MauriaGłupi lub Odważni

Miasto położone na północny-zachód od Mglistych Bagien, otoczone gęstą puszczą, jedyną droga prowadząca do miasta jest dolina Umarłych lub też nie mniej niebezpieczne bagna. Niewielu tutaj przybywa miasto zaczyna wymierać, gdyż młodzi jego mieszkańcy uciekają stąd jak najdalej od tajemniczej Doliny Umarłych.
Caecus
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Głupi lub Odważni

Post autor: Caecus »

Miasto Mauria. Miasto Wampirów. Położone wręcz na krańcu świata. Prowadziły tam dwie drogi: Dolina Umarłych lub Bagna. To wszystko powodowało, że niewiele obcych tutaj zaglądało. Wśród tych niewielu obcych jeszcze mniej, wydawać by się mogło, że w ogóle nie było śmiałków, którzy przybyli tutaj polować na wampiry. Nikt przecież nie był na tyle głupi by zapuszczać się w siedlisko zła, żeby z owym złem walczyć.
Jednak na świecie było tylu ludzi, że tacy głupcy musieli prędzej czy później się znaleźć. Troje. Jedna niewysoka, ubrana w płaszcz i kaptur zakrywający głowę, poruszała się z gracją, można by rzec 'kocimi ruchami'. Obok niej szedł młodzieniec z lekkiej zbroi oraz łukiem i mieczem na plecach. On zwracał największą uwagę mieszkańców, ponieważ postaci w obszernych płaszczach i kapturach były tutaj codziennością. Za tą dwójką, szła lekko zgarbiona postać, ubrana podobnie jak pierwsza. Jej płaszcz zasłaniał całe ciało, włączając w to ręce, a kaptur był naciągnięty tak głęboko, że zdawał się odsłaniać podróżnikowi zaledwie kawałek ziemi.

- Nessir, przeczytaj dokładnie to zlecenie. -Odezwał się garbus.- Musimy wiedzieć czego szukać.
Nessir
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nessir »

- Jaśnie oświecony Lord Kalligan wyznacza nagrodę 8 tysięcy Orenów za głowę wampirzycy Kiry, zamieszkującej tereny Mauri. Odbiór nagrody w Elisi wraz z dowodem. - wyczytał Nessir. - Tylko tyle.
Musiał przyznać że podróż minęła mu całkiem szybko, nowa towarzyszka była nieco bardziej rozmowna niż Caesus, jednak rozmowa urwała się wraz z wejściem na tereny należące do wampirów. Sam nigdy tu nie był i nie wiedział czego się dokładnie spodziewać, czuł swego rodzaju niepokój, szczególnie gdy przedzierali się przez bagna.
- Jeśli ktoś chce podzielić się jakąś wiedzą na temat wampirów i sposobu walki z nimi, to jest to odpowiedni moment. - zakomunikował.
Wiedział że Caesus miał zdobyć jakieś informację, a prócz tego o ile dobrze pamiętał Łapa też walczyła kiedyś z wampirem. Stanął na chwilę i zaczął wyciągać coś z juków.
- Prawie bym zapomniał. - mruknął. - Mam parę.. jakby prezentów.
Wyjął z małej torby trzy naszyjniki. Były pozbawione jakichkolwiek zdobień czy dodatków.
- Naszyjniki o wysokiej próbie srebra, na wypadek gdyby ktoś chciał się do nas dobrać. - sam założył swój i znów zaczął grzebać w torbie.
Prócz naszyjników wyciągnął jeszcze kilka małych posrebrzanych sztyletów dla Caesusa i dwa krótkie miecze z klingą również oblaną srebrem. Jeden wręczył mnichowi a drugi towarzyszce, swój miał od dawna przypięty do pasa. Do tego wszystkiego miał jeszcze strzały ze srebrnymi grotami, jednak te bezpiecznie leżały w kołczanie. Miał nadzieję że łuczniczka też dokupiła parę strzał ze specjalnym grotem, bo tym towarem raczej niechętnie chciał się dzielić.
- Podziękujecie potem.
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

Kelisha przyjęła naszyjnik oraz miecz i obejrzała oba sceptycznie. Ozdoba była za mała jak na jej potrzeby. Nie chodziło wcale o powierzchnię, a fakt, że gdyby musiała się przemienić, rozciąłby jej skórę, albo zaczął dusić. Jako pantera była dość pokaźnym zwierzęciem i tyczyło się to również karku. Wyjęła więc z plecaka dość szeroką, ciemną obrożę, nabijaną drobnymi ćwiekami ze srebra i z kretyńskim uśmiechem założyła na szyję. Była zdecydowanie za luźna, ale dzięki temu wystarczyło postawić kołnierz i zawiązać nieco wyżej koszulę, by zniknęła pod ubraniem. Miecz przypięła do boku, po czym na próbę wysunęła klingę do połowy. Strzał miała w kołczanie aż nadto, a połowa miała groty pokryte starannie srebrem. Po chwili namysłu naszyjnik od Nessira owinęła dookoła nadgarstka. Tak dla pewności.
- No dobra. Wampira musimy koniecznie spalić. To na pewno. Odcięcie głowy unieruchamia je całkiem nieźle. I jedna rzecz... nie pytajcie, po prosu musicie mi pod tym względem zaufać. Żadne rany nie będą dostatecznie śmiertelne, jeśli dorwie się do mojej krwi. Wasza krew przyspieszy gojenie się ran tej wampirzycy, kropla mojej z miejsca ją uleczy. Po prostu tak jest i nie odpowiem na żadne pytania z tym związane! - Łapa starała się trzymać nerwy na wodzy i jak dotąd szło jej całkiem nieźle. Za to w momencie, gdy zaczęła wspominać o krwi, wyraźnie się zdenerwowała. Po raz chyba setny tego dnia poprawiła kaptur. Im bliżej byli spotkania z wampirem, tym bardziej obawiała się, że jej tajemnica po raz kolejny ujrzy światło dzienne. A ta perspektywa zawsze sprawiała, że stawała się nerwowa. Na dodatek pamiętała, gdy za pierwszym razem nie sądziła, że jej krew jest aż tak lecznicza i ledwie żywy krwiopijca nagle odzyskał pełnię sił. - A teraz musimy skupić się na znalezieniu cholery. I dowiedzieć się, czy jest stara. Bardzo starego wampira światło słoneczne niespecjalnie ruszy.
Awatar użytkownika
Kira
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kira »

Piękny, zbliżający się ku końcowi dzień, cudowna pogoda, na ulicach cicho i spokojnie. Ostatnia rzecz na jaką wpadłaby Kira wychodząc na spacer to fakt, że do miasta przybyły trzy osoby pragnące ją zabić. Może i widziała w Maurii kilka wad, jednak bezpieczeństwo to jeden z tych aspektów, w które nigdy nie wątpiła. No bo jak tu czuć się zagrożonym, gdy większość mieszkańców to nieumarli, a na dodatek ulicami przechadzają się patrole ożywieńców, gotowe stanąć w obronie potrzebującym tego wampirom? Nie, o to się nie martwiła, chociaż może niezbyt słusznie, co jednak zrobić.
i przybysze mieli farta, to trzeba przyznać, bo akurat kiedy przybyli do miasta Kira postanowiła udać się na małą przechadzkę. Przygotowawszy się odpowiednio, w końcu musiała wyglądać nienagannie w razie, gdyby jakiś znajomy ją zauważy wyszła z domu informując pokojówkę, że może wrócić nieco później niż zwykle. Oczywiście zabrała ze sobą ulubiony naszyjnik i pierścień, bez tego drugiego wyjście skończyłoby się dosyć nieprzyjemnym poparzeniem, a tak była jedynie odrobinę osłabiona. Niby mogła poczekać odrobinę, aż zrobi się ciemno, zachód słońca jednak był dla niej widokiem na tyle pięknym, że mogła się trochę pomęczyć, zwłaszcza, że dzisiaj się posilała.
Przeglądając się w szybie pobliskiego sklepu sprawdziła jeszcze raz, czy sukienka dobrze leży, a włosy odpowiednio się układają, po czym z szerokim uśmiechem skierowała kroki ku centrum miasta.
Caecus
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Caecus »

Caecus spokojnie wysłuchał co wszyscy mają do powiedzenia. Szukają wampirzycy imieniem Kira. Niebezpiecznie będzie wypytywać się w tym mieście o konkretnego wampira bez dobrego uzasadnienia. Musiał coś wymyślić zanim dotrą do jakiejś gospody, o ile coś takiego w ogóle się tutaj znajduje. Chwilę później Nessir wcisnął mu jakieś badziewia. Naszyjnik założył dla świętego spokoju, nie był pewien czy to pomoże, ale na pewno nie zaszkodzi. Później przyjął miecz. Zważył go w dłoni, zaś drugą wymacał długość ostrza. Długo się nie zastanawiając, zwrócił broń darczyńcy.
- Nie umiem tym walczyć. -Skłamał. Najbardziej przydatną rzeczą było kilka srebrnych sztyletów, które mnich włożył za pas, dodając do swojej dotychczasowej kolekcji. Zapamiętał dokładnie miejsca, do których je wkładał, bo w czasie walki mógłby mieć problemy z odróżnieniem zwykłych sztyletów od srebrnych.
W międzyczasie, gdy oglądał prezenty, Kelisha zaczęła mówić o sposobach na wampiry. Miał już do czynienia z nieumarlakami, ale nigdy z wampirem. Dlatego uważnie wysłuchał co ma do powiedzenia. Sposób w jaki mówiła o swojej krwi wskazywał na to, że nie jest człowiekiem, tak jak podejrzewał od pierwszego spotkania. Do tego zdenerwowanie w jej głosie świadczyło, że nie chce, aby ktoś się domyślił.
Gdy skończyła, podjął rozmowę:
- Idziemy. Rozglądajcie się za czymś na wzór gospody. Potrzebujemy informacji. Kelisha. Jesteśmy bandą przypadkowych najemników, nikogo nie interesuje Twoje pochodzenie i nie robi nam ono różnicy. Nie musisz się tak denerwować.
Nie lubił tak dużo gadać, więc w ciszy ruszył przed siebie.
Nessir
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nessir »

- Skoro ty wiecznie nosisz tą swoją opaskę, to może zwiążmy cię czymś i udawajmy że wykonaliśmy zlecenie dla tej Kiry i ty jesteś jej celem. W ten sposób nie powinniśmy ściągnąć na siebie uwagi tych wszystkich umarlaków a przy okazji dowiemy się gdzie szukać tej wampirzycy. - powiedział Nessir.
Był dość zdziwiony zachowaniem mnicha, jak dla niego to mógł w ogóle nie mieć przy sobie srebra a walczyć własnymi rękoma. Schował dodatkowy miecz w juki i zaczął rozglądać się za szukaną gospodą.
Albo jest niesamowitym idiotą, albo przecenia swoje umiejętności
Długo nie musiał się rozglądać. Wskazał wszystkim dalszy kierunek marszu.
- To chyba wygląda dość dobrze.
Jego oczom ukazał się dość sporych rozmiarów budynek z dużym szyldem jednak napisy były w niezrozumiałym dla niego języku.
- Może nasz wszechstronny mnich rozszyfruje napis. - mruknął z wyraźnym rozbawieniem w głosie.
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

Kelisha ledwie powstrzymała się od warknięcia po słowach mnicha. Tym razem to ona szła na końcu.
- Nessirze, chociaż doceniam umiejętność dogryzania innym, niektóre żarty są po prostu niesmaczne. Nie mam pojęcia, co tu napisali i niewiele mnie to obchodzi. Mam propozycję. Zostawię wam łuk i strzały i będę udawała posłańca. Wy po prostu mnie śledźcie. Zawsze jest ryzyko, że ta cała Kira nie daje zleceń na posiłki i poluje sama. Albo nie wiem... gdybyśmy wiedzieli chociaż jak wygląda... Ja jestem od działania, nie intryg! Wy opracujcie plan, ja się dostosuję. - Łuczniczka rozglądała się z wyraźnym rozdrażnieniem po okolicy. Wiedziała, że dla żadnego wampira nie pachniała jak człowiek. Aż wyjątkowo wolałaby być w zwierzęcej postaci. Zapach pantery i panterołaka nie różnił się aż tak. Chyba, że ktoś doskonale wiedział, jakich różnic szukać. Zapach! - Właściwie, jeśli uda się zdobyć cokolwiek, co do niej należy, albo niedawno dotykała, to ją znajdę... Tylko, no... muszę mieć wzór. I wtedy będziecie musieli na mnie zaczekać gdzieś, ja znajdę jej mieszkanie, albo ją i wrócę po was.
Caecus
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Caecus »

Pomysł Nessira nie był taki głupi jak jego właściciel. Mnich zaczął analizować go w ciszy. W tym czasie Nessir wskazał jakąś gospodę i z sarkazmem na poziomie zero rzucił mu wyzwanie. Caecus westchnął. Jakim trzeba być idiotą, aby po takim czasie się nie domyśleć, że jestem ślepy, pomyślał. No nic, chociaż ten młodziak wyraźnie pragnął go zdenerwować i wciągnąć w głupią gadkę, to mnich był za stary i za mądry, żeby się na to nabrać. A do tego nie lubił za dużo mówić.
Po namyśle odwrócił się w stronę Nessira i wystawił w jego kierunku zaciśnięte, złączone pięści.
- Zwiąż je i prowadź do środka. -Oznajmił.
Nessir
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nessir »

Nessirowi dwa razy nie trzeba było powtarzać. Wyjął z torby średniej długości sznur i obwiązał nim przeguby rąk mnicha lekko popuszczając linę, robiąc prowizoryczną smycz.
- Chyba jednak zostajemy przy moim planie. - mruknął do Łapy.
Niestety ale tym razem trzeba będzie najpierw trochę pokombinować z intrygami, a dopiero potem działać. W końcu pchnął masywne drzwi i wszedł do środka lekko ciągnąc mnicha za sobą. Szybko wypatrzył stolik niedaleko okien i tam skierował się z Caesusem.
- Idź do barmana, i powiedz że szukamy.. - tu zrobił przerwę aby odczytać pełne imię i nazwisko wampirzycy. - Kiry Elamir. Wygląda raczej na wielbiciela damskich wdzięków. Wyciągniesz z niego więcej niż ja, możesz użyć tych wszystkich swoich sztuczek z ładnym chodzeniem czy co tam chcesz. - powiedział do towarzyszki.
Karczmarz rzeczywiście zdawał się niemal ślinić na widok panterołaczki.
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

- Przysięgam, słodziutki, że jak będziemy musieli wypytywać jakąś starą, zboczoną babę, albo wielbiciela wdzięków męskich, osobiście Cię rozbiorę, nasmaruję miodem, zwiążę i podrzucę, żebyś wypytał. - Łapa mruknęła, kładąc swój ekwipunek przy stole. Przy okazji dyskretnie poluźniła sznurowanie przy koszuli, by bardziej wyeksponować biust oraz rozpuściła włosy. Kilka kosmyków wyciągnęła spod kaptura, by opadały na ramiona. Parę monet wsunęła pod koszulę, tak na wszelki wypadek. Kilka razy przygryzła lekko usta, by były bardziej czerwone, po czym obróciła się na pięcie i ruszyła w kierunku karczmarza. Do ogólnego wizerunku chętnej kotki brakowało tylko jeszcze wyciętej wysoko spódnicy i ogona kiwającego się w rytm kroków. Po dotarciu do lady, oparła na niej łokcie i pochyliła się lekko w przód.
- Szukam kogoś. - Łapa mruknęła, wyjmując bezczelnie zza dekoltu jedną z monet. Położyła ją na blacie i przesunęła powoli w stronę karczmarza. - Znasz Kirę Elamir? Wampirzyca, ładna. Mamy dla niej prezencik. Zlecenie odbierał mój towarzysz, a kretyn zapomniał jak brzmiał adres zwrotny. Tamten przyjemniaczek zalazł jej za skórę, mi z resztą też. Byłabym całkiem szczęśliwa, mogąc się go wreszcie pozbyć. Pomożesz?
Zmiennokształtna zerkała spod na wpół przymkniętych powiek na karczmarza. W ciemnym pomieszczeniu jej źrenice od razu z pewnością się rozszerzyły, a ostatnim czego potrzebowała były błyszczące, kocie oczy. Z resztą karczmarz zapewne nawet by ich nie zauważył. Był zbyt zajęty wpatrywaniem się w inne partie ciała łuczniczki.
- Ładnych wampirzyc tu pełno, nie wiem, czy ją znam. - Druga moneta przeniosła się spod koszuli panterołaczki do dłoni mężczyzny.
- Zastanów się nieco dłużej... Na pewno masz lepszą pamięć, niż tamten dureń. Opisz mi ją. - Kelisha praktycznie na wpół leżała na kontuarze, przeklinając w myślach Nessira. I mruczała. Przynajmniej, gdy mówiła.
- Mieszka bliżej centrum miasta. Równolegle do Jedwabnej. - Zanim trzeci już ruen zmienił właściciela, zmiennokształtna bawiła się nim przez chwilę a nawet przygryzła jakby w zamyśleniu. - Niska. Niższa od ciebie. Ciemne włosy, kręcone. Czarne suknie. W pobliżu jej domu jest jubiler.
- To już coś. No, im szybciej skończę pracę, tym szybciej będę miała trochę czasu, prawda? - Kelisha mruknęła jeszcze na pożegnanie i zawróciła do stolika. Gdy tylko karczmarz nie mógł dojrzeć jej twarzy, wbiła spojrzenie pełne chęci mordu w Nessira. Spod kaptura błysnęły ślepia w tak niesamowity, typowy dla kotów sposób. Po dotarciu do stolika od razu usiadła. - Zabiję Cię. Powoli. Dwa razy. Mieszka równolegle do Jedwabnej, to bliżej centrum. Niższa niż ja, ciemne, kręcone włosy, łazi na czarno. Zaskakujące, nie? A, nosi suknie. I blisko jej gniazdka jest jubiler. Jak chcecie wiedzieć więcej, wy idźcie z nim gadać, ja mam dość.
Caecus
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Caecus »

Caecus się nie odzywał, bo przecież jakby to wyglądało gdyby jeniec rozmawiał z łowcą o takich sprawach? W sumie było mu to na rękę, że nie musiał nic mówić. Zastanawiał się tylko dlaczego Kelisha tak bardzo się bulwersowała. Nigdy nie zbierała informacji w ten sposób? Taka z niej cnotka dziewica?
Gdy krótka cisza stawała się powoli długą i męczącą, odchrząknął, żeby dać znak Nessirowi. Czas uciekał, więc dobrze by było, gdyby wreszcie go stąd wyprowadził. Wiedzieli już wystarczająco.
Nessir
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nessir »

Nessir niespecjalnie przejął się pierwszymi groźbami dziewczyny, widział jak z pasją i poświęceniem walczy dla dobra sprawy swoimi wdziękami. Jeszcze chwila i karczmarz zaślinił by dekolt panterołaczki. Wygodniej usiadł na krześle i z zaciekawieniem oglądał trwający spektakl bawiąc się przy tym jednym ze sztyletów.
Gdy wracała, zobaczył wściekłość wypisaną w oczach co dość mocno go rozbawiło.
- Dwa razy może nie starczyć. - powiedział z szyderczym uśmiechem na twarzy. - No dobra. Więcej ruchów a mniej pierdolenia. - dokończył udając takie samo zainteresowanie rozmówczynią co karczmarz.
Trochę niedbale położył przed Łapą trzy złote monety.
- Świetna robota, a to tak na wypadek gdybyś uważała że jesteś stratna na tym interesie.
Schował sztylet i znowu spoważniał, nieco mocniej pociągnął Caesusa za smycz żeby nie wzbudzić niczyich podejrzeń delikatnym traktowaniem więźnia.
- Chodź, Twoja pani już czeka..
Zaraz po tych słowach wyszedł z karczmy kierując się we wcześniej wskazanym kierunku.
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

- To nie jest zabawne. - Mruknęła tylko, zgarniając monety ze stołu, po czym chwyciła swoje rzeczy i ruszyła za dwójką. Zajęła pozycję na końcu, by pozorować ochranianie tyłów. Gdy znaleźli się wreszcie na ulicy Jedwabnej, Kelisha wypytała paru przechodniów o sklep jubilera. Dość szybko udało się ustalić, o którą równoległą uliczkę chodziło. Nawet znalezienie zakładu specjalizującego się w biżuterii nie było takie trudne.
- No dobra. Mamy jubilera równolegle do Jedwabnej. Ale który to budynek dokładnie? Jak na mój gust musimy się zasadzić na nią w środku. Skrytobójczy atak na wampira jest chyba z definicji niemożliwy. A morderstwo na środku ulicy chyba nawet tu jest w złym guście. Na bogów, Nessir! Wiem, że przesadziłam i oczy mam pod kapturem, ale jednak są wyżej! - Łapa syknęła na towarzysza, gdy ten wykazał naturalny, mimowolny odruch samczy, zwany potocznie gapieniem się w dekolt. Fakt, że jakimś sposobem większość potrafiła robić to, patrząc w dowolny inny punkt, nie przeszkadzał zmiennokształtnej dostrzegać takich działań. A była na ich punkcie wyczulona. - Skoro już znów wszyscy myślimy tym, czym powinniśmy, proponuję ustalić, który dom jest jej i tam się na nią zaczaić.
Ostatnio edytowane przez Kelisha 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Caecus
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Caecus »

- Długo jeszcze będę czekał, aż zdejmiesz mi te więzy? -Zapytał, lekko podirytowany małymi mózgami jego towarzyszy.
Nie wiem czy Kelisha mówi prawdę czy może jest tylko taka przewrażliwiona i wydaje się jej, że wszyscy patrzą jej w dekolt, ale takie zachowanie w sumie pasowałoby do tego durnia. Jak dalej będzie myślał o cyckach zamiast o robocie, która jest do wykonania, to nigdy nie zajdzie wysoko w hierarchii Łowców Głów. Póki co trzymam rękę na pulsie, ale całe życie przecież niańczyć go nie będę. A ta cała Kelisha... Muszę uważać, bo jeszcze gotowa mnie oskarżyć o gapienie się w jej dekolt.
- Jak chcesz się zasadzić na nią w jej domu, skoro ona prawdopodobnie właśnie tam jest? -Zapytał. Za dawnych czasów na pewno dodałby jakiś obrażający przymiotnik na końcu zdania, ale wykazywanie wyższości nad takimi patafianami już go nie bawiło.
Nessir
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nessir »

Nessir miał już tego dość. To zlecenie miało być łatwym i szybkim zyskiem a nie upierdalanie się po łokcie ze starym i okaleczonym mnichem który w dodatku zachowuję się jakby miał włożony metalowy pręt w odbyt.
- Skończ już narzekać na wszystko bo odechciewa mi się tego słuchać. - warknął do mnicha odcinając jego więzy.
Oskarżenia Kelishy oczywiście zignorował bo miał w tamtej chwili masę innych zmartwień niż spoglądanie w dekolt którym zwykła kusić karczmarzy i zapewne marynarzy w dokach.
Ogarnął wzrokiem teren który otaczał posiadłość wampirzycy. Musiał przyznać że dość słabo to wyglądało, zaczynając od tego że trójka nieznajomych gapi się w jej okna od dobrych kilku minut a kończąc na terenie w okół który raczej nie dawał możliwości na atak z zaskoczenia.
- No dobra, idźmy stąd bo gapiąc się w jej drzwi tylko wzbudzimy podejrzenia. Musimy się gdzieś schować, obserwować jej dom, czekać aż wyjdzie. Mamy zachód słońca, czyli już się przebudziła więc możliwe że niedługo gdzieś wyjdzie i przy odrobinie szczęścia wróci tuż przed wschodem słońca, zmęczona i śpiąca, wtedy nie powinna być aż tak groźna jak w środku nocy. Gdy wyjdzie musimy wkraść się do jej mieszkania i cierpliwie czekać. Możliwe że ma jakąś służbę czy coś w tym rodzaju. Chyba nie muszę mówić że świadków nie chcemy ?
Awatar użytkownika
Kelisha
Szukający Snów
Posty: 178
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelisha »

- Gorzej jak jest stara i może wychodzić na słońce. - Kelisha mruknęła, rozglądając się po okolicy. - Dobra, to szukamy miejsca do obserwacji... Caecus, Ty się wyśpij po prostu, zanim będziemy mogli ją utłuc. Ja i Nessir będziemy wypatrywać jej na zmianę.
Łapa mruknęła, zawracając między budynki miejskie. Cała ta wyprawa zaczynała działać jej na nerwy. Jedyny plus był taki, że po powrocie powinna mieć jeszcze kilka dni przed nowiem. Akurat, żeby upić się ze starym przyjacielem.
- Wiecie, jedna rzecz zaczęła mnie zastanawiać. Ja mieczem praktycznie nie walczę. Prędzej się nim sama zabiję, niż kogoś innego. Ty, Nessirze, też walczysz głownie łukiem. Caecusie, Ty walczysz w zwarciu... sztyletami. I jesteś niewidomy. Jak między mną a wampirem było dwóch z długimi mieczami, było ciężko. Jak my zamierzamy ją utłuc, jeśli nasza potencjalna żywa tarcza będzie w zasięgu zębów?
Zablokowany

Wróć do „Mauria”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości