Rododendronia[Karczma "Złoty Trakt"] - Początek nowej przygody...

Rododendronia od wieków strzeże północnych krańców Środkowego Królestwa, zapewniając położonym bardziej na południe miastom względny spokój. Na północy krążą hordy potworów, których to dzielni wojownicy - swoją drogą jedni z najlepszych - usiłują trzymać z daleka od spokojnych ziem na południu. Królestwo Rododendroni posiada kopalnie najczystszego żelaza, z którego lokalne kuźnie wytapiają najznakomitszą stal, co zdecydowania ułatwia zadanie obrońcom.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Eldan
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek.
Profesje:
Kontakt:

[Karczma "Złoty Trakt"] - Początek nowej przygody...

Post autor: Eldan »

Solidne i z pewnością bardzo masywne kamienne ściany z dodatkiem okien o hebanowych ramach. Oświetlenie z zewnątrz kilkoma żółtymi lampami ustawionymi wprost na wejście, którymi były mocne dębowe drzwi. Górne okna tej struktury były ozdobione skrzynkami z przeróżnymi kwiatami, które wydzielały przyjemną woń, skrzyneczki były zaś podtrzymywane żeliwnymi zaciskami. Dach tego całego obiektu, stanowiła zaś dachówka.

Tak wyglądała gospoda o nazwie "Złoty Trakt", która leżała na obrzeżach Rododendronii, a której właścicielem był człowiek, który niegdyś mieszkał w Rolderonie, a w którym teraz nie było nic, z wyjątkiem opuszczonych nieruchomości.

Stojący naprzeciw niej młody człowiek, poprawił lekko wygniecione zarękawia, po czym ruszył w kierunku dębowych drzwi długim, można by rzec, dostojnym krokiem. Solidna konstrukcja z oporem się uchyliła wypuszczając ze środka całą kwintesencję takich miejsc jak to, a co za tym idzie wielu zapachów oraz przeróżnych głosów. Mężczyzna z ochotą wszedł do środka i skierował się w kierunku lady, za którą stał gospodarz tego całego obiektu. Wymienili ze sobą kilka słów i wkrótce ten sam przybysz skierował się do niewielkiego stolika przy ścianie karczmy z zamówionym wcześniej kuflem piwa. Spora część przebywających tutaj ludzi wiedziała już, że... Eldan Tar Ancal wrócił z wyprawy.

Jeśli chodzi o wnętrze tejże gospody, podłoga, stoły, krzesła, lada czy schody na piętro, wszystko to było wykonane z drewna. Do środka wlatywało niewiele światła, gdyż tylko przód tegoż budynku posiadał okna. Reszta oświetlenia zaś, było tworzone sztucznie, przez lampy czy świece. To sprawiało, że bez względu na porę dnia, zawsze był tutaj taki sam, doskonały klimat porządnej przydrożnej tawerny. Budynek szeroki był na około 25 metrów, zaś długi na ponad kilkadziesiąt. Przechodząc przez środek między drewnianymi stołami, przy których siedziało wielu ludzi, dochodziło się do lady, gdzie pracował tutaj gospodarz oraz jego żona. Za ladą natomiast znajdowała się kuchnia oraz średniej wielkości magazyn. Przy ścianach po obu stronach, rozstawiono w rzędzie wzdłuż ściany mniejsze stoliki dla mniejszych grup osób, gdzie można było swobodnie pogadać i przebywać w większym spokoju, niż przy zaludnionych stołach na środku. Tuż obok lady karczmarza znajdowały się jeszcze schody, które prowadziły na wyższe piętra gospody, gdzie można było wykupić pokój...

Eldan wygodnie rozsiadł się na krześle oprawionym przyjemną w dotyku skórą i z przyjemnością oddał się rozkoszy picia dobrego zimnego piwa po powrocie z wyprawy...
Awatar użytkownika
Mat
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mat »

Choć pogoda była tego dnia całkiem ładna, było ciepło i powietrze było przyjemne a co najważniejsze sakwa Mata była pełna, nie czuł się on zbytnio zadowolony... Zaczynał go powoli martwić fakt, że jego małe najemnicze misje nie dostarczają mu już takich emocji jakich by oczekiwał. - Pieniędzy mi nie brakuje, jestem zdrowy, wypoczęty i do tego bądźmy szczerzy nie najgorzej wyglądam a mimo to... - myślał przechadzając się ulicami Rododendronii, był tutaj może drugi lub trzeci raz. Dopiero co wrócił z wyprawy osłaniając karawanę jednego z pozamiejscowych kupców, była to prosta robota która jak zwykle nie obyła się bez drobnych problemów po drodze. Ale w końcu z tego właśnie żyje, usuwa problemy, za to mu płacą.

Cóż... Do wieczora było jeszcze daleko więc Mat Hu Ring spokojne mógł udać się do karczmy na kufel zimnego piwa. Nic tak szybko nie relaksuje jak łyk dobrego schłodzonego napoju, do tego dobra karczma i wszystko może być idealne. Na myśl o tym drobny uśmiech zawitał na twarzy najemnika. Oderwał się na chwilę od trosk związanych z niedosytem przygód jaki mu doskwierał.

Jego rozmyślania przerwały dźwięki dobiegające z wielkiego budynku o kamiennych ścianach i oknami od frontu. - Karczma "Złoty Trakt"... Watro spróbować - powiedział do siebie pod nosem, po czym skierował się wprost do drzwi, złapał instynktownie za sakwę pełną monet, chciał znać jej wielkość i wagę w razie próby kradzieży wiedział jaka jest stawka. Uchylił drzwi tejże gospody, zaglądnął do środka i wszedł. Bez zastanowienia ruszył do baru, nie zwracając nawet uwagi na to jaki otaczał go wystrój oraz jacy ludzie przebywają w wielkim pomieszczeniu. Zamówił piwo, zimne piwo.

Gdy już otrzymał trunek i wziął sporego łyka zaczął rozglądać się po sali. Od razu jego uwagę przykuł za schludnie wyglądający człowiek w zdecydowanie przesadzonym pancerzu jak na gust Mata. Do tego ta tarcza i długi miecz... Od razu przypomniało mu się, że w sumie zaczyna mu brakować prawdziwych mocnych emocji na jego misjach. - Podejdę, zagadam i zobaczymy co z tego wyjdzie. - Pomyślał, wziął piwo, po czym skierował się do samotnie zasiadającego przy małym stoliku mężczyzny. Ponieważ wyglądał na kogoś z wyższych sfer, Mat postanowił nie hulać za bardzo w słowach. Stanął z boku stolika i zapytał. - Witam Pana. Czy znajdzie się przy tym stoliku jedno wolne miejsce dla wędrowca strudzonego długą drogą? - Nie był pewien czy w ogóle dostanie jakąś odpowiedź więc dodał - Zawsze lepiej raczyć się tak dobrym piwem w towarzystwie niż w samotności.
Awatar użytkownika
Eldan
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eldan »

Wzrok mężczyzny podniósł się w górę, w kierunku nieznajomego. Ciemny blond, widoczna muskulatura... Luźne ubranie, miecz przy boku, z pewnością stojący przed nim, był żołnierzem lub najemnikiem. Jego ubiór nie pasował do żadnej z formacji w Rododendronii ani w najbliższych miastach i fortyfikacjach, tak więc z pewnością był to najemnik.

- Pewnie, siadaj. - odpowiedział krótko i na temat. - Chyba nie pochodzisz stąd...? - zapytał, gdy ten tylko usiadł. Szlachcic podniósł kufel z napojem i wziął dwa łyki, po czym odstawił go na miejsce. Nowa twarz, nowa znajomość a osoba, która siedziała przed nim, wyglądała na wartą zainteresowania. Dobrych znajomości, nigdy za wiele.
Awatar użytkownika
Mat
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mat »

Mat rozsiadł się wygodnie, również wziął dwa spore łyki piwa po czym otarł lekko usta wierzchem dłoni.

- Fakt, nie jestem miejscowy. Pochodzę z małej wioski nie wiem nawet jak daleko stąd, dawno tam nie byłem.
Pochylił się nad stolikiem opierając o niego łokcie i trzymając kufel w dłoniach. Nie był pewien czy następne pytanie może zadać głośno ponieważ nie wiedział kim może być dobrze ubrany nieznajomy - A ty skąd pochodzisz? Wyglądasz na takiego co raczej nie pochodzi z małej wioski?
Awatar użytkownika
Eldan
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eldan »

- W rzeczy samej, można by powiedzieć, że pochodzę z Rododendronii, co po części byłoby prawdą, a po części nie. W każdym razie, można mnie obecnie uznać za miejscowego... - Nawiązał kontakt wzrokowy z nieznajomym - Rododendronia, to mój drugi dom od jakiegoś czasu. - gdy odpowiedział, zapadła krótka cisza, jednak arystokrata kontynuował rozmowę - Nazywam się Eldan... z rodu Tar Ancal. A jakie jest twoje imię? - zapytał, a następnie wziął kufel piwa w dłoń, wziął łyk, odstawił go, po czym oparł się jednym łokciem o stolik, wyrażając zainteresowanie rozmową z przybyszem. Jeśli nieznajomy przebywał chociaż raz nieco dłużej w Rododendronii, była dość duża szansa, że kiedyś o nim usłyszał, chociaż najmniejsze wzmianki. Dla Eldana było to jednak całkowicie obojętne, czy owy mężczyzna wie kim on jest, czy słyszy o nim pierwszy raz, sam arystokrata miał tendencję do zachowywania się normalnie bez względu na swój status czy pochodzenie. Wśród żołnierzy niczym towarzysz broni, wśród handlarzy niczym kupiec, wśród szlachty niczym równy z nimi a wśród przyjaciół... Po prostu jako zwykły człowiek...
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

- Jestem Mat. Mat Hu Ring. - usłyszał Eldan w odpowiedzi na swoje pytanie. Potem zobaczył, że człowiek z którym siedział wypił parę łyków ze swojego kufla, a następnie oparł łokieć o stół, jakby go naśladując. Eldan uśmiechnął się doń przyjaźnie, sygnalizując, że zauważył, po czym Mat zrobił dokładnie to samo. Oboje doszli w tym momencie do wniosku, że z łatwością znajdą wspólny język.

Tak też się stało, bowiem przez parę ładnych godzin siedzieli tak ze sobą, rozmawiając o sobie nawzajem. Powymieniali ze sobą swoje doświadczenia i co ciekawsze refleksje. W tym czasie zdążyli całkiem sporo wypić. Mat pił raczej w sposób oszczędny, tak żeby nie przesadzić, ale jednocześnie dotrzymać towarzystwa. Eldan natomiast nie krępował się specjalnie i widać było po nim, że tego dnia ma wielką ochotę się upić, co zresztą całkiem nieźle mu wychodziło.
Na wskutek alkoholu rozmowa rozluźniła się jeszcze bardziej, przez co temat zszedł do bardziej prymitywnych, szczególnie poważanych przez mężczyzn wartości. Czyli innymi słowy, obaj zaczęli po prostu gadać o kobietach. I jako iż temat był dość obszerny, to spokojnie mogliby tak rozmawiać całą noc. Jednakże jeden z obiektów tychże rozmów, okazał się być wszechsłyszący i postanowił ów temat zakończyć w dość subtelny sposób.

Czarnowłosa kobieta, mająca może z dwadzieścia lat, ubrana była w obcisłe, przylegające do skóry ciemne szaty, które zakrywały zdecydowanie dużo mniej niż powinny, podeszła do ich stolika. A w jej wypadku akurat było co zakrywać. Dziewczyna była niczym noc - czarna i piękna. Jej twarz zdobił piękny, zniewalający uśmiech.
- Hej chłopcy! - powiedziała uwodzicielskim tonem, po czym z pozycji stojącej oparła się łokciami o blat, niby przypadkowo odsłaniając swoje wdzięki. Cały czas się uśmiechała, a zdezorientowani mężczyźni nie bardzo wiedzieli, czemu przyglądać się najpierw. Dziewczyna zachichotała, widząc ich wyrazy twarzy. - O czym rozmawialiście?
- Oo... O tym... - powiedział Eldan, choć trudno było stwierdzić czy po prostu nie chciał odpowiadać, czy zwyczajnie się upił. Dziewczyna zachichotała ponownie, po czym oznajmiła:
- Oj, nie wstydź się! Wiem, wiem, nie chcesz mi mówić. Ale ze mną wcale nie trzeba wiele rozmawiać, naprawdę!
- Oj...em... - odpowiedział Eldan z wypiekami na policzkach.
- No nie udawaj, że nie masz ochoty... - powiedziała dziewczyna, po czym palcami przeszła się po jego ramieniu, subtelnie wędrując w górę. Potem jednak oświadczyła wprost jakie są jej intencje. - Chodź, to tylko jedna noc...

Eldan być może w innej sytuacji by się nie zgodził. Teraz był jednak po takiej ilości alkoholu, a kuszące widoki tuż przed jego oczami niemal całkowicie przyćmiły zdrowy rozsądek. Eldan wstał, po czym lekko się chwiejąc poszedł z dziewczyną na górę, zostawiając Mata samego przy stole.
Mat ostatecznie również sobie poszedł. Ale kiedy, czy też gdzie, nikt za bardzo nie potrafił powiedzieć. Jego celów też nie znano, ale z drugiej strony, kto by się tym przejmował? Tak czy siak, gdy następnego ranka Eldan zszedł na dół, jego kompana z zeszłego wieczoru już tam nie było.
Zablokowany

Wróć do „Rododendronia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości