MeotKarczma na uboczu

Królewskie miasto, nad którym piecze sprawuje król Terezjusz, a jego siedzibą jest ogromny w swych rozmiarach pałac budowany przez wieki, który rozrasta się nawet dzisiaj. Kiedyś był to po prostu szeroki, płaski budynek o dwóch piętrach i smutnych, szarych ścianach. Postanowiono jednak dobudować wieże z wąskimi oknami, a pałac otoczyć pnącą roślinnością. Tak więc dzisiaj Pałac Królewski Meot nie straszy już szarością. Dzięki posadzeniu przy murach winorośli, bluszczy i innych pnących rośli budynek wygląda zupełnie inaczej. Zwłaszcza, kiedy winobluszcze zmieniają kolor liści, czy kiedy kwitną oplatające okna powoje.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

- Szanse zawsze masz... Co prawda nie na taką jaką miałaś w swojjej wiosce, ale... - co chwilę przerywał, wyszukując odpowiednich słów - Młodzi ludzie zakładają własne rodziny... Kiedy znajdą odpowiednią osobę, kiedy ją pokochają... - przyglądał się coraz większej senności lisicy, więc zrobił dłuższą przerwę mając nadzieję że wkrótce uśnie. Nie wiedział jak to kontynuować i po raz kolejny doszedł do wniosku że jest nieodpowiednią osobą, że tłumaczyć tej istotce jak działa świat.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Głowa dziewczyny co chwile opadała i w sumie nie była do końca świadoma słów Szarego. Powieki całkiem przestały się podnosić.
-Szans... dobrze...kochana... osoba...- Wymamrotała niewyraźnie po czym oparła czoło o kolana i zasnęła. Tym razem obeszło się bez tłumaczenia czym jest miłość, mała lisiczka spała twardym snem na siedząco przechylając się co jakiś czas w różne strony. Tylko czekać aż poleci do przodu i zaliczy niemiłe zderzenie głowy z drewnianą podłogą.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Kiedy zasnęła stał jeszcze chwilę przy oknie. Dopiero po kilku dobrych chwilach przeszedł do łóżka. Najdelikatniej jak potrafił złożył głowę dziewczyny na poduszce i przykrł ją kołdrą pod samą brodę.
Sam usiadł na krześle za drzwiami, biorąc w ręce miecz. Uderzał nim rytmicznie o własne kolana, zastanawiając się nad tym, gdzie najlepiej byłoby zostawić lisicę. Żałował w tym moemncie że nie zna świata poza lasami. Jeśli by znał, pewnie wpadłoby mu do głowy jakieś dobre miejsce z życzliwymi ludźmi którzy wszystko by jej cierpliwie wytłumaczyli. Tymczasem... Westchnął pod nosem.
Czujność nie pozwalała mu spać całą noc, ale zmęczenie w końcu wygrało i zasnął kiedy zbliżał się świt, odchylając głowę i opierając ją o ścianę.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna spała spokojnie całą noc. Kiedy za oknem pojawiły się pierwsze promienie porannego słońca lisica obudziła się leniwie przeciągając. Dopiero wtedy dostrzegła, że spała sama. Szary został na krześle pod drzwiami, a po jego pozycji można było zauważyć, że śpi. Dziewczyna bezszelestnie wyślizgnęła się spod pościeli i podeszła do okna. Otworzyła je czując przyjemne ciepło na twarzy. Wskoczyła na parapet i wyjrzała na ulice. Większość ludzi jeszcze spała. Wsłuchała się w okolice. Konie w stajniach rżały wesoło, koty walczyły o kawałek starej ryby a gdzieś w oddali po niebie szybowały ptaki. Obejrzała się jeszcze za siebie czy czasem Szary się nie obudził i wspięła się po murze na dach budynku. W sumie nie miała daleko bo karczma miała tylko jedno piętro. Usiadła na krawędzi podziwiając wschód słońca.
-Dzień dobry świecie!- Zawołała radośnie machając wesoło nogami.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Przebudził się, kiedy świeże powietrze w towarzystwie ostrego światła zaczęło wpełzać mu pod kaptur. Poruszył się jednak dopiero, kiedy usłyszał radosne zawołanie dziewczyny. Podniósł się z krzesła prostując kości. Poruszał głową i barkami i z przyzwyczajenia już przerzucił sobie pas na którym przymocowana była pochwa przez głowę. Widząc że dziewczyny nie ma w łóżku, a okno jest otwarte wyjrzał na zewnątrz opierając dłonie o parapet. Wzrok miał wciąż zaspany przez tyo, że zdrzemnął się na zaledwie dwie godziny.
Kiedy nie dostrzegł Jenyi na ulicy odezwał się głośniej niż zwykle, ale nadal spokojnie.
- Jenya?
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

-Widzę, że się obudziłeś. Dzień dobry!- Kiedy Szary podniósł wzrok dwie chude nogi zwisały mu po bokach głowy zaś sama dziewczyna pochylona do przodu uśmiechała się wdzięcznie. W sumie nie chciała go obudzić, ale nie była wstanie opanować radości płynącej z tych widoków. Miasta przyprawiały o zachwyt dopiero z tej pozycji. Wysokości dachów.
-Śniadanie i idziemy na targ?- Zaproponowała po chwili nadal obserwując mężczyznę.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Rozespany obrócił się plecami do uliczki i podciągnął się, żeby usiąść na parapecie. Odchylił głowę w tył spoglądając na dziewczynę przez chwilę, zanim znowu opuścił wzrok.
- Nie lubie targów. Chyba mogę ci zaufać i pozwolić pójść samej, hm? - aż przeszedł go dreszcz na myśl o tych tłumach ludzi, z których każdy coś krzyczy. Wolał jednak szelest drzew, czy monotonny stuk kilofów o skały.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

-Jak to nie przejdziesz się ze mną?... dobra. Idę sama.- Mruknęła niezadowolona. Poczekała aż Szary odsunie się od okna i robiąc fikołek przy krawędzi dachu wskoczyła z powrotem do pokoju. Nim zarzuciła torbę na ramię wręczyła mężczyźnie Maoru.
-Tak by nie kusił.- Nie była skora rozstawać się z nim, ale uznała, że tak powinna zrobić. Sztylet w dotyku był jak zwykły kawałek lodu. Tylko w dłoniach lisicy mienił się i skrzył. Dziewczyna nie czekając już na nic skoczyła z powrotem na parapet i pomknęła po dachach w kierunku placu. Przyglądała się jak ludzie rozkładali swoje stragany, jak kramarki nawoływały do kupna ich produktów. Dziewczyna rozglądała się to tu to tam, błyskotki, żywność, owoce i warzywa, bronie, ubrania wszystko co dusza zachciała. Całkowicie pochłonęło ją targowanie się o lepsze ceny.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Przyglądał się przez chwilę sztyletowi tak, że nawet nie zauważył kiedy lisica umknęła po dachach. Ziewnął potężnie i rozglądnął się po pokoju. Póki co odłożył sztylet na stół i zaczął zakładać zbroję. Nie spieszył się przy tym, wiedząc że podczas energicznej walki coś lubi się rozwiązać. Kiedy już był ubrany, wsunął sobie sztylet dziewczyny za pas pod płaszczem. Zarzucił plecak na ramię i odkluczył drzwi.

Kiedy zszedł na dół pomówił chwilę z karczmarzem i uzupełnił zapasy wody. Kupił też od niego odrobine jedzenia, jakby dziewczyna była na tyle roztrzepana, że sama by o tym zapomniała.
Zwrócił klucz do pokoju i wyszedł na zewnątrz, siadając na jedynym schodku prowadzącym do karczmy. Nie zdjął torby i cierpliwie czekał na powrót Jenyi.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

W końcu wytargowała odpowiednią cenę za dwa lecznicze flakoniki. Zdobyła też wygodniejsze buty i parę dojrzałych jabłek. czas mijał bardzo szybko w tym tłoku i gwarze. W końcu postanowiła ruszyć z powrotem. Była mile zaskoczona, że nikt jej nie sprowokował do użycia mocy. Szła powoli uliczką do karczmy zajadając się jabłkiem. Była zadowolona z tego dnia, szkoda, że Szary nie chciał iść razem z nią. Kiedy dostrzegła go na ławce przed budynkiem z odpowiednio bliskiej odległości zawołała.
-Mam dla ciebie prezent. Łap.- Rzuciła w jego kierunku czerwonym, soczystym jabłkiem licząc iż ma odpowiedni refleks. Nie siadała obok, nawet nie podchodziła całkiem do niego wiedząc, że zaraz i tak ruszą dalej.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Nie był już zaspany więc z łatwością złapał jabłko. Podniósł się na nogi i poprawił torbę na plecach. Zaraz też skierował się uliczkami prowadzącymi na południe, żeby wydostac się z miasta. Co jakiś czas musieli zatrzymywać się, żeby przepuścić wozy z zaopatrzeniem, ale Gart nie robił z tego żadnego problemu. Kieyd tylko droga była wolna spokojnie ruszał dalej jakby w ogóle się nie zatrzymywał. Mijali kolejne budynki i ludzi, aż nie dotarli do bram miasta.
Gdy tylko je przekroczyli Gart odbił nieco na zachód, żeby wrócić na zamierzony kierunek. Sam nie wiedział czemu akurat w ta stronę szedł, ale skoro tak postanowił, to tego się trzymał. Dopiero teraz zsunął maskę i zaczął jeść jabłko, które dała mu lisica.

Ciąg dalszy: Gart i Jenya
Ostatnio edytowane przez Gart 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Szła za nim powoli tym razem nie trzymając się krok w krok. Nawet jak opuścili bramy miasta dziewczyna szła za nim opierając dłoń za głowę. Obserwowała niebo odgryzając kolejny kawałek jabłka. Pożegnała w myślach Meot wierząc, że jeszcze kiedyś tu wróci. Nie była jednak pewna czy razem z Szarym.
-A tak właściwie Szary to twoje prawdziwe imię?- Wypaliła nagle choć w sumie nie chciała nic zmieniać. Nawet jeśli to tylko przydomek bądź całkiem nieznaczące słowo tak właśnie chciała go nazywać. Chyba już do końca pozostanie jako Szary. Wiecznie zamaskowany mruk.
Zablokowany

Wróć do „Meot”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości