Żelazna Twierdza[ Żelazna twierdza] Ciężki dzień

Twierdza wznosząca się na wzgórzu górującym nad miastem Rododendronia. Jej ściany w przeciwieństwie do większości tego typu budowli zostały wykonane z żelaza i kamienia. Twierdza jest bardzo stara, a sposób jej powstania ginie w pomrokach dziejów. Legenda głosi, iż mury twierdzy pamiętają jeszcze czasy świetności Środkowego Królestwa.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

[ Żelazna twierdza] Ciężki dzień

Post autor: Ellador »

Chłodny wiatr targał włosami Elladora. Nie tak dawno zaczęło się lato, jednak kilka ostatnich dni przyniosło deszcz wraz z nim przyjemny chłód. Dzisiaj pogoda była znacznie lepsza, słońce powoli przesuwało się na swoim nieboskłonie, ocieplając miasto poniżej. Jego gorące promienie spływały na dachy domostw. Oświetlały żywe jasne barwy dachówek oraz kamiennych domów. Spływały również na twarze wielu ludzi od samego początku dnia wędrujących po mieście. Każdego ranka miasto budziło się do życia stukotem kopyt końskich, odgłosów wody w rynsztokach, gwarem rozmów, szczękiem zbroi wartowników i rycerzy, śmiechu kuglarzy, oraz okrzykiem handlarzy. Można też było wyczuć zapach żelaza kutego w kuźniach na miecze, dobrego piwa w karczmach wypełnionych po brzegi, oraz charakterystyczną woń zmieszanych ze sobą ziół, ryb i owoców na placu targowym. Ellador uwielbiał to miasto, kochał słuchać jego dźwięku, zgodności, idealnej harmonii jaka się tworzyła. często tak jak teraz szedł wzdłuż murów, obserwując miasto rozciągające się poniżej. W niewielkiej odległości od niego, szedł odział sześciu zbrojnych. Zawsze z nim podróżowali i stało się już to tradycją, od kiedy tylko władca zaczął czuć się zagrożony. Mężczyzna szedł powolnym krokiem, przyglądając się wszystkiemu, co jakiś czas zatrzymywał się, witał kiwnięciem głowy z poddanymi. Dzisiaj był niezwykle milczący, po raz kolejny nie zmrużył oka, przez całą noc bowiem śniły mu się sny. Jak zwykle pojawiła się jego piękna nieznajoma, jednak po za nią był też drugi sen znacznie bardziej niepokojący. Oto bowiem czarna postać w szacie wbijała mu nóż w serce. Nowy sen tylko powiększył jego niepokój i nerwowość.
Przeszli z jednych murów do drugich, budynki miasta zniknęły ustępując miejsca, na koszary i plac treningowy. Na jego środku młodzi rycerze uczyli się trudnej sztuki walki. Pod okiem najbardziej doświadczonych rycerzy z wojska trenowali ciosy oraz ich parowanie. Przeszli dalej, kolejni wartownicy przywitali się z władcą, niskim ukłonem. Ellador zszedł ostatecznie z murów i udał się przez główny dziedziniec do swojej siedziby. Już na dziedzińcu wielu jego dworzan zwolniło obserwując go bacznie, większość jednak przystawała i kłaniała się nisko. Wśród tłumu wypatrzył namiestnika oraz kapłana, kiwnął na tego pierwszego i ruszył w stronę kapłana. Na nieszczęście kapłan właśnie prawił z królową Sevi. Już wiedział że będzie musiał wysłać gdzieś matkę, ona zbyt przejmowała się jego snami i zasięgnąć rady kapłana oraz przyjaciela.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

- Znów nie spał - westchnął Daveth.
- Słysze jak chodzi po komnacie w nocy, tłucze się przy tym niemiłosiernie. Chyba nie bez powodu przeniósł mnie tak blisko, że mam go za ścianą - stwierdził.
- Mnie też to się nie podoba - odezwała się stara królowa, mocno zmartwiona doniesieniami namiestnika. Namiestnik i stara królowa żyli ze sobą na stopie przyjacielskiej i ceremoniału przestrzegali tylko na oficjalnych spotkaniach.
- Znaleźliście ją w końcu? - Sevi zwróciła się do kapłana. Siwowłosy mężczyzna w szatach mnicha pokręcił przecząco głową.
- Nie Pani, nikt z północy nie słyszał nawet o kimś takim.
- A wieści z południa? - zapytała kobieta.
- Jeszcze nie nadeszły Pani, ale mamy nadzieję, że posłańcy niedługo wrócą.
- Nie znajdą jej - mruknął Daveth - to tylko sen, może ona w ogóle nie istnieje. A nawet jeśli istnieje to może odbiegać od opisu króla. Z resztą nie wiemy kim ona może być. A co jeśli posłańcy ją odnajdą, a ona okaże się zdrajcą?
- Miejmy nadzieję, że tak nie będzie - odpowiedziała Sevi.
- Nie podoba mi się to wszystko - rzekł jeszcze raz namiestnik.
- Za dużo się ostatnio dzieje, jeśli czegoś nie zrobimy, to... - Daveth nie dokończył, bo cała trójka zauważyła już zbliżającego się króla. To nie wróżyło nic dobrego.

- Panie - namiestnik skłonił się przed królem, który zbliżył się do całej trójki. Kapłan uczynił to samo. Tylko matka króla miała prawo wyciągnąć do niego rękę, bez skłaniania się i tak też uczyniła.
- Synu... - przywitała się.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Witaj Daveth, Nairn - przywitał się krótko. Do namiestnika zwykle zwracał się po imieniu, a szczególnie jak sprawa dotyczyła chociażby zasięgnięcia rady.
- Matko - pocałował ją w dłoń którą mu podała.
- Chciałbym zasięgnąć waszej rady panowie - powiedział wprost. Dzisiaj był zbyt zmęczony i zdenerwowany na długie rozmowy. Stąd mówił krótko i nieco nerwowo. Starał się jednak opanować głos i mówić bardziej jak zwykle.
- Jest rzecz która mocno mnie męczy i potrzebuję rozmowy o niej. Wcześniej jednak chciałbym dowiedzieć się jak postępy w sprawie szukania kobiety ze snów? Wiecie już kim jest lub skąd pochodzi? - spojrzał bacznie to na jednego to na drugiego mężczyznę.
Oparł prawą dłoń o rękojeść miecza, delikatnie zaciskając ją na głowicy. Wtedy jednak nagle ziewnął, mógł nie spać ale organizm domagał się snu.
- Wybaczcie. Będę też musiał cię matko przeprosić, jako że nie chciałbym rozmawiać tutaj.
Dziedziniec już od dawna przestał być bezpiecznym miejscem, a przynajmniej w oczach władcy takim się stał.
- Zatem zapraszam za mną do kancelarii - kiwnął na namiestnika i kapłana. Tylko w swoich komnatach zaczął czuć się swobodnie. Teraz pozostawał władcą, kimś kto nie może pokazać emocji, słabości. W gruncie jednak rzeczy bał się kolejnego snu. Wiedział też że widać to w jego oczach, ich nie dało się zmienić, ani oszukać. Pożegnał się z matką i ruszył szybkim krokiem. Zbrojni ruszyli za nim, on sam zakładał że od razu lub po chwili ruszą też pozostali.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

- Mówiłem... - mruknął Daveth do kapłana, kiedy tylko znaleźli się za zbrojnymi i król nie mógł ich usłyszeć. Namiestnik i kapłan pożegnali się oficjalnie ze stara królową i ruszyli za orszakiem do komnat króla.
- Coś się dzieje - odezwał się jeszcze namiestnik.
- Widzę, widzę - odpowiedział stary kapłan. On też widział przecież, że z królem dzieje się coś niedobrego. Z pewnością miał kolejny sen, o którym będzie chciał im opowiedzieć.
- Wszyscy widzimy - dodał kapłan spoglądając na namiestnika. Ten odpowiedział mu podobnym spojrzeniem i zamilkł. Przeszli przez dziedziniec do kamiennego zamku. Zbrojni strzegący króla hałasowali zbrojami tak głośno, że już z daleka wszyscy wiedzieli, że zbliża się władca. Po pałacu rozniosła się już plotka, że król tej nocy nie spał dobrze, dlatego wszyscy chowali się, gdy tylko do ich uszu docierał charakterystyczny szczek kolczug i zbroi noszonych przez prywatna obstawę Elladora.
Namiestnik i kapłan drogę do królewskiej kancelarii przebyli milcząc. Kiedy dotarli pod komnatę sześciu zbrojnych rozeszło się. Czwóro z nich stanęło na straży tuż przy drzwiach, pozostali dwoje stanęli głębiej w kamiennym korytarzu pilnując spokoju króla.
Daveth i Nairn weszli za władcą do kancelarii i teraz czekali na jego ruch.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Usiądźcie - powiedział już spokojnie i wskazał na wysokie krzesła stojące przed stołem.
komnaty kancelaria, prywatna biblioteka i sypialnia były połączone w jednym ciągu. Właśnie dlatego już po chwili usłyszeli ciche miauczenie i do izby przez lekko uchylone drzwi weszła Szafira. Ellador przeszedł do okna, splątując dłonie na sobą. Stół na którym leżał stos dokumentów do przejrzenia, listy do przeczytania, pióro oraz atrament, znajdował się dokładnie pod sporej wielkości oknem. I właśnie do tego okna podszedł władca odwracając się tyłem do rozmówców. Ufał im na tyle by swobodnie odwrócić się do nich plecami. Kotka otarła się o jego nogę mrucząc cicho.
- Tak właśnie, miałem kolejny sen - powiedział swobodnie, na chwilę zapominając o etykiecie. Miasto zdawało się takie spokojne i pogrążone w nieświadomym niczego śnie. zamknął na chwilę oczy, bolały go od początku dnia.
- Tym razem w śnie była czarna postać, wisiała nade mną, a w jej ręce lśnił sztylet. Nie mogłem się jej wyrwać... - pozwolił sobie zrobić przerwę, czuł jak emocję opadając z niego, głos zapewne przez chwilę by mu drżał.
- Mogłem jedynie patrzeć jak opada i ostrze wbija mi się w serce - dokończył mocnym głosem.
Schylił się i chwycił dopraszającą się uwagi kotkę na ręce. odwrócił się wreszcie do rozmówców i podszedł do stołu siadając na przeciw nim.
- O ile to był tylko sen... ale mógł nim nie być. A z wiadomego powodu męczy mnie i denerwuje.
- Trzeba wyszukać spisku, jeśli jakiś istnieje - powiedział od razu - nim dojdzie do najgorszego.
Kotka rozłożyła się na jego kolanach i skuliła jak do snu. Ellador oparł się plecami o wysokie krzesło i przymknął oczy rozmasowując bolące skronie.
- Im dłużej żyję w niepewności co do lojalności moich poddanych tym jest gorzej. Jedni naciskając by skrócić o głowę siostrzeńca, ale nic mu nie udowodniono. Nie zrobię mu krzywdy tylko dla strachu - uniósł głowę spoglądając na nich.
- A musimy coś uczynić, nie możemy bezczynnie czekać. Radźcie coś... Daveth, Nairn.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

- Wiesz co myślę - odezwał się namiestnik.
- Eileen cię nienawidzi, tylko ona ma powód by chcieć cię zabić. Zbuntowała syna. W tej chwili ma tylko nieudane małżeństwo, gdyby Reeagan zasiadł na tronie miała by wszystko o czym marzyła. Czy jej nienawiść do ciebie nie jest wystarczającym dowodem? Co chcesz żebyśmy uczynili? Kiedy już zginiesz nie będziemy mogli nic zrobić. Wygnaj ich, skoro nie chcesz zabijać - powiedział twardo namiestnik. Kapłan na razie milczał przysłuchują się rozmowie, albo raczej przyglądając mruczącemu kotu, który leżał teraz na kolanach władcy.
- Panie... - odezwał się w końcu.
- Być może to tylko sen, nie wszystkie twe sny Panie są prorocze. Wiemy o tym. Być może to tylko wyraz twego lęku... Ale jeśli miałoby być inaczej... Daveth może mieć rację, może warto by pomyśleć o rozwiązaniu sprawy z twą siostrą.
- A co jeśli to Ferris spiskuje? Jeśli wcale nie jest po naszej stronie? Może dlatego nie możemy znaleźć dowodów na zdradę, bo nasz szpieg wcale nim nie jest. Jest tak blisko i niczego nie mamy? - odezwał się wzburzony namiestnik.
- Być może trzeba znaleźć kogoś innego... - zaproponował już bardziej łagodnie.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Król powoli pokręcił głową.
- Twierdzenie że Ferris spiskuje zakrawa już o absurd. Komuś trzeba ufać, równie dobrze wy też... - ugryzł się w język. To było najgorsze w całej tej atmosferze jaka panowała. Powoli Ellador przestawał ufać komukolwiek.
- Nie Daveth oskarżenie Ferrisa to poważna rzecz. Ile takich osób jeszcze będziemy oskarżać? Jeśli moja siostra spiskuje to bardzo zależy jej by wzajemna nieufność i panika królowały w tym miejscu.
- Można co prawda poprosić Ais by któryś z jej chłopców miał na nią oko.
- Wygnanie jednak nie jest aż takie złe. Wygnać w końcu można jedynie na rok. Chociaż to i tak niebezpieczne.
- Wiem że nie wszystkie sny są prawdą, ale wystarczająca część jest bym zaczął się bać.
- Znajdźcie mi tą kobietę! - powiedział uderzając pięścią w stół - Czy to tak trudne odszukać jednej kobiety i to jeszcze charakterystycznej.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Namiestnik i kapłan przygaśli. Gniew króla nie był niczym dobrym. Teraz dostawali po głowie za wszystkie nieprzespane noce władcy, za wszystkie wątpliwości i lęki. Daveth milczał, nie wiedział co powiedzieć, a narażać się na jeszcze większy gniew króla też nie chciał. On tam nie ufał Ferrisowi, nie podobał mu się. Jemu jednak nie podobali się szpiedzy w ogóle, więc mógł nie mieć racji i doskonale o tym wiedział.
- Panie... - znów nieśmiało odezwał się kapłan - a co jeśli tej kobiety tu nie ma. Co jeśli to anioł z przepowiedni? - rzekł cicho.
- Nie znajdziemy jej, jeśli jej stopy nigdy nie widziały ziemi Alaranii. Wybacz Panie, jeśli me słowa cię drażnią, ale nie pomyśleliśmy do tej pory o przepowiedni. Być może poszukiwania nic nie dadzą, a pozostaje nam tylko modlitwa? - zaproponował.
- My kapłani wierzymy w przepowiednie Panie. Być może nadszedł czas na jej spełnienie... Może nie trzeba jej szukać i ona sama się zjawi...
Daveth słuchał słów kapłana uważnie. On w odróżnieniu od starca w przepowiednie raczej nie wierzył. Raczej, nie znaczyło jednak, że zupełnie odrzucał możliwość jej spełnienia.
- Może Nairn ma rację. Do tej pory zakładaliśmy, że ona chodzi po ziemi. A co jeśli jej tu nie ma? Może kapłani faktycznie powinni zacząć się modlić... - odezwał się.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Do stu kulawych koni! - uderzył znowu stół ze złości.
Kotka uniosła głowę i zeskoczył z kolan władcy wdzięcznym ruchem. Odeszła na nieco na bok i zaczęła myć sobie łapki.
- Najpierw nie możecie jej znaleźć, a teraz twierdzicie że nie stąpa po ziemi? - zerwał się uderzając jeszcze raz pięścią ze złości.
- Jesteście ślepi jak dzieci czy mi się zdaje?! A może najwyższy odebrał wam rozum?! - krzyknął, jednym gestem zrzucił wszystko ze stołu. Dokumenty rozsypały się po podłodze, atrament z trzaskiem rozbił, zaś kielich stojący z boku rozbił w drobny mak.
- Zacznijcie myśleć, a nie opowiadać brednie które możecie wciskać dziwką żeby zrobić wrażenie! - jego gniew i zdenerwowanie sięgnęło zenitu, zacisnął dłoń na rękojeści małego sztyletu trzymanego za paskiem i wbił go z trzaskiem w drewno.
Mężczyzna wyprostował się, oddychał szybko i nierówno. Dopiero po dłuższej chwili uspokoił się oddychając coraz wolniej, obserwował jak sztylet delikatnie kołysze się. W końcu wyciągnął go kładąc na stole.
Znów usiadł opierając się o fotel i zamykając oczy. Kotka jakby czekała na ten sygnał, bo podeszła i znów ułożyła się na kolanach mężczyzny.
- Możecie mieć rację, uczyńmy zatem dla bogów modlitwy. Każ zatem Nairn uderzać w dzwony i niech kapłani modlą się i proszę Najwyższego o pomoc.
- Skoro już nic nie da się zrobić, pomódlmy się do Bogów.
- A sprawę mojej siostry trzeba ukrócić. Zaproponuje zatem wygnanie, roczne wygnanie po za granice naszego królestwa.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Tym razem to kapłan nie miał odwagi nic powiedzieć. Dostał rozkazy, wstał, skłonił się wyszedł cicho z komnaty. Sam na sam z królem pozostał namiestnik. Długo milczał przyglądając się władcy.
- Powinieneś odpocząć - rzekł po długiej chwili milczenia.
- To co zrobiłeś nie powinno mieć miejsca, wiesz o tym - mówił spokojnie.
- Powinienem ci teraz powiedzieć, skoro żeś taki mądry weź konia i jedź, szukaj jej i wiesz, że byłbym do tego zdolny, ale nie zrobię tego. Wiesz dlaczego? Bo ona może w ogóle nie istnieć. Może być tylko wytworem twojej wyobraźni. Wiem co powiesz, więc daj mi skończyć.
- Tak, twoje sny nader często okazują się prawdą, ale co jeśli to jeden z tych, który prawdą nie jest? Czemu właściwie chcesz znaleźć te kobietę? Jest aż tak piękna, żeby była warta tego wszystkiego? Kim ona jest dla ciebie w snach, że tak usilnie pragniesz ją odszukać? Czego mi nie mówisz? Bo jestem pewien, że nie mówisz mi wszystkiego.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Król podniósł wzrok na namiestnika, chwilę milczał obserwując go bursztynowymi oczami. Pewnie wahałby się żeby powiedzieć prawdę, ale z namiestnikiem znał się od wielu lat. Dawniej był jego kompanem wojennym, przyjacielem który nawet jeśli był bardzo daleko,na jedno słowo był wstanie przybyć z powrotem.
- Wiem że nie powinno - pokiwał powoli głową.
- Odpoczywać, odpoczywam całą noc, ale mi potrzebny jest spokojny sen. A takiego nie mam od kiedy pamiętam.
- Sen... to wyjątkowy sen... - oparł znów głowę o oparcie krzesła zamykając oczy - Inny niż reszta. Kobieta ze snów jest nie tyle piękna ile jej dotyk uśmierza ból, potrafię zasnąć... po za tym sam nie wiem ale chyba ona jest mi przeznaczona. Są momenty snu które o tym mówią. Sen się zmienia, kiedyś tak nie było. Może najwyższy zesłał nam ją z nieboskłonów? Sam nie wiem, trudno mi opisać co czuję w tym śnie, to ty zwykle znałeś uczucia jakie są między kobietą, a mężczyzną. Wiem że jest ważna i trudno mi o niej zapomnieć, muszą ją mieć tutaj, przy sobie.
- Wiem że sny bywają nie prawdą, ale ten nią jest. Zaufaj mi jestem tego pewien, wiem to - otworzył oczy i spojrzał pewnie na namiestnika.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

- Posłańcy, którzy zostali wysłani do Rapsodii i na Wybrzeże Cienia nie mają żadnych wieści - rzekł kiedy tylko król skończył opowiadać.
- Ci z południa jeszcze nie przybyli, może oni będą wiedzieć coś więcej. Do Mauri posłańców nie wysłaliśmy, o czym wiesz. Jak tylko przybędzie jakiś posłaniec na pewno przyjdę ci rzec czego się dowiedział - nie wiedział już co ma myśleć na temat snu króla. Do końca tego nie rozumiał, sam przecież miał spokojny sen.
- Jeśli ta kobieta stąpa po Alaranii znajdziemy ją - zapewnił.
- A jeśli tylko zechcesz sam mogę wyruszyć na jej poszukiwania - dodał i faktycznie był gotów opuścić zamek by jej szukać, kimkolwiek była.
- Może Nairn ma rację i trzeba się modlić. Modlitwy chyba nikomu jeszcze nie zaszkodziły - chciał zmienić temat, pozostawała jeszcze sprawa wygnania siostry, ale póki co królowi zaprzątał głowę ktoś inny.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Dobrze, poczekamy na wieści posłańców. Ty zostaniesz tutaj, jesteś mi tu potrzebny nie za granicą.
- Chociaż obawiam się że będzie musiał wyruszyć po za granice Rododendroni. Nie mogę skazać mojej siostry bez wiedzy jej męża, a przecież od dłuższego czasu Ceadric jest w swojej ojczyźnie. Pojedziemy zatem do Rapsodii, pomówię z nim by wiedział jaką chcę podjąć decyzję i dlaczego. Przy okazji spotkam się z władczynią Rapsodii, jak dotąd była naszym sojusznikiem i oddanym przyjacielem.
- Lord Edgar powiedział że potwory z północy coraz częściej pojawiają się bliżej miast i siedzib ludzki. Niech inkwizycja i magowie podostrzą rygory i zajmą się tym. Nie chciałbym mieć poważnych problemów. Od pokoleń strzeżemy właśnie tego przesmyku i za mojego życia to się nie zmieni.
- A i jeszcze jedno, jak wiesz potrzebny nam dziedzic. Tron jest coraz bardziej zagrożony, wydamy kiedy tylko wrócę ucztę. Do tego czasu znajdź dla mnie i zaproś księżniczki mające być kandydatkami na królowe. Nie mogę tego odwlekać w nieskończoność, trzeba się wreszcie ożenić czy tego chce czy nie. Możesz to ogłosić i pilnuj mojej siostry, najlepiej...
Zastanowił się dłuższą chwilę.
- Niech zostanie zamknięta w osobnej wieży ona, oraz jej syn Reeagan. Mają być trzymani pod strażą, daj im jednak dobre warunki, mogą mieć także pozwolenie na jedną służącą oraz pachołka. Oczywiście sprawdzaj by tamci nie przemycali niczego od mojej siostry do jej zwolenników. Ma czekać na wyrok, a wyrok zapadnie jak tylko dostanę pozwolenie od jej męża. Wyrokiem będzie ścięcie mieczem, na głównym placu. Tak właśnie będą kończyć moi zdrajcy.
Mówił to twardo ale był bardzo zasmucony, mimo wszystko kochał swoją siostrę i siostrzeńców. To była jego rodzina innej nie miał, jednak kiedy żmija wchodziła do gniazda trzeba było zdusić ją w natychmiast nim otruje pozostałych.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

- Tak Panie - rzekł poważnie namiestnik wysłuchawszy króla. Poważne kroki kazał mu przedsięwziąć władca. I Daveth w zasadzie rady był z jego rozkazów. Król w końcu musiał się ożenić, miał rację, tron musiał mieć dziedzica. Co do wyjazdu do Rapsodii nie był pewien, czy to dobry pomysł. Należało ściąć Elieen i jej syna jak najszybciej. Wszyscy wiedzieli, że to oni w końcu zdradzą.
Daveth wstał powoli z krzesła i oficjalnie pożegnawszy się z królem wyszedł.

***
Przed zachodem słońca.

- Panie! - Daveth wtargnął nagle do królewskiej kancelarii.
- Pojmaliśmy Reeagana, ale twej siostry nie ma w pałacu. Ais twierdzi, że wyjechała wczoraj w nocy, oficjalnie na spotkanie z mężem. Nikt jednak nie może tego potwierdzić. Wysłałem za nią, do Rapsodii zwiadowców. Coś się dzieje panie i nie jest to nic dobrego - namiestnik tym razem był zdecydowanie bardziej oficjalny.
- Trzeba uważać. Jutro rano wyjeżdżamy do Rapsodii, jak kazałeś. Do tego czasu wszystko zostanie przygotowane.
- I... wrócił jeden z posłańców wysłanych na wybrzeże... - zaczął ale nie dokończył.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Król jak zwykle przeglądał przez południe zostawione z rana dokumenty,w kancelarii kręcił się jedynie Minister Skarbca Lord Raibert oraz skryba bacznie zapisujący każde słowo swojego pana. Minister Skarbca przedstawił aktualny stan skarbca oraz wyliczył ile wyniesie uczta i jak wpływa to na stan pieniężny przed zimą. Lord Raibert przyniósł także ze sobą długą listę poddanych który zapłacili podatek wiosenny.
Ellador słuchał coraz bardziej zmęczony, Szafirka przeniosła się na biurko i zasnęła na nim skulona. Do izby weszła również młodziutka Briget, niosąc grzaniec w dzbanie oraz kielich.
- Zatem od wioski Olszendor 500 ruenów, Alvendor 500 ruenów, Lord Reihar pan na zamku Danvendor zapłacił nam 200 ruenów oraz zaległe 100, Lord... - pokolej tubalnym głosem wyczytywał listę nazwisk miejscowości i zamków Lord Raibert.
Ellador przeniósł wzrok teraz na Briget, która zresztą delikatnie zaczerwieniona nalewała mu grzańca do kielicha. I wtedy nagle wszedł namiestnik, król poderwał wzrok i wysłuchał uważnie jego słów.
- Każ Ais odszukać moją siostrę, niech wyślą za nią pogoń.
- To dobrze Deveth - pokiwał głową kiedy tylko namiestnik powiedział o wysłanych już oddziałach.
Ellador pozostał absolutnie spokojny i opanowany.
- Siadaj, jakie są wieści z wybrzeża? - spojrzał na niego, gestem kazał przestać czytać ministrowi Skarbca.
- Lordzie Raibert możecie wyjść, Briget nalej mi i namiestnikowi i możesz na razie odejść. Ale przyjdź jeszcze dziś.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Minister Skarbca zawiedziony opuścił komnatę. Przecież miał jeszcze tyle do powiedzenia królowi. Cóż jednak nie mógł sprzeciwić się rozkasowi króla.
Daveth usiadł za to przed biurkiem władcy tak jak wcześniej, przez chwilę wodząc wzrokiem za jasnowłosą służąca. Briget rzecz jasna była kochanką króla. A w zasadzie jego najnowszym nabytkiem. Upatrzona gdzieś na dworze jednego z Lordów z rozkazu króla została przysłana na zamek by mu "usługiwać". Była młoda i bardzo ładna, nie dziwota więc, że król zrobił sobie z niej kochankę. Służąca nalała wina królowi i jego namiestnikowi, a potem wyszła.
- Już wysłaliśmy Panie - rzekł, gdy król rzekł o pogoni.
- A Ais z pewnością wysłała też za nimi swoich szpiegów. Znajdziemy ją z pewnością - potem zamilkł i w komnacie zapadła długa cisza.
- Posłaniec, który wrócił był wysłannikiem Ais. W jednym z miast, w dzielnicy elfów mówi się o dziewczynie z Szepczącego Lasu. Ponoć jest królewską uzdrowicielka w Danae. Jakiś czas temu została wezwana przed Radę Adrionu, ponoć tylko ona mogła uratować Szepczący Las przed zarazą. I uratowała. Łzami.
- Panie... to ponoć... anielica...
Zablokowany

Wróć do „Żelazna Twierdza”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość