Ostatni Bastion[Karczma "Pod ślepym Gryfem"] Krótki odpoczynek

Kraina Górskiej Twierdzy, jedynym zamku jaki pozostał po Wielkiej Wojnie. Tutaj spotkać Cię może wszystko, napotkasz na swojej drodze złodziei i hulaków, ale także nadobne panny i dostojnych rycerzy. Pamiętaj jednak że jedyną osoba której możesz ufać jesteś Ty sam.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

[Karczma "Pod ślepym Gryfem"] Krótki odpoczynek

Post autor: Badhorn »

        Ciepły, choć nieco duszny późny wieczór. Nienaturalnie wręcz wysoka, okapturzona sylwetka ociężale poruszała się po najwyższym z poziomów starego miasta. Przez późną porę ulice były niemalże opustoszałe, lecz gdzieniegdzie pojawiał się jakiś człowiek, a raz czy dwa nawet podejrzliwie wyglądajacy elf - wszyscy jednak patrzyli się wrogo na przybysza. Kilka razy też przebiegły przed nim w popłochu szczur, bądź pies. Demon jednak się tym kompletnie nie przejmował, był znużony podróżą i chciał gdzieś się zatrzymać. Sam się sobie dziwił, iż od jakiegoś czasu woli wygody. Co prawda często te głupie istoty chciały go przepędzić, ale zawsze sobie w jakiś sposób radził, tym razem postanowił czynić to samo co zwykle.

        W oddali zauważył krzywo wiszący szyld karczmy, a pod nim owinięty wokół starego już malunku przedstawiającego gryfa napis "Pod ślepym gryfem". Cudownie. Mimo wszystko nie chciał zbaczać z głównej drogi, tego wieczoru nie miał zamiaru nikogo atakować i przyjmować jakie kolwiekwyzwanie. W oddali usłyszał głośne śmiechy i dźwięk stawianych na stół kufli z piwem. Tak, to było znajome. Akurat obok niego przeszedł jakiś pijany człowiek który plunął w niego. Ah... Jaka to szkoda, że zostawił wierniego kompana, Kha'Kha przed miastem, zapewne teraz był pochłoniety pożeraniem jakiegoś zwierzęcia.
Wszedł do baru, atmosfera w pomieszczeniu diametralnie się zmieniła. Kolejna znajoma mu sytuacja. Nie zważając na ciekawskie, wrogie, a nawet połączone ze sobą spojrzenia, dał znać znaną już na pamieć mimiką, iż chciałby kufel piwa. Należy przecież zachować pozory "normalności"... Nawet jeżeli karczmarz uznał to za dziwne, nic nie mogło go już zapewne zaskoczyć w tym mieście, więc nadal zerkając na niego nieufnie podał mu zamówienie. Badhorn wiedział jaka tutaj obowiązuje opłata i chcąc mieć święty spokój, najpierw dał kilka normalnych monet, a następnie wyciągnął z torby dwa opakowania przypraw i rzucił je na stół.
Całą tę scenę obserwowali oczywiście wszyscy zebrani, ale kiedy demon odszedł w róg pomieszczenia, wrócili do wcześniejszych rozmów całkowicie zapominając o dziwnym osobniku.
Chwila relaksu...
Awatar użytkownika
Maelona
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maelona »

Zwinna, ciemna postać przemknęła po ulicy, nie zwracając uwagi nikogo. Jedyną istotą, jaka zwróciła na nią uwagę, był stary, wyleniały ze starości kocur, który zasyczał złowieszczo i umkną na drugą stronę ulicy. Szczury uciekły na długo zanim ich zobaczyła a psy jeszcze wcześniej. Nie ma zwierzęcia, które by nie odczuwało strachu przed kim takim jak ona.. Maelona zatrzymała się, na chwilę odrzucając obszerny kaptur czarnego płaszcza. Wciąż była w ciele dziewczyny z Rubidii, choć była już zmęczona ciągłym przebywaniem w jednym ciele. Jej obecność dała się we znaki także dziewczynie, była blada, oczy miała pogrążone, a włosy splątane. Spostrzegła młodą elfkę, również ubraną w ciemne ubrania i o zaskakującej urodzie. Miała jasną cerę, długie, niemal białe włosy i błękitne oczy. Zwabiła ją w zaułek, co było łatwe bo ufała ludziom. Tam porzuciła swoje obecne ciało i przerzuciła się na nowe. Wyjęła z torby dziewczyny z Rubidii mieszek, zostawiając tylko kilka monet w zaciśniętej dłoni i odeszła. Elfka była nico niższa i szczuplejsza od zwykłych elfów oraz posiadała charakterystyczne, długie palce u rąk, poznała po tym morską przedstawicielkę swojej rasy. Wkrótce zobaczyła szyld karczmy.
Drzwi cicho skrzypnęły, kiedy wślizgnęła się do budynku. Mimo tego, mało kto zwrócił na nią uwagę. Ostatni Bastion był miejscem, gdzie roiło się od podejrzanych, ponurych typów, ona wtapiała się w tłum. Cicho przeszła przez pierwsze pomieszczenie i zamówiła u karczmarza piwo. W zamian rzuciła na ladę mały, szeleszczący mieszek, znaleziony zawczasu w sakwie u pasa. Karczmarz zajrzał do środka, pokiwał głową i zaczął nalewać. Upiorzyca rzuciła okiem na ciemne kąty, szukając interesującego towarzystwa i zobaczyła tam wysoką, chudą postać, której nie można pomylić z żadną inną. Kto by pomyślał, że spotka tu swego pobratymca, w dodatku Kaer Nathaerin. Ruszyła w jego stronę, zdejmując po drodze płaszcz i budząc z zamyślenia.
- Czy można się przysiąść? - zapytała, po czym nie pytając na odpowiedź rozsiadła się na krześle, wierzchnie ubranie niedbale przewieszając przez poręcz melba. Uśmiechała się beztrosko do demona, jakby jego wygląd wcale jej nie przerażał i nie niepokoił. I tak było, nie raz nie dwa widziała ich przecież i zdążyła się przyzwyczaić do ich dość niezwykłej powierzchowności. Odchyliła się na krześle nie przestając się lekko uśmiechać.
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

        Z początku demon nie zwrócił nawet uwagi na wejście kobiety do karczmy, pochłonięty był rozmyślaniami o miejscu w którym się znajdował, czyli o Ostatnim Bastionie. Co prawda był już tutaj kiedyś, ale teraz zamierzał przycisnąć kilka osób, ewentualnie kogoś potorturować. O tak... tortury w imię wiedzy to nie jest złamanie jego dotychczasowych idei. Od roku podróżował po Alaranii, a zwłaszcza po Opuszczonym Królestwie, nadal nie znalazł niczego ciekawego, ale był przecież przyzwyczajony do tak długich poszukiwań. Dla pozoru podniósł kufel z piwem, przystawił go do miejsca w którym miałby absorbować płyn i go odstawił.

        Z rozmyślań wyrwała go brutalnie właśnie ta kobieta, która dopiero co weszła do izby. Jej aura wydała mu się dziwna, więc jej nie spławił jak każdej innej dziewczyny szukającej wrażeń, a ta zapytała:
- Można się przysiąść?
Skinął nieznacznie głową. Zaintrygowała go, zwłaszcza, że prezentowała się najwyraźniej jako elfka, choć nie miał pewności. Kiedy widział ostatnio elfkę o tak niezwykłej urodzie? Tak, to chyba była tamta kobieta która nie nadążyła za nim z biegiem rok temu.
Co jeszcze było dziwne? Uśmiechała się do niego beztrosko, jakby widok Kaer Nathaerina nie robił na niej większego wrażenia, co jeszcze bardziej podkreślało jej inność. Ciekawość wygrała z obojętnością, zapytał więc, jak zwykle przy pomocy telepatii:
- Kim jesteś? - nawet jeżeli był to głos w jej głowie, mogła zwrócić ona mimo wszystko uwagę na to, iż było to pytanie zadane z wyraźnym zaintrygowaniem jej osobą.
Ostatnio edytowane przez Badhorn 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Maelona
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maelona »

-W tej chwili czy ogólnie?- odpowiedziała mu rozbawiona. Po jej zachowaniu można było poznać, że bawi ją ta sytuacja. Odgarnęła włosy w czoła i przyjrzała się jednemu kosmykowi. Jasny i długi, wyraźniej zadbany kosmyk. Sięgnęła do torby i wyjęła malutkie, podróżne lusterko, które nosiła przy sobie elfka, a które wcześniej zdążyła zobaczyć. Przyjrzała się swojej twarzy i uśmiechnęła sama do siebie, rada z wyboru osoby. Elfka miała harmonijne, zdecydowane rysy twarzy, ale nie pozbawione dziewczęcej miękkości. Oczy, dość duże i ładne, miała koloru błękitnego, podkreślonego dodatkowo dyskretnie makijażem. Kiedy odkładała lusterko, na dnie coś jej mignęło i zaintrygowana sięgnęła po to. Na jej dłoni spoczywał mały, złoty amulet mający odganiać zło. Pełno było takiej tandety na bazarach i w większości były to bezużyteczne śmieci. Nie ten jednak. Maelona miała na tyle wyczulony zmysł magiczny, że wyczuła drzemiącą w ozdobie magię, choć nie była to magie harmonii ani demonologiczna, by odgonić demony. Delikatnie odłożyła przedmiot na swoje miejsce. Spojrzała na demona z ukosa zastanawiając się, co sprawiło, że znalazł się w tym miejscu. Z tego co wiedziała, Kaer Nathaerini nie lubili ruszać się ze swojej wyizolowanej przestrzeni, studiując tam magię i jej sekrety. Jedyne, co mogło przyprowadzić przedstawiciela tej rasy w ten wymiar ido tego miasta, to chęć pogłębienia wiedzy, poszukiwanie jakiegoś potężnego, magicznego artefaktu lub księgi. Zadowolona z siebie powoli zamrugała i bez pośpiechu odezwała się do niego.
- Czegoś poszukujesz w tych okolicach? - zapytała, uśmiechając się leniwie.
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

        Badhorn starał się nie zapominać o udawaniu normalności, podniósł więc kubek do góry, a płyn mimo wszystko obniżył nieco poziom. Tak... To zdecydowanie zmniejszy ilość ciekawskich spojrzeń, które mogłyby się zastanawiać, dlaczego trunku nie ubywa z kufla.
W tej chwili albo ogólnie? - pomyślał - A więc już teraz wszystko jest jasne... Przecież to zwyczajny, albo może niezbyt zwyczajny upiór.
Późniejsze oględziny własnego ciała i zawartości ekwipunku tym bardziej utwierdziły demona w tym przekonaniu.
- Czegoś poszukujesz w tych okolicach? - zapytała elfka-upiór.
Zaczął irytować go fakt, że używała tego sposobu komunikacji, skoro po samym tym pytaniu wiedział już, że nie jest to wariatka, a osoba, która wiedziała kim on konkretnie jest. Po krótkim zastanowieniu, Badhorn stwierdził jednak, że to jeszcze bardziej pozwoli na zachowanie pozoru normalności.
Skinął więc jedynie głową, a następnie odparł:
- Może szukam, ale nie sądzę, żebyś wiedziała, co konkretnie tutaj poszukuję, sam znam opisy jedynie ze starych zapisów z biblioteki mojej... ojczyzny.
Istotnie, Kaer Nathaerin miał problemy z odnalezieniem tego artefaktu, gdyż nie było żadnego schematu przedstawiającego ten przedmiot, a opisy jego wyglądu były niezbyt szczegółowe.
- Słyszałem, że jest tutaj pewna księga, która lepiej wytłumaczyłaby mi, jak to coś wygląda - kontynuował - jedynym problemem jest to, że nie wiem gdzie ona jest. Szukam tego od piećdziesięciu lat.
Awatar użytkownika
Maelona
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maelona »

Upiorzyca z zainteresowaniem śledziła poczynania demona.Po chwili podszedł do nich karczmarz niosąc jej kufel z piwem. Trochę się zdziwiła, że robi to sam, miast kazać zanieść napój dziewce do tego zatrudnionej, ale wystarczyło pilniejsze spojrzenie na mężczyznę, by zrozumieć dlaczego. Jego twarz była czerwona, ale bynajmniej nie z wściekłości. Spojrzenie miał maślane i nie odrywał go on demonicy. Czyżby go onieśmielała? Biorąc od karczmarza trunek, zatrzepotała rzęsami w wypraktykowany przez stulecia sposób i z promiennym uśmiechem podziękowała. Mężczyzna wrócił do baru jeszcze bardziej zmieszany, czerwieńszy i z głupszą miną niż przedtem. Za to mina kobiety przy przy barze, prawdopodobnie jego żony, była bezcenna. Maelona zachichotała i pociągnęła łyk. Piwo było chłodne i pieniste, jednak ona od razu uznała, że piła lepsze. Jej spojrzenie uciekło w stronę bransoletki na swoim nadgarstku. Opale, którymi wysadzana była ozdoba mieniły się tęczowo w słabym świetle. Obserwując je, po raz kolejny miała ochotę podjąć się próby zdjęcia jej. Powstrzymała się jednak, wiedząc doskonale, że starania na nic się zdają. Zaczarowanego przedmiotu nie da się zdjąć w żaden znany jej sposób, nie działa na niego magia. Było to jej przekleństwo.
Słysząc tłumaczenie demona przewróciła oczami. Czemu traktuje ją, jakby nic nie wiedziała? Może nie posiadała tak rozległej wiedzy co on, ale również nie była osobą ograniczoną.
- Zapewne miejscowi nie są zbyt chętni do pomocy - zauważyła - a na pewno nie wobec obcej osoby - uniosła ręce do góry, uprzedzając jego reakcję - możesz mówić co chcesz, ale z pewnością jeśli zdobyłbyś ich zaufanie, to dowiedziałbyś się więcej i dużo szybciej niż za pomocą tortur - doradziła.
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

        Demon nie zwracał najmniejszej uwagi na zachowanie człowieka, nie rozumiał nawet jego oczarowania kobietą. Owszem, była piękna, ale to był tylko upiór. No ale ten karczmarz o tym nie wiedział... Chyba będzie musiał kiedyś zająć się tym ciekawą, choć głupią rasą. Z rozmyślań wyrwał widok biżuterii, a konkretnie branzoletki która widniała na nadgarsku dziewczyny. Był bardzo wyczulony na magię, dlatego też dostrzegł w tym przedmiocie niezwykłą moc. Nie wiedział co prawda czym to konkretnie było, ale chętnie by posiadł o tym czymś większą wiedzę. Musiałby bliżej się temu przyjrzeć, wiedział jednak, że nie zdoła uczynić tego siłą, więc postanowił kontynuować rozmowę:
- Tortury zawsze bywały skuteczne, zwłaszcza kiedy rasa jest tak delikatna jak ta tutaj. Ludzie są tępi, nie potrafią wykorzystać możliwości danych im przez los. Nie raz mają wiedzę i potrafią się nią jedynie targować, zamiast ją rozwijać. Nie mówię, żeby mi to przeszkadzało, bo działa to na moją korzyść. - odparł, a następnie zwrócił głowę ku mężczyźnie który nadal ich obserwował, to wystarczyło, aby ten się speszył i udał, że czyści kufel - Widzisz? Nie jest mi potrzebne ich zaufanie, wystarczy, że się mnie wystraszą. Jedynym problemem są osoby, które chcą umrzeć za własną rodzinę, aby tylko ją uchronić. Myślą, że informacje, których nie zechcą wyjawić mogą ich ochronić od śmierci... Co za prymitywne myślenie.
Awatar użytkownika
Maelona
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maelona »

Prychnęła lekceważąco, widząc demonstracyjne zachowanie demona. A z jednym się zgadzała - ludzie są naprawdę tępi, wyłączywszy kilka chwalebnych wyjątków. Przypomniała sobie zachowanie obu kobiet z Rubidii i bezwiednie pokiwała głową. Jednak wciąż uważała, że są lepsze rozwiązania niż torturowanie i straszenie.
- Jeśli uzna, że tego chcesz, to człowiek przestraszony i torturowany przyzna się nawet, że jest zielonym osłem w pomarańczowe ciapki. Czyli niczego nie osiągniesz, a tylko stracisz czas - rzuciła kpiąco i zaczęła bawić się bransoletką, sprawiając wrażenie, jakby mówiła do niechcenia - natomiast jeśli chcesz znać prawdę, musisz sprawiać wrażenie, że chcesz jego dobra a krzywdę robisz przez jego decyzje i z najwyższą niechęcią. To naprawdę zabawne, jak świetne daje to efekty. - Uśmiechnęła się do siebie, czując komizm sytuacji. Upiorzyca doradzająca Kaer Nathaerinowi jak namawiać ludzi do mówienia! To po prostu śmieszne. pomyślała z typowa dla siebie próżnością. Obejrzała się, by zobaczyć karczmarza, który już nawet przestał udawać, że coś robi i patrzył na nich z mieszaniną zawiści i głupoty na twarzy. Widząc jej spojrzenie, karczmarz najpierw zamarł z otumanioną miną i otwartymi ustami, po czym rzucił się wręcz na najbliższe naczynie i zaczął je wycierać z takim zapałam, że cudem uniknęło zbicia. Po chwili, używając do tego brudnej ścierki i zapewne niezbyt przyzwoitego słownictwa, zagoniła go na zaplecze jego małżonka. Demonica obserwowała całą tą scenę z rozbawieniem i takim zaangażowaniem, że nie zauważyła, że demon coś do niej mówi. Po chwili otrząsnęła się i niezbyt przytomnie odezwała się do niego.
- Mówiłeś coś? - zamrugała i skupiła wzrok.
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

        Demon mimo wszystko nie chciał przyznać racji elfce-upiorowi. Żył wiele setek lat i od tego czasu nigdy nikt mu nie zaufał, była ona naprawdę naiwna, skoro myślała inaczej. Doskonale pamiętał swą pierwszą wizytę w Alaranii, wtedy też po raz pierwszy jakis nędzny człowiek chciał go zabić. Oczywiście czasami dało mu się porozmawiać z istotami tego świata, jak tamta elfka sprzed roku, pamiętał jednak strach w jej oczach gdy na niego patrzyła. Powiedział więc coś, ale ta najwyraźniej go nie słuchała. Zirytował się, lecz na jej prośbę powtórzył:
- Myślisz, że kiedykolwiek mi ktokolwiek zaufa? Jestem odmieńcem. Elf jest podobny do człowieka, krasnolud również. Ale Kaer Nathaerin to demon. Ty co prawda też jesteś demonem, ale jesteś obdarzona czymś, co sam chętnie bym zyskał. Potrafisz wnikać do ciał tych istot.
Po tych słowach całkowicie opróżnił kufel i podszedł do kobiety za ladą, która spojrzała na niego z mieszanina strachu, zaciekawiania i pogardy. Wyglądało to dosyć dziwnie. Badhorn postanowił sprawdzić propozycję dziewczyny, aby pokazać jej, że nie ma racji, powiedział jej coś przy pomocy telepatii. Żona karczmarza spojrzała na niego ze strachem i wyraźnie pobladła, zapewne wyjęłaby nawet sztylet, aby się bronić, lecz Kaer Natherin tylko odstawił kufel i wrócił na poprzednie miejsce.
- Widzisz? Sama telepatia przeraża te prymitywy.
Awatar użytkownika
Maelona
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maelona »

Upiorzyca musiała przyznać mu rację. To, że był demonem i było to widać na pierwszy rzut oka wybitnie ograniczało możliwości. Po niej nie było widać, że jest demonem, dopóki się nie zdradzi, bądź nie spotka osoby umiejącej czytać aury, może spokojnie i nie zwracając uwagi być między innymi istotami.Jednak coś w jego słowach ją uderzyło, mianowicie to, że sam uważał siebie za odmieńca. Musiał przebywać dużo czasu w tym wymiarze, że opinie jego mieszkańców wpłynęły na to, jak się postrzega. Powinien raczej powiedzieć, że ludzie mają go za odmieńca, lub czuje się wśród nich jak odmieniec. To daje trochę do myślenia. Wygląda na to, że chyba zbytnio się uczłowieczył. Obserwowała go, jak próbuje nawiązać kontakt z żoną karczmarza, ale próba spływa na niczym. Maelona smutno pokiwała głową nad nieszczęściem Kaer Nathaerina. Demon wrócił do stolika. Przekręciła głowę na bok, zastanawiając się, jak ująć w słowa myśl, która kołatała się jej po głowie.
- Ich przeraża twój wygląd. Uważają, że jest nienaturalny i się go boją, bo ludzie instynktownie boją się wszystkiego, co się od nich czymkolwiek rożni. Lękają się też magii, bo jej nie rozumieją. No cóż, w takim razie naprawdę zostają ci tylko tortury. Szkoda. - powiedziała, nie precyzując kogo jej jest konkretnie szkoda. Demona, czy może jego ofiar? A może było jej szkoda, że nie udało się jej go przekonać? Cokolwiek chodziło jej po głowie w tym momencie, nie kwapiła się by to wyjaśniać.
- Mi zapewne byłby łatwiej, choć w tym przeklętym mieście nikomu nie ufają - dodała po chwili.
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

        Po raz pierwszy od kilkuset lat, jego myśli powędrowały do odległego okresu dzieciństwa, tego chyba jednak trochę zazdrościł ludziom - beztroskiego dzieciństwa... Chyba za dużo przebywał na Ziemi, zaczyna się coraz bardziej uczłowieczać. Nawet nie zwracając uwagi, że nadal posługiwał się telepatią, pomyślał:
- Ona ma rację... Dla nich jestem potworem, nie powinienem... - w tym momencie zorientował się, iż skomunikował się z kobietą-upiorem. Oparł głowę o dłonie, był bezradny. Ale co on robił? Ukazywał własną słabość. Nie powinien tego robić. Ponownie spojrzał na dziewczynę.
- Mówiłem, że jest to jedyna możliwość. Gdybym mógł zmieniać chociaż własny wygląd, wtedy byłbym lepiej postrzegany przez tutejszych. Może to tego powinienem teraz szukać, a nie opisu kolejnego przedmiotu, którego nie znajdę. - zdumiła go ta myśl, dotąd chciał posiąść wiedzę bez względu na to, czym ona była. W tym momencie zaszła w nim ogromna zmiana wewnętrzna, ale nie chciał ukazać tego po sobie. A może było już na to za późno i kobieta się na tym poznała?
- Tak, w tym mieście jeszcze bardziej nie ufają obcym... ludziom. Ale to właśnie tutaj można otrzymać najwięcej informacji, sama widziałaś jak przebiega tutaj handel.
Awatar użytkownika
Maelona
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maelona »

No proszę-pomyślała zdumiona. Demon zdecydowanie zbyt długo pozostawał w tym wymiarze i zdecydowanie źle to na niego wpływało. Musiał stracić czujność i niechcący jej to przesłać. "A może zrobił to specjalnie?"zaniepokoiła się nagle, ale zaraz sama się uspokoiła. "Nie, raczej nie."Kolejny przekaz zaskoczył ją jeszcze bardziej. Od kiedy Kaer Nathaerin przejmuje się tym, jak jest postrzegany przez jakiś głupich ludzi? Od kiedy rezygnuje z poszukiwania czegokolwiek, co może zwiększyć jego wiedzę? Po co mu artefakt, który zmienia wygląd, skoro przebywa w Alaranii tylko kiedy czegoś szuka? Chyba że postanowił tu zostać.
- Dlaczego przejmujesz się tym, jak cię tu postrzegają? - zapytała ostrożnie. Wzięła głęboki oddech i powoli, nieomal cedząc słowa dodała - dlaczego uważasz, że powinieneś się zmienić tylko dlatego, że ludziom nie odpowiada twój wygląd? - pytanie zabrzmiało o nieco dziwnie w jej ustach. Kto przecież lepiej niż ona rozumie, jak ważny jest wygląd i jak bardzo wpływa na relację z ludźmi? Ale w jej pytaniu nie chodziło o jego dosłowną część. W domyśle, właściwe pytanie brzmiało: dlaczego Kaer Nathaerin w ogóle przejmuje się ludźmi? Nerwowo poprawiła włosy i palcami prawej dłoni zaczęła bawić się jednym kosmykiem.
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

        Za dużo powiedział. Tak, zdecydowanie za dużo powiedział, nie poznawał sam siebie. Dlaczego tak się przed nią otworzył? Sam już siebie nie rozumiał. On, siebie nie rozumiał! A to właśnie poznanie samego siebie było jego najcenniejszą wiedzą, teraz coś w nim pękło. Co by na to powiedział jego własny ojciec? Zapewne wyśmiałby to zachowanie. Ale dlaczego przejmowała go opinia jego własnego ojca? Dziewczyna miała rację, nie powinien przejmować się zdaniem ludzi, stawał się bezużyteczny, jego życie traciło w takim momencie sens.
Może powinienem zginąć? - pomyślał, lecz mimo wszystko podjął decyzję, iż odłoży tę myśl do rozważania na później. Zdecydowanie zbyt długo przebywał w Alaranii.
- Dlaczego sie tym przejmuję? Zapewne dlatego, że jestem słaby. Uświadomiłaś mi, że jestem bezużytecznym Kaer Natherin. Powinienem zajmować się poszerzaniem własnych horyzontów wiedzy, wiedzy która dotąd, jak mi się zdawało, dawała sens mojemu życiu. Okazało się jednak, że przebywanie na Ziemi zepsuło mnie od środka. Bezduszny Kaer Natherin otrzymał cząstkę czegoś, co można by nazwać namiastką duszy. Bo jak inaczej mogę odpowiedzieć na to pytanie? Może ty masz jakieś inne wytłumaczenie na moje karygodne zachowanie? Może największą karą byłoby dla mnie utracenie całej tej wiedzy, bo nie jestem jej godny? Może powinienem stać się zwykłym elfem, albo krasnoludem, aby to wszystko odkupić? - w tym momencie całkowicie się przed kobietą otworzył. Pomyśleć, że wszystko zaczęło się od niewinnej rozmowy, a skończyło na złamaniu demona z kilkusetletnim stażem. Żałosne.
Awatar użytkownika
Maelona
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maelona »

Upiorzyca osłupiała. Dosłownie. Słuchając wypowiedzi demona, nie mogła uwierzyć własnym uszom. No, nie do końca własnym, ale kto by tam patrzył na szczegóły. Kaer Natherin z załamaniem nerwowym wymagał chyba pocieszenia. A ona nie była dobra w pocieszaniu, wręcz przeciwnie. To przez nią się załamał. Ciekawe, czy zacznie płakać? Raczej nie, ale tam nigdy z demonami nie wiadomo. A jeśli to zrobi, to co ona zrobi z płaczącym demonem? Miała wrażenie, że jeszcze chwilę z nim posiedzi, to się dowie, że zawsze chciał mieć mały dom z ogródkiem, żonę, stadko dzieci i psa. A ona będzie musiała zbierać szczękę z podłogi. Kilkakrotnie otwierała usta, by coś powiedzieć i zaraz je zamykała, nie wiedząc co powiedzieć. Jej, upiorzycy, zabrakło po prostu słów! Po raz ostatni zdarzyło jej się to.... Praktycznie nigdy się jej to nie zdarzyło. Ale na swoją obronę miała fakt, że też nigdy nie zwierzał się jej żaden demon, a szczególnie taki, jakby to łagodnie ująć, zdający się wątpić w sens swojego istnienia. Musiała go jakoś uspokoić i podnieść na duchu. Tylko jak? Miała go poklepać po ramieniu czy coś? Może jednak nie, bo ten zardzewiały scyzoryk przy jego pasie wyglądał na ostry, a ona raczej chciała zachować integralność kończyn. Przypomniała sobie coś, co sprawiło, że musiała na nowo przeanalizować całą sytuację. Dlaczego się jej zwierza? Jak do tego doszło? Przecież na pewno to nie jej wrodzony wdzięk i urok osobisty przekonał go do otwarcia się. Do diaska, on nawet nie wiedział przecież, jak się nazywa! Maelona poczuła, że sytuacja ją przerasta.
- Przecież to, że przejmujesz się ich zdaniem nie znaczy, że jesteś słaby - zaoponowała łagodnie, choć niezupełnie zgodnie ze swoim zdaniem - a twoje zachowanie nie jest karygodne.Może nieco odbiegające od normy, ale nie karygodne - oj, coś czuła, że kiepsko jej to poszło. Zaczęła z innej strony.
- To, że zacząłeś patrzeć na świat jak oni, nie oznacza, że jesteś zepsuty. To przecież ważna rzecz, umieć na siebie i innych spojrzeć czyimiś oczami.To też jest poszerzanie horyzontów - uśmiechneła się do niego pokrzepiająco i dziarsko, choć wcale się tak nie czuła. Odwrotnie, czuła się zmęczona, zniechęcona i trochę zniesmaczona tą sytuacją.
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

        Elfka-upiór zdecydowanie nie była najlepsza w pocieszaniu demonów, pewnie nawet nigdy tego nie robiła. Ale czemu miałaby go pocieszać? Najchętniej wyjąłby własny miecz i przebił serce. Ale czy on ma serce? Do diaska! Naprawdę było z nim źle, skoro myślał nawet o tym. Zaczął się poważnie zastanawiać nad stanem własnej psychiki. A może to nie jego wina? Może po prostu Kaer Nathaerin, nie ważne kim był, nie powinien wychodzić na powierzchnię? Może powinien zaszyć się we własnym świecie, aby po prostu nie stał się taki jak on teraz? Nigdy tak o tym nie myślał. Może, może, może... Dość tego, musiał chyba podjąć jakąś decyzję, a nie rozpaczać nad własnym losem. On rozpaczał? Myśli Badhorna zaczęły wariować, potworny ból rozrywał mu czaszkę, złapał się za głowę. Gdyby miał usta, zapewne by wrzasnął. Ale... Nie miał ich. Dlatego też jedyne co mogła dziewczyna usłyszeć, to głośny pisk o wysokiej częstotliwości we własnej głowie - oczywiście jeżeli nadal pozostawała z nim w kontakcie. Demon upadł na podłogę. Wszyscy zwrócili głowę ku niemu, a nawet jedna z osób, która była najbliżej niego odsunęła się z przerażeniem, gdyż z głowy właśnie zsunął mu się kaptur i odsłonił jeszcze bardziej przerażający widok. Na twarzy miał maskę w barwie platyny, spojrzał na wszystkich zebranych w karczmie, po kolei. Zatrzymał swój wzrok na dłużej na twarzy upiorzycy, skinął jedynie głową, założył nakrycie na głowę i niezwykle szybko wybiegł z karczmy. Niektórzy ludzie sprawiali wrażenie, że chcieli za nim podążyć, lecz po dłuższej chwili zastanowienia stwierdzili, iż nie była to najdziwniejsza rzecz w ich życiu i powrócili do poprzedniej rozmowy.

[Ciąg dalszy: Badhorn, za chwilę]
Awatar użytkownika
Maelona
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maelona »

Skrzywiła się boleśnie, gdy usłyszała w głowie głośny, przenikliwy pisk. Instynktownie uniosła dłonie do uszu, choć przecież to nie one przekazywały dźwięk. Zerwała połączenie z chwilą, gdy demon upadł na podłogę. Kaptur zsuną się, pokazując potworną maskę. choć dla niej ten widok nie był obcy, patrzyła na Kaer Natherina ze zdumieniem. Rozejrzała się po karczmie, łowiąc zdumione, przerażone i głupie miny gości. Wszyscy gapili się na niego, Maelona miała ochotę na nich wrzasnąć, by się odczepili. Choć znając ludzi i ich ciekawość to by nie pomogło, a zaszkodziło. Zaciekawił ją fakt, że siedząc na podłodze demon nie okazał żadnych uczuć i patrząc im w oczy skutecznie ich speszył, po kolei odwracali oczy. Po chwili demon skiną jej głową, założył kaptur i z imponującą szybkością wybiegł z karczmy. Upiorzyca przez chwilę siedziała na swoim miejscu, rozmyślając nad losem, co pcha ją w taki niewygodne sytuacje, gdzie czuje, że nie powinna komuś pomagać, a jednak musi. Ona chyba też zbyt długo była w tym wymiarze, bo ludzkie słabości, jak współczucie i litość, coraz częściej górowały nad charakterystycznym dla upiorów samolubstwem. Dopiła spokojnie piwo, założyła płaszcz i chwyciła torbę. Nie mogła się powstrzymać i pomachała oraz uśmiechneła się do karczmarza, skutecznie go pesząc i doprowadzając jego żonę do wściekłości. Zachichotała, po czym skupiła się i teleportowała do demona.


[ciąg dalszy- Maelona, tam gdzie Badhorn, czyli tu]
Zablokowany

Wróć do „Ostatni Bastion”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości