Równina Maurat ⇒ Powrót do domu
Powrót do domu
Gna³ jakby go goni³y demony z ca³ego piek³a, jednak nawet taka armia nie zdo³a³aby go zatrzymaæ. W jego b³êkitnych oczach migota³y niebezpieczne b³yski, wygl±da³y jakby kto¶ wsadzi³ do nich kawa³ki lodu. "Szybciej..." - pomy¶la³ i je¶li kto¶ my¶la³, ¿e to niemo¿liwe aby przybra³ wiêksz± prêdko¶æ, teraz by otworzy³ szeroko oczy oraz usta. Ca³± magi± jak± mia³ torowa³ sobie drogê przez powietrze. Nie ma niczego gorszego od pe³nego uczuæ pradawnego smoka, a zw³aszcza Dolhard pasowa³ do tego opisu. Nieprzewidywalny, impulsywny, ale w g³êbi serca nie by³ z³y. Traci³ panowanie nad sob± tylko je¶li kto¶ krzywdzi³ jego bliskich, nikt nie mia³ do tego prawa, nawet on. Widzia³ ju¿ budynek, widzia³ ju¿ dom. Nawet nie zwolni³ w locie przemieni³ siê w czarnow³osego elfa. Upadek na pewno bola³, a ju¿ sam odg³os zderzenia jego cia³a z ziemi± dawa³ takie wra¿enie. S³oñce by³o pomarañczowe, powoli zaczyna³o zachodziæ czerwieni±, nied³ugo bêdzie noc. "¦wietnie uwin±³em siê w jeden dzieñ" - przemknê³o mu przez g³owê. Po upadku nawet siê nie otrzepa³. Kulej±c na jedn± nogê rzuci³ siê w stronê budynku. Po chwili brudny, poszarpany, ale zadwolony wpad³ do domu. Gdy tylko przekroczy³ jego próg zawo³a³ :
- Aurill, ju¿ jestem, chod¼ mam prezent, a nawet dwa, bo nie wiedzia³em, który bardziej by Ci siê spodoba³. - jego oczy jeszcze bardziej b³yszcza³y, by³y jak u umieraj±cego, który musi wype³niæ ostatni obowi±zek. Niestety, nie dane mu by³o zobaczyæ u¶miechu swojej ukochanej. Tak jak sta³, z d³oni± trzymaj±c± pude³eczko zwali³ siê na ziemiê. No có¿ straci³ ca³± energiê fizyczn± jak i magiczn±, powrót wycisn±³ z niego wszystko. Musia³ odpocz±æ, ale chocia¿ nieprzytomny u¶miech nie schodzi³ mu z ust.
- Aurill, ju¿ jestem, chod¼ mam prezent, a nawet dwa, bo nie wiedzia³em, który bardziej by Ci siê spodoba³. - jego oczy jeszcze bardziej b³yszcza³y, by³y jak u umieraj±cego, który musi wype³niæ ostatni obowi±zek. Niestety, nie dane mu by³o zobaczyæ u¶miechu swojej ukochanej. Tak jak sta³, z d³oni± trzymaj±c± pude³eczko zwali³ siê na ziemiê. No có¿ straci³ ca³± energiê fizyczn± jak i magiczn±, powrót wycisn±³ z niego wszystko. Musia³ odpocz±æ, ale chocia¿ nieprzytomny u¶miech nie schodzi³ mu z ust.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Nie wiedzia³a dlaczego Dolhard wyszed³ do miasta, nie wiedzia³a czego siê bardziej ba³a tego czy wróci, czy czasem tego co ma tam do za³atwienia.
Min±³ ca³y dzieñ, przez ten czas Aurill czyta³a ksi±¿kê, chcia³a st³umiæ swoje obawy.
Nie us³ysza³a kiedy wszed³. Wyjrza³a zza lektury kiedy us³ysza³a jego g³os, a potem by³ tylko jeden wieki huk. Jakby co¶ spad³o. Podbieg³a do le¿±cego na ziemi Dolharda pe³na strachu. Co mu siê sta³o?
By³ ca³kiem blady, ale oddycha³. By³a za s³aba by go przenie¶æ na kanapê. Próbowa³a go ocuciæ, nawet nie spostrzeg³a ma³ego pude³eczka, który le¿a³ ko³o niego.
Po chwili Dolhard otworzy³ oczy. Przytuli³a siê mocno do niego, z jej oczu sp³ywa³y ma³e ³zy.
- Kochany co Ci jest? - powiedzia³a, w jej g³osie mo¿na by³o wyczuæ strach.
Min±³ ca³y dzieñ, przez ten czas Aurill czyta³a ksi±¿kê, chcia³a st³umiæ swoje obawy.
Nie us³ysza³a kiedy wszed³. Wyjrza³a zza lektury kiedy us³ysza³a jego g³os, a potem by³ tylko jeden wieki huk. Jakby co¶ spad³o. Podbieg³a do le¿±cego na ziemi Dolharda pe³na strachu. Co mu siê sta³o?
By³ ca³kiem blady, ale oddycha³. By³a za s³aba by go przenie¶æ na kanapê. Próbowa³a go ocuciæ, nawet nie spostrzeg³a ma³ego pude³eczka, który le¿a³ ko³o niego.
Po chwili Dolhard otworzy³ oczy. Przytuli³a siê mocno do niego, z jej oczu sp³ywa³y ma³e ³zy.
- Kochany co Ci jest? - powiedzia³a, w jej g³osie mo¿na by³o wyczuæ strach.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Otworzy³ oczy nieco zdezorientowany, zamazany obraz nie mówi³ mu niczego, ale nie obawia³ siê czu³ znajomy zapach. Naraz wszystko sobie przypomnia³, jego wyprawê, zakupy i szaleñczy powrót. Aurill by³a przy nim, to dobrze. Nie chcia³ jej martwiæ sob±, ale nie móg³ siê oprzeæ aby jeszcze przez chwilê nie pooddychaæ jej zapachem. "Jestem okropny" - skwitowa³ tylko ¶miej±c siê w duchu. Dopiero za chwilê przemówi³ :
- Nic mi nie jest, muszê tylko trochê odpocz±æ, ale to pó¼niej. - Z³apa³ pude³ko i ogl±dn±³ siebie. Skrzywi³ siê oraz poczerwienia³ :
- Nie tak sobie wyobra¿a³em t± scenê ale nie ma co zwlekaæ. powiedzia³ po czym uklêkn±³ przed ci±gle p³acz±c± Aurill i najwyra¼niej dalej nic nie rozumiej±c±. "Eh, co ona my¶li kiedy facet z pude³kiem klêka przed ni± ? A, no fakt jestem smokiem" - skwitowa³ ¿artobliwie, odkaszln±³ i zacz±³ chocia¿ nigdy nie lubi³ wymawiaæ swoich uczuæ.
- Wiem, nie jestem idealny, za to jestem grubiañski, czêsto zapominam o mózgu, lubiê wypiæ co¶ mocniejszego od czasu do czasu, tracê panowanie nad sob± i tak móg³bym wymieniaæ bez koñca. Zalet mam niewiele, sam zauwa¿y³em tylko to, ¿e w elfiej postaci jestem niczego sobie, a w smoczej jestem wiêkszy tu i tam. - tutaj siê szelmowsk± u¶miechn±³ daj±c do zrozumienia gdzie "Gdzie masz panie wstyd ?" - zbruka³ siê.
- Jednak idea³ taki jak ty pokocha³ mnie, da³a¶ mi szansê stworzenia domu, którego nigdy nie mia³em, mia³em tylko z³udzenia. Oczywi¶cie szansê spieprzy³em, jak to zwykle bywa, choæ nadal nie wiem jak. Na szczê¶cie dosta³em drug± i nie chcê jej straciæ, poniewa¿ wiem, ¿e innej nie dostanê. - trochê siê zachwia³, jednak utrzyma³ siê i kontynuowa³.
- Muszê koñczyæ, kolana ju¿ nie te co kiedy¶. Tak wiêc czy wyjdziesz za mnie ? - spyta³ - Kupi³em dwa, nie wiedzia³em, który by¶ wola³a bardziej. - po¶pieszy³ szybko z wyja¶nieniami i otworzy³ pude³eczko.
- Nic mi nie jest, muszê tylko trochê odpocz±æ, ale to pó¼niej. - Z³apa³ pude³ko i ogl±dn±³ siebie. Skrzywi³ siê oraz poczerwienia³ :
- Nie tak sobie wyobra¿a³em t± scenê ale nie ma co zwlekaæ. powiedzia³ po czym uklêkn±³ przed ci±gle p³acz±c± Aurill i najwyra¼niej dalej nic nie rozumiej±c±. "Eh, co ona my¶li kiedy facet z pude³kiem klêka przed ni± ? A, no fakt jestem smokiem" - skwitowa³ ¿artobliwie, odkaszln±³ i zacz±³ chocia¿ nigdy nie lubi³ wymawiaæ swoich uczuæ.
- Wiem, nie jestem idealny, za to jestem grubiañski, czêsto zapominam o mózgu, lubiê wypiæ co¶ mocniejszego od czasu do czasu, tracê panowanie nad sob± i tak móg³bym wymieniaæ bez koñca. Zalet mam niewiele, sam zauwa¿y³em tylko to, ¿e w elfiej postaci jestem niczego sobie, a w smoczej jestem wiêkszy tu i tam. - tutaj siê szelmowsk± u¶miechn±³ daj±c do zrozumienia gdzie "Gdzie masz panie wstyd ?" - zbruka³ siê.
- Jednak idea³ taki jak ty pokocha³ mnie, da³a¶ mi szansê stworzenia domu, którego nigdy nie mia³em, mia³em tylko z³udzenia. Oczywi¶cie szansê spieprzy³em, jak to zwykle bywa, choæ nadal nie wiem jak. Na szczê¶cie dosta³em drug± i nie chcê jej straciæ, poniewa¿ wiem, ¿e innej nie dostanê. - trochê siê zachwia³, jednak utrzyma³ siê i kontynuowa³.
- Muszê koñczyæ, kolana ju¿ nie te co kiedy¶. Tak wiêc czy wyjdziesz za mnie ? - spyta³ - Kupi³em dwa, nie wiedzia³em, który by¶ wola³a bardziej. - po¶pieszy³ szybko z wyja¶nieniami i otworzy³ pude³eczko.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Aurill s³ucha³a co jej kochany ma do powiedzenia. Kiedy wypowiedzia³ ostatnie s³owa dopiero zrozumia³a ich sens ... On chcia³ siê z ni± pobraæ, chcia³ zostaæ na zawsze ...
Na koñcu u¶wiadomi³a sobie w jaki sposób to zrobi³. Nie tak to sobie wyobra¿a³a ...
- Zastanowiê siê ... - powiedzia³a i odczeka³a chwilê. Nogi mu siê trzês³y, a oddech by³ p³ytki - Nie. Póki nie zrobisz tego dobrze - powiedzia³a, w jej g³osie mo¿na by³o us³yszeæ ¶miech jak i powagê.
-A teraz id¼ siê po³o¿yæ na kanapie i odpocznij, zapewne przez ca³y dzieñ nic nie zjad³e¶ ...
Wyci±gnê³a talerz i zaczê³a mu nak³adaæ du¿± porcjê obiadu ... Kiedy siê odwróci³a on nadal sta³ w drzwiach.
- No ? Co tak stoisz? Szybko wsuwaj, bo zaraz znów mi padniesz na pod³ogê ...
Na koñcu u¶wiadomi³a sobie w jaki sposób to zrobi³. Nie tak to sobie wyobra¿a³a ...
- Zastanowiê siê ... - powiedzia³a i odczeka³a chwilê. Nogi mu siê trzês³y, a oddech by³ p³ytki - Nie. Póki nie zrobisz tego dobrze - powiedzia³a, w jej g³osie mo¿na by³o us³yszeæ ¶miech jak i powagê.
-A teraz id¼ siê po³o¿yæ na kanapie i odpocznij, zapewne przez ca³y dzieñ nic nie zjad³e¶ ...
Wyci±gnê³a talerz i zaczê³a mu nak³adaæ du¿± porcjê obiadu ... Kiedy siê odwróci³a on nadal sta³ w drzwiach.
- No ? Co tak stoisz? Szybko wsuwaj, bo zaraz znów mi padniesz na pod³ogê ...
Ostatnio edytowane przez Aurill 14 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Nie rozumia³ tej kobiety, najpierw ka¿e mu siê po³o¿yæ a chwilê, pó¼niej ka¿e je¶æ. "Mo¿e ma teraz te dni ? Albo mo¿e przejê³a siê tym bardziej, ni¿ pokazuje ?" - pyta³ sam siebie, jednak tylko wzruszy³ ramionami i przyku¶tyka³ do sto³u. Jak zawsze jedzenie by³o wy¶mienite. "Mo¿e istnieje jaka¶ magia do robienia potraw ?" - popatrzy³ na Aurill przez chwilê, nie wiedzia³ czemu ale ba³ siê d³u¿ej na ni± patrzeæ, "ona na pewno jest w niej mistrzyni±." - doda³ tylko i dalej jad³, tak szybko rusza³ rêk±, ¿e powoli traci³a wyra¼ne kontury. Gdy skoñczy³ z ³akomym u¶miechem uniós³ talerz ale Aurill popatrzy³a na niego jakby widzia³a przed sob± szaleñca. Niestety po czê¶ci mia³a racjê. Sam wsta³ i na³o¿y³ sobie dok³adkê, pó¼niej jeszcze nastêpn± i nastêpn±. Po czwartym talerzu opar³ siê o krzes³o i westchn±³.
- Nie wiedzia³em nawet, jaki g³odny by³em. - powiedzia³ i zaraz doda³, niemal z wyrzutem :
- Widzisz jak mnie poch³onê³a ta wyprawa ? Nawet siê nie najad³em. Ale wiesz w tym Efne mogliby trochê pieniêdzy zainwestowaæ w dobrych ¿o³nierzy i czarowników. My¶lê, ¿e w drodze powrotnej porzuca³em o ¶ciany po³ow± ich armii. - oczywi¶cie lekko przesadzi³ z liczebno¶ci± wroga, ale czego siê nie robi aby zaimponowaæ kobiecie, a do tego tej jedynej.
- Ale pier¶cionki Ci siê podobaj± ? Mogê wróciæ, zniszczyæ sklep gdzie je kupi³em i kupiæ w jakim¶ innym sklepie. - powiedzia³ a oczy zapali³y siê, jednak za chwilê zgas³y a on ma³o nie zsun±³ siê z krzes³a.
- No dobra, jutro mogê tam polecieæ.
- Nie wiedzia³em nawet, jaki g³odny by³em. - powiedzia³ i zaraz doda³, niemal z wyrzutem :
- Widzisz jak mnie poch³onê³a ta wyprawa ? Nawet siê nie najad³em. Ale wiesz w tym Efne mogliby trochê pieniêdzy zainwestowaæ w dobrych ¿o³nierzy i czarowników. My¶lê, ¿e w drodze powrotnej porzuca³em o ¶ciany po³ow± ich armii. - oczywi¶cie lekko przesadzi³ z liczebno¶ci± wroga, ale czego siê nie robi aby zaimponowaæ kobiecie, a do tego tej jedynej.
- Ale pier¶cionki Ci siê podobaj± ? Mogê wróciæ, zniszczyæ sklep gdzie je kupi³em i kupiæ w jakim¶ innym sklepie. - powiedzia³ a oczy zapali³y siê, jednak za chwilê zgas³y a on ma³o nie zsun±³ siê z krzes³a.
- No dobra, jutro mogê tam polecieæ.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Kiedy zapyta³ siê o pier¶cionki zmiesza³a siê lekko ...
- Szczerze to im siê nie przyjrza³am, by³am zbyt przejêta tym jaki by³e¶ s³aby, ale na pewno s± ¶liczne ... - podesz³a do niego pi poca³owa³a - Id¼ siê mo¿e teraz po³o¿yæ ja jak tylko tutaj posprz±tam te¿ pójdê spaæ.
W tej samej chwili kto¶ zapuka³ do drzwi, nie wiedzia³a kto móg³by przybyæ o tak pó¼niej porze.
Na ganku sta³ wysoki mê¿czyzna z zadyszk±.
- Mam do ... panny list ... przesy³ka ... specjalna ... z ... Klasztoru Mrocznych Sekretów. - powiedzia³ urywaj±c co trochê by z³apaæ oddech, poda³ ma³± kopertê i odszed³.
Aurill spojrza³a siê na kopertê, nadawc± by³a ich córka Aravira.
Otworzy³a j± lekko dr¿±cym ruchem rêki. Mam nadziejê, ¿e nie jest z³a ... pomy¶la³a w duchu.
Przez ostatnie kilka tygodni nie wiedzia³a gdzie jest martwi³a siê o ni±, ale nie da³a po sobie tego poznaæ.
List brzmia³ :
Droga Matko!
Pewnie by³a¶ lekko zaskoczona mym odej¶ciem, lecz przykro mi nie mog³am tam pozostaæ. Ten ³ajdak i cham - nie mog³am na niego patrzeæ. Szczerze go nienawidzê i chcia³abym by wróci³ tam sk±d przyby³. Znalaz³am to czego szuka³am w moim nadal trwaj±cym dzieciñstwie. Jestem w Klasztorze Mrocznych Sekretów, gdzie poznajê tajniki siebie i mojego umys³u. Pewnie kiedy¶ siê spotkamy. Mo¿e nied³ugo, tylko b³agam nie zdziw siê kiedy mnie ujrzysz zmieni³am siê. Jestem inna, silniejsza, wyzby³am siê têsknoty. Na pocz±tku by³o mi trudno, lecz dzieñ za dniem przynosi³ ulgê. Wybrali mnie - oboje. Oboje Skalni Mnisi mnie wybrali. Mamo to musi co¶ znaczyæ. Mam nadziejê, ¿e jeste¶ z nim szczê¶liwa. Z mê¿czyzn±, który odszed³ zostawiaj±c Ciebie ze mn± w ¶rodku. Mam nadziejê, ¿e mu wybaczy³a¶, lecz nie ¿±daj tego ode mnie.
Serdecznie ca³ujê
Aravira.
P.S. Jestem szczê¶liwa.
Aurill kamieñ z serca spad³. Jest ca³a i zdrowa i mo¿e nied³ugo siê spotkamy Jej córka nawet nie wiedzia³a jak Aurill jest z niej dumna ... Klasztor Mrocznych Sekretów s³ysza³a wiele rzeczy o tym miejscu ... Je¶li Aravira ukoñczy szko³ê ... mo¿e bêdzie i lepszym wojownikiem od ojca - pojawi³a siê my¶l w jej g³owie ...
Dolecia³ do niej zapach ja¶minu- ulubiona woñ jej córki.
Chcia³a odpisaæ od razu, ale zmêczenie da³o jej we znak ...
Spojrza³a na Dolharda, siedzia³ na krze¶le zaciekawiony.
- Aravira przys³a³a list uczy siê w Klasztorze Mrocznych Sekretów ...
Nie wiedzia³a czy Dolhard chce zobaczyæ pe³n± tre¶æ listu. Zabra³a mu z przed nosa talerz i umy³a go.
Po chwili oboje le¿eli w ³ó¿ku, Aurill czyta³a jak±¶ star± ksi±¿kê ...
- Szczerze to im siê nie przyjrza³am, by³am zbyt przejêta tym jaki by³e¶ s³aby, ale na pewno s± ¶liczne ... - podesz³a do niego pi poca³owa³a - Id¼ siê mo¿e teraz po³o¿yæ ja jak tylko tutaj posprz±tam te¿ pójdê spaæ.
W tej samej chwili kto¶ zapuka³ do drzwi, nie wiedzia³a kto móg³by przybyæ o tak pó¼niej porze.
Na ganku sta³ wysoki mê¿czyzna z zadyszk±.
- Mam do ... panny list ... przesy³ka ... specjalna ... z ... Klasztoru Mrocznych Sekretów. - powiedzia³ urywaj±c co trochê by z³apaæ oddech, poda³ ma³± kopertê i odszed³.
Aurill spojrza³a siê na kopertê, nadawc± by³a ich córka Aravira.
Otworzy³a j± lekko dr¿±cym ruchem rêki. Mam nadziejê, ¿e nie jest z³a ... pomy¶la³a w duchu.
Przez ostatnie kilka tygodni nie wiedzia³a gdzie jest martwi³a siê o ni±, ale nie da³a po sobie tego poznaæ.
List brzmia³ :
Droga Matko!
Pewnie by³a¶ lekko zaskoczona mym odej¶ciem, lecz przykro mi nie mog³am tam pozostaæ. Ten ³ajdak i cham - nie mog³am na niego patrzeæ. Szczerze go nienawidzê i chcia³abym by wróci³ tam sk±d przyby³. Znalaz³am to czego szuka³am w moim nadal trwaj±cym dzieciñstwie. Jestem w Klasztorze Mrocznych Sekretów, gdzie poznajê tajniki siebie i mojego umys³u. Pewnie kiedy¶ siê spotkamy. Mo¿e nied³ugo, tylko b³agam nie zdziw siê kiedy mnie ujrzysz zmieni³am siê. Jestem inna, silniejsza, wyzby³am siê têsknoty. Na pocz±tku by³o mi trudno, lecz dzieñ za dniem przynosi³ ulgê. Wybrali mnie - oboje. Oboje Skalni Mnisi mnie wybrali. Mamo to musi co¶ znaczyæ. Mam nadziejê, ¿e jeste¶ z nim szczê¶liwa. Z mê¿czyzn±, który odszed³ zostawiaj±c Ciebie ze mn± w ¶rodku. Mam nadziejê, ¿e mu wybaczy³a¶, lecz nie ¿±daj tego ode mnie.
Serdecznie ca³ujê
Aravira.
P.S. Jestem szczê¶liwa.
Aurill kamieñ z serca spad³. Jest ca³a i zdrowa i mo¿e nied³ugo siê spotkamy Jej córka nawet nie wiedzia³a jak Aurill jest z niej dumna ... Klasztor Mrocznych Sekretów s³ysza³a wiele rzeczy o tym miejscu ... Je¶li Aravira ukoñczy szko³ê ... mo¿e bêdzie i lepszym wojownikiem od ojca - pojawi³a siê my¶l w jej g³owie ...
Dolecia³ do niej zapach ja¶minu- ulubiona woñ jej córki.
Chcia³a odpisaæ od razu, ale zmêczenie da³o jej we znak ...
Spojrza³a na Dolharda, siedzia³ na krze¶le zaciekawiony.
- Aravira przys³a³a list uczy siê w Klasztorze Mrocznych Sekretów ...
Nie wiedzia³a czy Dolhard chce zobaczyæ pe³n± tre¶æ listu. Zabra³a mu z przed nosa talerz i umy³a go.
Po chwili oboje le¿eli w ³ó¿ku, Aurill czyta³a jak±¶ star± ksi±¿kê ...
Ostatnio edytowane przez Aurill 14 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Dolhard by³ zaciekawiony tre¶ci± listu. "Ciekawe co napisa³a ta idiotka ?" - w g³êbi duchy smutno mu by³o nazywaæ tak w³asn± córkê, ale szczerze zaczyna³ jej coraz bardziej nienawidziæ. Wsta³ i nic nie mówi±c Aurill poszed³ po list. Wróci³ po³o¿y³ siê obok elfki i zacz±³ czytaæ. Oczywi¶cie, próbowa³a mu wyrwaæ list, ale nie da³ jej takiej sposobno¶ci. W koñcu, zacz±³ lekturê bez k³opotów. Czytaj±c pierwsze zdania ¶mia³ siê do rozpuku, czytaj±c nastêpne, jeszcze bardziej. Do tego list pachnia³ ja¶minem, woñ tylko podra¿ni³a nos Dolharda i zacz±³ kichaæ. Wsta³, podszed³ do okna i zapatrzy³ siê w niebo. Jego ramiona zaczê³y siê trz±¶æ, wygl±da³o to jakby p³aka³, ale gdy siê odwróci³ mia³ u¶miech na twarzy. Znów wybuchn±³ ¶miechem.
- £ajdak... cham... nienawidzê go... - dalej nie móg³ mówiæ, jego weso³o¶ci nie by³o koñca. Jednak w koñcu siê uspokoi³.
- Musia³em byæ w przesz³o¶ci bardzo z³y, skoro bogowie pokarali mnie tak pust± córk±. - powiedzia³ i spojrza³ na Aurill.
- Ty pewnie jeste¶ z niej dumna, tak. Ten klasztor to dobra szko³a, ale je¶li my¶li, ¿e nauczy siê czego¶ co pomo¿e mnie zabiæ... jest w b³êdzie. Widzia³a¶ ca³e moje ¿ycie, po¶wiêci³em tysi±clecia na walkê i trenowanie, walczy³em w walkach, o których ona tylko bêdzie czytaæ, mam du¿o wiêcej do¶wiadczenia. - powiedzia³ ca³kiem powa¿ny.
- Ale niech trenuje, niech ro¶nie w si³ê, jej nienawi¶æ bêdzie rosn±æ... a je¶li przyjdzie mnie pokonaæ lub zabiæ, z przyjemno¶ci± zniszczê j± z jej durnymi marzeniami o pozbyciu siê ojca. - na jego twarzy pojawi³ siê demoniczny u¶miech.
- To bêdzie zabawne. - doda³ tylko, "Córeczko, bêdê czeka³... z pasem w rêku" - dopowiedzia³ w my¶lach.
- £ajdak... cham... nienawidzê go... - dalej nie móg³ mówiæ, jego weso³o¶ci nie by³o koñca. Jednak w koñcu siê uspokoi³.
- Musia³em byæ w przesz³o¶ci bardzo z³y, skoro bogowie pokarali mnie tak pust± córk±. - powiedzia³ i spojrza³ na Aurill.
- Ty pewnie jeste¶ z niej dumna, tak. Ten klasztor to dobra szko³a, ale je¶li my¶li, ¿e nauczy siê czego¶ co pomo¿e mnie zabiæ... jest w b³êdzie. Widzia³a¶ ca³e moje ¿ycie, po¶wiêci³em tysi±clecia na walkê i trenowanie, walczy³em w walkach, o których ona tylko bêdzie czytaæ, mam du¿o wiêcej do¶wiadczenia. - powiedzia³ ca³kiem powa¿ny.
- Ale niech trenuje, niech ro¶nie w si³ê, jej nienawi¶æ bêdzie rosn±æ... a je¶li przyjdzie mnie pokonaæ lub zabiæ, z przyjemno¶ci± zniszczê j± z jej durnymi marzeniami o pozbyciu siê ojca. - na jego twarzy pojawi³ siê demoniczny u¶miech.
- To bêdzie zabawne. - doda³ tylko, "Córeczko, bêdê czeka³... z pasem w rêku" - dopowiedzia³ w my¶lach.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
- To nie jest ¶mieszne, ¿e Twoja w³asna córka Ciê nienawidzi.- powiedzia³a prawie przez ³zy. By³o jej bardzo smutno. Dwie najwa¿niejsze osoby w jej ¿yciu najchêtniej chcia³yby zabiæ siê na wzajem. Z jej oczu zaczê³y wolno p³yn±æ ³zy. przypomnia³o je siê jak Dolhard k³ad³ rêkê na jej brzuchu uradowany, ¿e bêdzie mia³ córkê, teraz tego ¿a³owa³ ...
Zabra³a mu list i w³o¿y³a do nocnej szuflady, tak by zapach ja¶minu otula³ j± do snu ...
Po³o¿y³a siê odwracaj±c do Dolharda plecami i pop³akiwa³a cicho, tak ¿eby nikt nie us³ysza³ ...
Zabra³a mu list i w³o¿y³a do nocnej szuflady, tak by zapach ja¶minu otula³ j± do snu ...
Po³o¿y³a siê odwracaj±c do Dolharda plecami i pop³akiwa³a cicho, tak ¿eby nikt nie us³ysza³ ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
- Nie, to prawda, ¿e to nie jest ¶mieszne, ale co mam poradziæ. Nawet nie wiem, dlaczego mnie wtedy nie by³o. - powiedzia³ niemal w¶ciek³y.
- Ja wtedy w lesie, chcia³em wyci±gn±æ rêkê, to ona na mnie naskoczy³a, z tymi swoimi ¿alami. Wielka i doskona³a smoczyca, a jest zwyk³ym gadem. Mówi o mnie cham i ³ajdak, a sama gówno wie o ¿yciu. Jej dzieciñstwo by³o ciê¿kie ?! Jakby mia³a takie jak ja, dawno by jej na tym ¶wiecie nie by³o ! - wyszed³ z pokoju trzaskaj±c drzwiami. "Córeczka ! Jeszcze matce za mleko nie zap³aci³a, a ju¿ uwa¿a siê chyba za znawczyniê ¿ycia !" - my¶la³, zszed³ do piwniczki i zabra³ ze sob± dwie butelki wina, jednak po chwili zawróci³ i zabra³ nastêpne trzy. "A niech bêdê jeszcze pijakiem, co mi szkodzi i tak jestem uwa¿any za kanaliê !" - pomy¶la³ z³o¶liwie. Wszed³ do lasu i odszed³ od domu, tak aby nie by³o go widaæ, czuæ czy s³yszeæ. Usiad³ pod roz³o¿ystym drzewem i odkorkowa³ pierwsz± butelkê. Po chwili wsta³ i zmieni³ siê w ludzkiego ch³opca, chcia³ siê upiæ, a im mniejsze cia³o tym lepiej. Ponownie usiad³ i przytkn±³ g³ówkê butelki do ust i ³apczywie zacz±³ piæ, opró¿ni³ jej zawarto¶æ jednym haustem. Pust± butelkê odrzuci³ i zapatrzy³ siê przed siebie, czu³ jak z³o¶æ uchodzi z niego, gdyby to by³y inne czasy nazajutrz rzuci³by siê w wir walki, aby zapomnieæ. Tak, wtedy czasy by³y prostsze, jedyne z czego sk³ada³o siê jego ¿ycie to walka, alkohol i kobiety pozwalaj±ce zapomnieæ o bólu ran. "A niech przyjdzie i spróbuje, je¶li my¶li, ¿e nawet stu letni trening mo¿e siê równaæ kilkudziesiêciu wiekom do¶wiadczenia." - przemknê³o mu przez my¶l, zaraz odezwa³ siê inny g³os "Przecie¿ tak naprawdê, nie chcesz jej zabiæ" - niestety musia³ siê z tym zgodziæ. Przechyli³ kolejn± butelkê, nie lubi³ Araviry, nie po tym co pokaza³a przy ich pierwszym spotkaniu i tym li¶cie,jednak nadal by³a krwi± z jego krwi. Pierwszy raz w ¿yciu, ¿a³owa³, ¿e nie by³ taki jak jego ojciec, matka i rodzeñstwo. "Dlaczego ? To zawsze ja muszê byæ tym najgorszym, chocia¿ chcia³em wtedy dobrze. Zawsze inny, niegodny." - przychodzi³o mu do g³owy. Szybko wypi³ zawarto¶æ pozosta³ych butelek i zapad³ w sen. ¦ni³y mu siê wspomnienia. On trzymaj±cy ucho przy brzuchu Aurill, ich szczê¶liwe twarze. Nie wiedzia³ dlaczego, ale by³ prawie pewien, ¿e ¶lub siê jednak nie odbêdzie. Wiedzia³ doskonale przez kogo, zobaczy³ z³o¶liwie u¶miechniêt± córeczkê i jego twarz wykrzywi³ grymas.
- Ja wtedy w lesie, chcia³em wyci±gn±æ rêkê, to ona na mnie naskoczy³a, z tymi swoimi ¿alami. Wielka i doskona³a smoczyca, a jest zwyk³ym gadem. Mówi o mnie cham i ³ajdak, a sama gówno wie o ¿yciu. Jej dzieciñstwo by³o ciê¿kie ?! Jakby mia³a takie jak ja, dawno by jej na tym ¶wiecie nie by³o ! - wyszed³ z pokoju trzaskaj±c drzwiami. "Córeczka ! Jeszcze matce za mleko nie zap³aci³a, a ju¿ uwa¿a siê chyba za znawczyniê ¿ycia !" - my¶la³, zszed³ do piwniczki i zabra³ ze sob± dwie butelki wina, jednak po chwili zawróci³ i zabra³ nastêpne trzy. "A niech bêdê jeszcze pijakiem, co mi szkodzi i tak jestem uwa¿any za kanaliê !" - pomy¶la³ z³o¶liwie. Wszed³ do lasu i odszed³ od domu, tak aby nie by³o go widaæ, czuæ czy s³yszeæ. Usiad³ pod roz³o¿ystym drzewem i odkorkowa³ pierwsz± butelkê. Po chwili wsta³ i zmieni³ siê w ludzkiego ch³opca, chcia³ siê upiæ, a im mniejsze cia³o tym lepiej. Ponownie usiad³ i przytkn±³ g³ówkê butelki do ust i ³apczywie zacz±³ piæ, opró¿ni³ jej zawarto¶æ jednym haustem. Pust± butelkê odrzuci³ i zapatrzy³ siê przed siebie, czu³ jak z³o¶æ uchodzi z niego, gdyby to by³y inne czasy nazajutrz rzuci³by siê w wir walki, aby zapomnieæ. Tak, wtedy czasy by³y prostsze, jedyne z czego sk³ada³o siê jego ¿ycie to walka, alkohol i kobiety pozwalaj±ce zapomnieæ o bólu ran. "A niech przyjdzie i spróbuje, je¶li my¶li, ¿e nawet stu letni trening mo¿e siê równaæ kilkudziesiêciu wiekom do¶wiadczenia." - przemknê³o mu przez my¶l, zaraz odezwa³ siê inny g³os "Przecie¿ tak naprawdê, nie chcesz jej zabiæ" - niestety musia³ siê z tym zgodziæ. Przechyli³ kolejn± butelkê, nie lubi³ Araviry, nie po tym co pokaza³a przy ich pierwszym spotkaniu i tym li¶cie,jednak nadal by³a krwi± z jego krwi. Pierwszy raz w ¿yciu, ¿a³owa³, ¿e nie by³ taki jak jego ojciec, matka i rodzeñstwo. "Dlaczego ? To zawsze ja muszê byæ tym najgorszym, chocia¿ chcia³em wtedy dobrze. Zawsze inny, niegodny." - przychodzi³o mu do g³owy. Szybko wypi³ zawarto¶æ pozosta³ych butelek i zapad³ w sen. ¦ni³y mu siê wspomnienia. On trzymaj±cy ucho przy brzuchu Aurill, ich szczê¶liwe twarze. Nie wiedzia³ dlaczego, ale by³ prawie pewien, ¿e ¶lub siê jednak nie odbêdzie. Wiedzia³ doskonale przez kogo, zobaczy³ z³o¶liwie u¶miechniêt± córeczkê i jego twarz wykrzywi³ grymas.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
S³owa Dolharda zabola³y bardziej ni¿ wbicie no¿a w plecy.
Zaczê³a g³o¶no szlochaæ kiedy wyszed³. Przez pó³ nocy nie mog³a zmru¿yæ oczu. Znów jej siê ¶ni³o jak budzi siê sama w Karczmie, jak czeka na niego, a on siê nie zjawia ...
Potem przysz³a jej inna wizja jak dwa smoki le¿± bez ¿ycia na ³±ce. Jednym by³ Dolhard, a drugim Aravira. Obudzi³a siê, a raczej zerwa³a , by³o popo³udnie. Nie chcia³a wstawaæ, wtuli³a twarz w poduszkê i znów zanios³a siê g³o¶nym szlochem.
Po wczorajszej k³ótni by³a prawie pewna, ¿e ju¿ do niej nie wróci. Czy¿by Aravira mia³a racjê, czy istoty siê a¿ tak bardzo nie zmieniaj±? nie chcia³a dopu¶ciæ do siebie tej my¶li. Chcia³a ¶niæ, ¿e jej ukochany zaraz pojawi siê i przytuli j± mocno do piersi ... Chocia¿by mia³ byæ to jej ostatni sen w ¿yciu ...
Zaczê³a g³o¶no szlochaæ kiedy wyszed³. Przez pó³ nocy nie mog³a zmru¿yæ oczu. Znów jej siê ¶ni³o jak budzi siê sama w Karczmie, jak czeka na niego, a on siê nie zjawia ...
Potem przysz³a jej inna wizja jak dwa smoki le¿± bez ¿ycia na ³±ce. Jednym by³ Dolhard, a drugim Aravira. Obudzi³a siê, a raczej zerwa³a , by³o popo³udnie. Nie chcia³a wstawaæ, wtuli³a twarz w poduszkê i znów zanios³a siê g³o¶nym szlochem.
Po wczorajszej k³ótni by³a prawie pewna, ¿e ju¿ do niej nie wróci. Czy¿by Aravira mia³a racjê, czy istoty siê a¿ tak bardzo nie zmieniaj±? nie chcia³a dopu¶ciæ do siebie tej my¶li. Chcia³a ¶niæ, ¿e jej ukochany zaraz pojawi siê i przytuli j± mocno do piersi ... Chocia¿by mia³ byæ to jej ostatni sen w ¿yciu ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Zaraz po przebudzeniu, g³owa da³a o sobie znaæ, ¿o³±dek tak samo nie by³ d³u¿ny. Jednak¿e, to sumienie najbardziej nie dawa³o mu spokoju. Wiedzia³, ¿e przez jego s³owa Aurill najprawdopodobniej przep³aka³a ca³± noc. Wsta³ wiêc i uda³ siê w drogê powrotn± do domu. Czu³ siê gorzej ni¿ po pewnej bitwie gdzie tyle razy przebito go w³óczniami, mieczami i innymi broniami, ¿e gdyby nie to, ¿e by³ w postaci smoka i ca³o nocnym leczeniu przez uzdrowicieli nie prze¿y³by. Gdy wszed³ do domu, nie wyczu³ ¿adnego ruchu, "Aurill ¶pi" - pomy¶la³ i uda³ siê do sypialni znalaz³ tam ¶pi±c± elfkê z wyra¼nymi znakami wcze¶niejszego p³aczu, d³ugiego p³aczu. Poczu³ siê jeszcze gorzej. "Tak krzywdziæ w³asn± matkê, tylko z powodu w³asnych ¿ali, samolubna córeczka. Ju¿ rozumiem ja, niestety matkê mia³em z sercem wykutym ze ska³." - przemknê³o mu przez g³owê. Cicho skradaj±c podszed³ do ³ó¿ka i równie ostro¿nie po³o¿y³ siê na nim. Powoli i delikatnie opar³ Aurill o siebie. By³ pewien, ¿e nawet przez sen us³yszy miarowe bicie jego serca i siê uspokoi. Na ca³e szczê¶cie mia³ racjê. Oddycha³a ju¿ spokojniej, a on patrzy³ w sufit i nic. Wszystko co go gryz³o wczoraj zala³ poka¼n± ilo¶ci± alkoholu. Zapach jej cia³a, równy i spokojny oddech, ciê¿ar jej g³owy i rêki na piersi, tak na niego podzia³a³y, ¿e i on nied³ugo zasn±³.
c.d
c.d
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość