Oglądasz profil – Vertan

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Vertan Bretgar, jego książęca mość dziedzic Nandan-Theru
Rasa:
Alarianin
Płeć:
Mężczyzna
Wiek:
20 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Zdziwisz się nie lada, gdy zamiast świeżutkiej emanacji nastolatka, powita cię młoda, ale całkiem dorosła aura. Połysk platyny łatwo dostrzec.
Chociaż jednak słońce odbija się od lśniących powierzchni, blask nie razi i nie zmusza do odwracania wzroku. Wiele tu miejsca dla innych kolorów, ale przez rozpanoszony szlachetny metal chwilowo ich nie dostrzeżesz. Odczuwasz za to potencjał, jakby aura sama była ciekawa czym stanie się gdy los pozwoli jej posiadaczowi na rozwinięcie skrzydeł. O ile platyna dość odważnie epatuje całą sobą, o tyle opromieniający ją obsydian jest już mniej zdecydowany, jakby jeszcze się wahał czy to aby na pewno jego miejsce.
Brak tutaj jakichkolwiek dźwięków. Zamiast tego aura podryguje i wije się wesoło. Na chwilę się uspokoi jakby speszona twoim spojrzeniem, może odrobinę oklapnie, by po chwili znów ruszyć w pogoń za samą sobą. Czuć tu subtelny zapach ludzkiego potu i luksusowych komnat. W dotyku aura jest miękka niczym pałacowe gobeliny, giętka jak unoszące się na wietrze atłasy i równie gładka jak najlepsze jedwabie. Nie zdziw się jednak gdy rozanielony trafisz na ostre brzegi sztyletu. W zamkach nigdy nie brakuje broni. Może w smaku nie lepi się jakoś wybitnie, ale mimo to nie zapomnisz jej szybko, gdyż kłócące się ze sobą łagodność i pikanteria, na przemian zastępujące swe miejsca nie często można spotkać, te więc z łatwością zapadną ci w pamięć.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Vertan
Grupy:
Płeć gracza:
Mężczyzna

Skontaktuj się z Vertan

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
6
Rejestracja:
6 lat temu
Ostatnio aktywny:
4 lat temu
Liczba postów:
76
(0.08% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.03)
Najaktywniejszy na forum:
Pustynia Nanher
(Posty: 18 / 23.68% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Gdy myślałeś, że jest źle...
(Posty: 18 / 23.68% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:słaby, chuderlawy, delikatny
Zwinność:zręczny, szybki
Percepcja:wyostrzony smak, pozbawiony zmysł magiczny
Umysł:bystry, ineligentny
Prezencja:Ładny, arytokratyczny, przekonywujący

Umiejętności

KrasomówstwoBiegły
Jazda konnoBiegły
Strzelanie z łukuBiegły
Znajomość polityki i historii krainOpanowany
Pisanie i czytanieOpanowany
Walka mieczemOpanowany
Polowanie z sokołem lub psamiOpanowany
Odczytywanie i rysowanie mapPodstawowy

Cechy Specjalne

Na zawsze trzynaścieKlątwa
Umysł dorosłego, pamięć dorosłego, ciało, wytrzymałość i niektóre cechy charakteru typowe dla dziecka. Nadzwyczaj ciężka klątwa nieznanego pochodzenia, jawiąca się jako niemożliwa do zdjęcia.

Magia:

Nowicjusz

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

Dawniej Vertan znany był ze swojego niezwykłego wyrachowania i spokoju, którym podczas rozmowy potrafił zarażać nawet najbardziej agresywnych choleryków - obecnie jednak nie jest mu już tak łatwo. Niemal nieustannie toczą w nim walkę dwa typy charakteru. Gdy wygrywa pierwsza, zachowuje się dokładnie tak, jak działo się to przedtem: książę jest więc wtedy opanowany i poważny, ale skory do uśmiechu. Wiele jest w nim życzliwości i szczerego dobra. Lubi rozmawiać. Zdarza mu się zachowywać z godnością, która może podchodzić pod typowo arystokratyczną dumę, ale mimo to pozostaje przyjaznym człowiekiem, z którym warto zamienić słowo - zawsze bowiem można się od niego nauczyć czegoś nowego. Jest niezwykle inteligentny i często, choć nie przesadnie, to okazuje. Dobry z niego słuchacz. Interesuje się wieloma rzeczami i tak samo potrafi skupić się na wielu czynnościach naraz. 
Kiedy jednak do głosu dochodzi jego trzynastoletnia osobowość - a zdarza się to nader często - Vertan staje się o wiele bardziej żywy i trudny do powstrzymania. Łatwo przejmują nad nim władzę emocje. Niemal na wszystko patrzy tak, jakby widział to po raz pierwszy w życiu. Uwielbia ruch i dźwięk. Wyjątkowo cieszą go szybkie konne przejażdżki, oglądanie turniejów i słuchanie opowieści, które jego dorosła strona zbyłaby jedynie pełnym uznania skinieniem głową. Czasem bywa nawet bardziej nieokiełznany, niż rzeczywiście był, gdy miał trzynaście lat. Potrafi wbiegać na meble i stamtąd deklamować dzieła historyków, odgrywać samemu wielkie bitwy i zalecać się do dwórek, przysięgając, że jest wielkim królewiczem.
Zwykle kiedy taki przypływ energii mija, książę staje się prawdziwie markotny, zauważa bowiem, że klątwa niemal w zupełności potrafi zagłuszyć jego wewnętrzne „ja”. Trudno go wtedy rozweselić. Woli zaczytać się na kilka godzin w nowym traktacie podpisanym przez ojca lub przepisać któryś wyjątkowo przypadający mu do gustu poemat. Zdarza się też, że boi się podejmować działań, które wymagałyby od niego większej ilości energii - zupełnie, jakby miało to wyzwolić ponownie dziecko, którego aparycji nie może się pozbyć. Nie lubi przypominać sobie o dawnych czasach zwłaszcza poprzez przymierzanie nowych szat, typowych dla młodego dworaka, albo przez podnoszenie nagle zbyt ciężkiego miecza. Zazwyczaj reprezentuje zatem jeden z dwóch charakterów - jest albo skrajnie pogodny, albo ciężko osowiały.

Wygląd

Od czasu przemiany Vertan naprawdę nie lubi patrzeć na siebie w lustrze, ale to w jakiś sposób absolutnie nie przeszkadza mu wyglądać zjawiskowo. Jest małym aniołkiem i najpewniej już nie przestanie nim być. Twarz ma jasną i rumianą, o kształcie serca, rozjaśnianą najczęściej przez szczery, ufny uśmiech. To twarz naprawdę ciesząca oko: lekko zadarty nos nadaje jej uroku, ciemne brwi - godności, a całość doskonale dopełnia aureola jasnych, połyskujących złoto włosów, prostych i przyciętych na rycerską modłę. Jedynym, co nieco burzy tę harmonijną twarz, są oczy chłopca, w szczególny sposób potwierdzające znane powiedzenie o "zwierciadłach duszy". Vertan ma bowiem oczy duże, szarobłękitne i całkiem ładne, ale zdecydowanie zbyt dorosłe, jak na jego młode oblicze. Zawsze przeszywa wzrokiem rozmówcę i zawsze, gdy się uśmiecha, uśmiech ten nie obejmuje jego spojrzenia. Nie jest to od razu zauważalne, ale może budzić nieprzyjemne doznania.
Poza tym książę jest zwyczajnym, zdrowym młodzieńcem. Ma szczupłe ciało i zwinne dłonie o długich palcach, które zdają się tylko czekać na okazję do wpakowania się w jakieś niedostępne miejsce. Z taką sylwetką nawet wyczyny akrobatyczne nie stanowiłyby dla niego problemu, ten jednak pojawia się, gdy chodzi o strój chłopca. Co prawda Vertan nie ubiera się już jak typowy następca tronu - nie nosi nazbyt kosztownych ozdób ani złotej obręczy na głowie - ale wciąż zobowiązany jest zakładać ubrania typowe dla dworaków. Na jego garderobę składają się więc najczęściej pantalony, rajtuzy lub hajdawery, buty wysokiej jakości z połyskującymi klamrami, a także cenne koszule, kamizele i płaszczyki w rodowych barwach, choć niezdobione herbem. Przy pasie często nosi mały nożyk, służący właściwie głównie do ozdoby, o rękojeści wyłożonej masą perłową.
Gdy spojrzeć na niego z daleka, nikt nie będzie miał wątpliwości, że ten elegancko odziany dżentelmen to arystokrata z krwi i kości. Chód ma taki, do jakiego przywykł już dawno, a więc pewny i zdecydowany. Zwyczajowo trzyma głowę wysoko, ręce opuszcza wzdłuż ciała albo trzyma założone za plecami - o ile nie przyjdzie mu nagle ochota na wyścig z wiewiórką lub coś podobnego, wtedy cała podobna maniera znika. Vertan przede wszystkim nie przepada za swoim głosem dorastającego chłopca, ten bowiem najbardziej ujmuje mu dostojeństwa.

Historia

Tej historii nie zapisano w żadnej kronice, przemilczano ją w pieśniach, nie przekazano w żadnym liście, a w pewnym momencie zakazano nawet rozpowszechniania jej ustnie pod karą chłosty. Niewielu zna ją od początku do końca, choć zaczęła się z prawdziwą pompą - w dniu, kiedy król Arat i królowa Elirenna doczekali się pierwszego syna. Od razu stało się jasne, że to jest ten, któremu najpewniej za wiele lat przypadnie zaszczyt przejęcia tronu po ojcu. Następca, nazwany Vertanem, od pierwszych lat życia był doskonałym dzieckiem - drogim kamieniem w koronie Bretgarów, któremu należało już tylko nadać odpowiedni szlif. Szlifowano więc. Chłopca nie odstępowali na krok uczeni i opiekunowie, jako przyszły władca miał bowiem rządzić tak mądrze, by z wprawą utrzymywać na wodzy handel, dyplomację i poziom kulturalny królestwa oraz tak sprawiedliwie, jak tylko zasługiwał na to jego lud. Uczył się historii i heraldyki. Męczył się nad mapami dla poznania krain i mórz, zapamiętywał gwiazdozbiory, nazwiska prawdziwe i legendarne, pozyskał podstawowe umiejętności w dziedzinie arytmetyki i geometrii. Rozwijał sztukę przemawiania i pisania, ćwiczył styl i pamięć. Przez kilka lat pozwoliło mu to na stanie się znacznie bystrzejszym ponad swych dworskich rówieśników, ale jednocześnie osłabiło więzi młodego następcy z rodziną. Mimo wszystko od zawsze przyzwyczajony był do mieszkania w luksusie, choć jego domem pozostawała dość surowa warownia. Miał jednak służbę na zawołanie i dostatek wszystkiego, o co poprosił. Dopiero z czasem jego ojciec sam zainteresował się wychowaniem dziedzica. Nadzorował jego konne przejażdżki, a potem, gdy Vertan dostatecznie dorósł, zabierał go na polowania. To obudziło w chłopaku nieznany dotąd ciąg do przygód, wolności i poczucia wiatru w połach przyodziewku. Dzięki temu też zainteresował się pojedynkami i kwestią prowadzenia wojen. <br>Gdy osiągnął wiek szesnastu lat, zaczęto już mówić o jego niezrównanej urodzie. Miał być najdostojniejszym młodzianem na całym obszarze Równin Theryjskich - wysoki, szczupły ale postawny. Ponoć gdy odsłaniał przyłbicę hełmu w pomieszczeniu, każda świeca traciła odrobinę blasku, by dodać światła książęcej twarzy, a kiedy uśmiechał się do karczmarzy w miasteczku, ci natychmiast oferowali mu swoje córki na żony. W ten sposób Vertan dotarł do momentu, gdy miał już lat dziewiętnaście. Był więc nie tylko piękny i wyuczony dworskiej etykiety, ale również odważny, inteligentny i dobry - za takiego przynajmniej powszechnie go uważano. Wyróżniał się spośród swego rodzeństwa i wyróżniał się na zamku. Sam lubił musztrować żołnierzy, wyraźnie dawał po sobie poznać, że gotów jest na objęcie w przyszłości władzy, uczestniczył nieraz w obradach z ministrami u boku ojca. Planował wielkie wyprawy geograficzne i chciał jak najprędzej nauczyć się praw żeglugi. Rodzice nie kryli dumy z dziedzica, pierwszego syna i uosobienia przyszłości królestwa.<br>Prawdziwym koszmarem okazał się więc dzień, w którym nad ranem w łóżku księcia znaleziono jego samego, ale odmłodzonego w niewytłumaczalny sposób o kilka lat. Gdy udało się go uspokoić, powszechnie zrozumiano, że książę zmienił się tylko pod względem wyglądu i niektórych cech osobowości, wewnątrz pozostał jednak dokładnie taki sam, jak był dotąd. Nie zapomniał o swoich ambitnych planach ani o niczym, czego zdołał się nauczyć, w obecnej sytuacji wydawało się to jednak czystym absurdem. Prawo stanowiło jasno: chłopiec w tym wieku nie miał jeszcze praw do tronu. Niezrozumiałe zdarzenie utajono do czasu odczarowania następcy, stało się bowiem jasne, że wszystko to sprawka magii.<br>Minął rok zatrważający do rodziny królewskiej. Dwór w tajemnicy odwiedzali czarodzieje, magicy i wszelcy możni zaznajomieni z czarami, ale każdy z nich orzekał jednoznacznie: na księcia Vertana rzucono klątwę, potężną klątwę nieznanego pochodzenia, której nie sposób odczynić. Król Arat odchodził od zmysłów, wszak jego następca i umiłowany syn został skrzywdzony w sposób, którego rzekomo nie można było naprawić, nie mówiąc nawet o ukaraniu sprawców - ale lud królestwa nie mógł dowiedzieć się o niczym. Z czasem zapadła więc bolesna decyzja. Należało ogłosić, co następuje: jego książęca mość zginął na polowaniu, zaatakowany przez niedźwiedzia; walczył dzielnie i przez niespełna rok walczył z chorobą spowodowaną przez rany, ale oto zmarł. Rodzina, rzekomo nazbyt pogrążona w bólu, nie pozwoliła ludziom na udział w fikcyjnym obrządku żałobnym. Królowa nosiła czarne szaty głównie dlatego, że jej syna przeklęto, a ona nie mogła nic na to zaradzić. Wiele czasu minęło, nim dwór wrócił do właściwego porządku.<br>Książę Vertan został tymczasem dobrze ukryty. Otrzymał nowe komnaty i stroje, a wśród najbliższych dworzan był przedstawiany jako syn któregoś z dalszych członków rodziny; nigdy nie powiedziano dokładnie, którego. Jego zachowanie budziło niepewność najbliższych. Zdarzało się, że przerywał tyradę filozoficzną, by pobiec za motylem w ogrodzie, albo że wieczorem prosił o nową historię o smokach. Gdy zauważał, jak wielce miesza to innych, szybko markotniał, starano się więc przyzwyczajać do trudnej sytuacji. Nie dało się jednak ukryć, jak wiele bólu sprawiał rodzicom widok przeklętego syna i jego wahań. Coraz rzadziej wypuszczano go z wieży zamku, ta ostatecznie stała się niemal jego więzieniem. Choć miał w niej wszystko, czego potrzebował, było mu mało. Uciekał. Znalazł sposób na to, by wymykać się codziennie choćby na godzinę i oglądać miasto samemu, tam, gdzie nikt go nie znał i niczego mu nie zakazywał. Ostatecznie żaden z pilnujących księcia strażników nigdy nie zdał sobie sprawy z tych eskapad.<br>Tak więc sprawa ma się do dzisiaj. Książę nieraz ucieka, bada teren dookoła zamku, odwiedza miasteczko - a los tylko czeka, by za którymś razem sprawić mu niespodziankę.
  • Najnowsze posty napisane przez: Vertan
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: [Iruvia i okolice] Niewinności
            Powinnością dobrze urodzonego młodzieńca, jakim był niewątpliwie książę, było odwrócenie w wzroku w sytuacji, gdy dama potrzebowała odrobiny prywatności. Najpewniej zadbałby o to jeszcze lepiej - wyszed…
    11 Odpowiedzi
    6515 Odsłony
    Ostatni post 5 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [Iruvia i okolice] Niewinności
            Ach, z nieba. Pochodziła z nieba. Odpowiedź ta wydawała się jednocześnie niesamowicie prosta i naprawdę poetycka, jak wyrwana z ballady w typie tych, które chłopcy z wiosek śpiewali swoim pulchnym wybr…
    11 Odpowiedzi
    6515 Odsłony
    Ostatni post 5 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [Iruvia i okolice] Niewinności
            Dopiero po jej uwadze tak naprawdę zwrócił większą uwagę na miasto - i sam ten fakt w jakiś sposób ponownie wprawił go w chwilową zadumę. Jak głęboka zaszła w nim właściwie zmiana? Dawniej być może wjeż…
    11 Odpowiedzi
    6515 Odsłony
    Ostatni post 5 lat temu Wyświetl najnowszy post