Pałac Dziewięciu Wież[W drodze do Aquentis-tothion] Trudna podróż.

Pałac został zbudowany zaraz po koronacji Arcyksięcia Eohaida an Valdegard, na jego życzenie. Pałac jest potężną drewniano-kamienną budową z główną prostokątną siedzibą otoczoną dziewięcioma wieżami zbudowanymi dla każdego z książąt Marchii. Za pałacem rozciąga się brukowany dzieciniec prowadzący do kolejnej lokacji dworu Arcyksięcia. Dwór zbudowany jest całkowicie z drewna, i powstał znacznie wcześniej niż wspomniany wyżej pałac dziewięciu wież. Jest to rzeźbiona i złocona siedziba stanowiąca prywatny dwór arcyksięcia.
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

[W drodze do Aquentis-tothion] Trudna podróż.

Post autor: Tarald »

Lało. Lało jak z cebra i wyglądało na to, że nie zamierza się wypogodzić. Duże, ciężkie i lodowate krople uderzały o mokrą ziemię rozpryskując wodę w wielkich kałużach, które były już chyba wszędzie. Tarald miał wrażenie, że chyba od dłuższego czasu jadą w ogóle w wodzie. Takiej ulewy się nie spodziewał. Owszem spodziewał się deszczu, wiatru, chłodu, ale nie takiego oberwania chmury. Brakowało tylko jeszcze burzy z piorunami. Martwił się o Yngwi, on jak on, mógł jechać tak długo, ale biedna, krucha Yngwi... Nienawidził takiej pogody, zarówno kiedy siedział w domu, jak teraz, no... teraz na pewno zdecydowanie bardziej. Było koszmarnie. W dodatku zaczęło wiać. Wielkie krople zimnego deszczu uderzały go prosto w twarz, co irytowało go co raz bardziej.
Awatar użytkownika
Yngwirdia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Yngwirdia »

Yngwirdia uniosła głowę, by spojrzeć na deszczowy świat. Nie lubiła takich dni, choć była do nich przyzwyczajona. U niej w Roczanie zdarzały się tak smutne, padające miesiące. Jednak z ogromną nie chęcią spędzała je po za dworem. Deszcz lał na tyle że zmoczył jej nie tylko płaszcz ale całą suknie, wpadał do wysokich butów do jazdy konnej i całkowicie pomoczył już włosy. Z ogromną nie chęcią pomyślała o kolejnych dniach jakie miała by spędzić w takiej pogodzie. Dlaczego kiedy ona z mężem wyjechali bogowie zesłani taki deszcz. Zadrżała było jej zimno, ale cierpliwie znosiła takie warunki. " tam gdzie mąż, tam i jego żona" - nuciła przyśpiewkę z Roczańskich stepów.
Klacz szła do przodu, pochyliwszy zupełnie głowę, Ynga spojrzała na plecy swojego wielkiego męża, jadącego przed nią.
- Daleko jeszcze? - próbowała przekrzyknąć ostry zimny deszcz i wyjący wiatr.
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Tarald »

Tarald zwolnił żeby zrównać się z koniem Yngwirdii. Do najbliższej osady była przynajmniej godzina drogi o ile nie więcej, zważywszy na beznadziejną pogodę. Był zły. Nienawidził takiego deszczu, po prostu nienawidził, pogoda drażniła go co raz bardziej. Całe jego opanowanie znikało, kiedy deszcz siekł go po twarzy i irytował z każdą minutą co raz bardziej.
- Godzina, może dłużej. Nie wiem - rzekł, podjeżdżając do żony, żeby mogli siebie słyszeć.
- Zimno ci? - zapytał. Martwił się o nią. Teraz miał wyrzuty sumienia, że zabrał ją w taką długą podróż, trzeba była zostać na zimę w stolicy, a nie tłuc się gdzieś przez pół kraju w takiej pogodzie. Myśli o tym złościły go jeszcze bardziej.
- Jeśli chcesz możesz się przesiąść do mnie, osłonię cię chociaż od wiatru - poprosił. Też był cały mokry, ale tak przynajmniej będzie mógł mieć ją przy sobie i ochraniać przed okropnym deszczem i wiatrem choć trochę, jeśli się zgodzi.
Awatar użytkownika
Yngwirdia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Yngwirdia »

Kobieta chwilę się zastanawiała, nie czuła się najlepiej. Nie wiedziała czy z zimna, czy już jest chora, ale zbierało jej się na mdłości. Próbowała je zdusić i jakoś o tym zapomnieć ale było to trudne.
- Z chęcią się schowam, zimno mi - wyszeptała cicho.
Zatrzymali konie, zaś ona prześlizgnęła się na jego siodło. Skulił się mocno, przywierając do potężnie zbudowanego męża.
- Dziękuję Taraldzie, musimy jakoś wytrzymać skoro to godzina.
Rzekła i zamknęła oczy tłumiąc kolejny nawrot mdłości. Do tego rozbolała ją głowa. Czuła się fatalnie.
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Tarald »

Martwił się i to bardzo. Ciągle miał wyrzuty sumienia, że wyjechali, że też wymyślił sobie wyjazd przed zimą. Jakie to było głupie i nierozsądne z jego strony. Mogli siedzieć w pałacu i być tam szczęśliwi, a wyjechać na wiosnę, ale nie... musiałbyś uparty. Teraz żałował, że Yngwi raczej nie umiała się postawić, gdyby tylko pomyślała bardziej niż on, gdyby tylko powiedziała słowo, że chce zostać... Objął ją mocniej. Pomyślał, że mogliby już dojechać do osady.

Jechali zdecydowanie dłużej niż godzinę, na szczęście wiatr trochę ustał, deszcz też jakby był teraz mniejszy, choć może tylko mu się wydawało. Sam już nie wiedział. Osada była niewielka, ot małe drewniane miasteczko gdzieś na środku równiny. Gospody miało dwie, jedną, która raczej nie nadawała się do zamieszkania i w której zatrzymywały się głównie męty i podejrzane typki i drugą - równie skromną i ubogą, ale przynajmniej czystą i bez rożnego rodzaju złodziejaszków i innych typów.

Zaniósł przemokniętą Yngwi do pokoju. Przeraziło go jak jest blada i zmęczona. I znów pożałował całego tego wyjazdu. Teraz mógł się tylko modlić żeby się wypogodziło i żeby szybko dojechali do granic jego marchii. Nadzieja była też taka, że dalej klimat powinien łagodnieć, powinno zrobić się nieco cieplej i przestać padać. Niestety, obecnie znajdowali się w środku koszmarnej pogody.
Awatar użytkownika
Yngwirdia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Yngwirdia »

Yngwirdia nie powiedziała ani słowa, milczała przez całą drogę. W niej zaś toczyła się wojna, całe jej wnętrzności próbowały się wydostać. Kiedy wreszcie znaleźli jakieś miejsce do przenocowania się, zachwiała się przy schodzeniu, powiedziała jednak Taraldowi że to ze zmęczenia. Teraz naprawdę kręciło jej się w głowie, choć była wdzięczna mężowi za jego troskę. Kiedy doszli na górę, usiadła na łożu, było jeszcze gorzej niż ostatnio.
- Obawiam się... że będę... potrzebowała....miski... - wypowiedziała powoli wytrzymując ostatkiem sił.
- Jest mi nie dobrze - spojrzała błagalnie na Taralda.
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Tarald »

W takiej sytuacji Tarald jeszcze nigdy nie był. Troska o kobietę, w dodatku słabą i chyba chorą była dużo trudniejsza niż myślał. Był zagubiony i przerażony. Czyżby jego żona chciała wymiotować? Przez kilka sekund stał jak wryty nie mając pojęcia co zrobić. Był prostym mężczyzną, skąd on miał jej wziąć miskę... i czemu w ogóle chciała wymiotować. Może coś jej zrobił... może za mocno ją trzymał, a może to przez pogodę... Nie miał pojęcia...
- Już... zaraz... ten... - więcej z siebie wydusić nie mógł. Wybiegł z izby szukając jakiejś służki. W zasadzie dorwał jakąś młodą służącą na korytarzu i wyjaśnił jej o co chodzi. Służąca na początku wyglądała na przestraszoną, ale szybko zajęła się sytuacją. Zaopiekowała się Yngwirdią, pośpiesznie przyniosła kobiecie glinianą misę i wodę. A Tarald... Tarald stał jak wielki, dwumetrowy słup i nie wiedział co robić.
Awatar użytkownika
Yngwirdia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Yngwirdia »

Yngwirdia pochyliła się nad miską. Było jej naprawdę ciężko, w dodatku nie wiedziała skąd jej się to wzięło. Służącą przyniosła jej też wodę. Upiła jej trochę, ale tylko drobny łyczek. Służącą widząc reakcje mężczyzny, wynalazła suchą suknie Yngwirdi i pomogła jej się w nią odziać. Yngwirdia, położyła się na boku, poleciła cicho by służąca przyniosła misę z powrotem kiedy ją oczyści. Sama spojrzała na Taralda, wyglądał na zagubionego. I wtedy jej umysł znów do niej wrócił na tyle by wstała z łoża i zaczęła rozbierać męża z szat wierzchnich.
- Musisz się położyć Taraldzie. Jest już ciemno i niepogoda. - rzekła zdejmując mu mokry płaszcz i rozpinając pierwszą, dwóch mokrych tunik. Czyniła to przez lata, rozbierała mężów, nawet jak byli pijani i wymiotowali na nią, myła ich, goliła, plotła im włosy. Nie rozumiała jak dziś mogła od razu tego nie zrobić to był jej obowiązek żony.
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Tarald »

Tarald otrzeźwiał natychmiast. Chwycił Yngwi za ramiona i spojrzał w jej bladą twarzyczkę.
- Nie, Yngwi - powiedział spokojnie, przecież nie mógł jej na to pozwolić. Była chora, zmęczona, na pewno obolała, a on stał tu jak słup zamiast coś zrobić. Bez słowa pochylił się, wziął Yngwi na ręce i zaniósł ją z powrotem do łóżka.
- Ty kochanie leżysz, nie wstajesz - przykrył swoją żonę i pocałował ją w czoło, po czym poszedł się przebrać z mokrych ubrań. Wszystko miał przemoczone, dosłownie wszystko. Myśl o ulewie za oknem doprowadzała go do szału. Jeszcze bardziej wściekał się na siebie, że naraził na tak długą podróż Yngwirdię, nie miał pojęcia co go podkusiło, to była najgłupsza rzecz jaką mógł wymyślić. Uśmiechnął się blado wracając do żony. Uklęknął na podłodze przy jej łóżku.
- Bardzo ci źle? Może coś ci przynieść? Nie jest ci zimno? - zapytał głaszcząc żonę po bladym policzku. Tak strasznie się o nią martwił.
- Może pójść po medyka, na pewno tu jakiegoś mają? A może... może chcesz się przytulić? - pomyślał, że kobiety potrzebują zdecydowanie więcej czułości, zwłaszcza kiedy są chore, albo smutne. Chciał jej pomóc, ale nie miał pojęcia jak.
Awatar użytkownika
Yngwirdia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Yngwirdia »

Ynga niechętnie zgodziła się zanieść do łóżka, wolałaby wykonać to co było jej pisane. Czuła jednak że właśnie tego chce Tarald - by leżała. Obserwowała go jak przebiera się w suche rzeczy i krząta po izbie. Uśmiechnęła się dopiero kiedy podszedł.
- Czuję się już lepiej. Powinnam się Tobą zająć - położyła swoją drobną dłoń na jego policzku.
- Połóż się koło mnie, chodź już spać. To pewnie nic poważnego. Po prostu chodź już spać kochanie.
Pociągnęła jego dłoń dając sygnał by się położył koło niej.
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Tarald »

- Kochanie, mam trzydzieści pięć zim, umiem się sam przebrać. A ty jesteś chora, powinnaś leżeć, odpoczywać. Teraz ja się zajmuję tobą, nie ty mną. Chora żona leży i odpoczywa i pozwala mężowi zająć się sobą i nie nadwyręża się - podniósł się żeby położyć się obok niej. Kładąc się przytulił ją delikatnie, bał się, że zrobi jej krzywdę. Nie chciał jej za mocno ściskać, może to przez to zaczęła wymiotować. W pewnej chwili uświadomił sobie, że panikuje, najgorsze, że nie umiał nic z tym zrobić. Po prostu panikował jeśli chodziło o nią. Zwyczajnie popadał w paranoje, żeby tylko nic jej się nie stało. Pogładził ją delikatnie po włosach.
- Nadal ci niedobrze? Może przynieść ci jednak jakiś ziół, albo herbaty? Boli cię? Może pomasować ci brzuch? Martwię się... - szepnął. Wiedział, że nie zaśnie, był przerażony, że jego żona jest chora, w dodatku przez niego, przecież to on kazał jej podróżować w taką pogodę. Był na siebie zły do tego stopnia, że miał ochotę coś zniszczyć, na głowie miał jednak coś innego. Chciał tylko, żeby jego żonie było dobrze.
Awatar użytkownika
Yngwirdia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Yngwirdia »

Obróciła się do niego twarzą, opierając swoje drobne dłonie o jego pierś, lubiła tak robić.
- Są... są... są pewne obowiązki żony... - rzekła cicho, troszkę przestraszona że znów ją skarci.
- Nic mi już nie jest, po prostu leż tutaj... koło mnie...
Przytuliła się do niego mocno, jakby szukając schronienia.
- Myślę że zjadłam coś złego, stąd tak się czułam. Jutro pewnie będę już zdrowa i będziemy mogli ruszyć w dalszą podróż. Nie chcę zwalniać naszej podróży.
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Tarald »

- Kochanie, ja wiem i rozumiem, że czujesz się zobowiązana, ale musisz też zrozumieć, że skoro jak sama mówisz żona ma obowiązki, mąż też je ma. Martwię się o ciebie, jesteś chora, nie czujesz się dobrze, kto ma się tobą zająć jak nie ja? Ja jestem zdrowy, nic mi nie jest, nie potrzebuje pomocy, ty wręcz przeciwnie. To nie tak kochanie, że nie chcę twojej pomocy, ale w tej chwili ty jesteś ważniejsza. Pamiętasz, obiecałem ci, że się tobą zaopiekuje i tak będzie. Tylko mi na to pozwól. Ledwo żyjesz, jesteś zmęczona, chora, pozwól się sobą zająć, pomyśl o sobie, choć raz - rzekł. Starał się rozumieć jej zachowanie, starał się być dla niej delikatny, z jednej strony nie chciał jej do niczego zmuszać, z drugiej nie mógł jej przecież pozwolić się przebierać, przecież była chora i zmęczona no i była kobietą... on podchodził do tego zdecydowanie inaczej niż ona.
Awatar użytkownika
Yngwirdia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Yngwirdia »

- Dobrze - rzekła łagodnie.
Musiała naprawdę źle się czuć, zbyt szybko odpuściła. Sama czuła że powinna mu powiedzieć "nie", bronić swoich przekonań i racji. Jednak zmęczenie wygrało z jej poczuciem obowiązku.
- Dobrze mężu - rzekła kuląc się i przytulając do niego. Dziś sama musiała przyznać - potrzebowała jego pomocy.
- Dziękuje ci za to że jesteś tak dobry, mój kochany - rzekła całując go w policzek.
- Choć to na pewno nic poważnego, przejdzie mi w do rana - uspokoiła go całując w czoło.
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Tarald »

- Przejdzie, czy nie, musisz odpocząć i trzeba przeczekać tą pogodę, takie oberwanie chmury nie może trwać wiecznie - rzekł poważnie.
- I póki nie wypoczniesz i nie wyzdrowiejesz nie ruszasz się z tego łoża kochanie, nawet jakby sam miał z tobą tutaj leżeć dwa dni i cię pilnować. A jeśli będziesz chciała stąd wyjść to tylko na moich rękach - objął ją troszkę mocniej, ale nie za mocno, tylko tak żeby schować ją w swoich ramionach, ale przypadkiem nie zrobić krzywdy. Biedna, drobna Yngwi... myślał przytulając ją do siebie. Aż za dobrze rozumiał dlaczego tak bardzo chciała biegać wokół niego, pomagać mu nawet kiedy była chora. Dla niego to było niezwykłe i... smutne, znaczyło tylko tyle, że dla poprzednich mężów nawet kiedy była wykończona musiała wykonywać swoje obowiązki, jak sama o tym mówiła.
- A teraz śpij już moja kruszynko - dodała łagodnie, gładząc ją po pliczku.
Awatar użytkownika
Yngwirdia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Yngwirdia »

- Dobrze, Taraldzie - rzekła posłusznie.
Uśmiechnęła się jednak radośnie. Nigdy nikt nie był dla niej tak miły. Jej aktualny mąż był za to troskliwy, ciepły, dbał o nią i ją pilnował. Dziwnie czuła się z tym, ale też radośnie.
- Dziękuję ci za wszystko - wyszeptała całując go w usta.
- Dobranoc, kochanie. Miłych snów.
Zablokowany

Wróć do „Pałac Dziewięciu Wież”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości