MeotPiach, proch, krew i zniszczenie

Królewskie miasto, nad którym piecze sprawuje król Terezjusz, a jego siedzibą jest ogromny w swych rozmiarach pałac budowany przez wieki, który rozrasta się nawet dzisiaj. Kiedyś był to po prostu szeroki, płaski budynek o dwóch piętrach i smutnych, szarych ścianach. Postanowiono jednak dobudować wieże z wąskimi oknami, a pałac otoczyć pnącą roślinnością. Tak więc dzisiaj Pałac Królewski Meot nie straszy już szarością. Dzięki posadzeniu przy murach winorośli, bluszczy i innych pnących rośli budynek wygląda zupełnie inaczej. Zwłaszcza, kiedy winobluszcze zmieniają kolor liści, czy kiedy kwitną oplatające okna powoje.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Piach, proch, krew i zniszczenie

Post autor: Sahela »

Meot, już było widać mury miasta. Kolejna dziura, która ożywia tylko Rubinowy Szlak. Powoli wstawało do życia. Sahela nigdy nie lubiła Meot, a bywała już tu kilka razy. Każdy dom wyglądał inaczej i każdy był w innym stylu, z innego okresu. To miasto wyglądało jak jakaś wycinanka. W mieście nie było wiele atrakcji, raz do roku zjeżdżał się wielki festiwal cyrkowców. Akurat los chciał, że własnie trafili na ten czas. Z oddali było słychać śmiechy i chichy, a rynek stał się kolorowy jak nigdy dotąd. Weszli powoli, nie chcieli zwracać na siebie uwagi. Przejechali blisko rynku, na którym roiło się od kuglarzy. Od domu do domu były zawieszone kolorowe płótna, peleryny. Zamiast ryb na stoisku stały teraz malutkie namiociki, a obok nich stali żonglerzy, połykacze ognia czy kobiety z brodami. Weszli do pierwszej karczmy z brzegu, chłopcy stajenni już zajęli się ich końmi.
W środku panował tłok, karczma nie należała do najlepszych, ale też nie była całkowitą speluną. Przy barze jak zwykle siedzieli moczymordy, dalej ich żony patrzące spod byka i przejezdni cyrkowcy.
Po chwili podeszła do nich kelnereczka, zamówili strawę i czekali.
- Twój osioł potrzebuje dużo odpoczynku? - zapytała po chwili, chciała się zabrać jak najszybciej za powierzoną jej robotę.
- Mówię Wam... jak jechaliśmy to mijaliśmy taką wielką wieżę nad wioską. Na niej wisiały klatki z ludźmi. Było ich mnóstwo! I nie dochodziły żadne odgłosy tylko jakieś jęki... - mówił z ekscytacją jeden z cyrkowców.
- Nie mieszaj się dziecko do tego - odpowiedział mu karczmarz.
- Ale jak to? Tam cierpią ludzie! Przecież trzeba ich uwolnić! - dalej nawoływał cyrkowiec. Karczmarz spojrzał się na niego jeszcze raz.
- To nie twoja sprawa, jeśli ci życie miłe zostaw ją.
Ta wymiana zdań skończyła się tak, że chłopak wybiegł z karczmy. A Sahela już zdobyła część informacji.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Droga do Meot rzeczywiście nie była długa. Malugard był tutaj może z raz, w dosyć nieprzyjemnej sytuacji. Nie miał wtedy zbytnio czasu na zwiedzanie ani podziwianie miejskich zabudowań. Zresztą, w ogóle ich nie widział, wszystko działo się pod samym miastem. Tym razem mógł to zrobić i tak było. To, co zobaczył zrazu przypomniało mu jakiś rodzaj abstrakcyjnej "sztuki", którą ludzie nieraz wystawiali na widok. Po chwili jednak stwierdził, iż w abstrakcji jest zdecydowanie więcej ładu. Tutaj, to był kompletny chaos. A w chaosie akurat Łowca Dusz się wychował, toteż przemieszczanie się po mieście pozbawionym niemal jakiekolwiek planu budowy bądź ładu nie było dla niego niczym trudnym. Denerwowało go tylko, że miasto pełne było wagantów. Że też akurat na nich trafiliśmy. Teraz nikt w mieście nie będzie poważny lub trzeźwy jednocześnie. Większość najpewniej i niepoważna, i pijana, jak to ludzie. Przynajmniej dobrze, że wieczora jeszcze nie ma. Wtedy byłoby jeszcze gorzej.
        Kiedy ujrzał rynek, śmiać mu się zachciało. Dwóch Piekielnych wchodzi do miasta, aby najpewniej dokonać krwawego mordu. W tym samym czasie ludzie się radują.Z wielką ulgą wszedł w końcu do karczmy, oddając wcześniej Ilgirda w ręce chłopców stajennych. Usiadł razem z i razem z nią zmówił posiłek. On sam wziął zwykły rosół, nie lubił nazbyt wyszukanych potraw.
- Wątpię - odpowiedział na pytanie Nesii. - Choć to zależy od jego nastroju.
        Malugard podejrzewał, iż Ilgird będzie się starał przedłużać ten swój odpoczynek. Niezbyt lubił, kiedy jego pan przebywał w towarzystwie Piekielnych i z radością zrobiłby mu na złość. Łowcę Dusz śmieszył ten paradoks. Albowiem z drugiej strony, im dłużej by wypoczywał, tym dłużej on przebywałby z pokusą.
- Powiesz mi, na czym będzie polegać ta robota? - spytał. - Przynajmniej ogółem?
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

- Słyszałeś... Niedaleko jest twierdza, a w niej pewien nekromanta. On i jego truposze są celem - powiedziała szybko, więcej chyba nie trzeba mu mówić.
W tym momencie przyszła też kelnereczka z ich jadłem. Sahela znów niewiele myśląc odsunęła sztućce i zaczęła jeść palcami. Co chwila popijała to piwem, które o dziwo było tu lepsze niż w Elisii.
- A ty? Jak długo tułasz się po tym świecie?

- Ma tam dwudziestu podwładnych, są jak maszyny do zabijania, nie mają mózgów, nie czują bólu... - usłyszała po chwili szept.
- Nie wiadomo jak go zabić - mówił kolejny
- A zanim do niego dojdziesz musisz zabić sługusów
- A i wioska cała jest za nim.
- Miejscowi mówią , że oddają mu swoje dzieci do eksperymentów.
To były ostatnie słowa jakie usłyszała. Podszedł do nich barczysty łysol.
- Czego tu szukacie? - odparł. Najwidoczniej umiał on odczytywać aury... Sahela spojrzała na Malugarda, nie zamierzała przerywać posiłku, niech on się tym zajmie.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Pokiwał głową, kiedy pokusa zdradziła cel ich misji. Nie było w nim nic, co by mu się nie podobało. Niezbyt lubił nekromantów. Po co jej pomagał? Od tak, z nudów, żeby przerwać monotonię tych zwykłych misji dawanych mu przez Piekło. Taka odmiana wyszłaby mu tylko na dobre.
        Kiedy kelnerka przyniosła talerz zamówionej przez niego zupy, wziął go i zaczął powoli siorbać rosół. Nie spieszyło mu się nigdzie. Ciepły posiłek po podróży był jak na razie wszystkim, czego chciał. Był prostym Piekielnym, wiele nie potrzebował.
        Gdy Nesia zadała pytanie, podniósł na nią wzrok.
-Dwadzieścia cztery lata - powiedział krótko. Nie obchodziło go, jak pokusa wykorzysta te informacje.
        To powiedziawszy, wrócił do spokojnego spożywania rosołu, który nie był aż tak ciepły, jak sobie by życzył. Widocznie ludzie w tej części Alaranii nie potrafią lub nie chcą dobrze dogotować posiłków. Nie przeszkadzało mu jednak to aż tak bardzo, nauczył się spożywać to, czego nie lubił, a musiał.
        Zauważył, że do stolika zbliża się łysy człowiek. Coś dziwnego było w jego spojrzeniu, co nie podobało się Piekielnemu. Kiedy ten zadał pytanie, uśmiechnął się, ale nie roześmiał, co bardo chciał uczynić. Widział już takich ludzi. Dociekliwych, ciekawskich. Zazwyczaj potem lądowali na liście jego dusz sprowadzonych do Piekieł. W końcu powiedzenie "Ciekawość jest pierwszym stopniem do Piekła" nie jest bezpodstawne. Malugard zostawił pusty talerz, oparł się o krzesło, krzyżując ręce na klatce piersiowej, po czym spojrzał na łysola.
- Nie twój zakichany interes - powiedział, uśmiechając się, bez cienia pogardy czy innej emocji w głosie. Był to spokojny, beznamiętny ton.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

Oho! Łowca chyba chciał się jeszcze pobawić przed ich zleceniem, ale czy to mu się opłacało? Co jak co ale z cyrkowcami nie zamierzała zadzierać, zabijesz jednego - reszta rzuci się na ciebie w akcie zemsty. Cyrk działał jak sekta, mogli się nie lubić, podkradać sobie rekwizyty, program... ale kiedy tknęło się jednego, do gardła leciała cała zgraja.
- Spokojnie - powiedziała do Malugarda, łapiąc go za dłoń jakby byli parą.
- Przyjechaliśmy na pokazy, podobno jest tu jakiś festiwal, przy bramie nas nie zatrzymali - powiedziała do łysola. Ten spojrzał się na nich nieufnie, to na Sahelę, to na Malugarda. Pokusa wiąż trzymała za jego rękę na stoliku.
- Wiesz co, chętnie wynajęłabym tu pokój i się zdrzemnęła - powiedziała do Łowcy. Łysol jeszcze nie odpuścił, ale po chwili odszedł. Pewnie nadal by tak nad nimi stał gdyby nie zawołali go koledzy.
Sahela podeszła do karczmarza i zamówiła jeden duży pokój. Mogłaby zamówić i dwa, w końcu łysol zbliżył się do nich tak bardzo, że nawet nie zauważył kiedy pokusa wyciągnęła mu sakiewkę z monetami. Ale stwierdziła, że powinna jeszcze co nie co
objaśnić Malugardowi, poza tym, potencjalnych wrogów powinno się trzymać bliżej niż przyjaciół. Nie wiedziała jak Łowca zachowa się podczas zlecenia, czy będzie protestował przeciwko paleniu wioski, czy w ogóle jej nie zdradzi... Po chwili stała już przy schodach prowadzących do pokoi i czekała na swojego nowego towarzysza.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Zmierzył łysola badawczym spojrzeniem. Typ nie podobał mu się i to bardzo. Nie lubił ludzi, którzy wtrącali nos w nie swoje sprawy. Cóż, może oprócz takiego jednego, ale ten nie był człowiekiem i do tego miał dobry powód do robienia tego. Jednak ten tutaj wyglądał na takiego, co albo wie więcej, niż powinien i nie potrafi tego wykorzystać należycie, albo też wie mniej, niż powinien i nie wie, jak to naprawić. Malugard bardzo chętnie uderzyłby go w twarz.
        Kiedy jednak poczuł dotyk Nesii na swojej dłoni, uspokoił się nieco, po czym spojrzał nieco zdziwionym wzrokiem na pokusę, naturalnie nie dając tego poznać łysolowi. Spojrzał na jej dłoń, trzymającą jego, uśmiechnął się figlarnie, po czym powiedział:
- Dziękuję, kochanie.
        Nie miał na celu tylko zażartowanie, chciał też grać w grę pokusy. Nadać jej więcej realizmu. Chciał teraz głównie tego, aby ten typ ich zostawił, zanim naprawdę walnie mu w twarz. Wyglądało na to, że Nesia z jakiegoś powodu woli unikać konfliktu. A skoro robi to pokusa, która najwyraźniej uwielbiała krwawe potyczki, to lepiej było się do tego dostosować.
- Ja też - odrzekł na kolejne słowa pokusy. - Zmęczony jestem ciągłym natykaniem się na natrętnymi ludzi.
        Wstał od stolika i ruszył za Nestią.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

Weszła pospiesznie do pokoju i rozpakowała się. Nie miała zbyt wiele. Nie przywiązywała wagi do swojego wyglądu, płaszcz nosiła zawsze na sobie, w jej plecaku można było raczej spotkać skradzione sakiewki lub różnego rodzaju broń. Nie była zmęczona, jednak wiedząc co ją czeka postanowiła wcześniej położyć się spać. Tak więc nie patrząc na to czy Malugard wchodzi czy nie, zaczęła ściągać ubranie. Nie wstydziła się swojego ciała, nie wiedziała co to znaczy, było dla niej tylko narzędziem do zabijania. Kiedyś może się tego wstydziła, ale teraz... właściwie to nie do końca rozumiała czym jest namiętność i pożądanie. Pamięta jak na zlecenie Mistrza kochała się ze strażnikami... jak uczyła się przybierać różne postaci... Mężczyźni zachwycali się jej biustem, szczupłą figurą, patrzyli na nią jak na obrazek... a ona tego nie rozumiała. Nie rozumiała też czym jest podniecenie nigdy go nie doświadczyła... no może tylko podczas walki, gdy ta stawała się zażarta.
Nie zastanawiała się nad słowami Malugarda, choć "kochanie" nikt do niej wcześniej nie mówił, wiedziała co to oznacza, ale przypuszczała, że Łowca zechce się zabawić lub powiedział to w tym samym celu, co ona złapała go za dłoń.
Kiedy była już całkiem naga ruszyła do misy z wodą. Brud jej nie przeszkadzał, ale kiedy tylko mogła się umyć, korzystała z tego, tak jak z promieni słonecznych.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Malugard podążył za pokusą do pomieszczenia. Tam zdjął wierzchnie odzienie, czyli jego płaszcz oraz skórzaną tunikę, pozostając w samej koszuli oraz spodniach. Odpiął pas z kilkoma sakiewkami, sztyletami i oczywiście jego mieczem, po czym rzucił go koło ubrań, nie zachowując żadnej delikatności. W końcu to były tylko rzeczy, które można było łatwo zastąpić. No, może oprócz miecza, ale ten tkwił bezpiecznie w pochwie, a Łowca Dusz wątpił, aby broni zaszkodziło tak lekkie uderzenie. Bez większych szkód przeszło już przez o wiele gorsze rzeczy.
        Odetchnął z ulgą, gdy pozbył się z siebie tych wszystkich ciężarów i wreszcie mógł dać kościom trochę odpocząć. Reszta jego rzeczy pozostała w jukach Ilgirda, przebywającego obecnie w stajni, któremu nie wahał się w pełni zaufać. To, że koń był jedyną istotą, której naprawdę ufał nieco go bawiło. Tak czy owak, teraz w końcu poczuł trochę swobody, po taszczeniu na sobie tych wszystkich przedmiotów. Od dawna był w podróży, dawno już nie mógł choć trochę odpocząć. Kiedy wchodził, dostrzegł balię z wodą, toteż teraz uznał, że dobrze byłoby zmyć z siebie trudy podróży, a ciepła woda nadawała się do tego celu idealnie. Gdy jednak skierował spojrzenie w stronę, w której znajdowała się balia, dostrzegł, ze Nesia najwyraźniej wyprzedziła go w tym zamierzeniu. Całkowicie się rozbierała, niewątpliwie chcąc się umyć.
        Malugard nie był jakimś młokosem, który na widok nagiej kobiety wytrzeszczał gałki oczne i cały się ślinił. Potrafił się opanować. Musiał jednak przyznać, że Nesia ma ciało godne miana pokusiego lub też nimfiego.. Łowca dyskretnym wzrokiem śledził jej szczupłe ciało, kształtne piersi, jędrne pośladki. Miał już kilka romansów, głównie z pokusami; seks był jednym z jego sposobów na zwalczenie monotonności piekielnego życia. Nieraz także używał swojego uroku, aby złowić kilka kobiecych dusz, z których znaczna część stawała się potem pokusami. Zazwyczaj też romans trwał nadal po śmierci, choć nowopowstałe pokusy musiały dostać kilka tygodni, aby pogodzić się z rzeczywistością. W końcu jednak uznawały, że i tak już zostały potępione, więc nie mają po co odmawiać sobie przyjemności. Podobno miłość jest silniejsza od śmierci. W takim pojmowaniu miłości wychodziło na to, że jak najbardziej.
        Usiadł na skraju łóżka, wpatrując się w Nesię bez żadnej natarczywości czy namolności, tak typowej dla ludzi.
- Mówiłaś, że chodzi o nekromantę – powiedział. - Rozwiniesz to bardziej?
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

Sahela jeszcze naga odwróciła się przodem do Malugarda.
- Nekromanta jak nekromanta. Poza tym, że ma wysoką wierzę z kamienia i sieje taki postrach że tubylcy go jeszcze nie zabili nie różni się niczym innym od pozostałych - taką miała nadzieję, przecież gdyby poza liczebnością w grę wchodziłoby coś jeszcze jej mistrz by jej o tym powiedział. A przynajmniej taką miała nadzieję.
Zmyła do końca z siebie mydliny po czym podeszła do łóżka. Było ono dla pary. Ale co z tego? Ona w nocy nie przytulała się do nikogo, a przynajmniej tak jej się wydawało. Jeśli Malugard nie chciałby... a z resztą on też nie jest dzieckiem... Sahela też nie zauważyła, żeby jakoś specjalnie patrzył na jej ciało.
W końcu położyła się wygodnie na połowie, bez ubrania, noc była ciepła, nie musiała się nawet przykrywać.
- Jeszcze jakieś pytania? - powiedziała po chwili. Spojrzała na drugą połowę łóżka, leżał na niej całkiem solidny miecz, zapewne ciężki, a ona takich nie lubiła. Wolała lekką broń, a najlepiej zabijało jej się gołymi rękami. Jednak widok tego miecza przywrócił jej wspomnienia, podobnym nacinano jej skórę. Po ciele przeszły ją dreszcze. Drama wykazał lekkie oznaki strachu i zwątpienia. Ale szybko go uciszyła.
- W piekle wykłuwają takie miecze? Czy ten jest jakiś specjalny?
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Malugard zdejmował swoje buty, kiedy odpowiadała mu Nesia. Na jej słowa uniósł nieco brwi po czym powiedział:
- Trzyma w szachu wioskę? Heh, dziwne, że ci „wielcy, bogobojni słudzy Pana”, paladyni jeszcze na to nie zareagowali.
        Wypowiedział tę uwagę z bardzo wielką ilością kpiny. Kiedyś uważał paladynów za godnych przeciwników, szanował ich jako swoich wrogów, tak jak szanuje się przeciwnika w szachach. Ale odkąd odebrał im piekielny miecz, wszystko się zmieniło. O dziwo, od tamtego czasu zaczął dostrzegać liczne nieprawidłowości w działaniach paladynów. Cały szacunek do nich wyparował. Bo czym różnili się od Piekielnych? Chyba że tym, jak postrzegali ich ludzie. I tym, że oni mieli zasady, które łamali. A to było jeszcze gorsze, niż nie mieć żadnych. Malugard nie lubił tak głębokiej hipokryzji. Zwykłe kłamstwo nie było niczym złym, ale okłamywanie samego siebie? Po co robić coś tak dziwnego?
- Na razie nie. Wystarczy mi to.
        Wszystkiego dowiem się w swoim czasie. Kiedy ujrzę to na własne oczy. Lepiej samemu zobaczyć takie szczegóły. Zdjął już swoje stalowe buty, które odłożył na bok. Następnie spojrzał na Nesię, która leżała już na łóżku, po czym na swój własny miecz.
- Och, to nie jest zwykły miecz – powiedział, udając przejęcie. - To rzetelny dowód na kontynentalną dwulicowość paladynów, jak to powiedział mój znajomy. - Zaśmiał się, wypowiadając te słowa. - Tak, najpewniej stworzono go w Piekle, a przynajmniej jest przesiąknięta piekielną mocą. Odebrałem go przywódcy zakonników, już jakiś czas temu. Całkiem pomocny.
        Kiedy to powiedział, zabrał miecz z łóżka i położył obok, opierając go o ścianę. Był w zasięgu jego dłoni, zawsze go tak zostawiał, na wszelki wypadek. Wolał zawsze mieć przy sobie jakąś broń. Resztę rzeczy rzucił na komodę, znajdującą się niedaleko. Sam natomiast zdjął koszulę i położył się obok Nesii. W końcu. Ech, drwiłem z Ilgirda, że tak narzekał, a okazuje się, że i ja jestem zmęczony. Po takim czasie bez snu miło jest się położyć. Dodatkową przyjemność sprawiała bliskość pokusy, leżącej tuż obok niego.
- Nigdy nie byłaś w Piekle? - zapytał Nesię. - Jak to w ogóle możliwe?
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

Miecz z Piekła? Paladyni? Czyżby jej Mistrz pracował z jakimiś? Czyżby to ten miecz zadawał jej rany?
Kiedy padło pytanie Malugarda, ożywiła się trochę. Przez chwilę zastanawiała się czy odpowiedzieć na nie. Czy powinna o tym rozmawiać? O swojej przeszłości? A może jakoś uda jej się wyminąć niewygodne tematy? Mogłaby w ogóle nie odpowiedzieć, ale musiała zbudować z Malugardem choć cień zaufania.
- Nigdy tam nie byłam, bo nigdy nie miałam takiej potrzeby - odpowiedziała po chwili.
Na szybko przyszedł jej jeden pomysł. Widziała tylko jedno wyjście by nie odpowiadać na kolejne pytania. Przesunęła się bliżej Łowcy, uklękła na łóżku.
- Widać, że jesteś zmęczony - powiedziała półszeptem - pozwól, że ci ulżę. Po tych słowach dotknęła jego karku i zaczęła masować.
Seks nie był dla niej obcy, był jak spanie, czy oddychanie...
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Malugard zmarszczył brwi, kiedy usłyszał odpowiedź pokusy. To nie ma sensu. Ludzie trafiają do Piekła za przewinienia na ziemi, Piekielni muszą się tam znaleźć. Chyba, że jest ona dzieckiem jakiegoś Piekielnego. Wtedy to miałoby nieco więcej sensu, ale Piekło nie lubi dzikich Piekielnych. Wysłaliby po nią kogoś, aby ją sprowadził, a następnie zmusiliby do uległości. Widziałem wiele takich przypadków, słyszałem o jeszcze większej liczbie. A ten jej mistrz? Co on ma z tym wspólnego? Łowca oczywiście mógł wywołać wizję, ale odpowiedzi w takich zawarte zazwyczaj były bardziej pokrętne od prawdy. Poza tym, był zbyt na to zmęczony. A do tego potrzeba było koncentracji.
        Kiedy Nesia się przysunęła i zaczęła masować jego kark, uśmiechnął się, czując rozluźnienie i przyjemność.
- Zwykłe "nie chcę o tym rozmawiać" wystarczyłoby - powiedział. - Ale fakt, taki sposób jest o wiele bardziej przyjemniejszy.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

Sahela usiadła rozkrakiem na placach Malugarda, tak było jej o wiele wygodniej go masować.
-Może i by wystarczyło - szepnęła mu na ucho, lekko się wzdrygnął.
- A ty? - mówiła nadal półszeptem zjeżdżając opuszkami palców po kręgosłupie - jesteś zwykłym Łowcą? Czy jakimś specjalnym? - jej dłonie były coraz niżej.
- Jak to się stało, że zatrudniłeś się w swojej profesji? - pytała dalej.
-Uwiodłeś mnóstwo kobiet? Okradałeś biednych? Zabijałeś bez powodu? - jej palce wędrowały po całych plecach Malugada, docierając w najskrytsze zakamarki, rozluźniając każdy jego rozbudowany mięsień.
- Co takiego strasznego uczyniłeś zza życia, że teraz odpokutowujesz? -Jej dłonie znów znalazły się na jego karku, a twarz blisko ucha. Tym razem jednak już nie zadała pytania. Czekała na odpowiedź, a może on powie "Nie chcę o tym mówić" ?
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Czuł dreszcze przyjemności, gdy pokusa jakże umiejętnie masowała jego plecy. Wzdrygnął się, gdy zaczęła pytać, ale na to nie miał wpływu. Był po prostu zbyt rozkojarzony kolejnymi falami ciepła rozchodzącymi się po jego plecach. Poczuł, że serce zaczyna bić szybciej, że oddech mu powoli przyspiesza. Jego myśli zaczynały się rozpraszać, z trudem szło mu dobieranie słów, minęła krótka chwila, zanim się odezwał.
- Robiłem to, co musiałem – powiedział powoli szeptem. - Nie jestem z niczego dumny, ani nie czuję się winny. Nigdy nie miałem wolnej woli, zawsze musiałem robić to, co mi kazano, więc nie czuję się za nic odpowiedzialny. Wiem, dlaczego tak nienawidzimy ludzi. Bo...
        Zamilkł, rozkoszując się dotykiem Nesii. Już niejednokrotnie przekonał się, że większość pokus jest dobrze zaznajomiona w swoim fachu. Nesia zdecydowanie nie odstawała od tego standardu, choć Malugard mógłby też powiedzieć, że to inne pokusy odstają od niej.
- Niech licho weźmie te słowa – powiedział w końcu, obracając się i pociągając Nesię, tak, aby upadła na niego.
        Objął ją rękami i zaczął z czułością całować jej szyję, myśląc, że gdyby po prostu zabił pokusę, to byłby pozbawiony tej przyjemności, że byłby pewnie na trakcie razem z koniem-marudom i nawet nie wiedziałby, jak bardzo jest zmęczony. Zabrała mi mój cel, a ja wylądowałem z nią w jednym łóżku. Iście piekielne zagranie. Ilgird się wścieknie i to porządnie. Zawsze był trochę zazdrosny. I nadopiekuńczy. Ale zdanie konia teraz się nie liczyło. Teraz znaczenie miało tylko jedno.
Awatar użytkownika
Sahela
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sahela »

Z początku się wystraszyła i myślała, że to atak. Już miała odskoczyć lub chwycić go za gardło kiedy zaczął ją całować.
To było... dziwne. Jego opuszki palców błądziły po jej ciele. Były lekko twarde, ale i równocześnie miękkie. Jego pocałunki, różniły się od innych. Nie był jej pierwszym, jednak ten był inny. Mistrz wielokrotnie nakazywał jej zadowalać jego przejezdnych gości. Robiła z nimi różne rzeczy, dziwaczne, szalone, niezrozumiałe. Byli twardzi i oschli, często traktowali ją jak lalkę, zabawkę. Wtedy nigdy na to nie patrzyła. Nie czuła ani podniecenia, ani obrzydzenia. Była obojętna, bierna na to co się z nią działo.
Teraz wraz z dotykiem Malugarda Drama wysyłał jej sygnały. Dziwny dreszcz, którego wcześniej jeszcze nie znała przebiegał teraz po jej ciele. Jej oddech przyspieszył, krew zaczęła szybciej płynąć. Serce Malugarda również zaczęło mocniej bić, słyszała je i może i on by teraz usłyszał jej serce... gdyby je posiadała.
Jej dłonie zaczęły wędrować po jakby wyrzeźbionych obojczykach, później delikatnie musnęła jego szyję i zaczęła dotykać twarzy, tak jakby chciała zapamiętać jej kształt, każdy dołek, wzniesienie, każdą rysę. Zatrzymała się na ustach i pocałowała je. Może nie powinna była tego robić. Może powinna skupić się wyłącznie na misji. Z drugiej jednak strony... dlaczego miałaby sobie odmówić przyjemności? Poza tym... robiąc to wzbudzała w Malugardzie zaufanie...
- Powiedz mi - zaczęła - jakie kobiety lubisz? Biuściaste blondynki o długich nogach? A może brunetki, albo szatynki o zielonych, kocich oczach? Powiedz, a zamienię się w kogo zechcesz - powiedziała, po czym musnęła jego ramię.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Malugard poczuł zadowolenie, kiedy pokusa go pocałowała. Wsłuchał się w jej słowa, po czym uśmiechnął się i odwzajemnił pocałunek. Trwało to dłużej, niż Nesia mogła się spodziewać. Czuł ciepło jej warg na swoich, dreszcze przyjemności przenikały całe jego ciało. Chciał przekazać jej, że nie chce, żeby tego robiła, że to właśnie dlatego w ten sposób ją uciszył.
- Bądź sobą – wyszeptał, kiedy już jego usta oddzieliły się od jej ust. - Znam wasze sztuczki, na ludzi może działają, ale ja nie jestem człowiekiem. Nie potrzebuję, abyś się zmieniała, nie jestem tak płytki. Bądź sobą.
        Jednocześnie wędrował dłońmi wzdłuż jej ciała, muskał jej gładkie ramiona, pieścił biodra. Czuł żar podniecenia, które uderzało mu powoli do głowy. Zmęczenie z wolna go opuszczało, zaczynał działać nieco bardziej energicznie. Myśli gnały jak szalone, Łowca wiedział, że już niedługo straci na cokolwiek wpływ. Że niedługo tylko jedno pragnienie wypełni jego świadomość, że wtedy już nie zdoła tego zatrzymać. Pocałował ją jeszcze raz w szyję, po czym zaczął zjeżdżać niżej, obdarzając jej ciało ognistymi pocałunkami.
Zablokowany

Wróć do „Meot”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości