Pałac Króla Arata[Komnaty Pałacu]Dworskie Życie

Pałac w którym swoją siedzibę ma Król Nandan -Ther'u - Arat, syn słynnego w całej Allaranii Nermara znanego ze swojej dyplomacji i działania na rzecz pokoju podczas ostatniej wojny prowadzonej na Równinie Maurat. Arat jest młodym acz niezwykle mądrym władcą, wraz ze swoją żoną Alanti zamieszkuje komnaty pałacu położonego w centralnej cześć miasta.
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

[Komnaty Pałacu]Dworskie Życie

Post autor: Niliana »

Kiedy na nowo wprowadziła się na dwór, miała wrażenie, że to co niedawno przeżyła było tylko jakimś przedziwnym snem. Znów otaczał ją przepych pałacowych komnat, dźwięki muzyki, szmer fontann, śpiew ptaków w ogrodzie. Nosiła prześliczne stroje, kosztowne ozdoby i otaczała się wonią słodkich pachnideł. Wszyscy zachowywali dworską etykietę, do której nawykła od dziecięcych lat. Czuła się jak w domu. Pewna, w swoim żywiole. Znów rozpromieniona, natchniona i nieskazitelnie uprzejma.
Uczestniczyła w ucztach, koncertach a nawet zdarzyło jej się kilka razy uczestniczyć w jakimś zebraniu o randzie państwowej.
Usługiwała osobiście królowej podając jej wszelkie potrzebne przedmioty, poprawiając jej kreacje i fryzurę. Zdarzało jej się bawić gości i oprowadzać ich po zamku, lub udzielać lekcji z dziedzin w których posiadała wystarczającą wiedzę.
No i oczywiście to co kochała najbardziej na świecie. Grała.

Było zaraz po kolacji. Słońce zachodziło barwiąc złotem roślinność ogrodów. Ozłociło też miedziane loki Niliany były rozpuszczone i ozdobione kilkoma białymi kwiatami. Suknia, która nosiła była biała i zdobiona złotymi ornamentami. Tak jak przystało damie dworu kreacja była długa do ziemi i rozszerzana na dole, a jej góra odsłaniała szyję i ramiona. Siedziała na stołku w wąskiej, strzelistej altanie podpartej na rzeźbionych kolumnach. Obok niej stała ogromna harfa, która muskana palcami dziewczyny wydawała z siebie słodkie, a jednocześnie bardzo skomplikowane melodie. Każdy, kto usłyszał jej muzykę odczuwał spokój i harmonie ducha. Dźwięki harfy układały się w kunsztowne ornamenty. Przywodziły na myśl misterne wzory, refleksy świata na drogocennych kamieniach, subtelne muśnięcia koronek... Niliana grała utwory wyrażające zarazem przepych i subtelną delikatność.
Awatar użytkownika
Evien
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maiar Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evien »

Nie pamiętała dokładnie ile czasu upłynęło od chwili, gdy trafiła do zniszczonego pożarem sadu. Wysłuchała lamentu drzew i opowieści o wszystkim czego były świadkami. Dzięki pomocy Evien sad Firewingów odzyskał, a nawet podwoił swój poprzedni plon. Z początku słudzy wzięli ją za złodziejkę, ale potem udowodniła swoje niezwykłe zdolności. Zachwycony lord pochwalił się Nilianie nową, utalentowaną pomocnicą, a panna Firewing zabrała Evien by pokazać jej dwór i pałacowe ogrody.
Zamek napełnił Evien lękiem, ale ogrody były dla niej istnym rajem. Rozległe i wspaniałe, pełne egzotycznych roślin, alejek, altan, fontann i zagajników, stały się jej nowym domem, gdzie bez trudu mogła się skryć przed oczami ludzi.
Zdarzało się, tak jak dziś, że młoda ogrodniczka robiła za posłańca. Zawsze jej się zdawało, że w tych listach jest jakaś wiadomość niezwykłej wagi, dlatego prawie biegła boso, skrótem przez kląby, żeby dostarczyć pismo pannie Nilianie. Nauczyła się nosić sukienki, które wyszykowała jej opiekunka, ale nikt nie był w stanie przyzwyczaić jej do noszenia obuwia. Jej stopy nigdy nie złamały nawet źdźbła, podczas gdy w pantoflach musiałaby chadzać tylko wybrukowanymi alejkami.
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Przerwała grę i uśmiechnęła się pogodnie na widok podopiecznej. Przyjęła od niej list, ale nie odprawiła dziewczyny, tylko poprosiła ją, żeby przysiadła obok niej na ziemi i przeczytała na głos. Zamierzała uczyć Evien nie tylko manier lecz także co nieco o życiu politycznym w kraju. Podczas gdy ogrodniczka czytała, Niliana zaplatała jej włosy w dwa cienkie warkoczyki, które po chwili okalały głowę Evien niczym wianek.
List zawiadamiał o tym, że na zamek przybędzie cudzoziemski książe z zamorskiego kraju. Delegacja z Nandan-Ther wyjechała po niego do Meot a tymczasem w pałacu zarządzono przygotowania. Jak donosili królewscy informatorzy, książe Jafar al Jahabi kocha konie i poezję, dlatego zaplanowano turniej sztuki jeździeckiej, pokaz koni rasowych oraz wieczorki z muzyką i wierszem. Ze względu na fakt, że Niliana była na zamku osobistością sprawującą pieczę nad życiem kulturalnym, to właśnie jej powierzono rolę organizatorki i przewodniczki dla mającego zajechać gościa.
Kiedy Evien skończyła czytać pochwaliła ją za postępy a potem dodała do całości własny komentarz.
- Musisz zapamiętać moja droga. Mężczyźni zasiadają do stołow, prowadzą rozmowy o wojnach i o złocie, zawierają sojusze i umowy, dosiadają koni i dowodzą odziałami zbrojnych... ale gdy potrzeba wypełnić czas pomiędzy tymi ważkimi zajęciami, wtedy zadanie spada na nas, kobiety - głos Niliany był łagodny i melodyjny, a jej palce precyzyjnie i z wdziękiem splatały złote pasma włosów Evien.
Kiedy skończyła, wpięła dziewczynie pojedynczy kwiatek nad skronią i obróciła jej twarz do siebie. Evien była od niej młodsza i miała bardziej pospolitą urodę, ale biła od niej słodka niewinność, której jej czasem zazdrościła.
- A teraz leć do mojego pokoju i przynieś mi pulpit i coś do pisania.
Awatar użytkownika
Evien
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maiar Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evien »

Minęły dwa dni a ona znów wbiegała po schodach. Tym razem bez listu, ale z ustnym zawiadomieniem, że książę al Quadaru właśnie zajeżdża na dziedziniec. Zastała pannę Firewing w jej pokoju. Była na tą wizytę gotowa najpewniej od rana, bo wyglądała naprawdę wytwornie. Przechadzała się z tomikiem poezji powtarzając strofy. Na widok małej ogrodniczki skinęła głową nerwowo i podziękowała za wiadomość. Razem opuściły pokój a potem Niliana odesłała ją z wesołymi słowami. - Biegnij obejrzeć sobie ten kolorowy orszak. Jak coś ci się spodoba, może poproszę księcia, żeby dał mi jakiś upominek. - Faktycznie było na co popatrzeć. Cała kolumna wystrojonych, wielobarwnych wojowników o egzotycznym wyglądzie. Otaczał ich oddział królestwa a pośrodku wszystkiego można było dostrzec juki i wozy. Evien zobaczyła nawet jakiegoś jaskrawo upierzonego ptaka tłukącego się w klatce. Nikt nie mógł dostrzec ogrodniczki, bo musiałby w tym celu zadrzeć głowę. Spoglądała na dziedziniec z jednego z balkonów w wiszącej części ogrodów. Ukryta pośród dużych liści, w zielonej, ukwieconej sukience z daleka mogła się cała wydać jedną z roślin lub całkiem dziką rusałką z wiankiem na głowie. Z zapartym tchem obserwowała taniec karego ogiera na którym jechał książę Jafar al-Jahabi. Drapieżna twarz wodza wzbudziła w niej lek, tak że gdy ją ujrzała odruchowo cofnęła się głębiej między liście. Obok niego zatrzymał się ubrany w skórzaną zbroję mężczyzna z kołczanem na plecach. Kaptur nieco zsunął mu się z głowy, ukazując brązową czuprynę. Przepełniona nagłym niezrozumiałym ciepłem przysunęła się z powrotem bliżej do balustrady. Niedogolona twarz nieznajomego była wypogodzona, pewna siebie i wyrażająca swobodę. Z półotwartymi ustami, dziewczyna zastygła nie dostrzegając już na dziedzińcu nikogo i niczego innego.
Awatar użytkownika
Jafar
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jafar »

Na dwa dni przed dotarciem do stolicy królestwa napotkali oddział wysłany na ich spotkanie. Po wymianie uprzejmości królewscy dołączyli do nich i już razem ruszyli dalej. Całą drogę przewodnik opowiadał księciu o kraju i zwyczajach w nim panujących. Jafar powtórzył swoją propozycję aby ten został u niego na służbie i dał czas do namysłu gdyż jak rzekł - Lepiej pozwolić aby pustynna burza ucichła niż potem się zgubić w kłębach piasku. - Droga mijała spokojnie pod czujnym okiem żołnierzy, bez niespodzianek i przykrych sytuacji. Tylko raz musieli zatrzymać orszak gdy w dwukółce spadło koło z osi. Miasto wyrosło przed nimi powoli i majestatycznie. Książę milczał od tej pory i oglądał okolicę z wysokości bogato zdobionego siodła. Trakt stał się znośniejszy i twardszy więc trochę przyspieszyli aby skrócić czas podróży. Z pewna dozą żalu mijał bramę miasta zdając sobie sprawę że będzie musiał zejść ze swojego ogiera z którym naprawdę rzadko który koń mógł się równać. Wjeżdżali na dziedziniec pałacu odprowadzani spojrzeniami gawiedzi. Orszak się zatrzymał a chęć przypodobania się połechtała Jafara. Spiął konia i w momencie kiedy jego ogier wierzgał przednimi kopytami, zeskoczył z niego chwytając cugle. Stanął na ziemi i chwilę potem podał lejce jednemu ze swoich żołnierzy. Chłonął oczami pobliski ogród, miotając z oczu dzikie, radosne błyski. Popatrzył na zebrany orszak powitalny i zwinął rzemień do poganiania konia wokół lewego nadgarstka. - Ferrkonie. Oto twoje pieniądze za drogę w tę stronę. Pamiętaj moja propozycja wciąż jest aktualna. - podał sakiewkę ze Złotymi Gryfami w dłoń przewodnika. - Reszta to premia za dobrze wykonane zadanie. Chciałbym abyś pozostał przy mnie, żeby wyjaśniać mi rzeczy których mogę nie pojąć. - Ruszył w stronę oczekujących go dworaków i jak zwyczaj jego kraju nakazuje z każdym krokiem rozsypywał wokoło srebrne monety. Jego ludzie rozprzęgali wozy i rozjuczali konie. Egzotyczny gwar i kolorowy ruch zapanował na dziedzińcu pałacu królewskiego. Słudzy unieśli podręczny bagaż księcia mieszczący się w kilku kufrach i postępowali za nim. Książę zatrzymał się przed osobistością wysuniętą na czoło witających i skłoniwszy się trzykrotnie, po trzykroć otwarta dłonią dotknął czoła, ust i serca. Kiedy stanął wyprostowany aby przyjąć powitanie od marszałka dworu, kątem oka dostrzegł zwiewną postać na balkonie. - Allah sprawił Ferrkonie że wpadłeś komuś w oko. - szepnął Jafar do przewodnika wskazując kierunek lekkim ruchem głowy. Chwile po tym kiedy Marszałek wygłosił mowę tytułując go księciem, ruszył prowadzony przez dworzan i służbę na pokoje. Został wprowadzony do dużej sali gdzie poznał wiele osobistości których imion i nazwisk w obco brzmiącym języku i tak nie spamiętał. Było tak aż do momentu kiedy przed nim stanęła rudowłosa dziewczyna, przysiadła w ukłonie a Marszałek przedstawił ją z urzędu i imienia. "Niliana" to zapamiętał. Wszystkie następne twarze i postacie przepływały przednim jakby we mgle, właściwie przestał słuchać Marszałka i tylko automatycznie się uśmiechał i pozdrawiał kolejne osoby. Kiedy ceremonia wreszcie się skończyła ku swojemu zdumieniu i radości poinformowano go że rudowłosa osóbka będzie jego opiekunem i przewodnikiem. Kiedy wyszli i Niliana prowadziła go na pokoje przeznaczone dla niego wciąż mówiąc o wszystkich niezbędnych elementach, dostępności służby oraz czasie posiłków i planowanych spotkań a służba niosła za nim dziesięć ciężkich wyładowanych kufrów z jego bagażem, zatrzymał się i z dzikimi błyskami w oczach zagaił do dziewczyny. - Pani potrzebuję medyka obytego w w waszych chorobach. Czuję się osłabiony i mam obawę że zachorowałem nieuleczalnie. - kiedy Niliana zaniepokojona zapytała go o stan zdrowia odrzekł. - Twój blask mnie oślepił tak mocno że nie dostrzegam innych kobiet naokoło a i jakiś grot przeszył mi trzewia i teraz krwawi me serce. - tu ściszył głos i dodał - Twoja słodycz pani jest jedynym lekarstwem na tę chorobę. - klasnął w dłonie i jeden z sługów podbiegł do niego padając w niskim ukłonie podał Księciu małą szkatułę. Jafar zanurzył w niej drapieżnie dłoń i wydobył sznur pereł niespotykanej wielkości, uśmiechnął się i bez skrępowania założył go na szyję dziewczyny. - Niech te perły będą moimi łzami które wyleję nad stratą kiedy będę musiał się z tobą pani pożegnać. - ujął w dłoń jej włosy i zbliżył do nich usta jednakże nie muskając nawet. - Dzień błogosławiony przez Allacha. Moje oczy ujrzały cud świata, teraz mogę umrzeć spokojny że wszystko co warte zobaczenia na tym świecie ujrzałem. -skłonił się nisko z dzikimi błyskami w czarnych oczach. Do nozdrzy Niliany dotarł zapach piasku pustyni, krwi, potu i daktyli.
Nie znasz drogi za zakrętem dopóki na niej nie staniesz.
Nie znasz duszy kobiety dopóki jej nie posmakujesz.
Nie znasz swego przeznaczenia, lecz postępuj tak by Allah widział twe ślady czyste... .
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Widziała w swoim życiu wielu książąt. Część z nich była rozpuszczonymi dziećmi, opasłymi młodzieńcami, jąkałami lub przesadnie lękliwymi wiotkimi istotami o żywotności meduzy. Tylko niewielka grupa mężczyzn, noszących tytuł książęcy, przypominała urodziwych bohaterów poematów. Jafar al-Jahabi należał do tej ostatniej, nielicznej grupy. Kiedy wkroczył na salę roztaczał wokół siebie aurę, która biła zarówno godnością, jak i wigorem. Nawet gdy zgiął się w ukłonie zdawało się, że kolejnym sprężystym i płynnym ruchem może być wyciągnięcie sejmintara.
Nilianę przeszedł dreszcz, gdy spoczęło na niej ciemne, sokole spojrzenie nomada. Patrzył tak, jakby wypatrzył w wysokiej trawie małego gryzonia i niemal czuła jak ostre szpony zagłębia w jej kręgosłupie. Do tej chwili była pewna siebie i uradowana zaszczytem zabawiania tak wysoko urodzonego gościa. Cieszyła się na myśl, że znajdzie wspólny język z cenionym artystą. Kiedy jednak stanął przed nią, sniadoskóry, ciemnooki, władczy i pachnący dzikością, Niliana poczuła że ziemia osuwa jej się spod nóg. "Dobry Boże ten ogien w jego poezji to nie fantazja. To jego czarna dusza."
Pozbierała się w sobie i z wyuczonym uśmiechem i naturalnym wdziękiem poprowadziła księcia korytarzami do gościnnego skrzydła. Wszystko co należało powiedziec wyłożyła uprzejmie i miło a jej głos miał w sobie coś z dźwięku, który po uderzeniu wydaje kryształowy kieliszek. Błękitne oczy Niliany umykały przy napotkaniu drapieżnego i pożądliwego spojrzenia Jafara. "Ten człowiek nie ma za grosz przyzwoitości" myślała czując, że pod delikatnym różem na jej policzkach, płoną najprawdziwsze rumieńce.
Słowa, które do niej skierował, były tak odważne, że graniczyły z zuchwałością. Wywołały w niej uczucia, gwałtowne i straszne jak tornado. Stała jak zahipnotyzowana, wstrząśnięta jego bezpośredniością i patrzyła mu w oczy z rozchylonymi wargami. Powinna zaprotestować przed przyjęciem podarunku, ale nie odważyła się zrobić afrontu następcy tronu al-Quaradu. Jego dłonie niechcący musnęły jej szyję i mogłaby przysiądz, że miały temperaturę płynnego żelaza. Pochylił twarz nad puklem jej włosów, a jego szept przeszył słodkim bólem jej trzewia. Jego woń pobudziła jej serce do płochliwego galopu.
Odpowiedź przyszła do niej sama. Tylko on sam miał prawo siebie upomniec. Tylko kierując przeciw niemu jego własne słowa mogła mieć cień szansy na obronę i nie urażając go. Zacytowała jeden z najbardziej nostalgicznych utworów Jafara al-Jahabi, w którym poeta z bólem wyznaje, że najpiękniejsze w gwiazdach jest to, że są nieosiągalne, niezdobyte i odległe. Tym samym pragnęła mu powiedzieć, żeby lepej adorował ją z daleka.
Po zadeklamowaniu wiersza z przejęciem zauważyła, że wpatruje się w dwie czarne gwiazdy spoglądające na nią z dalekiego świata. Spuściła zasłonę rzęs na swoje oczy i dygnęła przed nim.
- Za hojny dar dziękuję ci panie, lecz wolałabym na owe perły patrzeć jak na krople porannej rosy. W twym pięknym kraju, gdy po chłodnej nocy wstaje dzień, te drobiny wilgoci są prawdziwym darem życia dla wielu istot. O tym będę zawsze pamiętać nosząc te klejnoty.
Uśmiechnęła się, czując jak wraca jej pewność siebie. W retoryce nawet księciu nie tak łatwo będzie ją pokonać. Gestem wskazała dwuskrzydłe drzwi, które otworzyło dwóch lokai.
- Oto pańskie komnaty. Zapraszam - podjęła poprzednim oficjalnym tonem i ruszyła przodem - Gdyby zaszła potrzeba zmiany wystroju, bądź wyposażenia, proszę mnie zawiadomić przez służbę...
Awatar użytkownika
Jafar
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jafar »

Książę uśmiechnął się słysząc słowa Niliany. Równe białe zęby zmysłowo odcięły się od dzikiej, śniadej twarzy.
- Wystrój komnaty jest kwestia chwili dla moich sług pani. Czy mogła byś pokazać mi ogród? Chcę zobaczyć marność wdzięku kwiatów przy twojej urodzie. - położył palec na dolnej wardze sunąc wzrokiem po komnacie. Wydał kilka poleceń w swoim języku i słudzy zajęli się ich realizacją. skrzypnęły wieka kufrów i komnata powoli zaczęła się zmieniać w kolorowy pałac z baśni tysiąca i jednej nocy. Wielobarwne draperie pokryły ściany, barwne ptaki śpiewały w klatkach, na podłodze pojawił się piękny gruby dywan a łoże uzyskało niesamowitej tajemniczości pokryte wieloma poduchami. Służba wycofała się i w komnacie pozostał jeden niewolnik i dwóch ludzi którym patrzeć w oczy było trudno. Obaj ubrani w szafirowego koloru szarawary i mieli za pas zatknięte jatagany. Wszyscy trzej sprawiali wrażenie jakby byli nieobecni i niedostrzegali niczego w czasie oczekiwania na polecenia Księcia. Jafar zatoczył dłonią po pomieszczeniu - Jak widzisz Pani wystrój komnaty jest już poza naszymi problemami. Więc możemy spokojnie zająć się wysławianiem najdroższego klejnotu jaki posiada Król. Aż dziwi mnie że nie trzyma ciebie w skarbcu pod strażą i w zamknięciu. Czyżby nie obawiał się ze mu ten klejnot skradną? - słowo "skradną" powiedział z dziwnym akcentem jakby chciał je podkreślić. - Kolor twych oczu przypomina mi niebo nad pustynia w gorący i spragniony dzień. W takie dni ziemia ma straszliwe pragnienie, a deszcz nie spada. - podszedł bardzo blisko do Niliany tak że mogła wyczuć zapach migdałowego olejku do pielęgnacji włosów. Zbliżył dłoń do jej twarzy i nie dotykając wykonał gest jakby obrysowywał jej twarz. Popatrzył głęboko w jej oczy i poruszył nozdrzami jak lew wietrzący zdobycz, a kiedy przechylił lekko głowę czarny warkoczyk zsunął się na twarz i zawisł na policzku jeszcze bardziej podkreślając jego kolor skóry i biel zębów. - Allach pomylił się tworząc ciebie. Dał ci urodę anioła zamiast jego posłańcowi Gabrielowi. - wykonał krok zbliżając sie jeszcze bardziej do Niliany, a w jego ruchach była dzikość lwa skradającego się do zdobyczy. - Jest pani coś co mogę tobie podarować? Coś czym jestem w stanie ciebie obsypać lub rzucić ci pod nogi? - zbliżył się jeszcze i teraz wyglądał jak kot rzucający się do ataku. Kiedy Niliana chciała Księciu odpowiedzieć, on ujął jej kibić i wbił się pocałunkiem w jej odsłonięte ramię. Zaskoczona Niliana stała przez chwilę nie mogąc wymówić ani słowa. Jafar puścił jej ciało i trzymając dłoń cofnął się o krok. - Na Allaha, wygląd, zapach a nawet i smak jest wart aby łamać kości i ścinać głowy na drodze do ciebie pani. - pochylił się i złożył pocałunek na jej dłoni samym oddechem nie dotykając jej wargami. Ptaki w komnacie oswoiwszy się z nowym otoczeniem zaczęły próbować swoich głosów. Oczy Jafar ponownie skrzyżowały się ze wzrokiem Niliany. Zmrużył oczy i cichym głebokim głosem wyszeptał:

        Nie gwiazdom rządzić niebem, nie piaskom zalewać pustynię
        Tobie o Lilio prawo dano aby me serce poniewierać w odrzucenia pyle.
        Choć droga ku twym ogrodom cierniami usłana
        Nie ulęknie się Lew wyzwania.


Uśmiechnął się ponownie swoim zniewalająco białym uśmiechem i nie wypuszczał palcy Niliany ze swojej dłoni.
Nie znasz drogi za zakrętem dopóki na niej nie staniesz.
Nie znasz duszy kobiety dopóki jej nie posmakujesz.
Nie znasz swego przeznaczenia, lecz postępuj tak by Allah widział twe ślady czyste... .
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Niliana czuła się coraz bardziej nieswojo z każdą chwilą jak pokój księcia stawał się egzotyczny i nietypowy, kolorowy i wypełniony świergotem ptaków. Słowa, porównujące ją do skarbu przyjęła jako kolejny wyszukany komplement i przyjęła z mniejszym zaskoczeniem, ale kiedy zaakcentował sugestię o kradzieży ogarnął ją niepokój. Zerknęła na uzbrojone sługi i drzwi za nimi, które ktoś zamknął wychodząc. Książę zbliżył się i uniósł wypielęgnowaną, kształtną dłoń. Zaczęła się wolno cofać w stronę stołu pod oknem.

Jego słowa były przesycone zachwytem, a jednocześnie ton mężczyzny i wyraz jego ciemnych oczu mówiły wyraźnie, że chce nie tylko ją adorować, lecz posiąść. Czarny warkoczyk, który muskał jego policzek, przyciągał jej wzrok i kusił by go dotknąć, ale w Nilianie lęk dominował już nad podnieceniem. Cofała się, a on się skradał. Nagle chwycił, szybkim i zdecydowanym lecz płynnym ruchem i przyciągnął ją do siebie. Cała komnata zawirowała Nilianie przed oczami. Oszałamiająca bliskość nomada sparaliżowała ją i przeszyła dziką rozkoszą. Był to ułamek chwili, gdy jego wargi wpiły się w jej skórę, a aromatyczne włosy musnęły jej policzek.

W następnym momencie wróciła jej świadomość tego co się właściwie dzieje. Wyrwała się, przerażona perspektywą gwałtu, odskoczyła, niemal przewracając się o stół. - Natychmiast proszę zaniechać podobnych czynów! - zawołała drżącym głosem - To się nie godzi i wykracza dlatego poza pańskie przywileje jako gościa.

Kiedy próbował ująć jej dłoń, cofnęła ją szybko i rzuciła się do ucieczki, ale dwóch przybocznych Jafara zastąpiło jej drzwi. Odwróciła się do niego z oczami osaczonej sarny. Tymczasem książę niezrażony jej paniką ponownie ujął jej drżącą dłoń i wydeklamował wiersz. "Spokojnie... znów jest wytworny i grzeczny. Przecież to książę nie rozbójnik. Może akurat nie wiedział, że to nie wypada... Uspokój się dziewczyno. Co powie królowa!" Próbowała się opanować i tym razem nie wyrwała ręki, ale serce nadal tłukło jej się w piersiach.

- Jestem zaszczycona panie twą atencją, lecz błagam by uszanował Jego Wysokość nasz obyczaj. Jestem wolną osobą i z własnej woli i urodzenia służę Najjaśniejszemu Panu i jego małżonce. Wyznaczono mi rolę przewodnika Jego Wysokości, więc bardzo proszę odwrócić swą uwagę ode mnie i skupić ją na urokach naszego pięknego kraju, gdyż inaczej mógłby pan zacząć uchodzić za niewdzięcznego gościa.
Awatar użytkownika
Jafar
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jafar »

- Piękny kwiat jest godny pięknej oprawy. - wciąż trzymając dłoń Niliany poprowadził ją w głąb komnaty. Posadził na poduszkach a sam zajął miejsce w pewnej odległości na przeciw. - A wiec pani zechciej mi opowiedzieć co wypada gościowi króla abym nie czynił afrontów. Choć powiem że ten ostatni bardzo mi przypadł do gustu. - niewolnik eunuch podszedł i podał im złocone czary wypełnione aromatycznym winem. - Zatem skoro jesteś przy mnie aby być moim przewodnikiem to posłucham twego głosu do treli ptaków niebieskich podobnego. - uniósł pucharek i upił łyk po czym odstawił go na dywanie koło swych nóg. - Zapewne również masz już klejnocie plan według którego będziemy się poruszać. O ile nie zemrę z powodu braku powietrza którym ty oddychasz. - kiwnął na eunucha i gestem nakazał mu podać szkatułę ponownie. Z niej wydobył niewielki tomik, który uklęknąwszy na jedno kolano, podarował Nilianie. - Na czas kiedy nie będę cię widywał, weź te wiersze pani. Z ociąganiem oddalił się na swoje miejsce próbując dotknąć jej dłoni. - Słucham cię zatem. -
Nie znasz drogi za zakrętem dopóki na niej nie staniesz.
Nie znasz duszy kobiety dopóki jej nie posmakujesz.
Nie znasz swego przeznaczenia, lecz postępuj tak by Allah widział twe ślady czyste... .
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Kiedy poprowadził ją w stronę łoża, Niliana poczuła, że miękną jej kolana. Bała się tego co chce uczynić i bała się też stawić opór. Książę nie zrobił już jednak żadnego gwałtownego gestu. Usiadł nieco dalej i przemawiał do nie uprzejmym tonem. Chciała wierzyć w to, że jego poprzednie zachowanie wypływało wyłącznie z różnicy kulturowej. Uśmiechnęła się do niego zakłopotana, ujmując kielich. - W naszym kraju dotyk, a w szczególności pocałunek są dopuszczalne tylko w gronie osób najbliższych, lub w przypadku subtelnych, umownych gestów grzecznościowych - wytłumaczyła spokojnie, ale unikała jego spojrzenia. Wzięła głębszy oddech gdy on upijał łyka i ciągnęła dalej, nieco ściszonym głosem. - To prawda. Zaplanowałam wiele atrakcji dla Jego Wysokości lecz nie chciałabym zdradzać wszystkich zawczasu... A za dar pięknie dziękuję. - dodała odbierając tomik. Spojrzała na bijącego pokłony eunucha oddalającego się ze szkatułą. Pomyślała, że te wszystkie komplementy i adoracje to część tamtejszego ceremoniału i że być może składa je każdej kobiecie wysokiego urodzenia. Przeszło jej przez myśl, że popełnia niegrzeczność nie odwzajemniając mu się tym samym, więc oblewając się pąsem wyszeptała z głębi serca - Nie dziwi mnie panie, że twoje sługi padają przed tobą na twarze... Żar bowiem twojego spojrzenia, niczym miecz przeszywa moje ciało... A twój szept jak wicher targa żaglami mojej duszy. Jaguar mógłby zazdrościć ci panie zagójczej gracji, a za twój uśmiech z pewnością całe oddziały gotowe iść na śmierć...
Awatar użytkownika
Jafar
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jafar »

Oczy księcia zwęziły się i zapłonęły w nich gorące iskry. Uniósł dłoń do ust, jego twarz przebiegł cień. Zamknął oczy na moment krótszy niż potrzeba czasu aby wypić kubek wody. Kiedy je otworzył, płonął w nich żar. Patrzył w nią z pożądaniem wyraźnym i widocznym, a nawet nie starał się tego ukrywać. Długo przyglądał się Nilianie, słuchał jej słów z wyraźna lubością. - Pani. Do kogo należysz? Rozpalasz mą duszę niczym piec do wytopu szkła w warsztacie butelkarza. - podniósł się i ponownie uklęknął przed nią patrząc w jej oczy. - Zapłacę każdą cenę abyś była moją. Wtedy będę mógł cię uczynić Księżniczka nad całym al'Qadarem. Będę mógł mieć ciebie tylko dla siebie i z nikim się nie dzielić nawet twoimi śladami jakie raczysz zostawić na ziemi. - położył płynnie głowę na jej kolanach i zamknąwszy oczy rzekł: - Powiedz cóż mam uczynić aby Allah mógł nam pobłogosławić. Z kim mam walczyć? Komu płacić bakczysz? - położył ręce na poduszce którą zajmowała Niliana, lekko przekręciwszy głowę rozsypał włosy na jej łonie. Trwał tak chwilę wreszcie podniósł się i usiał koło jej stóp. Patrząc w jej oczy ujął krawędź sukni, którą w końcu pocałował. - Zabiję każdego kto zbliży się do ciebie pani nie bacząc na politykę ani dobre zasady. - widać było w nim wyraźne podniecenie, jego nozdrza się poruszały a ramiona unosiły przy szybkim oddechu.
Nie znasz drogi za zakrętem dopóki na niej nie staniesz.
Nie znasz duszy kobiety dopóki jej nie posmakujesz.
Nie znasz swego przeznaczenia, lecz postępuj tak by Allah widział twe ślady czyste... .
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Teraz Niliana nie mogła mieć wątpliwości, co znaczą słowa księcia Jafara. Każdy jego gest przejmował ją zachwytem i grozą. Cień na jego obliczu i płomień w oczach. Był piękny ale jakże obcy... Wylała część wina, gdy wtulił głowę w jej uda. Zalało ją uderzenie gorąca. Drugą dłoń, w szalonym odruchu chciała zanurzyć w jego włosach, ale tylko zacisnęła palce na pościeli. Nisko w ciemnym, tajemnym zakątku jej ciała odezwało się narastające mrowienie. Przez chwilę oczami wyobraźni zobaczyła to, czego się domagał. Swoje blade piersi odcinające się na tle śniadej cery. Ruch przygniatającego ją gibkiego ciała. Usłyszała własny, zduszony rozkoszą krzyk. Zamknęła oczy. Książę poruszył głową a jej biodra przebiegł dreszcz przyjemności. Jęknęła półprzytomnie, lecz po chwili on podniósł twarz a ona przypomniała sobie inne oczy. Przepełnione czułością, słodkie i ufne spojrzenie Daimona. Poczuła, że już go zdradziła i serce ścisnął jej ból. Odwróciła twarz od księcia i odpowiedziała mu głucho - Należę do Therii. Jestem córką tej ziemi. Spadkobierczynią tradycji rodu Firewingów i damą dworu króla Arata. Nie pojadę z tobą do al-Quaradu nawet gdybyś ofiarował mi całe bogactwo świata, bo oddałam już serce i ciało innemu mężczyźnie.
Awatar użytkownika
Jafar
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jafar »

Zastygł na moment w bezruchy w jego oczach błyskały wzniesione szable spahisów w szarży na wroga. Zamknął je i odetchnął głęboko, a kiedy je otworzył były spokojne, czarne i głębokie. - Nie pani. Mylisz się. Nie należysz do niego póki ja żyję. Jeżeli jest prawdziwym mężczyzną stanie jutro rano na tyłach pałacu z mieczem w dłoni. - podniósł się powoli puszczając jej dłonie. Wargi mu drżały, a oczy wyrażały ból. - Lew nie zawróci. Rozszarpię ciała wrogów. - powiedział to powoli z namaszczeniem a w jego głosie słychać było mocne postanowienie. Zasiadł na poduchach powoli jakby bojąc się ich dotknąć. - Kiedy spotkanie z Królem, Pani? -
Nie znasz drogi za zakrętem dopóki na niej nie staniesz.
Nie znasz duszy kobiety dopóki jej nie posmakujesz.
Nie znasz swego przeznaczenia, lecz postępuj tak by Allah widział twe ślady czyste... .
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Jego słowa, przejęły ją grozą. Odrzucała je od swej świadomości i postanowiła mocno, że nie wyjawi mu tożsamości Daimona. Dopiła resztkę wina z kielicha, przy czym dłoń nieco jej się trzęsła. Odstawiła puchar i podniosła z poduszki ofiarowany tomik. Wstała i wykonała kilka kroków w stronę drzwi. Ukłoniła się księciu na pożegnanie i odezwała się uprzejmym tonem.
- Pozwól panie, że dam ci odpocząć po męczącej podróży. Niech lekki sen i odżywcza kąpiel przywrócą ci spokój ducha. Ja tymczasem udam się do swej komnaty, by ucieszyć oczy kunsztem pisma Jego Wysokości. Wieczorem odbędzie się uczta, na pańską cześć. Poślą po pana. Do zobaczenia Jaśnie Panie. Potem obróciła się i skierowała do wyjścia mając nadzieje, że tym razem nikt nie stanie jej na drodze.
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Wieczerzę urządzono w tradycyjnym stylu. Stoły ustawiono w podkowę i suto obłożono rozmaitymi potrawami. Sala była już prawie wypełniona, brakowało tylko najważniejszych gości i samej rodziny królewskiej. Gdy tylko odczytano imię i tytuły księcia, zaraz podążył ku niemu któryś z lordów. Wysoko postawiony w armii, sądząc po galowym mundurze. Po powitaniu i serii grzecznościowych pytań zaprosił Jafara do stołu i zaprowadził na miejsce po prawej stronie króla. Sam zajął krzesło przy nim z drugiej strony.
Niliana odprowadzała ich wzrokiem z drugiego końca stołu. Na chwilę skrzyżowała wzrok z lordem i skinęła głową z uśmiechem, który miał wyrażać wdzięczność. Wcześniej poprosiła go o pomoc i o asystowanie księciu podczas uczty. Obok niej siedziała jasnowłosa ogrodniczka, którą Niliana zabrała ze sobą jako swoją podopieczną. Blondynka była zalękniona i onieśmielona i tylko wbijała oczy w stół. Natomiast Niliana czuła się pewnie i swobodnie. Rozmawiała z gośćmi. Wstwała od stołu by poznawać kogoś, kogo postanowiono jej przedstawić. Czasem sama donosiła na stół jakiś trunek.
Niebawem król dołączył do uczty i zagadywał księcia o sprawy związane z jego ojczyzną. Gdy uczestnicy jedli głowne dania, w kącie sali przygrywała grupa muzykantów, wykonujących ciche nastrojowe melodyjki na piszczałkach. Kiedy na dobre zapadła już noc, wniesiono desery, a muzyka zamilkła. Powstały szmery zapowiadające, że nastąpi coś istotnego. Służący pogasili kandelabry a na sali pojawili się sztukmistrzowie dający pokaz tańca z ogniem. Płomienne, wielobarwne języki i skaczące smugi wywoływały westchnienia i oklaski.
Po akrobatach na środek sali wyszła Niliana. Wciąż było dosyć ciemno na sali, a ona trzymała w dłoniach przed sobą pojedynczą smukłą świecę. Ukłoniła się królowi, a gdy skinął dłonią w sali zabrzmiały ciche dźwięki akompaniamentu wykonywanego na skrzypcach. Niliana zaczęła śpiew cicho, czystym i aksamitnym głosem, a melodia pieśni przypominała balladę. Ton opowieści, którą snuła był smutny, nieco straszny i żewny. Słowa mówiły o kobiecie, która wybrała się do krainy śmierci, by odszukać ukochanego. Była to powszechnie znana, tragiczna legenda.
Głos bardki czasem stawał się głośny i pełen namiętności, a wtedy szczególnie jej twarz ożywała oddając nastrój pieśni. Innym razem znów jej śpiew był cichy i słodki, aż ściskał serca słuchaczy. Nie uśmiechnęła się ani razu, bo historia którą przekazywała wypełniona była tylko rozpaczą i teskotą. Kilka razy jej natchniony wzrok spoczął na Jafarze. Nie odwracała go wtedy szybko. Patrzyła mu w oczy głęboko, jakby to właśnie jemu szczególnie chciała opowiedzieć o losie bohaterki ballady. Gdy śpiewała lub grała wpadała w rodzaj transu i oddawała się całkowicie sztuce. Wtedy też nieświadomie zaczynała oddziaływać na emocję słuchaczy.
Zakończenie pieśni było równie smutne jak początek. Bohaterka historii zaszła tak daleko w zaświaty, że gdy spotkała swojego kochanka, nie było już dla niej powrotu. Nie zdołała go wyprowadzić ze śmierci ku życiu, ale pozostała przy nim. Ostatnie wersy pieśni opisywały jak zimne blade ciało dziewczyny spoczywa nieruchomo z głową złożoną na piersi trupa i dzieli z nim śmierć. Kiedy Niliana skonczyła śpiewać, a sala znów została rozjaśniona, król zagadał do księcia.
- Panna Firewing bardzo lubi tą opowieść. Niedaleko stąd, w skale zboczy można podziwiać figurę splecionych, martwych kochanków. Ktoś kiedyś zobaczył ten przedziwny kształt kamienia i wymyślił te balladę. Tak sądzę...
Awatar użytkownika
Jafar
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jafar »

Sprawiał wrażenie przyczajonej kobry. Odpowiadał uśmiechami na uśmiechy i wymieniał grzeczności z sąsiadami. Z Królem prowadził luźne dyskusje dotyczące koni i poezji. W zasadzie cały czas miał spojrzenie skupione tylko na jednej osobie. Bardka usiadła daleko i mocno to go ubodło. Słuchał Marszałka Dworu i odpowiadał mu uprzejmie. Niby mimochodem wspomniał o Nilianie i wypytywał czy jest wolna gdyż jest to kobieta niezwykłej urody. Nadmienił rzecz jasna o tym że bardzo mu się spodobała i z radością widział by ją na tronie al'Qadaru kiedy zostanie Kalifem. do momentu kiedy Marszałek nieopatrzenie wymienił imię adoratora Niliany był mało zainteresowany otoczeniem. Swoim sprytem nakłonił Marszałka aby mu wskazał Daimona. Uśmiechnął się gdy dopiął swego. Niliana wyszła na środek i wykonała utwór o kochankach. W tym czasie nie odzywał się i do momentu kiedy nie skończyła siedział wpatrzony w kobietę skubiąc delikatnie bródkę. Kiedy skończyła nagrodził ją oklaskami wstając i wysłuchał opowieści Marszałka na temat Legendy o kamieniu. Uśmiechnął się do Niliany i pochylił ku Królowi, w czasie gdy rozmawiali Król spojrzał kilkakroć na bardkę. Twarz księcia rozpłynęła się w uśmiechu, szybko naskrobał kilka słów na papierze i podał go swojemu Nazirowi, a ten szybko dostarczył go Nilianie. Kiedy Kobieta odbierając liścik spojrzała na Jafara ten uśmiechał się do niej.
Nie znasz drogi za zakrętem dopóki na niej nie staniesz.
Nie znasz duszy kobiety dopóki jej nie posmakujesz.
Nie znasz swego przeznaczenia, lecz postępuj tak by Allah widział twe ślady czyste... .
Zablokowany

Wróć do „Pałac Króla Arata”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości