Jadeitowe Wybrzeże[Wybrzeże niedaleko Czarnej Wieży]O dwójce takich...

Bajkowe wybrzeże Oceanu Jadeitów. Jego nazwa wzięła się od koloru jakim promieniuje. Znajdziesz tu plaże ze złotym piaskiem, palmy i rajskie ogrody. Palące słońce rekompensuje cudowna morska bryza.
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

Tak. Dotykanie Flory sprawiało mu niemałą radość. Była stworzona do pieszczot i kochania, czego Elf nigdy głośno nie przyzna. Może powie jej to w przyszłości, ale stanowczo nie teraz. Nie, kiedy zaczął się nieprzyjemny dla niego temat.
- Nie podobają mi się. Nie są czymś, z czego mógłbym być dumnym. To pozostałości, których nie da się usunąć. Blizny, które tutaj widzisz, są magiczne. Każda z nich związuje ze mną Morię. Na obecny czas nie mogę nic zrobić, aby w końcu pozbyć się tego demona. To niejako pieczęcie, które zabezpieczają przejście między Pustką, a Alaranią. Dzięki temu nie musisz się obawiać, że nagle za twoimi plecami wyskoczy Moria i po prostu zrobi ci krzywdę. Nie. Jesteś bezpieczna. Całkowicie.
Upewniał ją w tym, mówił tylko i wyłącznie prawdę. Masowanie ramion Elf połączył z niesamowicie ciepłym spojrzeniem. Zielone oczy Maga koiły, uspokajały. Przypominały balsam lecznicy nakładany na obolałe miejsce. Przynosiły nie tylko ulgę, ale i miłość; kochanie, które poznawać miała Driada.
- Być może ci się podobają... Wyglądają niesamowicie z perspektywy sztuki magicznej. Ale to wszystko, co mógłbym o nich dobrego powiedzieć.
Uśmiechnął się szerzej dla polepszenia sytuacji. Bliski kontakt z Driadą Lucan uznał za przyczynę, dla której warto chociażby żyć. Uśmiechać się - tym bardziej.
Pozwolił więc, aby Flora mogła zatapiać dłonie w białych włosach. Spiczasty kosmyk zasłaniający prawe oko i tak nie oderwie się i tak. Kolejny skutek obcowania z demonami... oryginalny wygląd i zachowanie.
Trzeba przyznać, że Driada ma cudowny dotyk. Miękkie, gładkie dłonie masowały przyjemnie głowę Lucana. Mężczyzna, zachwycony ze spaceru z Florą, zarżał jak dziki mustang.
- Aphrrrrrrrrrrrrrr! Iiiiiiiiiihjoooooo! - wydawał końskie dźwięki, zanurzając się co raz głębiej. Potrafił bowiem jako tako pływać, a linia brzegowa Jadeitowego Wybrzeża nie stanowi dla niego żadnego problemu. Uważając zatem, aby Flora z niego nie spadła, objął ją z tyłu tuż pod pośladkami. Prowizoryczne siodełko miało wytrzymać cały "lekki ciężar" dziewczyny.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Pewnie gdyby przyznał się jej do tego teraz to by się dziwnie na niego spojrzała, albo nawet przestraszyła. Powoli się przyzwyczajała do dotyków, ale takie słowa to już by były przesadą.
- Waw - odparła tylko to będąc zdumiona. Nie była świadoma że tak naprawdę Lucan jest bramą pomiędzy Pustką a tutejszym światem, a jego rany blokują to. Przynajmniej tak zrozumiała, choć nie miało dla niej w sensu jakiekolwiek wchodzenie w Elfa żeby się tam dostać. Niby jak?
- Ale jakoś wyskoczył, czyli słabo zabezpieczają... - stwierdziła, widziała go już ze dwa razy, raz prawie się na niego nadziała, więc gdzie tutaj bezpieczeństwo? Podczas snu szaroskórego nie mogła się czuć komfortowo, w każdej chwili to coś mogło się pojawić, a wtedy kto by ją obronił...
- Są niesamowite, ale skoro tobie się nie podobają to to się liczy. - Driada mogła w sumie przyznać że by odnosiła się z tymi ranami dumnie. Każda przecież coś oznaczała, coś ważnego, nie były bez powodu.
W chwili gdy bawiła się jego włosami zastanawiała się nad ich ciekawym kolorem. Skąd się taki wziął, chętnie by zobaczyła siebie właśnie w takiej bieli. Chociaż jednak chyba nie mogła by się przyzwyczaić.
Po chwili chłopak wydał dźwięk który ocucił Florę z zamyślenia, rozbawiając ją i zmuszając do śmiania się. Nie mogła się doczekać tej chwili w której zaczęła dotykać stopami wody. Taka przyjemna że aż chciało by się w niej siedzieć cały czas.
Po chwili spojrzała w głąb wody. Nie mogła uwierzyć w to co widzi, jakiś czarny obiekt się do nich zbliżał. Było tam na dnie zbyt ciemno żeby to zidentyfikować.
- Eyyy, eyyy, coś do nas płynie. - odparła trochę przestraszona. Pierwsze co się jej się narzucało na myśl to był właśnie kraken o których ostatnio się za dużo nasluchała
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

- Mniej więcej działa to tak, że Moria nie ma już swojego fizycznego ciała. Pozbawiony cielesnej formy może tylko żyć albo w Pustce, albo w Alaranii w postaci mojego cienia. Nie musisz się więc obawiać niebezpieczeństwa. Kontroluję przejście w cieniu, więc możesz spać spokojnie. Nic złego ci się nie stanie. - odpowiedział, będąc odpowiedzialnym za wszystko, co związane z komfortem i bezpieczeństwem Flory.
Lucan, płynąc dalej wzdłuż wybrzeża, śmiał się wraz z Driadą. Słowiczy głosik Flory przykuwał jego uwagę. Powodował, że mężczyzna miał ochotę wsłuchiwać się w niego przez wieczność i prosić o więcej. Korzystał zatem z okazji, póki piękna i radosna przyczyniała się do szczęścia. Para bawiących się w wodzie ludzi wykorzystywała młodość tak bardzo, jak to tylko możliwe. Zwłaszcza Flora, która niewinna i słodka, uśmiechała się szeroko. Elf chciał na nią patrzeć, spojrzeć choć na chwilkę. Komplement o bliznach przyjął bowiem z mało widocznym rumieńcem zawstydzenia. Ponoć ślady walki, honorowa blizna czy rana, pobudza dziewczyny w stronę danego mężczyzny. Elf zabiegał więc dalej o uwagę Flory, przekrzykując jej śmiech ze swoim udawanym koniem.
Do momentu, w którym Driada nie poinformowała go o obecności kogoś jeszcze. Prócz nich, tuż pod wodą, faktycznie rozpościerał się czarny kształt, opływowy i mały, lecz szybko się poruszający. Lucan wziął głęboki wdech i energicznie zanurkował głową pod wodę. Przez moment kraniec jego ciała w ogóle nie był przez Florę widoczny. Dopiero po piętnastu sekundach kark Elfa poruszył się w górę. Demonolog znów mógł pozwolić dziewczynie bawić się włosami.
- To tylko ryba, skarbie. Zbiera się ich co raz więcej. Widocznie prądy morskie zaraz przyprowadzą drobne robaczki i rośliny w te rejony, matka natura rozporządziła o południu porę karmienia. To chyba czas, abyśmy teraz się trochę poopalali. Moja i twoja skóra zasługuje na trochę słońca. Jesteśmy strasznie bladzi... - rzucił pogodnie, drepcząc po wodzie w stronę piasków. Oczywiście nie porzucając zawodu galopującego konika.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

No cóż, wszystko jej dokładnie wytłumaczył więc nie miała już nic więcej do powiedzenia na ten temat. Szkoda jej było tylko, że Lucan musi żyć z tym Demonem i z tymi ranami. Obiecała sobie, że kiedyś spróbuje to zmienić, czy to się spodoba Elfowi czy nie, niezależnie jakie to będzie niebezpieczeństwo dla Driady. Cóż, teraz mogła sobie tylko obiecywać, musiała się czegoś nauczyć najpierw żeby móc to zrobić.
Cóż Flora mogła przyznać że wykorzystuje młodość, ale Lucan? Nie była może świadoma jak ogromna jest różnica w ich wieku, ale na pewno dziwne było stwierdzenie że Elf cieszy się młodością. Już prędzej miłością. Choć by wiedziała ile już dni przeżył jej opiekun to i tak by się nie zlękła, nie liczyło się to dla niej. Jej wcześniejszy nauczyciel był ponad dwa razy starszy od długouchego, a Flora i tak się z nim świetnie bawiła.
Przez chwile się zlękła, nie wypływał przez 15 sekund, już myślała że jakiś kraken go tam złapał za nogę i nie może wyjść. Odetchnęła z ulgą gdy już do niej przemówił.
- Ryba? taka duuuża? - nigdy nie widziała na oczy ryby, więc w sumie nie wiedziała jak je wyobrażać. No cóż, nie było jej to do niczego wcześniej potrzebne.
- Dobrze że nie była agresywna - w końcu mogła ich zacząć atakować swoimi płetewkami, co to by była za bitwa.
Po chwili zaczęli się wynurzać, szkoda, było tam tak przyjemnie.
- Moja skóra mi się podoba taka jaka jest, nie zamierzam jej spalać. - zarzuciła mu z góry, nie przemawiało ją jakoś opalanie, siedzenie na słońcu ani nic w ten deseń. Jak sobie wyobrażała że takie słońce może spalić cały las to naprawdę zaczynała tą wielką żarówę nienawidzić.
- Jak chcesz, możesz sobie tutaj poleżeć, ja nie mam zamiaru. - starała się nie zamykać oczy by nie myśleć o biednych lasach. Mrugała tylko na chwilkę i to co dłuższy czas.
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

Lucan spojrzał się badawczo na własne stopy. Mało kiedy widział je pozbawione obuwia. Ba, może wyglądają normalnie - jak to stopy - ale jest różnica między okutym w onuce Magiem, a Demonologiem chcącym opalać się na plaży. Zwłaszcza Demonologiem - Mrocznym Elfem.
- Dobrze. Skoro tak stawiasz sprawę, pozwolisz, że sobie poleżę na piasku. Dawno nie wylegiwałem się bez żadnego odpoczynku, a ostatnie dni były dla mnie po prostu ciężarne. I nie mówię o pięciu poprzednich, tylko o całości. Wieczne podróżowanie, otwieranie portali, przywoływanie demonów i sprawa, którą zajmuję się dla Ity... Sporo tego już na mym starym, 250letnim karku.
Po prostu musiał się pochwalić wiekiem. Mimo, że wyglądał na ubóstwione życiem 25 lat, to jego doświadczenie i linia życia mierzyła sobie dziesięć razy więcej. Mag wiele rzeczy miał za sobą, odkrył dużo, by móc opowiadać o tym choćby Florze. Driada mogła czerpać z niego wiele wiedzy i mądrości, choć nie zapomnijmy, że przede wszystkim Lucan ma być dla niej nie tylko studnią, ale i przyjacielem. Kompanem. Opiekunem.
- Nie jedna duża ryba, tylko wiele malutkich, wielkości twojej ściśniętej piąstki.
Dla porównania Elf ścisnął swoją. Spokojnym ruchem opuścił z pleców rozbawioną Driadę, usadził ją na piasku wzbijanym pianą przez wzbudzające się do góry fale morskie. Raz jeszcze zajrzał głęboko w jej oczy, z noska zmył drobne, słone kropelki wody. Wytarł je własnymi wargami, które spoczęły na moment w ckliwym buziaku. Lucan wyglądał na zadowolonego.
Odszedł na bok, by móc zrzucić z siebie resztę ubrań. Buty i górę uniformu położył w cieniu między dwoma okrągłymi kamieniami nachodzącymi na siebie nierówno. Kosę i ekwipunek zapakowany w skórzanej torbie ułożył tuż przy sobie. Sam Elf natomiast położył się nago na wysokiej płaskiej skale, która koronowała nad paroma innymi, acz nie była z nich wszystkich najwyższa. Dół stroju natomiast Mag ułożył równolegle do nóg, by materiał mógł szybko wyschnąć na dogrywającym upał słońcu.
- Nie wiesz, co tracisz. - powiedział krzepko Lucan, spoglądając z góry na Florę - Jest tak przyjemnie... mam ochotę nigdy więcej nie ruszać się z tej skały.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Ona nie miała po co patrzeć się na swoje stopy, były tam gdzie były, jak zawszę. Przez całe życie na boso, aż nie można sobie jej wyobrazić w butach. Pewnie by nie wytrzymała i ściągnęła by je od razu. Jakby najpierw umiała zawiązać i rozwiązać...
Nie skomentowała jego wyżaleń, może jak Flora też zacznie otwierać portale to też będzie bardziej chętna do leżenia w tym miejscu.
- Sprawa dla Ity? A jaaaka? - spytała zaciekawiona. Tylko to przykuło jej uwagę, więc się o to spytała. Ostatnio gdy była ze swoją koleżanką zdobyli dla niej jakieś ważne papierzyska, czy to miało jakiś związek z tą sprawą?
- Malutkie rybki? Musiały być słodkie, znaczy miło wyglądać. - komuś mogło skojarzyć się to z jedzeniem, a ona mięsa nie miała zamiaru jeść więc od razu się wyparła podtekstów.
Roześmiała się promieniście gdy ten przyjemnie pocałował jej nosek. Trochę ją takie zbliżenia z buziakami bolały, lecz nie chciała tego okazywać.
- A ja tyle zrobiłam przez 17 lat że aż tutaj postoje. - powiedziała wesoło, nie złośliwie, nie chciała go wyśmiać. Gdy już wolno stąpała po ziemi cofnęła się trochę do cienia. Drzewa były blisko, więc oparła się o jedno plecami.
Gdy zauważyła że Lucan się rozbiera automatycznie obróciła się. Oczywiście na jej twarzy pojawił się rumieniec. Tym razem oparła się czołem o to samo drzewo.
- Jak już skończysz się wylegiwać to powiedz! - nie miała zamiaru teraz na niego patrzeć, nie miała by siły oczu otworzyć. Chociaż tak dostać się do jego kosy... Tak tylko zobaczyć, to ją kusiło, ale nie za taką cenę. Wolała jednak poprosić kiedyś, w przyszłości.
- Ymm... Jakoś przeżyje... - odparła zakłopotana czerwieniąc się jeszcze bardziej. Na szczęście chłopak tego nie widział gdyż była do niego obrócona plecami.
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

Jak na złość Lucan położył się brzuchem na skale. Swoje niewinnie słodko wyglądające pośladki okazał upalnemu Słońcu, również proste twarde plecy i nogi musiały zostać nasączone dawką ciepłych promieni. Elf czuł się wyśmienicie. Tak bardzo to okazywał, że sięgnął prawym ramieniem do skałki niżej. Wśród swoich rzeczy znalazł rękojeść kosy, o której pilnie to myślała rudowłosa piękność. Muskał ją opuszkami palców, spoglądał z zadowoleniem na runiczne wykończenia. Przez skórę czuł magiczną aurę łączącą broń-kostur ze Światem Energii. Dzięki niemu Elf zawdzięcza kosie tyle siły i mocy. Oprócz zwykłego ścinania i wykorzystywania kosy, przedmiot ten daje mu większą władzę w wykorzystywaniu magii.
Ów pamiątka po niezapomnianym bohaterze-egzorcyście, artefakt stworzony specjalnie dla Lucana, zatańczył w jego dłoniach. Elf siedział po turecku na skale oglądając badawczo kosę. Studiował ją przenikliwym wzrokiem, wręcz zjadał. Znawca run i magii, specjalista od demonów i świata pozaziemskiego, spojrzał wesoło w stronę drzew dających długi cień. Wśród nich, przy pniach, odnalazł znajomą postać. Zielone spodnie rozpozna wszędzie, nawet na kolorowym jarmarku.
- Chciałabyś ją zobaczyć, prawda? - spytał głośno, nie odrywając oczu od Flory - Mogę ci ją pokazać, i dać do podotykania, jeśli tylko przyjdziesz tutaj ze swoim kołczanem pełnym strzał. Zaciekawiła mnie twoja broń, kochanie. Jeśli to tylko możliwe, usprawniłbym ją w magicznych zdolnościach.
Nie od dziś Lucan parał się kreomagowaniem. Ostatnie lata spędził na edukowaniu się w kierunku wykorzystywania run i magii w przygotowywaniu przedmiotów i tworzeniu nowych, o wiele potężniejszych; i choć mało osób korzystało z jego usług, to bez wątpienia stworzone przedmioty należały do misternie wykonanych, mistrzowsko utłoczonych i zaklętych.
- Znam się trochę na tym. Nałożenie run na kołczan i łuk to dla mnie żaden problem. - dodał, gotów w każdej chwili pomóc Florze i podarować jej prezent w postaci odmienionej broni. - W Rubidii kupilibyśmy jeszcze łuk... i mogłabyś się już chronić.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Tylko powstrzymywała się od nie myślenia od leżącym tam chłopaku i tak już była wystarczająco czerwona. W sumie nawet nie wiedziała jak go może sobie obrazować, co drzewo mogło ją nauczyć o ciele mężczyzny. Nawet nie była świadoma zawartości intymnej na jego ciele. W sumie dobrze, lepiej żyć w niewiedzy...
Pomyśleć że miała tak wspaniały słuch że nawet stąd słyszała jak bierze do ręki kose. Był to chyba jej najbardziej rozwinięty zmysł, zwłaszcza podczas skupienia. Tak jak się głębiej zastanowiła to zaczęła się zastanawiać czy w ogóle powinna myśleć tak głośno, może on umie czytać w myślach i dlatego wziął swoją broń ręki? Poprzedni jej nauczyciel który czarował umiał czytać w myślach, choć zobowiązywał się nie używać tego wobec swoich. Lucan do niczego się nie zobowiązywał jeżeli o coś takiego chodzi, więc już nie wiedziała co tworzyć w swej główce. Pustki nie umiała zostawić, przecież o czymś zawsze myśli.
- Chciałabym, ale nie podejdę. - zapewniła.
- Nie walczę tym, do obrony używam magii, to było tylko dla zabawy i żeby przestraszyć przeciwnika! Zresztą mój łuk się rozpadł! - wykrzyczała nie mając zamiaru patrzeć w tamtą stronę by ją lepiej słyszał. Już lepiej żeby naprawdę nauczył ją coś przywoływać a nie bierze się za takie niebezpieczne narzędzia jakim jest "broń strzała". Skoro jednak tak bardzo chciał to ściągnęła z ramienia uwierający już ją od dawno pojemnik. Rzuciła na ślepo do tylu, za daleko nie poleciał. Strzały rozsypały się wokół, usłyszała to, lecz jakoś ją to teraz nie obchodziło. Nie miała siły się obrócić.
- Łuki i strzały są z drewna, nie mogę wspomagać morderców kupując łuk. - Sama zrobiła sobie ze spróchniałej kłody. Pewnie dlatego tak krótko się trzymał. Bardziej do niej by pasowała jakaś laska wspomagająca czarowanie, oczywiście metalowa, albo zrobiona sama przez siebie.
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

- Yare, yare... Flora. Jedyna osoba, która nie chce patrzeć na Mrocznego Elfa. - zaszumiał żartobliwie, podnosząc się z przyjemnej, bo gorącej patelni, jaką była skałka.
Lucan rozprostował kolana, w biodrach przepasał się nikłą szarfą, która służyła jako szata spodnia uniformu. Czarny materiał mógł zasłonić niepożądane przez wzrok Driady miejsca intymne Elfa, tylko to jedno, niezwykle potulne i słodkie w swym przekazie.
Mag uważał podczas schodzenia z kamieni. Opierał się o nie dłońmi, stawiał stopy ostrożnie i rozważnie. Kanciaste krawędzie minerałów o mało co nie spowodowały, że mężczyzna wywaliłby się plackiem na piasku, w dodatku odsłaniając część siebie, która przy Florze nie ma prawa bytu; z przodu czy z tyłu - żadna różnica.
- Już się mnie tak nie wstydź, błagam. Rozumiem, że jestem nie najlepszej klasy, jeśli chodzi o fizyczność, ale to nie problem, by od razu oczka sobie drzewem zakrywać. - zażartował, podnosząc z ziemi kołczan, a wraz z nim wyrzucone strzały. Lucan przyjrzał się im, obadał je wzrokiem pomrukując ciekawie. Amunicja do łuku, choć nadawała się jako broń do walki w zwarciu - do wydłubania oka co najwyżej - należała do całkiem ładnych i gładkich. Groty niczym nie zniszczone, sama głowica i połączenie z drewnem przypominały robotę leśnych istot. Prowizorycznie, profesjonalnie, bez żadnych zbędnych ulepszaczy.
- Chcesz więc powiedzieć, że dźwigasz na swych biednych kostkach coś, co i tak do niczego ci się nie przyda? - spytał retorycznie, wkładając strzały do kołczanu - Jesteś dziwna, ale za to cię kocham. Cóż, chyba powinniśmy faktycznie pomyśleć nad jakąś magiczną bronią dla ciebie, choćby kosturem. Wprawdzie laska nie będzie pasować do ciebie, niskiej istotki, a różdżka zdecydowanie nadałaby ci więcej mobilności, to warto rozejrzeć się na targu za dobrym kijem albo laską. W Wieży będę mógł z niej zrobić wspaniały wzmacniacz zaklęć. Co ty na to, listku piękny?
Cichutko, praktycznie bezszelestnie, podszedł do Flory, którą od razu obdarzył całusem w odsłonięty kark. W momencie ucałowania jej, Elf poczuł zapach rudych włosów. Zarumienił się, gdyż mieszanka kwiatów oczarowała go od razu.
- Proszę, zrób z tymi strzałami co zechcesz. Możesz je wyrzucić, albo zostawić. Sprzedałabyś je później na rynku. Za zarobione pieniądze kupimy kostur. - podał kołczan, wiecznie wpatrzony w boskie oczy.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Oczywiście ten żart nie trafił do niej i ani o stopień nie polepszył humoru. Patrzała się przecież na niego normalnie, tylko teraz musiał się wygłupić i rozebrać do rosołu. Jakby nie mógł się opalać... w ubraniu, wtedy Driada nie miała by żadnych problemów z oglądaniem go. Nie chodziło jej tylko o to że miał odsłonięte krocze, sama szarfa nie wystarczała. Przeszkadzało jej po prostu za duży widok nagiego ciała, zwłaszcza obcego. Może nie tyle co jej przeszkadzał ale wstydziła się i nie mogła na kogoś rozebranego patrzeć, a tym bardziej być przy kimś nago i dotykać go. Tyle o to kłótni ostatnio było, a on nadal nie może zrozumieć.
Słyszała wszystkie jego kroki, był tak głośny że nie sposób było tego słyszeć, nawet bez takich zdolności słuchowych jakie Flora posiadała. Powiedział kolejny żart który wcale jej nie rozśmieszył, nawet chyba nie miał tego na celu. Może po prostu miała ochotę sobie popatrzeć na korę?
- Tak, z przyzwyczajenia i żeby wyglądać... - zupełnie to do niej nie pasowało, ale miała nadzieje że daje trochę ochrony -... groźniej. - raz komuś wycelowała prosto w czoło naprężoną i naładowaną cięciwą to zwątpił. Oczywiście nie miała zbytnio na celu go postrzelić, tylko postraszyć gdyż próbował zrobić ognisko. Nie wiedziała czy uznać dziwna za komplement, ale chyba tak, przynajmniej jest odmienna od tych innych wszystkich Driad. Od tej jakieś tam Yuu, Phi.
- Różdżka? Kostur? - odparła nagle zafascynowana. Oczy znów zaczęły się jej promienic na złoty kolor, lecz nikt tego nie mógł zobaczyć. - To było by wspaniałe. - mówiła cały czas zadowolona. Po chwili jednak zorientowała się że się do niej skrada. Na takim terenie ciężko było być cichym, Driada i tak była szybsza od Elfa. Zrobiła szybki krok w bok gdy ten już miał ją dotknąć. Stała po prostu obok, cały czas wyobrażając sobie swoją przyszłą broń. Mógł teraz zobaczyć, jeżeli odpowiednio stanął kolor jej oczu.
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

Faktycznie, oczy Flory zmieniły się na jarzący się złoty kolor. W jeden moment, na samą myśl dziewczyny, jej śliczna oczka znów zrzuciły z siebie płaszczyk trawiastej zieleni. W porównaniu z oczyma Elfa, złoto Flory mieszało się w przyjemną, odprężającą barwę. Ich mieszanka tworzyła coś niesamowitego, wspaniałego.
Lucan złapał ją i obrócił w swoją stronę. Widzieli się we własnych odbiciach. Stali dość blisko siebie, by w spojrzeniach móc lustrować siebie, oraz okolicę. Mag, badając twarzyczkę Flory, uśmiechnął się potulnie. Dziewczynie chyba spodobała się myśl o przedmiotach, o których najwyraźniej rozmyślała.
On również przejęty do granic możliwości, skupiony wyłącznie na Driadzie, ponownie ujął jej smukły podbródek. Muskał go opuszkami palców, był delikatny, lecz pewny w swych ruchach. Hipnotyzujące złote oczy Flory wywarły na nim nieziemską pokusę.
- Kostur będzie dla ciebie odpowiedni. Różdżki są o wiele mniejsze niż laski, to małe lecz grube gałązki zakończone magicznymi kamieniami. Potrafią wzmocnić czar właściciela, lecz stanowczo za mało, aby dla ciebie byłoby to wystarczające. Kiedy tylko wyruszymy do Rubidii, a zrobimy to jutro, pomogę ci wybrać odpowiednią laskę i materiał z którego został wykonany. Nie możemy przecież pozwolić, abyś była niezadowolona...
Uśmiechnął się szerzej, zaprezentował rządek białych zębów. Pieszczenie Flory skończyło się, kiedy tylko Elf zaprezentował jej magiczną kosę zgodnie z danym słowem.
- To mój wzmacniacz zaklęć. Dzięki dokładnej obróbce kosy, jej przygotowaniu i naznaczeniu runami, broń cały czas ma dostęp do Świata Magii. Korzysta z tej sfery astralnej do pobierania energii i przekształcania jej. Na wypadek kradzieży zapiski zostały ustawione w ten sposób, aby cała siła kostura działała tylko na mnie. A zatem, gdybyś nawet korzystała z mej kosy, nic by ci ona nie dała prócz przedmiotu, którym możesz ścinać chwasty.
Pozostawił Florę sam na sam z kosą. Lucan odszedł na bok w kierunku drzew i roślinności, wsunął się między wysokie trawy, a brzózki. Jego uwagę zajął dziwny ślad wgnieceń w ziemię, przypominały uderzenia okrągłym ciężkim przedmiotem. Dziury w glebie ciągnęły się aż do gęstego krzewu jeżyn. Elf spojrzał ze zdziwieniem na krzaczek, zmarszczył brwi w zamyśleniu.
- Coś mi się wydaje, że trafiliśmy na ciekawe stworzenie. - przyznał, gestem dłoni wzywając do siebie uczennicę. - Coś ciężkiego i jednonogiego przechodziło tutaj...
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Rozmarzyła się tak, widząc siebie w przyszłości. Wielka Flora z kosturem zmienia świat, czemu nie wpadła na to wcześniej, gdy nagle została ocknięta. Stała teraz przed nim uśmiechnięta nie zwracając uwagi na jego ubiór. Miała zbyt dobry humor by się ty przejmować, przynajmniej na chwilę stało się jej to obojętne. Patrzała teraz również w jego oczy, lecz nie rozpoznała swoich złotych tęczówek. Widziała u niego zbyt wielki, piękny i zielony błysk w oku by zwrócić uwagę na odbicie. Zresztą i tak nie trafiało do niej to co nie miało sensu, sama dobrze wiedziała że ma zielony kolor.
- Taak, kostur. - Uśmiech nie znikał z jej twarzy, zawsze była zafascynowaną sprawami magii. Zwłaszcza jeżeli chodziło o nią samą. Ciekawe co mogła by wyczyniać z taką bronią wzmacniającą jej moce? Może by nie padała na ziemie od razu po uleczeniu kilku kwiatków. Już nie mogła doczekać się jutra.
- Chodźmy więc spać, jak najszybciej. - próbowała go popędzić, by jak najszybciej minął czas. Oczywiście nie miała niczego złego na myśli, po prostu zwykły sen.
Po chwili dostała jego broń do ręki. Za to mogła mu chyba już wszystko wybaczyć. Trochę trudności miała z trzymaniem jej, ale była tak piękna że próbowała się wysilić. Delikatnie dotykała znaki próbując je rozszyfrować. Niezbyt jej to szło, nie była aż tak dobra w te klocki, ale broń była wspaniała. Może nie licząc tego ostrza, którym można tak kogoś boleśnie skrzywdzić. Albo ściąć niewinne roślinki.
Po chwile z obserwacji została znowu obudzona.
- Jednonogie? - Nie mogla sobie tego wyobrazić, nigdy nie widziała nic z jedną nogą. Podeszła do śladów dzierżąc broń w obu rękach.
- Widziałam dużo zwierzątek, ale nie wiem co to. - stwierdziła przyglądając się śladowi.
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

Zmarszczył brwi. Posępna twarz Lucana przypominała pogniecioną kartkę papieru. Elf, kiedy ciężko myślał, potrafił wyglądać równie zabawnie, co dramatycznie. Wszystkie swoje niczym nieskrępowane emocje i uczucia przelał na mimikę twarzy i gesty. Palcami prawej dłoni skubał podbródek pokryty lekkim, szorstkim zarostem, drugą dłonią macał za plecami powietrze. Próbował uchwycić podchodzącą do niego Florę. Dopiero gdy usłyszał trzask liści i gałązek, kiedy poczuł znajomy mu zapach i usłyszał głos, odwrócił się w stronę Driady na której zawiesił przychylny wzrok. Mag, brodząc po spiczaste uszy w trudnych myślach, zamruczał zupełnie niewesoło.
- Ja też nie. Jednonogie zwierzęta to chyba albo rzadkość, albo wymysł bajarzy. Tak czy owak pierwszy raz widzimy takie oto ślady. Są regularne i dokładnie wymierzane, jakby liczone przy użyciu odpowiednich miar i systemów metrycznych. Naprawdę, dziwne...
Stanął tuż obok Flory odbierając przy okazji swój kostur. Aby dziewczyna nie płakała po utracie magicznego przedmiotu, Elf ponownie ucałował ją w malutki nosek - smakowity jak zawsze, pełen jędrności skóry i ciepła. Uczennica powinna być pielęgnowana przez swego mistrza. Kto wie, na jaką istotkę wyrośnie, gdyby nie opieka i troska wypłacana z góry przez Mrocznego Elfa.
- Hm. Coś mi się wydaje, że skoro Ty, Driada, nigdy nie słyszałaś o takim zwierzęciu, i ja sam nigdy demona z jedną kończyną żem nie widział, to można wysnuć wniosek, że teoretycznie takie zwierzę nie istnieje. Co zatem skrywa się...?
Ścisnął mocno rękojeść kostura, wyciągając jego ostrze w kierunku krzewów. Bokiem kosy odciągnął od siebie zielone gałęzie, spróbował odsunąć je jak najdalej to tylko możliwe. Odkrycie, jakie dzięki temu wspólnie dokonali, zdziwiło parę.
Przed nimi rozpościerała się głęboka, mroczna dziura. Jej otwór mierzył sobie 12 dłoni. Chłodny wiatr buchający z wnętrza "pułapki" podobał się zgrzanemu przez Słońce Elfowi.
- To jakiś tunel. Tak sądzę. Kto by tu cokolwiek kopał? Piraci nie odwiedzali Jadeitowego Wybrzeża przez ponad 100 lat.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Zastanawiała się co to za istota może być. Może to jakaś Driada? Wesoło skakała sobie po lasku zostawiając tylko pojedyncze ślady. Albo może jakaś lądowa syrena? Kto wie jak one się poruszają, może właśnie zostawiając takie ślady. W głowie Flory roiło się od wielu abstrakcyjnych pomysłów, lecz żaden nie był na tyle logiczny żeby pasować.
- Może ktoś szedł bokiem po prostu? Niektóre kraby podobno chodzą bokiem. - przypomniała sobie pewną przypowieść o krabim wojowniku, który wałczył z kaktusowymi złodziejami. Zawsze chciała się przejechać na takim ogromnym krabie, ale podobno one istnieją na pustyni. Podobnej do tej śnieżnej, tylko bardziej żółtej. Niezbyt mogła sobie to wyobrazić, ale nie próbowała, nie chciała kolejnej teleportacji.
- Może ktoś jest po prostu perfekcjonistą. - zaśmiała się słodko. - Jak ja. - pochwaliła sobie, może taką perfekcjonistką nie była, ale zazwyczaj robiła rzeczy do końca. Nigdy nie zostawiła chorego w potrzebie.
- Równo chodzić nie można? - próbowała usprawiedliwić istotę, musi być taka przestraszona, a Lucan tylko czuje spisek.
- I ty nazywasz się demonologiem, a nigdy nie widziałeś takiego z jedną nogą? Wstyd mi za ciebie. - Właśnie, to mogła być istota która pojawiła się podczas gdy Flora dotknęła kosę. Kto zagwarantuje że ta broń jest bezpieczna?
Nawet nie zauważyła gdy nagle znaleźli się przy wielkiej dziurze. Dopiero jego słowa jej to uświadomiły. Z jednej strony przygoda, a z drugiej wolała jednak żeby jutro było szybciej.
- Chcesz tam na pewno schodzić? Może jednak pójdzieemy spać? - Nie czuła się sennie, ale nie mogła się doczekać.
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

- Demony mogą zostawiać skomplikowane ślady. Większość z nich żyje w cielesnych formach. Występują w postaci rogatych bestii z pazurami, humanoidalnych, ludzko-podobnych istot... bądź jako obiekty poruszające się nad ziemią, w powietrzu. Przypominają wtedy chmary mrocznej energii, przypominają duchy z klasycznych mitów i legend o nawiedzonych miejscach, z tą różnicą, że są bardziej kolorowe, krwawe i odrażające, jakby wyrwane z dziecięcego koszmaru o potworach spod łóżka. Zwiedziłem sporo sfer Pustki, odkryłem zakazane dla człowieka rejony, lecz w żadnym z nich nie spotkałem się z istotą o jednej nodze. To dla demonów w ogóle zbędne i niepotrzebne. One albo wylegują się w swoich komnatach, jaskiniach etc., albo nieustannie podróżują. Jedna noga to stanowczo dla nich za mało.
Lucan uśmiechnął się w stronę Flory. Jej wieczne marzenia i kontemplacje zasługiwały na nagrodę. Kiedyś powinien jej to wszystko dokładnie wynagrodzić. Driada nie tylko zdołała wytrzymywać jako tako z nim, lecz także wiele się nauczyć i wyciągnąć korzyści z opowiadań, historii i lekcji z życia wziętych. Zasługiwała chociażby na to, aby wrócić do domu i odpocząć. Sprawa tunelu jak na razie może zaczekać.
- Nieprzygotowani do wyprawy mało co zrobimy. Jeszcze dzisiaj wyślę pomniejszego demona, aby zbadał cały ten wykop, a przynajmniej pilnował go do czasu, kiedy tutaj znowu nie wrócimy. Jak na razie proponuję wrócić do Czarnej Wieży i odpocząć. Dzień jest strasznie upalny, a i może jeszcze uda nam się jeszcze dziś wyprawić do Rubidii. Jutro na rynku mogą być straszne tłumy i wątpię, byśmy znaleźli odpowiedni kostur dla ciebie.
Elf przykrył dziurę krzewem. Zostawił wszystko tak, jak znalazł wraz z Florą. Pozostawił miejsce w spokoju i porządku, wszelkie ślady przydeptał na płasko i wymieszał z wszędobylskimi liśćmi. Zadowolony z własnego postępowania, przeszedł wraz z rudowłosą krótki odcinek drogi dzielący zarośla lasu od piaszczystego wybrzeża. Idąc w kierunku ubrań i ekwipunku, rzucił mimochodem:
- Jeśli tylko chcesz, możesz sprzedać te strzały - przypomniał - raczej już nigdy nie będą ci potrzebne. Zwłaszcza, kiedy tylko zdobędziesz magiczny kostur.
Musiał dodać przymiotnik, aby jeszcze bardziej przekonać Florę do pomysłu.
Szybko się przebrawszy w strój, Lucan wyszedł zza skał na spotkanie ze swoją Uczennicą. Zwarta ściana kamieni bezpiecznie osłoniła go przed wstydem i rumieńcami Flory. Dziewczyna nie musiała już patrzeć na jego goliznę.
- Chodźmy zatem. Im szybciej się wyśpimy, tym lepiej.
Po czym pocałował Florę w policzek, chwycił ją za lewą dłoń i poprowadził z powrotem przez gęsty las.
Kontynuacja: Czarna Wieża.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Zablokowany

Wróć do „Jadeitowe Wybrzeże”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości