Opuszczone Królestwo[Pustkowia] Powrót do domu

Na równinie rozciągającej się od Mglistych Bagien aż po Pustynie Nanher znajduje się Opuszczone Królestwo, które kiedyś przeżyło Wielką Wojnę. Niestety niewiele zostało z ogromnych zamków i posiadłości tam położonych. Wojna pochłonęła większość ośrodków ludzkich. Dziś znajduje się tam tylko kilka ludzkich siedzib, odciętych od innych miast.
Awatar użytkownika
Teriel
Kroczący w Snach
Posty: 235
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir Czystej Krwi
Profesje:

Post autor: Teriel »

W sumie to nawet lepiej, że smok również był pozbawiony sił, bo wampirzyca miała dość dobre tempo ich regeneracji, a to oznaczało, iż miałaby kontrolę nad ewentualną drugą rundą.
- W ciągu ostatnich dni wyspałam się wystarczająco, więc bez dobrego powodu nie mam zamiaru tego robić. - Była przecież krwiopijczynią, więc sen mógł spokojnie odejść na dalszy plan. - A to, że można spędzać czas inaczej aniżeli rozmawiając, zauważyłam. - Patrząc przez pryzmat ich ostatniego zajęcia, mieli niezłą alternatywę.
Pokiwała głową z aprobatą, po czym ułożyła się nieco wygodniej na czas trwania opowieści. Wampirza dziewczyna sprzed grubo ponad trzystu lat, której zachciało się uśmiercić smoka w trakcie stosunku... była kreatywna, nie ma co. Więcej w tym było jednak głupoty, bo tego typu postępowanie nie miało żadnych podstaw, a przynajmniej nie z punktu widzenia Teriel.
- Gdybym miała za partnera wampira i zachciało mu się zrobić to samo co ona tobie, rozsmarowałabym go po całej sypialni. W przypadku próby pożarcia w twoim wykonaniu pod postacią człowieka również. - mówiąc to na jej twarzy zagościł prawie, że miły uśmieszek, i to nie tylko z absurdalności owej sytuacji. W rzeczywistości miałaby przed tym opory. Czemu? Bo... szkoda zabijać tak miłego smoka, którego nawet lubi. - Zabiłeś ją w obronie koniecznej, nie masz powodów by siebie za to winić. - Ostatecznie sama zrobiłaby to samo.
- To może teraz ja coś opowiem - powiedziała - Był to pojedynek pomiędzy siłami ciemności skrytych pod postacią wampirzycy oraz wojownikiem światła, pogromcą nieumarłych. Do pojedynku doszło na otwartej równinie, gdzie to dzielny wojak bohatersko ruszył ze swym srebrnym mieczem, wyplenić ze świata trupią zarazę. Zaszarżował bez strachu w oczach, niosąc nadzieję tej krainie. Oczywiście zło nigdy nie walczy uczciwie i pewno specjalnie podstawiło mu nogę. Biedaczek upadł, złamał rękę i chyba nogę, nie pamiętam zbyt dokładnie. Jego pech był niemalże równy szlachetnym intencjom. Na jego szczęście posłuchał się i zmienił zawód, bo coś kiepsko mu szło bycie "paladynem." Obecnie ma własną gospodę i zawsze spuszcza z ceny, gdy przychodzę kupić u niego alkohol. Skurczybyk ma dobry towar. - Była to opowieść z cyklu "Nie taka Teriel straszna jak ją malują." Tak szczerze, gdyby przyszło jej zabijać każdego za błahostkę, to gdzie dostałaby tak dobry napitek, i to po okazyjnej cenie?
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

- Nie wiem jak jest u wampirów, ale większość stworzeń w trakcie snu nieco szybciej regeneruje utracone siły - odparł. - Myślę, że byłby to dobry powód, żeby się zdrzemnąć te kilka godzin - dodał po chwili. Nie musiał nic odpowiadać na następne słowa Teriel, bo tak jak i ona, on też zauważył, że wspólnie mogą spędzać czas inaczej, a nie na rozmowie, chociażby na tym co robili przed chwilą, a po czym są tak zmęczeni.
- Nie obwiniam się za jej śmierć. Tak po prawdzie to zginęła przez własną głupotę i przez to, że nie potrafiła dostatecznie panować nad swoją rządzą krwi - powiedział po tym jak Teriel skomentowała jego opowieść. Nie czuł się winny śmierci wampirzycy, z którą był dobre 300 lat temu.
- Mam nadzieję, że ty nie spróbujesz wypić ze mnie całej krwi, bo ciebie nie potrafiłbym zabić... za bardzo mi na tobie zależy - dodał po chwili i przytulił ją nieco mocniej do siebie. Zmniejszył siłę uścisku gdy wampirzyca oznajmiła, że teraz ona coś opowie. Smok przybrał nieco wygodniejszą pozycję na czas opowieści, jednak cały czas obejmował leżącą obok niego osóbkę.
- Do tej pory myślałem, że nigdy nie darowałaś wrogowi życia- myliłem się - odparł. - Zaskoczyłaś mnie, ale pozytywnie zaskoczyłaś - dodał po chwili i uśmiechnął się do niej.
- Opowiedzieć ci o czymś jeszcze? Nie jestem już, aż tak młodym smokiem i widziałem wiele - zaproponował. Może Teriel podrzuci mu jakiś temat lub słowo, a on będzie mógł jej coś opowiedzieć.
Awatar użytkownika
Teriel
Kroczący w Snach
Posty: 235
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir Czystej Krwi
Profesje:

Post autor: Teriel »

- U nas podobnie, choć świeżutka krew jest lepsza w tym celu - odparła. Nie znaczyło to jednak, że posiłkowałaby się teraz czerwoną, smoczą posoką, a przynajmniej nie dziś. Poza tym nie była głodna.
"To dobrze." - pomyślała, słysząc komentarz odnośnie poprzedniej "znajomej" Agaresa. Jeszcze tego brakowało, by musiała go pocieszać, a w tym dobra zdecydowanie nie była. Była po prostu głupia i za to zapłaciła. Przy okazji dostała cenną lekcję, by nie wysysać krwi od silniejszych, choć raczej nie była już jej nadto potrzebna. Najwidoczniej niektórzy uczyli się zbyt późno...
- Ej, psujesz mój plan - powiedziała z udawanym smutkiem. - Przecież oddałam się ci tylko po to, by pozbawić cię sił i wyssać do ostatniej kropli krwi... Ale rozszyfrowałeś mnie, więc muszę wymyślić coś innego... - dodała, tym razem z cwanym uśmieszkiem. Nie mogła się wręcz powstrzymać, by nie powiedzieć czegoś w tym rodzaju.
- Darowałam więcej żyć niż sądzisz. Aż tak krwiożerczym potworem nie jestem by zabijać każdego oponenta. W większości pojedynków po prostu unieszkodliwiałam przeciwnika, chyba że ten miał naprawdę niewyparzoną gębę. No cóż, powiedzmy, że po uwolnieniu większej ilości mocy jestem nieco bardziej drażliwa. - I żeby to tylko o drażliwość chodziło... potrafiła wtedy być prawdziwym monstrum, godnym wielu opowieści.
- Mam lepszą propozycję. Mówiłeś, że w czasie snu większość istot regeneruje siły szybciej, ale by spać o tej porze to trzeba by mieć ku temu dobry powód - tu uśmiechnęła się, niemalże szczerząc swoje kły. - Więc skoro i tak jesteśmy niemalże padnięci, to może spożytkujemy resztki pozostałej energii na drugą rundkę, by z czystym sumieniem móc zasnąć? - zaproponowała wampirzyca. Z chęcią poszłaby na jeszcze jeden numerek, do utraty tchu.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

- Czyli u każdej rasy sen powoduje to, że siły szybciej się regenerują - stwierdził po tym jak Teriel powiedziała, że u wampirów sen również działa regenerująco.
- Wiem, że to nieprawda - odparł i uśmiechnął się lekko. - A nawet jakby... to najwyżej obezwładniłbym cię i ogłuszył, ale nie zabił - dodał. Za wiele dla niego znaczy i chyba za bardzo się do niej przywiązał, żeby móc ją ot tak zabić. Nawet gdyby miał do tego odpowiedni powód to i tak pewnie by tego nie zrobił.
- Najwidoczniej źle cię oceniłem, jeżeli idzie o zabijanie - stwierdził znowu. - Poprzez unieszkodliwienie można śmiało zrozumieć zabicie, więc wiesz... Można to zrozumieć nieco inaczej niż myślisz - dodał po chwili. Następna propozycja wampirzycy nieco go zdziwiła, co prawda spodziewał jej się, jednak nie tak szybko, ale był gotowy na to, żeby ją zaakceptować.
- Kusząca propozycja..., na którą gotów jestem się zgodzić - odparł po chwili. Zgodził się. Odzyskał już wystarczająco siły, aby spożytkować ją całą na zabawę z Teriel. Podniósł się wyżej, tak żeby móc oprzeć się plecami o poduszki. Potem odwrócił się do Teriel i objął ją oburącz, po to aby podnieść ją i posadzić sobie na udach, bardzo blisko wiadomo czego. Postanowił, że na początku pozwoli wampirzycy na to, żeby dominowała, a później podroczy się z nią poprzez szybką zmianę pozycji.
Awatar użytkownika
Teriel
Kroczący w Snach
Posty: 235
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir Czystej Krwi
Profesje:

Post autor: Teriel »

- A gdybyś już mnie obezwładnił, co wtedy? - była tego po prostu ciekawa, bo szczerze mówiąc nie mogła sobie wyobrazić, że tylko na tym by się skończyło. Bo w końcu jak darować komuś próbę pozbawienia życia?
- Nie jesteś jedynym pod tym względem. Przecież my, wampiry, jesteśmy takimi krwiożerczymi bestiami, którym w głowie tylko picie krwi, więc zabijamy każdego, kto się nawinie. Czasami też posuwamy się do podstępów byleby uśpić czujność ofiary - ironizowała. - A tak na poważnie, jeszcze nie wiesz wszystkiego o mnie. - dodała z uśmiechem. Z drugiej strony sama siebie nie znała. Gdyby ktoś powiedział jej tydzień temu, że będzie się zabawiać ze smokiem, najprawdopodobniej by go wyśmiała... a teraz zabierali się za siebie kolejny raz. Jednak los lubi płatać figle.
- Mam do ciebie malutką prośbę - powiedziała, gdy tylko znalazła się na nim. - W razie, gdybyś odzyskał inicjatywę, weź mnie tak bym nie miała już na nic siły... Chyba, że nie dasz rady mnie poskromić. - dodała z cwanym uśmieszkiem, rzucając mu wyzwaniem, po czym przeszła do rzeczy. Miała zamiar robić to do wyczerpania, musiała przecież nadrobić jakoś te dwieście lat.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

- Nie wiem... Chyba ogłuszyłbym cię i odszedł, bo tak jak wcześniej mówiłem- nie mógłbym cię zabić - odparł. Miał nadzieję, że taka sytuacja nigdy się nie zdarzy i nie będzie musiał wdrążać w życie tego o czym niedawno i przed chwilą mówił.
- Wiem, że nie wiem - odrzekł, i po chwili dodał: - Jednak ty też wielu rzeczy o mnie nie wiesz. - Kiedyś chyba będą musieli poświęcić czas na rozmowę o sobie, po to aby dowiedzieć się więcej na swój temat. Taka rozmowa mogłaby się odbyć przy dobrym winie lub innym alkoholu, które znajdują się na wyposażeniu posiadłości wampirzycy.
- Jasne. Chyba nie myślałaś, że przez cały czas zabawy inicjatywa będzie po twojej stronie - odparł i na jego twarzy również pojawił się cwany uśmieszek, po chwili dodał: - Dam radę. Wystarczy mi to, że jestem silniejszy. - To dodał z tym cwanym uśmieszkiem, a później przeszli do rzeczy. Na początku pozwolił na to, żeby inicjatywa była po stronie Teriel, a on natomiast znowu zajął się "masażem" jej piersi, chociaż było to nieco utrudnione. Przejął inicjatywę po niedługim czasie, nie wiedział jakim dokładnie, bo nie liczył, poza tym musiał zająć się czym innym, a nie liczeniem czasu. I wedle tego co wampirzyca powiedziała wcześniej, wziął ją tak, żeby później, a dokładniej po tym jak skończą, nie miała już na nic siły.
Awatar użytkownika
Teriel
Kroczący w Snach
Posty: 235
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir Czystej Krwi
Profesje:

Post autor: Teriel »

Nie skomentowała wypowiedzi odnośnie tego, co by z nią zrobił po ogłuszeniu, gdyby ta wcześniej go zaatakowała. Nie było to w mniemaniu wampirzycy najlepszy rozwiązaniem, chociaż gdyby to ona była w jego roli, też raczej nie zabiłaby go. Kto wie, może dlatego, iż troszkę się do niego przywiązała? Miał swoje niezaprzeczalne zalety, a i w łóżku był świetny...
- Więc któregoś razu przyjdzie nam poopowiadać o sobie trochę więcej. - Była to jednak rzecz, która w tej chwili priorytetem zdecydowanie nie była. Poza tym, o takich rzeczach lepiej by było dyskutować nie o suchym gardle. Grunt jednak nie przedobrzyć, bo wtedy część faktów mogłaby ulec drobnemu zniekształceniu, tudzież zostać pominięta. Alkohol w nadmiarze był złym doradcą, chociaż niezaprzeczalnie miał swoje plusy.
Na koniec uśmiechnęła się tylko, po czym przeszła do tego co zamierzała, wprawiając swe biodra w ruch. Zdecydowanie czekała na nich długa, druga runda. ..

***


Gdy się obudziła, słońce nadal świeciło, a przynajmniej tyle mogła stwierdzić, patrząc w ścianę. Póki leżała na boku, po prawej stronie łóżka. Biorąc pod uwagę fakt, iż ucięła sobie drzemkę oraz tym, że była jeszcze nie co zmęczona, musieli zabawić się naprawdę ostro. Nie tak wyobrażała sobie swoje pierwsze przygody w łóżku... ale to było duże lepsze. Gdyby wiedziała, że seks jest aż tak przyjemny, zabrałaby się za to wcześniej, choć z drugiej strony, pewnie nigdy by go nie poznała. I tak źle i tak niedobrze, więc lepiej niech zostanie tak jak jest...
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Nie wiedział ile spał dokładnie, ale przypuszczał, że było to dobre kilka godzin, albo nawet więcej. Wymęczył Teriel, tak jak chciała i przy okazji wymęczył samego siebie, co sprawiło, że szybko zasnęli. Wampirzyca spała po jego prawej, miała szyję ułożoną na jego ręce. Pradawny zbudził się krótko po tym jak poczuł ruch po swojej prawej stronie, szybko domyślił się, że wampirzyca też już nie śpi. Otworzył oczy i spojrzał na nią, a dokładniej w jej oczy.
- Tak jak chciałaś, bawiliśmy się, aż do całkowitej utraty sił - odparł i uśmiechnął się. Nie wiedział czy Teriel dalej odczuwa zmęczenie, przynajmniej lekkie, jednak on je odczuwał, mimo, że oboje przespali ostatnie kilka godzin.
- Z chęcią zostałbym jeszcze w łóżku - powiedział po chwili. - A ty? Co chcesz robić? Masz jakieś plany, czy coś? - zapytał wampirzycy.
Awatar użytkownika
Teriel
Kroczący w Snach
Posty: 235
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir Czystej Krwi
Profesje:

Post autor: Teriel »

- I wyszło nawet lepiej niż mogłam się tego spodziewać. Ale to nie znaczy, że będziemy częściej spędzać ze sobą czas w łóżku - powiedziała z uśmiechem na ustach. - Są jeszcze inne ciekawe miejsca - dodała. Była święcie przekonana, iż biurko, fotel i inne meble mogły posłużyć w celach innych aniżeli zostały wymyślone. Podobnie z resztą jak parę innych przedmiotów, a zwłaszcza sznurek, który może jej się przydać. Odrobina wyobraźni jeszcze nikomu nie zaszkodziła...
- Wpierw zacznę ubolewać nad faktem, iż jestem jeden trening w plecy. - W czasie, gdy zazwyczaj go miała, oboje byli zajęci dosłownym okazywaniem sobie uczuć. - Ale warto było - dokończyła.
- Nic specjalnego zaplanowanego nie mam, lecz wylegiwać się nie mam zamiaru. - rzekła wesolutko, po czym wstała. Kto wie, co by im jeszcze przyszło do głowy.
Wygrzebała z szafy pierwszy lepszy ciuch, nago paradować przecież nie będzie. Ubierała się dość mozolnie. Z jednej strony zmęczenie dawało o sobie znać, zaś z drugiej zawsze to ćwiczenie na wzrok dla jej smoczka.
- Będę w salonie. - rzuciła w jego kierunku, przy okazji mrugając.

Gdy już tam dotarła, nalała sobie kieliszek wina. "Co za dzień..." - pomyślała, układając się wygodnie na kanapie. Nie śpieszyła się z piciem, miało to być jedynie dla smaku, bo relaksu póki co nie potrzebowała. Czekała teraz na Agaresa. Skoro o sobie nawzajem stosunkowo mało wiedzieli, to zawsze mogli poopowiadać przy jakimś napitku, a przynajmniej było to jednym z możliwych zajęć. Zawsze tez mogli odbyć burze mózgów odnośnie zajęcia, tudzież liczyć na to, iż los im coś ześle, bo ten lubił w ostatnich dniach ostatnio płatać figle.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

- Znowu się z tobą zgadzam - odparł. Domyślił się pod jakim względem te inne miejsca były dla Teriel ciekawsze, zwłaszcza, że wspomniała o tym, po tym co kilka godzin temu robili w łóżku.
- To, że nie odbyłaś jednego treningu nie znaczy, że nagle stracisz całą wiedzę i wyszkolenie - powiedział po chwili. Pradawny walczył bardzo dobrze, a w większości przypadków za trening uważał po prostu walkę z przeciwnikiem lub grupą przeciwników. Rzadko kiedy po prostu trenował, poza tym bardzo rzadko miał z kim trenować, a przecinanie powietrza ostrzem sztyletu nigdy nie uważał za trening.
Przyglądał się jak Teriel dość wolno ubiera się w jakieś ubranie, które wygrzebała z szafy, na prędkość wampirzycy w ubieraniu się miał dwa, a właściwie trzy wytłumaczenia: pierwsze, dalej była zmęczona, drugie było takie, że robi to specjalnie, aby Agares mógł sobie popatrzeć, a trzecie to połączenie tych dwóch, które wymienił przed chwilą. W każdym razie nie narzekał, bo mógł sobie jeszcze popatrzeć na ciało wampirzycy.
- Ubiorę się i dołączę do ciebie - powiedział do niej, po czym poleżał jeszcze chwilę po tym jak Teriel wyszła z pokoju, a następnie wstał i nałożył spodnie, buty i tunikę, a sztylet z pasem przypiął w tym miejscu, w którym zawsze go przypina. Nie nakładał zbroi, bo nigdzie nie wychodzili.

Później wyszedł z pokoju i zszedł na dół, do salonu, gdzie, na kanapie siedziała już wampirzyca i raczyła się winem albo krwią, z daleka nie mógł rozpoznać, jednak był bardziej za tym, że piła wino. Podszedł do stolika, na którym stał drugi kieliszek i butelka wina, którą otworzyła Teriel, po chwili nalał wina do kieliszka i usiadł na kanapie. Chwycił kieliszek i napił się trochę trunku.
- Z tej racji, że trochę mało o sobie wiemy, a właśnie nadarzyła się okazja do rozmowy... - odparł spoglądając na wampirzycę. - to możemy ją wykorzystać i poopowiadać sobie o sobie wzajemnie - dokończył.
- Mam zacząć, czy ty to zrobisz? A może masz jakieś konkretne pytania odnośnie mojego życia, których nie zadałaś wcześniej, a możesz zadać teraz? - zapytał.
Awatar użytkownika
Teriel
Kroczący w Snach
Posty: 235
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir Czystej Krwi
Profesje:

Post autor: Teriel »

Odkąd tylko smok wszedł do salonu, wodziła za nim wzrokiem, bo czemu nie? Nigdy nie wiadomo, jak mógł się zmienić przez te kilka minut. W czasie gdy on był zajętym nalewaniem sobie wina, wampirzyca rozsiadła się nieco bardziej, gdyż zapowiadała się dłuższa pogawędka. Odezwała się dopiero po tym, jak upiła maleńki łyczek z kieliszka, bo o suchym gardle mówić raczej nie będzie.
- Raczej nie tak mało. Wiemy, że każde z nas jest w stanie zadbać o własną skórę, bo byle siepacz groźny nie jest. Oprócz tego oboje lubimy dobry alkohol - powiedziała, po czym wypiła jeszcze trochę. - A i jeszcze jedno, potrafimy owocnie spędzać czas na okazywaniu sobie uczuć - dodała z uśmiechem.
- Skoro jeszcze jesteśmy w tym temacie, to miałabym jedno pytanie. Czy ktoś ci mówił, że jesteś świetny w łóżku? - Wolała skorzystać z okazji, iż byli jeszcze wśród tematyki łóżkowej, by później nie skakać po wątkach jak oparzona. - Wracając do sedna... może... sama nie wiem... pierwsze zabójstwo? - Niespecjalnie miała pojęcie o tym, jakie to konkretne pytanie mogła mu zadać. Zdawałoby się, że powinna mieć ich masę ze względu na krótką znajomość, ale nic nie przychodziło jej do głowy. Palnęła więc pierwsze, co przyniosła jej ślina.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Po tym jak nalał sobie wina i wypił trochę to rozsiadł się nieco wygodniej. Spojrzał na wampirzycę, gdy ta zaczęła mówić.
- Wiemy też jakiej rasy przedstawicielami jesteśmy. Ty wiesz, że mam jaskinię z wieloma skarbami, a ja wiem, że chodzenie po słońcu nie jest dla ciebie problemem. Wiesz też jak wyglądam w smoczej formie - dodał do jej wypowiedzi.
- W tej chwili nie przypominam sobie, żeby ktoś już mi to mówił, ale całkiem możliwe, że taka sytuacja miała miejsce. Nie mniej, jednak dziękuję za komplement - odparł i napił się wina, przy okazji słuchając tego co mówi Teriel.
- Pierwsze zabójstwo pamięta się chyba zawsze, bez względu kiedy i gdzie było wykonane - zaczął tymi słowami. Zapowiadało się na nieco dłuższą opowieść z jego strony.
- Byłem młody miałem coś koło 90 lub 100 lat, wtedy już opuściłem dom i szukałem jakiejś odpowiedniej jaskini dla siebie. Wiedz, że wtedy nie miałem jeszcze sztyletu, w którym siedzi Zapomniany. Byłem w drodze, gdy zaatakowała mnie grupka zwykłych bandytów. Nie wiedzieli z kim mają do czynienia, więc myśleli, że będę dla nich łatwym łupem- pomylili się - tutaj pradawny lekko uśmiechnął się i zaraz kontynuował. - Było ich pięciu, w tym jeden łucznik. Czterech mnie otoczyło , a łucznik mierzył do mnie. Natarli wszyscy na raz, a ja wyskoczyłem w stronę jednego z nich, zablokowałem jego cios sztyletem, który dostałem od ojca i przewróciłem go. Łucznik wystrzelił, a bandyci rzucili się na mnie, jednak strzała z łuku nie trafiła mnie ale jednego ze zbójów, którzy we trzech zaatakowali w moją stronę. Trafiła go w głowę, więc padł od razu- zostało czterech. Ten, na którym wylądowałem leżał już z podciętym gardłem, a ja odwróciłem się i zaatakowałem następnego, któremu wbiłem sztylet w serce. Miecz ostatniego z nich odbił się od mojego naramiennika, którego już i tak nie mam, ale wtedy ta część uzbrojenia uratowała mi życie. Wywinąłem się wyciągając przy okazji sztylet z serca przeciwnika i podciąłem nim gardło ostatniego z walczących w zwarciu - napił się wina, bo trochę zaschło mu w gardle, jednak nie skończył jeszcze opowieści.
- Dobiegłem do łucznika, który zdążył wypuścić jedną strzałę, która i tak przeleciała gdzieś obok i zabiłem go - zakończył.
- Co prawda były to zabójstwa w obronie własnej, ale były pierwszymi zabójstwami jakie dane mi było wykonać. Teraz ty, a raczej twoje pierwsze zabójstwo - zaproponował, żeby Teriel również opowiedziała o swoim pierwszym zabójstwie.
Awatar użytkownika
Teriel
Kroczący w Snach
Posty: 235
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir Czystej Krwi
Profesje:

Post autor: Teriel »

- Rzeczywiście, byłeś niemalże dzieckiem. Setka na karku to przecież żaden wyczyn... Opowiedz to jakiemuś człowiekowi w podobnym wieku, to się dopiero zdenerwuje - powiedziała z lekkim, aczkolwiek złośliwym uśmieszkiem na twarzy. Nie słyszała o żadnym osobniku tej rasy, który wyglądałby podobnie jak Agares mając tyle lat na karku. Nie tyczyło się to oczywiście różnych rytuałów ani profitów wynikających z krwi, o ile ta osoba była mieszańcem. Sama nie zmierzała jednak narzekać za bardzo na swój wiek, wyglądała młodo, a teoretycznie egzystować mogła naprawdę długo... Ot uroki bycia wampirzycą.
- Coś pechowi ci bandyci. Trafiają im się ciekawsze kąski aniżeli mi ludzie do pojedynku. Nie rozumiem tylko jednego, jak można postrzelić swojego, i to w głowę? Znaczy się wiem, że łucznictwo wymaga wprawy, ale to już lekka przesada. - Prawie zrobiło jej się szkoda tamtej grupki. Pomijając fakt własnej głupoty oraz niewiedzy, to wyskoczyć na jednego "człowieka" i przegrać... Brak słów.
- W moim przypadku pierwsze zabójstwo, a raczej zabójstwa ledwie mogły kwalifikować się pod to miano. Miało to miejsce dwieście lat temu, parę dni po moim przebudzeniu się jako wampirzyca. Eksperymentowałam z przywołaniem podstawowych nieumarłych, bo za życia musiałam to umieć, więc przypomnienie sobie tamtej wiedzy szło wyjątkowo gładko. Znajdowałam się wtedy w podniszczonym i bardzo starym dworze, dość mocno podobnym pod względem rozkładu pomieszczeń jak moja obecna siedziba. Usłyszałam kroki, więc poszłam to sprawdzić. Na miejscu zastałam grupę łowców wampirów, bo byli o tyle mili by się przedstawić, zarówno słownie jak i przy pomocy srebra. Próbowałam uciec, bo byłam, w porównaniu do dzisiejszej siebie, beznadziejnie słaba... ale nie wyszło. Zanim jednak postanowili mnie zabić... cóż... powiedzmy, że mieli dla mnie jeszcze jedno zastosowanie... i wtedy wpadłam w amok. Nie była to rozpaczliwa próba uratowania siebie, a raczej początek rzezi. Z samego tego starcia nie pamiętam nic, lecz gdy wróciła mi świadomość, klęczałam w kałuży krwi, zaś to co z oponentów zostało, leżało porozrzucane po całym korytarzu. Swoją drogą on również był mocno umazany krwią. - Na tym skończyła swą opowieść.
- To tyle, jeśli chodzi o pierwsze splamienie krwią swych rąk jako nieumarła, bo nie wiem, czy za życia kogoś zabiłam - powiedziała, kończąc wino znajdujące się w jej kieliszku i dolewając kolejną porcyjkę. - Może teraz ty narzucisz jakiś temat? - zaproponowała.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

- Dla smoka to nie jest żaden wyczyn - odparł, lekko poprawiając wampirzycę. - Zwłaszcza, że wiesz ile mniej więcej potrafią dożyć smoki - dodał. Mimo, że miał już dobre 1000 lat na karku to i tak nie wyglądał staro, więc nie miał na co narzekać.
- Ja tłumaczę to sobie tym, że byli słabo wyszkoleni, nawet jak na bandytów - odparł. Też do końca nie rozumiał jak można było trafić swojego, i to w dodatku w głowę, jednak tak jak powiedział przed chwilą- tłumaczył to sobie tym, że byli słabo wyszkoleni. Następnie napił się wina z kieliszka, a że wypił już resztę to wziął butelkę i dolał sobie trunku. Wysłuchał opowieści Teriel, która również dotyczyła jej pierwszego zabójstwa, a raczej splamienia rąk krwią. Nie miał żadnych pytań, czy uwag do opowieści wampirzycy, więc przez chwilę zastanowił się nad nowym tematem, bo Teriel zaproponowała, żeby to on teraz jakiś zaproponował.
- Może opowiesz mi o tym jak weszłaś w posiadanie swojej rezydencji? - zaproponował.
- Ewentualnie możesz opowiedzieć więcej o amoku, w który zdarza ci się wpadać. Albo jeżeli chcesz to najpierw o rezydencji, a później o amoku, z chęcią wysłuchałbym obydwu opowieści, jeżeli są - dodał po chwili.
Awatar użytkownika
Teriel
Kroczący w Snach
Posty: 235
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir Czystej Krwi
Profesje:

Post autor: Teriel »

- Powstanie rezydencji, co? - zamyśliła się na chwilę. Nie spodziewała się tego pytania, podobnie z resztą jak tego o amoku, lecz w przypadku tego pierwszego musiała wysilić swą pamięć, bo nie była to nadto spektakularna rzecz. - W zasadzie nie ma tu za wiele do opowiadania. Ściągnięcie materiałów za pomocą teleportacji, masa trupów robiących za budowniczych oraz wiecznie niezdecydowani nadzorcy. Nie chodziło o rzeczy typu, czy sypialnia będzie za mała, a walory obronne. Wysokość murów, ilość wież... wilcze doły, a nawet fosa z... lepiej nie pytaj, i tak byś nie uwierzył. Ogółem było sporo zabawy przy wznoszeniu całej konstrukcji oraz obyło się bez żadnych większych incydentów. Ot parę razy grupka strudzonych wędrowców uznała te "ruiny" za dobre miejsce na nocleg... Żebyś mógł widzieć ich miny, gdy obudzili się okrążeni przez nieumarłych. W większości wypadków uciekali aż się kurzyło. Zdarzało się, iż próbowali walczyć... wtedy dostawali dosłownego kopa w dupę. Napatoczyła się również gromada bandytów... i chyba wiesz, jak marnie skończyli. To tyle w tym temacie. - Na tym zakończyła krótką i niezbyt spektakularną opowieść o powstaniu jej domu.
- Co do amoku, nie jest to nazbyt skomplikowana sprawa. Nie wiem czym to jest spowodowane, lecz miałam problemy z samokontrolą. Jak już weszłam do walki, to w najlepszym razie ledwie panowałam nad sobą. Przy okazji raniłam wszystkich jak leciało, zarówno swoich jak i przeciwnika. Po to właśnie mam te ograniczniki. Jest z tym związana pewna zależność, bo im mniej mocy posiadam, tym bardziej panuję nad sobą. A jeśli nie zdejmę żadnego, to jestem w stu procentach sobą. - Starała się opisać to jak najprościej. Ostatecznie wyszło na to, iż była to opowiastka jeszcze krótsza aniżeli powstanie jej siedziby.
- A więc teraz moja kolej na pytanie... - tu zastanowiła się chwilkę. - Czego najbardziej się boisz?
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

- Nie będę pytał skąd wzięłaś pieniądze na zakup wszystkich materiałów na budowę rezydencji i murów wokół niej - powiedział po tym jak Teriel skończyła opowiadać o powstaniu jej rezydencji, uśmiechnął się lekko przy tych słowach i następnie napił się wina z kieliszka. Wysłuchał krótkiej opowieści o amoku, w który wpada wampirzyca. Co prawda spodziewał się trochę dłuższej, a ta była krótsza niż opowieść o powstaniu posiadłości kobiety. Ale opisała to tak, że bez problemu dało się zrozumieć na jakiej zasadzie działa ten cały amok, do tego też nie miał żadnych pytań, właśnie dlatego, że Teriel w miarę dobrze to wytłumaczyła. Chwilę zastanowił się nad pytaniem, przy okazji wypijając trochę wina z kieliszka, przy następnym razie pewnie wypije już resztę wina z naczynia i będzie musiał je dolać.
- Hmm... Powiem ci, że nie wiem czego boję się najbardziej, ale mogę wymienić ci czego boję się ogólnie - odparł i po chwili przeszedł do tego, o co pytała wampirzyca.
- Obawiam się śmierci, ale tego to obawia się większość osób, bez różnicy jakiej są rasy i płci - odparł, ale jeszcze nie skończył. Domyślał się, że nawet nieumarli mogą bać się tego, że zginął ponownie.
- Boję się też tego, że stracę osobę, na której życiu mi zależy, ale ten "strach" pojawia się dopiero, gdy mam pewność, że na danej osobie naprawdę mi zależy... - zrobił na chwile pauzę. - Aktualnie boję się, że stracę ciebie - dodał i wypił resztę wina z kieliszka.
- Obawiam się też utraty sztyletu, a co za tym idzie Zapomnianego, bo mimo, że jest denerwujący to jest moją bronią, która lubi walkę, a poza tym jest moim przodkiem. Co prawda umiem walczyć bez broni, ale nie chcę stracić sztyletu, który możliwe, że będzie towarzyszył mi już do końca mojego żywota. I na koniec: Boję się bezsilności, a dokładniej sytuacji, w którym mógłbym być bezsilny i nie mógłbym pomóc lub uratować osobę, na której mi zależy... - znowu zrobił pauzę, jednak w kieliszku nie było już wina. - Nawet, jeżeli wiem, że ta osoba potrafi o siebie zadbać - dodał. Skończył mówić, więc sięgnął po butelkę z winem i nalał sobie alkoholu do kieliszka.
- A ty? Czego się boisz? - zapytał. Jeżeli Teriel powie, że niczego to jej nie uwierzy, będzie uważał, że kobieta po prostu ukrywa przed innymi to czego się boi i nie chce tego wyjawić.
Zablokowany

Wróć do „Opuszczone Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości