MeotMiasto spowite trucizną cz.II - Kuferek

Królewskie miasto, nad którym piecze sprawuje król Terezjusz, a jego siedzibą jest ogromny w swych rozmiarach pałac budowany przez wieki, który rozrasta się nawet dzisiaj. Kiedyś był to po prostu szeroki, płaski budynek o dwóch piętrach i smutnych, szarych ścianach. Postanowiono jednak dobudować wieże z wąskimi oknami, a pałac otoczyć pnącą roślinnością. Tak więc dzisiaj Pałac Królewski Meot nie straszy już szarością. Dzięki posadzeniu przy murach winorośli, bluszczy i innych pnących rośli budynek wygląda zupełnie inaczej. Zwłaszcza, kiedy winobluszcze zmieniają kolor liści, czy kiedy kwitną oplatające okna powoje.
Awatar użytkownika
Lynessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Elf Pustynny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lynessa »

Dobrze, że udało się uspokoić dziewczynę dosyć szybko bo Lynessa nie nadawała się raczej do długotrwałego pocieszania, ani do bycia ramieniem do wypłakiwania się.
- Oczywiście, że się przyda - rzuciła pewnie, wręcz wyzywająco i zmierzyła upadłego spojrzeniem. Widziała, że dziewczyna niezbyt dobrze zniosła próby pocieszania przez Marou, na co elfka uśmiechnęła się lekko pod nosem.
Nie znała się aż tak dobrze na łucznictwie cz strzelaniu z kuszy ale zdecydowała się zabrać głos.
- Skoro Hermina ją ma, to wnioskuję, że dobrze jej służy - zgarnęli w końcu kuferek, na którym najbardziej zależało kelnerce.
- Ja uważam, że powinniśmy oczyszczać piętro po piętrze, żeby nikt nie zaatakował nas z tyłu. Jakie macie propozycje względem taktyki? - zapytała przerzucając spojrzenie z Herminy na Marou i z powrotem.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

"Mag i pokusa są na jednym piętrze, i w jednym pokoju" - powtórzył w myślach Marou. To komplikowało sprawę, możliwe że bardziej niż przypuszczał. W sumie to istnieje też taka możliwość, że się ze sobą zabawiają, co wtedy mogłoby przejść na korzyść ich trójki, bo efekt zaskoczenia przez chwilę byłby po ich stronie.
- Jeżeli są w jednym pokoju i są zajęci sobą, to będziemy mieli szansę zaatakować ich niepostrzeżenie i przez chwilę efekt zaskoczenia byłby po naszej stronie. Chociaż możliwe, że mogą nas przedwcześnie wyczuć, albo są już gotowi na to, że ktoś zaatakuje, wtedy niestety efekt zaskoczenia byłoby po ich stronie - odparł Marou. Co prawda nie znał się zbytnio na taktyce ale przecież logicznie myślał, a może akurat to co wymyśli się przyda.
- Proponuję, żeby Lynessa zajęła się pokusą, bo na mnie stworzenie to może rzucić jakiś urok i może nie udać mi się mu sprzeciwić. Potem może rozkazać mi, żebym zaczął z wami walczyć. Ja zajmę się magiem, zresztą nie każdy mag umie walczyć w zwarciu. Hermina ty możesz wspierać nas z odległości. Mam zamiar co jakiś czas odsłaniać ci przeciwnika, żebyś mogła w niego strzelić ze swojej kuszy, chyba, że sam dam mu radę. Lynesso proponuję, żebyś ty tak samo odsłaniała swojego przeciwnika - powiedział to co mu przyszło do głowy. Może ta taktyka nie będzie zła, o ile w ogóle to jest jakaś taktyka. Popatrzył najpierw na elfkę, a potem na ludzką dziewczynę.
- Chyba, że macie inne pomysły - dodał, patrząc to na Lyn, to na Herminę.
Ciekawiło go też czy pustynna elfka nie żartowała z tym przespaniem się z nim i czy na prawdę mogłaby to zrobić, nawet w tym budynku, jeżeli będzie okazja.
Awatar użytkownika
Hermina
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:

Post autor: Hermina »

- „Nie mój klimat, nie moi ludzie, nie moja bajka. Jak się skończy to wszystko, to wyprawię w domu przyjęcie bez okazji i uchlam się mocno, że nie będę nic pamiętać. Kac będzie musiał trzymać mnie długo, bo pewnie trzeba będzie syf ogarnąć, a mi nie będzie się chciało.”
        Kelnerka dostrzegła tą malutką iskierkę, gdy upadły rzucał spojrzenia w stronę elfki, więc lekko podniosła kącik ust. Nie była jedyną osobą, która z chęcią znalazła się w innych okolicznościach.
- Możemy zejść do piwnic i odbić uwięzionych. Odejść i powiadomić o tym co się tu dzieje. Albo iść załatwić maga. Ja się nie znam... - Hermina wzruszyła ramionami. Nie znała się ani trochę na taktyce, a wyjątkowo tego dnia podporządkowałaby się pod kogoś bardziej doświadczonego, a nie wątpliwie Lynessa i Marou posiadali wprawę w boju, o czym niezaprzeczalnie przekonała się, widząc ich w akcji.
Awatar użytkownika
Lynessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Elf Pustynny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lynessa »

Również i dla Lynessy mag i pokusa razem nie stanowili dobrego połączenia. Nie miała pojęcia jakiegokolwiek jak bardzo potężny jest mag, czy zabawia się z pokusą czy też nie i co tak naprawdę zrobi Marou? Czy nie zdradzi jej i Herminy właśnie w tym kluczowym dla nich momencie? To, że dziewczyna ma kuferek to jeszcze nie znaczy, że wszyscy wyjdą stąd żywi. Elfka poprawiła topór i tarcze aby trzymać jej jeszcze bardziej pewnie, a topór zapłonął jeszcze mocniejszym płomieniem.
Skinęła głową z uznaniem.
- Myślę, że to dobry plan, pokusa w starciu ze mną straci swoje podstawowe atrybuty. Miejmy nadzieję, że mag niezbyt dobrze porusza się w walce w zwarciu. A odbijanie uwięzionych ludzi, kiedy wciąż mamy wroga na plecach nie jest chyba najlepszą opcją jeżeli chcemy zachować ich przy życiu. Ostatnie słowa były oczywiście skierowane do Herminy.
- Nie ma na co czekać, ruszamy - powiedziała i popatrzyła znacząco na Marou, żeby ruszył przodem. Wciąż nie ufała mu do końca. A jeżeli chodzi o łóżkowe zabawy....to też nie wykluczała tego kiedy już uwolnią ludzi.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

- Najpierw zabijemy maga i pokusę, tak jak mówi Lynessa - powiedział do Herminy. Upadły podzielał zdanie elfki, co do tego, że najpierw należy zabić wrogów na piętrze, a później zająć się odbijaniem zakładników, a nie odwrotnie.
Znowu spojrzał na Lyn, a potem na Herminę.
- Jeżeli nie macie zastrzeżeń co do mojego planu... to w sumie dobrze. Mam tylko nadzieję, że ten plan się powiedzie - odparł do obydwu towarzyszek. Jedna dłoń updałego spoczywała na rękojeści miecza, tak żeby w razie czego błyskawicznie wyciągnąć broń z pochwy.
- Dalej mi nie ufasz... Trudno. Idziemy - odparł bardziej do pustynnej elfki, a przynajmniej pierwsze zdanie skierowane było bezpośrednio do jej osoby. Następnie ruszył schodami na górę, na drugie piętro. Zatrzymał się przed drzwiami wejściowymi, które prowadziły w głąb tego piętra.
- Hermino, możesz za pomocą wyczytania ich aur określić dokładne miejsce, w którym jest pokusa i ten mag- wampir? - zapytał dziewczyny. Gdyby mogła zrobić to, o co ją poprosił to byłoby to bardzo pomocne, bo tak to nie wiedzą przecież gdzie dokładnie są ich przyszli przeciwnicy, a gdyby zdobyli tę informację to mogliby jeszcze bardziej wykorzystać efekt zaskoczenia dla własnej korzyści.
Awatar użytkownika
Hermina
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:

Post autor: Hermina »

- „Jak wyjdziemy, to może porozmawiamy o gustach i guścikach? W domu mam kawę, herbatę i bardziej mocniejsze używki, jak mandragora czy bagienne ziele.” - Pomyślała Miriam sobie w myślach, nim weszli o piętro wyżej.
        Dziewczyna uśmiechnęła się skromnie na prośbę Marou, w końcu poczuła się potrzebna. Zaraz zamknęła oczy i raz jeszcze odczytała aury:
- Mag i pokusa są w dużym salonie. Razem, ale są, są zbyt daleko od siebie, by się zabawiać. Stoją w miejscu, w głębi pokoju... Na długości całego korytarza słychać magię chaosu, a w salonie jest go więcej, jeszcze jest krew i słaba, obca mi woń. Na dole, z piwnicy wyszła dwójka potępionych, idą powoli do góry. Nie śpieszy im się.
        Kelnerka otworzyła oczy i spojrzała na swoich towarzyszy. W tej sytuacji zdawała się na nich i na ich decyzje.
Awatar użytkownika
Lynessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Elf Pustynny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lynessa »

Lynessa wsłuchiwała się wyraźnie w informacje jakie podawała Hermina, choć rzadko korzystała z tego typu magicznych podpowiedzi to w tym wypadku mogły się one okazać niezwykle cenne. Choć zdecydowanie nie spodobało się jej to co usłyszała. Jeszcze dwójka dodatkowych przeciwników szła z samego dołu, a kto wie ile im zajmie uporanie się z magiem i pokusą, szczególnie kiedy nie będą oni tak zaskoczeni jak liczyła Lynessa. Jej topór zapłonął jeszcze mocniej. Wciąż nie ufała Marou i uważała, że to on powinien wkroczyć do salonu jako pierwszy dlatego wskazała jemu toporem drzwi.
- Czas zacząć prawdziwy pokaz. Czyń honory - rzuciła do upadłego. Jeżeli zaraz za drzwiami jest jakaś pułapka to on wpadnie na nią pierwszy.
- Hermina jeżeli usłyszysz tych dwóch co idą z piwnicy, to krzycz, pomogę Ci - rzuciła do kelnerki.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

Posłuchał tego, co powiedziała Hermina. Na szczęście, udało jej się ustalić dokładną lokalizację pokusy i maga w oparciu o ich aury. Spojrzał na kobiety.
- Zresztą... Z efektu zaskoczenia i tak nie skorzystamy, bo pokusa i mag już pewnie domyślili się, że ktoś znajduje się w budynku i zabija jego "mieszkańców" - odparł upadły. Przypomniał sobie krzyk Herminy, gdy złamała rękę, a także krzyki zjawy i upiora gdy byli zabijani przez niego i pustynną elfkę. Marou jeszcze nie wyciągnął czarnego ostrza swojego miecza z pochwy, jednak cały czas miał dłoń na jego rękojeści pokrytej runami, które świeciły ledwo dostrzegalnym blaskiem, a teraz praktycznie niewidocznym pod ręką upadłego.
- Czas się trochę zabawić... - powiedział gdy Lynessa wskazała mu drzwi. Miał wejść pierwszy, ten przekaz był łatwy do zrozumienia. Co prawda wolałby już, żeby elfka mu w końcu zaufała, jednak możliwe jest też to, że ich drogi się rozdzielą zanim to się stanie, więc jakoś specjalnie mu na tym nie zależało. Chociaż... spędzenie z nią nocy, albo nawet dnia w łóżku mogłoby być ciekawe, a Marou w głębi duszy nawet na to liczył, jednak nie chciał dać poznać tego po sobie.
Anioł mocniej zacisnął dłoń na rękojeści swojej broni, a runy, które ją pokrywały zdawały się świecić bardziej, a ich światło przenikało między jego palcami i było dostrzegalne.
- Nie ma co trudzić się z próbą wykorzystania efektu zaskoczenia. Nie zadziała... - odparł i wyważył drzwi za pomocą mocnego kopnięcia. Wpadł do środka, a za nim weszła gotowa do boju elfka. Hermina została na korytarzu, będzie osłaniać im plecy, miał nadzieję, że dziewczyna sobie poradzi.
Pokusa i mag-wampir spodziewali się ich, tak jak przypuszczał Marou, a dało się to poznać po tym, że ich oczy były już wcześniej zwrócone w kierunku drzwi, którymi weszła dwójka wojowników. Jednym, błyskawicznym ruchem upadły wyciągnął miecz z pochwy, a runy na jego rękojeści zaświeciły się jeszcze bardziej.
- Spodziewali się nas... Tak jak mówiłem - powiedział nieco ciszej do elfki.
Awatar użytkownika
Hermina
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:

Post autor: Hermina »

        Mag gestem dłoni, jakby przeganiając muchę, zatrzasnął telekinezą drzwi, które zlepiły się w jedno ze ścianą. Nie było odwrotu, drzwi znikły. Miriam została na korytarzu, a Marou i Lynessa wewnątrz salonu. Mag okazał się elfem o ostrych rysach i szaroniebieskiej skórze. Z ust wyłoniła się para długich wampirzych kłów. Siedział na skórzanym fotelu, przyodziany strój oficera piechoty. Prawą dłonią w czarnej rękawicy oparł o kordelas przy pasie, podpisany runiczną, zawiłą czcionką. Cztery pierścienie na palcach lewej dłoni układały się w kastet. Patrzył na intruzów z dozą znudzenia. Za czarodziejem stała młoda kobieta w smukłej, czarnej sukience, z rozcięciem odsłaniającym jędrne udo. Miała krótki i lekko zadarty nosek, oczy jak gwiazdy na niebie oraz długie nogi. Pełna pierś falowała niespokojnie, drobne palce chwyciły materiał oparcia, a usta drżały w niewypowiedzianym lęku. Na chwilę odwróciła wzrok za siebie, na okna, które okazały się zamknięte. Ponownie przeniosła spojrzenie na anioła. W jej parze ciemnych, ludzkich oczu, znajdował się szczery strach, nad którym z trudem mogła panować.
        Salon okazał się głęboki i szeroki, sufit znajdował się na dużej wysokości, co pozwalało na zamaszyste cięcia bronią. Warto też zaznaczyć, że czarodzieja dzieli odpowiedni dystans, na tyle długi, że być może prędzej uderzy zaklęciem, niż zdążą do niego dobiegnąć. Oprócz dywanu obejmującego całą podłogę i pałacowego żyrandolu, w salonie nie znajdowały się żadne inne meble.
- Potwory – rozpoczął spokojnie mag. – Przychodzicie do mojego dworu nieproszeni, robicie hałas, zakłócacie spokój. Na tym nie koniec, bo przecież mordujecie moich, jakby byli ścierwem, takim jak wy. Nic wam nie zrobiliśmy, nie znamy was i nic nas z wami nie łączy, a przychodzicie z mordem w oczach i bronią w ręku. Dajcie mi powód, który usprawiedliwia wasze czyny.
Awatar użytkownika
Lynessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Elf Pustynny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lynessa »

Lynessa po tym, co przeszła, miała olbrzymie trudności z wykrzesaniem z siebie choćby odrobiny zaufania do jakichkolwiek nieumarłych, czy piekielnych po tym jak ich połączone siły dwukrotnie zaatakowały jej plemię. Nie można więc się chyba było zbytnio dziwić, że teraz nie ufa Marou. A jeśli chodzi o pójście z nim do łóżka, jeżeli to przeżyją, to z pewnością nie wykluczała tego. Może wtedy mu zaufa. Na razie jednak nie zdradzała swoich myśli.
Marou miał rację, że efekt zaskoczenia nie był raczej po ich stronie, wobec czego zacisnęła mocniej dłoń na toporze i tarczy i ruszyła za upadłym aniołem. Tam faktycznie ze wzrokiem wbitym w drzwi czekali mag i pokusa. Kiedy tylko przekroczyli próg zostali odcięci od kelnerki. Kto wie czy to nawet nie lepiej...
Elfka nie odpowiedziała nic na słowa maga. Być może Marou będzie miał mu coś więcej do powiedzenia.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

Podrzucił lekko miecz, tak żeby ostrzem spoczął na jego barku, przy czym cały czas trzymał go za rękojeść. Półtorak nie był ciężki, co było widać właśnie po tym, że Marou z łatwością podrzucił go w górę i złapał za rękojeść, przy czym miecz wylądował ostrzem na jego barku. Zresztą, upadły był też dość silny, dodając do tego lekką broń i szybkość, a także wyszkolenie - wszystko to razem czyniło z niego bardzo dobrego wojownika. Najpierw przyjrzał się elfiemu magowi, który na dodatek był jeszcze wampirem i pewnie dobrze też walczył na bliskiej odległości.
"Nie będzie łatwo..." - pomyślał anioł i przeniósł wzrok na pokusę, która stała za oparciem fotela, na którym siedział wcześniej wspomniany wampir. Zauważył strach w oczach pokusy, gdy ta na niego popatrzyła, chociaż to nie jego powinna się bać, a elfki stojącej obok Marou. To właśnie Lynessa będzie z nią walczyć. Pomieszczenie, w którym się znajdowali, było dość duże, więc powinno być dość dobrym polem do walki.
- Dwudziestu uwięzionych ludzi w piwnicy tego budynku - odparł spokojnie Marou patrząc dokładnie w oczy elfa-wampira. W oczach upadłego w ogóle nie było widać strachu. Marou natomiast nie wiedział czy pokusa i nieumarły wiedzą, że jest on upadłym aniołem.
- Przejdziemy już do tej walki czy dalej będziemy rozmawiać? - zapytał w końcu. Nie to, żeby się niecierpliwił. Po prostu, im szybciej to załatwią, tym lepiej.
Awatar użytkownika
Hermina
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:

Post autor: Hermina »

        Harda mina anioła nie wywołała u elfa żadnej reakcji. Spokojny i niewzruszony wysłuchał całej wypowiedzi.
- Stworze, masz wąski sposób myślenia i wcale mnie to nie dziwi. Trzech moich najemników jest tyle samo wartych, co „dwudziestka” zbędnych ludzi. Może cię zaskoczę. Dwanaście młodych mężczyzn i dwanaście młodych kobiet, jest wartych tyle samo cztery tysiące mieszkańców jednego z pobliskich miast, Nurugrad. Żal mi jest waszej kelnerki z kuszą, nie bardziej jak mojego łowcy dusz. Ponoć jej wiedza na temat mechanizmów jest godna uwagi, niestety nie było mi dane bliżej jej poznać. Teraz złożą z niej ofiarę.
        Wampir wstał z wygodnego mebla. Nagłym zamaszystym ruchem wydobył broń. Po czym z wielką namiętnością spojrzał na ostrze gładkie jak lustro.
- Daję wam wybór. Możemy stoczyć walkę, a wtedy wy stracicie szanse na uratowanie zakładników, doprowadzając tym samym do uratowania mieszkańców Nurgradu. Mogę, wypuścić was z pokoju, dając szansę uratowania waszej młodocianej kelnerki wraz z innymi, jednak to doprowadzi do śmierci czterech tysięcy innych ludzi. Mnie jest to obojętne, od teraz do waszej śmierci, to wy macie ludzkie życia na sumieniu. Nie spieścicie się, z podjęciem decyzji. Los, już i tak przesądził.
Awatar użytkownika
Lynessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Elf Pustynny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lynessa »

Elfi mag... Lynessa była mimo wszystko zniesmaczona lekko faktem, że za wszystkim stoi jej daleki kuzyn. Tyle problemów i spotkanie z piekielnym właśnie przez niego. Pustynna elfka sama miała wielką skrócić z tego powodu maga o głowę, jednak zgodnie z wcześniejszą umową nie spuszczała wzroku z pokusy. Wiedziała, że może ona mieć katastrofalny wpływ na Marou jeśli da się jej szansę. Nawet kiedy mag przemawiał, Lynessa patrzyła na pokusę z wyciągniętym przed siebie toporem.
I cóż poradzić, ona była wojownikiem i nigdy nie miała zbyt wielkiego współczucia dla innych, słabych nieznajomych. Spojrzała na Marou pewnym wzrokiem i powiedziała:
- Albo rozwiążmy to tu i teraz, albo zabierajmy Herminę i wynośmy się stąd.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

- I kto to mówi? - zapytał retorycznie z lekką i nieukrywaną pogardą i irytacją, która skierowana była oczywiście do elfa-wampira. - Jesteś stworem tak samo jak ja. Nie będę już dochodził do tego, który z nas jest większym... Po prostu nie chce mi się o to kłócić - odparł już spokojniejszym i pozbawionym irytacji głosem. Po chwili odwrócił się do pustynnej elfki, gdy ta zabrała głos.
- Jeżeli mamy rozwiązać to tu i teraz... To miejmy nadzieję, że Hermina poradzi sobie z tymi, którzy idą tu z dołu - powiedział do elfki. Miecz, który spoczywał ostrzem na jego barku, nawet nie drgnął.
- Ostateczną decyzję zostawiam w twoich rekach, Lynesso - dodał. W sumie jemu to było obojętne, czy wyjdą i uratują Herminę i ludzi, czy będą walczyć z elfem i pokusą.
Awatar użytkownika
Hermina
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:

Post autor: Hermina »

        Nagle pokusa znalazła się przy Marou i pocałunkiem złożyła pieczęć na jego ustach. Wykorzystała ten moment kiedy zwracał się do Lyn. Teleportacja była zdolnością najbardziej irytującą przeciwników, jednak czarodziej nie miał zamiaru się do niej uciekać. Tupnął nogą, a wtedy podłoga pod nogami czempionki po prostu zniknęła. Elfka spadła przez sufit do pokoju piętro niżej. Broń wampira zawyła agonią wielu istnień, a w drugiej dłoni pojawiła się krwista kula płonąca matowym płomieniem. Skoczył przez tą samą dziurę, chcąc zmierzyć się z elfką.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

Nie spodziewał się tego, że pokusa nagle teleportuje się do niego i go pocałuje. Tym bardziej nie spodziewał się też tego, że wampir "zejdzie" z Lynnesą piętro niżej i tam będzie walczył. Ich pierwotny plan się po prostu posypał. Na początku nie oderwał swoich ust od ust pokusy, głównie dlatego, że chciał dać jej tą satysfakcję z tego, że może uda jej się rzucić na niego urok. Jednak on był piekielnym, na niego nie uda się rzucić tego uroku. Poza tym zbyt dawno temu całował kobietę, więc postanowił też wykorzystać okazję, mimo że była to pokusa. W końcu po dość długiej chwili lekko oderwał swoje usta od jej ust. Szybkim ruchem wsunął miecz do pochwy, a pokusę złapał za ramiona, tak żeby nie mogła ani sięgnąć po broń, ani tez rzucić zaklęcia. Spojrzał jej głęboko w oczy.
- Jestem upadłym aniołem... już ponad 400 lat, a ty nie jesteś pierwszą pokusą, która chciała rzucić na mnie urok - odparł nie odrywając wzroku od jej oczu. - Radziłbym ci popracować trochę nad rzucaniem uroków, chociaż całujesz bardzo dobrze - dodał uśmiechając się ledwo widocznie.
- Ale nie wiem czy popracujesz, jeżeli cię zabiję... chociaż nie za bardzo tego chcę, bo nie widzę żadnej broni przy twoim pasie, więc możesz być bezbronna. Chyba, że używasz magii albo walczysz wręcz - dalej mówił do pokusy.
- Nie lubię zabijać bezbronnych przeciwników... Możesz też wystawić argumenty, które mogą mnie przekonać do tego, żebym cię nie zabijał, ale muszę one być na prawdę mocne - dokończył.
Cały czas patrzył jej w oczy, jednak gdyby tylko spróbowała jakiegoś nieodpowiedniego ruchu, Marou... zauważy to. Przez cały czas jego głos był dość spokojny, można by było rzec, że nawet nieco znudzony. Nie chciał niepotrzebnie przestraszyć tej pokusy, bo może rzeczywiście jest bezbronna i młoda... Tego nie wiedział, więc zapytał ją o to wprost.
Zablokowany

Wróć do „Meot”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości