Oglądasz profil – Malugard

Ta postać nie została jeszcze zaakceptowana
Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Malugard
Rasa:
Łowca Dusz
Płeć:
Nieokreślono
Wiek:
43 lat
Wygląda na:
0 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Malugard
Grupy:

Skontaktuj się z Malugard

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
9
Rejestracja:
9 lat temu
Ostatnio aktywny:
9 lat temu
Liczba postów:
48
(0.05% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.01)
Najaktywniejszy na forum:
Meot
(Posty: 22 / 45.83% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Piach, proch, krew i zniszczenie
(Posty: 22 / 45.83% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile

Brak profili posiadających połączenia.

Atrybuty

Krzepa:silny, wytrwały
Zwinność:bardzo zręczny, szybki, dokładny
Percepcja:dobry słuch
Umysł:pojętny, ineligentny, silna wola
Prezencja:Ładny, nieokrzesany

Umiejętności

Podstawowy

Cechy Specjalne

RegeneracjaDar
Jego rany regenerują się niezwykle szybko, potencjalnie śmiertelne rany mogą się zakończyć tylko niewielką blizną, jeżeli posiada odpowiednią ilość energii. Gdy jest zmęczony, regeneracja działa wolniej, ale w żadnym razie go nie męczy.
Dwa ciałaDar
Może zmieniać swoje ciało. Do wyboru ma swoją prawdziwą, piekielną postać oraz cielesną skorupę, której utrzymanie wymaga nieco skupienia. W postaci Łowcy Dusz może latać dzięki swoim wielkim, nietoperzym skrzydłom.
Szperacz umysłówFenomen
Potrafi odczytywać powierzchniowe myśli innych istot, ale tylko pod warunkiem, że ci mają słabszy umysł. Lepiej mu to idzie, kiedy jego ofiarą targają jakieś emocje lub intensywnie myśli, czasami starcza to, aby pokonać różnicę w sile woli.
Piekielna odpornośćZaleta
Łowca Dusz jest odporny na wszystkie bronie zza wyjątkiem łuku i kuszy.
Święta podpałkaWada
Pobłogosławiony oręż zadaje mu niezwykle wielkie obrażenia bez związku z jego rodzajem. Rany nim zadane goją się wolniej i są o wiele bardziej bolesne.

Magia: Rytuały

ZłaAdept

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

Wygląd

Historia

Mauria, Deria, 9 dzień Miesiąca Niedźwiedzia. 774 rok
Drogi Melethenerze

W swoim ostatnim liście pisałeś, że chciałbyś poznać moją historię od samego początku, nie pomijając niczego. Trochę mnie to zdziwiło, ale nie zamierzam się z Tobą kłócić, jesteś wszak o wiele mądrzejszy ode mnie.

Urodziłem się w piekle. Kim byli moi rodzice? To nie jest istotne. Zostałem naznaczony, zabrany memu ojcu i matce. Zrobiono ze mnie Łowcę Dusz. Heh. Tak łatwo się to mówi, a tak trudne to było. Dwadzieścia lat hartowania, ćwiczeń i udoskonalania. Brzmi to imponująco, ale jest straszne. Pomimo całej swojej wiedzy nie zdołasz pojąć, co przeżyłem, więc nie będę o tym się wywodził. Powiem tylko, że to było brutalne i surowe szkolenie, niemal bez żadnych przerw. Jedyne były na zaspokajanie podstawowych potrzeb. Nic dziwnego, że jestem, kim jestem. Nie było wątpliwości, że byłem najlepszy spośród wszystkich. Inni Łowcy Dusz nie mogli się mi równać. Opanowałem walkę do perfekcji, uwierz mi. Opuściłem mury mojej szkoły jako w pełni wyszkolony Łowca Dusz. Byłem gotowy do służby władcom piekieł. Co było dalej? Wysłali mnie na moją pierwszą misję. Moim celem było zamordowanie pewnego wampira. Nie powiem, zadanie dziwne dla Łowcy, ale nie mi było się dziwić. Odnalazłem tego krwiopijcę w Fargoth. Włamałem się do jego domu. Gdybyś widział ten strach na jego oczach. Próbował stawiać opór, ale nie miał szans. Zabiłem go, a ciało poćwiartowałem i spaliłem. Wróciłem do piekieł, gdzie powierzono mi kolejne zadania. Przez dobre pięć lat zajmowałem się zwykłymi sprawami: neutralizowaniem wrogów piekła, kradzieżą artefaktów, przekabacaniem ludzi na naszą stronę, polowaniem na ukrytych w społeczeństwie niebian. Lubiłem tę pracę. Była jedynym, co miałem. Po owych pięciu latach najwyraźniej docenili mnie w piekle. Zostałem mianowany dziesiętnikiem Łowców, dostałem własny oddział i mojego własnego konia. Zaprzyjaźniłem się z nim, nazwałem Ilgird. Lubiliśmy się. Dziesięciu Łowców Dusz miało od teraz słuchać moich rozkazów. Szybko się nauczyłem, jak utrzymywać dyscyplinę w oddziale. Teraz otrzymywaliśmy ważniejsze zadania. W głównej mierze była to walka z niebianami na wszystkich frontach. Choć było to całkiem przyjemne, tęskniłem za starym zajęciem. Krwawe potyczki z aniołami nie były tym, czego pragnąłem. Po siedmiu miesiącach zrezygnowałem z posady. O dziwo zostawili mi Ilgirda. Ucieszyło mnie to. Powróciłem do solowych misji, choć niewątpliwie były o wiele ważniejsze, niż te wcześniejsze. Nie było tym razem przekonywania nędznych pachołków. Większość misji odbywała się na dworach możnych panów. W końcu nakazano mi zabić przywódcę zakonu paladynów. Przemknąłem się niczym dzień do ich siedziby, ale wtedy zorientowałem się, że mieliśmy zdrajcę w piekle. Paladyni już na mnie czekali. Na ich czele stał brodaty mężczyzna. W dłoniach dzierżył ognisty miecz. Nakazał innym, aby mnie otoczyli, a sam stanął do pojedynku. Długa to była walka, muszę przyznać, ale nie miał ze mną szans. Jedynym jego atutem był miecz, który niewątpliwie mu pomagał. Wytrąciłem mu go z rąk, a dalej było łatwo. Kiedy upadł martwy, reszta rzuciła się na mnie. Chwyciłem ognisty miecz, z zadziwieniem odkrywając, że jest pełen piekielnej magii. Zabawne, co? Piekielna broń w rękach „Bogobojnych wojowników Nieba”. Wyrąbałem drogę do wyjścia i uciekłem na Ilgirdzie. Co było dalej? Wróciłem do piekła i wszystko zameldowałem. Tam szybko znaleźli zdrajcę i zamordowali go. Dostałem jego posiadłość, dość duży dom nad jeziorem smoły. Ładna okolica, nie powiem. Spędziłem tam z tydzień. Potem wróciłem do zawodu, jednak tym razem płacili mi. Widać było, że miałem już całkiem niezłą reputację. Wszystkie zarobione pieniądze przekazywałem majordomowi, który zajmował się rozbudową i upiększeniem mojej posiadłości. Czasem tam wpadałem, patrzyłem, co nowego się pojawiło, odpoczywałem. Ta dziura zmieniła się znacząco od czasu, gdy ją dostałem. Została nazwana Smolnym Czerepem. Muszę przyznać, dużo piekielnych nieraz odwiedzało Czerep. Było to naprawdę piękne miejsce. Wizytę składało mi nawet kilku spośród ważnych osobistości piekła. Chcieli, abym zaczął pracować tylko dla nich, abym ignorował zlecenia innych. Zawsze im odmawiałem. Nie interesowała mnie polityka. Dalej przyjmowałem wszystkie zlecenia. Po jakichś czternastu latach natknąłem się na potężnego nekromantę. Zabiłem go, ale zapłaciłem za to straszliwymi ranami. Przez kilka miesięcy je leczyłem. Przy okazji zabrałem jego berło, o którym wiesz, jak straszliwą jest bronią. Kilka lat potem dostałem zlecenie na pewnego człowieka. I tutaj właśnie sprawa się komplikuje. Otóż podczas tej pracy coś się stało, nie wiem dokładnie, co, ale coś ważnego. Pierwsze, co pamiętam, to to, że obudziłem się w twojej chatce, kilka miesięcy później. Zająłeś się mną, zaopiekowałeś, za co Ci dziękuję. Wiem z Twoich słów, że znalazłeś mnie nieprzytomnego na ulicy, całego poturbowanego, wraz z moim koniem. Przez kilka tygodni nauczyłeś mnie empatii i troszczenia się o los innych. Zaprawdę Ci za to dziękuję. Niedługo potem wyruszyłem do piekła. Piekielni władcy zażądali ode mnie stu dusz ludzi wskazanych przez nich, w zamian przywrócą mi pełną pamięć. Zgodziłem się na to. Od tamtego czasu zabiłem osiemdziesięciu dziewięciu. Zostało jedenastu. To mój cel, kiedy go wypełnię, odejdę ze służb piekieł i będę podróżował razem z Tobą. Mam już dość tej ciągłej przemocy i zła. Otworzyłeś mi oczy na dobro, za co Ci pokornie dziękuję.
Pozdrawiam
Malugard
  • Najnowsze posty napisane przez: Malugard
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • Re: Ruiny w pobliżu miasta
    Malugard przyglądał się temu, jak kobieta odchodzi. Westchnął, gdy zniknęła w gęstwinie leśnej. Podszedł do Igitura i wsiadł na niego pomimo tego, że doskwierała mu rana. - No chłopie, chyba już czas na nas. - …
    20 Odpowiedzi
    13893 Odsłony
    Ostatni post 9 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: Ruiny w pobliżu miasta
    Malugard nagle dosłyszał ludzkie okrzyki dobiegające gdzieś spoza namiotu. Domyślił się, że musieli je wydać jego nieoczekiwani towarzysze, a ich treść bynajmniej nie wskazywała na jakąś miłą rzecz, która czeka…
    20 Odpowiedzi
    13893 Odsłony
    Ostatni post 9 lat temu Wyświetl najnowszy post
  • Re: Ruiny w pobliżu miasta
    Malugard zachowywał względny spokój, gdy medyk szykował swoje narzędzia. Musiał przyznać, że niejeden diabeł nie powstydziłby się taką kolekcją, choć w takim przypadku ich rola najpewniej ograniczałaby się do t…
    20 Odpowiedzi
    13893 Odsłony
    Ostatni post 9 lat temu Wyświetl najnowszy post