MeotW drodze do Piekieł cz. 1

Królewskie miasto, nad którym piecze sprawuje król Terezjusz, a jego siedzibą jest ogromny w swych rozmiarach pałac budowany przez wieki, który rozrasta się nawet dzisiaj. Kiedyś był to po prostu szeroki, płaski budynek o dwóch piętrach i smutnych, szarych ścianach. Postanowiono jednak dobudować wieże z wąskimi oknami, a pałac otoczyć pnącą roślinnością. Tak więc dzisiaj Pałac Królewski Meot nie straszy już szarością. Dzięki posadzeniu przy murach winorośli, bluszczy i innych pnących rośli budynek wygląda zupełnie inaczej. Zwłaszcza, kiedy winobluszcze zmieniają kolor liści, czy kiedy kwitną oplatające okna powoje.
Awatar użytkownika
Yasi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yasi »

Nie dopytywała się o szczegóły planu Naevan. Skoro poradzi sobie sama nie ma sensu się wtrącać. Zaczekała przed świątynią, jednak mimo usilnych starań nie potrafiła ukryć drwiącego wyrazu twarzy po powrocie towarzyszki, zwłaszcza, że rozmawiała o niej ze Sztormem. Wyjawił jej jakie emocje targały dziewczyną po wyjściu z karczmy. Dalszej części Yasi domyśliła się sama. Naevan istota z piekła prawdopodobnie pokusa zakochała się w zmiennokształtnym. Anielica przypuszczała, że w wilkołaku, jednak w tej kwestii nie była pewna. Z przyzwyczajenia zbierała informacje. Nawyk ten nieraz uratował jej skórę. Gdy wraz z Naevan udały się do domu maga Yasi ledwo ukryła ciekawość. Jako zabójca nie była wpuszczana w takie miejsca. Zdarzało się, że czarodzieje mieli do niej interes, na przykład pozbycie się gadatliwej kochanki, ale zawsze woleli spotkać się z nią w zapyziałej karczmie, lub gdzieś na obrzerzach miasta. Uśmiechnęła się pod nosem, gdy przypomniała sobie niebo, przy którym ta rezydencja wydawała się zaledwie domkiem z patyków. Przezornie przed wejściem na teren rezydencji kazała Sztormowi trzymać się za nią. Podziękowała swojej zapobiegawczości, bo gdy gryfa zobaczył jeden z służących, Yasi była pewna, że trzeba będzie chłopaka cucić. Przyglądając się grze Naevan nie potrafiła ukryć ironicznego uśmiechu. "Jednak jest pokusą"- pomyślała. Z zadowoleniem stwierdziła, że dziewczyna wszystko załatwiła, nie mieszając w to anielicy. Widząc towarzyszkę wchodzącą do portalu przywołała gestem Sztorma i trzymając go za juki ruszyła ku bramie. Zanim dworek znikną jej z oczu zobaczyła uśmiech gospodarza, jednak nie potrafiła ocenić, czy był on chciwy, czy błogi. Miała jednak niejasne przeczucie, że coś się w końcu posypie, liczyła jednak, że okaże się to zaledwie niczym nieuzasadnioną obawą przed podróżą w nieznane.
"Wolnym bowiem jest człowiek tylko wtedy, gdy jest samotny."
Artur Schopenhauer
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Kiedy wyszły po drugiej stronie portalu uderzyło ich gorące i suche powietrze pustyni. Wiało przy tym dość silnie, a w twarz posypały im się drobiny piasku. Znalazły się w oazie pośrodku pustyni. Było tu niewiele drzew, studnia, kilka domków z kamienia i pełno porozbijanych, kolorowych namiotów. Wokół studni stały zwierzęta. W większości wielbłądy, ale także kilka koni. Ludzi było jeszcze więcej niż zwierząt. Przemieszczali się wokół namiotów niosąc pakunki, naczynia i kosze z owocami.

- Mamy szczęście - odezwała się do towarzyszki - zdaje się, że nie musimy nawet czekać na karawanę. Teraz trzeba ich tylko przekonać, by porzucili swoją trasę i zawieźli nas tam gdzie my chcemy... czyli do kamiennego kręgu. Mało kto wie o jego istnieniu i wątpię, czy uwierzą, że coś takiego w ogóle znajduje się w kierunku, który im wskażę. Twoja kolej Arlo. Masz jakiś pomysł?
Cieszyła się, że nosi zazwyczaj skąpe stroje. Nie dość, że nie będzie musiała się pocić, to jeszcze wyglądem nie różniła się zbytnio od miejscowych, ciemnoskórych tancerek.
Awatar użytkownika
Yasi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yasi »

Poczuła gorące powietrze na twarzy. Rozejrzawszy się dookoła zobaczyła piasek, więcej piasku i jeszcze trochę piasku. Były na pustyni. Zrobiło jej się bardzo gorąco i doszła do wniosku, że długo tak nie wytrzyma. Skupiła się szepnęła jakieś słowo i wokół niej i Sztorma powietrze stało się chłodniejsze. Ku jej niezadowoleniu koło nich była karawana. Wiedziała, że będą potrzebować transportu, ale nie lubiła podróżować ze zbyt wieloma ludźmi. Spojrzała na Naevan. Czyli teraz jej kolej na załatwienie podróży. Zazwyczaj latała, ale tym razem musiała posłużyć się innymi środkami transportu. Na jej korzyść działało to, że ludzie podróżujący przez pustynię są raczej chętni do pomocy zmęczonym, samotnym kobietom. Postanowiła zaryzykować zmianę wyglądu, tak na wszelki wypadek.
-Zaczekaj- rzuciła przez ramię idąc w kierunku jednego z nielicznych drzew, oddalając się od obozowiska. Tam włożyła na palec pierścień i poczuła mrowienie przebiegające przez całe ciało. Wyjęła jeden z błyszczących noży do rzucania i przejrzała się w nim. Patrzyła na nią kobieta z dość ciemną skórą i drobniutkimi czarnymi warkoczykami na całej głowie. Na prawym policzku miała coś, chyba bliznę. Kiwnęła z zadowoleniem głową i podeszła do pokusy.
-To ja. Połóż się na ziemi i udawaj, że zemdlałaś- powiedziała i poszła dalej, gestem nakazując dziewczynie pozostanie na miejscu. Weszła do obozowiska udając wycieńczoną. Natychmiast poczęstowano ją wodą i zaoferowano opiekę. Picie przyjęła z wdzięcznością, gdy wypiła już wystarczająco dużo wskazała na kierunek, z którego przyszła i wydukała coś o gryfie noszącym bagaże i zemdlałej towarzyszce, niemowie. Mężczyźni chcieli ruszać od razu, ale ona powstrzymała ich mówiąc, że chce iść z nimi. Przystali na to dość niechętnie. Gdy znaleźli Naevan podeszła do niej i wyszeptała tak, by nikt nic nie usłyszał:
-Myślą, że jesteś niemową.
Mężczyznom zaczęła opowiadać zaś ich historię o tym, jakie były sobie bliskie i o podróży do magicznego miejsca mogącego uleczyć Naevan. Tylko dzięki temu będzie mogła mówić i żyć normalnie, bo przez chorobę jest niezwykle słaba i łatwo się męczy. Mówiąc rzuciła okiem na Sztorma, jak zwykle świetnie odgrywał swoją rolę- nic nie mówił i dawał się podziwiać bez przeszkód. Nie wiedziała czy ci ludzie uwierzą w tę bajeczkę, chodziło jej o spotkanie się z dowódcą karawany, a przecież nic jej nie zaszkodzi trochę się przy tym zbawić. Po powrocie do obozowiska zażądała widzenia z dowódcą karawany. Od razu ją tam zaprowadzono. Stanęła przed mężczyzną doświadczonym w średnim wieku. Wystarczyło jej jedno spojrzenie, by wiedzieć, że niełatwo będzie go przekonać do zmiany kierunku.
-Dokąd zmierzacie? - zapytała po opowiedzeniu całej historii.
-Do Elfidrani - odparł.
-Nie zechcielibyście nadłożyć trochę drogi pójść w kierunku kamiennego kręgu- włożyła w to zdanie całe swoje hipnotyczne zdolności, a także pomogła sobie magią.
-A gdzie to jest?
-Moja towarzyszka wam pokaże – odparła naprawdę wycieńczona. Mężczyzna zaś odrazu poszedł zapytać się pokusy o drogę. Yasi uśmiechnęła się, podróż jednak nie była taka zła. Wyszła z namiotu i zamarła, w kierunku obozowiska leciał smok, a mojego ryku łatwo było zorientować się, iż spotkanie z nim nie będzie przyjemne.
"Wolnym bowiem jest człowiek tylko wtedy, gdy jest samotny."
Artur Schopenhauer
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Prychnęła z pogardą na polecenie Arli, że ma się położyć i udawać.
"Ta czarnulka ma chyba o sobie zbyt duże mniemanie, jeśli sądzi, że może mi rozkazywać"
Odprowadziła ją wzrokiem po czym rozejrzała się niechętnie. W pobliżu zobaczyła kępę palm. Właściwie nie miała nic przeciwko temu, żeby się zdrzemnąć. Poza tym ciekawiło ją co też jej towarzyszka wykombinuje. Położyła się w cieniu pod drzewem i usnęła.
Zbudził ją konspiracyjny szept anielicy. Tia otworzyła jedno oko i spojrzała na nią jak na osobę, która postradała zmysły. Miała na końcu języka odpowiedź "No to trzeba ich uświadomić, że się mylą", ale nie zdążyła, bo zaraz zjawili się inni wzywający Arlę do dowódcy. Pokręciła głową z niechętnym grymasem i wróciła do drzemki.
Z kolejnego snu wyrwał ją ryk... smoka?
Usiadła na piasku i podniosła dłoń do czoło, by osłonic oczy przed słońcem. Zadarła głowę i zobaczyła spadającego na karawanę gada. Nie wyglądał przyjaźnie, a szkoda. Lot na smoku byłby o wiele przyjemniejszy od jazdy na wielbłądzie. A co ważniejsze szybszy. Postanowiła, że spróbuje do niego zagadać.
Wstała i podeszła dokładnie do toru, po którym opadał smok. Jego ryk i ogień buchający z jego paszczy nie robiły na niej wrażenia. Uaktywniła przenikalność swojego ciała i stała spokojnie na jego drodze, czekając czy jego zęby kłapną o siebie, gdy przez nią przeleci, czy może jednak wyląduje tuż przed nią i zada sobie trud, by się do niej odezwać.
Awatar użytkownika
Yasi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yasi »

Przyglądała się lądującemu smokowi. Spojrzała na Naevan, która stanęła naprzeciw gada. Podeszła bliżej i zatrzymała się tak, by prawe ramię elfki było na wyciągnięcie ręki. Nie wyjęła sztyletu, ani łuk. Koło niej stanął Sztorm. Pozwoliła działać Naevan, gdy gad wylądował wzbijając tumany piachu i spojrzał na dziewczynę z zainteresowaniem. Przyjrzał się najpierw elfce, potem dość długą chwilę patrzył na anielicę. Czuła, że smok widzi więcej niż chciałaby mu pokazać, świdrował ją swymi złotymi oczami. Wszystko zniknęło tylko te oczy, jarzące się dziwnym blaskiem, oczy i nic więcej. Po minucie, która wydawała się godziną gad przeniósł swe spojrzenie na Sztorma. Gryf stał pewnie i nic nie wskazywało na to, by przerażał go fakt, że stworzenie, które przed nim stoi może za chwilę kłapnąć szczękami i zjeść całą trójkę w jednej chwili. Smok w końcu przestał przyglądać się Sztormowi i rozejrzał się po obozie. Ludzie pochowali się gdzie tylko mogli. Złote oczy znów zruciły się ku trzem przybyszom. Ich właściciel wyraźnie czegoś oczekiwał, ale odpowiadało mu milczenie, nikt nie wiedział co ma powiedzieć. W końcu milczenie przerwał gryf.
-Mam na imię Sztorm - powiedział i spojrzał na Yasi. Ona jednak nic nie powiedziała. Naevan postanowiła wziąć na siebie trud rozmowy, więc lepiej jej nie przeszkadzać.
"Wolnym bowiem jest człowiek tylko wtedy, gdy jest samotny."
Artur Schopenhauer
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Diablica uśmiechnęła się do smoka czarująco i poprawiła złote bransolety na nadgarstkach.
- Jakże się cieszę, że spotykam kogoś tak godnego, potężnego i zdolnego docenić korzyści płynące z porozumienia. To mądre z z twojej strony, że nie próbowałeś mnie pożreć. Jak widzisz szukam kontaktu z tobą i nie bez powodu... Wysłuchaj może najpierw mojej oferty, a potem zadecydujesz, czy jest warta twojego zainteresowania.
Zachowywała się z dużą pewnością siebie a zarazem z uwodzicielskim urokiem, posyłając stworzeniu namiętne spojrzenia i półuśmiechy. Wyciągnęła spomiędzy piersi, zza stanika dwie buteleczki na złotym łańcuszku. Jedna miała wewnątrz czerwona ciecz, a druga niebieską.

- Słyszałeś może o Smoczych Łzach? Możliwe, że nie, a możliwe, że słyszałeś o czymś co zostało podobnie nazwane. Wiedz, że to co mam przy sobie, to eliksir sporządzany wyłącznie w samym Piekle. Oryginalna receptura. Porażające działanie. Mogę się założyć o co chcesz, że nigdy nie bawiłeś się przy niczym mocniejszym. Może też służyć do nieszkodliwego otumanienia ofiary, a ta będzie mieć doprawdy słodkie sny. Słodkie... mam na myśli erotyczne. Mogą być twoje. Cała fiolka... ale - zamknęła buteleczki w dłoni - w zamian za przysługę. Zawieziesz naszą trojkę w pewne miejsce na pustyni.
Nie szkoda jej było narkotyku. Jeżeli smok zabierze je do Bramy, w domu zdobędzie ich znacznie więcej.
Awatar użytkownika
Yasi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yasi »

Słuchała przemowy Naevan. Nie bardzo przejmowała się tym czy dziewczyna zostanie zjedzona. Patrzyła podejrzliwie smokowi i zyskawszy pewność, że gad przestał na nią zwracać uwagę wyjęła strzałę z kołczanu. Czekała. Zastanawiała się czy smok da się przekupić. Nie była zachwycona zachowaniem towarzyszki sposobem postawienia ultimatum, gdyby ktoś próbował z nią tak postępować nie zgodziłaby się, nie w taki sposób. "Rób co uważasz"- pomyślała. Czekała na reakcję smoka, jednak na jego miejscu stał już wysoki elf.
-Łzy smoka? Ciekawa nazwa, bardzo ciekawa. Zmierzam w tamtym kierunku i mogę was zabrać gdzie chcecie. Pragnę tylko zauważyć, że kultura wymaga przedstawienia się zanim padnie tak niezwykła propozycja. A więc?
Nie polubiła smoka, za bardzo lubił mówić. Postanowiła poczekać na krok pokusy, zanim coś zrobi.
"Wolnym bowiem jest człowiek tylko wtedy, gdy jest samotny."
Artur Schopenhauer
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Smoki były zbyt wyczulone na aury i zbyt doświadczone by ukrywać przed nimi swoja naturę, więc Tia bez wahania podała mu prawdziwe imię.
- Tialanazere. Jestem pokusą... tworem zrodzonym z eksperymentu bardzo uzdolnionego diabła. Jego kochanką i córką, a także jego słabością. O mało nie zginęłam kilka dni temu. Myślę, że jemu też coś grozi, dlatego wybieram się do Piekieł, by się z nim spotkać. A przy okazji mam jeszcze dług wdzięczności do spłacenia pewnemu zmiennokształtnemu. Czy tyle szczegółów z mojego życia cię zadowala?
Uniosła brwi i jęła bawić się fiolkami, brzdękającymi cicho na łańcuszku.
- Jeśli jeszcze w jakiś sposób mogłabym ci wynagrodzić pomoc w dotarciu do mojego celu, to chętnie służę... - dodała uśmiechając się lubieżnie i bezwstydnie zsunęła wzrok na jego kroczę.
Awatar użytkownika
Yasi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yasi »

Słowa Naevan nie zdziwiły jej. Sama podała nieprawdziwe imię, domyślała się, że towarzyszka jest pokusą, ale historii jej życia nie znała.
- Yasi - powiedziała, gdy elfka skończyła - jetem upadłym aniołem, a to jak już wiesz jest Sztorm mój towarzysz.
Miała nadzieję, że to wystarczy. Patrzyła na smoka mając nadzieję, że wystarczy.
- A ja - powiedział gad - wolę się nie przedstawiać.
Elf zmienił się znów w smoka dając znać głową, by weszli na jego grzbiet. Anielica nie wahała się i wskoczyłą nań pomagając sobie skrzydłami. Popatrzyła na Tialanazere zastanawiając się po raz kolejny nad celem podróży. Westchnęła i zamknęła oczy w oczekiwaniu na innych. W przebłysku dobra uwolniła dowódcę karawany spod hipnozy.
"Wolnym bowiem jest człowiek tylko wtedy, gdy jest samotny."
Artur Schopenhauer
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Nie oglądała się na pozostałych. Przesunęła dłonią po ciepłych łuskach smoka, dotykając go pieszczotliwie. Potem wspięła się na niego i objęła jego kark udami mrużąc oczy i wydając z siebie pomruk przyjemności. Właśnie sobie uświadomiła, że nigdy nie zaspokajała smoczych apetytów z dziedziny rozkoszy cielesnych.
- Możemy ruszać. Lecimy na północ. Zwolnij jak zobaczysz kamieniste wzgórza. Pośród nich poszukamy kręgu. Jest niewidoczny z pustyni, ale z pewnoscią łatwo znajdziemy go patrząc z góry...
I znaleźli. Po pół godzinnym locie pod nimi znalazła się nieprzyjaźnie wyglądająca kraina pokryta piaskiem, kamieniami i spękaną ziemią. Gdzieniegdzie pojawiały się cierniste krzewy. Tia była przeszczęśliwa, że nie musi tej drogi pokonywać po ziemi.
Smok wylądował pomiędzy szczytami najeżonymi ostrymi skałami. Przed nimi wznosiła się prymitywna budowla. Kilka płaskich kamieni ułoźonych na kształt okręgu. W środku był tylko piasek, ale od centrum kręgu emanowało bardzo potężną mocą portalu. Był to portal w jedną stronę i chroniony zaklęciem. Tia zsunęła się z karku gada i zerwała z szyi niebieską fiolkę, po czym wyciągnęła ją w stronę głowy smoka. Czuła strach. Niby wszyscy Piekielni, którzy ją znali byli przekonani o jej śmierci, ale Wrota mogły być też obserwowane z innego powodu. Od tej chwili zależało jej na czasie.
Awatar użytkownika
Yasi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yasi »

Zeszła ze smoka na kamienistą i nieprzyjemną ziemię. Przed nią szła Tia.
-Może kiedyś skorzystam z twojej propozycji Tialanazere, ale nie teraz - rzekł gad i odleciał. Widziała portal, niezwykle silny portal. Nie bardzo wiedziała co teraz, zwłaszcza, że nawet jej towarzyszka wyglądała na spiętą. Wymieniła spojrzenie ze Sztormem i wyciągnęła do niego rękę, w nieznane wolała iść z gryfem przy boku.
- Co teraz - zapytała mając przeczucie, że wkrótce przyjdzie jej dobyć miecza. "Piekło" - pomyślała - "Tam mam szansę nauczyć się czegoś innego, ale również znaleźć kłopoty". Tym drugim nie martwiła się zbytnio, jakoś będzie.
"Wolnym bowiem jest człowiek tylko wtedy, gdy jest samotny."
Artur Schopenhauer
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Kiedy obie kobiety i gryf znaleźli się w środku kamiennego kręgu, diablica odezwała się w piekielnej mowie, wypowiadając słowa klucze. Dźwięki, które z siebie wydała były gardłowe, donośne i syczące. Nie przypominały żadnego z języków używanych w Alaranii. Poderwał się gwałtowny wiatr, który szarpnął ich ubrania i siekł ich skórę drobinami piasku i skał. Powietrze zawirowało, tworząc malutkie tornado, które porwało stojące w kręgu osoby w powietrze...

W piekle
Zablokowany

Wróć do „Meot”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość