Ostatni BastionProblematyczna sprawa sir Adalberta Ekswygnańca

Kraina Górskiej Twierdzy, jedynym zamku jaki pozostał po Wielkiej Wojnie. Tutaj spotkać Cię może wszystko, napotkasz na swojej drodze złodziei i hulaków, ale także nadobne panny i dostojnych rycerzy. Pamiętaj jednak że jedyną osoba której możesz ufać jesteś Ty sam.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Niebianin podparł dziewczynę i wkrótce wspólnie skierowali się do małego korytarza, z którego dostali się do niewielkiego holu, w którym nie było dosłownie nikogo oprócz nich. Oprócz wyjścia na salę baletową, można było zauważyć schody prowadzące w dół. Nie było tu żadnych strażników, ani nawet żadnego źródła światła.

- Nie zwlekajmy. - odezwał się do Shiru, a następnie ruszył w dół wypowiadając krótkie zaklęcie, które spowodowało, że obok niego pojawił się małe białe światło, które oświetlało drogę przed nim.

Kamienne, stare, skruszone w wielu miejscach schody, ciągnęły się w dół przez jakąś chwilę. Znajdując się na pierwszym piętrze lochu, nie byli w stanie usłyszeć czegokolwiek, nawet głośna muzyka z rezydencji nie docierała tutaj. Białe światło rozbłysło trochę bardziej, ukazując szarą, zakurzoną i brudną podłogę oraz takie same ściany i sufit. Ilian i Shiru nie zwolnili ani na chwilę, cały czas posuwając się do przodu...
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

Powodzenia ze szczurami yaki.

Cztery słowa. Shiru nawet dla pewności obejrzała kartkę z dwóch stron, w nadziei, że okaże się to żartem. Nagle poczuła, że bardzo nie chce znaleźć się w ciemnych podziemiach. Nie to, że bała się szczurów, ale yaki nie były zwykłymi gryzoniami. Nie za bardzo wiedziała, jak przekazać informację o nich Ilianowi, więc w milczeniu podążyła za nim w czarną czeluść niestrzeżonych schodów prowadzących do podziemi.

Coraz bardziej zagłębiając się w wąski korytarz, nerwowo rozglądała się dokoła, mimo ich jej wzrok nie był w stanie przebić mroku panującego poza niewielką przestrzenią oświetloną białym światełkiem anioła. Gdy dotarli do wykutego w skale pomieszczenia, w mocniejszym świetle dostrzegła szczurze bobki, co przekonało ją ostatecznie o obecności gryzoni. Choć nie miała pewności, że były to akurat yaki, poczuła się zobowiązana do podzielenia się swoimi obawami z towarzyszem.

- Ilian... - pisnęła ze ściśniętym gardłem, po chwili jednak odchrząknęła, by kontynuować normalniejszym głosem, podczas gdy ruszyli kolejnym ciągiem schodów prowadzących w głąb góry. - Słyszałeś może o szczurach yaki? Krasnoludy z dalekiej północy trenują je specjalnie, by broniły ich warsztatów. Ponoć yaki są wyszkolone, by w obecności światła być całkowicie nieszkodliwe, ale w momencie gdy nastanie ciemność... - ściszyła głos do przenikliwego szeptu. - atakują. Nieważne kogo, każdego kto znajdzie się na ich terytorium, skaczą od razu do gardła i zagryzają na śmierć.

Umilkła, gdy dotarli do końca schodów, na którym znajdowały się stare, okute drzwi. Wpatrując się w nie, dokończyła:
- Podobno yaki są ostatnio bardzo modne jako strażnicy lochów. Jeśli więzień wydostanie się z celi i tak zginie. A kogoś, kto przyjdzie mu na ratunek pod osłoną ciemności również nie czeka przyjemny koniec.

Odruchowo przysunęła się bliżej światła.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Ilian spojrzał na dość solidne drzwi, oglądając je z zewnątrz. To pewnie o te drzwi chodziło, za nimi znajduje się kolejne piętro lochów, a klucz do tych drzwi ma tylko Elst. Gdy Shiru wspomniała o szczurach yaki, ten obrócił się na pięcie.

- Walka z nimi może być problematyczna, prawda... Ale dobrze wiedziałem, że mogą się tutaj znajdować... - ponownie obrócił się, gładząc lekko ręką drzwi w okolicach klamki, jakby szukając czegoś - ... Zresztą, wiem jak się nimi zajmować. Mój bliski przyjaciel-krasnolud, wspominał mi o nich trochę, więc w miarę ostrożności, nie powinno być problemów. - Po tych słowach, przeszukał owe pomieszczenie w jakim się znajdowali i przy jednej ze ścian znalazł kawałek suchego materiału, który zaraz po tym podniósł. Po krótkim zaklęciu, materiał zaczął się delikatnie dymić. Gdy tylko to uczynił, rzucił owy materiał daleko w jedną z odnóg tego pomieszczenia. - Niedługo będzie tu mnóstwo szczurów, które zajmą się materiałem... - Ruszył szybkim krokiem ponownie w stronę drzwi i z całych sił uderzył pięścią w nie. Z pewnością złamałby sobie rękę, gdyby nie fakt, że użył magii z dziedziny mocy, która wprost odrzuciła drzwi z taką siłą, że zostały wyrwane z trzymających ją zawiasów. Oboje wtedy zeszli schodami w dół, które wcześniej były ukryte przez drzwi i przedostali się na niższe piętro lochów.

- Daj mi chwilę... - powiedział, spoglądając w kierunku schodów, zasłaniając jednocześnie Shiru własnymi plecami. Ilian wypowiedział kilka słów złączone w zaklęcie i od strony schodów nagle przez chwilę zabłysło czerwone światło, jakby coś na górnym piętrze wybuchło. - ... Zdaje mi się, że szczury nie będą stanowić już problemu.

Odwrócił się znów ruszył korytarzem na wprost, prowadząc za sobą czarnowłosą. Od czasu gdy tylko zeszli na niższy poziom, Ilianowi doskwierał ohydny zapach siarki. Pomieszczenia zaś robiły się nieco mniejsze, a tutejsza atmosfera tylko utwierdzała ich w przekonaniu, że albo coś tu nie jest nie tak... Albo tak właśnie wyglądają najgłębsze lochy...

Niebianin na chwilę się wstrzymał z podążaniem naprzód, białe światło rozpromieniło się troszeczkę mocniej a on sam jakby przez chwilę zawahał się zrobić krok na przód...
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

Głośny trzask i zgrzyt rozrywanego metalu towarzyszące wywalaniu drzwi wciąż jeszcze dźwięczały w uszach Shiru. Gdy w dodatku Ilian wysadził szczury, pomyślała zrozpaczona: "A co z konspiracją?!" Istotnie, w pustych przestrzeniach podziemi echo niosło się daleko. Z drugiej strony, Shiru nie miała w tej żadnego chwili wpływu na to czy zostaną odkryci i schwytani, więc postanowiła nie martwić się na zapas.

"Musimy już być dość głęboko..." - pomyślała, podążając w milczeniu za aniołem. Powietrze stało się ciężkie i zastałe, a wilgoć wciskała się wszędzie. Po ścianach spływały strużki skraplającej się wody, w oddali natomiast można było dosłyszeć regularny dźwięk kapania. "Może gdzieś tutaj znajduje się podziemny strumień?" Mogło to tłumaczyć uciążliwy zapach siarkowodoru. Shiru wąchała kiedyś wody mineralne wydobywane ze studni głębinowych. One również śmierdziały zgniłymi jajami.
"Welp..." - wzruszyła mentalnie ramionami. - "I tak nie mam szans się przekonać o bycie lub niebycie ewentualnego strumyczka. Dalsze dywagacje są bezcelowe."

Co ją jednak naprawdę zaniepokoiło, to brak jakichkolwiek dźwięków, których źródłem mogliby być ludzie. Mimo iż uważnie nasłuchiwała, usłyszeć mogła jedynie odległe kapanie i ich własne, a raczej tylko Iliana, kroki. Sama swoim zwyczajem poruszała się niemal bezszelestnie, pomimo że w pantofelkach było to nie najłatwiejsze zadanie. Wracając jednak do istoty rzeczy, w lochu powinni znajdować się więźniowie i strażnicy. Wszyscy oni, zakładając że nie są głusi i niemi, powinni się komunikować - znaczy rozmawiać - poruszać, nie wiem, walić pustymi miskami w pręty cel albo wrzeszczeć na denerwujących więźniów. Żyć. Martwa cisza panująca w podziemiach wprowadzała nienaturalny nastrój podszyty niepokojem. Albo wręcz odwrotnie - śmiertelnym spokojem.

Gdy anioł zatrzymał się na chwilę, zerknęła mu zza ramienia, wypatrując przyczyny postoju. Przed nimi znajdował się jednak jedynie pusty korytarz.
- Zabłądziliśmy? - spytała niemal z nadzieją. Nie to, że pragnęła się zgubić, ale miała wrażenie, że jeśli na końcu tego cichego tunelu znajdują się cele, to mieszkają tam tylko trupy. "Szczury dopadły ich wszystkich." - szyderczo skomentował sytuację wredny kawałek mózgu kurierki. Uwielbiał złośliwie wyśmiewać obawy często przestraszonej i niepewnej dziewczyny.

Ilian jednak nic nie odpowiedział, tylko ruszył dalej. "Rzeczywiście, jak moglibyśmy się zgubić, skoro po drodze nie było prawie żadnych rozgałęzień?" - zreflektowała się Shiru. (Wredny kawałek mózgu właśnie tarza się ze śmiechu.) Jakby słysząc jej myśli, korytarz skończył się małą, okrągłą salką, z której wychodziło siedem identycznych tuneli. Anioł wyszedł na środek pomieszczenia, kurierka jednak zawahała się i została przy wyjściu "ich" korytarza. Obawiała się, że jeśli pójdzie dalej, nie będzie w stanie rozpoznać drogi powrotu.
- Może oznacz, który prowadzi do wyjścia? - zaproponowała. Miała poczucie orientacji, ale niestety nie na tyle dobre, by nie zgubić się w nieznanych podziemiach.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Oddech Iliana zmienił się na nieco płytszy, jego zachowanie zmieniło się w ciągu kilku chwil nie do poznania.
Odwrócił się w kierunku Shiru a także w stronę wyjścia z pomieszczenia. Jego twarz wyglądała na skupioną.

Shiru mogła się domyśleć, że to nie szczury yaki zmieniły jego zachowanie. Niebianin krótkim gestem umieścił nad wyjściem świecącą kulę, która w razie czego będzie ich punktem orientacyjnym. Zbliżył się na chwilę do czarnowłosej...

- Coś... niepokojącego dzieje się w tych lochach... I nie chodzi mi tutaj o Adalberta... - anioł przetarł nos, siarkowy zapach irytował go, ale to również nie było to co go zaintrygowało... Gdy tylko weszli do środka tego pomieszczenia, wyczuł jak wchodzą w pewną sferę magiczną, zdecydowanie złowrogą. Coś takiego już kiedyś wyczuwał i nigdy nie zwiastowało to niczego dobrego. Magiczna sfera oddziaływała na Iliana dosyć mocno, co można było zauważyć po jego reakcji, być może sam się nie spodziewał, że coś takiego, może odcisnąć na nim takie piętno. Jeśli Shiru nie odczuwała tego, wysuwały się dwa proste wnioski. Pierwszy, czarnowłosa niezbyt dużo wie o magii i takie "sfery" nie są w stanie na nią mocniej oddziaływać. Może co najwyżej czuć się nieco słabiej, lub coś w tym stylu... Albo i nie. Po drugie, z pewnością sfera nie służyła do niczego dobrego, jeśli emanujący magią dobra byt z nieba aż tak bardzo to odczuwał. Założenie było proste, pytanie tylko kto lub co stoi za tą iście demoniczną siłą. - Uważaj na wszystko dookoła... Za mną... - Zostawianie lub odsyłanie dziewczyny byłoby teraz najgorszym błędem... W końcu, gdzie mogła się czuć w teorii bezpieczniej, niż obok niego w całym Ostatnim Bastionie?

Niebianin odwrócił się i powoli skierował się w najbrzydszą odnogę korytarza, w której zapach siarki jeszcze bardziej dawał obojgu swoje znaki.
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

Zachowanie i słowa anioła przeraziły ją bardziej niż cokolwiek co sama zdołała zaobserwować. Gdy ruszyli dalej, trzymała się jak najbliżej pleców Iliana, raz po raz rzucając za siebie niespokojne spojrzenia. Oczywiście nie uspokajało jej to ani trochę, jako że ze swoimi ludzkimi oczyma nie była w stanie przebić wzrokiem panujących tam ciemności.

W końcu, gdy smród siarki stał się tak intensywny, że wręcz duszący, korytarz rozszerzył się, a po obu jego stronach ukazały się rzędy żelaznych drzwi. Zza żadnych z nich nie dobiegały żadne dźwięki mogące być oznakami życia, jednak w miarę jak zagłębiali się w szpaler metalowych wrót, Shiru dostawała dreszczy grozy. Od siarki lekko kręciło się jej w głowie, zasłoniła więc usta i nos dłonią. Gdy dotarli do ostatniej celi, zamkniętej jak wszystkie inne, dosłyszała niewyraźne szepty i jęki z niej dobiegające.

- Słyszysz? - spytała stłumionym głosem, wolną ręką chwytając za rękaw niebianina.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Anioł nie zwlekał ani sekundy. Podbiegł do drzwi zza których dochodziły głosy i triumfalnie kopnął je z pomocą magii mocy. Drzwi wyleciały z zawiasów z głośnym hukiem lecąc przez kilka metrów, a następnie rozbijając się o ścianę pomieszczenia...


Pomieszczenie, wypełnione okrutnym zapachem siarki i padliny.
Pomieszczenie, w którym dominował czerwony i czarny.
Pomieszczenie, przepełnione jękami i krzykami.
Pomieszczenie, które stało się Piekłem na Ziemi.


Kilka metrów od nich intensywnie majaczyło czerwone światło, wydobywające się z portalu między-wymiarowego, który emitował przytłaczającą demoniczną moc, która była odczuwalna zarówno przez anioła jak i dziewczynę stojącą obok niego. Tuż przed portalem stały 3 istoty. Jedna z nich, z dosyć niskim wzrostem w ubraniu czarodzieja, dzierżąca czarną laskę w prawej dłoni, stoją naprzeciw portalu. Druga istota, była z pewnością kobieta z mocno okazałym dekoltem, która była odwrócona w stronę anioła trzymając coś niewielkiego w ręce. Póki co nie robiła żadnego ruchu, a jej brązowe oczy wpatrywały się w nieznajomych. Ostatnia istota, posiadała skórę koloru ciemny czerwony brąz, z jej głowy wyrastały sporego rozmiaru rogi, zakręcone w dziwny sposób. Demon, bo z pewnością tak można go było nazwać, mierzył ponad dwa metry bez rogów, a z rogami być może nawet dwa i pół metra. Po środku, między aniołem i demonem, leżało kilku martwych ludzi, zabitych w okrutny sposób, co można było zgadywać po brakujących częściach ciała oraz dużej ilości krwi tuż obok ciał. Wśród zabitych był także Adalbert ... Shiru poznała go od razu, gdy tylko weszła do środka...

Anioł błyskawicznie uniósł ręce do góry w kierunku portalu a następnie rozpoczął inkantację...

- Aliquam sit amet erat suscipit, interdum odio et, placerat augue. Aenean efficitur, felis et hendrerit suscipit, nulla metus laoreet mi, eu egestas odio turpis. - słowa zostały wypowiedziane z olbrzymim opanowaniem, twardym tonem i jak najbardziej sztywnym dialektem... Zaklęcia z dziedziny dobra, które były w stanie przeciwdziałać potężnym demonicznym rytuałom, portalom między-wymiarowym oraz wszelakiej potężnej magii demonicznej, z reguły musiały cechować się pewnością siebie, czystością umysłu oraz opanowaniem bez najmniejszego zawahania. Takie zaklęcia w większości wypadków są bardzo groźne dla samego użytkownika, jeśli nie jest w stanie ich dokładnie kontrolować.


W kilka sekund od wypowiedzianego zaklęcia, portal zaczął migać i powoli się zapadać, cała trójka spostrzegła niestabilność przejścia. Jednak było już za późno, aby byli w stanie cokolwiek zrobić, portal po chwili całkowicie zniknął a loch ogarnęła nieprzenikniona ciemność. Światło anioła nieco bardziej rozbłysło ukazując trójkę wrogów. Dopiero wtedy był w stanie zauważyć, że kobieta od momentu wygaszenia portalu, bezszelestnie podbiegła do niego, trzymając coś w rodzaju noża w dłoni. Reakcja niebianina ponownie była błyskawiczna i wkrótce jego dłoń była skierowana w kierunku wrogiej kobiety, aby zaraz rzucić czar również na nią. Ta jednak, przewidując zamiary wysłannika niebios, rzuciła przedmiotem w kierunku Iliana. Szybko wypowiedziana inkantacja sprawiła, że kobieta została odrzucona z potężną siłą w kierunku bocznej ściany lochu. Pech chciał, że trafiła na metalowy uchwyt z wygasłą pochodnią... Nie była w stanie tego przeżyć.

Niebianin jednak nie docenił szybkiego, bezszelestnego wroga. Przedmiot, który poleciał w jego stronę trafił anioła między barkiem a klatką piersiową z lewej strony. Kilka centymetrów w prawo i prawdopodobnie trafiłaby w samo serce... Ilian przeraźliwie zawył, ból z pewnością był do wytrzymania, ponieważ sama broń nie była zbyt duża... Ponownie jednak znieważył wroga, myśląc, że to zwykła broń biała. Przedmiot był zaklęty dosyć mocną klątwą, oraz był pokryty bardzo silną substancją trującą. Krzyk anioła, nie był więc spowodowany bólem, a szokiem spowodowanym przez klątwę i truciznę. Wszystkie jego mięśnie napięły się całkowicie mimowolnie, a jego zmysły niemal całkowicie stępiały. Olbrzymia moc magiczna, która w nim drzemała, zachwiała się i przez dosłownie chwilę wymknęła się z pod kontroli. Niebianin szybko jednak to opanował, ale szok spowodowany tym przedmiotem było strasznym przeżyciem nawet dla anioła światłości. W ciągu dziesięciu sekund jego stan zaczął się polepszać, a szok odpuścił... Od razu wtedy poczuł, że jego moc magiczna została w dużej mierze ograniczona... Jednak nie zablokowana, bo pewnie minęło zbyt mało czasu od szoku, a zarazem pokład mocy magicznej niebianina był całkiem spory... Nie miał czasu jednak na dywagacje na temat tego co się stało, szybkim ruchem wyjął przedmiot ze swojego ciała, które wbiło się zaledwie na kilka centymetrów i rzucił nim o ziemię a ono zamieniło się po chwili w proch. Szybko zorientował się, co się dzieje... Czarodziej otworzył kolejny portal, tym razem koloru zielonego i wkrótce wraz z demonem zniknęli z jego pola widzenia, przechodząc przez portal. Niebianin szybko wtedy zrozumiał, że to dopiero początek, że jest źle ... A będzie jeszcze o wiele, wiele gorzej ...

Podłoga oraz sufit lochu nagle zaczęły się trząść i kamienne fragmenty zaczęły spadać z góry. Na plecach Iliana bardzo szybko pojawiły się białe jak śnieg skrzydła a następnie po złapaniu Shiru z prędkością dźwięku wystrzelił w kierunku prawie zamykającego się zielonkawego portalu ...
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

Yoselin ze znudzeniem obserwowała tłum przewalający się przez salę balową. Na każdym innym przyjęciu już dawno stałaby się centrum zainteresowania, bawiłaby się wodząc za nos wszystkich tych młodzieńców o oczach wypełnionych uwielbieniem. W każdym innym mieście tak właśnie by było. Ale Ostatni Bastion nie był jej terenem.
- Wygląda na to, że już zeszli do podziemi - zapiszczał jej do ucha Ian, kaszląc i prychając. - Mogłabyś zrobić coś z tymi perfumami? Już jeden wdech wystarczyłby żeby zadusić na śmierć przyzwoitego chochlika - płynnie przeszedł do swojego zwykłego zrzędzenia.
- Nie ma czegoś takiego jak przyzwoity chochlik - stwierdziła obojętnie, odpędzając go ręką niby komara. Ciekawy będzie dzień, w którym stworzonko dowie się, że zabójczyni używa perfum jedynie kiedy pracuje akurat z nim.

***

Shiru głos zamarł w gardle. Pomieszczenie w którym się znalazła i wydarzenia, których była świadkiem przytłoczyły ją do tego stopnia, że umysł odmówił akceptacji rzeczywistości. Kiedy Ilian walczył, ona jak we śnie podeszła do szczątków istoty, która kiedyś była sir Adalbertem. Jego ciało było tak zmasakrowane, że nie dało się już nawet rozpoznać kształtu człowieka. Jedynie twarz, z jakiegoś nieznanego dziewczynie powodu, pozostała nienaruszona. Szkliste oczy trupa wpatrywały się w nią bez wyrazu. W milczeniu pochyliła się nad nim, nie dbając o to, że znajdująca się wszędzie krew uwala jej sukienkę. Delikatnie zamknęła mu oczy, po czym pokonując dreszcz obrzydzenia, wyłowiła z kałuży czerwonej posoki odrąbane palce szlachcica i ściągnęła z jednego z nich jego pierścień rodowy.
Obudził ją wrzask Iliana. Poderwała się przerażona, odruchowo rzucając się w jego stronę. Niestety, nie wiedziała jak mu pomóc, tak więc bezwiednie dała się porwać jak szmaciana lalka i nie zdążyła nawet mrugnąć, a już lecieli w stronę portalu.

***

- Zabawa się rozpoczyna - z wrednym uśmiechem oznajmił Ian, gdy na sali rozległy się pierwsze wrzaski.
Zaniepokojona zmiennokształtna rzuciła mu spojrzenie z ukosa.
- Zabawa? Co się dzieje? O czym mi nie powiedziałeś?! - wrzasnęła, gdy ujrzała na środku sali balowej rogatego demona.
- Szlachcic nie żyje, jak już wspominałem - wzruszył ramionami chochlik. - Jednak to, co powinno było cię zainteresować to sposób w jaki zginął.
Obfite kształty Yoselin zafalowały, gdy zmiennokształtna ze wzburzenia straciła na chwilę kontrolę nad formą swojego ciała. Przez sekundę czy dwie można było dostrzec sylwetkę niezwykle szczupłej i niskiej kobiety. Zaraz jednak opanowała się. Błyskawicznym ruchem ręki, niemożliwym zwykle dla tak grubej osoby, schwytała Iana, po czym zdecydowanym krokiem ruszyła w stronę portalu, z którego wynurzali się właśnie anioł i Shiru.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Wejście anioła wraz z Shiru zwróciło uwagę wszystkich w sali, zanim wrogowie byli w stanie cokolwiek zrobić. Białe oślepiające światło zstąpiło na środek sali oddzielając przypartego do muru demona wraz z czarnoksiężnikiem od reszty ludzi. Ilian odstawił dziewczynę i pozwolił jej odejść na kilka kroków w tył, stając delikatnie za nim. Niebianin jednak zaraz po wylądowaniu uklęknął na jedno kolano, był w dużym stopniu osłabiony po tym co stało się w podziemiach, chwilowe polepszenie, było jednak tylko złudzeniem. Anioł jednak nie dawał za wygraną i w pełnej okazałości z rozpiętymi skrzydłami i kamiennym wyrazem twarzy stanął przed demonem, który emitował na tyle silną demoniczną moc, że przyćmiewała rannego niebianina.

Czerwonoskóry podniósł rękę do góry i zaczął wypowiadać zaklęcie w demonicznej mowie, a jego demoniczny głos rozchodził się po całym pałacu. Niebianin zawahał się. Z początku chciał wypowiedzieć kontr zaklęcie, które uniemożliwiłoby demonowi na jego poczynania... Zrozumiał jednak bardzo szybko, że jest za słaby teraz aby rywalizować z tym wrogiem z o wiele niższym poziomie mocy magicznej. Szybko podjął więc decyzję aby stworzyć dwa potężne pola siłowe, jedno po lewej stronie sali, drugie zaś po prawej. Chronić życie, to było i jest jego zadaniem...

Ilian jednak jeszcze szybciej zrozumiał, że nie jest to kolejny bezrozumny diabeł. Wróg skumulował siłę w dłoni i w ułamku sekundy z nadzwyczajną szybkością znalazł się już blisko anioła wymierzając mu szybki cios w klatkę piersiową. Potężny wybuch skumulowanej siły zabiłby zapewne większość tutaj obecnych, gdyby nie powłoki ochronne... Niebianin jednak takowej nie posiadał i to potężne uderzenie połączone z jeszcze silniejszą eksplozją, odrzuciło skrzydlatego na tyle, że własnym ciałem uderzył w ścianę budynku tak mocno, że przebił ją na wylot lądując na trawiastym pałacowym placu.

Demon odwrócił się w stronę ludzi zauważając, że pola ochronne zanikły całkowicie. Naprzeciw niego stanął Elst, pierworodny syn, który z przerażeniem trzymał miecz w kierunku demona, wkrótce obok niego stanął również trzeci syn, Taor. Bracia skierowani w stronę diabła, byli odważni... Ale zarazem głupi.

- Nie macie prawa, stawać ze mną w szranki, wy nędzni poniżeni śmiertelnicy... - Czerwonoskóry przemówił, po czym zbliżył się w kierunku braci tak, że miecz, który był w nań skierowany, zaczął się topić. Bezbronni przerażeni bracia cofnęli się o krok i wtedy Elst poczuł niezwykły ból w okolicy biodra, zdołał tylko odwrócić głowę by zobaczyć twarz Feylana i wtedy wszystko się wyjaśniło. Elst po chwili upadł nieprzytomny a wtedy demon podszedł do Taora, a najmłodszy z braci upadł z przerażenia. - Jestem Gurhang, zapamiętajcie to imię bardzo dobrze, gdyż będzie to ostatnie imię jakie kiedykolwiek usłyszycie... Zginiecie wszyscy w wiecznych płomieniach z czeluści, a po Was będą następni... - uniósł rękę w stronę najmłodszego z braci - A ty będziesz ...

Przez salę rozległ się głośny świst, jakby coś w błyskawicznym tempie wróciło z ogrodu. Ilian wleciał do sali z olbrzymią prędkością uderzając Gurhanga w potylicę z domieszką magii mocy. Potężne uderzenie jednak nie sprawiło żadnych obrażeń wrogowi oprócz tego, że został odepchnięty przez długość całej sali, ponownie stojąc obok czarnoksiężnika. Samo uderzenie zachwiało strukturą pałacu i po chwili budynek zaczął się walić a ludzie w przerażeniu zaczęli uciekać jak tylko anioł stanął wśród nich. W środku sali stał jednak majestatycznie Ilian nie pozwalając na jakikolwiek ruch demona, jeśli chciałby cokolwiek zrobić. Spora część jego klatki piersiowej oraz lewa ręka pokryte były we krwi. Sama ręka wyglądała zaś na złamaną i ona sama spoczywała bezsilnie wzdłuż ciała. On i demon wpatrywali się sobie głęboko w oczy, jednak wzrok niebianina był tak poważny i przepełniony mocą, że nawet mimo tych ran, demon przez chwilę się zląkł. Z pewnością gdyby anioł był w pełni sił, Gurhang zastanowił by się trzy razy, zanim by cokolwiek zamierzał zrobić. Ta chwila jednak wkrótce zanikła, jednak właśnie przez nią reszcie ludzi udało się uciec... Feylan szybko podbiegł do demona i czarnoksiężnika, który zaczął tworzyć fioletowy portal... Elst oraz Taor zostali szybko zabrani przez własnego ojca z pomocą kilku sług. Wkrótce po nich uciekły także córki i w zaledwie kilkanaście sekund sala balowa niemal opustoszała...

Skalne i drewniane odłamki zaczęły upadać z sufitu, krótko po tym spadły również szklane potężne żyrandole tworząc potężny huk. Trójka wrogów wkrótce uciekła przez portal w niewiadomym kierunku, a gdy tylko to się stało anioł upadł bezsilnie na środku sali. Był w stanie ustać zaledwie kilka sekund, aby wszyscy mogli uciec, a nadwyrężenie siebie do granic bólu spowodowało utratę przytomności... Po części utrata krwi również przyczyniła się do tego. Wejście zostało zasklepione nie było już szans ucieczki... Został tylko świecący portal. Wszystko wydarzyło się tak szybko... W ciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund stało się tak dużo rzeczy, że nikt nie był w stanie przewidzieć tego co się teraz wydarzyło...
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

Shiru jakimś cudem przetrwała to piekło nieuszkodzona bardziej niż na początku. Nie potrafiła się jednak z tego cieszyć widząc rany Iliana. Wśród huku walącego się pałacu dopadła do leżącego bezwładnie anioła. "Trzeba zatamować krwawienie! Nie! Najpierw trzeba nas stąd wydostać!" - z trudem tłumiła panikę, wiedząc, że teraz to od niej zależy czy oboje przeżyją. Ignorując pył i kawałki tynku sypiące się jej na głowę, pochyliła się nad niebianinem, próbując wyciągnąć go ze śmiertelnej pułapki, jaką stał się dom rodu Pelstów. Po zaledwie paru metrach zrezygnowała jednak, widząc krwawy ślad, jaki wleczony anioł zostawiał na posadzce. "Wykrwawi się na śmierć..." - z trudem powstrzymując łzy stające jej w oczach, pochyliła się nad twarzą Iliana, osłaniając ją od coraz większych odłamków sypiących się z sufitu.

Kiedy nagle ktoś chwycił ją za ramię, wzdrygnęła się, wyrywając się gwałtownie. Nawet ze wzrokiem zamglonym przez łzy nie mogła nie rozpoznać koszmarnie różowej sukni obfitej zabójczyni. Yoselin wpatrywała się w nią z szaleństwem w oczach, jakby nieświadoma niebezpieczeństwa czyhającego na nią w walącej się budowli.
- Gdzie on jest? - warknęła. - Co z trupem?
- Ale on jeszcze nie umarł... - zaprotestowała zdezorientowana Shiru, dla pewności zerkając na leżącego na ziemi anioła.
Skrytobójczyni na szczęście szybko zorientowała się w nieporozumieniu. Dostrzegła również pierścień Adalberta wsunięty na kciuka dziewczyny. "To wystarczy" - stwierdziła, nagle uspokojona.
Płynna przemiana postaci pozostałaby może niezauważona, gdyby efektem końcowym nie była przerażająca trollica o przekrwionych oczach, gryzących się kolorem z porozdzieraną i zniszczoną balową suknią.
Chwyciła ona Shiru pod jedno potężne ramię, Iliana pod drugie, i popędziła galopem umykając przed zapadającym się dachem.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Wkrótce budynek całkowicie zamienił się w ruinę, jednak tuż przed tym, z jego wnętrza wyskoczyła Yoselin, która trzymała w garści Shiru oraz Iliana. Znaleźli się więc na trawniku przed gruzami budowli, na której nie było już nikogo oprócz ich trójki. Reszta gości uciekła już daleko... Wstrząs towarzyszący wyskoczeniu masywnej Yoselin z budynku oraz jej triumfalnego lądowania spowodował, że Ilian odzyskał przytomność, a przy okazji skończył na ziemi wypuszczony przez trollicę z uścisku. Przez pierwsze kilka chwil dochodził do siebie, leżąc nieruchomo. Jednak nawet mimo rany, trucizny w jego krwi oraz klątwy, która na nim ciążyła, podniósł się w przeciągu dłuższych kilkunastu sekund. Nawet po tym, z ewidentną porażką jakiej doznał zaledwie kilka minut temu z rąk demona, czarnoksiężnika oraz Feylana, wciąż był w stanie powstać. Jednym szybkim ruchem zerwał całą górną odzież z siebie, która i tak była już niemal w strzępach, a następnie najdłuższym kawałkiem materiału jaki udało mu się uzyskać, zaczął oplatać swoją klatkę piersiową przykrywając wciąż kiepsko wyglądającą ranę pod lewym barkiem, po czym ścisnął starając się uzyskać prowizoryczny bandaż, który wytrzyma przez jakiś czas oraz z pewnością zabezpieczy nieco ranę. Została jeszcze sprawa lewej reki, na szczęście szybko okazało się, że nie jest ona złamana, co byłoby najgorszą możliwością... Nie oznacza to też jednak, że było w doskonałym stanie. W okolicach łokcia, była mocno sina, co przekładało się na to, że była wyraźnie osłabiona i nawet jeśli jest sprawna, Ilian musiał uważać na tę część swojego ciała. Kto wie, ile zajmie mu regeneracja tych ran... Tydzień? Może i dłużej, zważywszy na fakt, że jego moc magiczna ubywała z każdą sekundą i z całą pewnością w przeciągu kilku najbliższych godzin zniknie całkowicie lub będzie tak niewielka, że nie będzie w stanie z niej realnie korzystać.

Do tego dochodzi sprawa demona z przynajmniej średniej klasy, mocno osłabiony czarnoksiężnik, Feylan...
Portal przenoszący tę trójkę nie mógł przenieść ich zbyt daleko, gdyż czarnoksiężnik wykorzystał do tego niewielkie resztki swoich sił, zresztą Ilian nie musiał nawet tego zgadywać, dokładnie wyczuwał demoniczną aurę, jaką wytwarzał demon. Cała trójka znajdowała się nie dalej, niż dwa kilometry za miastem w pobliskim lesie u podnóża lokalnego wzniesienia.

Wreszcie po tym wszystkim spojrzał w stronę trollicy oraz Shiru. Wyglądały w całkiem dobrej kondycji, oraz przede wszystkim bez żadnych ran. Z każdą sekundą, on stawał się co raz słabszy, a to sprowadziło go tylko do jednego wniosku...

- Ruszam za nimi. - Odpowiedział po chwili, po czym podszedł do nich - Póki jestem na siłach, muszę unieszkodliwić tego demona i to jak najszybciej... - Dobrze jednak wiedział, że walka trzech na jednego, może zakończyć się dla niego niezbyt pozytywnym rezultatem, w szczególności bez użycia swojej karty atutowej. Zresztą nie mógł nawet ryzykować wykorzystania jej w takim stanie... - Chciałbym Was prosić o pomoc... - Powiedział bez najmniejszego wahania - ... Jeśli pomożecie mi i zajmiecie się wyczerpanym czarnoksiężnikiem oraz Feylanem, będziecie mieli moją wdzięczność... Jeśli nie, wyruszę samotnie. - Jego stanowisko było stanowcze, wypowiedziane bardziej podniosłym tonem, obracając całą tą sprawę w powagę zaistniałej sytuacji. Nie był w stanie przewidzieć, że jego niewinny pobyt w tym mieście, radosne spotkanie ze znajomą i przyjemny bal, zamienią się w piekło na ziemi. W jego głosie nie można było usłyszeć nawet najmniejszej nuty zawahania. Nie bał się śmierci, nie bał się demona, nawet w obecnej sytuacji jest nieustraszony... A przy okazji śmiertelnie poważny. W większości wypadków nie używał pełni swoich sił, zazwyczaj nie było takiej potrzeby. Z obecnym demonem również nie byłoby tak ciężko, gdyby nie fakt, że jest w dużej mierze osłabionym i to w wielu aspektach walki... Nie będzie to więc kolejna, jego zwyczajna walka... A prawdziwa bitwa na śmierć i życie z użyciem pełni swoich pozostałych sił.

Shiru dopiero teraz mogła zauważyć, część jego wręcz idealnej, ładnej i nieprzesadnie rozbudowanej muskulatury, która nie była przykryta prowizorycznym bandażem. Wcześniej zauważenie tego zdawało się niemożliwe, a to przez zbroję, a to przez długie ubrania czy inne przypadłości. Z jego pleców wyłoniły się białe skrzydła, które rozpostarły się na kilka metrów wzdłuż jego ciała powodując mocny powiew wiatru. - Yoselin? - zapytał ją po imieniu mimo, że nadal była w formie trolla, Ilian jednak nie mógł się pomylić w tej sprawie, to była ta sama aura, co podczas balu. Następnie dodał - Shiru?

Gotowy był już niemal odlecieć w kierunku trójki nieprzyjaciół, ale wciąż oczekiwał choć najmniejszej odpowiedzi ...
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

Shiru, którą na chwilę zamurowało na widok już niemal trupa anioła który się właśnie podniósł i sam opatrzył, zareagowała gwałtownie.
- Nie możesz! Popatrz na siebie... - wykrzyknęła, po czym, nie mogąc znaleźć słów, pokręciła głową i wyciągnęła ręce wskazując jego rany. "Poza tym, jak mam ci pomóc? Jestem słaba, nie potrafię walczyć ani leczyć... Będę tylko ciężarem..." - myślała z rezygnacją. - "Już Yoselin więcej by zdziałała... A, właśnie, co z nią?" - zaniepokojona spojrzała przez ramię na trollicę, która nie wyraziła jeszcze swojego zdania.

Rysująca się na tle płonących resztek budynku przygarbiona sylwetka włochatego stwora robiła prawdziwie odpychające wrażenie. Różowe strzępy splamionej krwią anioła sukienki powiewały smętnie, podczas gdy zabójczyni trwała w bezruchu z opuszczonym łbem. Shiru odruchowo odsunęła się o parę kroków o swojej przyjaciółki.
- Mam warunek - rozległ się nagle cichy głos Yoselin. Błyskawicznie uniosła głowę, wbijając wzrok w zdrętwiałą nagle ze strachu kurierkę. Zęby mięsożercy zabłysły w świetle ognia. "Nie zechce mnie zjeść, prawda?" - Shiru zaczęły już wysiadać nerwy. - Pierścień.
- Co? - zamrugała zaskoczona dziewczyna, natychmiast chowając dłoń z zaczarowanym pierścieniem Iliana za siebie. - Owszem, może zapewnić ochronę na parę minut, ale ty jesteś silna, nie potrzebujesz go...
- Głupia - warknęła trollica, a Shiru znowu cofnęła się o krok. - Pierścień rodowy Adalberta. Nie wiem o czym mówisz, ale pomogę jedynie jeżeli mi go oddasz.
- Ach, ten... - westchnęła z nagłą ulgą kurierka. - Dobrze. Oddam ci go, jeżeli dopilnujesz żeby Ilian przeżył to szaleństwo.
Spojrzała na niego.
- Wygląda na to, że jednak będziemy... - znaczy "będę" - ... w stanie ci pomóc.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

- Dziękuję, Shiru. - Odpowiedział po chwili, gdy się zgodziła. - Nasz plan jest prosty... Ja zajmuje się demonem i odciągam go od Was, wy musicie sobie poradzić z tym całym czarnoksiężnikiem, który z pewnością nie ma już zbyt wiele sił oraz z samym Feylanem... Radzę na niego uważać, może być dla Was szybki a w dodatku posługuje się wprawnie magią powietrza... Kiepski z niego szermierz, jednak radziłbym go nie lekceważyć, gdyż chwila nieuwagi może doprowadzić do tego, że niewidzialne cięcie powietrza zrani Was dotkliwie, a tego raczej nie chcemy... - Westchnął po czym parokrotnie poruszał lewą ręką sprawdzając jak bardzo jest źle - Yoselin, możesz tak zmieniać się kiedy chcesz? - zapytał - Najszybciej tam dotrzemy, jeśli Waszą dwójkę tam po prostu zaniosę, jednak nie sądzę abym był w stanie normalnie lecieć z trollem na plecach...

- W innym wypadku będę musiał ci dokładnie opisać gdzie będziemy... - odpowiedział po chwili, a jego skrzydła dwukrotnie poruszyły się jakby chcąc wynieść właściciela w przestworza...
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

Shiru skrzywiła się na samą myśl, że ranny anioł będzie musiał lecieć dźwigając jeszcze ją i Yoselin. Trollica jednak roześmiała się chrapliwie, pochylając się w nagłym skłonie. Gdy się powoli prostowała, jej sylwetka zafalowała jak odbicie na wodzie. Wznosiła się i wydłużała, aż wzrostem dorównała Ilianowi. Na kurierkę i niebianina spoglądała olśniewająco piękna anielica światła o długich złotych puklach włosów i nieludzko srebrnych oczach emanujących srebrzysty blask.

- Hej, aniołku, jeśli mamy ci pomóc, to chyba nie obciążając cię jeszcze bardziej - uśmiechnęła się paskudnie, co zdecydowanie nie pasowało do twarzy niebiańskiej istoty. Objęła nagle posmutniałą kurierkę i rozłożyła śnieżnobiałe skrzydła. Shiru zacisnęła tylko usta i pochyliła głowę, unikając patrzenia na anioła i anielicę. Modliła się tylko, żeby Ilian nigdy nie dowiedział się w jaki sposób Yoselin wybiera postaci w które się przemienia.

Obie kobiety znalazły się nagle w powietrzu.
- Prowadź, aniołku, tak będzie szybciej - krzyknęła do niego z wysokości niebianka, do której przykleiła się zaskoczona wzlotem Shiru. "Co ją teraz powstrzyma przed upuszczeniem mnie i zabraniem pierścienia z palca mojego trupa?" - uświadomiła sobie, oplatając ręce pasami materiału z sukni zabójczyni z mocnym postanowieniem przeżycia tego lotu.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Ilian wzbił się do góry tak, że zawisł w powietrzu twarzą w twarz z Yoselin. Jego wyraz twarzy nieco się skrzywił.

- Jeśli tylko nadążysz... - Powiedział po chwili, a następnie wpierw odlatując od fałszywej niebianki, poleciał z nieprawdopodobną szybkością w kierunku lasu za miastem, w niespełna kilka sekund przeleciał nad murami Ostatniego Bastionu, nie powodując większej sensacji, o tej godzinie ciężko było cokolwiek zauważyć na nocnym niebie, a co dopiero tak szybką istotę, poruszającą się w przestworzach.

Co jakiś czas spoglądał do tyłu, patrząc w stronę dziewczyn. Nie miał krzty zaufania do Yoselin, przez co wolał się co jakiś czas upewniać, czy z Shiru wszystko w porządku. Będąc w przestworzach mimo, że był nieco oddzielony od tej dwójki, to jednak to on był tutaj panem, który miał całkowitą władzę, jego szybkość i dokładność była tutaj niezawodna, nawet jeśli Yoselin nie chciała by dotrzymać słowa, zaledwie chwilę trwałoby pozbycie się jej w tym miejscu... Na szczęście jednak cała trójka dotarła na skraj lasu, w którym przebywali wrogowie. W tej chwili jednak gdy wylądowali, Ilian poczuł jak kolejna część jego mocy nagle ubyła bezpowrotnie, on sam zachwiał się przez chwilę, by potem wziąć dłuższy oddech aby unormować ponownie swój stan. Spojrzał w dół i zacisnął pięść, dobrze wiedział, że tylko przez jakiś czas będzie mógł walczyć ze wszystkim co mu zostało... Najbardziej teraz jednak brakowało mu jakiejkolwiek broni białej... Walka z takim demonem na pięści oraz magię, która ubywała w bardzo szybkim tempie w osłabionym ciele niebianina, nie jest zbyt dobrym pomysłem... Jednak musi to zrobić, póki jeszcze ma jakąś siłę.

Cała trójka przedzierała się przez las, a wyczuwalna aura przez Iliana cały czas była w tym samym miejscu... Wkrótce zauważyli na własne oczy demona, czarnoksiężnika oraz Feylana. Czerwonoskóry stał z przodu, zasłaniając pozostałą dwójkę... Ta cała sceneria dała tylko do myślenia Ilianowi... Czarnoksiężnik nie był w stanie rzucić już nawet najsłabszego zaklęcia... To było jednak całkowicie zrozumiałe, przyzwanie rytuałem tak mocnego demona, otwarcie dwóch portali. Wtem jednak zauważył, że wygląd demona nieco się zmienił. Tym razem posiadał on na plecach skrzydła, które bardzo mocno przypominały te, które posiadają nietoperze... Tylko znacznie większe. Oboje spoglądali przez chwilę na siebie, po czym wznieśli się do góry ponad korony drzew by tam stoczyć pojedynek...

Feylan zasłonił czarnoksiężnika oraz skierował krótki miecz w ich stronę, będąc przygotowanym do ataku. Zły czarodziej natomiast dzierżył w dłoni jakiś pergamin, prawdopodobnie zaklęty, który sam mógł przyzwać jakieś zaklęcie bez pomocy żadnej magii...
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

- Czyli demon jest twój - rzuciła lekko Yoselin, jeszcze parę stóp nad ziemią ponownie zmieniając formę. Gdy poleciały bezwładnie na ziemię dało się usłyszeć pełen przerażenia pisk Shiru. Jednak płomiennowłosa czarodziejka wylądowała z gracją nawet przez chwilę nie straciwszy równowagi, mimo uwieszonej u pasa czarnowłosej dziewczyny. Natychmiast po dotknięciu stopami gruntu odepchnęła od siebie kurierkę i rozpoczęła przedziwny taniec, mrucząc coś pod nosem i rozrzucając garście białego proszku, nie wiadomo skąd wyciągniętego.
Oszołomiona Shiru stała patrzyła, do momentu, gdy zabójczyni spojrzała na nią, nagle zirytowana.

- A ty co tak stoisz? Do roboty! Odwróć ich uwagę - skinęła na zbliżającego się Feylana i skulonego za nim czarnoksiężnika. - Potrzebuję co najmniej paru chwil.
Dziewczyna również spojrzała na przeciwników. Wyglądało na to, że byli wyznawcami zasady, że to atak jest najlepszą obroną. "To nie jest dobry pomysł... Powiedziałabym wręcz, że jest bardzo niedobry..." - powtarzała w myślach, na sztywnych nogach ruszając by ustawić się pomiędzy odprawiającą rytuał Yoselin, a napastnikami. Walcząc z sukienką, dobyła ukryty dotąd sztylet, będący jednak kpiną w porównaniu do miecza dzierżonego przez Feylana. Młody Pelst miał najwyraźniej podobny pogląd na sprawę - nawet nie zwalniając, zamachnął się i ciął mieczem na odlew w zamiarze rozrąbania wyraźnie niechętnej do walki dziewczyny na pół. Jakie było jego zaskoczenie, gdy wokół zasłaniającej się w pozycji obronnej Shiru rozbłysła błękitna sfera, od której oręż mężczyzny odbił się raniąc go w twarz. Nieprzyjemnie zaskoczony Feylan warknął niczym zwierzę, zatrzymując się by przyjrzeć się uważniej dotąd zlekceważonej przeciwniczce. Korzystając z chwili jego rozproszenia, Shiru rzuciła się, usiłując wbić mu sztylecik pod żebro. Niestety akt ten niezwykłej jak na nią odwagi i zdecydowania został natychmiast przerwany. Od strony nieingerującego dotąd czarownika coś wybuchło, a fala gorącego powietrza wywróciła zarówno Shiru jak i jej przeciwnika. Zanim dziewczyna zdążyła się pozbierać z ziemi, chwyciła ją para drobnych, lecz silnych dłoni, i otoczyła ją chmura różowych frędzli, w którą przeistoczyła się suknia Yoselin. Po chwili oszołomiona kurierka stała po środku wypalonego magicznego kręgu, którego znaki jarzyły się ciemną czerwienią przeplataną złotem.

- Stój tam i się nie ruszaj - usłyszała rozkaz czarodziejki, nadal wykonującej płynny ruche tańcząc na samej granicy kręgu. - Inaczej podrzesz mój czar.
Z kręgu zaczęły unosić się różowofioletowe opary, a Shiru uświadomiła sobie, że znowu wyczerpała magiczną ochronę z pierścienia Iliana. Wobec tego stwierdziła, że najlepiej będzie posłuchać zmiennokształtnej i pozostać w swojej obecnej lokalizacji. Czując się umiarkowanie bezpieczna, zaniepokojona poszukała wzrokiem walczących Iliana i demona.
Zablokowany

Wróć do „Ostatni Bastion”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości