejną kradzieżą. Ludzie tak szybko się wykrwawiali... A zdolności walki i kreomagowania kobiety polepszały się co ofiarę.
A po wielu, wielu latach, Zhalia w końcu zrozumiała, dlaczego ludzie pragną piękna. Później jednak zechciała więcej i więcej...
Aż nie znalazła mężczyzny o najszczerszym, najmilszym sercu, jaki mógł żyć w tym okrutnym świecie. Ten człowiek okazał jej tyle dobroci, której nie objawiał nikt inny. Pomógł Zhalii, kiedy podróżowała już długi czas, zaprosił ją do siebie.
Kaer natherinka wyrwała mu to cudowne serce. I zechciała go jako własne.

Magia życia wymagała ogromnej wiedzy. Zhalia z pomocą swych dawnych nauk mogła tak naprawdę zrobić wszystko - nawet stworzyć nowe życie, coś, czego nikt jeszcze nie wykreował. Istotę o najczystszym sercu, najwspanialszą...
Perfekcyjnego człowieka. Właśnie do tego dążyła przez wiele, wiele kolejnych lat.

***

600 lat temu.
I oto powstała. Po wielu, wielu latach przed oczami Zhalii jawiła się jej idealna powłoka, jej idealne ubranie, perfekcyjne ja. Kaer Natherinka nie mogła napatrzeć się na swoje dzieło - ludzkie ciało, stworzone z najpiękniejszych części innych person. Cudowna głowa, skradziona kobiecie o niesamowicie jasnych blond włosach. Idealne rysy twarzy, tylko odrobinę zmodyfikowane przez demonicę.
I to ciało. Długie nogi o dość konkretnych udach, piękne wcięcie w talii, delikatne, acz silne ramiona. Im dłużej Zhalia spoglądała na swoją idealną lalkę, tym bardziej pragnęła nią być.
Swoją świadomość przenosiła za pomocą magii umysłu. Długo ćwiczyła tę magię w momencie, w którym uczyła się nekromancji - aby móc kontrolować zmarłych od środka.
Zhalia była człowiekiem. Przez pierwsze pięć minut w nowym ciele biegała wokół, skakała i śpiewała - była człowiekiem o idealnym ciele, najczystszym sercu i nieśmiertelnym. Chwilę później jednak jej świadomość została cofnięta do ciała kaer natherinki. Szok kobiety szybko minął, kiedy zrozumiała, że jeszcze długa droga przed nią.

***

Mimo że w teorii Zhalia była człowiekiem, w głębi nie potrafiła porzucić swojego kaer natherińskiego "ja". Chociaż uważała się za kogoś o najszczerszym sercu, nadal mordowała w poszukiwaniu coraz to piękniejszych części ciała. Dopiero wtedy Otchłań postanowiła się odezwać...

- Zaehr Thora. - Głos tak znany jak wczorajszy sen pobudził zmysły Zhalii. Kobieta uśmiechęła się w duchu, po czym odwróciła się, aby ujrzeć swego dawnego mentora.
- Ymier - rzekła cicho. - Jak wspaniale, że postanowiłeś mnie odwiedzić. Przybyłeś po raport?
Mężczyzna tylko skinął głową. Nie wzruszył go nawet upadek ciała swej podopiecznej, choć późniejsza reakcja na wychodzącą zza drzew kobietę pozostawiała pewne wątpliwości co do braku emocji u demonów tejże rasy.
Ymier wzdrygnął się, a jego twarz, będąca wiecznie bez wyrazu, zdawała się zniesmaczona. Zhalia nie zwracała na to uwagi, a tylko obróciła się w swoim ludzkim ciele trzykrotnie, śmiejąc się głosem słowika i mrużąc oczęta.
- Patrz, do czego jestem zdolna, Ymier! - wykrzyczała. - Jestem człowiekiem. Jestem najlepsza, najpiękniejsza!
Demon zamilkł. Spoglądał na kobietę chłodno, aby następnie przemówić:
- Zapomniałaś, skąd pochodzisz, Zhalio.
To był ostatni czas, kiedy widziała swojego mentora.

***

300 lat temu.
Zhalia nie zamierzała zaprzestać eksperymentów oraz badań. Skoro mogła stworzyć ludzkie ciało, chciała sięgnąć wyżej i sprawić, aby narodziło się coś nowego za jej pomocą. Coś, czego jeszcze nie było.
Gdy jednak przez tyle lat nie próbowała sie ukrywać, znalazł ją i on. Kobieta nigdy nie poznała jego imienia, dla niej był wyłącznie Starcem, który ledwo przemieszczał się z laską. Spotkali się na polu pełnym krwi - albowiem ciał już dawno nie było. Zhalia trzymała w dłoniach nowy nabytek - drobną stópkę, najpewniej najdrobniejszą, jaką w życiu widziała. Starzec oskarżył ją o liczne zbrodnie. O kradzież, o konszachty z samym piekłem, o liczne morderstwa...
- Phi - bąknęła kaer natherinka. - Nawet mi się nie przydasz. Ale zgiń. - Machnęła ręką, w której znajdowała się dawno temu skradziona kosa, lecz mężczyzna, o dziwo, uniknął jej ciosu. To zaskoczyło kobietę, aczkolwiek nie tak bardzo, jak to, co wydarzyło się później.
- Nigdy nie ujrzysz już piękna - po tych słowach Starzec zaczął bardzo szybko poruszać ustami. Zhalia nie słyszała nic, nic nie mogła odczytać, lecz im dłużej spoglądała na mężczyznę, tym bardziej bolały ją oczy. Krzyknęła.
I już nic nie widziała.

***

100 lat temu.

Tymczasowe wysyłanie świadomości do lalki, do trupów pozwalało jej na chwilę odzyskać wzrok - zupełnie jakby klątwa działała od nowa. Niestety, nie mijało dziesięć minut, a kobieta ponownie była ślepa. Nauczyła się słuchać i zrozumiała, dlaczego dawno temu Ymier nie nazwał jej Zaehr Thorą.
Nie uznawał Zhalii za jedną z nich.
Od tej pory kobieta była zdana wyłącznie na siebie. Pragnęła znaleźć sposób na złamanie klątwy, ponieważ bardzo jej przeszkadzała w spełnianiu swego celu. W tym czasie potrafiła już wytrzymać w ludzkiej powłoce dobre kilka godzin, a także wdrożyła się w świat i kulturę alarańskiego ludu niemal perfekcyjnie.

***

Obecnie.

- Zhalia Zaehr zgłasza się do twych usług, wasza wysokość. - Kaer natherinka nie dygnęła, nie ukłoniła się. Patrzyła na króla swym niewidomym spojrzeniem zupełnie tak, jakby mogła zobaczyć jego wnętrze.
Dwór spoglądał na nią. Świdrowali wzrokiem kogoś, kto mimo ślepoty był najbardziej pożądanym magiem w tej części ziemi.
- Wasza wysokość nie musi się zgadzać na tego maga. Znajdziemy takiego, który jest w pełni sprawny - odezwał się jeden ze strażników. Nie minęła sekunda od zakończenia tego zdania, a Zhalia już trzymała kosę przy jego szyi.
- Zapewniam, że jestem dużo lepszym magiem od "w pełni sprawnego" - oznajmiła Zhalia z uśmiechem, spuszczając głowę. - Trzymaj te osądzające oczęta z daleka. Dobrze ci radzę.


  • Najnowsze posty napisane przez: Zhalia
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Jeśli ja cię nie widzę, to ty mnie też
            Zdziwienie bardzo powoli malowało się na twarzy marionetki, nie tylko przez nadwyrężone ciągłym wysiłkiem mięśnie lalki bez tchu. Zhalia musiała poważnie przemyśleć odpowiedź, jaką otrzymała od czarodzi…
    7 Odpowiedzi
    727 Odsłony
    Ostatni post 7 miesiące temu Wyświetl najnowszy post
  • Jeśli ja cię nie widzę, to ty mnie też
            Zaehr Thora była Śmiercią w czystej postaci. Panią od marionetek bez tchu. Lalkarzem z Maurii. Tyle tytułów, a jednak lud na dworach bądź trubadurzy nadal określali ją krótko jako Śmierć. Zhalia bowiem …
    7 Odpowiedzi
    727 Odsłony
    Ostatni post 10 miesiące temu Wyświetl najnowszy post
  • Jeśli ja cię nie widzę, to ty mnie też
            Gdyby demonica posiadała wzrok, w tym momencie mogłaby zamordować lorda za jego “wspaniałomyślny” pomysł samymi nienawistnymi oczętami. Kobieta jednak musiała zdać się na pozostałe zmysły, chcąc jak naj…
    7 Odpowiedzi
    727 Odsłony
    Ostatni post 1 rok temu Wyświetl najnowszy post