Jadeitowe Wybrzeże[Wybrzeże niedaleko Czarnej Wieży]O dwójce takich...

Bajkowe wybrzeże Oceanu Jadeitów. Jego nazwa wzięła się od koloru jakim promieniuje. Znajdziesz tu plaże ze złotym piaskiem, palmy i rajskie ogrody. Palące słońce rekompensuje cudowna morska bryza.
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

[Wybrzeże niedaleko Czarnej Wieży]O dwójce takich...

Post autor: Lucan »

Niedaleko Czarnej Wieży, jeśli przejdzie się przez gęste zarośla dziko rosnących malin; jeśli tylko znajdzie się wśród roślin kamienne schody wyżłobione przez rzemieślników dekady wieków temu, można trafić na pozostałości po ścieżce uznawanej za jedną z najpiękniejszych. Droga ze wzgórza Wieży na sam dół prowadzi przez wysokie drzewa o kolorowych liściach i koronach, huczne defilady przyjaźnie nastawionych wiewiórek i innych zwierzątek, ciepły wiatr dmuchający w plecy, jakby zachęcał do dalszej podróży. Wszystkie te czynniki zebrane ze sobą to pikuś w porównaniu z pięknem Jadeitowego Wybrzeża.
Kiedy tylko Lucan wyszedł wraz z Florą z zarośli, ich oczom ukazał się niesamowity widok. Bezkresny horyzont oddzielający taflę wody od nieba, uderzał falami w ciepły piach wybrzeża. Wśród okolicznych kamieni i skał nie znalazło się żadne ptactwo, lis czy dzik. Dzika plaża pozbawiona jakichkolwiek mieszkańców świetnie nadawała się jako miejsce spaceru i przechadzki. Elf zaczął ją od poprawienia ubrania rudowłosej. Z jej włosów strzepnął śladowe ilości liści, z tylnej części materiału bluzki wyciągnął małą łupinkę orzeszka zapewne zrzuconego przez niesforną wiewiórkę, lub ptaka. Prowadząc ją nadal wzdłuż wybrzeża, zaczął opowiadać:
- Nie pamiętam, kiedy osiedliłem się tutaj, na Jadeitowym Wybrzeżu. Zawsze uważałem, że moje miejsce jest tam, gdzie jest duże skupisko ludzi. Myliłem się. Jako uczony i demonolog, potrzebuję spokoju i ciszy, harmonii i kontaktu z naturą przy tym. Tutejszy klimat, kultura i odmienność społeczna bardzo mi się spodobała. Grzechem byłoby nie osiąść na stałe, zwłaszcza kiedy Krasnoludy wybudowały mi wieżę. Była to nasza cicha umowa. Ja pomogłem im z jednym z demonicznych straszydeł, oni odwdzięczyli mi się swoimi umiejętnościami.
Przerwał na moment zbierając myśli.
- Mówiłaś ostatnio o jakimś drzewie... Że jesteś tylko ty i ono. To znaczy, że jesteś połączona z nim jakoś?
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Strasznie ją ciekawiło gdzie zostanie teraz zaprowadzona. Już była uradowana widząc ten wspaniały lasek i skaczące zwierzęta. Było tu tak głośno, tak przyjemnie, dawno nie była w takim miejscu. Słyszała wszystko, rozmowy, śpiewy ptaków, drzewa. Wiatr tutaj akurat ucichł, chyba nie miał zbyt wiele do powiedzenia, albo zbyt dużo się tu po prostu nie działo. Dawno nie widziała tyle kolorów w jednym miejscu, zazwyczaj tam gdzie była przeważał jeden kolor. Zielony i brązowy, albo biały jak w ostatnim nieprzyjemnym przypadku o którym wolała by nie wspominać. Szła trochę za nim, chcąc się rozglądać wszędzie wokół. Tu było tak wspaniale, gdy będzie sama na pewno tu przyjdzie. Pomyśleć że to był dopiero początek, jak zobaczyła plaże to jej oczy z orbit wyleciały.
- Co... Co to jest... - odparła zdumiona patrząc na duży zbiornik wodny, pod którym znajdował się piasek. Nie zapomniała również o słońcu wysoko na horyzoncie. - To miejsce jest wspaniałe... - chętnie by się popłakała ze szczęścia, ale chyba się jej zapas wyczerpał. Puściła jego dłoń i wybiegła nagle do przodu. Stanęła stopami na brzegu w wodzie, patrząc na sam koniec. Niestety nie mogła go zauważyć. Od razu w jej głowie pojawiło się zastanowienie gdzie jest ziemia i skąd tu tyle wody. Gdy już trochę ochłonęła obróciła się w stronę Lucana.
- Podobno Driada umiera gdy drzewo do którego jest przywiązana umiera. Nie wiem dokładnie jak to działa, ale tak najprawdopodobniej jest. Od urodzenia opiekował się mną, dlatego teraz chyba ja powinnam się nim teraz opiekować, ale raczej jest to wzajemna współpraca. On więcej robi dla mnie. - Trochę ją to zasmuciło, powinna go bronić swoim życiem, a nie on jej broni. No cóż, jak będzie silniejsza to się odwdzięczy.
- No to jestem chyba połączona, najlepsze jest to że mogę umrzeć nawet jutro, nie wiem ile on ma lat, nigdy nie chcę się przyznać, ale na pewno istniał długo przed moimi narodzinami. - Skoro jeszcze jej rodzice z tym drzewem rozmawiali, to musiało być stare.
- Podobno są inne Driady, prawda? One to mają smutne życie, muszą siedzieć przez całe życie w lesie. - co z tego że były razem, Flora zdecydowanie wolała wyjść na "powierzchnie".
- Moje drzewo jest magiczne i potrafi chodzić, ruszać się i w ogóle. Mój ojciec podobno był czarodziejem i tak jego urządził. - Ciągle tylko powtarzała to słowo "podobno". Nigdy niczego nie wiedziała na 100%, wszystko z opowieści. - Podobno był wspaniały... - westchnęła smutno.
- O bogowie, zapomniałam o Puu. - Z tego wszystkiego dopiero teraz jej przypomniał że czegoś jej brakuje. - Został w dzbanku, w wieży, nic mu się nie stanie? - spytała przestraszona. Miała nadzieje że nie umiera tam z samotności.
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

Uśmiechnął się optymistycznie. Elf szedł miarowym kroczkiem przez piaski wybrzeża, oglądał się na boki wypatrując śladów innych wędrowców. Zamiast wyraźnych dowodów obecności osób trzecich, Mag napotkał na swej drodze mnóstwo szaro-białych muszelek i kamieni. Musiały tutaj zostać porzucone przez odpływ. Ciekawe co jeszcze może wyrzucić ocean, kiedy tylko posiada w sobie jakieś drogocenne skarby.
Mężczyzna ukucnął przed jednym z większych skupisk muszelek. Oglądał je wzrokiem, dotykał i przeglądał. Nabrał parę w ręce, wyglądał na zadowolonego ze znaleziska tak bardzo jak Flora z widoku ogromnych "wodnych pól". Lucan dołączył do niej tuż po niespełna dwóch minutach. Ujął jej dłonie we własne, złożył jak do modlitwy. Drobne paluszki Flory ucałował z zaangażowaniem i kurtuazją.
- Znajdujesz się obecnie na Wybrzeżu Jadeitowym. Stąd rozpościera się gigantyczny basen wodny, ocean... Jest zamieszkały przez wiele istot, również przez Morskie Elfy, Syreny, Krakeny... czy Naturian zdolnych oddychać pod wodą.
Trzymając jej dłonie przy sobie, mówił dalej.
- Inne Driady wcale nie muszą żyć tylko i wyłącznie w lesie. Owszem, tam je najczęściej spotkasz w dużych grupach, ale są też takie, które tak jak ty wybrały życie poza rodzimą zielenią. Spotkałem kiedyś taką jedną. Mieszkała w centrum całkiem dobrze prosperującej osady, w domu wykonanym z solidnego drzewa. Przez tubylców nazywana "Czarownicą Yuu", uznawana za ostoję spokoju, mądrości i umiejętności medycznych. Była niejako wiedźmą stojącą na straży swego domu-miasta. Wykorzystując wiedzę przodków i tradycje Driad, przyczyniła się do ochrony osady. Czarownicę Yuu poznałem tylko dlatego, że trafiłem do jej domu po ciężkiej walce. Uleczyła mnie tylko sobie znaną magią życia.
Kolejna krótka opowieść miała wyłącznie za zadanie przedłużyć moment graniczący z chwilą prawdy. Lucan zastanowił się nad pytaniem Flory.
- Twoje drzewo ma na imię Puu? Ciekawe, naprawdę. Hm... z pewnością może czuć się bezpiecznie. Kiedy tylko zechcesz, możemy się do niego wrócić, albo spojrzeć przez demoniczny krąg na okolice wieży. Mogę także posłać jakąś istotę, aby strzegła domu. Co tylko zechcesz.
Był uległy, lecz nie stracił swej surowości i spokoju. Flora kompletnie go rozbrajała, Lucan z trudnością walczył przeciwko magii jej uroku i wdzięku.
- Nawet jeśli nie wiesz, ile dokładnie twoje drzewo ma lat, to czy nie możesz zdobyć jego esencji? Może to być sadzonka, albo nawet magiczna część stanowiąca nierozerwalny element z tobą... Jest wiele sposobów, aby zapewnić ci długie życie, Floro.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Jadeitowe Wybrzeże. Nie wiedziała co to jest Jadeit, ale skoro po tym zostało nazwane to miejsce to musiało być to wspaniałe. Ktoś naprawdę niesamowity musiał stworzyć to miejsce. Flora mogła by nawet uznać że bóg gdyby tylko w jakiegoś wierzyła.
- Morskie Elfy? - zadziwiła się, już nie mogła uwierzyć w coś takiego jak Mroczny, a co dopiero wodny. - Ile jest tych rodzajów elfów? - Wymyśliła sobie w główce rodzaj Leśnego Elfa. Możliwe że wszyscy widzą takie i mylą je z Driadami, a ona jest naprawdę jedyna? Nie była zbytnio świadoma że zwykłe elfy są właśnie tymi leśnymi, zazwyczaj widziała je w budynkach lub na śniegu, nigdy w zieleni.
- Mówiłeś że Naturianki to Driady, to od kiedy Driady umieją oddychać pod wodą? - zaśmiała się, podobno potrzebne są oskrzela, chyba że to są jakieś czarodziejki i używają magii żeby otrzymywać tlen.
- To jak mam zwabić krakena albo syrenkę żeby z nią sobie porozmawiać? - Co z tego że tam gdzieś były, nigdzie tutaj na brzegu nie widziała takowej a chciałaby zobaczyć. Słyszała że mają zamiast dołu rybi ogon, to musiało być straszne nie móc chodzić. Kochała swoje nogi, miała je od urodzenia. Co tam w basenie może być do roboty? Nisko, ciemno, nudno... Flora mogła by umilać życie tym istotkom gdyby tylko wiedziała jak.
- Yuu? To ona zrobiła sobie dom w swoim drzewie? Przecież to by jego zabiło i również ją... Ja bym tak nie mogła skrzywdzić mojego Puu. - wolałaby spać pod gołym niebem niż nawet pomyśleć o uderzeniu go albo użyciu siekiery.
- Nie nie, jak jest bezpieczne to nie ma problemu... - Nie chciała już robić mu kłopoty w jakieś przywoływanie... Chociaż krąg chętnie by zobaczyła. Słyszała że jest ważny do ochrony, a nigdy takiego sobie nie robiła.
- Sadzonka? To nie zadziała, to już by było inne drzewo... - Zamyśliła się chwilę. - Magiczna część stanowiąca nierozerwalny element? Jak to byś chciał wyciągnąć... Nie zabiło by go to? - Jej sumienie by nie wytrzymało gdyby tylko ona przeżyła z pomiędzy jej odwiecznego przyjaciela i jej.
- Miło by było znaleźć jakiś dobry sposób... - posmutniała. Śmierć z tego powodu była właśnie jedyną rzeczą której się bała. Zwłaszcza po ostatnim śnie w którym już tyle razy upadała martwa że nie chciałaby tego powtórzyć w tym świecie.
- Mmm, deklarowałeś że chciałbyś coś dla mnie zrobić, tego na pewno bym chciała - powiedziała po dłuższym zastanowieniu.
- Mówiłeś że jakieś tam demony jedzą muszelki, może nakarmię twojego i mnie polubi? - spytała z niewinną nadzieją. Uśmiechnęła się szeroko oczekując pozytywnej odpowiedzi. Zapomniała że niezbyt ma jak, w końcu Moria nie ma buzi... Wchłonąłby, dałby rade, coś musi przecież jakoś jeść.
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

- Tak, Morskie Elfy. Są doskonałymi pływakami. Oczywiście, nie mają skrzeli i płetw czy ogona zamiast nóg, lecz na głowę biją uzdolnionych atletów i pływaków. W wodzie są rybami, zwinnymi i szybkimi. Tak jak Leśne Elfy śmigają między drzewami, tak Morskie między rafami i ławicami. Czasami zdarza się, że rybacy chwycą zamiast grubej ryby, jednego ze spiczastouszych. Wtedy jest naprawdę duża kupa śmiechu... i wcale nie żartuję.
Uśmiechnął się miło patrząc jak Flora rozmyśla nad nowymi określeniami. Wydawała się być doświadczona i obeznana w świecie, lecz z każdym pytaniem i zdaniem potwierdzała zdecydowanie coś zgoła innego. Przypominała małe dziecko, które chce dotknąć piekielnego ognia, posmakować krwi demona, czy przejechać się "na barana" na grzbiecie nieumarłego smoka. Jej umysł dyktował same niebezpieczne zabawy. I to się Lucanowi bardzo podobało.
- Driady są Naturiankami, ale nie każda Naturianka musi być Driadą. W sumie, gdyby się zastanowić, to większość organizmów potrafi oddychać pod wodą... tylko na ogół zbyt krótko, aby pod nią żyć. Co do krakena czy syrenki - nie radzę, zdecydowanie. Krakeny to paskudne bestie, które pożerają wszystko, co stanie na ich drodze. Są krwiożercze, paskudne i obślizgłe. Ich pokonanie uważa się za dowód najwyższego męstwa i siły fizycznej. Samo upolowanie, znalezienie tropu krakena, to dopiero wyczyn myśliwski! Syreny natomiast nie są zbyt ufne. Jeśli umiesz ładnie śpiewać, i nie czynisz krzywdy zwierzętom wodnym ani samej wodzie, wtedy jest szansa, że mogłabyś być uznana za sojuszniczkę i jako taką towarzyszkę. Nie to co mężczyźni. Oni od razu wpadają w pułapkę przepięknych niewiast z ogonami zamiast nóg... Hm...
Elf zamilknął. Wpatrzony w delikatne dłonie Flory ponownie je ucałował, ogrzał. Zimny wiatr studził temperament Demonologa, który po raz kolejny mógł czynić wiele teorii na temat magii i jej arkanów.
- Yuu nie zrobiła niczego złego. W obawie przed zniszczeniem drzewa, użyła magii aby przeobrazić je w cześć swego domu. Zmieniła strukturę, dzięki czemu drzewo to mogło nadal żyć i cieszyć się wiecznym towarzystwem Driady. Ty natomiast wolałabyś pewnie zdobyć swoją esencję, prawda? Puu musi być podatny na magię, skoro wcześniej twój tata-czarodziej działał na nim zaklęciami... Hm...
Podrapał się po podbródku, myśląc ciężko. Ponadto zamruczał.
- Wrrmmm wrmmm wrmm... Ciężka sprawa. Pierwszy raz stykam się z takim przypadkiem. Nigdy nie został nawet opisany w księgach. Myślę jednak, że odpowiednia kombinacja dziedzin magii powinna pozwolić ci pozostawić Puu przy zdrowiu, a i przy tym zdobyć swoją cząsteczkę życia.
Spojrzał na swój cień, zmrużył podejrzanie oczy.
- Wybacz, ale muszelki działają tylko na ogniste demony. Mój jest stworzony z czystej Pustki. Nie ma ani żadnego kształtu, formy ani elementu żywiołu. Jest częścią Otchłani w której mieszka, jak na razie.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

- To naprawdę musi wyglądać śmiesznie, lecz jak ten biedny elf musi się czuć. - Aż żal się jej zrobiło tych schwytanych długouchych, którzy nie mogą się wydostać i grzęzną w sieci. Albo jak zostaną na wędkę złapani, potem z taką dziurą w buzi... Wszystko przecieka, nieprzyjemna sprawa.
- Nie krzywdzę wody, to raczej wanny pełne wody lubią mnie krzywdzić - zaśmiała się wesoło. Chyba następnym razem wykapie się tutaj. To będzie najbezpieczniejsze dla wszystkich.
- Śpiewać, no nie wiem, ale to raczej jak jestem sama to umiem śpiewać - wstydziła się przy kimś wystąpić, ta trema i stres zatkały by jej gardło. Kiedy kiedyś będzie sama to może spróbować, może jakaś miła syrenka skusi się podpłynąć.
- To chyba nie mogę przy tobie bawić się z rybimi panienkami - roześmiała się znów. Miała dobry humor w tym miejscu i przy tej osobie. było tu tak wspaniale, jak można nie być szczęśliwym?
Nie wiedziała jakie naprawdę są krakeny, dopiero słysząc od niego opis skrzywiła się lekko. Krwiożercze bestie? Z nazwy tak niewinne. Może udało by się jej znaleźć jakiś mniej obślizgły okaz chętny do rozmowy.
Rąk nie miała takich chłodnych, ale czuła się przynajmniej trochę bezpieczniej w takim uścisku. Oczekiwała na jak najszybszą odpowiedź na temat swojej nieśmiertelności.
- Ciekawe... - Zmieniła strukturę, to w sumie tak jak z jej amuletem, też zmienia się w drzewo i spowrotem. To tak jakby się pomniejszał, lecz to jej życia wiecznego nie gwarantowało. Roślinka normalnie się starzała i czuła w czasie rzeczywistym.
- To chyba powinnam się uczyć kombinacji dziedzin magii bo nawet nie wiem ile czasu mi zostało... - westchnęła, to ją smuciło że jej koniec mógł nadejść nawet za minute. Choć Puu nie wyglądał jeszcze tak strasznie to jednak się o to bała.
- To jest jak taki łańcuch prawda? Jak jeden z końców się zerwie to oba się zerwie to oba się niszczą, ale jakby wziąć tą drugą końcówkę i przyczepić do pierwszej to powstało by koło... To co trzeba, prawda? - starała się wymyślić jak to wykombinować na własny sposób, lecz chyba jednak wolała coś bardziej możliwego co jej zaraz pewnie zaproponuje Lucan. - Tylko do czego dokładnie jest ta druga końcówka przyczepiona. - Drzewo nie miało serca, ani niczego za można złapać, więc tutaj nie miała żadnego pomysłu.
- Tylko ogniste? No to naucz mnie je przywoływać, ktoś musi zjeść te muszelki - Uśmiechnęła się. Dosyć dużo ich tu było a przecież nie mogły się marnować.
- Albo w ogóle jak się przywołuje, jakieś leśne istoty co by mi pomagały, albo w ogóle jakiekolwiek... - kolor oczu aż się jej nienaturalnie zmienił z zielonego na złoty. Tak się tym zafascynowała. - Kręgi ochronne i te sprawy. - Chyba tutaj tego się używało, przynajmniej tak to sobie wyobrażała.
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

Powoli opuścił dłonie Flory. Choć nadal trzymał je przy sobie, przyciskał do siebie i ocieplał, Elf nie miał zamiaru ich puszczać. Czuł się bardzo dobrze wiedząc, że tuż przy sobie ma olśniewająco piękną Driadę, która ni jak potrafiła dopasować się do rzeczywistych reali. Elf zmarszczył czoło, ściągnął do siebie brwi. Teoria zrywania poszczególnych wiązań łańcucha wcale mu się nie podobała. W ogóle nie miała sensu, ładu ani składu. Nadawała się na kartkówkę uczniowską z oceną niedostateczną, karą do dziennika i naganą w postaci wezwania rodziców młodego żaka-nieuka. Tyle, że mówiła to Flora. Uśmiech i śmiech Mag miał zapewniony na miejscu. Przy niej trudno było utrzymać się w nienagannym porządku oraz spokoju. Zwłaszcza, kiedy stało się bardzo blisko i trzymało delikatne dłonie.
- Tobie wystarczy, kiedy opanujesz do mistrzostwa jedną dziedzinę. Znalezienie Magów, którzy operują innymi, to żaden problem. Wystarczy przejść się po jednym z większych miast i poszukać kontaktów w dzielnicach naukowych. Biblioteki, pałace, rynki... świątynie. Wszędzie tam dostępni są absolwenci szkół magicznych, adepci magii różnych gałęzi. Opcji jest wiele. Do wyboru, do koloru.
Przerwał na moment, aby zbliżyć się bardziej w stronę Flory. Chronił ją przed chłodnym wiatrem, który mógłby być zmartwieniem dla rudowłosej Driady, pozwolił aby w razie czego oparła się o jego tors.
- W całej operacji zdobycia esencji twojego życia z drzewa najważniejsze jest utrzymanie was obydwojga przy życiu. Puu musi być cały i ty również, Floro. Nikt z was nie może zostać ranny ani nawet otrzymać lekkiego zadrapania. To może zawadzić na przebiegu wyciągania esencji. Sądzę, że jeśli rozważasz przeprowadzenie takiego rytuału, niezbędna jest magia życia, ducha i... hm... czegoś, co utrzymywałoby drzewo pod kontrolą. Naturianie mają na tą magię swoją nazwę, nie pamiętam jej dokładnie. Dotyczy ona tylko i wyłącznie roślin. Druidzi również dużo o tym wiedzą. Tak jak i w wypadku znalezienia Czarodzieja, opcji jest mnóstwo. Poradzisz sobie, wierzę w to. Ze mną dasz sobie radę, słońce. Bądź dobrej myśli i ciesz się życiem.
Ponownie wpatrzył się w swój cień, który padając na piasek zasłaniał ruszane ostatnio skupisko muszelek.
- Przywoływanie demonów potrafi każdy młody Demonolog. Wystarczy odpowiednia kombinacja zaklęć, siły i wola. Reszta to pikuś. Gorzej, gdy trzeba te bestie ujarzmić i potem móc je odprawić na drugą stronę, do Pustki. Jesteś na to za słaba, lecz... - przerwał, widząc podejrzaną zmianę oczu. Dłońmi ujął boki policzków Flory, muskał je powoli - Piękne. Są piękne. - stwierdził na koniec, kompletnie odbiegając od tematu.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Zauważyła że Lucanowi się nie śpieszy, może i dobrze, Driada zbytnio przesadza. Napewno Puu jeszcze trochę pożyje i nie ma co się gwałtownie śpieszyć, trzeba wszystko przemyśleć. Oczywiście to wszystko nie było w jej stylu, ale skoro jej opiekun stwierdził że tak by było lepiej... Sama zapewne od razu już by zaczęła kombinować.
- Prędzej umrę niż wejdę do miasta, ot co... - zapewniła ostrzegając z góry. Może nie tyle bała się wzroku wszystkich ludzi, co w ogóle obecności tak dużej ich ilości. W karczmie w której się znalazła już odlatywała i jej mowę odejmowało gdy nagle wszyscy zaczęli się na nią patrzeć. Co dopiero na rynku.
- Bez ryzyka nie ma frajdy - uśmiechnęła się. To zdanie przestawiało ją w stu procentach. No może w dziewięćdziesięciu dziewięciu, ale Flora nie bała się ryzykować.
- Byle bym tylko zdążyła to wszystko załatwić, nie znam dnia ani godziny. - wesołość zniknęła z jej twarzy, ale wcale nie wyglądała na smutną. Po prostu nie mogła się przecież z tego cieszyć.
- No to od dziś jestem młodym Demonologiem... Demonolożką czy czymś. - spróbowała odmienić, ale nie wiedziała czy w końcu zrobiła to poprawnie.
- Nie wierzysz we mnie? Buuu, ja chcę przywoływać. - zmarszczyła brwi napierająco. Nie spodziewała się że dostanie prosto w twarz kamieniem z napisem "jesteś słaba". No cóż, przynajmniej nie okłamywał co do swoich poglądów. Złoty blask w jej oczach nagle powrócił do normalności gdy zafascynowanie zostało zgaszone przez okrutne słowa Lucana.
- Co są piękne? - spytała zdziwiona. Wiele razy wyobrażała sobie jak jej ciało się zmienia, ale nie była świadom że one następują. Nikt jej nigdy o tym nie powiedział, a sama rzadko siebie widziała w odbiciach. Nie rozumiała zupełnie co mu nagle się stało że ją maca po policzkach i nie czuła się z tym komfortowo gdyż nie wiedziała czemu.
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

Stał przez moment w kompletnym bezruchu. Dobrze, tylko palce u dłoni poruszały się powoli z góry do dołu i z powrotem, sunąc po miękkiej jędrnej skórze twarzy Flory. Lucana kompletnie zamurowało. Wpatrywał się z wysoka na niską postać rudowłosej dziewczyny, złote oczy przypominały monety wybite z minerału doskonałej próby. Złoto... na pewno wyciągnięte z najgłębszych szczelin krasnoludzkich kopalni. Nigdzie indziej nie wydobywa się tak szczerego złota.
Ale ona nie była Krasnoludem, tylko Driadą. Była cudowną niewiastą stworzoną do kochania, opiekowania się nią, troszczenia i nauczania. Była pierwowzorem każdej cnotliwej panienki, która pragnie znaczyć coś na wielkim alarańskim padole. Mag, przepełniony pozytywnymi uczuciami, spokojnie pochylił się. Ucałował czule czubek delikatnego noska Flory, puścił w końcu policzki, mówiąc:
- Oczy. Twoje oczy są przepiękne jak z resztą cała ty.
Uśmiechnął się szerzej, dłońmi przecierając barki Flory.
- Jeśli naprawdę chcesz, mogę cię uczyć magii demonów. Nie wiem jednak, czy to odpowiednia dziedzina, zwłaszcza kiedy o twoim życiu decyduje drzewo. Demonolodzy posługują się tą dziedziną w określonych celach, wyłącznie bojowych, rozpoznania lub podróżowania. Ty natomiast, biorąc pod uwagę twoją fizjologię i budowę, nie powinnaś wdawać się w kontakty z istotami z Pustki. To zbyt niebezpieczne.
Ponownie trzymając ją za dłonie, opowiadał:
- W zamian za to proponuję poszukać dziedziny, która pasowałaby do twojego charakteru i stylu bycia. Jesteś energiczną panienką, lubisz mówić i otaczać się zielenią. Tryskasz radością, aż cały mokry jestem... Magia życia idealnie do ciebie pasuje. Jeśli odpowiedni weźmiemy się za ćwiczenia, staniesz się w niej naprawdę dobra. Tak dobra jak ja w kontrolowaniu demonów. Co ty na to, moja ty kochana Demonolożko?
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Naprawdę dziwiły ją naprawdę te wszystkie nagłe komplementy brane znikąd, jakby wcześniej tego nie zauważył czy co? Pierwszy raz ktoś jej taki ciągle miło mówi a ona nie może się do tego przyzwyczaić. Nie podejrzewała czegokolwiek, po prostu było to dla niej takie dziwne, inne.
- Chce móc kontrolować albo tworzyć i przywoływać jakiekolwiek istoty, a to chyba idealnie się nadaje? - Jej marzeniem było stworzyć las. Powoli do tego dążyła. Może już by z drzewami sobie poradziła i z roślinnością, gorzej z zaludnieniem. Nawet się nie zastanawiała że bez sensu żeby istoty z pustki mieszkały w lesie, po prostu chciała mieć czasem kogoś kto ją wspomoże i będzie miło wyglądać.
- Jeżeli jest magia aniołów w której przywołujesz niebiańskie istoty, te ze słabszą wolą, jeżeli takie istnieją, to też może być jeżeli ci tak na tym zależy żeby nie była ta potworna, znaczy demonologiczna magia. - Nie wątpiła w istnienie jakiegokolwiek arkanu magii, tyle już rodzajów słyszała i tylu już się spodziewała że tak naprawdę mogło być wszystko. Nawet magia bąbelków.
- Jak będę nieśmiertelna to i nawet tamten świat będę musiała kiedyś zmienić, warto się przyzwyczajać do tamtych istot. - odparła heroicznie. Wyglądała jakby naprawdę chciała zmienić wszystkie istoty w nieokreślony sposób na dobre i przyjazne. Dla bardziej uczonych może się to wydawać bez sensu, bez bólu nie czulibyśmy przyjemności, więc po co komu taki świat. Ona takiego pragnęła, więc nie obchodziło ją to.
- Magia życia? Prościzna, tyle co umiem mi wystarczy, a już umiem naprawdę wiele. - zapewniła. To co potrzebowała to leczenie, nie spodziewała się jakiś lepszych sposobów leczenia, nie były jej chyba potrzebne.
- Czegoś nowego potrzebuje... - zmarszczyła brwi szukając w głowie może jakieś innej arkany. Zastanawiało ją skąd tu wziąć jakaś wróżkę czy coś w tym stylu...
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

Powędrował wzrokiem po piasku. Bacznym okiem Lucan dybał na wszelkiej maści muszelki, spoglądał na kamienie i wodę obijającą się wraz z pianą po brzegu. Pogoda pasowała w sam raz na pieszą wycieczkę po wybrzeżu, nikt nie przeszkadzał parze w inteligentnej, a jakże, rozmowie. Lucan i Flora, pozbawieni przeszkód, mogli zajmować się sobą. Elf, prowadząc dziewczynę za dłoń, utrzymał jej kroku i towarzystwa zwłaszcza. Czucie jej dłoni, czy rudych włosów uderzających w skroń, uznał za wynagrodzenie od sił pozaziemskich. Jednak bycie dobrym - przynajmniej teraz - opłaciło się.
- Nie ma takiej magii. Aniołowie są zupełnie innymi istotami niż demony. Nie można ich ot tak przywoływać, jak te z Pustki. Niestety, ale taka jest prawda. Nie można też przywoływać istot leśnych... sądzę jednak, że jeśli pragniesz nadal cieszyć się swoim jestestwem, dziedzictwem krwi i magią, powinnaś pomyśleć poważnie nad sprawą połączenia dwóch magii: ziemi i życia. Dzięki nim będziesz mogła pomagać Lasowi Driad. Tworzenie drzew, zaspokajanie roślin i ziemi nie byłoby wtedy dla ciebie problemem. Stałabyś się kimś pokroju Yuu, tyle że zamiast w mieście, to w lesie.
Przerwał na chwilę, by móc głośno nabrać powietrza do ust. Oddychanie morską bryzą należało do przyjemności bardzo Elfa radujących.
- Hm... coś jakoś wątpię w twoje umiejętności, najmilsza słodyczy. Magia życia jest trudna do opanowania, warto byłoby się w nią bardziej zagłębić. Kto wie, może kiedyś uratuje nas przed złem? Dzięki życiu bez wątpienia przyczyniłabyś się do dbania nad zdrowiem Puu i swoim własnym również. Powinnaś to sobie wszystko przemyśleć. Jutro dasz mi znać.
Uśmiechnął się w kierunku Flory nie ważąc się nawet puścić jej dłoni. Spokojny marsz przez piaski plaży zatrzymał się na kamienistej części. Elf stanął przy dwóch strzelistych skałkach, oglądając po drodze niebo.
- Tutaj jest tak ładnie... wykąpmy się w morzu! Czy jesteś ze mną? - spytał energicznie, pokazując gestem dłoni błękitną taflę wody.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Jak przyjemnie wilgotny piasek masował jej stopy a woda ochładzała rozgrzaną od stania w dosyć słonecznym miejscu skórę. Przyjemny zapach orzeźwiał ją od środka. Czemu nigdy nie miała pod ręką takiej właśnie plaży? Pewnie by tylko tu się kąpała. Gdyby mieszkała gdzieś w pobliżu takiego morza to by bardziej przyzwyczaiła się do jakiś istot, pewnego dnia by spotkała syrenkę. Niestety była zamknięta tylko w pustej zielonej pułapce w której co jakiś czas przeleciał jakiś królik czy wiewiórka. Tu było wspaniałe, możliwe że przez to że nie znała po prostu tego .
- Nie mam zamiaru być do kogokolwiek podobna. - zapewniła z góry, nie lubiła być do czegokolwiek porównywana, nawet jeżeli to coś było wspaniałe. Była sobą, a nie jakąś tam podobizną Yuu.
- Wow, nie można od tak, ale można? - Florze nie koniecznie chodziło o coś szybkiego, pstryknięcie palcem, nawet mógłby to długi rytuał, ważny był tego efekt.
- Umiem już tworzyć drzewa i rośliny, ale gdybym naprawdę chciałabym zostać strażniczką lasu to bym tam została, nie sądzisz? - Owszem, lubiła bawić się magią i pomagać, ale nie oznaczało to że chciała już siedzieć w tym zielonym gaju. Nie po to tyle trudu zniosła żeby się stamtąd wydostać. Zresztą magia ziemi? Kogo to kręci, przynajmniej nie ją.
- Strasznie próbujesz wymyślić cokolwiek byle nie ta demoniczna magia. - zaśmiała się, gdyby się nad tym właśnie zastanowić to wesoło to wyglądało.
- No cóż magia życia to jest jedyne co umiem, więc chyba nie powiesz mi teraz że nic nie umiem skoro jest trudna do opanowania. - westchnęła. Nie liczyła magi chaosu gdyż zupełnie jej nie kontrolowała.
- Co w niej jest jeszcze fascynującego, mogę leczyć, czego ty chcesz więcej wyciągnąć od tej dziedziny? - nie rozumiała, życie to życie a nie żadne cuda.
- Umiem zadbać o nasze zdrowie, nawet o twoje umiem. - zapewniła. Nie wspominała ile po tym by musiała odsypiać, wolała tego tematu nie drążyć.
- Dobrze, powiem ci jutro. - znów nie działa ze swoimi przyzwyczajeniami, ale skoro już tak powinno być to to przemyśli.
Słysząc jego pytanie niepewnie spojrzała w stronę morza... No cóż raz się żyje. Pobiegła do wody ciągnąc za sobą Lucana.
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

-Tak, tu mnie masz. - przyznał otwarcie, spoglądając wysoko w stronę jasnego nieba - Nie chcę, byś parała się demoniczną magią. Nie jest dla ciebie, zwłaszcza dla Driady o pięknym ciele i czystym sercu. Ta magia zniszczyłaby cię szybko. Wieczne kontakty z Pustką, zanurzanie się w odmętach Otchłani, wszystkie stworzenia i okropności, które zobaczysz na swojej drodze... To nie dla ciebie. Prędzej zginę niż pozwolę, abyś stała się Demonolożką.
I mówił naprawdę poważnie.
- A życie, moja droga, życie to nie je bajka. To nie tylko leczenie, usuwanie zakażeń i ran, ale także kontrola nad cyklem życiowym danego organizmu. Dzięki magii życia możesz wskrzesić każdego, kogo zechcesz. Przy odpowiednich warunkach i skoncentrowaniu, a także sile zaklęcia, powtórnie możesz przywrócić daną istotę do życia. Tak samo z mutacjami. Magia życia pozwoliłaby ci na przykład, w połączeniu z magią roślinną, wpłynąć na obieg egzystencji Puu. I takie właśnie rozwiązanie byłoby dla ciebie najlepsze.
Zaśmiał się radośnie, patrząc jak to samo robi Flora. Przebywanie z nią sam na sam powodowało w Elfie nieodwracalne zmiany. Stawał się jakby bardziej... Leśny. Prędzej mu było już do siedzenia nad jeziorkiem przy dobrym winie i rozśpiewanym bardzie, niż do Czarnej Wieży i swych demonów. Flora działała na niego anty-mrocznie. W co on się dobrego wpakował...?!
Temat został zakończony, a przynajmniej na dziś. Nawet lepiej dla pary, która chyba już dosyć miała wałkowania wieczność tego samego tematu - magii. Sprawa mocy nadludzkich potrafi zmęczyć umysł - zwłaszcza piękny, błyskotliwy, należący do geniusza. Flora i Lucan zdecydowanie byli więc zmęczeni.
Biegnąc w stronę morza, Lucan nie puszczał dłoni Driady. Lewą ręką rozwiązywał rzemyczki i zapinki uniformu. Rozbierając się w drodze do wody, spoglądał na rude włosy dziewczyny, które podrygując na wietrze przypominały chmurkę pełną przyjemności.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

- Powiedziałam że nic nie może mi niczego odebrać, jedyną osobą która może mnie zepsuć jest... - przerwała na chwile, zastanawiając się nad tym głębiej czy mówi w ogóle to co myśli. - jestem ja. Nie boje się tam żadnych otchłani, a jak już mówiłam kiedyś będę musiała tam wejść. - Prędzej czy później. To prawie jak oksymoron, Demolożka Driada, tak bardzo nie pasujące, a tak bardzo tego chciała.
- Wziąłeś sobie za punkt honoru robienie tego co ze chce, zmieniłeś zdanie? - powiedziała to naprawdę innym nieznanym przez Lucana wcześniej głosem, takim delikatnie podstępnym. Pierwszy raz w życiu spróbowała wymuszenia słownego. Chyba nie tylko Elf zmieniał się w bardziej leśnego, a również Flora w bardziej mroczną. Może to była wzajemna wymiana? Nie można było uznać że ją od razu psuł, ale Driada czasem szuka jakiegoś autorytetu do którego się nieświadomie upodobnia.
- Zabawy z życiem są niemoralne, nie wolno wskrzesić tego co już umarło - przynajmniej w jej zasadach głęboko zakodowanych. Nigdy jej nikt tak naprawdę nie umarł przed oczami więc nie wiedziała jak to jest i nie czuła potrzeby nauczenia się czegoś takiego. Posmutniała nagle, tak już została nauczona, nie wyobrażała sobie zmuszać coś znów do życia, to było by potworne dla jej psychiki. Nie skomentowała już bawieniem się swoim drzewem i tak to by ją ograniczało. Ostatnio prawie umarła przez to że ktoś chciał jej drzewo skosić, nawet jakby ciągle odmładzała Puu to w właśnie takiej sytuacji by nie było przyjemnie. Tego chciała właśnie uniknąć.
Stwierdziła że jednak przestanie nalegać, jutro wróci do tego z zdwojoną siła, może wtedy Lucan się przełamie.
Dziewczynę nie obchodziło że była w ubraniu, nie miała zamiaru się przecież rozbierać. Po chwili już była zanurzona do pasa i nie wątpiła by biec dalej. Woda była przyjemnie cieplutka, taka jaka powinna być. Flora zatrzymała się w miejscu gdzie woda sięgała do połowy jej brzucha. Z zaskoczenia wolną ręką zaczęła pluskać wodą na Elfa śmiejąc się przy tym wesoło.
Lucan
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucan »

Niektóre istoty zostały powołane do życia, aby zrzucały z siebie ubrania. Należą do grupy osób, które emanują pięknem, mistrzostwem urody i atrakcyjności; są pełne pożądania i namiętności w swym wyglądzie - tak często uwiecznianym przez malarzy na najdroższych płótnach i farbach.
Lucan zdecydowanie do takich istot nie należał. Zdejmując z siebie górę uniformu, dał szansę Florze, aby zobaczyła, do czego doprowadzają kontakty z demonami. Szaro-ciemna skóra Elfa pokryta wieloma misternymi znakami i nacięciami-bliznami pozostałymi po bestialskich ranach - wyglądała niczym strona w księdze zapisana runicznymi znakami. Tors mężczyzny, choć nie wyglądał przyjaźnie, miał w sobie coś przykuwającego uwagę. Pozytywnie. W tym obrazie pamiątek po zniszczonym dzieciństwie da się odnaleźć szlachetność i piękno; męskość stworzoną przebolałymi latami i wytrzymałością. Mroczny Mag, choć bez wstydu pokazywał umięśnioną klatkę wraz ze 'śladami', wyglądał na niezadowolonego. W porównaniu z Florą, jest po prostu paskudny.
Nie odmówił jednak uśmiechu, kiedy tylko ta wbiegła do wody, chlapiąc na wszelkie możliwe strony. Lucan zasłonił ramieniem czoło i oczy, śmiał się głośno próbując uniknąć kontaktu z wyrzucaną przez Florę wodą. Zanurzając się co raz głębiej pod taflę morską, pozwalając aby dół uniformu stawał się co raz bardziej mokry, mężczyzna przystąpił do rudowłosej. Znów stał nad nią, rękoma sunął po jej ramionach ogrzewając je od nadmiaru spożytkowanej wody. Nie odzywał się, choć jadeitowo-zielone oczy mówiły same za siebie.
Wziął ją sobie na plecy. Złapał Florę pewnie za kolana, podsadził na siebie. Czyniąc z własnego kręgosłupa grzbiet konia, pozwolił dziewczynie złapać się za szyję.
Lucan zaczął hasać po wodzie, brnął co raz głębiej. To skakał, to zawracał. Trzymając Driadę "na barana" bawił się równie dobrze, co młode dziecko.
W nocy wszelkie doznania odkryć muszę... bo tylko nocą zmysły nie mamią ludzi.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Gdyby ona była tak domyślna jak Lucan by chciał, to może by ją ostrzegł. Dla niej to były rany wyznaczone przez rasę, tak jak kolor skóry, albo po prostu przeszedł kiedyś przez zbyt ostry i gęsty las. Nie przestraszyło to ją ani trochę, można nawet powiedzieć, że delikatnie się jej spodobały te wszystkie znaki. Na pewno by jej nie pasowały, ale znalazła by taki sposób, by tego uniknąć.
- Wstydzisz się ich, albo nie podobają ci się te rany? - spytała z ciekawości, w czasie bryzgania wodą w jego stronę. Nie przerywała oczywiście na tą chwilę ostrzału. Zasmuciło ją to trochę że Lucan nie chciał się z nią bawić w ten sposób, tylko się bronił. Mógł chociaż raz plusnąć z uśmiechem. W jednej chwili nawet gdy się śmiała kilka kropel wleciało jej do ust.
- Uuu... - odparła zniesmaczona. - Słona ta woda... - tego to zrozumieć nie mogła, nigdy czegoś takiego nie piła. Zresztą to nie było w ogóle zdatne do picia, po co komu taka woda. - Co to ma być? - spytała wypluwając to co trafiło do jej ust obok siebie.
Nagle znowu Elf zaczął ją masować, nie rozumiała czasami czemu on tak często to robi, ale skoro mu się tak to podoba to niech się bawi. Po chwili trochę się przestraszyła nieświadoma co chłopak chcę zrobić. Gdy już znalazła się na górze nie mogła się nadziwić widokowi z góry.
- Waaaw, to jest niesamowite. - odparła kładąc ręce na jego głowę i głaszcząc jego piękne włoski. Zapewne Elf powinien czuć jej włosy stukające o niego co chwilę.
- Nie przeciąż się tylko - zaśmiała się nieświadoma jak jest lekka. Może powiedziała to przez to że na pewno nie podniosła Demonologa. W końcu była taka słaba...
- Jak umiesz pływać, to wgłąb wody koniku! - rzekła wesoła wskazując palcem na bezkresny horyzont.
Zablokowany

Wróć do „Jadeitowe Wybrzeże”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości