Księstwo KarnsteinPolowanie

Miasta Karnsteinu są istnym kotłem, do którego wrzucono wielość nacji i upodobań architektonicznych. Wystawne domy w kolorach purpury i złota sąsiadują tutaj z dzielnicami, w których budowle mają być przede wszystkim funkcjonalne. Proste domy ułożone wśród wąskich, równoległych uliczek, wyłożonych kamieniami, zamieszkiwane są głównie przez mroczne elfy, dla których przepych jest zbędny. Po przeciwnej stronie są budowle, które zaskakują dbałością o szczegóły. Kolumny z głowicami przedstawiającymi sceny z legend.
Slyn
Rasa:
Profesje:

Post autor: Slyn »

Tylko gada, gada i gada pomyślał ze znużeniem. Chciało mu się zwracać gdy widział, jak ludzie się produkują by powiedzieć coś, co po chwili zastanowienia można by wysłowić w dwóch słowach. W tym przypadku: Pie***l się. Dziwne też, że ręka jej nie boli od trzymania tej igły na wysokości oczu. Współczuć jej mięśniom. Zwrócił też uwagę na jej ton. Nie wiem kim ona jest, ale chodź całkiem wychodzi jej granie szlachcianki to w życiu nie uwierzę, że nią faktycznie jest. Potarł brodę, uśmiechając się dwuznacznie.
- Zwiedzanie. Kłamiesz, ale nieważne. Po pierwsze, nie jestem żadnym panem. Zwracaj się tak do kogoś kto lubi gdy łechta mu się dumę, ale w życiu do mnie. Nazywam się Slyn, jak i możesz mnie nazywać - zmrużył oczy. - Piekielny? Cóż, ciekawe ludzkie określenie. W niebie takich określa się innymi przymiotnikami, ale nie będę cię tym zanudzał. Tak czy inaczej, klasyfikuj mnie jak chcesz. Nadal nie odpowiedziałaś mi na pytanie.
Awatar użytkownika
Norr
Błądzący na granicy światów
Posty: 21
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wiedźma
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Norr »

Prychnęła z najwyższą pogardą. Zarzucać jej kłamstwo?! Toż to nie do przyjęcia jest! Oburzające wręcz!

Jej ton jednak przepełniony był opanowaniem i chłodnym spokojem, gdy przemówiła:

- Tak impertynencka uwaga była zupełnie nie na miejscu, jaśnie panie. Jeśli o odpowiedź zaś chodzi, to otrzymał ją pan. A jeżeli nie zaspokoiła jakże piekielnej ciekawości, to już nie mój interes. Każdy ma problemy.

Za młodu wpojono jej zasadę, co by nie odwracać się do wroga plecami. W tejże chwili trzymała się owej, uparcie stojąc w tym samym miejscu, mając ogromne pokłady cierpliwości i wielką chęć utopienia tej przebrzydłej istoty w beczce z winem. Tanim, żeby nie było.

Rozum jednak nakazywał zachowanie ostrożności i zlekceważenie morderczych zapędów. Musiała mieć przede wszystkim oczyszczony umysł, maksymalnie skupiony na postaci Piekielnego oraz otoczeniu, w którym się znajdowali. Jedyne, co ją usatysfakcjonowało, to fakt, że poznała jego imię, bo dzięki temu miała większy wgląd w jego tożsamość, a i przez to zmyślniej mogła manipulować energią tego biednego stworzenia. Nie miała jak na razie pola do popisu, bo umysł zakazywał jej rozpraszania się, takoż i pozostało jej czekanie. W konflikt nie zamierzała się wdawać, ale z każdą chwilą wizja z rapierem w gardle tej istoty coraz bardziej ją kusiła.
Slyn
Rasa:
Profesje:

Post autor: Slyn »

Nie podobała mu się jej postawa. Pokazywała sobą iście szczeniacką naturę, tak często widywaną u młodych ludzi, pragnących udowodnić coś sobie lub innym. Chodź był kiedyś aniołem, nie pałał zbytnią miłością do dzieci. Po prostu nie lubił bachorów. Dlatego takie postępowanie lekko drażniło jego nerwy.
Oparł się wygodniej na kamieniu, spoglądając na nią w milczeniu. Zastanawiał się nad powodem jej wrogości. Może miała kompleksy, albo spotkało ją w życiu coś, co...
Nie umyślnie spowodował u siebie odruch wspułczucia. Zaklął w duchu nad swoją nieuwagą. To uczucie było nieprzyjemne. Gdy rodziło się w nim, stawiał przed sobą kolejne bariery, które powodowały u niego hamulce. Westchnął cicho. Czemu właściwie za nią poszedł? Mógł ją równie dobrze zostawić lub zabić, zanim by się zorientowała. Zaczynał powoli sam siebie nie poznawać.
Rozbłysły mu oczy, a po chwili w duszy uśmiechnął się kpiąco.
- Nienawidzisz mnie od chwili gdy mnie zobaczyłaś - stwierdził, ślizgając wzrokiem po uwalniającej się z niej aurze. - Nic ci jeszcze nie zrobiłem, a ty już marzysz o przebiciu mnie tą swoją igiełką. To chorobliwe, wiesz?
Awatar użytkownika
Norr
Błądzący na granicy światów
Posty: 21
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wiedźma
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Norr »

- Takie trudne do zauważenia? - spytała sarkastycznie. - Wystarczy, że poszedłeś za mną, a moja nienawiść wzrosła. Północni ludzie mają przejawy ksenofobii, dlatego z wielką niechęcią opuszczają swoje ziemie i z ogromną satysfakcją nie wpuszczają na nie obcych.

Wzmocniła ukrywanie tożsamości. Zbyt wiele wywnioskował. Wolała nie dawać sama sobie w twarz, bo tak właśnie by się czuła, gdyby jej tak zwane słabości wykorzystane zostałyby przeciwko niej. Zastanawiała się nad powodem podążenia za nią Piekielnego. Wtem przypomniała sobie słowa: "Ciekawa moc".

Zastanawiające.

- Gówno - wyrwało jej się prosto z serca. Schowała zamaszystym gestem rapier. - Żegnam jakże ozięble.

Odwróciła się, chwytając zaraz za rękojeść noża, który schowany miała w rękawie (ostrożności nigdy za wiele). Cholernie wnerwiona, zdecydowanym krokiem ruszyła główną ulicą ku granicom miasta, puszczając w myślach prześliczną wiązankę zaadresowaną do niejakiego Slyna.
Ostatnio edytowane przez Norr 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Slyn
Rasa:
Profesje:

Post autor: Slyn »

W tym momencie zawrzało w nim.
- Więc trzeba było siedzieć na dupie w tym swoim śniegu i nie wychylać na zewnątrz - warknął, po czym ruszył w przeciwną stronę.
Vashedan pomyślał ze złością, po czym rzucił przestrzennym pociskiem w zagradzający mu na drodze kamień. Fragment muru pęknął, posyłając okruchy we wszystkie strony.

Opanuj się!!! krzyknął na siebie w duchu, uderzając głucho pięścią o cegły wieżyczki. Nie zapominaj co tu robisz. Trop. Znajduj. Zabijaj. Kup swój powrót. Oparł się plecami o ścianę, dysząc ze zmęczenia. Złap wszystkie dusze, żebyś mógł wrócić do... Zamarł, wpatrzony szeroko otwartymi oczami w słońce. Gdzie? Gdzie miałby wrócić? Na górę?! Ale po co? Co tam znajdzie? Nie zemści się, anioły zetrą go z powierzchni ziemi. Nie panując nad tym osunął się po ścianie w dół, do pozycji siedzącej. A może o to chodzi? O rozpaczliwą walkę i ostateczną śmierć? Ale w takim wypadku wróci z powrotem na dół, gdzie czeka go albo kolejna męczarnia, albo kolejny kontrakt.
Załamał się, zdając sprawę z własnego tragizmu To błędne koło pomyślał. Obudziły się w nim ludzkie uczucia: Chciało mu się jednocześnie śmiać i płakać, żyć i umierać. A gdzieś w tym wszystkim była dziura, którą nie wiedział jak zasklepić.
Ukrył twarz w dłoniach. To się u ludzi prawdopodobnie nazywało depresją. Ironia- anioł, doskonała istota, targana ludzkimi uczuciami. Było to dla niego nowe, czuł się z tym źle. Lecz siedząc tak, wystawiony na działanie wiatru, w końcu przypomniał sobie dawno zdobyte spostrzeżenie. Genialne uznał, pospiesznie wstając. Podszedł do łuku, rozciągniętego nad ulicą, stając mniej więcej po środku. Centralnie pod nim znajdowała się studnia. Powoli zanużył dłoń pod swoją koszulę, wyciągając na wierzch mały medalion. Zerwał rzemień i przyjrzał mu się z uwagą. Nie był ładny, żadna damulka w życiu nie chciałaby go założyć. Jednak dla niego nie pełnił funkcji ozdoby. W tym małym kamyku zamknięta była jego krew, anielska posoka. Przypieczętował nią swój los, kupując życie u diabła. Nie zwlekając z tym rzucił go w odmęty studni, mając nadzieję, że nigdy do niego nie wróci. Zdawał sobie sprawę, że z łowcy stał się zwierzyną, gdyż nie minie dużo czasu, nim tam na dole połapią się, że zerwał kontakt. Ktoś upomni się o jego duszę. Lecz w tej chwili nie przejmował się tym. Z prędkością światła znalazł się na brukowanej ulicy. Posłał dookoła siebie falę, szukając źródła magii dziewczyny. Postanowił jej pomóc. Tyle, ile się da.
Awatar użytkownika
Norr
Błądzący na granicy światów
Posty: 21
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wiedźma
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Norr »

Brukowana droga, którą właśnie podążała, prowadziła najwyraźniej do fascynującego miejsca, bowiem większość stworzeń dwunożnych wybierało się w tym samym kierunku, co ona. Nie należało to do najprzyjemniejszych doświadczeń – za dużo ludu dookoła. Była otoczona... Na dodatek wznowić musiała iluzję. Czuła wręcz wstręt do gimnu, za wszelką cenę chciała wydostać się z tego tłumu.

Wtem stanęła jak wryta, odebrawszy dosyć nieprzyjemną cząstkę energii. Poczuła zapach spalenizny, tak bardzo drażniący jej nozdrza. Uniosła brew, słysząc odgłosy jakże nietypowe w tym pogodnym mieście - umarli. Omiotła błyskawicznym spojrzeniem ulicę, co by zorientować się w sytuacji, ale nikogo zgniłego nie przyuważyła. Bardzo ją to zaintrygowało.

Jej dłoń odruchowo wylądowała na głowicy rapiera, gdy rozglądała się za źródłem tej przedziwnej wibracji. Nie potrafiła go jednak wyczuć. I to ją zirytowało!

Jak raz żwawo ruszyła w drogę powrotną, niemalże kłusując, ku miejscu, w którym Piekielnego zostawiła na pastwę losu.

Jako że wysoki i nie najsmuklejszej budowy wypatrzyła go dosyć szybko, a z pomocą tego obrzydliwego smrodu nie mogła się pomylić, że to właśnie on jej szuka. Z dziką furią w oczach, wyjęła rapier i niemal rzuciła się na niego, ale natrafiła na ścianę, tak więc przygwoździła do niej mężczyznę, przykładając broń do kusząco odsłoniętego gardła natręta. Miała dosyć silny uścisk, jak na tak wątłe stworzenie.

- Po co żeś, ku**a, za mną lazł? - syknęła jadowicie, wpatrując się w niego z mordem w oczach.
Slyn
Rasa:
Profesje:

Post autor: Slyn »

Spokojnie spojrzał najpierw na błysk rapiera przy jego gardle, potem na rękę trzymającą ostrze, a na końcu ocenił postawę kobiety. Wysunięcie do przodu, lewa noga ustawiona pozioma. Trzyma równowagę pomyślał. Ciekawe, gdzie się tego uczyła.
Przeniósł wzrok na jej oczy, nie spiesząc się.
- Tak, nad twoim słownictwem też trzeba popracować - mruknął bardziej do siebie niż do niej, po czym dodał głośniej: - Nie wiem jaki jest twój problem, ale postaram ci się pomóc. Dostałaś właśnie swojego anioła. I tak,to oznacza, że masz przesrane, bo się łatwo od ciebie nie odczepię.
Powiedziawszy to, przesunął się w przestrzeni z prędkością swiatła za jej plecy, uderzył ją we wrażliwą część łokcia, powodujące chwilowe odrętwienie, i lewitacją zmusił ostrze do rzucenia się do jego dłoni. Przeteleportował się kilka kroków w tył, uważnie obserwując zarazem ją, jak i ostrze. Przekręcił je tak, by promyk, który przecisnął się przez wysokie dachy, odbił od niego światło. Pokręcił głową z uznaniem, jednocześnie przestawiając całą swoją energię w pryspieszenie czasu swojej reakcji. Nie lubił wchodzić w ten stan, gdyż zauważał wtedy bardzo dużo szczegółów, głównie magicznych, co na szerszą skalę było irytujące.
- Rapier musiał zrobić człowiek kochający swój zawód. Widzę godziny wykuwania pod troskliwym okiem, chodź nie sądzę by była to broń do walki na otwartym polu, nie mniej stanowi ciekawą linię obrony.
Spojrzał ponownie na dziewczynę. Szał za trzy, dwa, jeden...
Awatar użytkownika
Norr
Błądzący na granicy światów
Posty: 21
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wiedźma
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Norr »

Wszystko to stało się bardzo szybko, jednak jakoś zdołała zorientować się w sytuacji. Zniknąwszy sprzed jej oczu, Slyn pojawił się za nią, obezwładnił i przemówił, a w samej Norr krew zawrzała. Była bliska wybuchu! Nie odwróciła się, pozostała w tym samym miejscu, zaciskając z furii pięści i przywracając praktyczność łokcia. Na jej blade lico wstąpił róż, a to oznaczało, że naprawdę się wnerwiła.

Dziewczyna schowała dłoń w rękaw.

Z wyćwiczoną szybkością nienagannej jakości posłała ku aniołowi nóż, który w następnej chwili wbił się w udo niewdzięcznego Piekielnego. Wyprostowała się natychmiastowo; w jej dłoniach już znajdowały się kolejne dwa ostrza. Skupiła wzrok na mężczyźnie, starając się przebić przez jego aurę. Gówno to dało, spróbować warto było...

Podeszła doń, wyrwała z jego chciwych łap Svarta, po czym beztrosko ponowiła spacer, chowając rapier z powrotem do skórzanej pochwy. A żeby go pokręciło...
Slyn
Rasa:
Profesje:

Post autor: Slyn »

Spojrzał za nią, po czym wyrwał ostrze z nogi. Broń materialna miała na niego bardzo mały wpływ. W miejscu gdzie uprzednio tkwiła rękojeść kozika, teraz widniał rozmazany obraz. Westchnął cicho. Manipulująć przestrzenią, przywrócił kończynę do poprzedniego fizycznego stanu. Noże uniosły się w powietrzu, po czym podążyły za nim, gdy spokojnym krokiem zaczał podążać za dziewczyną.
Jej aura słabnie zauważył, nie spuszczając z niej oczu. Gdy się gniewała traciła skupienie, stając łatwym kąskiem dla wielu istot magicznych. Żałował w tej chwili braku zdolności czytania w myślach - mógły się przy odrobinie wysiłku dowiedzieć o niej użytecznych rzeczy. A tak musiał ją irytować na ślepo.
- Po co otaczasz się tą bańką? - zapytał, idąc przy niej. Zdawał się nie przejmować tym, że chciała go ukatrupić. - Nie rozumiem tego waszego zapału do nie ujawniania swojej tożsamości. Gdy ktoś będzie chciał to i tak odkryje kim jesteś. Do tego jesteś największą jędzą jaką dotąd spotkałem przez... - ugryzł się w język. - Więc nie sądzę, by ktoś z własnej woli chciał cię bliżej poznawać. No, chyba żeby go przypalać rozgrzanym żelazem, chodź i w to wątpię.
Awatar użytkownika
Norr
Błądzący na granicy światów
Posty: 21
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wiedźma
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Norr »

Poprawiła szybkim ruchem kaptur i na powrót położyła dłoń na głowicy rapiera, wzrok kierując cały czas przed siebie. Przez pierwsze kilka chwil udawała, że go nie słyszy, ale delikwent tak się rozgadał, że nie sposób było go nie dosłyszeć. Jego głos jeszcze przez długi czas kołatał w głowie Norr. Dopiero, gdy zamilknął postawowiła sie odezwać.

- Sprawa pierwsza: ostrożność. Sprawa druga: jeśli już tak bardzo chcesz mi towarzyszyć, to rób to z odległości co najmniej czterech stóp. Sprawa trzecia: schlebia mi to. - Uśmiechnęła sie wrednie. - W dodatku, nie sądzę, byś musiał czuć się w obowiązku pomagania mi, mimo iż leży to w twojej upierdliwej naturze. Przedstaw mi łaskawie powód, jaki skłonił cię do takiego, a nie innego wyboru, bo wątpię, byś nie chciał czegoś wzamian za ową pomoc. Szczerze wątpię.

Zbliżało się popołudnie, a ona wciąż nie dotarła do celu. Piekielny coraz bardziej zagłębiał się w grobie, który sobie kopał przez tę natrętność.
Slyn
Rasa:
Profesje:

Post autor: Slyn »

Parsknął śmiechem. Zastanawiał się, co musiało się stać w jej przeszłości by stać się takim wyrzutkiem. Zastanawiał się, ile może - albo chce - powiedzieć.
- Po pierwsze: Dupa tam. Zachowując "taką"" ostrożność, do końca życia zostaniesz zgryzliwym wrakiem, w dodatku samotnym. Po drugie: Ta odległość mi odpowiada. I fakt, nie muszę się tak czuć, ale chcę. - uśmiechnął się na myśl jej rozgoryczonego westchnienia w duszy. - Poza tym nie leży to w mojej naturze, to dla mnie nowe. A powód? Miałem cię zabić, ale tego nie zrobiłem, i muszę teraz coś z tym fantem zrobić.
Awatar użytkownika
Norr
Błądzący na granicy światów
Posty: 21
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wiedźma
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Norr »

- Było w drugą stronę pójść i problem z głowy - burknęła pod nosem. Po chwili dodała głośniej: - To znaczy, że do czynenia mam z upadłym aniołem. No, no! Nie czuję tego zaszczytu. I nie jest mi z tego powodu przykro. Gdyby jednak ów nie był aż tak upierdliwy, jak ten wrzut na zadzie, to może zmieniłabym zdanie. Choć nie sądzę, by zależało mu na mojej opinii, tak więc zdania nie zmienię.

Nie pokusiła się zaszczycić go spojrzeniem, bo i po co? Skupiała się przede wszystkim na iluzji, nie zwracając na anioła szczególniejszej uwagi. Ze swojej własnej, nieprzymuszonej woli postanowił jej pomóc, to niech teraz żałuje tego wyboru. Mógł sobie odpuścić.

Droga rozwidlała się przy podrzędnej karczmie, gdzie to same ochlapusy uczęszczały. Dziewczyna obrała ścieżkę na prawo, kierując się ku ogromnemu, bogato zdobionemu budynkowi z białego marmuru.

Uśmiechnęła się pod nosem, mierząc wzrokiem dom znajomego. Ten zacny człowiek często się przeprowadzał, ale nie dziwiła się z tego powodu, a wręcz rozumiała go jak nikt inny zapewne. Zatrzymała się przed czarną bramą, wysoką na siedem stóp, po czym obdarzyła Slyna podejrzliwym spojrzeniem.

- Chcesz mi pomóc? Proszę bardzo. Upewnij się, że nikogo w pobliżu nie ma, a potem dołącz. Bezgłośnie - dodała z naciskiem.

Bez większego wysiłku pchnęła stalową bramę, która w następnej chwili stanęła otworem i poczęła kroczyć ku drzwiom frontowym, zerkając co jakiś czas przez ramię na anioła.
Slyn
Rasa:
Profesje:

Post autor: Slyn »

Ramiona mu zadrżały z rozbawienia. Począł kroczyć w jej stronę. Gdy znalazł się za bramą, owa z hukiem zamknęła się, powodując silny podmuch powietrza. Spojrzał w górę, z niesmakiem obserwując dom, do którego się zbliżali. Tak, można go uznać ładnym, ale Slyn zdobył się tylko na przewrócenie oczami.
Ktoś zadał sobie sporo trudu ozdabiając budynek. Musiała być to bogata osoba, patrząc na śnieżnobiały marmur warty fortunę, nie mówiąc o reszcie. Złocenia i cienkie szyby pięły się coraz wyżej, aż ku rdzawo czerwonemu dachowi. Ładny, ale słaby pomyślał. Spostrzegł, że ściany przechylają się lekko w prawo, co sugerowało opadnięcie fundamentów. Dodatkowo nie były one niczym wzmacniane, chodź dom był dość wysoki. Tylko czekać chwili, aż wszystko runie.
Wzruszył ramionami, po czym podążył za dziewczyną, z każdym krokiem coraz bardziej stapiając się z otoczeniem. Gdy całkowicie przeniósł się do świata astralnego, zerknął na magiczny odpowiednik jego towarzyszki, po czym cicho się odezwał.
- No nie stój tak, zapukaj. Często się tak zacinasz? Byłaś z tym u lekarza?
Awatar użytkownika
Norr
Błądzący na granicy światów
Posty: 21
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wiedźma
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Norr »

Odetchnęła głęboko, hamując mordercze zamiary.
- Przytkaj się łaskawie albo sam wylądujesz u lekarza, aniołku - poprosiła grzecznie, wycedzając przez zaciśnięte zęby.
Nie obnosząc się z taktem, przekroczyła próg pewnie i bez wątpliwości, tym samym wchodząc do eleganckiego holu. Ręcznie robione meble, zapewne na specjalne zamówienie gospodarza, idealnie wyczyszczone stały, lśniąc połyskiem. Na wysokim suficie zawieszony był kryształowy żyrandol, co według Norr było przegięciem i kiczem w najwyższym stopniu, bo ani to to praktyczne, ani ładne tak na dobrą sprawę. Zatrzymała się dopiero przy marmurowych schodach, spoglądając na ich szczyt. Zastanawiając się, kiedy gospodarz będzie tak łaskawy zorientować się, kto go nachodzi o tej porze, wstąpiła na pierwszy stopień.
Obejrzała się przez ramię na Slyna, ale jej oczom ukazały się tylko mahoniowe drzwi frontowe. Westchnęła z poirytowaniem.
Usłyszawszy kroki na piętrze, natychmiastowo zwróciła wzrok w tamtym kierunku, chwytając za rękojeść broni.
- Jesteś ostatnią osobą, której bym się tu spodziewał! - Tubalny głos wysokiego mężczyzny wyrażał raczej pozytywne emocje. - Jakieś problemy były z listem?
- Nie - rzuciła bezceremonialnie Norr. - Zaczęły się później. Co tu robisz, Gunnar? Nie do twarzy ci z luksusem.
Mężczyzna westchnął smętnie.
- Ech, uznałem, że przyda mi się odpoczynek. Wiesz, jak się jest naraz złodziejem, hazardzistą, dobrym sąsiadem, nauczycielem i zabójcą, to ciężko o chwilę dla siebie.
- A kim jesteś tym razem? - spytała, opierając się o barierkę ze skrzyżowanymi rękami.
Gunnar zaśmiał się pod nosem i z uśmiechem wyraźnie rzekł:
- Stolarzem.
- Stolarzem, powiadasz? I stolarza stać by było na taki dom?
- Ruinę - poprawił ją mężczyzna. - Odkupiłem to od jakiegoś polityka. Widać było, że chciał się tego pozbyć... Zgodził się na cenę, jaką mu zaproponowałem, czyli najniższą z możliwych. Jakiż wyraz radości zagościł na jego szczurzej twarzyczce! Pff, idiota.
Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie, kręcąc głową. A sądziła, że już bardziej za nim tęsknić nie mogła!
Slyn
Rasa:
Profesje:

Post autor: Slyn »

Stał prawie przy niej, mierząc gospodarza spojrzeniem spod lekko zmarszczonych brwii. To nie wygląda dobrze pomyślał. Nie spotkał na swojej drodze podobnej osoby, chodź widział, że tacy istnieją. Jego postać była otoczona jakby chmurą. Była to jakby... magia, ale nie magia. Na chwilę pojawiał się, po czym nagle jego obraz rozmywał się, jak zniekształcona fala dźwięku, rozchodząca się z nienastrojonego instrumentu. Nie potrafił określić, czym on jest. Ukrywał się przed jego mocą. No, Lucek, jednak nie dałeś mi nieograniczonego talentu pomyślał, kładąc rękę na łukowatym ostrzu, przyczepionym do pasa. Gdy ten począł się zbliżać, Slyn cofnął się do tyłu, mierząc go uważnym spojrzeniem.
Awatar użytkownika
Norr
Błądzący na granicy światów
Posty: 21
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wiedźma
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Norr »

- Norr, powiedz swojemu koledze, że nie ma się po co chować. - Gunnar posłał jej znaczący uśmiech. - Widziałem was przez okno, kiedy szliście ku drzwiom frontowym. - Dodał w wyjaśnieniu.

Mężczyzna zniknął na chwilę, co by w nieco bardziej oficjalne odzienie się przebrać. Dziewczyna była zła na przyjaciela, że użył jej imienia, zwracając się do niej, ale cóż... Odprowadziła go wzrokiem, po czym przemówiła do towarzysza, gdziekolwiek się znajdował:

- Nie rób niczego głupiego, aniołku... - niemal wycedziła gniewnie.

Zdjęła płaszcz, a wraz z nim zniosła iluzję. Szczerze powiedziawszy, nie było już czego ukrywać, a i energii nie mogła stracić, bo spała kilka dni temu.
Zablokowany

Wróć do „Księstwo Karnstein”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości