Oglądasz profil – Wrath
W tej karcie postaci zostały wprowadzone zmiany i wymagają one ponownej akceptacji
Ogólne
- Godność:
- Alvenar Wrath Temeraire
- Rasa:
- Pradawny - Czarodziej
- Płeć:
- Nieokreślono
- Wiek:
- 94 lat
- Wygląda na:
- 0 lat
- Profesje:
- Majątek:
- Sława:
Aura
Aura mocna i dość jasna, o srebrzystej barwie i obsydianowej poświacie. Roztacza zapach świec i pergaminową woń starych ksiąg, zdaje się emanować dźwiękami pracy rzemieślnika oraz zagadkowymi pchnięciami i przyciągnięciami. Przeciętnie twarda, znacznie bardziej giętka i elastyczna, jest jednakże porażająco sucha, przez co w dotyku pozornie szorstka. W gruncie rzeczy jednak tajemniczo i subtelnie pociągającaPołączone profile
Brak profili posiadających połączenia.
Atrybuty
Krzepa: | niezbyt silny, raczej wytrwały |
---|---|
Zwinność: | zręczny, szybki, precyzyjny |
Percepcja: | niedosłyszący, kiepski węch, szczątkowy smak, przytępione czucie, wyczulony na magię |
Umysł: | bystry, ineligentny, Żelazna wola |
Prezencja: | odpychający, godny, przekonywujący |
Umiejętności
Kreomagowanie | Mistrz |
---|---|
Pismo runiczne | Opanowany |
Wiedza o światach | Biegły |
Odnajdywanie portali źródeł magii | Opanowany |
Cechy Specjalne
Uzdrawianie | Dar |
---|---|
Pozwala na leczenie każdego rodzaju ran, tudzież chorób czy infekcji w niezwykle szybkim czasie | |
Klątwa | |
Błogosławieństwo | Dar |
Wydaje się że coś roztacza nad nim magiczną protekcję. Niemalże da się dotknąć ową Istotę, można ją wyczuć będąc wrażliwym na Aury. |
Magia: Intuicyjna
Dziedzina Sił | Uczeń |
---|---|
Głównie magia defensywna, tarcze i zasłony użyteczne podczas samoobronnych walk. |
Przedmioty Magiczne
Anielska Pieczęć | Tajemny |
---|---|
Znaleziona przez Alvenara podczas jednej z jego młodzieńczych wypraw. Zdaje się wzmacniać jego dar uzdrowiania, jednak jego istota i historia nie jest mu znama. Po za efektem potęgującym jego zdolność, po każdym użyciu na kimś kto niemal otarł się o śmierć i jego wyratowaniu, na jego ciele powstaje blizna upamiętniająca to wydarzenie. | |
Długaśny posoch | Baśniowy |
Wzmocniony kawał drewna, jest wzmocniony słabym zaklęciem ochronnym pozwalającym odbijać najwyżej strzały, kamienie czy bełty. Działa jedynie kiedy dzierży go właściciel. |
Charakter
Mimo dość potwornej aparycji wydaje się promieniować godnością. Swój wygląd traktuje drugorzędnie, i nigdy przykłada do niego największego znaczenia. Choć twarz ma poprzecinaną niezliczoną ilością blizn, i wydaje się niezwykle odpychającym samotnikiem, podczas rozmowy wychodzi z niego osoba o niezwykle poważnym podejściu do egzystencji wszystkich istot, traktująca życie jako największy dar - chociaż jedną z wielu dróg. Rzadko zdarza się, że jest zmuszony do walki, lecz niemal zawsze jest to samoobrona - mimo tego jest wyjątkowo wymagającym i zaciekłym przeciwnikiem, który dąży do jak najszybszego rozstrzygnięcia bitwy, przy jak najmniejszej ilości strat zarówno fizycznych jak i mentalnych.
Wygląd
Jegomość o wzroście dobrze przekraczającym sześć stóp (1,89m) i wagę około stu siedemdziesięciu funtów (ok. 80kg). Najczęściej można go zobaczyć podróżującego samotnie przez całą krainę, a ciągłe wędrówki utrzymują jego postać w dobrej kondycji. Rzadko można ujrzeć go w innym ubraniu, niż w swojej niebieskiej szacie i szpiczastym, również niebieskim, kapeluszu przysłaniającym twarz. Jasne, siwawe włosy opadają mu prawie do ramion, wylewając się spod ronda nakrycia głowy, a blada twarz rzadko kiedy wystawiana jest na światło słoneczne z prostego powodu - jest pokryta siatką gęstych blizn, tak samo jak reszta jego ciała, którą skutecznie stara się ukrywać. W cieniu kapelusza niemal świecą oczy o barwie nieba, i są jedynym pięknym akcentem na jego twarzy.
Historia
Urodził się w Artoronie, w zamożnej rodzinie o długim i niezwykle skomplikowanym rodowodzie.
I to było na tyle, ile wiedział o swoim pochodzeniu, i nigdy nie interesował się nim specjalnie.
Został oddany na wychowanie wędrownemu magowi - Ostarowi, który od dnia jego dziesiątych urodzin stał się jego mentorem w poznawaniu arcan magicznych.
Alvenar - czy jak zwał go jego mentor - Wrath, z pomocą swojego nauczyciela wędrował po całej krainie, chłonąc wszystkie jego nauki, niczym młody źrebak wodę przy wodopoju. Nigdy nie był specjalnie agresywny, i można powiedzieć że niemal brzydził się przemocą, choć w młodości zdarzało mu się wpadać w furię gdy coś mu nie wychodziło - stąd się wzięło przezwisko, które po pewnym czasie Alvenar przyjął jako drugie imię.
Nauki rozpoczął z wielkim zainteresowaniem. Alvenar jednak stronił od regularnych ćwiczeń fizycznych, kosztem umysłowego rozwoju co odbiło się wyraźnie na jego sprawności. Jeszcze przed ukończeniem czterdziestego roku życia, wszystkie zmysły mu się przytępiły, jednak siła z jaką potrafił wyczuć magię zwiększała się proporcjonalnie do tego.
W wieku piętnastu lat zaczął studiował kilka dzieł traktujących o magii twórczej i innych sferach, przy okazji zapoznając się z zwojami i tłumaczeniami tekstów runicznych. Od kiedy pierwszy raz udało mu się stworzyć pierwszy przedmiot - prosty sygnet z nieznanego mu materiału w którym mógł magazynować energię magiczną - zapałał do tej dziedziny niemalże miłością, i odrzuciwszy wszystkie inne nauki przez niemal dwie dekady szukał ksiąg powiązanych jakimikolwiek tematami z kreomagowaniem. Zatracając się w niezwykle skomplikowanej naturze arcan stworzenia, rzadko kiedy rozmawiał ze swoim mentorem, czasami jedynie pytał prowadził z nim rozmowy na temat magii twórczej, innych planach czy jego rozumieniu istoty jaką jest Moc.
Jeszcze przed osiągnięciem młodzieńczego wieku, wedle standardów ludzkich, jego mistrz odkrył przypadkiem jego zdolność do uzdrawiania. Kiedy starał się otworzyć wygasły portal, wcześniej odnaleziony przez Wratha co niezwykle zdziwiło jego opiekuna, nastąpił wybuch spowodowany nagłym przypływem energii z innego planu. Jego siła na szczęście tylko zmiotła młodego czarodzieja, jednak Ostar nie miał tyle szczęścia. Przyjął na siebie impet wybuchu, doznając dotkliwych oparzeń, które, dosłownie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wyleczył jego uczeń. Od tamtej pory mentor traktował go z większym poważaniem i szacunkiem.
W wieku pięćdziesięciu lat, gdy zawędrował ze swoim opiekunem w okolice Maurii, stoczył pierwszą bitwę w życiu. Wędrując drogą prowadzącą do miasta przypadkiem byli świadkiem napaści na jakąś Istotę - była otoczona wyraźnie widoczną aurą, rozświetlającą mrok. Być może był to Anioł, choć Alvenar nigdy nie dowiedział się kim ona była, jednak owe wydarzenie wyryło mu się wyraźnie w pamięci.
Zaatakowała go grupa bandytów, pod wodzą jakiegoś maga. Walka nie była specjalnie spektakularna, pachołkowie magika szybko padli pod razami broniącego się, jednak prawdziwa bitwa zaczęła się gdy, i Istota i mag zaczęli czarować. Powietrze zgęstniało od skumulowanej w niej Mocy, wokół materializowały się kule ognia i błyskawice, tylko po to by rozbić się na polach otaczających pojedynkujących się. Wrath i Ostar ukrywali się w pobliskich krzakach, gdyż jego mentor nie podzielał włączania się do czyichś porachunków. Młody czarodziej włączył się do walki, poirytowany neutralną postawą swego nauczyciela. Przy użyciu magii uderzył przeciwnika, jednak nie dało to zamierzonego efektu. Po chwili błysnęły klingi i oboje - Anioł i mag starli się w śmiertelnym uścisku. Wrath tylko przyglądał się temu, do momentu gdy wrogi mag zdołał obalić już bezbronną postać silnym sztychem w brzuch. Krwawa mgiełka rozeszła się w powietrzu.
W przypływie gniewu zdołał wytworzyć potężny wir, który staranował maga i wbił z ogromnym impetem w pobliski głaz, doszczętnie go krusząc. Wrath przypadł do rannej istoty i nadzieją we własny dar położył dłonie przy ranie Istoty, a w odpowiedzi usłyszał tylko rzężący śmiech. Istota patrzyła się na niego z uśmiechem i gasnącymi oczyma. Ostatkiem sił zdążyła podnieść rękę, i gestem uczynić jakiś znak. Po chwili wydała ostatnie tchnienie.
Alvenar przez wiele godzin siedział przy truchle Istoty, by po jakimś czasie ją pochować. Miał uczucie, jakby świat opuściła dobroć, a sam czuł jakby coś się w nim zmieniło. Na pamiątkę tego wydarzenia zabrał ze sobą naszyjnik, który miała na szyi.
Po tym wydarzeniu, nawet nie starał się szukać swojego \'mentora\', który tchórzliwie ukrywał się podczas starcia.
Odszedł we własnym kierunku, postanawiając wędrować od miasta do miasta, jako wędrowny uzdrowiciel - wiedział że nie może ukrywać swojego daru, lecz musi go wykorzystać by pomóc komu tylko mógł.
-
- Najnowsze posty napisane przez: Wrath
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Data
-
-
Re: [Droga do zapomnianej biblioteki] Podróż Edwarda, Wratha
- Podróżować z nami, he... - mruknął pod nosem czarodziej. Dużo by mógł powiedzieć, jednak chyba brakło by słów by opisać wywód który chciał się wcisnąć na usta. Dalej przyglądał się podróżnikowi, jednak chyba … - 11 Odpowiedzi
- 9259 Odsłony
- Ostatni post 13 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Re: [Droga do zapomnianej biblioteki] Podróż Edwarda, Wratha
Czarodziej pierwszy zauważył przybysza, i sam uniósł wolną rękę w geście powitania bardziej niż pokoju. Nie zareagował nawet na pytania związane z jego osobą, gdy dopytywano się o to czy nic mu nie jest. Do kro… - 11 Odpowiedzi
- 9259 Odsłony
- Ostatni post 13 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Re: [Droga do zapomnianej biblioteki] Podróż Edwarda, Wratha
Już się przedstawiał, ale cóż mu zaszkodziłoby to zrobić jeszcze raz? Chyba nic. Mimo tego przez moment jeszcze szedł, niż dotarło do niego pytanie klechy. Musiał się niezwykle zamyślić, jednak sam nie wiedział… - 11 Odpowiedzi
- 9259 Odsłony
- Ostatni post 13 lat temu Wyświetl najnowszy post
-