Księstwo KarnsteinPolowanie

Miasta Karnsteinu są istnym kotłem, do którego wrzucono wielość nacji i upodobań architektonicznych. Wystawne domy w kolorach purpury i złota sąsiadują tutaj z dzielnicami, w których budowle mają być przede wszystkim funkcjonalne. Proste domy ułożone wśród wąskich, równoległych uliczek, wyłożonych kamieniami, zamieszkiwane są głównie przez mroczne elfy, dla których przepych jest zbędny. Po przeciwnej stronie są budowle, które zaskakują dbałością o szczegóły. Kolumny z głowicami przedstawiającymi sceny z legend.
Slyn
Rasa:
Profesje:

Post autor: Slyn »

Zastanowił się nad tym chwilę.
- Na przykład to? - zapytał, trącając wazon, który pod wpływem kinetycznej siły jego łokcia pomknął dzięki sile grawitacji w stronę ziemi ruchem jednostajnie przyspieszonym. Oczywiście pękając pod koniec.
Spojrzał na dziewczynę. Norr pomyślał, po czym szybko przebił się do niej, używając świata astralnego jako przewodnika.
Norr. Iluzja. Materia. Skońcone ćwierćwiecze życia. Miecz. Svart. Rozdwojona dusza.
Na wpół widoczny dla śmiertelników grzmotnął o podłogę, łapiąc się za głowę. Informacje wciąż szumiały w jego głowie, dopiero przy nakazie jego woli łącząc się w logiczną całość. Imię jest kluczem do poznania człowieka, czego właśnie doświadczył. To, że opusciła iluzję, a przy tym chwilowo bariery, mógł dogłębnie odczytac jej postać. Prawie. Gdy spoglądnął na nią, w jego oczach połyskiwały ogniki.
- Ym... Norrsjever, tak?
Awatar użytkownika
Norr
Błądzący na granicy światów
Posty: 21
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wiedźma
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Norr »

Poklepała go współczująco po ramieniu.

- Obyś się nie przegrzał, aniołku - rzekła zgryźliwie, uśmiechając się wrednie. - Było na moją aurę spoglądać?

Na szafce pojawiła się identyczna kopia wazonu, który to Slyn posłał w niebyt. Nie chciała narazić się gospodarzowi. Pozostałości po naczyniu kopnęła za komodę.

- Czujesz się spełniony, mając te wszystkie informacje? Cieszy mnie to niezmiernie - powiedziała sarkastycznie. - Może byłbyś skory do wyjaśnienia mi, kim ty jesteś?
Slyn
Rasa:
Profesje:

Post autor: Slyn »

Podrapał się po głowie, niezgrabnie wstając z podłogi. Zerknął na wazon, jak gdyby nic stojący na stoliku. Tak, to definitywnie ona pomyslał. Sam do dzisiaj nie wiedział, że jego dar potrafi tak dużo. Sądził, że ogranicza się to do czytania aur i wykrywania magii, więc nie był przygotowany na taką ilość informacji. Przygniotły go one z lekka, gdyż w takim tłoku trudno znaleźć sens. Jednak gdy poukładał je wszystkie na spokojnie, w jego myślach pojawiły się obrazy. Wyglądały one jak jego własne wspomnienia, chodź nigdy w nich nie uczestniczył.
- Tylko na tyle, ile uznam za stosowne - powiedział, biorąc większy oddech. - A co do poprzedniego pytania to owszem, lepiej jest coś o tobie wiedzieć. Chodź imię znałem już wcześniej. Widniałaś na samej górze listy osób, które miałem zabić.
Awatar użytkownika
Norr
Błądzący na granicy światów
Posty: 21
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wiedźma
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Norr »

Uniosła brew na jego ostatnie słowa, ale inną reakcją go nie zaszczyciła (przerażeniem na przykład).

- Nie będę pytała, dlaczego znalazłam się akurat tam, bowiem to już nieaktualne, jeśli dobrze mi się wydaje. - Posłała mu znaczące spojrzenie. - Jednak jeśli to zrobisz, to już twój wybór, ale wątpię, szczerze wątpię, w twoje złe zamiary w tej chwili, bo pomagasz mi nie bez przyczyny, a gdybyś się mnie pozbył, nagroda przeleciałaby ci koło nosa i nie zdołałbyś jej złapać. Wiadomo, możesz znaleźć sobie inną biedną duszyczkę, która żyje w większym stresie ode mnie, ale tu już brakowałoby ci punktów, żeby się przebić. Tak więc nie interesuje mię to.
- A i jeszcze jedno: schlebia mi, że przeszkadzam samemu Władcy Piekieł. - Wyszczerzyła się z dziką radością. - Jak on taki potężny, to niech sam tu przyjdzie, a nie chłopca na posyłki na mnie nasyła...

Przewiesiła płaszcz przez ramię, a następnie wspięła się po schodach na pierwsze piętro.
Slyn
Rasa:
Profesje:

Post autor: Slyn »

Uśmiechnął się drwiąco pod nosem. Jak ty mało wiesz... Uniósł wzrok na schody. Pochlastam się przy niej, pomyślał. Jest najnieprzyjemniejszą żywą osobą, jak dotąd spotkałem. Przy niej to nawet upadek nie był taki zły. Może jak jej pomogę to odzyskam spokój ducha. Zmrużył oczy. A przy okazji uwolnię świat od jednej z plag.
Chcąc nie chcąc powrócił do fizycznej formy. Zauważył, że przez zbyt długie przebywanie z ludźmi staje się do nich coraz bardziej podobny. Nie wiedział czy to dobrze, czy wręcz koszmarnie. Nie sądził, by kiedykolwiek stał się taki jak oni - jest w końcu różnica, i to dość spora. Nie mając na razie pomysłu co robić, powlókł się za dziewczyną na górę.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

        Ledwo Slyn postawił nogę na pierwszym stopniu schodów, na parterze dało się słyszeć odgłos tłuczonego szkła. Konkretniej szyby i to w więcej niż jednym oknie. Do środka wpadły kule wydzielające ogromne ilości gryzącego dymu, który bardzo szybko rozprzestrzeniał się po całym pomieszczeniu. Upadłemu łzy stanęły w oczach, gdy nieopatrznie nabrał wdechu, od razu zaczął kaszleć, łykając w ten sposób więcej drażniących oparów. Szybko padł na kolana i nawet jeśli podniósł wzrok, nie widział nic oprócz gęstych kłębów dymu. Gdzieś nad jego głową słychać było huk i rumor, okrzyki i bardzo wyrafinowane przekleństwa. Ktoś złapał otumanionego Slyna za włosy i wywlókł go na zewnątrz, gdzie już czekało kilka osób gotowych spuścić ofierze srogi łomot. Nim Upadły zdołał zorientować się w swojej sytuacji, mógł już tylko kulić się na ziemi i osłaniać głowę przed ciosami.
        - Debile, to nie ten! - krzyknął ktoś.
        - Ale szefie...
        - To nie ten!
        - Szefie, straż miejska!
        Napastnicy odpuścili, słychać było jak krzyczą, klną i wołają swoich towarzyszy. Slyn wiedział już, że wszyscy uciekli, jednak gdy tylko podniósł głowę przekonany, że niebezpieczeństwo minęło, został zdzielony pałką jednego ze strażników i to tak mocno, że stracił przytomność. Obudził się w celi miejskiego więzienia i nim wytłumaczył kim był i co tam robił, spędził jeszcze jedną noc na wąskiej twardej pryczy. Wypuszczono go następnego dnia z wielkimi pretensjami, że utrudniał pracę organom ścigania.
Zablokowany

Wróć do „Księstwo Karnstein”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości