Rododendronia[Karczma "Pod Łabędziem"] Dwieście staj na wschód

Rododendronia od wieków strzeże północnych krańców Środkowego Królestwa, zapewniając położonym bardziej na południe miastom względny spokój. Na północy krążą hordy potworów, których to dzielni wojownicy - swoją drogą jedni z najlepszych - usiłują trzymać z daleka od spokojnych ziem na południu. Królestwo Rododendroni posiada kopalnie najczystszego żelaza, z którego lokalne kuźnie wytapiają najznakomitszą stal, co zdecydowania ułatwia zadanie obrońcom.
Awatar użytkownika
Stiria
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek/Bard
Profesje:
Kontakt:

[Karczma "Pod Łabędziem"] Dwieście staj na wschód

Post autor: Stiria »

Stiria zluzowała włosie w smyczku i ostrożnie zamknęła futerał od skrzypiec. Westchnęła cicho. Kolejny karczemny koncert zaliczony. Gdy tylko wyrwała się z rodzinnego domu, poczuła się wolna. Mogła iść gdzie chce, robić co chce - marzenie. Każda chwila spędzona na muzykowaniu była dla niej na wagę złota. Ile razy dotknęła strun, tyle razy miała wrażenie, że bielmo z jej oczu znika, że znów widzi tak jak dawniej. Nawet jeżeli grała dla grupy wieśniaków, których nie obchodziła muzyka, lecz co najwyżej sama wykonawczyni - a tak się, niestety, zdarzało. Dzień dzisiejszy natomiast uznać mogła za udany - publika w Rododendroni była znacznie lepsza. Cóż, szczyt marzeń to nie był, ale jednak...

Wstała i wyszła z wynajętej izby. Ostrożnie, dotykając ręką ściany, zeszła po drewnianych stopniach do głównej sali. Gwar panujący tam był typowy dla zatłoczonych miejskich karczm. Stiria przeliczyła w myśli, że musiała odwiedzić przynajmniej dwadzieścia takich miejsc od początku jej wyprawy. Podeszła do karczmarza, prosząc o kufel miodu. Nie piła często, ale, na Prasmoka, w końcu dotarła do jakiegoś większego miasta, trzeba to uczcić. Usiadła przy ostatnim wolnym stole i oddała się rozmyślaniom. W linii prostej jest już jakieś dwieście staj na wschód od domu. Całe dwieście staj...
Awatar użytkownika
Eldan
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eldan »

Po kilku minutach od występu młodej artystki w górnej sali, w gospodzie zrobiło się nieco głośniej, głównie za sprawą dodatkowych klientów, którzy wrócili z przedstawienia. W czasie gdy większość osób w środku zaczęła inicjować tawernianą przyśpiewkę, na schodach można było zauważyć pewnego mężczyznę odzianego w gustowny, aczkolwiek nieco zużyty już, długi brązowy płaszcz. Nieznajomy Stirii przybysz niemal momentalnie zwrócił na siebie uwagę sporej części ludzi, którzy momentalnie obdarzyli go uśmiechem i zapraszali do wspólnej zabawy. On jednak grzecznie odmówił, wcześniej dziękując za zaproszenie, aby następnie podejść do właściciela karczmy, z którym zaczął rozmawiać. Wkrótce jednak, otrzymawszy zamówiony w rozmowie trunek, odwrócił się poszukując miejsca, w którym mógłby, przynajmniej częściowo, zająć się własnymi sprawami. Główna sala gospody nie była najlepszym pomysłem do tego typu rzeczy, ale obecnie, z różnych przyczyn, była to jedyna możliwość dla niego. Znalezienie wolnego stolika było już niemożliwe, więc zadecydował aby przysiąść się do takiego, gdzie jest najmniej osób. W tym momencie spostrzegł, jeden malutki stolik na uboczu, przy którym siedziała tylko młoda dziewczyna w średniej długości blond włosach. Kobieta wyglądała z takiej odległości, na podobną do tej, która kilka minut temu dała koncert w górnej sali, na którym on sam zresztą był. Nie czekając dłużej, podjął decyzję ruszając w stronę owej dziewczyny...

Blisko stolika Stirii ktoś rozpoczął rozmowę.

- Widzicie tego wysokiego co idzie w tę stronę? - Zapytał, wciągając resztę stołu przy którym siedział do rozmowy - Tego łysego? - Zapytał jeden z nich - Nie ten, baranie! Ten w brązowym płaszczu! - Zwrócił uwagę wszystkim, a następnie zauważając ich potakiwanie, kontynuował - Nazywa się Eldan z rodu Tar Ancal, ino szlachcic z Rododendronii, jedyny spadkobierca! Mówi się, że to człek nie byle jaki... Prawdziwy skarb...! A jaki młody! Liczy sobie podobno około dwudziestu wiosen, ale kto wie ile z tego prawdy! - Grupa ludzi przy stole zaczęła chłonąć wiedzę o nieznajomym dla nich człowieku - Mówią, że prawdziwy człek serca, taki altruista! Podobno nie stroni od kontaktów ze zwykłymi mieszkańcami! A i wojownik z niego nadzwyczajny, wyszkolony i z dużym doświadczeniem. Słyszałem, że odbył już czterdzieści wypraw na daleką północ i drugie tyle na zachód! - Inny odpowiedział - I jest taki młody? Niemożliwe! Czy to nie on jest tym, do którego należą zgliszcza Rolderonu!? - Nastąpiła cisza, gdy wszyscy przy stole spostrzegli Eldana, który był już dosłownie kilka kroków od nich.

Eldan podszedł do stołu, przy którym siedziało blond dziewczę.

- Przepraszam, nie sprawię pani problemu, jeśli się przysiądę? - zapytał zwracając na siebie uwagę owej dziewczyny, wcześniej zauważając tuż obok niej futerał z instrumentem, nie mając już wtedy żadnych wątpliwości, że to ona jest artystką z górnej sali. Eldan w lewej dłoni trzymał pokaźny około pół litrowy kufel zimnego małoprocentowego napoju alkoholowego, a w prawej coś w rodzaju białej malutkiej torby...
Awatar użytkownika
Stiria
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek/Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Stiria »

Stiria sączyła powoli napój. Była przyzwyczajona do gwaru, więcej, lubiła go. Uwielbiała wsłuchiwać się w ton głosu rozmówców, od krzyków po szepty. Dźwięk często mówił więcej niż słowa, zdradzał kłamstwa, odkrywał prawdziwe zamiary, przekazywał ironię. Więc gdy tylko usłyszała podniecony głos mężczyzny ze stolika obok, nie mogła oprzeć się pokusie, by nie posłuchać, o czym mówi. Zainteresowały ją wzmianki o szlachetnym i mężnym młodzieńcu. Rozejrzała się i szybko dostrzegła rosłą sylwetkę. Nie potrafiła dostrzec szczegółów, ale jedno było pewne - owa sylwetka zbliżała się do jej stolika. Chwilę potem stał, górując nad nią, potężny mężczyzna, z pytaniem, czy może się przysiąść.

- Oczywiście, niech pan siada - odpowiedziała Stiria, przysuwając swój futerał bliżej, by dać nieznajomemu więcej miejsca. Zaskoczył ją jego głos - uprzejmy, z nutą wesołości. Zazwyczaj nie takim obdarzeni są wojownicy. Z doświadczenia wiedziała, że brzmią jakoś szorstko, rozkazująco.
Piła swój miód w milczeniu. Spojrzała na człowieka siedzącego przed nią. Wyglądała tak, jakby się nad czymś wahała. Zagadać, czy siedzieć cicho? Cisza nie była dla niej naturalna, a poza tym zwyciężyła wrodzona ciekawość.

- Czyli... Mam przyjemność z panem Tar Ancal? - zagaiła. Bardzo brakowało jej towarzystwa w ostatnich dniach. Jednak rozmowa z człowiekiem była czymś więcej, niż głoszenie długich monologów do sokolicy. Z resztą Iskra latała teraz nad miastem, więc drugiego ewentualnego rozmówcę stanowiły skrzypce. To jednak, o dziwo, było odbierane jeszcze gorzej niż rozmowa z ptakiem. - Nazywam się Stiria Alauda, miło mi. Długo będzie pan tu gościł?
Awatar użytkownika
Eldan
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eldan »

Eldan zajął wygodnie miejsce przy stoliku po czym obdarzył delikatnym uśmiechem nowo poznaną.

- Zgadza się, nazywam się Eldan z rodu Tar Ancal. Miło mi cię poznać, Stirio. - powiedział, aby następnie odpowiedzieć na pytanie - W tej karczmie, może dwie lub trzy godziny... Natomiast w Rododendronii do momentu, kiedy nie znajdę sobie zajęcia, przez które będę musiał opuścić to miasto... Innymi słowy, mieszkam tutaj od jakiegoś czasu. - przerwał swoją wypowiedź biorąc łyk zimnego napoju, po chwili kontynuował - A Pani? - zapytał - Dała Pani wspaniały występ, z pewnością mogłaby tu Pani zamieszkać i utrzymywać się z samych występów... Pierwszy raz w Rododendronii? - zapytał ponownie, jednocześnie kładąc białą teczkę tuż obok siebie.
Awatar użytkownika
Stiria
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek/Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Stiria »

Zarumieniła się słysząc komplement. Nie spodziewała się, że nieznajomy był na jej występie. Nic nie było w stanie bardziej Stirii zadowolić, niż pochwała jej sztuki. Słysząc ciąg dalszy uśmiechnęła się lekko.
- No cóż, muszę przyznać, że zarobki wędrownego barda wcale nie są takie wysokie. Starcza na utrzymanie się jakoś i o to mi chodzi. Przynajmniej na razie. Poza tym noclegi są tańsze - zaśmiała się lekko. - Tak, jestem pierwszy raz w Rododendronii. Piękny kraj, ale widziałam na północy dużo warowni. Musicie mieć problemy z potworami, prawda?

Odstawiła kufel, w którym zostało ponad dwie trzecie napoju. Dopiero teraz zauważyła coś białego leżącego na stole. Przechyliła nieco głowę patrząc w kierunku przedmiotu. Kiedyś zawsze tak robiła, gdy chciała się czemuś przyjrzeć. Teraz, gdy była półślepa nic to nie dawało, po prostu stary nawyk.

- A co to takiego? - wypaliła, zanim zdążyła ugryźć się w język.
Awatar użytkownika
Eldan
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eldan »

- Możesz zobaczyć jeśli chcesz... - wskazał na białą teczkę, jednak po chwili dodał - ... Jednak nie mów, że cię nie ostrzegałem. Rzeczy, jakie możesz tam znaleźć, mogą nie być zbyt przyjemne do czytania...

- A jeśli chodzi o potwory... To zawsze były problemem. - Stwierdził pokrótce - Sami mieszkańcy Rododendronii chyba już przywykli do tego... Niemniej, masz rację... Mimo, ze wyprawy na północ z reguły kończą się powodzeniem, w zasadzie nigdy nie udaje się wyjść z tego bez szwanku... - Powiedział, wzdychając jednocześnie. W jego gronie, również bardzo często zdarza się, że ktoś polegnie na misji...

Na chwilę zapadła cisza, którą przerwał po jakimś czasie Eldan.
- Nie rozumiem jednak, dlaczego poruszamy takie ciężkie tematy... W takim miejscach jak to, lubię pogadać o wielu różnych rzeczach... Można się sporo dowiedzieć, coś ciekawego usłyszeć, a może i nawet czegoś nauczyć. - uśmiechnął się i cały ponury nastrój oraz mroczna otoczka zniknęły niemal całkowicie w oka mgnieniu - Długo interesujesz się muzyką? - zapytał, aby po chwili przechylić kufel po raz kolejny, zostawiając w środku nie więcej niż połowę tego, co było na początku. - Gdzie wyruszasz dalej?
Awatar użytkownika
Stiria
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek/Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Stiria »

Stiria szybko odsunęła dłoń od teczki. Nie dlatego, że usłyszała wzmiankę o potworach, tylko dlatego, że nie była w stanie czytać. Była to jedna z najbardziej dotkliwszych strat. Kiedyś uwielbiała książki. Mogła je studiować godzinami. Teraz nie. Szybko odsunęła od siebie takie myśli,nie były w jej naturze. Co z tego, że nie może czytać, może słuchać. Słowa Eldana o potworach nie były dla niej nowością. W zasadzie zapytała o to, bo nie miała jak inaczej zacząć rozmowy. Sama z ulgą przyjęła zmianę tematu. Rozpogodziła się na słowa dotyczące muzyki. Był jeden temat, o którym mogła mówić bez końca.

- Muzyką interesuję się od dzieciństwa - odpowiedziała z uśmiechem. - Mama miała skrzypce i zaczęła mnie uczyć. Wiesz, jako czterolatka traktowałam to jako zabawę. Później przyszła reszta. Jak wyrobiłam sobie technikę, to zaczęło się granie. Miałam dużo czasu, a dźwięk to niesamowicie głęboki środek przekazu. Tak wielu myśli, że utrata wzroku jest tragedią... O wiele więcej można stracić głuchnąc. Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. - Przymknęła oczy i uśmiechnęła się cierpko, kiedy inny grajek zaczął brzdąkać na lutni w głównej sali. Może byłby znośniejszy, gdyby trafiał dźwięki. - Dobrze... Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki z duszą i pasją. Każdy może, jak mawiał mój ojciec "rzempolić na tych gęślach", a mało kto grać. - Stiria oparła głowę na dłoni i zerknęła na nowo poznanego przybysza. Miał w sobie coś takiego, że trudno było przestać się uśmiechać.

- Może przestanę cię już zanudzać moimi monologami - powiedziała. - I szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia, gdzie wyprawię się teraz. Celem była Rododendronia, teraz muszę wyznaczyć sobie inny.

- A ty... - Dziewczyna po chwili zdała sobie sprawę, że zaczęła mówić Eldanowi na "ty". Szybko poprawiła swój błąd. - Przepraszam, a pan, panie Tar Ancal? Może uchyliłby mi pan rąbka tajemnicy o swoim pochodzeniu i zainteresowaniach? Bo na razie ustaliłam tylko - powiedziała skinąwszy głową w kierunku stolika zajętego przez kilku chłopów - Że jest pan altruistycznym, mężnym szlachcicem.
Awatar użytkownika
Eldan
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eldan »

Z zaciekawieniem wsłuchał się w monolog młodej dziewczyny.

- Oszczędźmy sobie formalności i całe to per "pan" i "pani"... Z pewnością nie jest nudne to, o czym mówisz. - Stwierdził, biorąc kolejny łyk napoju - Jeśli chodzi o dalszy cel podróży... Najlepszą opcją będzie wyruszenie na wschód. - Podpowiedział - Jeśli znajdziesz jakiś transport, albo chociaż większą grupkę ludzi, którzy zapewnili by ci bezpieczeństwo przed ewentualnymi zagrożeniami, to będzie najlepszy wybór... Na wybrzeżu morza cienia, znajduje się mnóstwo przeróżnych miast i innego rodzaju miejscowości. Jest tam mnóstwo ludzi, jak i innych istot rozumnych, które mogą docenić twoją muzykę... Spójrzmy może inaczej, na Północy znajdziesz tylko śmierć, na Zachodzie jest bardzo niebezpiecznie i są tam zaledwie pojedyncze ludzkie osady... Idąc na południe, czeka cię bardzo, ale to bardzo długa droga do jakiegokolwiek miasta czy nawet wioski. W dodatku czający się na szlaku zbóje oraz dzika zwierzyna, nie pomaga podróży wcale... Wybranie się w taką podróż samotnie, jest jak podpisanie własnego wyroku śmierci... Oczywiście, o ile nie jesteś mistrzem przetrwania albo czymś w rodzaju Anioła. Znam takiego jednego, który bez problemu odbywał takie podróże i to w dość krótkim czasie... On jest jednak wyjątkiem. My, ludzie z Rododendronii ruszając na północ, przygotowujemy się do tego wcześniej, robimy zaopatrzenia, mobilne grupy oraz pracujemy jak wielka jedna ekspedycja, w której skład może wchodzić nawet nie setki, a tysiące osób... Niebianin natomiast poszedł na daleką północ sam i wrócił bez większych zadrapań... Nie wiem, czy wszyscy Aniołowie są tak potężni, czy po prostu przypadkowo trafiłem na kogoś tak potężnego... - Zapomniał się chwilę, ponownie wchodząc na temat północnych wypraw, ale sprawa owego Niebianina bardzo go interesowała i bardzo lubił rozmawiać o tym, albo chociaż dzielić się wiedzą - Zeszliśmy z tematu... - Uśmiechnął się i wrócił do tematu podróży - W każdym razie odradzałbym podróż na południe z Rododendronii w pojedynkę, aczkolwiek jeśli ci się uda i przekroczysz Smoczą Przełęcz między Górami Dasso, a Górami Druidów... Znajdziesz się w pięknej krainie... - Przerwał, aby wziąć łyk napoju - Ale tak jak wspominałem... Podróż na południe to nie lada wyprawa, bardzo długa i trudna... O wschodzie już ci mówiłem... Cóż, innymi słowy, radzę ci znaleźć towarzyszy do podróży, ponieważ samotna wędrówka z Rododendornii w którąkolwiek stronę jest niebezpieczna, jeśli nie niemożliwa dla nas, ludzi...
Awatar użytkownika
Stiria
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek/Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Stiria »

- Wschód powiadasz? - Stiria zamyśliła się. Zainteresowała ją wzmianka o pięknych krainach na południu, ale ani nie było jej stać na tak długą podróż, ani nie była jej celem. - Zachód nie jest sensowną opcją, już raz musiałam mijać Mroczne Doliny. I chociaż nadłożyłam drogi i powędrowałam dookoła, nie chciałabym powtarzać tego doświadczenia. Miałam to szczęście - czy też nieszczęście - że przyłączyłam się do jakiejś grupy żołnierzy. Szemrane towarzystwo, poza tym absolutnie bez żadnego gustu muzycznego. Odłączyłam się zaraz po dotarciu w okolice Rododendronii. Tereny Opuszczonego Królestwa mnie nie interesują, a o północy nawet nie mów... Jedynym wyjściem jest wschód, a skoro tak go polecasz, to czemu by nie? Gorzej z towarzystwem, jak mówiłam, swoich dawnych kompanów porzuciłam.

Stiria zerknęła w stronę okna, jakby na coś czekała. Po chwili odwróciła głowę w kierunku Eldana.

- A wiesz, że nigdy nie spotkałam Anioła? Słyszałam, że potrafią przyjąć ludzką postać, ale ja tam chciałabym zobaczyć ich skrzydła. Moim zdaniem muszą mieć kształt sokolich. Nie ma piękniejszych skrzydeł. Opowiedz mi coś o tym twoim znajomym. Proszę...

Uśmiechnęła się. Bardzo lubiła się uśmiechać.
Awatar użytkownika
Eldan
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eldan »

- Ciężko powiedzieć, czy są oni w stanie przybierać ludzkie postacie... Powiedziałbym raczej, że oni normalnie tak wyglądają, po prostu jak normalni ludzie... No, może oprócz skrzydeł, bo to z pewnością ich odróżnia od nich. Ten, którego spotkałem, potrafił w magiczny sposób schować swoje skrzydła i na pierwszy rzut oka, niemożliwym dla mnie było określenie czy jest to człowiek czy ktoś inny... W sumie, do dzisiaj bym tego nie wiedział, gdyby nie to, że pokazał mi swoje skrzydła oraz w rozmowie wspominał, że jest Niebianinem... - stwierdził po chwili, że rozróżnienie owego anioła od zwykłego człowieka było... w zasadzie niemożliwe, patrząc na sam wygląd. Chociaż Eldan miał pewne odczucie przy pierwszym spotkaniu, że nie rozmawia z człowiekiem... To jednak zwykłe "podejrzenie" było niewystarczające.

- Co mogę ci o nim powiedzieć...? - zapytał wpierw sam siebie, sam temat niebian był tak ciekawy, że mógłby o tym rozmawiać godzinami, chociaż sam wiedzy o nich nie posiadał, to jednak widział już Niebianina oraz przebywał z nim jakiś czas, więc z pewnej strony, jest w stanie trochę o nich powiedzieć. - Anioł, którego spotkałem, był z wyglądu młodszy ode mnie, ale w głębi duszy wiedziałem, że chodzi on dłużej po ziemi niż ja. Nie można go chyba jednak traktować, jako kogoś starszego ze swojego gatunku, gdyż powiedział mi, że ma mniej niż półwieku... Nie znam się na długości życia Niebian, ale jak na "półwieku" to wyglądał powalająco! - zaśmiał się, a zaraz po tym kontynuował - Jeśli chodzi o skrzydła, to masz rację... Nigdy nie widziałem w swoim życiu piękniejszych... Skrzydła gryfów czy orłów, nie mają szans w porównaniu do ogólnego "piękna" jego skrzydeł. Nie wyglądały być może tak potężnie jak te gryfów, albo prawdopodobnie jak te smoków, ale czuć było od nich olbrzymi majestat. Jeśli mógłbym je opisać, to z pewnością powiedziałbym, że były one bardzo duże, patrząc na samego anioła... Emanowały, delikatnym białym światłem, które w pewien sposób koiły gniew, ból i strach... Nie widziałem jednak, żeby anioł wykorzystywał, nawet w walce, pełen potencjał tychże skrzydeł... Mimo tego, poruszał się niezwykle szybko... ciężko było nadążyć za nim nawet wzrokiem! A jednak... Nie tworzyły one tak potężnego huku jak skrzydła gryfów, były raczej ciche w porównaniu do nich, chociaż nie bezszelestne... Coś pięknego. Mogę tylko spekulować, jak szybki mógłby być anioł, gdyby naprawdę chciał z nich skorzystać w pełni... Nie wiem czy to odnosi się do wszystkich aniołów, być może spotkałem najszybszego anioła w całej Alaranii! - ponownie uśmiechnął się na wspomnienie o przyjacielu i taki też uśmiech utrzymywał przez dalszą część monologu - Jeśli chodzi o samego anioła i jego możliwości... Był trochę silniejszy ode mnie, a oprócz tego był szybszy, zręczniejszy i bardziej dokładny o jakieś... milion razy... No i był bardzo uzdolniony magicznie... W Rododendronii, nie ma nikogo, kto mógłby z nim rywalizować w pojedynku magicznym... Być może królowa, ale... ona sama jest aniołem... - Podrapał się po brodzie, zastanawiając się - Chyba... jednak królowa nie miałaby szans... Mimo, ze dysponuje o wiele większym doświadczeniem... To jednak w pojedynku nie mogłaby chyba dotrzymać kroku temu niebianinowi... Szczególnie jeśli nasza królowa podobno specjalizuje się w magii uzdrawiającej, a tenże anioł z pewnością był biegły w magii bitewnej. Cóż, to nie wszystko jednak... Mówiąc o nim, wypadałoby wspomnieć jeszcze, że jest doskonałym szermierzem, zdecydowanie lepszym od mojej osoby. Oprócz tego, cechował się perfekcyjnymi unikami, które chyba daleko wykraczały poza możliwości ludzkie... Jestem jednak pewny, że nie pokazał mi wszystkiego... Zarówno jeśli chodzi o magię jak i zdolności manualne, cały czas czułem, jakby ukrywał jeszcze bardzo dużą część swojej mocy oraz umiejętności... Nawet podczas wspólnych wypraw na północy miałem wrażenie, że walka z tamtejszymi potworami, była dla niego raczej treningiem, albo niezbyt wymagającą przeszkodą, ale... - Przerwał na chwilę, a jego uśmiech zniknął z twarzy, zostawiając wrażenie powagi oraz pewnego rodzaju zachwytu - ... Anioł dysponował nadzwyczajnym charakterem... Cechowała go olbrzymia troska o każdego z nas podczas wypraw, oraz kiedy byliśmy już tutaj w Rododendronii. Oprócz tego miał ogromne poszanowanie dla szeroko pojętego życia... W nim drzemała dobroć, jakiej nie byłbym w stanie opisać zwykłymi słowami... - Widać było, że Niebianin zostawił po sobie piorunujące wrażenie na Eldanie.

- Ale ... - Zaczął po chwili przerwy, chcąc powiedzieć coś jeszcze na jego temat - Ehh... Już nic. - Sam stwierdził po cichu, by następnie uśmiechnąć się lekko i skierować znowu wzrok w kierunku Stirii - Tak więc w dużym uproszczeniu, mógłbym opisać mojego skrzydlatego przyjaciela... Musiałabyś sama go spotkać, aby chyba zrozumieć o czym mówię... Bajarz ze mnie jest całkiem dobry, ale nawet ja nie jestem w stanie tak po prostu tego opisać... - Dodał, a następnie zwrócił wzrok w kierunku drzwi wejściowych karczmy, sprawdzając czy przypadkiem ktoś nowy nie przybył, by zaraz po tym skierować się ponownie w kierunku białej teczki i znajdujących się w środku dokumentów, które miał podpisać. Jednak siedząca przed nim dziewczyna, za bardzo odrywała go od robienia czegoś takiego, więc ponownie spojrzał w jej kierunku.

- A więc... wschód? - zapytał, chcąc rozjuszyć trochę rozmowę, aby zamienić ją w dialog, a nie w długie monologi - Radziłbym zaopatrzyć się w żywność na przynajmniej dziesięć dni, aby mieć pewność, że wystarczy jej w zupełności nawet w powolnym tempie do Rapsodii. To, czy weźmiesz mniej zależy od tego z jaką szybkością będziesz się poruszać w jej stronę, jaką drogę obierzesz, z kim będziesz podróżować oraz jakie będą warunki pogodowe... Jednak biorąc zapas na dziesięć dni, mogę cię zapewnić, że na sto procent to wystarczy w drodze do Rapsodii...- Po chwili dodał - Uwierz mi, znam się na tym... - Następnie kontynuował odnośnie dalszej podróży - W Rapsodii, jeśli będziesz dawać występy, będziesz w stanie zarobić przynajmniej trzykrotnie więcej, niż tutaj w Rododendronii... Jest tam znacznie więcej osób parających się z magią, którzy chyba szczególnie lubią występy artystyczne, oraz jest tam więcej istot z innych ras... Elfom z pewnością bardziej przypodoba się twoja muzyka w porównaniu do prostych ludzi, którzy dominują w Rododendronii... Następnie, biorąc tym razem prowiant na około trzydzieści pięć dni, kontynuować podróż pomarańczowym szlakiem handlowym w kierunku Trytonii... Jeśli tam dotrzesz, całe wybrzeże Morza Cienia stoi przed tobą otworem. Arturon, Trytonia, Seranna... Sporo miast i wiosek znajdziesz w tamtych rejonach i są one względnie bezpieczne od potworów czy tego rodzaju problemów... Jeśli chcesz coś jeszcze wiedzieć na temat tej drogi, mogę ci powiedzieć, tylko śmiało pytaj.
Awatar użytkownika
Stiria
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek/Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Stiria »

Stiria z zachwytem wysłuchała opowieści Eldana. Była zafascynowana wszystkim, co nowe, a już szczególnie aniołami. Zazdrościła szlachcicowi takich doświadczeń. Z drugiej strony, doskonale wiedziała w jakich okolicznościach spędzali czas. Walki z potworami nie były rozrywką.

Gdy Eldan opowiadał o wschodzie, oczy dziewczyny zabłysły. "Ach, jakie idealne miejsce dla kogoś takiego jak ja!" Wyobraziła sobie Rapsodię - znaną jej tylko z opisów krainę. Musiało być tam tak pięknie!
- Dużo wiesz o okolicznych miastach i o sztuce - zauważyła. - Czy mam pytania? Hmm... Szczerze powiedziawszy nie wiem na razie jak stoję z transportem. Wiem, że to wyczyn, ale jak długo zajmie mi piesza wędrówka? Konia niestety nie... - przerwała słysząc cichutkie pukanie w szybę. - Przepraszam na chwilkę.

Stiria podeszła do okna. Rozejrzała się szybko dookoła i otworzyła je. Wfrunęła przez nie sokolica o szarych, sprowadzając na siebie uwagę niektórych gości.

- Niech cię, Iskra - mruknęła dziewczyna wyciągając rękę, na której usiadł ptak. - W każdej karczmie to samo. Co ja mam z tobą zrobić? Starała się nie odchodzić od okna, żeby nie zwrócić uwagi jeszcze większej liczby osób. Wyjęła coś niezidentyfikowanego z woreczka przy pasie i podała sokolicy. - Lepiej polataj jeszcze trochę - to powiedziawszy Stiria wypuściła ptaka.

- Ehhh - westchnęła siadając z powrotem przy stoliku. - I... Znasz może kogoś, kto chce podróżować z półślepą skrzypaczką z natrętny sokołem?
Awatar użytkownika
Eldan
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eldan »

        W momencie, gdy Stiria odeszła od stolika, Eldan zawołał jednego z krążących pomocników gospodarza do siebie i zamówił u niego kolejny, tym razem bezalkoholowy trunek. Zaraz po tym, gdy owy pomocnik ruszył w stronę kuchni, dziewczyna ponownie usiadła do stolika.

- Jeśli chodzi o moją wiedzę odnośnie miast, to długo uczyłem się na ten temat, przez co jestem w stanie coś powiedzieć na temat każdego miasta w Alaranii, o kulturze wewnątrz nich czy o mieszkańcach. O niektórych mogę powiedzieć trochę mniej, na przykład o takiej Maurii, o niektórych trochę więcej - powiedział, po czym podrapał się po lekko zarośniętej brodzie. - Natomiast sztuka... To raczej taki temat, który cały czas jakoś mnie nawiedza, ale sam jakoś nie mam czasu, aby się bardziej zainteresować...

        Wtem, do stolika podszedł widziany przed chwilą pomocnik i na stół położył napełniony kufel nowego trunku. Eldan podziękował mu, zapłacił pojedynczym miedzianym krukiem, zaś drugi wsadził do kieszonki białego fartucha, w który był ubrany ów młodzieniec.

- Wędrówka do Rapsodii, jak już mówiłem, zajmie ci dziesięć dni wojskowego marszu. Zakładając, że nie będziesz w stanie utrzymać wojskowego tempa, ani prędkości karawany kupieckiej... - Zastanowił się chwilę, biorąc wszystkie aspekty pod uwagę. Stiria była niewidoma, posiadała raczej przeciętną budowę ciała, która z pewnością nie pozwoli jej na długie marsze bez przerwy oraz nie była przygotowana na tempo, o jakim pomyślał Eldan na samym początku... - Powiedziałbym 14 dni... Ale pewien stary podróżnik powiedział mi kiedyś, żeby zawsze zakładać o połowę dłuższą podróż. Wtedy jesteś w stanie się przygotować na wszystko... Być może jest to głupie i robi się niepotrzebne wydatki, ale z pewnością jest to bezpieczne oraz bardziej rozsądne. Dlatego zalecam ci przygotować się na 20 dni. - Doradził jej.

- Jesteś sokolnikiem z fachu? - Zapytał, komentując całe zajście z ptakiem. - Czy to po prostu twój towarzysz? -
Zanim zdążyła odpowiedzieć, na ten temat, odpowiedział na inne z jej pytań. - Musiałbym pomyśleć na temat ewentualnego pomocnika w twojej wyprawie... Jeśli dasz mi trochę czasu, z pewnością coś wymyślę, ale nie jestem w stanie tak z marszu ci odpowiedzieć. - Następnie rozsiadł się nieco wygodniej, prostując swoje długie nogi, aby następnie ponownie je schować pod stolik. Wziął w dłoń kufel trunku i po wzięciu dwóch dużych łyków, skupił się na wysłuchaniu odpowiedzi jasnowłosej artystki.
Awatar użytkownika
Stiria
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek/Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Stiria »

- Nie, Iskra to moja towarzyszka. Ojciec zajmował się sokolnictwem, więc coś tam podpatrzyłam. Ta sokolica to pierwszy ptak, którego wytresowałam zupełnie sama, jestem z tego dumna - uśmiechnęła się. - A jeżeli chodzi o towarzyszy - jasne mogę czekać, mam czas. Nie mam wygórowanych oczekiwań. Mogę dołączyć do karawany kupieckiej, żołnierzy, w zasadzie każdego. No, może oprócz opryszków. Z tymi już się wypodróżowałam za wszystkie czasy i mam nadzieję, że w Planach Niebieskich czeka mnie za to sowita nagroda.

Stiria dobrze wiedziała, że nie powinna zamawiać całego kufla. Wypiła niecałą połowę, a już miała dosyć. Otworzyły się drzwi do karczmy i wpadła kolejna grupa podróżnych. Robiło się coraz tłoczniej.

- Chcesz tu zostać, czy znasz może jakieś bardziej zaciszne miejsce? - spytała i zacisnęła powieki. Gwar nie był jakiś szczególny - po prostu popołudniowa pora w karczmie. Stiria nie znosiła tego. Taki hałas był jeszcze do wytrzymania, ale dobrze wiedziała, jak będzie za chwilę. Mimo wszystko zależało jej na rozmowie z Eldanem i postanowiła uzależnić miejsce pobytu od towarzysza.
Awatar użytkownika
Eldan
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eldan »

- Wolałbym tutaj zostać. Umówiłem się tutaj na spotkanie i postanowiłem przyjść przed czasem... Jednak jeśli chcesz, jest jedno takie miejsce w karczmie. - dodał po chwili. - Tam będziemy w stanie porozmawiać bez przeszkód i zbędnej gawiedzi.

Eldan zwrócił wzrok w kierunku nieco oddalonego stolika, po czym zaprosił kogoś gestem dłoni. W ciągu kilku chwil widocznie umięśniony mężczyzna, o wzroście nie przekraczającym jednego sążnia, był tuż obok stolika oczekując na polecenie.

- Sprawdź salkę. - Powiedział krótko, a owy człowiek momentalnie odszedł w kierunku karczmarza, by zaraz po tym zniknąć za drzwiami.

- Jeśli chodzi o pomocnika, jestem pewien, że znajdę kogoś odpowiedniego... Problem w tym, że takie względnie długie wyprawy, nie odbywają się codziennie... Ale jeśli mówisz, że możesz zaczekać - wziął łyk napoju - nie powinno być problemu.

Nie czekali dłużej niż trzy minuty, a owy mężczyzna powrócił.

- Wolna. - Poinformował a następnie na znak Eldana, usiadł z powrotem na swoim miejscu, przyłączając się do grona trzech podobnych do niego ludzi.

- Jeśli chcesz, możemy pójść do specjalnej salki, w której praktycznie nie słyszy się obecnego tutaj harmidru. Idziemy? - zaproponował.
Awatar użytkownika
Stiria
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek/Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Stiria »

- Byłabym bardzo wdzięczna - odpowiedziała Stiria z ulgą i założyła na plecy futerał. Ruszyła za Eldanem, nie zwracając uwagi na nieco zdziwione spojrzenia biesiadników. Czasem trzeba odpocząć. Po drodze zaczęła zastanawiać się, skąd nowo poznany ma dostęp do takich sal. Szybko przypomniała sobie jednak, że był szlachcicem, z krwi i kości, nie tak jak ona. Może w Rododendronii szlachta miała o wiele większe możliwości? Mimo to, gdy znaleźli się już w salce zagaiła:

- Masz tu jakieś znajomości? Czy zazwyczaj traktują cię tak w karczmach? - Zanim Eldan zdążył rzec choćby słowo, Stiria zadała kolejne pytania. - A, nawiązując do tematu wędrówek, podróżujesz sam, czy z kimś?

Spojrzała na niego czujnie. Może uda się jej do niego dołączyć... Był na razie jedyną osobą, którą gotowa była obdarzyć zaufaniem.
Awatar użytkownika
Eldan
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eldan »

W owej salce, znajdowały się zaledwie dwa stoliki. Jeden niewielki, bo zaledwie dwuosobowy, który znajdował się w rogu pokoju oraz na środku znacznie większy, przy którym mogło przysiąść od sześciu do maksymalnie ośmiu osób. Pomieszczenie było również nieco lepiej wyposażone, ściany były zdobione przeróżnymi obrazkami czy trofeami, a na samej podłodze można było zauważyć trzy ozdobne dywany.

- Cóż... - Nie wiedział zbytnio jak odpowiedzieć na pierwsze pytanie, więc najpierw oboje przysiedli przy środkowym stole, na solidnych drewnianych krzełach, a następnie stawiając na ławę już w połowie opróżniony kufel piwa, odpowiedział - Jestem tu dosyć znany, jeśli mogę tak powiedzieć... Nie jest to karczma, do której przybywam najczęściej, ale i tak znajdują się tutaj osoby, które znam. Przykładowo osoba, która mi przed chwilą pomogła z salką, jest moim znajomym od niedawna, a który jest w mojej drużynie w wyprawach na północ... Oprócz ludzi, którzy należą do owej drużyny Tar Ancal, są również ludzie, którzy onegdaj zamieszkiwali tereny przynależące do mojego rodu, ale to temat na inny raz. - Zmienił natychmiastowo temat, z pewnością nie lubił o tym rozmawiać, więc zajął się drugim pytaniem.

- Podróżuję dosyć dużo, ale w większości są to wyprawy na północ z moją drużyną. Jak wiesz, Rododendronia znajduje się w niezbyt bezpiecznym miejscu... Tu potwory... - poruszył głową w prawo - Tam potwory... - poruszył głową w lewą. - Jeśli chodzi o podróże w inne strony, jest to raczej sporadycznie, ale nawet wtedy staram się, aby nie podróżować samotnie.
Zablokowany

Wróć do „Rododendronia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości