Elisia[obrzeża Elisii] Postój

Miasto przedstawia bardzo stereotypowy wygląd architektury przedstawianej w literaturze i malarstwie. Szare, kamienne domy w najbogatszej części miasta. Arystokracja ma nawet osobną dzielnicę. W miarę oddalania się od ogromnej katedry będącej centrum miasta, zabudowania rozrzedzają się, a kamienie są zamieniane na drewno i glinę.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

[obrzeża Elisii] Postój

Post autor: Gart »

Podróżowali cały dzień, a Gart nie chciał robić postoju, tłumacząc to tym, żeby doprowadzić dziewczynę do miasta przed zmrokiem. Poza tym w ogóle się nie odzywał, nawet kiedy ona paplała i zadawała pytania. Po prostu szedł przy niej.
Charakterystyczną miastu wieżę dostrzec można było już między drzewami dobrą godzinę przed tym, zanim dotarli na obrzeża Elisii. Mężczyzna zatrzymał się jeszcze w lesie, wskazując dłonią w stronę budynków majaczących wśród drzew. Był to już wieczór, więc widać było zapalające się jedne po drugich światła miasta. Poza tym w lesie panowała cisza, nie dochodził tu jeszcze wieczorny zgiełk. Jedynie para sów rozpoczęła swój koncert szykując się na łowy.
- Zaczekam tutaj. Nie musisz się spieszyć, mam czas.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczynę nie zraziło to, że Szary całą drogę milczał. Mogła mu mówić co tylko chciała. Wystarczyło, że słuchał, czasem naprawdę to pomagało. W końcu dotarli niedaleko bram miasta zastając mieniące się w oddali światła latarni.
-Dobrze, postaram się by nie trwało to za długo. -Uśmiechnęła się ciepło i ruszyła w stronę miasta. Kiedy w końcu dotarła do zabudowań zaczęła rozglądać się za jakąś karczmą. Tam najszybciej o tej porze zdobyłaby pożywienie na dalszą podróż. Nie chciała by Szary zbyt długo czekał. Teraz kiedy go poznała wolała spędzić z nim noc przy ognisku w lesie niż sama w pokoju. W końcu dotarła do jakiegoś w miarę wyglądającego lokalu. W środku nie było wielu ludzi. Paru typków przy stoliku pod ścianą i pojedyncze osoby rozsiane gdzie popadnie. Dziewczyna podeszła do lady.
-Chciałabym jakiś prowiant na drogę. Trochę suchego mięsa i bochen chleba. A i wody jeśli można.- Podsunęła mu parę monet i czekała na zamówienie. Starała się tym razem nie dać zlekceważyć przez mężczyznę. Kiedy odebrała prowiant wyszła zadowolona z karczmy. Nie spostrzegła, że podejrzani mężczyźnie przy jednym ze stołów ruszyli za nią. Po paru krokach poczuła na sobie sobie czyjś uchwyt. Mężczyzna wykręcił jej ręce do tyłu trzymając wystarczająco mocno. Dwóch pozostałych stanęło przed nią śmiejąc się i śliniąc. Prawdopodobnie chcieli czegoś więcej niż tylko jej pieniędzy. Zdezorientowana Jenya próbowała się wyrwać, ale nie miała aż tyle siły. W końcu była tylko dziewczyną. Nie rozumiała co bełkotali pijani faceci, jedyne czego pragnęła to pozbyć się ich jak najszybciej. Zacisnęła mocno oczy. Poczuła jak coś ciepłego ścieka jej po ramieniu. Mężczyzna za nią miał przebita od dołu głowę wielkim lodowym soplem. Krew wylewała mu się z warg i nosa prosto na kark i ramię lisicy. Jeden ze stojących z przodu rzucił się na dziewczynę z nożem jednak skończył tak samo jak towarzysz z tym wyjątkiem, że sopel lodu przebił mu brzuch. Osunął się na kolana wydając zdławione jęki. Trzeci z napastników nie był taki głupi i zaczął uciekać krzycząc wniebogłosy. Niestety lisica nigdy nikomu nie odpuszczała więc ruszyła za nim. Dopadła go po paru krokach w zwinnym skoku wbijając ostry lodowy kolec w szyję. Widocznie trafiła w aortę bo krew trysnęła mocno jej w twarz na chwile oślepiając. Martw ciało runęło na drogę. Przetarła dłońmi twarz. Nie zwracała uwagi na krzyk jaki wydawała widząca wszystko kobieta. Niebezpieczeństwo nadeszło dopiero gdy dostrzegła biegnących w jej kierunku strażników. To znak, że czas uciekać. Poprawiła na ramieniu torbę i czym prędzej ruszyła w stronę czekającego Szarego. W końcu dotarła na miejsce, w którym się rozeszli. Dyszała ciężko opierając dłonie o kolna. Jej twarz jak i większość płaszcza były brudne od świeżej krwi. Z oddali słychać było zbliżające się krzyki strażników.
-Musimy... ruszać..- Wydyszała cicho.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Kiedy do niego wróciła, siedział przy rozpalonym ognisku, wyciągając z torby kawałki suszonego mięsa. Jednak kiedy dostrzegł biegnącą dziewczynę zamarł w bezruchu. Dostrzegając krew zmrużył niebezpiecznie oczy, a kiedy dotarł do niego dodatkowo krzyk strażników, podniósł się gwałtownie. Przez chwilę która zdawała się być wiecznością przyglądał się kroplom krwi spływającym po niewinnej twarzy dziewczyny, którą przy blasku ogniska widział wystarczająco wyraźnie.
Warknął coś niewyraźnie pod nosem i złapał ją mało delikatnie za ramię dłonią, na której wciąż miał stalową rękawice. Pociągnął ją na drugą stronę ogniska, tam gdzie miał plecak. Wyszarpnął koc, rozwijając go szybko i nie interesując się, czy dziewczynie się to podoba, chciał ją położyć na ziemię i przykryć tym kocem. Torbę ułożył tak, żeby oparta o ciało dziewczyny rzucała cień na utworzony przez nią pagórek. Wszystko to zdawało się zająć jedynie kilka sekund, a mężczyzna usiadł przy ognisku w momencie, kiedy strażnicy wybiegali zza drzew i mogli dostrzec ognisko i siedzącą tam osobę. Nie omieszkali natychmiast skierowac się w tą stronę z obnażoną bronią.
Gart przymknął na moment oczy, wracając do dawnego spokojnego stanu.
Kiedy strażnicy weszli w łunę ogniska zaczęli gorączkowo pytać o kierunek w którym pobiegła dziewczyna. Jak to miał w zwyczaju, Gart mozolnie na nich spojrzał, po czym wskazał dłonią na prawo.

Mimo że reszta tam pobiegła, jeden został, chyba nie do końca wierząc zakapturzonej osobie i przyglądając się Gartowi z uwagą. A on sam jak gdyby nigdy nic zaczął opiekać mięso nad ogniem...
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna podniosła wzrok na Szarego gdy ten gwałtownie wstał. Nie stawiała też oporu gdy schował ją pod kocem. Zamilkła momentalnie starając nie ruszać. Skulona próbowała jak najmniej zwracać na siebie uwagę. Słyszała dokładnie jak straż przybiegła i wypytywała towarzysza o drogę w którym umknęła. Czuła jak krew spływa jej po nosie. Czuła jej zapach tak drażniący i intensywny zapach. Czuła jak koc powoli przemaka ukazując niewielkie przenikające plamki. Nie wiedziała co robić. Słyszała odchodzące kroki jednak jeden z nich nadal tu został mrucząc coś pod nosem. Miała wstać i go zabić? Nie lepiej nie. Wystarczająco narozrabiała. Teraz by jeszcze wplątała w to Szarego o ile już tego nie zrobiła. Mogła jedynie czekać. Nie tak miał skończyć się ten wieczór.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Strażnik tupał nerwowo nogą, przyglądając się okolicy. Gart widział, że co jakiś czas jego oczy przemykają po plecaku, ale chyba jeszcze nic nie dostrzegał. Aż mężczyzna zrobił coś, co kompletnie zbiło go z tropu.
- Poczęstujesz się? - zapytał spokojnie, podając mu upieczone mięso. Strażnik pomasował się po brzuchu momentalnie odczuwając głód. Cóż, do końca warty trochę mu pozostało... Chociaż bił się ze sobą czy powinien, przekonał go argument że jeśli wtopi się w otoczenie, dziewczyna może tu nieuważnie podejść, nie widząc żadnego strażnika. Toteż zadowolony że ma usprawiedliwienie strażnik usiadł i delektował się przez moment mięsem. Gart spokojnie zapytał o co chodzi, a ten zaraz opowiedział mu co wiedział.
Kiedy wrócili pozostali, podziękował za współpracę i udali się z powrotem do miasta, zapewniani przez owego smakosza, że tutaj nic nie znajdą.

Gart siedział milcząc i nie informując o tym skrytej Jenyi, chociaż z pewnością mogła słyszeć rozmowę.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Czekała cierpliwie aż będzie miała pewność, że nie ma więcej nieproszonych gości. W końcu wychyliła się za koca i zaczerpnęła świeżego powietrza. Przetarła jeszcze raz brudną twarz dłonią milcząc. Co miała mówić, strażnik opowiedział mu swoja wersję. Oczywiście, wszystko ominęło najważniejszy fakt, że to ONA została napadnięta. Nie tamci ludzie.
-Czy ma sens tłumaczenie ci jak było naprawdę? To nie była moja wina.- Odezwała się cicho. Wyciągnęła z torby część poszykowanej racji żywnościowej i dała Szaremu.
-Wzięłam ci jak byłam w karczmie. Trochę suchego mięsa i chleb.- Dodała trochę przyjaźniej. Zaczęła zdejmować brudne od krwi ubrania. Każdy, kto podróżuje z małą lisicą musi się przyzwyczaić do jej braku wstydu odnośnie nagości. Jej blada skóra nabrała cieplejszych barw w świetle ogniska a poruszające się cienie zakreślały linie jej sylwetki. Zabrała się za przemywanie twarzy, szyi i ramion tak by niczego bardziej nie wybrudzić.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Milczał, kiedy się myła. Nie speszył się, bo nawet na nią nie patrzał, jakby ognisko było o wiele bardziej interesującej od jej nagiego ciała. Obracał kijek, na którym miał nabity kawałek suchego mięsa, pozwalając ogniowi nieco je podgrzać i zarumienić. Drewno skwierczało i przez dłuższą chwilę to był jedyny dźwięk jaki słyszał. Kiedy podawała mu jedzenie, nie przyjął tego.
- Zabiłaś trzech ludzi. Nie mnie sądzić czemu. Podaj jeden powód, dla którego nie powinienem Cię teraz zaciągnąć z powrotem do miasta i wydać straży. - jego głos był przerażająco spokojny jak na to o co pytał.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna milczała. Skończyła się myć i założyła czyste ubranie. Dopiero wtedy odwróciła się do towarzysza i odezwała.
-Skoro nie chcesz znać prawdy nie potrafię ci odpowiedzieć. Zrobisz co uznasz w swoim mniemaniu za prawidłowe.- Odpowiedziała z delikatnym uśmiechem. Nie bała się wydania strażnikom. I nie sądziła, że Szary by to zrobił. Za dużo zachodu i niepotrzebnego gadania jak na jego osobę. Nie zabrała z powrotem żywności. Leżała obok nóg mężczyzny. Znów zamilkła zamyślona. Trochę było jej żal, że nie chciał znać prawdy. Nie miała złych zamiarów, jedynie się broniła. Przecież to jej krew mogła wtedy tam spływać nie ich. Żeby przetrwać trzeba zabijać. Nie miało to jednak najmniejszego znaczenia. Nikogo to nie obchodziło. Ani jego, ani strażników. W milczeniu wyciągnęła trochę mięsa i skubała je powoli wbijając rubinowy wzrok w płomienie.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Momentami można było odnieść wrażenie, że strasznie wolno myśli. Długo trwało, zanim znowu się odezwał, a i nie było to nic takiego, co usprawiedliwiałoby tak długie zastanawianie się.
- Nie powiedziałem, że nie chcę wysłuchać Twojej wersji.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

-W takim razie ci powiem. Prawdopodobnie widzieli mnie w karczmie. Młoda dziewczyna i pełny mieszek, idealna ofiara. Śledzili mnie kawałek po czym została zaatakowana od tyłu. Skrępował moje ruchy a dwóch pozostałych pewnie miało mnie pobić i okraść. Zabiłam ich bo się broniłam, bo mnie zaatakowali i nigdy nie pozwalam by ktoś mi umknął. Zawsze dociągam sprawy do końca.- Odpowiedziała mu spokojnie kończąc swój kawałek mięsa.
-Położę się już spać. Jutro z samego rana ruszymy w dalszą drogę... chyba, że podczas mojego snu sprowadzisz strażników... ufam ci, wiesz?- Westchnęła kładąc się i opierając o swoją torbę. Przed tym posłała mu jeszcze ostatni ciepły uśmiech mimo iż wiedziała, że nawet na nią nie patrzy. Pewnie nie dostrzegł tego gestu, nie znaczy to jednak, że nie będzie tego robiła. Leżała skulona blisko ogniska by ogrzewać swoje ciało. Mimo wszystko tym razem zasnęła spokojnie i bez większych problemów. Jakby nie miała jakichkolwiek zmartwień.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Jak zwykle nie skomentował jej słów. Nie poruszył się, dopóki nie usnęła.
Dopiero wtedy wstał i zagasił ognisko. Przyciągnął bliżej swój plecak i koc, którym przykrył śpiącą dziewczynę. Usiadł obok, w skupieniu przyglądając się jej twarzy. Rozmyślał głęboko i ważył na szali wartość życia tej istoty jak i tamtych trzech opryszków. Wyimaginowana szalka przechylała się to na jedną stronę, to na drugą, kiedy dodawał na niej kolejne argumenty. Czasami się wyrównywała. Trwał w tym zamyśleniu, dopóki nie odezwało się w nim zmęczenie. Chociaż często mu się zdarzało nie spać dłuże niż dwie noce, nadarzająca się okazja do spokojnej drzemki skusiła jego organizm... Zakołysał się i już na wpół przytomnie, położył się na ziemi obok dziewczyny i zasnął spokojnym snem.

W momencie w którym tracił świadomość szalka przechyliła się na korzyść lisicy.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Tym razem lisica obudziła się pierwsza. Rozejrzała się leniwie i dostrzegła śpiącego obok Szarego. Uśmiechnęła się lekko i przeciągnęła wydając nieme ziewnięcie. Wiedziała, że jej nie wyda. Położyła się z powrotem i podpierając zgiętą ręką brodę obserwowała śpiącego mężczyznę. Po głowie chodziły jej różne luźne myśli. Czekała spokojnie aż ten się obudzi sam, nie chciała mu przerywać drzemki, wyglądał tak spokojnie. Co jakiś czas uśmiechała się pod nosem gdy zamruczał głośniej przez sen czy wiercił przez niewygodną pozycję.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Spał spokojnie, chociaż momentami jego czoło marszczyło się, jakby coś we śnie go dręczyło. Mimo to raczej milczał i mało się wiercił.
Obudził się powoli, nie gwałtownie. Otworzył na moment oczy, nieświadomie wlepiając wzrok w niewinną twarzyczkę. Zamknął je ponownie, zasypiając jeszcze na chwilę.
Ale kiedy się już całkiem rozbudził, wpatrywał się chwilę w Jenyię. Jego wzrok tak jak poprzednio był spokojny i nie zdradzał niczego. Podniósł się z wolna na nogi, żeby rozprostować kości. Kiedy wygiął się w tył, kręgosłup wydał z siebie kaskadę pstryknięć. Skrzywił się i poruszał chwilę zdrętwiałymi ramionami. O ile umiał przespać noc w zbroi, na pewno nie było to wygodne. Milcząc zabrał jedzenie, oderwał kawałek chleba i suchego mięsa, żeby się pożywić. Podobną porcję podał dziewczynie.
Awatar użytkownika
Eroen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eroen »

Słabe jeszcze światło świtu przedzierało sie przez gałęzie drzew nad ich głowami, kładąc skośne smugi przez powietrze, pełne porannej mgiełki. Do bukietu zapachów, jakie docierały do ich nozdrzy dołączył jeszcze jeden. Był to zapach konwalii, chociaż gdyby przemierzyc okoliczny las we wszystkich kierunkach, nigdzie nie spotkaliby tego kwiatu.
Świetliste słoneczne smugi gdzieniegdzie zaczęły sie mienić bardziej srebrnymi rozbłyskami. Nic więcej nie zdradzało jego obecności, gdy zawisł nad leżącą przy zagaszonym ognisku dwójką podróżnych. Milczał. Słuchał...

"Dziwna z nich para. Nadzwyczaj dziwna i intrygująca."

Skupił się wpierw na mężczyźnie, wnikając w jego ducha. Jego mentalna sonda zapadła się w świadomość Garta jak w bezdenną studnie. Zdumiony i oszołomiony wychamował w tym mistycznym locie.
"Czysty umysł... zadawniony ból, schowany na dnie... niesplamione serce. Niezwykłe, naprawde niezwykłe ile obaw i niepewności."
Skierował uwage na kobiete. "Nie dziwne, że sie od niej odgradza. Boi sie rzeczy sobie nieznanych... A kogo my tu mamy? Lisek?" Uśmiechnął sie wewnętrznie "Dziewczynka, która za wszelką cene chce byc groźna... brak akceptacji, ucieczka przed samą sobą... i jakże silna potrzeba zrozumienia"
Objął oboje ponownie porównawczo mistycznym wzrokiem. Ponownie się uśmiechnał. Zawirował w powietrzu i zaległ między nimi w niewidzialnej postaci, by z bliska wsłuchiwać sie w ich głosy.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Kiedy Szary otworzył oczy posłała mu wdzięczny i pogodny uśmiech. Poczekała aż spokojnie wstanie i rozrusza kości. Dopiero wtedy postanowiła się odezwać.
-Dzień dobry Szary. Zadziwiające jak spokojnie spałeś w tej zbroi. Pewnie nie jest to zbyt wygodne.- Kiwnęła w podzięce gdy podał jej posiłek i jadła je w milczeniu. Towarzyszył temu jednak ogromny uśmiech jakby była z czegoś niezmiernie zadowolona. I tak tez było, ale po co to zdradzać? Miała dobry humor i tyle. Potem wyciągnęła wodę i wzięła parę głębokich łyków.
-W którym kierunku dziś zmierzamy? Czy jest ci to może obojętne?- Zapytała spokojnie.
Awatar użytkownika
Eroen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eroen »

Także miał dobry nastrój. Już zaczynał odczuwać swoja dobroduszna i hojną symptie do swoich nowych podopiecznych. Miał wielka ochote, by ten dzień był wyjątkowo pomyślny. Spojrzał na ugniecioną, połamana trawę i kilka drobnych kwiatków, które pochyliły łebki pod ciężarem śpiącego Garta. Teraz gdy wstał to miejsce nosiło ślad piętna jego masy ciała. Wola którą skierował w strone roślin była minimalna i podobna do życzliwego tchnienia. Trawa uniosła się na oczach mężczyzny i lisiczki, a kwiatki podniosły główki ku wstającemu słońcu. W powietrzu silniej zapachniało konwalią, liliami i nutka mirry. Wokół miejsca gdzie odbudował i ożywił roślinność podnosząc ją do kwitnącego stanu, zamigotały na chwilę srebrne iskierki.
Zablokowany

Wróć do „Elisia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości