Opuszczone Królestwo[Las nad rzeką Nefari] Spotkanie o poranku

Na równinie rozciągającej się od Mglistych Bagien aż po Pustynie Nanher znajduje się Opuszczone Królestwo, które kiedyś przeżyło Wielką Wojnę. Niestety niewiele zostało z ogromnych zamków i posiadłości tam położonych. Wojna pochłonęła większość ośrodków ludzkich. Dziś znajduje się tam tylko kilka ludzkich siedzib, odciętych od innych miast.
Awatar użytkownika
Kimiko
Kroczący w Snach
Posty: 222
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje: Złodziej , Rozbójnik , Łowca
Kontakt:

[Las nad rzeką Nefari] Spotkanie o poranku

Post autor: Kimiko »

        Duża, czarna pantera stąpała bezszelestnie po leśnym podłożu. Mech uginał się miękko pod jej łapami, które zgrabnie omijały wszystkie korzenie i gałązki. Sierść zwierzęcia błyszczała w słońcu intensywną czernią, a wrażenie to potęgował fakt, że była wilgotna od potu. Kimiko dopiero przed chwilą przeszła z truchtu do wolnego marszu, wcześniej pędząc przez las na złamanie karku, co najmniej jakby ją ktoś gonił. Nie było tak wcale, dziewczyna po prostu spędzała na bieganiu każdy ranek, przy czym w jej rozumieniu oznaczało to danie z siebie wszystkiego, aż do utraty sił.
        Chociaż las, w którym się znajdowała był niewielki, przylegał ściśle do rzeki, a Panterołaczka upodobała sobie to miejsce w ciągu ostatnich kilku tygodni. Znalazła tu odpoczynek po długiej podróży i wygoiła rany, które zdobyła po ostatniej niefortunnej potyczce. Teraz będzie pamiętać, żeby nie napadać na trakcie na silniejszych od siebie, to było nierozsądne z jej strony. Nie ma jednak co płakać nad rozlanym mlekiem. Wróciła już do pełni sił i na dniach planowała ruszyć w dalszą podróż, gdyż samotność zaczynała jej doskwierać coraz bardziej. Może nawet zawadzi o jakieś miasto?
        Pantera zatrzymała się nad brzegiem rzeki i pochyliła się, zanurzając w wodzie pysk, by ugasić pragnienie. Piła cicho, lecz łapczywie, zaspokajając pragnienie po wysiłku. Przygarbiona sylwetka ukrywała spięte mięśnie zwierzęcia, które nawet przy wodopoju zachowywało czujność. Chociaż język wciąż łapał kolejne hausty wody, oczy pantery skanowały otoczenie, wypatrując ewentualnego zagrożenia. Co prawda w tej okolicy nie było wiele istot mogących zagrozić potężnemu kotu, jednak przezorny zawsze ubezpieczony.
        Po zaspokojeniu pragnienia Kimiko wróciła na skraj lasu i zatrzymała się pod rozłożystym drzewem, po czym ugięła łapy i odbiła się miękko od ziemi, wskakując na jedną z niższych gałęzi. Pomagając sobie pazurami wspięła się nieco wyżej i przeszła na solidniejszą odnogę drzewa, która na pewno utrzyma jej ciężar. Było to jej stałe miejsce, gdyż gałąź odstawała nieco od korony, zwisając nad wodą rzeki, co sprawiało, że docierał tu lekki, przyjemny wiatr.
        Czarna pantera warknęła przeciągle, płosząc okoliczne ptaki, po czym z zadowoleniem ułożyła się na wolnej gałęzi, spuszczając łapy w dół, a pysk opierając na szorstkim pniu. Przymknęła oczy, na które padały promienie słońca, migocząc pomiędzy liśćmi. Co za piękny poranek!
Awatar użytkownika
Ilya
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilya »

Nie istniało chyba nic lepszego niż rozkoszna woń lasu niesiona przez chłodny, rześki podmuch wiatru. Wzięła głębszy wdech, rozkoszując się delikatnymi podmuchami muskającymi twarz niczym delikatne pocałunki. Chyba właśnie tego brakowało jej za każdym razem gdy postanawiała spędzić noc w mieście. A może była to świadomość że tutaj, wśród zwierząt, było jej znacznie łatwiej się porozumiewać? Tylko one ją rozumiały. A ona je. I to właśnie ta nić zrozumienia uświadomiła ją o obecności dużego drapieżnika, niedaleko wodopoju. Krzyk przerażenia uciekającego ptactwa, był niczym zaproszenie dla białowłosej, która żwawym krokiem udała się na poszukiwanie "rozmówcy".
Minął dobry kwadrans nim jej nozdrza wypełniła delikatna, znajoma woń. Kot. Chyba najbardziej kapryśne z zwierząt. Już samo to zmusiło ją do zwolnienia kroku i zachowania ostrożności, jednak gdy dostrzegła że na brzegu wodopoju nikogo nie ma, z jej ust wydobyło się ciche mruknięcie z nutką zawodu. Dopiero ślady masywnych łap, odciśnięte w miękkiej, wilgotnej ziemi, uświadomiły ją gdzie powinna szukać. Prowadziły w stronę sporego drzewa, na którym wciąż widoczne były niewielkie zadrapania, wypełnione lepką żywicą. Ucieszona tym znakiem, zaczęła rozglądać się po gałęziach aż dostrzegła jedną, wyjątkowo masywną, tuż nad rzecznym nurtem. Na niej wylegiwało się wielkie kocisko o pięknej, czarnej i połyskliwej sierści.
Na jej twarzy wykwitł delikatny uśmiech, gdy złożyła ręce na piersi, by zaraz potem pokłonić się lekko i z szacunkiem.
- Zwe się Ilya, to zaszczyt móc podziwiać twe piękno, w promieniach porannego słońca. Mam nadzieje że moja obecność tutaj, nie przeszkadza w twoim odpoczynku - nieznajoma mogła poczuć delikatną aurę spokoju emanującą od zielonookiej dziewczyny która wciąż z lekkim uśmiechem, wpatrywała się w masywną sylwetkę.
Ostatnio edytowane przez Ilya 7 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Kimiko
Kroczący w Snach
Posty: 222
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje: Złodziej , Rozbójnik , Łowca
Kontakt:

Post autor: Kimiko »

        Zielone ślepia śledziły czujnie każdy ruch przybyłej dziewczyny odkąd tylko pojawiła się w zasięgu wzroku. Nie było to łatwe, co zirytowało Kimiko, która nie rozumiała dlaczego tak doskonale słyszy i czuje obecność człowieka, ale ma problemy z jego dostrzeżeniem. Już sam ten fakt wzmógł jej czujność, co objawiło się tym, że pantera podwinęła zwieszone łapy z powrotem na gałąź i przykucnęła na nich nisko, jakby usiłując stopić się w jedno z gałęzią, na której się znajdowała. Jej długi ogon kołysał się za nią lekko, niczym zanurzony w wodzie, a kocie oczy wbite były uparcie w drobną dziewczynę na dole, co chwila tracąc ją z widoku i odnajdując na nowo. Gdyby Kimiko była w swojej ludzkiej postaci na pewno zmrużyłaby teraz oczy podejrzliwie, jednak zwierzęce ślepia pozostały nieruchome.
        Ostatnie, czego dziewczyna się spodziewała, to usłyszenia delikatnego głosu w swojej głowie. Jeszcze zanim dotarł do niej sens słów pantera wyprostowała się nagle na łapach i ryknęła ostrzegawczo, a charakterystyczny, wibrujący odgłos zwierzęcia rozległ się echem wśród drzew.
        Cóż to za magia? Dziewczę nie otworzyło nawet ust!
        Kot przyglądał jej się wciąż z wysokości drzewa, krążąc teraz jednak niespokojnie po solidnej gałęzi, co jednak dla osoby niezaznajomionej ze zwyczajami zwierząt, mogło wyglądać jak szykowanie się do ataku. Kimiko nie miała jednak najmniejszego zamiaru skrzywdzić tej małej dziewczyny na dole. Nie chodziło o jej niepozorny wygląd, na to panterołaczka nigdy nie zwracała uwagi, doskonale wiedząc, jak bardzo pozory mogą mylić. Nie, chodziło o coś innego, jakąś specyficzną aurę, którą emanowała dziewczyna na dole. Kimiko zdziwiło to niezmiernie, gdyż nie była nigdy dobra w odczytywaniu aur, a przynajmniej nikt jej nigdy nie próbował tego nauczyć. Teraz jednak była niemal pewna, że człowiek nie stanowi zagrożenia.
        Nagle usiadła na gałęzi i oplotła łapy ogonem niczym najzwyklejszy dachowiec. Mlasnęła językiem, gdy tak późno po fakcie docierały do niej słowa, wypowiedziane wcześniej przez Ilyę, tak się przedstawiła. Pomijając już zdziwienie wywołane tym, że dziewczyna przemówiła do niej w tak specyficzny sposób, zdumiał ją przede wszystkim szacunek z jakim się do niej odezwała. Nikt nigdy nie potraktował jej w taki sposób, nawet gdy przebywała pod ludzką postacią. Zazwyczaj była niewidzialna dla innych, czasem okazywano jej sympatię, a czasem… no cóż. Uczucia osób przez nią rabowanych zazwyczaj były dobitnie wymalowane na ich twarzach. A teraz ta mała dziwna dziewczyna zwraca się do niej z takim szacunkiem. „To zaszczyt móc podziwiać jej piękno w promieniach porannego słońca”? Pantera aż rozejrzała się wokoło, upewniając się czy nie ma tu aby jeszcze kogoś, do którego mogłyby być skierowane te słowa. Były tutaj jednak same więc Kimiko zwróciła ślepia ponownie na dziewczynę. No gdzie jest znowu to małe.. o!
        Nie chciała na razie ukazywać się obcej w swojej ludzkiej formie, w tej była silniejsza i nie zamierzała ryzykować. Przechyliła jednak łeb zaciekawiona. Miło było w końcu kogoś spotkać. A skoro dziewczyna umiała się z nią porozumieć, gdy pozostawała w swojej zwierzęcej formie… warto było spróbować.
        Witaj, na imię mi Kimiko – powiedziała na próbę, jednak jedynie w jej głowie słowa miały konkretny kształt i sens. Cichy pomruk o zmiennej tonacji wydobył się z gardła pantery, odbijając się w zamkniętym pysku.
        Nie przeszkadzasz mi – dodała po chwili i pochyliła łeb w stronę dziewczyny. - Rozumiesz mnie?
Awatar użytkownika
Ilya
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilya »

Drgnęła lekko gdy jej świadomość zalała fala niepewności, spowodowana rykiem zwierzęcia. Nie spanikowała jednak. Przebywała wśród zwierząt na tyle długo by być w stanie odróżnić groźbę. Mimo to nie odzywała się więcej. Podziwiała jedynie grację z jaką pantera poruszała się po gałęzi, sprawniej niż wielu ludzi po stałym gruncie. Rozumiała reakcję nieznajomej. Każdy byłby zaskoczony, a patrząc na to z iloma zwierzętami nawiązała już kontakt, wiedziała że należy zachować cierpliwość. Bawiła ją jednak reakcja szmaragdowookiej. Zwłaszcza gdy zaczęła rozglądać się na boki, mimo iż prawdopodobnie obydwie czuły, że są tu same.
Chwile później do jej uszu doszło pomrukiwanie znajome jednak nieco obce. Nigdy chyba nie miała styczności z panterą.
Kimiko. Oczywiście że rozumiem, czemu miałabym nie rozumieć? - Radosne słowa ponownie rozbrzmiały w głowię kotołaczki, gdy tym czasem Ilya sięgnęła dłonią do torby, z której wyjęła kilka listków wcześniej przygotowanego mięsa, doprawionego odpowiednimi ziołami. Ułożyła je na zieli, oddalając się kilka kroków w tył.
Proszę, to dla Ciebie. Jeśli Ci posmakuje, to mam więcej. Jadłaś kiedyś pieczone mięso? - gdy znalazła się dwie długości ciała od mięsa, usiadła wygodnie na trawie. Nie zdawała sobie sprawy że rozmawia z kotołaczką. Nigdy nie była uświadomiona o istnieniu takowych, miała jednak nadzieje że nieznajoma postanowi obdarzyć ją choć nutką zaufania.
Awatar użytkownika
Kimiko
Kroczący w Snach
Posty: 222
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje: Złodziej , Rozbójnik , Łowca
Kontakt:

Post autor: Kimiko »

        Tym razem to pantera parsknęła rozbawiona, słysząc kolejne słowa w swojej głowie i rozluźniła się wyraźnie widząc, że nie ma powodów do obaw. Położyła się znów na gałęzi, opierając pysk na łapach i nie spuszczając dziewczyny z oczu, żeby znów jej gdzieś nie zniknęła.
        Nie wydaje mi się, żeby komunikowanie się w ten sposób było czymś naturalnym odpowiedziała łagodnie, śledząc ruchy Ilyi. Na widok wyłożonego dla niej mięsa uśmiechnęła się, czyli obnażyła białe zęby, jednocześnie lekko rozbawiona i trochę ujęta bezinteresownością młodej blondynki.
        Szkoda twojego mięsa Ilyo. Potrafię o siebie zadbać, poluję, nie ma konieczności dokarmiania mnie.
        Bardzo starała się nie zabrzmieć nieuprzejmie. Gest dziewczyny był naprawdę miły i nie chciała jej zniechęcić do dalszego niesienia pomocy innym. Ona sama jednak regularnie zaspokajała swój głód i nie widziała powodu, dla którego miałaby dodatkowo korzystać z zapasów nowopoznanej.
        Gdy jednak Ilya usiadła na ziemi Kimiko zdała sobie sprawę, że dziewczyna również chętnie z kimś porozmawia, a spoglądanie na nią z góry zaczynało być nużące. Panterołaczka podniosła się i korzystając z dystansu, jaki słusznie zachowała blondynka, zeskoczyła z drzewa, zgrabnie zbiegając po jego pniu na ziemię. Ominęła mięso łukiem, podeszła do Ilyi, obchodząc ją dookoła i obwąchując bez krępacji, po czym wróciła pod drzewo i usiadła tam prosto, niczym czarny posąg.
        Skąd znasz moją mowę? – zapytała, przyglądając jej się intensywnie i z zaciekawieniem.
Awatar użytkownika
Ilya
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilya »

Całe napięcie nagle uszło z niej gdy jej uszy wychwyciły ciche, rozbawione parsknięcie, odruchowo kąciki jej warg wygięły się w delikatnym uśmiechu. Może to przez te mięso? Może wyglądało to tak jakby chciała tą marną przekąską odwrócić uwagę pantery od samej siebie, by nie zostać pożartą? Z rozmyślania wyrwały ją słowa czarnofutrej. To nie jest coś naturalnego?
Coś nienaturalnego? Co masz na myśli? Przecież wszyscy tak mówią. Ty, wilki, sarny, smoki, nawet ptaki. Są drobne różnice ale wciąż da się to zrozumieć. - Dla kogoś kto od zawsze posługiwał się tą mową, była ona tak normalna jak oddychanie powietrzem, jednak wraz z następnymi słowami w końcu zrozumiała powód wcześniejszego rozbawienia szmaragdowookiej. Przecież była wspaniałym drapieżnikiem. Pewnie najlepszym łowcą w lesie. Ten gest mógł urazić jej dumę.
Wybacz, nie chciałam Cię urazić, pomyślałam że dzielenie się jedzeniem jest gestem zaufania w królestwie zwierząt. Najwidoczniej wciąż jestem zbyt głupia by zrozumieć wasz tok myślenia. - Skarciła się w duchu, jednak nie wróciła po mięso, nie było czasu. Kimiko w mgnieniu oka zeskoczyła z drzewa, niemal bezdźwięcznie lądując na ziemi. Wzbudziło to w Ilii lekką zazdrość jednak szybko się jej wyzbyła, obserwując jak wielki kot zaczyna się zbliżać.
Znała ten rytuał i choć instynkt kazał jej się nie wygłupiać, nie mogła się oprzeć przed wyciągnięciem ręki która spoczęła przez chwile na ciepłym boku Kimiko, podczas gdy ta zaczęła ją okrążać i obwąchiwać. Kimiko mogła wyczuć prócz woni należącej do dziewczyny, jeszcze jedną, niezbyt przyjemną, gadzią, drażniącą nozdrza.
Twoja mowa? Ale przecież wszyscy jej używają. Tylko ludzie są na tyle głupi że się jej wstydzą i wymyślili ten swój śmieszny język. Jakieś dziwaczne, niezrozumiałe słowa. Troszkę śmiesznie brzmią, nie sądzisz? - Bliskość pantery i jej spokój sprawiły że postanowiła pozwolić sobie na jeszcze jeden śmiały krok.
Mogę Cię przytulić? Twój bok jest taki miękki - Szmaragdowooka mogła usłyszeć nutkę zawstydzenia w cichym głosie. Dla niej, było to niczym przytulenie przechodzącego obcego. Nietypowe i dziwne.
Awatar użytkownika
Kimiko
Kroczący w Snach
Posty: 222
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje: Złodziej , Rozbójnik , Łowca
Kontakt:

Post autor: Kimiko »

        Uśmiechnęła się w duchu, gdy dziewczyna pogłaskała ją po boku, a mięśnie panterołaczki zadrgały odruchowo pod skórą.
        Nie jesteś głupia, nie mów tak – skarciła ją panterołaczka zaskakująco surowym tonem i pochyliła łeb. – Ludzie wystarczająco często będą próbowali obniżyć twoje poczucie własnej wartości, nie ułatwiaj im tego.
        Westchnęła myśląc nad wytłumaczeniem swojego zachowania. W końcu ona zazwyczaj była świadkiem, jak zwierzęta walczą o posiłek, a nie dzielą się nim. Z drugiej strony nie należała w pełni do królestwa zwierząt, a jedynie zaglądała do tego świata, bawiąc w nim chwilę, nim powróci do swojej ludzkiej postaci. Gwoli ścisłości wśród ludzi też nie czuła się zupełnie jak u siebie, zwłaszcza z ogonem i uszami. Nie była więc w pełni ani człowiekiem, ani zwierzęciem, więc w sumie jak mogła oceniać, co jest naturalne, a co nie?
        Mruknęła coś pod nosem niezadowolona. Jej mowa brzmi podobnie jak świergot tych opierzonych wariatów? Niedorzeczne.
        Mowa ludzi jest mi znana.. – zawiesiła głos, zdając sobie sprawę, że brnie w temacie, który nieuchronnie prowadzi ją do ujawnienia swojej tożsamości. Oczywiście mogła po prostu wstać i odejść, lecz chciała dalej porozmawiać z tą nietypową dziewczyną. Dopiero, gdy padło pytanie o przytulenie, pantera zaśmiała się chrapliwie, poddając się już zupełnie.
        Wiesz.. to mogłoby by być nieco niezręczne. Ja nie jestem zwykłą panterą – powiedziała, przyglądając się czujnie Ilyi i obserwując jej reakcję. Trochę żałowała, że przechodzi jej koło nosa bezczelne wylegiwanie się w kociej formie i kizianie za uchem, ale czułaby się dziwnie, zatajając ten fakt, mimo że robiła to nie raz.
        Jestem panterołaczką. Rozumiemy się pewnie dlatego, że znasz mowę zwierząt, jak twierdzisz. Ja jednak pod swoją ludzką postacią władam również mową wspólną.
        Zawahała się, zastanawiając przez chwilę, czy nie zapytać dziewczyny pod jaką postacią będzie jej wygodniej z nią rozmawiać. Ostatecznie uznała jednak, że nie powinna tak pozwalać za siebie wybierać i na razie siedziała dalej, jako pantera.
        Schowaj swoje mięso Ilyo, bo zaraz muchy się zlecą. Ale doceniam twój gest i dziękuję – schyliła lekko łeb, nie chcąc urazić dziewczyny
Awatar użytkownika
Ilya
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilya »

Wzdrygnęła się nieco zaskoczona tą odpowiedzią. Nigdy się nie przejmowała opinią ludzi, rzadko kiedy trafiała na inteligentne osobniki, a jeszcze rzadziej na takie, które ją rozumiały, jednak sama również siebie nigdy nie uważała za wybitnie zdolną. Mimo to nie planowała zaprzeczać, jedynie skinęła zapamiętując słowa kocicy. Dopiero później przeżyła niemały szok spowodowany wyznaniem Kimiko.
Panterołaczka? Mogła zmienić się w człowieka? To by wiele wyjaśniało, jednak sama ta myśl... nie przepadała za ludźmi. Byli paskudni, obłudni, chciwi, zawsze chcieli więcej podczas gdy zwierzęta nigdy nie brały od natury więcej niż trzeba, ani nie zadawały niepotrzebnego cierpienia.
To wyjaśnia, czemu aż wyczuwałam od Ciebie woń ludzi. Myślałam że ktoś Cię więził i uciekłaś, więc chciałam Ci pomóc. Czuje się troszkę... oszukana? - W jej głosie z początku było słychać nutkę zawodu ale i nutka szacunku zastąpiona została przez nieufność. Powoli wstała, otrzepując suknie z trawy i piasku, by spokojnie podejść do mięsa i schować je do niewielkiej torby.
Stamtąd spojrzała z powrotem na panterę, zdając sobie sprawę z zabawnego faktu.
Troszkę to śmieszne, ty jako bardziej ludzka czułabyś się dziwnie będąc przytulaną przez innego człowieka, a ja czuje się bardziej onieśmielona tuląc panterę niż człowieka. - Mówiąc to zdjęła z siebie płaszcz, by następnie usiąść wygodnie na trawie na wyciągnięcie ręki od Pantery i położyć uszate okrycie obok siebie. Kimiko mogła wyczuć powód tego zabiegu, już od kilku chwil w powietrzu unosił się intensywny zapach siarki. Nawet Callery miał problemy z znalezieniem swojej pani, gdy nosiła płaszcz, dlatego zawsze go zdejmowała gdy wyczuwała smoka w pobliżu. Niebieska sylwetka pojawiła się nad brzegiem już chwile później, wydając z siebie przeciągły syk skierowany w stronę Kimiko.
Nie sycz, jak się zachowujesz. Mówiłam Ci coś przecież, nikt Cię nie zastąpi więc nie musisz być zazdrosny - Mimo wszystko jednak Callery nie miał zamiaru słuchać, doskakując bliżej Kimiko a syk przerodził się w warkot. Znudzona tym "pokazem siły" wstała podchodząc do niebieskołuskiego, sprzedając mu lekkie pacnięcie w bark.
Jeśli nie będziesz grzeczny to powiem co robiłeś na kryształowej łące. - Wypowiedziała tę groźbę tak uroczym głosem jak tylko umiała, uśmiechając się przy tym delikatnie.
Awatar użytkownika
Kimiko
Kroczący w Snach
Posty: 222
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje: Złodziej , Rozbójnik , Łowca
Kontakt:

Post autor: Kimiko »

        Nawet nie drgnęła, wyczuwając nagłą zmianę w nastawieniu dziewczyny, mrużąc jedynie ślepia. Ach, więc pantera jest aja, ale panterołaczka już be? Nic nowego. pomyślała Kimiko, zachowując tę myśl dla siebie i tłumiąc pogardliwe prychnięcie, ale odruchowo odsłaniając zęby w gniewnym grymasie.
        - Byłabyś oszukana, gdybym nie zdradziła ci swojej tożsamości, pozwalając tkwić w przekonaniu, że jestem wyłącznie zwierzęciem – odparła sucho, obserwując jak Ilya pakuje mięso spowrotem do torby.
        Przez chwilę zastanawiała się, czy nie sprostować mylnego przekonania dziewczyny, gdyż wcale nie czułaby się dziwnie, będąc tak przytulaną, tylko przeszkadzałoby jej raczej to, że blondynka nie wie, kto właśnie pokłada jej się na kolanach, dopominając się o drapanie za uchem. Nadal nieco urażona słowami dziewczyny zachowała jednak wyjaśnienia dla siebie i przyglądała się jak ta ściąga z siebie płaszcz. Nagłe wyostrzenie się sylwetki dziewczyny w oczach Kimiko jednoznacznie dało jej do zrozumienia, że to właśnie to okrycie sprawiało, iż tak trudno było ją dostrzec. Znów magia – mruknęła do siebie dziewczyna, ukrywając myśli przed blondynką – a mnie się czepia, że zamieniam się w człowieka, phi.
        Najpierw zjeżyła się widocznie, czując nieprzyjemny, obcy zapach jaki napłynął nagle do jej nozdrzy, a widząc zbliżającego się smoka podniosła się błyskawicznie, obnażając kły i rycząc ostrzegawczo. Mimo, że zwierzę było znacznie potężniejsze od niej, nie zamierzała okazywać strachu. Przemieściła się po łuku, nie spuszczając oczu z syczącej i warczącej na nią bestii. Nie pozostała mu dłużna i zaraz okolicę rozdarł przeciągły ryk, przechodzący stopniowo w gardłowy warkot, który nie ustał nawet, gdy Kimiko zorientowała się, że zwierzę jest towarzyszem Ilyi. Nie miało to znaczenia - dopóki było wrogo do niej nastawione stanowiło zagrożenie, a panterołaczka o instynktach wiedziała na tyle dużo, by brać je pod uwagę nawet w przypadkach, gdy zapewniano ją, że inny drapieżnik jest posłuszny poleceniom. Widziała, jak beztrosko blondynka odnosi się do smoka, pozwalając sobie nawet na lekkie przywalenie mu w bok, co z pewnością nie bolało, jednak miało wyraźnie karcący charakter. Tych dwoje musiało być dość mocno ze sobą zżytych, skoro dziewczyna pozwalała sobie na taką poufałość w stosunku do smoka, podczas gdy do samej Kimiko podchodziła ostrożnie. Jak widać znów, lepsze zło znane niż nieznane.
        Chociaż nie spuszczała bestii z oczu, pozwoliła sobie na krótkie, ukradkowe zerknięcie w stronę dziewczyny, gdy zastanawiała się, czy to ona przyzwała smoka, czy sam ją odnalazł. Nie uciekała na razie, na branie łap za pas zawsze jest czas, a duma nie pozwalała jej pierwszej schować obnażonych kłów. Niech sobie gad nie myśli, że tak łatwo ją przestraszyć.
Awatar użytkownika
Ilya
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilya »

Skuliła się lekko, zasłaniają dłońmi uszy, gdy nad wodopojem rozległ się donośny ryk Kimiko. W takich właśnie chwilach dobry słuch był paskudną wadą, jednak szybko dyskomfort został zastąpiony przez złość na głupotę tej upartej, kłótliwej parki. Gdy ryk ucichł, z złością wymalowaną na twarzy naparła dłońmi na bark smoka.
Starczy Cal. Idź się umyć. Śmierdzisz. zawsze gdy się złościła, jej słowa były zrozumiałe dla wszystkich zwierząt w pobliżu, nie tylko dla Callerego, dlatego Kimiko mogła swobodnie wyczuć stanowczość zupełnie nie pasującą do drobnej, wątłej sylwetki, którą smok skwitował jedynie zawiedzionym mruknięciem i skierował się w stronę rzeki.
Gdy ogarnęła swojego towarzysza, zerknęła kątem oka w stronę panterołaczki, a w zielonych, jasnych oczach wciąż było widać nutkę złości.
To bolało, wiesz? Nadal mi dzwoni w uszach - Powoli ruszyła w stronę czarnofutrej, by po chwili usiąść obok niej i objąć jej szyję rękoma i przyciągnąć bliżej
- Chodź tu- zaraz po tych słowach Kimiko mogła poczuć jak smukłe palce, z złością czochrają puchatę futro na jej szyi i karku, powoli przechodząc na grzbiet. Mimo to, Ilya miziała jej futro z taką wprawą i wyczuciem, by i dla jej "ofiary" się to podobało. Musiała uspokoić myśli a nic nie pomagało w tym lepiej niż coś miękkiego i ciepłego.
-Ten smok to Callery, jest zazdrosny że go zastąpisz. I wybacz za wcześniej. Myślałam że jesteś po prostu Panterą i informacja że możesz się zmieniać, sprawiła, że poczułam się nieco zazdrosna? O wiele łatwiej byłoby się dogadywać z zwierzętami. - Mówiąc to, na chwilę zerknęła na niebieskołuskigo, obserwując jego pluskanie się w rzece. Musiał przestrzegać jej zasad, jeśli chciał zostać.
Awatar użytkownika
Kimiko
Kroczący w Snach
Posty: 222
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje: Złodziej , Rozbójnik , Łowca
Kontakt:

Post autor: Kimiko »

        Gdyby nie nastrój sytuacji pewnie nawet by się roześmiała, słysząc karcące słowa Ilyi dosłownie pchającej smoka w stronę wody. Zdziwiła się nieco, że w ogóle zrozumiała ten przekaz, jednak nadal krążyła niespokojnie po trawie, bijąc ogonem na boki. Z zadowoleniem obserwowała, jak wielki gad oddala się od nich, kierując się w stronę rzeki, a już po chwili słychać było głośny plusk, gdy wpadło tam jego wielkie cielsko. Kimiko prychnęła ukontentowana i dopiero teraz usiadła spokojnie na ziemi, zwracając spojrzenie na Ilyę, akurat by zobaczyć zdenerwowanie na jej twarzy. Po słowach dziewczyny zamyśliła się chwilę, nie wiedząc o co jej chodzi, dopiero po chwili dochodząc do wniosku, że jej ryk mógł być dla dziewczyny zbyt głośny. Miała parę w płucach, tego się nie da ukryć, ale bez przesady, nigdy nikomu słuchu tym nie uszkodziła. Przechyliła lekko łeb, dalej przyglądając się dziewczynie i nie mając najmniejszego zamiaru za nic przepraszać.
        - Masz za dobry słuch, to nie moja wina – fuknęła jedynie, gdy nagle Ilya podeszła do niej i siadając obok objęła panterę, gładząc jej szyję, a później grzbiet.
        Jedynie ogromne zaskoczenie pozwoliło Kimiko zachować przez chwilę godność, buntując się cichym pomrukiem. Jednak po chwili jej zwierzęca natura wzięła górę i pantera obaliła się na kolana dziewczyny, wciąż mrucząc gardłowo, jednak teraz z wyraźną przyjemnością, i nadstawiając na więcej pieszczot. Słuchała słów Ilyi z przymkniętymi ślepiami, rozwalając się wygodniej na ziemi i nogach dziewczyny.
        - Jak niby mam go zastąpić? Zbierasz dziwolągi do kolekcji? – zapytała, szczerząc kły w zwierzęcym uśmiechu, nie przestając jednak słuchać.
        - Mówiłaś, że masz problem ze zrozumieniem ludzkiej mowy, to dlatego się nie przemieniam. Nie mogłybyśmy się zrozumieć. Co jest dość zabawne, jakby nie spojrzeć.
        Teraz leżała już niemalże na grzbiecie, rozparta wygodnie, z podwiniętymi u góry łapami. Odchyliła łeb do tyłu, spoglądając do góry nogami na posłusznie kąpiącego się w rzece gada.
        - Powiedz mi Ilyo.. skąd ty wytrzasnęłaś smoka na bogów?
Awatar użytkownika
Ilya
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilya »

Nie jej wina? Oczywiście że jej! Nikt nie kazał jej się tak drzeć! Nie mówiła tego jednak na głos, jedynie kręcąc głową. Padnięcie pantery na jej kolana jedynie skwitowała cichym sapnięciem. Kruszynką to ona nie była, mimo to nie przestawała jej miziać. Chyba pierwszy raz poszło tak łatwo. Zazwyczaj musiała się namęczyć by móc pomiziać a teraz? Kimiko sama się o to prosiła. Jeśli każdy kto mógł się zmieniać w zwierze tak miał, to będzie musiała ich poszukać.
-Głupie pytanie, gdyby to była kolekcja to nie byłby zazdrosny że go zastąpisz, tylko że będzie musiał się podzielić. - Mruknęła, czochrając miękkie futerko na brzuchu. Sama nie za bardzo rozumiała jego zazdrość. im więcej, tym ciekawiej. Mieć własną ekipę składającą się z różnych drapieżników. Byłaby niczym królowa dziczy, kusząca wizja. Mogłaby przejąć jakiś las i nie wpuszczać do niego ludzi by zwierzęta mogły żyć w swoim rytmie.
Z zamyślenia wyrwało ją dopiero kolejne pytanie.
-Właściwie to on mnie znalazł. Pałętałam się po zamku, daleko za wielką wodą, a on był w stanie mnie dostrzec. Zaczęliśmy rozmawiać i tak jakoś wyszło że obojgu nam brakowało towarzystwa. Jednak skoro ty zadajesz pytania to powiedz mi, jak to jest się zmieniać? Jak to wygląda? I czy boli? Od dawna tak umiesz? - Dla wielu spotkanie smoka było niesamowitym przeżyciem, jednak Call nie był pierwszą magiczną bestią z którą udało jej się nawiązać kontakt, dlatego dla niej było to bardziej... naturalne? Co nie zmienia faktu, że zdawała sobie sprawę jak wiele szczęścia miała.
Mam do Ciebie też prośbę, położysz się na trawie? Nogi mnie zaczynają boleć Nutka rozbawienia w głosie wyraźnie wskazywała, że wcześniejsza złość już z niej uszła
Awatar użytkownika
Kimiko
Kroczący w Snach
Posty: 222
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje: Złodziej , Rozbójnik , Łowca
Kontakt:

Post autor: Kimiko »

        Kimiko w zamyśleniu słuchała słów dziewczyny. Panterołaczka również była samotna i brakowało jej towarzystwa. Może rzeczywiście rozwiązaniem nie było szukanie przyjaciół wśród ludzi, lecz wśród zwierząt? Nie pomyślała o tym wcześniej, prawdopodobnie dlatego, że w przeciwieństwie do Ilyi nie władała mową zwierząt, umiała komunikować się jedynie z innymi panterami i to tylko pod zwierzęcą postacią.
        Na kolejne pytania sapnęła śmiesznie przez nos, próbując ubrać w słowa to jak czuje się podczas przemiany.
        - Nie boli- odpowiedziała pewnie. - Urodziłam się jako człowiek. Prawie.. nawet w ludzkiej formie mam bowiem ogon i uszka – wyszczerzyła kiełki na te słowa i kontynuowała – Umiałam się przemieniać od zawsze, nie uczyłam się tego. Właściwie musiałam nauczyć się kontroli nad tym, gdyż z początku, gdy byłam mała, zdarzało mi się przemienić w panterę pod wpływem emocji.. gdy ktoś na mnie krzyczał, gdy się bałam, albo byłam bardzo podekscytowana. Teraz przemiana jest dla mnie równie naturalna, jak oddychanie.
        Milczała przez chwilę, zastanawiając się, jak opisać dziewczynie przemianę, po czym doszła do wniosku, że jest na to lepszy sposób. Biorąc pod uwagę również prośbę Ilyi, by zeszła z jej nóg, Kimiko podniosła się na łapy i odeszła kawałek od dziewczyny. Nie uprzedziła jej zupełnie, o tym co planuje, a na dodatek nawet nie zatrzymała się przemieniając.
        W ten sposób powoli maszerująca po czterech łapach pantera kolejne kroki zrobiła stając na tylnych łapach, a jej ciało zaczęło się zmieniać. Sierść zniknęła, a pojawiło się ubranie na ciele dziewczyny, łapy zamieniły się w ręce i nogi, a łeb przekształcił w głowę o ładnej buzi i długich ciemnych włosach, spod których przebijały się ledwie widoczne kocie uszka. W końcu Kimiko podeszła do Ilyi i usiadła koło niej po turecku, a jej ogon owinął się wokół jej nóg. Spojrzała na swoją towarzyszkę, uśmiechając się nieśmiało i w niczym nie przypominając już tego potężnego drapieżnika, który stąpał tu niedawno. Wyglądała wręcz na bezbronną.
        - Rozumiesz mnie? – zapytała ostrożnie we wspólnej mowie, a jej głos brzmiał tak samo, jak wówczas, gdy komunikowała się z Ilyią jedynie niewerbalnie.
        Spojrzała w stronę kąpiącego się w rzece smoka, splatając dłonie na podołku i skubiąc palce nerwowo. Nie czuła się niekomfortowo w swojej ludzkiej formie, było to dla niej naturalne, ale jednak w towarzystwie smoka wolała pozostawać pod postacią pozwalającą jej na najszybszą ucieczkę.
        - Tak to wygląda właśnie, moja przemiana – powiedziała, wzruszając ramionami i zerkając na dziewczynę, ciekawa jak zareaguje. Obawiała się jednak, że znów się natnie i reakcja na jej postać będzie co najmniej nieprzyjemna. Dlatego unikała spojrzenia Ilyi, przyglądając się na zmianę smokowi, otoczeniu i własnemu ogonowi, którego końcówka bujała się niespokojnie, zdradzając jej zdenerwowanie.
Awatar użytkownika
Ilya
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilya »

Na jej licu pojawił się delikatny uśmiech na samą myśl o ludziach z uroczymi uszkami i puchatymi ogonkami. Troszkę zazdrościła że sama takowych nie miała, jednak najwidoczniej nie było jej to przeznaczone.
-To musiało wyglądać uroczo, gdy się wściekałaś i zmieniałaś się w małą, uroczą panterkę, szkoda że wtedy się nie spotkałyśmy, byłoby zabawnie. - Mruknęła rozmyślając nad przeszłością. Dawno nie bawiła się z młodymi zwierzętami. Ostatnimi czasy Callery dostarczał jej pożywienie, więc czas umilała sobie jedynie krótkimi rozmowami z mieszkańcami lasu. Mimo zamyślenia nie przerywała ciągłego miziania, ciepłego futra Kimiko. Czynność ustała dopiero gdy dziewczyna? Podniosła się i zaczęła odchodzić, powoli zmieniając swoją postać. Było to dla Ilii lekkim zaskoczeniem, nie drgnęła jednak, obserwując transformacje.
Nagła materializacja się ubrań była chyba największym zaskoczeniem. Jako pantera przecież była goła, myślała że po zmianie utrzyma się ten stan rzeczy. Może jej odzienie było odzwierciedleniem futra? W końcu futro to tak jakby okrycie każdego zwierzęcia?
W ciszy, z lekką niepewnością odnośnie tego, jak powinna się zachować, pozwoliła dla Kimiko się zbliżyć i usiąść na przeciwko. Jej słowa, skwitowała jedynie krótkim skinieniem głowy, Teraz, gdy jej rozmówczyni była w swej ludzkiej postaci, Ilya o wiele łatwiej mogła dostrzec część szczegółów które jej umknęły. Dostrzegła delikatny, nieśmiały uśmiech i może nutkę lęku którą zdradzało zerkanie na niebieskołuskiego i ciągła zabawa palcami. Zwierzęta rzadko wykonywały takie gesty, dlatego zawsze rzucały jej się one w oczy. Bardziej zabawne jednak było to, iż Kimiko była chyba bardziej nieśmiała niż na to wyglądała. Sprawiała wrażenie jakby właśnie podzieliła się wstydliwym sekretem.
Zaśmiała się lekko, zadowolona że sama nigdy takich problemów nie miała, by następnie wyciągnąć ku niej dłonie i objąć nimi policzki panterołaczki. Delikatnie skierowała jej spojrzenie w swoją stronę, tak by się nie odwracała.
-Jesteś mrr - Wydobyło się z jej ust. Nie znała zbyt wielu słów, jednak po samym tonie głosu, czarnowłosa mogła wywnioskować że był to komplement. Przez chwile wpatrywała się tak w jej pionowe źrenice, zafascynowana ich niezwykłym kształtem, szybko jednak jej wzrok powędrował wyżej, tak samo zresztą dłonie, które teraz zaczęły miziać jej kocie uszka. Mięciutkie!
-Boisz się Callerego? - Zapytała od niechceina, powoli wstając i ustawiając się za Kimiko by mieć lepszy dostęp do tych miękkich uszek.
Awatar użytkownika
Kimiko
Kroczący w Snach
Posty: 222
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje: Złodziej , Rozbójnik , Łowca
Kontakt:

Post autor: Kimiko »

        Kimiko prychnęła iście po kociemu, słysząc jak określa się ją, jako potencjalnie uroczą.
        - Nie byłam – mruknęła rzucając spojrzeniem gdzieś w bok, ale za chwilę zamarła, czując na policzkach drobne dłonie dziewczyny. Pozwoliła odwrócić twarz ponownie w jej stronę, a gdy usłyszała komplement, tak przynajmniej zabrzmiał komentarz Ilyi – pochlebnie, uśmiechnęła się lekko i skinęła głową w niemym podziękowaniu, delikatnie wymykając się dłoniom dziewczyny. Ta jednak szybko przeniosła swoją uwagę na co innego i nim Kimiko zdążyła zaprotestować, poczuła jak blondynka łapie ją za uszy. Fuknęła pod nosem, okazując niezadowolenie, mimo że pieszczota wcale nie była dla niej nieprzyjemna, wręcz przeciwnie. Nie chciała jednak pozwolić sobie na takie opuszczenie gardy i łaszenie się do obcej osoby. Chociaż w swojej kociej formie zdawała się nie mieć takich oporów, wraz z ludzką sylwetką wróciło jej trochę rozumu i pragnienie zachowania twarzy. Dlatego, gdy Ilya próbowała zajść ją od tyłu, Kimiko odwracała się wciąż siadając kawałek dalej, ale na wprost dziewczyny.
        - Skąd! – prychnęła oburzona, słysząc oskarżenie.
        – Nie boję się – dorzuciła, zadzierając odruchowo podbródek i zupełnie mimochodem zerkając w stronę gada.
        Nie dodawała więcej na swoją obronę, gdyż wiedziała, że tylko by się swoimi tłumaczeniami pogrążyła. W końcu jedyną jej przewagą nad smokiem było to, że mogła przemienić się w panterę i zniknąć w lesie, nim gad podniósłby łeb znad wody. Jednak nie uśmiechało jej się dzielenie się z Ilyą informacją, że ucieczka byłaby jej jedynym rozwiązaniem w razie zaistnienia konfliktu.
        Chcąc szybko zmienić temat przeniosła jednak w końcu spojrzenie na leżący opodal płaszcz dziewczyny. Dopiero z bliska zobaczyła, że jego kaptur wciąż zawiera dwoje kocich uszu, co o ile na dziewczynie musiało wyglądać nieco dziwnie, o tyle gdy płaszcz leżał tak rzucony na ziemi, wyglądał jak skóra zdarta ze zwierzęcia. Yuk.
        - To nie jest zwykły płaszcz, prawda? – zapytała, przenosząc wzrok na dziewczynę i postanawiając zaufać swojej intuicji. Nie chciała od razu wyskakiwać z informacją, że gorzej ją w nim widać, ale coś na pewno z nim było nie tak, czuła to. Poza tym był całkiem ładny. Kimiko oplotła dłońmi swoje stopy obute w miękką skórę, chcąc znaleźć im inne zajęcie niż obłapianie intrygującego ją okrycia.
Awatar użytkownika
Ilya
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilya »

Zachowania twarzy? Gdyby Ilya wiedziała jakie myśli krążą po głowię jej towarzyszki, wybuchła by śmiechem. Nigdy się nie przejmowała niczyją opinią. Robiła co chciała, gdzie chciała i kiedy chciała, nigdy się nie zastanawiając nawet jakie to może mieć konsekwencje. Teraz jednak nie mogła tego zrobić. Jej dłonie ledwie musnęły mięciutkie uszka, a Kimiko od razu się odwróciła, uciekając nimi z dala od jej dłoni.
Nadęła policzki niczym obrażone dziecko dając za wygraną, mimo to widać było dokładnie że coś knuje, zwłaszcza gdy przestała nadymać policzki a na jej twarz wpełzł lekki uśmiech, wywołany nagłą odpowiedzią czarnowłosej. Czyżby trafiła w czuły punkt? Przez chwilę chciała zapewnić dziewczynę, że na prawdę nic jej nie grozi, jednak to chyba nie miało sensu. Teraz dokładnie rozumiała, co smok miał na myśli wtedy, gdy spotkała go w zamku. Był jedną z najpotężniejszych magicznych istot. Budził postrach przez co mało kto czuł się przy nim swobodnie, a sama Kimiko dodatkowo wydawała się dość nieufna. Postanowiła przełamać tą nieufność. Wyjęła ukryty w fałdach sukni sztylet, odrzucając go gdzieś na bok. Miała zamiar wykorzystać to, że szmaragdowooka skupia uwage na płaszczu i sztylecie, by po chwili paść w jej stronie. Tak. Najzwyczajniej w świecie się na nią przewalić. Może i nie była silna. Jednak liczyła na element zaskoczenia i na to że uda jej się przewrócić Kimiko na plecy, by wylądować na niej. Tym razem dorwie jej uszka! A co!
Nie chciała jednak pozostawać napastnikiem. Wolała przemienić to w umowę. Jedyna przydatna rzecz której nauczyli ją ludzie.
-Wymiana? Uszka za opowieść? - Gdzieś z boku dobiegł głośny plusk, gdy Call słysząc zamieszanie, wyszedł z wody, obserwując dwójkę dziewczyn. Szybko jednak stracił zainteresowanie, układając się na słońcu jak to typowy gad.
-Albo twoja opowieść - Dodała po chwili Ilya, zastanawiając się właściwie czy może rozmawia z królową, a możę wojowniczką? Albo karczmarką?
Zablokowany

Wróć do „Opuszczone Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości