Jadeitowe Wybrzeże[Gabinet Lucana] Rozmowy potajemne

Bajkowe wybrzeże Oceanu Jadeitów. Jego nazwa wzięła się od koloru jakim promieniuje. Znajdziesz tu plaże ze złotym piaskiem, palmy i rajskie ogrody. Palące słońce rekompensuje cudowna morska bryza.
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Czuła jego pożądanie każdą komórką swojego ciała, jego ruchy, oddech zachowanie dawały świadectwo wzbierającego ucisku w lędźwiach elfa. Powoli aczkolwiek stanowczo podłożyła swoje uda pod jego ramiona i w ten sposób wciągnęła go na siebie. Wciąż wpatrzona w magicznie tańczące płomienie w kominku, lewą dłonią przejechała po jego kręgosłupie z góry na dół, znała chyba wszystkie czułe miejsca mężczyzn. Lucan oprócz charakteru zapewne nie różnił się niczym od przeciętnego mężczyzny przytulonego do nagiego kobiecego ciała. W ruch ten włożyła całą swoją magię i kunszt, niczym kurtyzana podnosząca pożądanie w mężczyźnie. Tak musiało być i tym razem, czuła wyraźnie na swoim udzie jego pulsująca męskość. Skupiła się na płomieniach i wyszeptała cicho zaklęcie. Płomienie posłuszne jej woli przygasły, dając teraz mdłą poświatę, tańczącą na wciąż odchylonej w bok jej twarzy.Dłońmi wodziła po jego ciele doprowadzając do wrzenia krwi. Robiła to tak długo aż ból który on zaczął odczuwać stawał się nie do wytrzymania i dążył do ujścia przez końcówkę męskości. Powoli dała dostęp do swoich magicznych wrót, a one otworzyły się wilgotne i gorące. Wbiła mu paznokcie w pośladki, kierując go w siebie.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

Wszystko skrywa w sobie. Jego namiętności, uczucia i emocje od urodzenia skrywane głęboko mogły mówić o Lucanie tyle, co nic. Faktycznie, gdyby się na niego spojrzeć, i bacznie oglądać, naprawdę nie różniłbym się niczym od zwyczajnego mężczyzny, który pragnie spędzić z cudowną kobietą namiętne chwile. Pozory jednak mylą. W spojrzeniu Maga dało się wyczytać jak z wyraźnie napisanego listu; siła, agresja i harmonia spokoju przemawiały przez jego jadeitowe oczy. Wrzenie krwi nie zrobiło na nim żadnego wrażenia. To prawda, był to bodziec pod którym ugiął się prędko, lecz przyzwyczajony do bólu i napięcia nie przerywał cudownych pieszczot, jakie dane mu czynić dla przyjemności i Ayathell, i swojej.
Lucan oparł się mocniej o piersi, torsem naciskał na nie i masował. Pozwolił siostrze przenieść się wyżej. Zaparł się rękoma o boki płaszcza Elfki, napiął mięśnie czując jak męskość zatapia się w łonie. Wszedł w nią wolno, lecz wypełniając go po brzegi. Kobiecość Ayathell spodobała się nie tylko Lucanowi, ale i Morii. Demoniczna część charakteru mężczyzny dała się we znaki. Jego ramiona stały się jakby twardsze, a jego postura... cóż, przestała być po części ludzka. Tuż pod skórą Lucana buchała siła nadprzyrodzona. Magia demonów przepełniała go od środka, jak męskość świątynię Ayathell. Rozrywał ją przyzwaną mocą. Chcąc pokazać jej swoje siły, zaimponować w oczach kogoś, kto być może nigdy nie miał do czynienia z Demonologiem, Lucan zawarczał bestialsko. Przestał być już sobą. Jego oczy świeciły niebezpiecznie, każdy ruch w pochwie Ayathell wywoływał przyjemność i ból jednocześnie. Lucan w oka mgnieniu rósł cały, a delikatna łuna Pustki otaczająca go, również zwiększała swoje rozmiary.
Rodzeństwo zaczęło się dziko kochać. Pół-demon, pół-człowiek panował nad sytuacją. Siły z Otchłani przyzwane na tę noc dopiero rozpoczęły swoją krucjatę. Zdecydowanie ani Ayathell ani Lucan nie mieli jak narzekać.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Poddawała się jego zapędom, od czasu do czasu jęknąwszy mimowolnie. Nie wiedząc czemu przygarnęła go do siebie, kiedy ciepło zaczęło się rozlewać po jej ciele poczęła go wyklinać i zapewniać o tym że go zabije opisując jednocześnie sposoby w jakich tego dokona. Doszło coś jeszcze o profanacji jego grobu i wydłubywaniu oczu, lecz Lucan miał się o tym nigdy nie dowiedzieć gdyż Ayathel poczęła krzyczeć, dysząc coraz głośniej. W trakcie jej wycia i uwalnianiu doznań do gabinetu weszła Nyathell, ot tak bez pukania, stanęła przy drzwiach bez ruchu i przyglądała się wszystkiemu bez słowa. Pokój począł wibrować w głowie Ayathell aż wreszcie siła tego co Lucan miał w sobie i wtargnęło w nią właśnie wyprężyło jej ciało do granic możliwości. Opadła na posłanie bezwolnie przyjmując jego nasienie i cicho dysząc. Wciąż leżała z zamkniętymi oczami z odchylona na bok głową. Cicho szeptała Imiona bogów shilean, gdy jej ramiona spadły bez siły z pleców Lucana.
Nayathel postąpiła krok do przodu opadając na kolana.
- Wzywałaś mnie Pani z mapami. - odezwała się wreszcie gdy uznała że emocje z Ayathell opadły.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

Zadarła z ciemnymi mocami, jakże mogło być inaczej? Lucan kochał ją agresywnie i władczo, poddał ją pod własne rozkazy i pragnienia. Trzymając ją w ramionach nie widział świata poza Ayathell. Była dla niego wszystkim, całym kosmosem; jedynym istnieniem, dla którego warto... cokolwiek. Piersi kobiety falowały w rytm kolejnych pchnięć. Jej uda ściskane przez Elfa stawały się co raz mokrzejsze. Wilgoć spływała po nagich ciałach wzajemnie się splatających. Ich bezczelne dzikie ruchy pokrywały się wzajemnie. Para odnalazła swoje tempo, wyczuwała się wzajemnie.
W końcu jednak stało się, co miało się stać. Lucan zapełnił swym szczytowaniem łono Ayathell mocno się w nią wpinając. Złapał pewnie za boki ud, tuż przy kolanach, nacisnął na podbrzusze wypełniając nasieniem kobiecość Mrocznej Elfki. Demoniczna aura Lucana wcale nie opadała, wręcz przeciwnie. Ból, jaki wywoływała, ale i co raz większe pożądanie, nasiliło się w czasie, gdy wojowniczka opadała bezsilnie na podłogę. Mag jednak nie przerywał. Nadal się w niej poruszał, spijał z niej wszelkie żądze. Pożerał ją wzrokiem, kradł jej energię. Po paru minutach, które minęły błyskawicznie szybko, w końcu dał sobie na wstrzymanie. Groźby siostry potraktował z przymrużeniem oka. Niejednokrotnie spotkał się z nagabywaniem i szantażem. Ciało Ayathell natomiast, tak piękne i błyszczące, przykrył raz jeszcze sobą, by móc całować ją wzdłuż linii, którą sobie wytoczył. Przebiegała ona przez podbródek, szyję, piersi i brzuch, a skończywszy na mokrym łonie. Sączyło się z niego nasienie, na co Lucan zareagował diabelnym uśmiechem.
Wziął Ayathell na kolana. Trzymał kobietę w ramionach, pieścił ją tuż przy sercu nie pozwalając, aby mogła wstać. Ale... czy w ogóle miała na to siły? Po tym, co jej zrobił... aż dziwne, że w ogóle może oddychać. Mało kiedy zdarza się, by Lucan przyzywał demoniczne siły.
- Mapy...? Do czego mapy...? - spytał cicho, w międzyczasie masując piersi Mrocznej.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

(Do wcześniej)
Było jej dobrze gdy była dotykana przez Ayathell, tak miło i delikatnie. Zaczerwieniła się delikatnie gdy ta zaczęła ją gładzić po policzku.
Niedźwiedziołak? Coś takiego istnieje? To jest chyba coś jak wilkołak, o nich słyszała, ale nigdy o ich misiej formie. To czemu akurat tak się złożyło że się przemienił gdy ona czarowała? Zrobił jej to na pewno na złość. Potem oczywiście nie mógł się przyznać, nic nie mówił. Co za bezczelność. Czuła że naprawdę musi mu zmienić układ pokarmowy, przez jedzenia takich ilości mięsa naprawdę stawał się złą istotą.
- Dziękuje... - odparła jeszcze bardziej zarumieniona gdy została pocałowana i przytulona. Z trudem przyswajała informacje które miała zapamiętać, za dużo innych rzeczy do niej przypływało. Amulet który przynosi szczęście? To coś wspaniałego, teraz już nie będzie się musiała czegokolwiek obawiać, bez problemu będzie mogła iść sama. Wypadało już jednak wziąć Andrewa skoro go poprosiła
- Powiem - odparła i wyszła od razu. Szybko zeszła na dół w poszukiwaniu dzbanka z wodą gdzie włożyła swój amulet. Znalazła już pusty pojemnik ze swoim przyjacielem w środku. Wzięła go od razu i zawiesiła na wcześniej otrzymanym. Teraz wreszcie czuła się swojo mając to co powinna. Zeszła jeszcze na dół i powiadomiła mroczne elfy o potrzebie na górze tak zwanej Nayothall Z Mapami. Szybko jednak się stamtąd ulotniła chcąc uniknąć ich wzroku. Wyszła na zewnątrz.
[Ciąg Dalszy Flora]
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Tak pokaz potęgi jego męskości wspomaganej przez otchłań, było za dużo nawet jak na nią. Sens słów Nayotall doszedł do niej dopiero po pytaniu Lucana. "Mapy? Jakie mapy? Ach mapy skradzione ze starej biblioteki w Kryształowym Królestwie." ocknęła się z odrętwienia. Nadal była jak kawałek zmiętego płótna żaglowego, czuła się brudna, zmęczona i chyba było jej mdło.
- Tak Nayotall. Połóż je na stole i przekaż chłopcom żeby na wieczór byli gotowi, zrobimy mały wypad na polowanie. - Elfka skłoniła się i wykonała polecenie, papier z szelestem starości spoczął na biurku. Wyszła po cichu nie mówiąc nic więcej. Ayathell prawie wypadła z rąk Lucan, poczuła skurcz, podparła się rękami i szybko przyciągnęła spluwaczkę. Kolejny skurcz pozwolił treści żołądka uwolnić się. Odgarnęła włosy tuż przed następnym wstrząsem. Chwilę później uklęknęła wycierając wierzchem dłoni usta.
- Otrułeś mnie? - zaśmiała się cicho. Potarła twarz gestem zmęczenia i oparła się plecami o kozetkę. Odchyliwszy głowę do tyłu obserwowała niesamowicie w tej pozycji wyglądający obraz. Zdawało się że postać z kosą patrzy na nią szyderczo a nawet z wyższością. Zaklęła po cichu, podniosła głowę i zapatrzona w kominek i płomienie w nim wykonujące jakiś dziwny taniec, odezwała się do brata.
- Muszę się umyć i chcę się ubrać. - kaszlnęła. - Rusz się do jasnej cholery i pomóż mi. -
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

Wsłuchał się w krótką rozmowę między kobietami. Ot, wymiana zdań i rzucenie rozkazu na odchodne. Lucan poczuł się, jakby trzymał w ramionach panią generał. Wieczne komendy i plany, cele i zadania... mapy wojenne. Elf może niezbyt często miał okazję współpracować z większymi oddziałami, na ogół działał sam jako że był samotnikiem i indywidualistą, lecz spodobała mu się wizja wiecznych podróży ze swoją bandą wiernych towarzyszy, chociażby z wojownikami pod dowództwem Ayathell. Spojrzał na nią kątem oka, nie zamierzał puszczać, choć po pewnym czasie zdecydował się na ten ruch. Kobieta nie wyglądała za dobrze, a przynajmniej jej żołądek dawał o sobie znać. Braciszek postanowił zaopiekować się młodą, niewinną z pozoru dziewczyną. Bez problemu wstał z prowizorycznego posłania stworzonego z ubrań i ze wszelkim spokojem oraz powolnością w ruchach, stanął tuż obok Ayathell. Tak jak i ona wpatrywał się w przepiękny obraz zawieszony między dwoma regałami. Przyciągał uwagę, nie ma co.
- Prawda, że piękny? - zaczął cicho, ciągle badając wzrokiem mistrzowskie płótno - Dostałem je wiele lat temu... już nawet nie pamiętam kiedy to było... Wiele osób jest negatywnie nastawionych do profesji Demonologa. Wyobraź tylko sobie, kochanie, że twój miły i pogodny sąsiad może trzymać w piwnicy portal do Otchłani i bez problemu przyzywać krwiożercze bestie niemal niemożliwe do odesłania... i co wtedy? Histeria, burza złości... palenie na stosach. - westchnął cicho, jakby przypominając sobie niemiłe wydarzenie z przeszłości - Cóż za czasy.. cóż za czasy... heh. I pomyśleć, że ten obraz to znakomite odzwierciedlenie prawdziwych wydarzeń, które miały miejsce 50 lat temu... Moja pierwsza poważna podróż w Zaświaty. Tak się akurat wydarzyło, że nie byłem wtedy sam, lecz z osobą towarzyszącą. Artystą. Ko Matej, tak się nazywał ten dziwny starzec... chciał odnaleźć swojego pobratymca, który został porwany przez demony. Wszystko dobrze się skończyło, bracia się odnaleźli... choć niezbyt dobrze jest rozmawiać z kupą kości i odgryzionym kawałkiem mózgu.
Hm, Lucan zamyślił się na moment. Przypominając sobie wszelkie wydarzenia z tamtej podróży, starego malarza jak i labirynt pełen demonów, skupił się w końcu na osobie Ayathell. Wydawała się być... chora.
- Oh, po co miałbym cię truć? Wystarczy, że i tak przeżyłaś cudem... - rzekł spokojnie, chwytając siostrę za biodra oraz plecy i podrywając na swe ramiona - Dziwię się, że w ogóle potrafisz mówić. Ostatnim razem, gdy spróbowałem tej sztuczki... hm... musiałem wzywać lekarza. Nadal muszę płacić odszkodowania. - zaśmiał się, wcale nie tracąc dobrego humoru - Rozumiem również, że sama się nie umyjesz? Hm... być może będę mógł ci pomóc, kochana siostrzyczko. Przy okazji odpoczniesz sobie.
Ucałował ją czule w policzek, ciesząc się.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Pozwoliła Lucanowi przygotować wszystko co on uważał za niezbędne do jej ablucji. Pozbierała się i usiadła na ubraniach, ból wewnątrz stawał się nie do zniesienia. Przyciągnęła do siebie pas za klamrę i szybko na ile pozwoliły drżące dłonie rozpięła ukrytą kieszeń z której wydłubała mała fiolkę. Chwila nieuwagi i mała ampułka wypadła jej z niewprawnych rąk na posadzkę pękając i wylewając białą zawartość na kafle. Ayathell zesztywniała, szybko wydobyła Dol'xis z pochwy i jego ostrzem zaczęła zbierać lepki biało-żółty płyn. Odgarnęła włosy z twarzy i drżącą dłonią uniosła ostrze do ust aby językiem zebrać odzyskany płyn. Sztylet z czystym brzęknięciem upadł na posadzkę kiedy elfka z ukryta twarzą w dłoniach, kiwała się w przód i tył wydając z siebie dzikie dźwięki. Trwało to kilka minut i w tym czasie nie pozwoliła do siebie się dotknąć ani nawet zbliżyć. Wreszcie opadła na plecy ciężko dysząc, przeklinając wszystkich mieszkańców Alaranii i Bogów. Jej ciało znieruchomiało na dłuższy czas. Kiedy się ocknęła, ponownie usiadła na ubraniach, opuściła wzrok badając nim swoje dolne partie, znamię pulsowało sprowadzając niewielki aczkolwiek odczuwalny ból.
- Powinnam ciebie zabić Lucanie. - podniosła broń i na powrót, oczyściwszy go w płaszcz Lucana, schowała na miejsce. Sięgnęła do biurka po mapy lecz nie mając siły się podnieść podarowała sobie ten wysiłek. Oparła się plecami o kozetkę, a jej włosy rozsypały sie na niej. Patrząc w wiszący żyrandol, proste koło z kilkunastoma świecami, szeptała pod nosem coś w języku drowów. Wreszcie gdy Lucan zakończył przygotowania, oderwała się od obserwacji i przeniosła spojrzenie na niego.
- Nie zadaj mi bólu przypadkiem. Nie chcę cię skrzywdzić. Jak na dziś wystarczy. -
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Kiedy wyszedł zebrała się szybko, nałożyła ubranie i dopięła broń. Ostrożnie aby nie wpaść na Lucana zeszła po schodach do swoich. Gestem nakazała pośpiech. Po niecałych pięciu minutach wszyscy zniknęli za drzwiami.

Dalej
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Zablokowany

Wróć do „Jadeitowe Wybrzeże”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości