Warownia Nandan-Ther[Karczma "Biały Ogier"] Daleko od domu.

Miedzy górskimi szczytami i wzgórzami Nanderu, kryje się królestwo króla Arata, ogromne warowne miasto, otoczone zewsząd skałami i murami. Jest tylko jedna droga do tego miejsca, a prowadzi ona przez Bramy Vidmosu. Mieszkańcy tego miejsca czują się niezwykle bezpieczni. Dzięki lokalizacji, Nandar - Ther ominęły wszystkie wojny, a miasto zachowało się w niezmiennej formie od tysięcy lat.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

[Karczma "Biały Ogier"] Daleko od domu.

Post autor: Vivien »

- Hej... - Vivien potrząsnęła delikatnie ramieniem dziewczyny. Rudowłosa jednak nie poruszyła się.
- Hej! - potrząsnęła ją trochę mocniej.
- Musisz się w końcu obudzić... nie możesz ciągle spać! - szturchnęła ją jeszcze raz. Czoło leżącej na posłaniu kobiety zdobił wielki siniak rozlewający się aż na prawą brew i wchodzący we włosy. Vivien trochę zrezygnowana usiadła na niskim, drewnianym stołeczku obok łóżka.
- Zachciało mi się... pomagać - westchnęła.
- Trzeba było siedzieć na zadku i nie robić nic, albo lepiej... po prostu zwiać, a nie zajmować się jakimś rudowłosym szczurkiem, który nawet nie chce się obudzić - mówiła do siebie.
- Czy mnie się zaaawsze musi zachciewać komuś pomagać. Ech...
- Mogłabyś się już obudzić, wiesz? - spojrzała na rudowłosą dziewczynę ciągle nieprzytomną.
Izba, w której się znajdowały była niewielka. Stały w niej dwa wąskie, drewniane posłania. Pomieszczenie oświetlało jedno, małe okno. Na maleńkim stoliku stały trzy świece na noc. Była jeszcze skrzynia na ubrania i dwa stołeczki. Poza tym w pokoju nie było nic więcej.
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

Pierwsze co poczuła to okropny, tętniący ból w głowie. Jakby ktoś wsadził jej głowę do środka potężnego dzwonu świątynnego i dla zabawy wprawił go w ruch. Powoli otworzyła oczy, obraz zawirował i dopiero po chwili stanął. Zobaczyła nad sobą jakąś kobietę, która właśnie dotknęła jej ramienia. Przerażona odsunęła się jak najdalej, trafiając plecami w ścianę. Jęknęła i chwyciła się za głowę.
- Na Epone gdzie ja jestem? - wyjęknęła, podkulając nogi i zasłaniając się kołdrą.
- Gdzie jest Asaldur? Moja służba? - zadała cały ciąg pytań, nim jej umysł zaczął funkcjonować jasno. Po chwili jednak świadomość wróciła na tyle by zacząć się przyglądać owej kobiecie.
- Kim jesteś? I gdzie ja jestem? - dodała coraz bardziej zaniepokojona. Dotknęła swojego czoła, natrafiając na wielki guz - I co się do diaska stało?
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

- Nooo i obudziła się królewna - Vivien podniosła głowę i spojrzała na przestraszoną rudowłosa dziewczynę.
- Spokojnie. Nic ci nie grozi - rzekła powoli i tonem, który miał być przyjazny.
- Z tego co wiem, szanowny elf z który byłaś wyjechał do Kryształowego Królestwa, więc go tu nie ma. Kiedy wróci, to już ty winnaś wiedzieć, ja nie mam pojęcia. W poprzedniej karczmie była burda, jakieś oprychy ściągały haracz z właścicieli, ci nie chcieli płacić, więc wpakowano do środka, kilkunastu wielkich zbirów, zabili kilku gości, niektórych pobito. Tobie udało się dostać w głowę i straciłaś przytomność, większość twojej służby albo uciekła, albo nie żyje. Z jakiś względów rudowłosa dziewczyno udało ci się przeżyć. Wyniosłam cię z karczmy i przyniosłam tutaj.
- Za miękkie serce mam jak widzisz. Leżysz nieprzytomna od kilku dni. Ach... i jestem Vivien - przedstawiła się.
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

Liriels bardziej już ufnie spojrzała na kobietę.
- LIriels me imię - powiedziała powoli.
- Szacowny elf to mój mąż, alem wdzięczna ci za wszelaką pomoc. Kiedy tylko mój mąż powróci wynagrodzi ci twą pomoc pani Vivien.
Uśmiechnęła się do niej łagodnie. Dotknęła jeszcze raz swojego wielkiego siniaka na czole. Potem uniosła pościel jakby chcąc wreszcie wstać i wtedy zobaczyła swoje odzienie. Było okropne, ale nie czas był na narzekanie.
- Mówisz że długo tu leże? Jestem ci wszakże wdzięczna za wszelaką pomoc, bez niej zapewne bym zginęła. Chodź nie pamiętam właściwie, co się zdarzyło. Czy pomożesz mi dostać się do Kryształowego Królestwa?
Ostatnio edytowane przez Liriels 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

Vivien pokręciła z niezadowoleniem głową.
- Posłuchaj mnie... - starała się być spokojna, ale rudowłosa irytowała ją samym sposobem bycia.
- Do Kryształowego Królestwa daleko droga, a nie masz służby. Umiesz coś oprócz wyglądania? - spytała dość ironicznie. Nie chciała jej urazić, ale z rozmów, które słyszała i faktu ile służby miał ten rudzielec wynikało, że głownie to ładnie wygląda.
- W lesie trzeba spać pod gołym niebem, nie raz wleźć na drzewo, samemu upolować jedzenie, dasz radę? Tylko nie myśl, że chcę być nie miła, ale nie będę twoją służbą. Ani teraz ani nigdy.
- Wiesz czemu cię uratowałam? Bo słyszałam twoją rozmowę. Jesteś z Lirien.
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

- Lirien, oczywiście, że jestem z Lirien - to ją ucieszyło, wreszcie ktoś znał jej kraj.
- Znasz Lirien? Z jakiej marchii jesteś? - chwyciła ją delikatnie za przedramię, przysuwając się.
- Nie obrażaj mnie, ja umiem wiele rzeczy, rządzę, podejmuje ważne decyzję, rozmawiam, jestem dyplomatką i doradczynią Arcyksiężnej - powiedziała dumnie, po chwili jednak usiadła ze spokojem na łóżku.
- Umiem polować, uczyłam się tego co jest w moim kraju zakazane dla kobiet. Strzelać bardzo dobrze z łuku, jeździć konno. Resztę będziesz musiała mnie nauczyć. Ale jeśli myślisz, że jestem jedną z tych pustych pięknie wyglądających siks. To się mylisz, jestem córką władcy marchii zachodniej, wychowaną na twardego władcę. Łatwo się nie poddaje, wiec to.
Powiedziała to twardym głosem, nie zamierzała jej się tu roztopić i rozpłakać.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

- Noooo to świetnie, że waćpanna umie polować - powiedziała zgryźliwie. Może i umiała polować, ale chyba tylko na myszy w piwnicy pałacu.
- Tylko jestem ciekawa jak zamierzasz polować kulejąc i nie potrafiąc się skradać, co? Jak myślisz, kto Cię przebrał, w to co masz na sobie? Tylko nie próbuj mi mówić, że wolałaś zostać w swoim sztywnym gorsecie. Tak, tak, wiem, ta koszula nie pasuje do księżnej, ale nic lepszego nie mam i powinnaś być zadowolona z tego, że w ogóle tu jesteś.
- Może i z łuku strzelać umiesz, ale chyba tylko z końskiego grzbietu, bo na drzewo to z tą nogą nie wleziesz, chyba, że cię wciągnę.
- Posłuchaj mnie uważnie, możesz sobie być księżną, mało mnie obchodzi twój tytuł, ale dużo rozmawiałaś z twoim elfem i uratowałam cię tylko dla tego, że słyszałam skąd jesteś.
- Kiedyś ktoś z twojego kraju mi pomógł, teraz ja pomogę jego rodakowi. I nie robię tego dla ciebie tylko dla niego.
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

- Świetnie, w takim razie sama sobie poradzę. Nie będę użerać się z nikim o takich charakterze - prychnęła.
- Jestem ci wdzięczna za to co zrobiłaś, jestem twoim dłużnikiem i spłacę dług w swoim czasie. Teraz jednak zamierzam dotrzeć do mojego ukochanego, skoro nie szanujesz mnie, nie mam powodu by czynić to samo.
Prychnęła jeszcze raz, zrywając się z łóżka. Wstała z trudem stając do pionu.
- Skrzywdzono i poniżono mnie wystarczająco dużo razy, bym teraz nie wysłuchiwała twoich uwag.
Kiedy wstała poczuła się dopiero słaba, oparła się szybko o najbliższą ścianę. To ją jakoś otrzeźwiło, usiadła z trudem na krzesło, znów spoglądając na Vivien.
- Wybacz, masz rację potrzebuję twoich umiejętności i przewodnictwa. Ale nie traktuj mnie za byle siksę, to co umiem pozwoliło mi przetrwać wystarczająco długo w Lirien. Nie wejdę na drzewo, bo uczyniono mi krzywdę. Ale zabić z łuku i sztyletem umiem. W miarę możliwości postaram się bardziej pomagać w podróży niż przeszkadzać.
- Pomóż mi jednak wrócić do domu, do Asaldura proszę - powiedziała poważnie, choć znacznie mniej buntowniczo.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

Viv znów pokręciła tylko głową zrezygnowana.
- Po pierwsze przestań się rzucać jak ryba bez wody, bo to nikomu nie pomoże. Po drugie, mogę się z tobą cackać, ale co to da? Będziemy siedzieć tu i gadać trzymając się etykiety dworskiej i nic mądrego z tego nie wyjdzie. Jeśli myślisz, że nie znam ceremoniału to się mylisz. Ale uważam, że w tej chwili jest on tak potrzebny jak... - chciała coś powiedzieć, ale uznała, że jednak się pohamuje - po prostu nie potrzebny.
- Nie wiem co ci się stało. Nie wnikam, może kiedyś się dowiem, jak będziesz chciała mi powiedzieć. Ale czy uważasz, że to ważne co ci się przytrafiło? Czy raczej powinnyśmy się zająć tym, co jest, czyli faktem, że na drzewo nie wjedziesz. Nie ubliżam ci, oceniam twoje możliwości przetrwania.
- Bo zaiste eohaidowe to one nie są - mruknęła. Mimo tego, że odmówiła arcyksięciu pomocy to bardzo dobrze go zapamiętała i to ze względu na niego chciała jej pomóc. Był przystojnym, silnym wojownikiem. Oczywiście, że jej się podobał, ale zdecydowanie nie miałą wtedy ochoty podróżować z nim i jego wojami.
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

- Eohaidowe? - uniosła brew - Mówisz o Arcyksięciu Eohaidzie? Innego Eohaida nie znam w moim kraju.
- Znasz go? Jak to możliwe? - aż nie chciało jej się wierzyć, że ta kobieta miałaby go znać.
- Nie wejdę na drzewo to prawda. Najważniejsze to być sprytnym i umieć zabić. I o jedno i drugie umiem zadbać.
- Masz rację o etykiecie możemy zapomnieć. Więc pomożesz mi czy nie? - zapytała tym razem wprost. Spojrzała na nią uważnie, wątpiła by ta kobieta była zwykła damą. Na pewno byłą kimś groźnym, kogo lepiej mieć po swojej stronie.
- Wyruszysz ze mną do Kryształowego Królestwa? Dobrze ci za to zapłacę - dodała, zapłata zawsze mobilizowała ludzi do działania. W końcu jakby nie patrzeć ten świat jak długi i szeroki stał na monetach i chędożeniu.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

- Chyba nie słuchasz co mówię - stwierdziła powoli. Tym razem nie chciała jej urazić, to ona czuła się urażona.
- Powiedziałam już, że ci pomogę. Nie potrzebuję zapłaty. Tylko musisz przestać narzekać. Nie robię tego dla ciebie, tylko dla Eohaida. Może jest twoim arcyksięciem, moim przyjacielem. Kiedyś pomógł mnie, ja mu odmówiłam, teraz pomogę tobie i spłacę swój dług. Ale nie sądź, że będę dla ciebie szczególnie miła, jeśli ty nie będziesz dla mnie. Zważaj na słowa, bo umiem być równie bezlitosna co czuła.
- Jak twoja głowa? - spytała zmieniając temat.
- Nie jest ci niedobrze?
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

- Dobrze, niech tak będzie - powiedziała powoli. Nie kiwnęła jednak głową, miała wrażenie, że gdyby to zrobiła, głowa odpadła by i pokulała się po podłodze.
- Wierze, że umiesz był wredna. Jeśli jednak postarasz się być miła, ja również będę.
- A z moją głową nie najlepiej - przyznała - Niedobrze to mało powiedziane, mam wrażenie, że zaraz spadnie na podłogę od własnego ciężaru. A powiększyła mi się z trzy razy co najmniej. Słabo mi, strasznie.
Mimowolnie, czując się fatalnie, zaczynała być szczera wobec kobiety, w końcu nic lepszego jej nie zostało.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

- Nie wredna - skarciła ją - tylko bezlitosna. Wrednym jest się dla przyjemności, bezlitosnym, bo wymagają tego okoliczności. I jeśli tego wymagają to właśnie taka potrafię być - wyjaśniła.
- No, że ci słabo to widzę akurat, lepiej żebyś leżała. Nie wstawaj, bo sama widzisz jak się to kończy. Ale pytałam czy ci niedobrze, w sensie, czy masz mdłości, czy chce ci się wymiotować? Jeśli tak, to jeszcze trochę z tego łóżka nie wyjdziesz. Jeśli nie to pójdę po coś do jedzenia. Od kilku dni nie jesz, więc jesteś osłabiona, ale jeśli zbiera ci się na wymioty nie ma sensu niczego przynosić. Więc jeszcze raz spytam, chce Ci się wymiotować?
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

- Zatem postaraj się nie być bezlitosna - powiedziała po krotce.
- Nie, nie będę wymiotować, ale masz rację powinnam jeszcze poleżeć.
Mówiła to już spokojnie, chociaż doszła do wniosku, że sama chyba nie dotrze do łóżka. Długą chwilę milczała nie chcąc, nic powiedzieć. Jednak musiała zapomnieć o dumie, nie była jej ona potrzebna, nie dało się z niej wyżywić, ani na pewno nie pomogłaby jej zaskarbić sobie przychylność Vivien.
- Pomożesz mi położyć się na łóżku? - zapytała powoli, patrząc spokojnie już na rozmówczynię.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

Vivien chwyciła dziewczynę pod ramię i pomogła jej położyć się na posłaniu. Wąskie łóżko ledwo wystarczało dla jednej osoby. Deski, z których było zbite trochę skrzypiały, ale spokojnie dało się na nim spać. W karczmie i tak nie mili w tej chwili innych pokoi, a nie było sensu szukać czegoś lepszego. Tak było dobrze i już.
- Leż – stwierdziła – potem się pomyśli. Wpół żywa i tak nic nie zdziałasz i raczej nigdzie nie pójdziemy póki nie wydobrzejesz. Kiedy Vivien położyła dziewczynę na łożu i przykryła ją marnym kocem bez słowa zostawiła ją samą i gdzieś wyszła. Nie było jej dłuższą chwilę, lecz gdy wróciła trzymała w rękach drewnianą tacę z jedzeniem. Popchnęła drzwi biodrem i weszła do izby niosąc na tacy talerz z zupą, chleb i kubek z jakimiś parującymi ziołami. Postawiła tacę na drewnianym zydelku obok posłania. Sama podstawiła sobie drugi i na nim usiadła.
- Jedz – rzekła najbardziej spokojnie i przyjaźnie jak umiała. Zupa wyglądała nieciekawie była brązowa, pływały w niej kawałki mięsa i warzyw, przede wszystkim marchewki i ziemniaków. Może i nie wyglądała za ciekawie, ale miała ładny zapach i zdawała się być pożywna. W kubku zaparzono rumianek. Miała też do zjedzenia lekko czerstwy chleb, ale zawsze mogła go sobie zamoczyć w zupie.
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

Kobieta położyła się na łóżku, już bez słowa protestu. Zamknęły oczy, nie czuła się najlepiej i nie było co to ukrywać. Kiedy patrzyła w sufit, ten wirował nieprzyjemnie. W spokoju odczekała powrót kobiety. Zastanawiała się co teraz będzie, bała się zostać, bała się wyruszyć. Dotąd zawsze miała obok siebie Asaldura, służbę, obstawę. Teraz musiała radzić sobie sama. Tak bardzo chciała być blisko, swojego ukochanego. Kiedy pojawiła się Vivien, usiadła powoli na łożu. Niechętnie spojrzała w brązową breje, ale nie rzekła ani złego słowa.
- Dziękuję - wyszeptała. Przyzwyczajenia pałacowe wychodziły, zupa miała mało ciekawy smak, a chleb był stary. Głód jednak wygrał, dlatego pożerała posiłek byle szybciej go zjeść.
- Dziękuję, bardzo dobrze - powtórzyła, zjadając kolejny potężny kęs.
Zablokowany

Wróć do „Warownia Nandan-Ther”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość