Szlak Ziół[Szlak Ziół] Droga do druidów

Szlak którym podążają druidzi do swoich mieszkań położonych wysoko w górach. Pustelnicy zbierają tu najrzadsze zioła. Ten właśnie szlak jest miejscem gdzie znaleźć można rośliny których poszukują druidzi z innych cześć świata, jednak żaden z nich nie ma odwagi wypuszczać się z wyprawą w te niebezpieczne góry.
Awatar użytkownika
Dumuzi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 67
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

[Szlak Ziół] Droga do druidów

Post autor: Dumuzi »

Wędrowali na szlaku już kwadrans, idąc niezbyt trudną ścieżką. Ścieżka wręcz nawet wygodną, gdyby pozostawała tylko szersza i mniej błotnista – spokojnie mógłby poruszać się nią wóz z końmi.
Dumuzi jak do tej pory milczał. Doskonale wiedział którędy się kierować. Państwa mogły runąć, monarchie wymrzeć lecz druidzi mieszkali tutaj zawsze i będą mieszkać. Smok poruszał się chyżo i z gracją, bez śladu po niedawnych boleściach. Bez ustanku mrużył oczy. Napawał się energetycznym towarzystwem kobiety, jej swoistą obcością dla tego świata. Naprawdę go fascynowała. I czemu za nim poszła? Prawdę mówiąc sam by nigdy nie przystanął na taką propozycje. Proponujący pozostawał istotą dominując, prowadzącą...
Westchnął ciężko. Górskie powietrze naprawdę mu się podobało. Jakże wspaniale byłoby się wznieść nad górami. Myślał również czy Gardenia byłaby go w stanie uleczyć całkowicie? Gdyby jej zapewnił silne źródło energii i... Ona sama by się wyczerpała. Ciekawe.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Wędrowała przy boku smoka już jakiś czas. Górski szlak prowadził do miejsca które ponoć zamieszkiwali druidzi. Ścieżka prowadziła w górę więc wymagała od podążającego tędy wędrowca pewnego wysiłku. Łatwiej byłoby podlecieć używając skrzydeł. Z jakiegoś powodu Dumuzi nie chciał transformować w swoją naturalną formę a Maie nie chciała pytać.
Podróż przebiegała całkiem przyjemnie. Im dalej zapuszczali się w górskie tereny, tym ciekawsze i intensywniejsze docierały do niej zapachy rosnących na tych terenach ziół. Niektóre z nich kojarzyła jako dodatki do wykwintnych dań mięsnych i rybnych. Sprzedawcy przypraw z pewnością zapłaciliby dużo złotych monet za pęczek tych roślin. Gardenia rozejrzała się dookoła, szukając jakichkolwiek podejrzanych ruchów. Mimo potencjalnie łatwego zarobku te okolice zasłynęły złą sławą. Co było jej przyczyną? Maie nie wiedziała i jakoś nie nęciło jej, żeby się dowiedzieć.
Póki co miała do pokonania jeszcze spory kawałek drogi. Jej towarzysz był dziwnie milczący. Z boku wyglądał jakby zasnął idąc.
- Więc... - postanowiła przerwać tą długotrwałą ciszę - Jakie to perypetie z demonami sprawiły, że nienawidzisz ich tak bardzo?
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Awatar użytkownika
Dumuzi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 67
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dumuzi »

Smok otworzył szeroko oczy jakby wracając z innego świata. Faktycznie, przez chwilą wrócił z prawie pełnego zanurzenia w świecie magii aby skupić się na fizycznej rzeczywistości. Oczy starego gada w tej konfiguracji światła przybierały barwę bursztynowa, wpadająca w głąbkom zieleń.
- Wszystkie demony to zdradzieckie psy, a nemorianie to najgorsze psubraty z nich wszystkich. Sporo czasu spędziłem w otchłani i wiem co mówią.
Wygłosił opinię. Wypowiedzenie całej prawdy uwłaczałoby jego dumie, raniłoby głęboko zakorzenioną smoczą pychę. Demony podały ten wiekowy sztandar ciężkiej próbie lecz płachta szacunku jakim Dumuzi darzył siebie i swój rud wciąż powiewała na sztandarze jego jestestwa. Poszarpana, przybrudzona krwią lecz ciągle groźna. Temat ponownie podjął po paru krokach.
- Prawie dwieście lat, nie wliczając jakiś marnych dziesięcioleci, musiałem spędzić na dworze nemoriańskiego barona. Zmarnowane lata i zwada za zwadą, to moje powody.
Chciał kontynuować rozmowę lecz... Na granicy wzroku dostrzegł szmer w zaroślach. Zdecydowanie zbyt szybki na typowe zwierzę. Po raz pierwszy od postania Gardenii poczynił magię. Prostą sztuczkę, prawdę mówiąc jedną z pierwszych sztuk umysłu które się opanowuje. W ułamek sekundy rozszerzyła percepcję mentalną aby dotknąć każdego znaczniejszego umysłu w pobliżu. Banalna sztuka dokonała się praktycznie natychmiastowo. To najsłabsze zaklęcie, a myśl jest szybsza nawet od rytmu serca. Poczuł cztery umysły, dzikie lecz nie w sposób zwierzęcy, pełne władzy nad sobą lecz nie tak jak ludzie,
- Obserwują nas cztery istoty, dość blisko. Nie powiedziałbym aby były to zwierzęta, acz na cywilizowane też mi nie wyglądają.
Nie miał ochoty walczyć. Ani to najmniej nie uśmiechało się mu używać przemocy, zarówno fizycznej do której w tej chwili było mu chyżej jak i magicznej – za która zabierać się kompletnie nie chciał. Liczył na szczęście.
Ostatnio edytowane przez Dumuzi 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Skupiona na opowieści Dumuziego o nemorianskiej niewoli nie zauważyła kiedy w okolicy pojawiły się cztery nowe źródła mocy.
- Mhm. - mruknęła dając znać, że również ich zauważyła.
Nie przerywając marszu odwróciła głowę w stronę skąd docierał do niej energetyczny ślad tajemniczego stworzenia. Czyżby podążały się za nimi? Jeżeli tak to wybrali na cel nie tych wędrowców co trzeba. Sama Maie mogłaby dać radę większości wrogo nastawionych przedstawicieli tutejszej flory i fauny. A w połączeniu z umiejętnościami smoka... Ha! Nawet starcie z arcymagiem mogłoby się zakończyć zaskakująco...
Chrząknęła, przewróciła oczami i odwróciła się z powrotem w stronę głównej ścieżki.
Podświadomie znowu szukała okazji do bitki. Czy nie dlatego podążała za Dumuzim? Od czasu ostatniego pojedynku z Brunchildą nie miała okazji by użyć swoich zdolności kontroli ognia w pełnej sile i bez obawy o postronnych gapiów. Chyba trochę za tym tęskniła. Jednocześnie wypalanie kilku hektarów z powodu nagłej zachcianki nie było w jej stylu.
- Nie, nie, nie - zganiła się w myślach - Żadnej walki.
- To pewnie nic poważnego. - mruknęła pod nosem, kierując słowa do ciemnowłosego - Jakieś wróżki czy inne ogniki. Pewnie przyleciały zobaczyc kto nadchodzi i zaraz odlecą.
Zanim skończyła wypowiedz, na wszelki wypadek, rozpostarła wokół siebie energetyczną barierę, by wyłapać wszelkie próby magicznej ingerencji.
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Awatar użytkownika
Dumuzi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 67
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dumuzi »

Smok się odrobinę ubawił. Co prawda było to słabo widać po jego twarzy, tylko w formie odrobinę żywszej mimiki i ożywione kroku, nawet w milczeniu. Naprawdę lubił tego typu przedstawicieli natury, acz traktował ich raczej jako zwierzątka. Tylko, że to co poczuł pozostawało odrobinę bardziej dzikie. Mniej pokojowe.
- Pewnie opiekunowie tej polany. Każda miejsce tego typu posiada pewna świadomość która implikuje jej strażników. Każde, czasem strażą są zimne noce i zwyczajny pech, a czasem skuszenie do mieszkania.
Spojrzał na Gardenię posyłając jej minę delikatnej kpiny. Zawsze kpił z wszelkiej mąci tarcz noszonych na zapas. Silnemu mucha nie zaszkodzi, a szerszenia i tak trzeba odpędzać się rękami. Sam miał odrobinę inną koncepcję samoobrony. Swą aurę uważał jako straszak na muchy. Na kanwę swego refleksu pozostawiał walkę z użądleniami.
Milczał, szedł dalej. Wolał, aby kobieta miała rację. Acz pomiędzy takimi życzeniami, a rzeczywistością której się spodziewał, znajdowała się sporej wielkości szczelina.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Czekała chwilę na odpowiedz Dumuziego ale ta nie nadchodziła. Widocznie smok postanowił pozostać w swojej roli milczącego mruka, który zawsze chodzi z pochmurną miną. Gardenia przeczesała ręką włosy i raz jeszcze rzuciła okiem na zarośla. Niewątpliwie przemieszczało się tamtędy coś żywego. Jej wyczulony słuch zdołał wychwycić delikatny szum liści i szuranie czymś ciężkim po piaszczystym podłożu.
Bezrefleksyjnie zapięła kurtkę pod samą brodę. I szła dalej.
Wkrótce niepokojące odgłosy szeleszczenia pozostały w tyle. Jeszcze kilka razy podczas marszu sprawdzała, czy w okolicy znajdują się nieznane źródła mocy ale jej zmysły niczego nie zarejestrowały. Przeniosła więc swoją uwagę z powrotem na smoka. Chciała poznać więcej faktach z jego historii. Była ciekawa...
- ...jak to się stało, że trafiłeś do niewoli nemorian?
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Awatar użytkownika
Dumuzi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 67
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dumuzi »

Dumuziego odrobinę upokarzało opowiadanie o swoim schwytaniu. To jego porażka, już dużo swobodniej mówiłby o wydostaniu się z niewoli które to było sukcesem czy torturach – rzecze niemiłych lecz również przyprawionej powodzeniem, wszak się nie złamał. Ale podczas schwytania zawiódł na całej długości.
- Cóż, nie wchodząc w zbędne szczegóły i mówiąc o samym finale... Chciałem zgłębić miejsce mocy magicznej. Tak przyszykowano na mnie zasadzkę, zaś samo miejsce skupiało esencje otchłani. Magia demoniczna nie jest wcale silniejsza od trakcyjnych domen lecz niespotykana, nie wie się czego się spodziewać i jak bronić. Potem magiczne kajdany i tyle.
Spauzował. Wykrzywił się w smutnym grymasie.
- Ty czym się zajmujesz prócz wędrówek ze smokami i upijaniem się po karczmach?
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Dumuzi mógł odmówić podzielenia się z nią informacjami na ten przykry temat. Mimo to opowiedział jej jak wyglądało jego pojmanie. Postanowiła się zrewanżować i opowiedzieć w miarę szczegółowo o jej planach na przyszłość.
- Od kiedy wróciłam do Alaranii pracuję nad tym, żeby rozwinąć zdolności kontroli nad żywiołem ognia do poziomu arcymistrza. By to osiągnąć jestem gotowa na wiele. Pomijając szczegóły...Zwiedzam cały świat w poszukiwaniu czegoś lub kogoś, kto zwiększy moją moc. Walczę w umówionych pojedynkach z magami żywiołów, by nauczyć się ich techniki. Biorę udział w wyprawach wojennych, żeby dobrać się do ksiąg zaklęć magów najechanej strony. - zachichotała - I spotykam się z różnymi, niezwykłymi osobnikami władającymi magią, by przyjrzeć się sposobowi, w jaki operują energią...
Splotła dłonie za plecami i zerknęła w niebo.
- A potem idę do karczmy.
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Awatar użytkownika
Dumuzi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 67
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dumuzi »

Niewiarygodne jak smok potrafił zatęsknić za zwykła naturą. Otchłań obfitowała w obce, nienaturalne dla jego miejsca urodzenia krajobrazy. Wszystko może z biegiem dziesięcioleci może zbrzydnąć, a jeśli powiązało się z tym takie wspomnienia... Dumuzi naprawdę cieszył się na bytność z przyrodą. Pozostawała swojska. Natomiast Gardenia nie zdziwiła go tak bardzo. Podobnej odpowiedzi się spodziewał, acz nie aż takiego wielkiego pragnienia mocy. On nawet jej nie pragną nowe możliwości to rozrywka, ciekawość świata. Jak jego poznawanie. To samo bogactwa, nie gromadziło się ich dla późniejszego płacenia nimi. Lecz dla tego, że były drogie, piękne, niezwykłe, zazwyczaj jedyne w swoim rodzaju. Płomienista pragnęła mocy. Dla mocy. I tak bywało, cóż... I takie istoty spotykał.
- Jeśli dobrze będzie się nam współpracować, pomogę ci bardziej niż myślisz. Ale o tym jeszcze porozmawiamy.
Uważał, że nie dojdą do celu przez mrokiem. Ale też wolałby iść przez noc. Przed świtem doszliby do celu, oboje nie wyglądali na wyciosanych z miękkiej gliny. Chciał też obejrzeć okolice po zmroku. Wydawałaby się ciekawsza.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Ściemniało się już a Dumuzi nie zwalniał kroku. Widać bardzo mu się śpieszył na to spotkanie z druidami i nie chciał tracić czasu. Kiedy mrok stał się już tak gęsty, że nie było nic widać na odległość dwóch metrów Gardenia przywołała nad swoim lewym ramieniem niewielki płomień. Jego blask oświetlał jej drogę. Ogień nie był intensywny. Oświetlał jedynie niewielki obszar terenu wokół Maie.
Obietnica ciemnowłosego kusiła ale i wzbudzała podejrzenie. Smoki nie słynęły z troski o spełnianie cudzych planów i marzeń. Cóż, przynajmniej nie za darmo.
A kiedy dotrą wreszcie do osady druidów co wtedy zrobi? Jeżeli odmówią pomocy smokowi a ten postanowi użyć siły, po czyjej stronie stanie?
Srebrna tarcza ksiezyca świeciła nad głowami wędrowców.
- Idealna noc dla wilkołaków - pomyślała.
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Awatar użytkownika
Dumuzi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 67
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dumuzi »

-Zacnie.
Skomentował płomień oświetlający im drogę. W słabym świetle okolica prezentowała się naprawdę fascynująco. Złowieszczo, dziko, tajemniczo i naprawdę magicznie. Woń ziół mieszała się z zapachem zmoczonej nocna wilgocią ziemi. Wiatr szumiał w zaroślach. Lecz zwierzęta odrobione zaniepokoiły Dumuziego brakiem swej bytności. Opatulił się szczelniej płaszczem, kapelusz zwieszając przy pasie pod nim, zdał się na ochronę kaptura. O tej porze robiło się naprawdę zimno, nawet dla zmiennocieplnego jaszczura w ludzkiej postaci.
Niechybnie stwierdził brak bytności zwierząt, a Gardenia pomyślała o wilkołakach. Czy to one? Pradawny nie wiedział, nie czytał myśli kobiety aby doznać takiej konotacji, a samego w małym stopniu interesowało co będzie na tyle głupie aby mu zastąpić drogę. Acz, mówiąc prawdę, pazury, zębiska, kości oraz zręcznie wyprawione skóry niektórych bestii to wspaniałe przedmioty. Wielu dałoby się pokroić za wisior z kłów wilkołaka, a skóry szczególnie wielkich niedźwiedzi na śpiwór... Były ciepłe. Oboje ponownie mogli wykryć mnogie skupiska siły życiowe. Cóż, uroki podróżowania nocą. Nawet specjalnie się tym nie przyjął. Chociaż... Nie, nie chciał tego typu spotkań. Może to druidzi? To byłoby prawdopodobne.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Zimno.
Ciemno.
Wiatr zawodził w koronach drzew, przyprawiając Maie o dreszcze. Przedzierali się przez chaszcze, krzaki i trawy, które wyrosły na rzadko uczęszczanej drodze. Gdzieś pośród tej dziko rosnącej roślinność znajdowała się osada druidów.
Z pewnością były tu też inne żywe stworzenia, Gardenia czuła ich obecność.
Szła dalej, ani na chwilę nie tracąc czujności.
Ogień nad jej ramieniem migotał wesoło, rzucając na ziemię cienkie, groteskowe, cienie.
Sytuacja robiła się coraz bardziej dziwna i tajemnicza. Noc nie była jej żywiołem. Wolała wędrować w blasku słońca. Sięgnęła do przywieszonej do pasa sakwy i wyjęła niewielką butelkę. Wzięła z niej pojedynczy, szybki łyk, po czym schowała pojemnik z powrotem.
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Awatar użytkownika
Dumuzi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 67
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dumuzi »

Szli pewien czas w milczeniu, a emanacja życia, wielorakiej obecności wokół nich nasilała się. Dumuzi się nie denerwował, a może powinien? To by przydało mu czujności, ostrości zmysłów i więcej uwagi. Zaczął by używaćmagii. Ta dziwna sytuacja zyskałaby na jasności. Lecz nie. Uspokoiło go również trochę zachowanie towarzyszki, nic nie czyniła na wyrost.
Wtem, na drodze wyrósł im rosły cień, a gdy podeszli bliżej, pod światło ognia okazał się być rosłym człowiekiem o długiej, gęstej brodzie. Swym ubiorem, zoraną twarzą oraz postrą bardziej przypominał górala niżeli druida. Lecz wzrok, spokojny, nie zmącony rozwiewał wątpliwości smoka.
-Więc wyszli nam na przywitanie.
Nieznajomy wypsnął dłoń przed siebie, wskazał na smoka i pokiwał przecząco głową. Potem na Gardenię wskazał i kiwnął mocarnie w górę i w dół na oznakę akceptacji. Dalej spokojny, przyglądał się dwójce wędrowców zagradzając im drogę.
- Jestem Dumuzi.
Smok przedstawił się i postąpił kroku do nieznajomego, dzieliły ich trzy, cztery. Wraz z krokiem smoka w trawach zaszumiało nieznośna wrzawą, na moment, krótki i ucichło.
- I nie zgadzam się.
Uczynił drugi krok, rzekł zdecydowanie. Trawy znowu zaszumiały, lecz tym razem nie umilkły, burzyły się, gotowały, dawały schronienie przemykającym cieniom. Swym odgłosem przypominały grzechotnika szykującego się do ataku.
- Sztuczki druidów. Chce nas wystraszyć i poróżnić. Ciekawe jak ona zareaguje? Życie wokół wydaje się tak dziwnie rozlane... Jeśli płomienista nic nie uprosi, po prostu przejdę obok.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Gardenia zakaszlała kilka razy, starając się odzyskać oddech. Niespodziewane pojawienie się druida spowodowało, ze nie udało jej się poprawnie przełknąć nalewkę. Chrząknęła i zrobiła kilka kroków do przodu, w ślad za smokiem. Położyła mu rękę na karku i przesłała w to miejsce strumień kojącego ciepła. Miała nadzieję, że uspokoi to trochę temperament ciemnowłosego zanim wpakuje ich oboje w poważne kłopoty.
Następnie stanęła na wprost brodatego mężczyzny. Niezbyt blisko, żeby zapach nalewki nie dotarł do rozmówcy. Skrzyżowała przedramiona na piersi, wykonała niewielki ukłon i zaczęła recytować starą formułę powitania. Co prawda dzisiaj już rzadko się z niej korzystało, jednakowoż jej znajomość wciąż była w dobrym tonie.
Barwne pozdrowienie zawierało pochwałę słońca, pochwałę żywego światła gwiazd, pochwałę ducha, pochwałę ciała, pochwałę czterech żywiołów i wszelkiego stworzenia, pochwałę wiecznie toczącego się kręgu życia...
Kiedy zakończyła recytację przeniosła swój wzrok z powrotem na druida. Zachowując wszelkie niezbędne przepisy poprosiła strażników lasu o pomoc dla swojego narzeczonego. Jej miły potrzebował lekarstwa z powodu szkód jakich doznał podczas przebywania w niewoli. Przeprosiła również za jego gwałtowne zachowanie, tłumacząc je troską o nią i niechęcią do rozdzielenia.
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Awatar użytkownika
Dumuzi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 67
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dumuzi »

Dumuziego naprawdę poirytowała próba uspokojenia go, gdyż naprawdę zdenerwowany nie był. Smok jak to smok, uważał się za istotę wspaniałą której trzeba zejść z drogi. Tym razem wzbudziła w nim lekką irytacje. Lecz późniejsze zachowanie Gardenia spodobało się mu, można i w taki sposób osiągnąć swe cele. Druidowi widać również musiało się spodobać skoro szmery przycichły. Lecz mimo to brodaty jegomość ponowił swój gest.
- Trudno – smok pokiwał przecząco głową. - Gardenia, uzyskasz dla mnie środek który dwieście lat temu zwał się Balsamem Śmiertelnych? Jedną porcje, na więcej nie liczę. Ja tutaj poczekam, w razie zapłaty... Będą mieli moją przysługę. Pod moją zapłatę dobierz dla siebie coś małego – podkreślił małość.
Spojrzała kobietę, a następnie odwrócił wzrok na druida. Pierwotnie planował sprawdzić czy nikt ich nie obserwuje i go zabić. Wejść do wioski i udać, że się nie spotkało posłańca. Cóż, niekiedy trzeba zmienić metody działania.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Garenia skinęła głowa na znak, że rozumie. Druidzi nie chcieli, żeby smok wchodził na teren ich osady. Najwyraźniej nie zamierzali zrobić od tego wyjątku nawet dla Maie. Tak czy inaczej dla niej dalsza droga stała otworem. Co więcej smok pohamował się przed użyciem przemocy wobec strażników lasu. Skutki tego starcia byłyby trudne do przewidzenia. druidzi od zawsze uważani byli za pokojowo nastawiona społeczność. Mord poczyniony na jednym z nich z pewnością spowodowałby spore wzburzenie w kręgach magów i chęć odwetu.
Odetchnęła z ulgą.
Spojrzała porozumiewawczo na swojego smoczego towarzysza, poprawiła kołnierz, po czym ruszyła w ślad za brodaczem.
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Zablokowany

Wróć do „Szlak Ziół”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości