Meot[Karczma "Swawola"] Miasto spowite trucizną

Królewskie miasto, nad którym piecze sprawuje król Terezjusz, a jego siedzibą jest ogromny w swych rozmiarach pałac budowany przez wieki, który rozrasta się nawet dzisiaj. Kiedyś był to po prostu szeroki, płaski budynek o dwóch piętrach i smutnych, szarych ścianach. Postanowiono jednak dobudować wieże z wąskimi oknami, a pałac otoczyć pnącą roślinnością. Tak więc dzisiaj Pałac Królewski Meot nie straszy już szarością. Dzięki posadzeniu przy murach winorośli, bluszczy i innych pnących rośli budynek wygląda zupełnie inaczej. Zwłaszcza, kiedy winobluszcze zmieniają kolor liści, czy kiedy kwitną oplatające okna powoje.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

W spokoju i nie odzywając się dokończył swoje jedzenie, w między czasie popijał kompotem, jednak cały czas słuchał tego co mówią jego obydwie towarzyszki, o ile można je tak nazwać. Kiwnął tylko głową na znak, że zrozumiał gdy Hermina zadeklarowała, że musi odwiedzić kilku znajomych, i że za dwie godziny mają spotkać się pod nawiedzonym dworem. Zwrócił swój wzrok na elfkę.
-Mogę się założyć, że żyjesz dłużej niż te dwadzieścia parę lat, na które wyglądasz.- odparł Marou.
-Mnie tyczy się to samo- żyję znacznie dłużej niż wskazuje na to mój wygląd zewnętrzny.- dodał po chwili i wypił resztę kompotu z kufla.
-Jak już prawdopodobnie zauważyłaś, a może nie zdążyłaś zauważyć to po mojej lewej stronie stoi sobie miecz oparty o stół- jest to miecz półtoraręczny. Nie widzisz go całego, więc trudno byłoby ci to stwierdzić, a mnie łatwo jest stwierdzić to czym walczysz, bo masz broń na widoku.- powiedział po chwili. Miał nadzieję, że elfka go słucha. Zawsze mogła dodać coś do tego co mówi Upadły.
"Ciekawe czy zapyta mnie o rasę."- pomyślał, bo sam nie miał zamiaru zdradzać tego, do jakiej rasy teraz należy.
-Po tytułach, które wymieniłaś domyślam się, że bardzo dobrze radzisz sobie w walce toporem.- dodał po chwili i nawet uśmiechnął się lekko.
Awatar użytkownika
Lynessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Elf Pustynny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lynessa »

Również Lynessa skinęła głową na znak, że rozumie. Jej nic nie poganiało, ale i nie trzymało tutaj, mogła wyruszyć dziś lub za dwa dni i nie robiło to jej żadnej różnicy. Ciekawiło ją co takiego Hermina musi załatwić, może potrzebuje jakiejś broni albo coś podobnego.
- Zdecydowanie dłużej. Na szczęście, w moim wypadku doświadczenie i uroda idą w parze - zaśmiała się lekko. Nie miała się, za cud natury, ale zdawała sobie sprawę ze swojej urody i jak wielu mężczyzn na nią reaguje.
Lynessa spojrzała na miecz i trochę się zdziwiła. Mężczyzna nie wyglądał na aż tak atletycznie zbudowanego, żeby dał radę swobodnie walczyć takim mieczem przez dłuższy czas. Co raczej wykluczało jego bycie człowiekiem, o ile nie był jakimś potężnym magiem. Nie miał też uszu elfa ani bladości wampira. Wiele innych ras odpadało również z powodu jego całkiem ludzkiego wyglądu. Cóż zapewne prędzej czy później się wyda kim jest.
- Nie tylko z toporem. Gołymi rękami rozerwałam na strzępy jednego z piekielnych dowódców kiedy najechał naszą oazę. Z chęcią zrobiłabym to z każdym piekielnym - powiedziała stanowczym i pewnym siebie tonem głosu.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

Również zaśmiał się lekko. "Może nie będzie z niej tak zła towarzyszka broni jak myślałem na początku."- stwierdził w myślach. Marou nie wspomniał, że w jego wypadku również uroda i doświadczenie idą w parze, a możliwe, że doświadczenia miał więcej niż Lynessa, jednak nie miał co do tego pewności, wszak nie wiedział ile lat dokładnie żyje elfka, z którą teraz rozmawia. Zdawał sobie też sprawę, że gdy jest ubrany w płaszcz to, aż tak nie widać jego atletycznej budowy ciała, przez co może wydawać się, że ma mniej siły niż w rzeczywistości, a zdziwienie na twarzy elfki, które Marou ledwo dostrzegł upewniło go w tym.
Jeszcze nie zdradził jej swojej rasy, a jak się po chwili okazało to dobrze, że tego nie zrobił, bo po tym co powiedziała Lyn, Marou przypuszczał, że elfka po prostu rzuciłaby się na niego i nie dała powiedzieć, że on nie jest z tych złych piekielnych.
"Mam nadzieję, że ze mną tego nie zrobi gdy w końcu powiem jej, że jestem piekielnym."- pomyślał Marou.
"A jeżeli będzie chciała to albo odlecę, albo będę walczył ale tak, żeby nadto jej nie zranić."- dodał w myślach.
-Swego czasu podróżowałem z osiłkiem, który walczył tylko za pomocą walki wręcz- był mistrzem w tym rodzaju walki. Tak się składa, że nauczył mnie wszystkiego co umiał, a ja dołożyłem do tego co nieco od siebie.- odparł upadły po chwili. W sumie to pustynna elfka chyba nie wie jak wyglądają anioły, bo ktoś kto wie jak owe istoty wyglądają od razu zapytałby Marou czy ten jest aniołem.
-Pozwól, że zapytam: Coś konkretnego sprowadziło cię do tego miasta? Czy może jesteś tu tylko przejazdem?- zapytał.
Awatar użytkownika
Lynessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Elf Pustynny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lynessa »

I po siedzącym naprzeciwko mężczyźnie ciężko by było powiedzieć w jakim jest wieku, a już na pewno nie, że ma ponad 400 lat. Wygląd bywa naprawdę zwodniczy.
Lynessa nie miała pojęcia ani ile lat ma mężczyzna, ani ile potrafi tak naprawdę zrobić tym mieczem. Nie wyglądał na bardzo zaprawionego w bojach, a elfka spotkała już bardzo wielu wojowników w swoim życiu. Choć może znowu pozory mylą.
Pokiwała głową będąc pod pewnym wrażeniem opowieści o przygodzie z osiłkiem.
- To dobrze. Doceniam fizyczną siłę - rzuciła w odpowiedzi, nie rozwodząc się jednak na ten temat. Nie znała jeszcze rozmówcy odpowiednio dobrze.
- W sumie to jestem przejazdem. Często biorę udział w różnych turniejach. A Ciebie? - zapytała przyglądając się mężczyźnie.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

Mimo, że pytanie o wiek elfki wręcz cisnęło mu się na usta to jak na razie jej o to nie zapytał, może sama go przy okazji wyjawi, a jak nie to wtedy zapyta ją o wiek.
-Możesz się ze mną nie zgodzić ale ja uważam, że w walce nie tylko siła jest ważnym czynnikiem.- zaczął mówić.- Oprócz wyszkolenia, które swoją drogą też jest ważne to, według mnie ważna też jest szybkość, za równo ta z jaką poruszasz się w walce, jak i to, z jaką szybkością zadajesz ciosy. Oprócz szybkości ważna też jest zwinność i precyzja zadawanych ciosów... Ilu ja już spotkałem "tępych osiłków", którzy polegając tylko na sile myśleli, że ze mną wygrają, a tak się nie działo...- dokończył. W czasie mówienia nie przerywał kontaktu wzrokowego z elfką.
-Jednak tak jak wspomniałem wcześniej nie musisz się ze mną zgodzić, bo jest to moje zdanie.- dodał po chwili. Dokończył jeść zamówiony już wcześniej posiłek nim odpowiedział na pytanie Lyn.
-Też byłem tu przejazdem, a kręcąc się po mieście usłyszałem o zaginięciach i, że stoi za nimi jakaś sekta czy coś, więc postanowiłem udać się do kupca, którego żona zaginęła jako ostatnia z ofiar i podjąć się odszukania jej, oczywiście za zapłatą. Nie, żebym był materialistą ale za coś trzeba wynająć pokój w karczmie czy zakupić ciepły posiłek.- odparł po tym jak kawałek mięsa powędrował do jego żołądka.
-Pewnie zastanawiasz się nad tym ile mam lat, zwłaszcza po tym jak powiedziałem, że mój wygląd nie zdradza mojego wieku.- zaczął i uśmiechnął się lekko.
-Możemy wymienić się informacjami. Co ty na to?- zapytał.
Awatar użytkownika
Lynessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Elf Pustynny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lynessa »

Lynessa przekrzywiła głowę patrząc na mężczyznę. To co mówił było oczywiste, jednak logiczne było, że elfka nie będzie się chwalić od razu nieznajomym wszystkimi swoimi umiejętnościami. Zdecydowanie lepiej, żeby ktoś jej nie doceniał. Siłę było u niej widać niewątpliwie na pierwszy rzut oka, ze względu na jej wzrost i mięśnie, jednak nie dało się tego samego powiedzieć o jej szybkości.
- Cóż przekonamy się o moich zdolnościach już niedługo nieprawdaż? - rzuciła nieco rozbawionym tonem również nie przerywając kontaktu wzrokowego z mężczyzną.
- Po Twoim pytaniu wnioskuję, że pytanie jest podchwytliwe, stawiam więc, że jesteś jedną z tych istot, po których nie widać wieku. 200 lat? - zapytała przyglądając się mężczyźnie.
- Jeśli o mnie chodzi to mam wielu znajomych w wielu karczmach i wspominali o porwaniach i sekcie. Jak i porwania to pewnie nie jedna osoba oferuje pieniądze za odbicie ofiar. Kolejny powód do chwały dla Saravany - szczególnie przy ostatnim zdaniu zalśniły jej oczy.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

Marou postanowił, że ostatecznie powie Lynessie o tym, ile na prawdę ma lat. Ciekawiła go reakcja elfki, na to, że upadły żyje już 450 lat.
- To zależy od tego co spotkamy w tym nawiedzonym dworze. - odparł upadły. Nie przerywał kontaktu wzrokowego z elfką.
Uśmiechnął się lekko, gdy blondwłosa dała mu 200 lat, po jego uśmiechu można było nawet wywnioskować to, że Lyn się pomyliła.
- Tak, należę do tych istot, ty zresztą też. - zaczął Marou - A co do mojego wieku to pomyliłaś się, i to dość sporo, bo wynosi on 450 lat, a nie 200. - dokończył i uśmiechnął się dość serdecznie. - Twoja kolej. Ile na prawdę masz lat? - zapytał po chwili, w końcu mieli wymienić się tymi informacjami.
- Myślę, że lada chwila powinniśmy udać się na miejsce spotkania z Herminą. Szczerze mówiąc to nie wiem gdzie znajduje się ten nawiedzony i opuszczony dwór, za krótko jestem w tym mieście, żeby to wiedzieć. - odparł po tym jak elfka odpowiedziała na jego pytanie i dokończył jeść zamówiony posiłek, popił kompotem, który też wypił i wstał od stolika. Chwycił miecz i podniósł go w górę, przekładając na plecy- Lynessa mogła nawet przez chwilę zobaczyć jak wygląda pochwa półtoraka, która była czarna i sprawiała wrażenie wręcz idealnie dopasowanej do miecza Marou. Gdy upadły podniósł miecz to runy na jego rękojeści na chwilę zaświeciły bladym światłem. Czekał na to, aż Lynessa wstanie od stołu.
Wyszli z karczmy po tym jak elfka wstała od stołu, skierowali się w stronę opuszczonego i nawiedzonego domu.

Ciąg dalszy: Marou, Lynessa.
Zablokowany

Wróć do „Meot”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości