Przyjechali nazajutrz rano. Aurill odda³a ma³± Dolhardowi i posz³a zaprowadziæ konie do stajni. Tam przywita³a siê z Euri i przedstawi³a jej nowych kolegów.
Kiedy wesz³a do domu Dolhard siedzia³ na kanapie i karmi³ Eileen. Podesz³a do niego i poca³owa³a w policzek.
- Fantastyczny z Ciebie tatu¶. - powiedzia³a na odchodnym i pod±¿y³a do jednego z pokoi na górze. Chcia³a go odpowiednio przygotowaæ na now± w³a¶cicielkê.
Wesz³a te¿ do pokoju Araviry i zabra³a z niego wielkie pud³o z jej dzieciêcymi ubraniami. Potem zamknê³a go na klucz. Zawsze bêdzie na ni± czeka³ w nienaruszonym stanie pomy¶la³a. Nadal kocha³a Aravirê, ale my¶l o niej sprawia³a jej smutek.
Posz³a do pokoju Eileen i zaczê³a wyk³adaæ ubranka do szafek. A wraz z nimi pojawi³y siê wspomnienia.
Równina Maurat ⇒ Powrót do domu
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Powrót do domu
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Nigdy nie lubi³ podró¿owaæ ludzkim sposobem, nic dziwnego skoro móg³ lataæ. Na szczê¶cie kupiony powóz by³ w miarê wygodny. Gdy dojechali do domu, zostawi³ Aurill zabawê z koñmi, mia³a do tych zwierz±t lepsze podej¶cie od niego. Przyj±³ Eileen od ukochanej i poszed³ do domu, aby daæ ma³ej zajêcie przyrz±dzi³ dla niej mleko. Dziewczynka ze zwyk³ym u siebie zainteresowaniem, najpierw badawczo przygl±dnê³a siê butelce z p³ynem, dopiero po oglêdzinach zaczê³a piæ.
Pochwa³a i ca³us dobrze wp³ynê³y na jego dumê, w koñcu stara³ siê byæ jak najlepszy dla swoich kobiet. Popatrzy³ za odchodz±c± elk±. Mia³ nadziejê, ¿e poradzi sobie z egoistycznym zachowaniem pierwszej córki. Ma³a jakby wszystko rozumiej±c poklepa³a go po piersi.
- Tak. Wiem, ¿e wszystko siê u³o¿y - powiedzia³ i wyj±³ ma³ej butelkê z r±k, po³o¿y³ j± na stole i poszed³ dotrzymaæ towarzystwa ukochanej. Mimo, ¿e spêdzali ze sob± razem niemal ka¿d± chwilê, nie mia³ tego do¶æ. Nie móg³ sobie wyobraziæ by mog³o byæ inaczej. "To by by³o straszne" - pomy¶la³ ze zgroz±.
Ostro¿nie wychyli³ g³owê z za rogu, tak samo post±pi³ z córk± i patrzyli na pracuj±c± elfkê. By³a zamy¶lona.
- Widzisz mamusia wyk³ada ubranka. Kiedy¶ bêdziecie razem chodziæ na zakupy i siê stroiæ - powiedzia³ konspiracyjnym szeptem do dziewczynki. Niestety, ich szpiegowanie siê skoñczy³o, poniewa¿ Aurill ich zauwa¿y³a.
- Przyszli¶my dotrzymaæ Ci towarzystwa, bo siê stêsknili¶my - powiedzia³ z szerokim u¶miechem, a ma³a widz±c to próbowa³a ten u¶miech na¶ladowaæ. Wysz³o jej to lepiej.
- Chyba nie masz nam tego za z³e ? - spyta³ wchodz±c do pokoju.
Pochwa³a i ca³us dobrze wp³ynê³y na jego dumê, w koñcu stara³ siê byæ jak najlepszy dla swoich kobiet. Popatrzy³ za odchodz±c± elk±. Mia³ nadziejê, ¿e poradzi sobie z egoistycznym zachowaniem pierwszej córki. Ma³a jakby wszystko rozumiej±c poklepa³a go po piersi.
- Tak. Wiem, ¿e wszystko siê u³o¿y - powiedzia³ i wyj±³ ma³ej butelkê z r±k, po³o¿y³ j± na stole i poszed³ dotrzymaæ towarzystwa ukochanej. Mimo, ¿e spêdzali ze sob± razem niemal ka¿d± chwilê, nie mia³ tego do¶æ. Nie móg³ sobie wyobraziæ by mog³o byæ inaczej. "To by by³o straszne" - pomy¶la³ ze zgroz±.
Ostro¿nie wychyli³ g³owê z za rogu, tak samo post±pi³ z córk± i patrzyli na pracuj±c± elfkê. By³a zamy¶lona.
- Widzisz mamusia wyk³ada ubranka. Kiedy¶ bêdziecie razem chodziæ na zakupy i siê stroiæ - powiedzia³ konspiracyjnym szeptem do dziewczynki. Niestety, ich szpiegowanie siê skoñczy³o, poniewa¿ Aurill ich zauwa¿y³a.
- Przyszli¶my dotrzymaæ Ci towarzystwa, bo siê stêsknili¶my - powiedzia³ z szerokim u¶miechem, a ma³a widz±c to próbowa³a ten u¶miech na¶ladowaæ. Wysz³o jej to lepiej.
- Chyba nie masz nam tego za z³e ? - spyta³ wchodz±c do pokoju.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
- Nie nie przeszkadzacie, w ogóle mo¿esz mi j± oddaæ na chwilê i pomóc mi j± myæ, a i we¼ te niebieskie ¶pioszki - powiedzia³a wskazuj±c ruchem g³owy ubranko le¿±ce na ³ó¿eczku.
Zabra³a Eileen od Dolharda i zesz³a na dó³ do ³azienki. Tam wyci±gnê³a ma³± wanienkê i rozebra³a córeczkê. Dolhard zjawi³ siê po chwili i napu¶ci³ wody do naczynia.
Po kilku sekundach Eileen pluska³a siê w ciep³ej wodzie ochlapuj±c swoich rodziców.
Zabra³a Eileen od Dolharda i zesz³a na dó³ do ³azienki. Tam wyci±gnê³a ma³± wanienkê i rozebra³a córeczkê. Dolhard zjawi³ siê po chwili i napu¶ci³ wody do naczynia.
Po kilku sekundach Eileen pluska³a siê w ciep³ej wodzie ochlapuj±c swoich rodziców.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Eileen by³a zaciekawiona t± sytuacj±, ci±gle j± sobie podawali z r±k do r±k. Jednak najwyra¼niej podoba³o jej siê to. Gdy Aurill odchodzi³a z ma³a do ³azienki, z u¶miechem na ustach pomacha³ ma³ej, a ta odpowiedzia³a mu podobnym radosnym u ¶mieszkiem. "Takich min u niej nigdy nie bêdê mia³ do¶æ" - pomy¶la³, po czym zabra³ ¶pioszki z ³ó¿ka i poszed³ za swoimi damami. Od razu zabra³ siê za napuszczenie do wanienki letniej wody. Po czym sprawdzi³ temperaturê, u¶miech potwierdzi³ tylko, ¿e jest odpowiednia.
Niestety, ma³a pomy¶la³a chyba, ¿e jest syren± i ¶wietnie poczu³a siê w wodzie, aby przekazaæ rodzicom trochê tej rado¶ci, zaczê³a ich chlapaæ wod±.
- Ty ma³a diablico - powiedzia³ Dolhard pieszczotliwym g³osem i odwdziêczy³ siê tym samym. Dziewczynka da³a siê wci±gn±æ w zabawê, poniewa¿ gdy tylko woda ochlapywa³a jej doln± czê¶æ twarzy zaczyna³a piszczeæ z rado¶ci. W pewnym momencie smok popatrzy³ uwa¿nie na córeczkê i zacz±³ zezowaæ na elfkê. Jak zwykle ma³a od razu zrozumia³a zamiary tatusia. Razem zaczêli ochlapywaæ Aurill.
- Kochanie razem z Eileen stwierdzili¶my, ¿e i Tobie przyda siê ma³a k±piel - powiedzia³ z szerokim u¶miechem. ¦mia³ siê dopóki nie zobaczy³ miny ukochanej. Mimo, ¿e udawa³a z³o¶æ i te¿ siê dobrze bawi³a, na pewno mo¿e oczekiwaæ s³odkiej zemsty. "Ciekawe co ona wymy¶li ?" - zastanawia³ siê i zacz±³ namydlaæ Eileen.
Niestety, ma³a pomy¶la³a chyba, ¿e jest syren± i ¶wietnie poczu³a siê w wodzie, aby przekazaæ rodzicom trochê tej rado¶ci, zaczê³a ich chlapaæ wod±.
- Ty ma³a diablico - powiedzia³ Dolhard pieszczotliwym g³osem i odwdziêczy³ siê tym samym. Dziewczynka da³a siê wci±gn±æ w zabawê, poniewa¿ gdy tylko woda ochlapywa³a jej doln± czê¶æ twarzy zaczyna³a piszczeæ z rado¶ci. W pewnym momencie smok popatrzy³ uwa¿nie na córeczkê i zacz±³ zezowaæ na elfkê. Jak zwykle ma³a od razu zrozumia³a zamiary tatusia. Razem zaczêli ochlapywaæ Aurill.
- Kochanie razem z Eileen stwierdzili¶my, ¿e i Tobie przyda siê ma³a k±piel - powiedzia³ z szerokim u¶miechem. ¦mia³ siê dopóki nie zobaczy³ miny ukochanej. Mimo, ¿e udawa³a z³o¶æ i te¿ siê dobrze bawi³a, na pewno mo¿e oczekiwaæ s³odkiej zemsty. "Ciekawe co ona wymy¶li ?" - zastanawia³ siê i zacz±³ namydlaæ Eileen.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Kiedy wyk±pali Eileen Aurill zanios³a k± do ³ó¿eczka i poca³owa³a na dobranoc. Po krótkiej chwili ma³a s³odko spa³a u¶miechaj±c siê leciutko.
Kiedy wróci³o do sypialni szybko siê przebra³a i zapali³a kilka ¶wieczek, zawo³a³a ukochanego, który pa³aszowa³ w kuchni.
Kiedy przyszed³ le¿a³a wygodnie na ³ó¿ku w krótkiej koszuli nocnej i czyta³a ksi±¿kê.
-K³adziesz ju¿ siê spaæ?- zapyta³a tylko
Dolhard rozebra³ siê i po³o¿y³ ko³o niej k³ad±c sw± g³owê na jej ramieniu.
-A ty tu czego chcesz?- spyta³a ¿artobliwie patrz±c na niego z ukosa.
Kiedy jedn± z d³oni po³o¿y³ na jej brzuchu od³o¿y³a ksi±¿kê i przekrêci³a siê na bok odwracaj±c siê do niego plecami.
-Ej,ej -us³ysza³a po chwili, Dolhard smyra³ j± lekko i szepta³ do ucha - Mam nadziejê, ¿e siê nie obrazi³a¶ za ten prysznic?
- Mo¿e - odpar³a i po chwili znów zabra³a g³os - to zale¿y od tego co teraz uczynisz - odwróci³a siê do niego, a w jej oczach pojawi³y siê rozbrykane iskierki.
Koniuszkami palców smyra³a go po nagim torsie, zje¿d¿aj±c coraz to bardziej na dó³ ...
Kiedy wróci³o do sypialni szybko siê przebra³a i zapali³a kilka ¶wieczek, zawo³a³a ukochanego, który pa³aszowa³ w kuchni.
Kiedy przyszed³ le¿a³a wygodnie na ³ó¿ku w krótkiej koszuli nocnej i czyta³a ksi±¿kê.
-K³adziesz ju¿ siê spaæ?- zapyta³a tylko
Dolhard rozebra³ siê i po³o¿y³ ko³o niej k³ad±c sw± g³owê na jej ramieniu.
-A ty tu czego chcesz?- spyta³a ¿artobliwie patrz±c na niego z ukosa.
Kiedy jedn± z d³oni po³o¿y³ na jej brzuchu od³o¿y³a ksi±¿kê i przekrêci³a siê na bok odwracaj±c siê do niego plecami.
-Ej,ej -us³ysza³a po chwili, Dolhard smyra³ j± lekko i szepta³ do ucha - Mam nadziejê, ¿e siê nie obrazi³a¶ za ten prysznic?
- Mo¿e - odpar³a i po chwili znów zabra³a g³os - to zale¿y od tego co teraz uczynisz - odwróci³a siê do niego, a w jej oczach pojawi³y siê rozbrykane iskierki.
Koniuszkami palców smyra³a go po nagim torsie, zje¿d¿aj±c coraz to bardziej na dó³ ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Wieczór wed³ug niego zapowiada³ siê coraz ciekawiej. A kierunek jej d³oni podoba³ mu siê jeszcze bardziej. U¶miechn±³ siê ³obuzersko do ukochanej.
- Chyba ju¿ wiem, co chcesz abym zrobi³. Niegrzeczna z Ciebie dziewczynka - powiedzia³, po czym przewróci³ j± na plecy, samemu klêkaj±c nad ni±.
- To Ci na razie nie bêdzie potrzebne - powiedzia³ i zacz±³ ¶ci±gaæ jej koszulê nocn±. Jak zwykle widok jaki siê przed nim pojawi³, zachwyci³ go. "Zapowiada siê bardzo mi³e zakoñczenie dnia" - pomy¶la³ i pochyli³ siê nad ni±. Zanim ich usta siê z³±czy³y zd±¿y³ powiedzieæ :
- Smacznego.
Obudzi³ siê rano. Ze zdziwieniem stwierdzi³, ¿e dzisiaj trochê zaspa³. Z rozbawieniem spojrza³ na elfkê w swoich ramionach. "To chyba przez Ciebie" - pomy¶la³ i u¶miechn±³ siê w duchu wspominaj±c ich wczorajszy wieczór. Poca³owa³ ukochan± w usta i przywita³ j± szerokim u¶miechem.
- Przez to, ¿e da³a¶ mi wczoraj wycisk, zaspali¶my - powiedzia³ ¿artobliwym tonem. Po czym sta³ i zarzuci³ na siebie spodnie.
- Sprawdzê co tam nowego u naszej ksiê¿niczki - powiedzia³ i wyszed³ z pokoju w samych tylko spodniach. U¶miech ma³ej nawet go nie zdziwi³. Ma³a nie by³a z nimi d³ugo, a ju¿ zd±¿yli siê ze sob± z¿yæ. Wzi±³ ma³a na rêce.
- Przed nami kolejny cudowny dzieñ, co nie Eileen ? - powiedzia³ kieruj±c swoje kroki do kuchni.
- Chyba ju¿ wiem, co chcesz abym zrobi³. Niegrzeczna z Ciebie dziewczynka - powiedzia³, po czym przewróci³ j± na plecy, samemu klêkaj±c nad ni±.
- To Ci na razie nie bêdzie potrzebne - powiedzia³ i zacz±³ ¶ci±gaæ jej koszulê nocn±. Jak zwykle widok jaki siê przed nim pojawi³, zachwyci³ go. "Zapowiada siê bardzo mi³e zakoñczenie dnia" - pomy¶la³ i pochyli³ siê nad ni±. Zanim ich usta siê z³±czy³y zd±¿y³ powiedzieæ :
- Smacznego.
Obudzi³ siê rano. Ze zdziwieniem stwierdzi³, ¿e dzisiaj trochê zaspa³. Z rozbawieniem spojrza³ na elfkê w swoich ramionach. "To chyba przez Ciebie" - pomy¶la³ i u¶miechn±³ siê w duchu wspominaj±c ich wczorajszy wieczór. Poca³owa³ ukochan± w usta i przywita³ j± szerokim u¶miechem.
- Przez to, ¿e da³a¶ mi wczoraj wycisk, zaspali¶my - powiedzia³ ¿artobliwym tonem. Po czym sta³ i zarzuci³ na siebie spodnie.
- Sprawdzê co tam nowego u naszej ksiê¿niczki - powiedzia³ i wyszed³ z pokoju w samych tylko spodniach. U¶miech ma³ej nawet go nie zdziwi³. Ma³a nie by³a z nimi d³ugo, a ju¿ zd±¿yli siê ze sob± z¿yæ. Wzi±³ ma³a na rêce.
- Przed nami kolejny cudowny dzieñ, co nie Eileen ? - powiedzia³ kieruj±c swoje kroki do kuchni.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Eileen
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 53
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Eileen przygl±da³a siê rzeczom znajduj±cym siê w jej pokoju. Przez zas³oniête do po³owy okno widzia³a wschodz±ce s³oñce. Powoli robi³a siê g³odna ale nie chcia³a budziæ swoich opiekunów.
Po godzinie le¿enia przygl±dania siê zawita³ do niej mê¿czyzna. U¶miechnê³a siê do niego,a on odwzajemni³ u¶miech i wzi±³ j± na rêce. Zeszli po stromych schodach i po chwili znale¼li siê w pomieszczeniu gdzie gdzie przygotowuje siê "papu". Przynajmniej tak s±dzi³a. Na jednej z pó³ek zle¿a³a czerwona kula zwana "pomidorem". Eileen od razu wyci±gnê³a r±czki w jego kierunku. Jednak po chwili zobaczy³a te¿ co¶ zielonego, mia³o inny kszta³t ni¿ pomidor. te¿ by³o kuliste, ale z tej kulki wyrasta³a jakby wie¿a na kszta³t sto¿ka. Potem ujrza³a te¿ kolejn± kulê, tym razem pomarañczow± ... Tyle rzeczy chcia³a poznaæ, tyle chcia³a dotkn±æ. Za ka¿dym razem gdy ujrza³a co¶ nowego wyci±ga³a ku temu r±czki.
Po godzinie le¿enia przygl±dania siê zawita³ do niej mê¿czyzna. U¶miechnê³a siê do niego,a on odwzajemni³ u¶miech i wzi±³ j± na rêce. Zeszli po stromych schodach i po chwili znale¼li siê w pomieszczeniu gdzie gdzie przygotowuje siê "papu". Przynajmniej tak s±dzi³a. Na jednej z pó³ek zle¿a³a czerwona kula zwana "pomidorem". Eileen od razu wyci±gnê³a r±czki w jego kierunku. Jednak po chwili zobaczy³a te¿ co¶ zielonego, mia³o inny kszta³t ni¿ pomidor. te¿ by³o kuliste, ale z tej kulki wyrasta³a jakby wie¿a na kszta³t sto¿ka. Potem ujrza³a te¿ kolejn± kulê, tym razem pomarañczow± ... Tyle rzeczy chcia³a poznaæ, tyle chcia³a dotkn±æ. Za ka¿dym razem gdy ujrza³a co¶ nowego wyci±ga³a ku temu r±czki.
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Noc by³a cudowna. Obudzona poca³unkiem od ukochanego u¶miechnê³a siê. Zapomnia³a o ca³ym ¶wiecie i znów chcia³a siê kochaæ. Jako¶ ostatnio nabra³a ochoty na t± czynno¶æ, szczególnie rano ...
Jednak nie dano jej spe³niæ swoich zamiarów. Dolhard wsta³ szybko i poszed³ zobaczyæ co dzieje siê z Eileen. "Ksiê¿niczka" tak j± nazywa³ ... A co z "królow±"?
Aurill cieszy³a siê z jednej strony, ¿e Dolhard chce byæ troskliwym tat±, z drugiej, wola³a kiedy ca³± uwagê po¶wiêca³ tylko jej.
Nie mia³a zamiaru wychodziæ z ³ó¿ka przynajmniej nie teraz. Wziê³a jedn± z ksi±¿ek schowan± w szafce nocnej i zaczê³a j± czytaæ.
Jednak nie dano jej spe³niæ swoich zamiarów. Dolhard wsta³ szybko i poszed³ zobaczyæ co dzieje siê z Eileen. "Ksiê¿niczka" tak j± nazywa³ ... A co z "królow±"?
Aurill cieszy³a siê z jednej strony, ¿e Dolhard chce byæ troskliwym tat±, z drugiej, wola³a kiedy ca³± uwagê po¶wiêca³ tylko jej.
Nie mia³a zamiaru wychodziæ z ³ó¿ka przynajmniej nie teraz. Wziê³a jedn± z ksi±¿ek schowan± w szafce nocnej i zaczê³a j± czytaæ.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
W koñcu, po wyczerpuj±cej walce, czym by³o zajmowanie siê ma³± Eileen i przygotowywanie jedzenia móg³ chwilê odpocz±æ. Oczywi¶cie dziewczynka nie by³a zadowolona, gdy¿ smok zabra³ jej wszystkie zabawki. Niestety, d³ugo nie by³a w z³ym nastroju. Znowu swoimi ma³ymi r±czkami zaczê³a molestowaæ twarz Dolharda. Ten nawet jakby tego nie zauwa¿a³. Nie mia³ ju¿ si³.
Jego wzrok powêdrowa³ za okno i zaton±³ w skrawku b³êkitnego nieba. "Tak d³ugo... ju¿ nie lata³em" - pomy¶la³ z wielk± têsknot±, która niemal sprawia³a mu fizyczny ból. Mimo, ¿e jego córeczka by³a cudowna i nape³nia³a o szczê¶ciem, ci±g³a opieka nad ni± wymêcza³a go. Spawy nie polepsza³ fakt, ¿e by³ smokiem, a d³u¿sze przebywanie w innej postaci ni¿ smocza, mia³a na niego niezbyt dobry wp³yw. Od czasu do czasu musia³ polataæ i rykn±æ.
Wsta³ i skierowa³ siê do sypialni. Odda³ córeczkê pod opiekê Aurill i u¶miechn±³ siê lekko. Wychodz±c z pomieszczenia powiedzia³ tylko :
- Nie martw siê, wrócê wieczorem - po czym niemal biegiem rzuci³ siê do drzwi domu. O ma³o co nie przemieni³ siê na ganku. Po chwili pe³nej bólu, przed domem sta³ wielki srebrzysto-bia³y smok. £eb mia³ skierowany ku niebu, a jego skrzyd³a powoli, jakby od niechcenia zaczê³y biæ powietrze. Coraz silniejsze uderzenia, powodowa³y coraz silniejsze podmuchy wiatru. Po chwili jego cia³o naprê¿y³a siê i w jednej chwili skoczy³ i potê¿nie zamachn±³ siê swoimi skrzyd³ami.
Tego uczucia nie zrozumie nikt, kto sam nie ma skrzyde³. Ci±g³y dotyk wiatru na ciele, ten zewsz±d otaczaj±cy b³êkit nieba i biel chmur. Nawet kto¶ tak wielki jak smok, zaczyna³ czuæ siê ma³y i nic nieznacz±cy, ale szczê¶liwy i wolny. Troski traci³y na wa¿no¶ci, stres ¿ycia odpuszcza³ i pozwala³ rozlu¼niæ siê miê¶niom. Nad okolic± roztoczy³ siê potê¿ny, g³o¶ny niczym burza ryk szczê¶liwego smoka.
Wróci³ gdy ostatnie promienie zachodz±cego s³oñca zd±¿y³y siê ukryæ za horyzontem, a w³adanie na niebie zacz±³ znowu pe³niæ ksiê¿yc. Zmêczony, ale z radosn± dusz± wszed³ do swojego domu i jak nieprzytomny powlók³ siê do sypialni. Tam pad³ na ³ó¿ko i wtuli³ siê w swoj± ukochan±.
- S³odkich snów, kochanie - wymamrota³ sennym g³osem, lekko be³kocz±c, po czym z u¶miechem na ustach zasn±³.
Jego wzrok powêdrowa³ za okno i zaton±³ w skrawku b³êkitnego nieba. "Tak d³ugo... ju¿ nie lata³em" - pomy¶la³ z wielk± têsknot±, która niemal sprawia³a mu fizyczny ból. Mimo, ¿e jego córeczka by³a cudowna i nape³nia³a o szczê¶ciem, ci±g³a opieka nad ni± wymêcza³a go. Spawy nie polepsza³ fakt, ¿e by³ smokiem, a d³u¿sze przebywanie w innej postaci ni¿ smocza, mia³a na niego niezbyt dobry wp³yw. Od czasu do czasu musia³ polataæ i rykn±æ.
Wsta³ i skierowa³ siê do sypialni. Odda³ córeczkê pod opiekê Aurill i u¶miechn±³ siê lekko. Wychodz±c z pomieszczenia powiedzia³ tylko :
- Nie martw siê, wrócê wieczorem - po czym niemal biegiem rzuci³ siê do drzwi domu. O ma³o co nie przemieni³ siê na ganku. Po chwili pe³nej bólu, przed domem sta³ wielki srebrzysto-bia³y smok. £eb mia³ skierowany ku niebu, a jego skrzyd³a powoli, jakby od niechcenia zaczê³y biæ powietrze. Coraz silniejsze uderzenia, powodowa³y coraz silniejsze podmuchy wiatru. Po chwili jego cia³o naprê¿y³a siê i w jednej chwili skoczy³ i potê¿nie zamachn±³ siê swoimi skrzyd³ami.
Tego uczucia nie zrozumie nikt, kto sam nie ma skrzyde³. Ci±g³y dotyk wiatru na ciele, ten zewsz±d otaczaj±cy b³êkit nieba i biel chmur. Nawet kto¶ tak wielki jak smok, zaczyna³ czuæ siê ma³y i nic nieznacz±cy, ale szczê¶liwy i wolny. Troski traci³y na wa¿no¶ci, stres ¿ycia odpuszcza³ i pozwala³ rozlu¼niæ siê miê¶niom. Nad okolic± roztoczy³ siê potê¿ny, g³o¶ny niczym burza ryk szczê¶liwego smoka.
Wróci³ gdy ostatnie promienie zachodz±cego s³oñca zd±¿y³y siê ukryæ za horyzontem, a w³adanie na niebie zacz±³ znowu pe³niæ ksiê¿yc. Zmêczony, ale z radosn± dusz± wszed³ do swojego domu i jak nieprzytomny powlók³ siê do sypialni. Tam pad³ na ³ó¿ko i wtuli³ siê w swoj± ukochan±.
- S³odkich snów, kochanie - wymamrota³ sennym g³osem, lekko be³kocz±c, po czym z u¶miechem na ustach zasn±³.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość