Oglądasz profil – Ronin

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Ronin dawniej: Asagi
Rasa:
Człowiek
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
40 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Magiczna aura o nieco średniej sile, posiadająca barwę intensywnego żelaza, przeplecionego równie intensywnymi pasmami cyny, na której można zauważyć niewielkie plamki kobaltu. Wokół niej roztacza się poświata wyglądająca jak niekreślonych kształtów obłok, który przybiera barwy w zależności od kąta patrzenia. Raz jest to kolor szafirowy, innym razem widać bladziutki kolor obsydianu, a czasem pojawiają się malutkie obłoczki o barwie ametystu, które otoczone są delikatną, szmaragdową chmurką. Przyjemnie ciepły, delikatny powiew niesie ze sobą przeróżne zapachy. Najintensywniejszym z nich jest zapach, który przywodzi na myśl pole walki, gdzie wonie krwi, potu, ziemi, mieszają się ze sobą. Oprócz tego można wyczuć delikatny zapach starych ksiąg, uspokajającą woń wodnych roślin, czy też zapachy dobrego jedzenia. Mogłoby się wydawać, że wokół panuje zupełna cisza, lecz po wsłuchaniu się w nią, z oddali dobiegają odgłosy walczących wojowników i szczęku metalu, czy też cicho szemrzącej wody, a nawet cichutkie poparskiwanie wierzchowca. Trochę matowa powierzchnia aury jest raczej miękka i stawia niewielki opór pod naciskiem dłoni, przez co wydaje się być całkiem elastyczna. Choć pod dłonią można wyczuć jej aksamitną gładkość, miejscami potrafi być nieprzyjemnie lepka, a jej brzegi zaczynają tworzyć ostre krawędzie. W smaku jest nieco gorzka, choć całkiem łagodna, ale czasami pozostawia w ustach nieprzyjemny, kwaśny posmak.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Ronin
Grupy:

Skontaktuj się z Ronin

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
8
Rejestracja:
8 lat temu
Ostatnio aktywny:
7 lat temu
Liczba postów:
20
(0.02% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.01)
Najaktywniejszy na forum:
Ekradon
(Posty: 11 / 55.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Karczma] Bo uczyć można się wszędzie...
(Posty: 11 / 55.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:raczej silny, raczej wytrwały
Zwinność:bardzo zręczny, błyskawiczny, precyzyjny
Percepcja:wyostrzony zmysł magiczny
Umysł:bystry, ineligentny, Żelazna wola
Prezencja:godny, charyzmatyczny

Umiejętności

Walka mieczemMistrz
przedewszystkim katana, szczególnie sztuka jej błyskawicznego dobywania
Walka bez broniMistrz
walka bez broni był jednym z elementów jego wyszkolenia
Język wspólny i elfickiBiegły
mimo wielu lat w nowej ojczyźnie, nadal niektóre słowa i zwroty sprawiają mu problem
CzytanieOpanowany
wiedzę można też czerpać z ksiąg, a o kierunku wyprawy dowiedzieć się z drogowskazu
KaligrafowanieBiegły
sztuki walki i kaligrafowanie są ze sobą bliżej związane, niż się niektórym wydaje
MatematykaOpanowany
by nie dać się okantować w sklepie
GotowanieOpanowany
w nowym kraju trzeba czasem schować dumę i zająć się czymś niegodnym wojownika
PrzetrwanieOpanowany
większość życia spędził jednak poza domem...
Opatrywanie ranOpanowany
nie sposób być wojownikiem i wierzyć w to, że nigdy ta wiedza się nie przyda.
FilozofiaBiegły
na pewnym etapie wojownik zaczyn zdawać pytanie &
34Podstawowy
Podstawowy
PływanieOpanowany
wychowany w wyspiarskim kraju, zewsząd otoczony był wodą
Długotrwała medytacjaBiegły
na nic biegłe dłonie, gdy umysł jaki nimi włada jest słaby i niezdolny do skupienia
EtykietaBiegły
zasady zachowania się na dworze są mu doskonale znane i gafy raczej nie popełni
JeździectwoOpanowany
dawno temu poznał i tę sztukę, ale dawno nie miał okazji poćwiczyć
AnatomiaBiegły
wiedza jak ciąć na nic się zda, gdy nie wiesz w co ciąć
UnikiMistrz
w zasadzie, nie można być mistrzem żadnej sztuki walki, bez tej umiejętności, więc i nią opanował, niejako przy okazji.

Cechy Specjalne

Hiten MitsurugiZaleta
Dość rzadka sztuka walki (mieczem i bez miecza), pochodząca z ojczyzny Ronina, polega na wpleceniu w swoje ciosy i cięcia własnej energii życiowej Ki i wykorzystaniu siły wroga przeciw niemu samemu. Sekretne techniki tego stylu polegają na błyskawicznym dobywaniu miecza z jednoczesnym cięciem.
ZanshinDar
dawniej drobna cecha, z czasem wielkie wsparcie. Ronin od zawsze potrafił wyczuwać emocje innych. Z czasem nauczył się korzystać z daru świadomie, dzięki czemu potrafi wyczuć tzw. morderczą intencję nawet nie widząc wroga, a pokerowa twarz to czasem za mało, by go zwieść...
KlątwaKlątwa
Ronin nie może mieć dzieci z żądną ludzką kobieta. Jest to kara rzucona na jego ród.

Magia:

Nowicjusz

Przedmioty Magiczne

Katsujin KenTajemny
miecz dający życie - wspaniała katana, którą Ronin (podobno) wykradł ze swej ojczyzny. Jest to broń niemalże niezniszczalna (tak fizycznie, jak i magicznie), niezwykle groźna dla istot złych, ale prawie nieszkodliwa dla tych o czystym sercu (ciała nie przetnie, ani nie przebije). Poza tymi cechami ma jeszcze jedną właściwość, pozwala przenieść życiową energię jednej istoty, do drugiej, a przez to uratować komuś życie

Charakter

Charakter Ronin’a w pełni oddaje znaczenie imienia, jakie niegdysiejszy Asagi szermierz z rodu Sayamaka sobie nadał – „człowiek fala”. Nie najmłodszy już wojownik jest niczym woda, którą uważa za najbardziej niedościgniony i godny mędrca wzór. Podobnie jak ona jest w stałym ruchu, nawet jeśli gdzieś na chwilę przystanie, to jest to element większej, niekończącej się podróży. Stale przed siebie, jakby pchany nieznaną siłą wędruję, poznaje i szuka…Sytuacje i wyzwania, jakie stawia przed nim zewnętrzny świat wydaje się przyjmować w sposób typowy dla wody. Niezależnie od tego, cóż przynosi mu los, „przybiera” odpowiedni kształt naczynia, w jakim musi się znajdować, a przy tym niczego nie traci ze swojej pierwotnej natury. Zdarza się też, że czasem niczym spokojna tafla jeziora odbija wszelkie obrazy, jakie się nad nią pojawiają, zupełnie jakby samo to było celem jego istnienia, a przecież tak nie jest. rn Językiem mniej poetyckim mówiąc, jest spokojny i to niezwykle.  Potrafi wyciszyć swój umysł, wyłączyć emocje i zdając się na pozbawiony ich zwodniczych podszeptów prawdziwy umysł wydać słuszny sąd. Raz tylko, ten jeden jedyny raz pozwolił, by stal ostrza przemówił za niego…Podobnie jak umiłowany żywioł, Ronin „zsyła” życie. Nie mylmy go jednak z aniołem, czy też czarodziejem, bowiem nie o takim zsyłaniu życia mówimy. Niebieskooki to przede wszystkim wojownik i to dobry. Wie, że wszelka broń jest ze swej natury narzędziem zła i służyć ma zabijaniu, a jednak… Jednak śmierć może dawać życie. Czyż zabicie zagrażającemu życiu zła nie jest w istocie dobrem i ratowaniem życia? Drugim,  niejednokrotnie większym przejawem ów cechy jest jego nadmierna potrzeba nauczania. Ronin zawsze był mentorem, może troszkę za wcześnie się za to zabrał, ale zawsze nauczał – pierw siebie, następnie innych. Uczył sztuk walki, razem ze sztukami ducha, w czasie swej podróży zrozumiał swa małość względem świata i potrzebę ciągłego pogłębiania horyzontów. Jak już wspomniano kilka razy, szermierz ten jest niczym woda. Podobnie więc jak i ona, potrafi nieść śmierć i to nad wyraz skutecznie i nieustępliwie. Na wroga spada z mocą pędzącej lawiny, uderza nieubłaganie niczym burza i przełamują najsilniejsze nawet skały niczym skryty w ich szczelinach lód. Paradoksalnie, przy swoim zamiłowaniu do sztuki miecza i kunszcie w nim, Ronin niezwykle ceni życie. Może właśnie dlatego, że jest świadom jak łatwo można je stracić?

Wygląd

Spoglądając na dawnego pana Sayamaka z początku trudno zauważyć jakieś charakterystyczne cechy. Proporcje jego ciała są prawidłowe, a samo ono zbudowane jest dobrze - wieloletnie treningi utwardziły jego mięśnie i nie pozwoliły by tłuszcz zagnieździł się pod skórą. Przy bliższym przyjrzeniu się, tu i owdzie dają się odnaleźć blizny, będące pamiątkami po latach praktyki z mieczem. Najwyraźniejsza znajduje się na lewej dłoni długa na 5 cm – jest to pozostałość po jednym z pierwszych noto (chowaniu miecza), kiedy to młody wojownik przecenił swoje umiejętności i wykonał ten manewr nazbyt szybko kalecząc się własną klingą. Skoro już o dłoniach mowa. Ciekawe są palce Ronin’a, a dokładnie małe palce u obu dłoni. Są one zdecydowanie większe niż u przeciętnego człowieka, w zasadzie nie wiele różnią się rozmiarami od palców serdecznych. To również jest pozostałość po latach treningu, wypracowana setkami tysięcy cięć mieczem. Twarz szermierza kreśliły dawniej szlachetne rysy, jednak nieubłagany czas zrobił swoje i dzisiaj trudno się w nich dopatrzyć śladów błękitnej krwi. Ogólny jej wizerunek jest poważny i zdecydowany, jednakże nie wrogi, czy też oziębły. Spoglądając na nią od razu wiadomo, że ma się do czynienia z osobą konkretną, ale przy tym pogodną. Dużo ciekawsze od twarzy są oczy naszego bohatera. Przepełnia je głęboka, niebieska barwa co przywołuje na myśl czyste górskie jezioro. Porównanie to nie jest dalekie od prawdy, bowiem w spojrzeniu niebieskookiego można dosłownie rozkoszować się pięknem spokojnej tafli albo przeciwnie, utonąć w nieskończonych wodach. Spojrzenie Asagi’ego jest zazwyczaj wyraźne, spoglądający w nie zdaje sobie sprawę z tego, że gdzieś tam dalej znajduje się głębia, ale póki Asagi sam jej nie pokaże, pozostaje ona poza zasięgiem niewprawnego obserwatora. Gdy jednak szermierz skupi na kimś swój wzrok, zwłaszcza jeśli jest to wzrok gniewny to zalewa swojego przeciwnika całą skrytą w oczach pustką. Bezgraniczna, zimna otchłań potrafi przerazić każdego, jednakże mało kto miał okazję ją oglądać, a jeszcze mniej osób mogło o niej opowiedzieć. Sam niebieskooki rzadko kiedy pozwala komuś zobaczyć aż tak wiele, zazwyczaj jego spojrzenie jest opiekuńcze i ciepłe, czyli takie jak charakter. Ostatnie warte kilku zdań są włosy Asagi’ego. Długie i kruczoczarne, zawsze zadbane i związane z długą kitę elegancko spadają wzdłuż jego pleców. Wydawać by się mogło, że utrzymanie w ładzie tak bujnej grzywy wymaga wiele czasu, ale pan Sayamaka wydaje się być pod tym względem w czepku urodzony. Jego włosy charakteryzują się naturalny, bardzo odpornymi pięknem oraz zdrowiem, a przy tym nie wymagają zabiegów pielęgnacyjnych.

Historia

Każda historia ma jakiś początek, mniej lub bardziej chwalebny, ale jednak początek. Powiada się również, że wielcy rodzą się w ogniu, a przywilejem małych jest ów ogień rozniecać – trudno powiedzieć, do której kategorii zalicza się Ronin. Nie zawsze tak miał na imię. Zanim udał się na wygnanie nosił dumnie imię Asagi, oznaczającej „poranną sprawiedliwość”. 
Nie urodził się na obszarze kontynentu Alaranii. Jego dom położony był dużo dalej, tak geograficznie jak i „duchowo”. Zasadniczo, domem jego była kraina nosząca nazwę Ujima, jeden z wielu lądów położonych na łuskach śpiącego Prasmoka. Podobnie jak Alarania i Ujima zrodzona została z sennych marzeń wielkiego wędrowca i podobnie jak ona, zdana była na „łaskę snu”…
Asagi pochodził z szlacheckiej rodziny. Jako pierworodny syn w jego obowiązku było w przyszłości przejąć panowanie nad rodzinnym majątkiem, chociaż ten nie był specjalnie duży, to jednak plasował cały ród pośród średniej szlachty. Ojciec naszego bohatera, jak każdy szlachetnie urodzony dzierżył miecz, symbol władzy i pozycji społecznej, która zawdzięczał swoim wojowniczym przodkom, którzy w dawnym okresie wielkiej wojny stanęli przy odpowiednim władcy i obecnie mogli się cieszyć licznymi przywilejami.
W czasach, w jakich przyszło Asagi’emu żyć, jego ojczyzna skąpana była w cudownym pokoju. Lata wojennej zawieruchy dawno przeszły do kart historii i trudno było znaleźć kogoś, kto by jeszcze o nich pamiętał. Niejaką pozostałością po niespokojnych dniach były liczne szkoły sztuk walki, pozakładane przez pozbawionych zajęcia wojowników. Pokój był bowiem czymś, co nie służyło wyszkolonym w mieczu i włóczni. Część z nich pozostało w królewskiej armii, ale nie oszukujmy się, w czasie pokoju wydatki na wojsko zawsze maleją i zaczynają się kasacje etatów. Drugą obraną przez niedawnych wojaków drogą były wszelakie służby miejskich policji i zaciąganie się do prywatnych oddziałów co bogatszych kupców. W dawnych czasach nie do pomyślenia było, by arystokrata pracował u nawet najbogatszego plebejusza, ale dzisiaj wszystko było inne. Ostatnią możliwością (oczywiście poza włóczęgostwem i wstępowaniem do bandyckich grup), jaka pozostawała wojownikom to objęcie jakiegoś urzędu i zamienienie miecza na pióro do pisania. Droga ta zarezerwowana była jednak jedynie dla co zacniejszych oficerów.
Przodkowie Asagi’ego postanowili usadowić się gdzieś po środku – nie zerwali zupełnie z wojskową tradycją, jednakże nie objęli żadnego znacznego urzędu. Postanowili założyć szkołę sztuk walki, nauczająca zarówno synów z szlacheckich rodów jak i każdego innego, kogo stać było na ich usługi. Ich pomysł „na biznes” nie był oryginalny. Po prawdzie, wielu poszło tą właśnie drogą, a to wymuszało stalą rywalizację między szkołami, o miano najlepszej. Nie było tygodnia, by w szkole nie pojawił się adept nieco tylko innej metody walki, domagający się pojedynku z uczniami. Walki takie były na porządku dziennym i niejako pozwalały rozładować nadmiar energii, ale czasami mogły doprowadzić do upadku szkoły, zwłaszcza, jeśli w pojedynku przegrałby jej mistrz…
Asagi szkolony na przyszłego mistrza szkoły nauczył się szermierki, walki bez broni, ale również szanować pokój. Ojciec bardzo dbał o wykształcenie syna, toteż młodzieniec posiadł nie tylko zdolność pisania, ale również kaligrafii – piękne stawianie liter wraz z matematyką były podstawami, pozwalającymi mu ubiegać się o stanowisko urzędnicze, gdyby się okazało, że miejsca w jego rodzinnej szkole dla niego nie ma. Młodzik zdawał sobie sprawę z tego, że jego życie może nie potoczyć się drogą miecza, lecz pióra i starał się zrobić wszystko, by do tego nie doszło. Ciężko trenował, nierzadko samotnie, byleby tylko być godnym miana mistrza rodzinnej szkoły, jednakże los nie zawsze leży jedynie w naszych rękach.
Los niebieskooki’ego nie leżał w rękach ani jego, ani rodziców. Więcej nawet, jedynie on sam nie wiedział, co tak naprawdę jest dla niego przygotowane, w przeciwieństwie do nich. Bowiem dniu jego narodzin, ojciec wezwał do siebie wróżkę, by tak rzuciwszy kośćmi przepowiedziała przyszłość syna. Ta, spełniła prośbę, ale odczytana przez nią wróżba nie była pomyślna – Asagi miał skończyć jako włóczęga w obcym kraju, bez możliwości powrotu do domu. Przepowiednia bardzo rozgniewała ojca naszego bohatera. Uznał ją za zniewagę i kazał obedrzeć wróżkę ze skóry a następnie rozczłonkować jej ciało, a przecież była bogu winną osobą. Na nic zdały się błagania kobiety i wyjaśnienia, że jedynie czyta to, co pokazują jej kości, mistrz szkoły był nieugięty. Podobno ostatnimi słowami wróżki była klątwa rzucona na ród, zwiastująca mu wygaśnięcie w ludzkiej linii…
Niebieskooki dorastał nieświadom losu, który na niego czekał, a rodzice zdawali się zapomnieć o ciążącej na nim klątwie, aż w końcu nadszedł „Ten dzień”.
Do rodzinnej szkoły przybył mistrz z innego miasta, domagając się pojedynku z ojcem Asagi’ego, tym razem jednak na śmierć i życie. Stawką było przejęcie majątku przegranego. Trudno powiedzieć, co kierowało ojcem naszego bohatera, że przyjął wyzwanie, ale stanął on do walki po uprzednim spisaniu odpowiednich dokumentów. Może uważał się za lepszego, może wycofanie się oznaczałoby utratę wpływów? Nie wiadomo, pewne było jednak to, że w zaledwie kilkusekundowym pojedynku jego głowa potoczyła się posadzce…
Dla wszystkich był to szok, zwłaszcza dla Asagi’ego, który poprzysiągł zemstę. Chociaż zwycięzca pozwolił mu zachować tytuł i obiecał zatrudnić w szkole, płomiennokrwisty młodzieniec nie chciał nawet o tym słyszeć. Wyczekał nocy i zakradł się do sypialni nowego władcy, uzbrojony w rodzinny miecz. Stanął nad nim z obnażonym ostrzem i szeptając słowa zemsty przebił go nim. To, co się wtedy stało przerosło jego pojmowanie. W chwili gdy rodzinny, cudowny oręż, przebił ciało nowego mistrza, wydostała się z niego demoniczna istota, spowita ogniem. Asagi nie wiedział co się dzieje, ciął więc mieczem na oślep raniąc piekielnego stwora, którego płomienie pochłaniały wszystko w około. Ostatnim dechem potwór chwycił młodego szermierza i razem z nim zniknął…
Nikt w dawnej ojczyźnie nie wiedział, co się stało. Domownicy, zbudzeni pożarem rzucili się do gaszenia, a gdy udało się pokonać płomienie okazało się, że domu zniknął Asagi, cudowny miecza, a ogień początek swój miał w sypialni nowego mistrza szkoły. Dla wszystkich stało się oczywiste, że to syn pokonanego postanowił się zemścić, podłożył ogień i wykradłszy cudowny miecz uciekł w noc…
Prawda była jednak inna. Zabójca ojca Asagi’ego zaprzedał swe dusze piekłu, w zamian za zwycięstwo w walce i wielką moc. W jego ciele mieszkał piekielny, dodający mi sił, którego zgładził cudowny miecz Asagi’ego. Ostatnim tchnieniem, przeklęty chciał zabrać młodego wojownika ze sobą do piekła, jednakże cudowna moc miecza mu na to nie pozwoliła i „jedynie” rzuciła Asagi’ego na nieznany ląd. Tak oto dopełniła się przypowiednia wróżki, stał się włóczęgą, w obcym kraju…
Od tych wydarzeń minęło ponad dwadzieścia lat, w czasie których Asagi przyjął nowe imię – Ronin. Porzucony przez los w nowej sytuacji, nauczył się nowego języka jak i zwyczajów. Spełnił też swoje marzenie z dzieciństwa – stał się wędrownym mistrzem miecza, starając się nauczać rodzinnej sztuki walki na nowym gruncie…
  • Najnowsze posty napisane przez: Ronin
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: [Okolice Menaos]Drzazga w sercu.
    - Bardzo dziękuję za pochwałę, niestety mową zwierząt nie władam biegle - odpowiedział niebieskooki wojownik z nieco niższym ukłonem. Nie codziennie dostawało się pochwałę od wilczego ducha, tak więc tym bardzi…
    51 Odpowiedzi
    24331 Odsłony
    Ostatni post 7 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [Okolice Menaos]Drzazga w sercu.
    - Jak sobie życzysz... - odpowiedział nieznacznie zrezygnowanym tonem szermierz. Bardzo nie lubił lądować w sytuacjach takich jak ta, kiedy w zasadzie niewiele poza grzecznym siedzeniem mógł zrobić. Za lat młod…
    51 Odpowiedzi
    24331 Odsłony
    Ostatni post 7 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: [Okolice Menaos]Drzazga w sercu.
    - Niech tak będzie, Rumi- odpowiedział jej pogodnie Ronin, odkładając swój miecz we wskazane miejsce. Niebieskooki rzadko rozstawał się z tą ostatnią pamiątką, jaka mu po dawnej ojczyźnie została, ale w tej chw…
    51 Odpowiedzi
    24331 Odsłony
    Ostatni post 7 lat temu Wyświetl najnowszy post