Smocza Przełęcz[Łąka nad rzeką] Droga do Smoczej Przełęczy

Przełęcz dzieląca Góry Dasso i Góry Druidów. Po obu jej stronach, znajdują się ogromne, tajemnicze, wykute w sakle posągi smoków, strzegące tej górskiej przełęczy.
Awatar użytkownika
Alces
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 85
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alces »

Chłopak z każdą sekundą był coraz bardziej cieplejszy, teraz jego ciało miało już 50stopni, normalny człowiek który by go dotknął powoli mógłby doznać oparzenia. On sam nie czuł zmiany temperatury, a może raczej nie był świadomy że zmieniła się ona tak bardzo. Dziewczyna wydawała się być trochę cieplejsza, ale to chyba normalne. Rękoma jeździł po jej plecach, smyrał je. Patrzył w jej piękne oczy które ponownie zdawały się mieć inny kolor. Spoglądał na jej usta, ja jej usta które przed chwilą były splątane z jego, które stały się teraz częścią jego. Stały się jego nowym pokarmem, świętością, bez której nie będzie mógł już żyć.
Nie znaczyło to jednak że już po za nimi świata nie widzi. Nie, jego świat teraz był wspaniały, był przeogromny, był szczęśliwy. Bo jego światem była teraz ta dziewczyna, do której się właśnie przytulał. Jego całego wypełniała miłość do niej. Stwierdziła że coś jest inaczej, on niewiele mówiąc zapytał czarującym głosem -Chodzi o kolor Twych oczu?- A w tym czasie palcem prawej ręki odgarnął kosmyk jej włosów który zasłaniał mu widok na jej cudowną twarz. A ona, pocałowała go ponownie, ponownie wypełniła go szczęściem, przyjemnością. A mówiąc krócej miłością.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Kolejne sekundy przeciekały jej przez palce. Nieubłagania mijał czas, choć cały świat zdawał się zastygnąć dla nich. Czuła, że przepełnia ją energia i przez chwilę była tym nawet zaniepokojona. Obawiała się, że to ona odbiera mu jego energie, bo w końcu potrafiła to robić. Jednak Alces zdawał się być wypełniony życiową energią. Można powiedzieć, że poziom tej energii nawet wzrósł. Robił się coraz bardziej ciepły. Teraz już prawie parzyły ją jego usta, lecz wcale jej to nie powstrzymało. Jednak kolejny raz zaalarmował ją magiczny zmysł. Czuła, że w pobliżu zaczyna rozszerzać się jakaś jej nieznana magiczna aura. Znów odsunęła się od niego, tym razem na trochę większą odległość, by móc mu się lepiej przyjrzeć. Delikatnie dotknęła opuszkami palców jego twarzy. Tak jak się spodziewała, jego skóra ją parzyła. Przygryzła wargę i z niepokojem przyłożyła do jego policzka resztę dłoni, a później drugą. Nie potrafiła ukryć swojego zaskoczenia. Chłopak zdawał się być... Inny. Nie w negatywny sposób, lecz... Potrafiła wyraźnie wyczuć jakąś zmianę. Możliwe, że to jedynie jej wyobraźnia, ale jego fioletowe tęczówki zdawały się przybrać cieplejszą barwę, a na jego twarzy pojawiły się rumieńce.
- Dobrze się czujesz? - spytała z zatroskaną miną. Czyżby to była... Gorączka? Nie wydawało jej się, żeby to mogło być to, ale gdyby jednak... Od razu myślami zaczęła szukać zioła, które mogłoby zbić gorączkę, ale przeczucie mówiło jej, że to jednak nie jest to. Że to coś bardziej niezwykłego.
Awatar użytkownika
Alces
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 85
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alces »

Sekundy mijały, Celcjusze wzrastały. Jednak chłopak nie zdawał sobie sprawy. Było mu gorąco ale twierdził że to przez uczucie, przez bliskość dziewczyny. Nie sądził że temperatura jego ciała sięgnęła wreszcie do 75 stopni. Wtedy dziewczyna ponownie się odsunęła. Zaczęła mu przykładać do twarzy dłonie, jakby mu gorączkę mierzyła. Wreszcie zadała pytanie. On zaskoczony odkleił się od niej. Nie wiedział że chodzi jej o to że jest gorący. Myślał że coś źle zrobił... to też troszkę smutny puścił ją i wstał. -Ależ oczywiście, a co? - I czar namiętności prysł. A wraz z nim jego temperatura zaczęła natychmiast wracać do "normy". Uśmiechnął się i powiedział. -To ja może dokończę rybkę.- I ruszył do ogniska. Od razu dorzucił drwa bo już prawie gasło. Wziął się za przerwany posiłek, był jeszcze ciepły. Spoglądał to na rybkę, to na Enadelie zastawiając się co się stało. Kahena nigdzie nie widział. A jego temperatura wynosiła już 36.6 stopnia.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Przez chwilę czuła się jeszcze jakby nigdy nie mogli się już rozłączyć. Jakby mieli pozostać tak razem już na zawsze. Już każdego dnia być tak blisko siebie, każdego dnia wypełniać się nawzajem szczęściem i każdego dnia przeżywać tak cudowne chwile. I wtedy czar prysł. Alces odsunął się od niej, a później odszedł znów do ogniska. Teraz ona siedziała na ziemi w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą przeżywali tak bardzo piękne i namiętne chwile. Poczuła się winna. Wiedziała, że to ona to przerwała dobierając nieodpowiednie słowa. Ale to przecież nie była jej wina, że się o niego martwiła, prawda? Wzrost temperatury jego ciała był co najmniej niepokojący, a on był dla niej tak ważny... Zrobiło jej się głupio. On tak bardzo się przed nią otworzył, wyznał jej, że ją kocha, a ona przerwała tak ważny moment. Zacisnęła zęby.
- Przepraszam, ja... Po prostu się martwię, wiesz? Zdajesz sobie sprawę jak bardzo wzrosła przed chwilą Twoja temperatura? - powiedziała starając się tłumaczyć. Ze smutkiem przyglądała mu się, jak siedział przy tym swoim ognisku. Zrobiło jej się naprawdę przykro. Poczuła się, jakby ten pocałunek przed chwilą zupełnie nie miał dla niego znaczenia. Jakby to nigdy się nie wydarzyło.
- Zresztą... Nie ważne. Tylko... Nie bądź zły. - rzuciła do niego i skierowała się znów w kierunku drzewa, przy którym wcześniej siedziała. Usiadła pod nim, zamknęła oczy i oparła głowę o konar.
Awatar użytkownika
Katharine
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Katharine »

W wieku 128 należy podjąć w swoim życiu jakieś konkretne działania. Być może zwiedzić sąsiednie krainy, zamiast siedzieć na tyłku w jednym miejscu, i udawać wielce uczonego, w samotności gromadząc kolejne stosy ksiąg i dokumentów? Przynajmniej do takich wniosków doszła Katharine, która to miała wystarczająco dużo czasu na przemyślenia i postanowiła właśnie rozpocząć pierwszą życiową przygodę. Obecnie znajdowała się w Alarania, gdzieś w drodze do Smoczej Przełęczy. Przynajmniej tak mówiła jej prowizoryczna mapa. Zresztą, nie mając konkretnego celu podróży, Kath było obojętnie gdzie wyląduje. Miała jeden cel, a mianowicie zdobytą wiedzę wykorzystać w praktyce i wzbogacić się o własne doświadczenia. Obok niej dumnie kroczył kocur. Warto wspomnieć, iż ów kot był trochę większy niż zwykły kot domowy, a wyglądem przypominał leoparda. Powszechnie wiadomo, że zwierzęta nie mogą mieć jako takich rysów twarzy, (bo, uwaga,) nie mają twarzy! A co najwyżej śliczne, lub mniej śliczne mordki, które czasem śmiesznie krzywią, w zależności od nastroju. Ale tutaj zaskoczenie, bo irbis towarzyszący rudej elfce jak najbardziej miał rysy TWARZY arystokraty. Broń boże, to nie znaczy, iż kot ten miał głowę człowieka! Po prostu patrząc na niego, miało się wrażenie, iż szlachetny kotowaty życzy sobie pokłonów i owacji, z łaskawością dając oglądać swoje piękne i niespotykane ciało. Kath przewróciła oczami.
- Jesteś nienormalny. Ogarnij się trochę, bo jesteśmy w puszczy, a nie na skene.- Burknęła pod nosem. Po paru godzinach ciszy nie mogła wytrzymać. Kota nie przejmowało nadmierne milczenie. Wręcz przeciwnie. Rad, że jego towarzyszka nie marudzi, pomrukiwał sobie pod nosem i podziwiał przyrodę. Innymi słowy, perfidnie ignorował dziewczynę!
-Agrhhh... Z tobą to taka rozmowa. - Warknęła. I wtedy właśnie rbis zatrzymał się gwałtownie, i zaczął nasłuchiwać. Zmysły Kath, choć nie tak rozwinięte jak u leśnego zwierzęcia, były i tak nadzwyczaj sprawne.
- Ktoś rozmawia. - Stwierdziła, co kot skomentował wymowną miną "serio?". Zaczęli się zbliżać do źródła dźwięków, aż spostrzegli dwie osoby. Dziewczynę i chłopaka. Nie kryjąc już własnej obecności, Kath wyszła im na przeciw. Nie chciała, by pomyśleli, że się skrada. Stanęła w widocznym miejscu, pokazując gestem, że ma czyste zamiary i czekała na ich ruch. Irbis natomiast obserwował sytuację biernie, z boku.
Awatar użytkownika
Alces
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 85
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alces »

Chłopak pochłaniał już rybkę. Ości których przecież nie jadł, lądowały w ognisku. Dziewczyna zaczęła przepraszać. On spojrzał na nią zdziwiony? -Jak to wzrosła? Przecież wszystko jest ok...- Powiedział zdziwiony. -Nie jestem zły, a jak już to na siebie. Bałem się że zrobiłem coś nie tak... Przepraszam.- Powiedział smutno widząc w tym swoją winę teraz. Czekał aż mu wybaczy, a gdy to już zrobiła, bądź nie kontynuował posiłek. Ale myślał tylko o niej. Wkrótce skończył jeśli. Wszystkie resztki spłonęły. On natomiast umył twarz i dłonie. Podnosząc się znad tafli wody zauważył kobietę i dużego kotka. Chcieli chyba sprawiać wrażenie że nie są zagrożeniem. Chłopak podszedł do swej ukochanej i spytał. -Wygląda na to że mamy gości, mam iść po drewno do ogniska czy chcesz się najpierw upewnić co do ich intencji?- Spytał podpierając się swoją laską.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Siedziała w milczeniu i słuchała jego słów. Nie odpowiedziała jednak w żadnym z przypadków. Po prostu przyjęła jego słowa do wiadomości i uznała, że nie wymagają one odpowiedzi. Nie była już zła, nie była smutna. Zwyczajnie rozmyślała. Jej oczy wciąż były zamknięte, ale wszystkie inne zmysły wyczulone. W lesie nauczyła się, że nigdy nie można przestać być uważnym. Niebezpieczeństwo mogło czaić się na każdym kroku. Kahen w postaci jaszczurki spokojnie spoczywał na jej dłoni. Myślała już nad tym, by znów rozpocząć rozmowę z Alcesem, gdy poczuła, że ktoś się zbliża. Można było wyczuć wyraźną jasną aurę i obecność jakiegoś zwierzęcia. Pomyślała, że nieznajomi mogą być w bardzo dalekiej odległości, a jedynie aura tej tajemniczej postaci była na tyle silna, że wyczuwała ją z większej odległości. Na wszelki wypadek wytężyła jednak słuch. Usłyszała kroki. Kroki kogoś o ludzkim ciele i jakiegoś większego zwierzęcia o miękkich łapach. Niewątpliwie ta pozornie ludzka postać nie była człowiekiem, a tym większym zwierzęciem był jakiś większy kot. Enadelia mogła usłyszeć jego ciche pomrukiwania i odpowiedzi dziewczyny. Musiała więc znać język zwierząt. Maie uniosła brwi zaskoczona. Czyżby spotkała przedstawicielkę swojego gatunku? Otwarła oczy i zwinnie wstała. Alces jeszcze nie słyszał zbliżających się nie znajomych. Podszedł do niej w momencie, kiedy w postacie pojawiły się w zasięgu ich wzroku. Enadelia zmierzyła młodą kobietę wzrokiem. Była młoda, piękna, o bardzo charakterystycznej urodzie. Miała jednak bardzo przyjazny wyraz twarzy i emanowała także taką aurą. Można było od niej wyraźnie wyczuć las, co sprawiało, że dziewczyna zdawała się być godna zaufania. Przynajmniej na tyle, by ją lepiej poznać. Położyła więc dłoń na ramieniu Alcesa, co miało znaczyć coś typu "mam wszystko pod kontrolą".
- Witaj! - powiedziała przyjaznym głosem dziewczyna i uśmiechnęła się do przybyszów, a następnie powtórzyła przywitanie także w języku kotowatych.
Awatar użytkownika
Katharine
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Katharine »

Kath czuła się trochę niepewnie. Żyjąc w swojej wiosce nie często widywała się z obcymi ludźmi. Zazwyczaj byli to dobrzy znajomi rodziny. Nigdy też nie widziała osób, które były innej rasy. Oczywiście czytała o ludziach, czarodziejach i innych... Ale co innego słyszeć o kimś takim, a co innego zobaczyć! Fili, bo tak się wabił irbis, łaskawie zbliżył się do trójki ludziopodobnych istot i zmierzył wszystkich wzrokiem. Ukłonił się po kociemu, jak kultura nakazuje (a przynajmniej ukłoniłby się, gdyby był człowiekiem) i mruknął w odpowiedzi przywitanie, które mogły zrozumiec tylko osoby posługujące się mową zwierząt. Rudowłosa zmrużyła zabawnie oczy i przekrzywiła głowę. Nie chciała wyjść na dzikusa. To zdecydowanie nie było w jej stylu! Przecież pochodzi z szanownego rodu elfów! Wyprostowała więc ramiona i odgarnęła ogniste włosy na plecy. Kotek usiadł tuż obok niej, jako niby obrońca.
- Nazywam się Kath, a to mój przyjaciel, Fili. - Powiedziała z łagodnym uśmiechem, wskazując na irbisa. Ten skomentował to zirytowanym prychnięciem, co po kociemu mogło znaczyć "Katharino, raz jeszcze mnie tak nazwiesz, a podrapię Cię w kostkę, gdy będziesz spać!". Nie lubił tego imienia, jednak w przypływie łaskawości zgodził się je przyjąć i nawet zdarzało mu się na nie reagować. Czemu tak się zachowywał? tego nikt nie wie. Być może to rodzaj kociego sentymentu do osoby, która uratowała mu życie. "Hm... Nie wiem, co sądzić o tym chłopaku, ale dziewczyna wygląda na bardzo miłą. Czuję, że mamy coś wspólnego. I zna mowę zwierząt! Osoba, która z szacunkiem traktuje istoty nawet niższego rzędu, musi być dobra!" Pomyślała Kath, powoli zbliżając się do nieznajomych.
- Podróżujemy po świecie i zbieramy nowe doświadczenia. W zasadzie nie mamy celu podróży. - Wyjaśniła elfka.- Nie można stać w miejscu. Trzeba się rozwijać.
Awatar użytkownika
Alces
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 85
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alces »

Chlopak przytaknął Enadelii, skoro uważa że sobie poradzi, zostawil to jej. W sumie przeciez chodzila juz troche po tym swiecie. Mogla oceniac jakie i kiedy ludzie i inni maja intencje. On tego nie potrafil. Mial sie zdawac na dwudniowy instykt? Enadelii zaufal, bo co mial zrobic okazalo sie ze to bylo najlepsze co mogl w zyciu zrobic. Czyli że powinien nowo przybylym tez zaufac? No moze, zobaczymy jak to sie rozwinie.
Jego ukochana przywitala przybyszow. Tamci przedstawili sie. Co Ciekawe ten duzy kotek wydawal sie byc towarzyszem na styl kahena, magicznym. Ciekawe czy tez moze zmieniac postac. Ale chyba kotek i Enadelia wymienili pare zdan. Pierwsze wrazenie obu dziewczat, mogl ocenic ze chyba sie polubia, znajda wspolny temat. Kath wygladala bardzo ladnie. Nie jeden powiedzialby ze jest piekna. Jednak dla Alcesa teraz istniala tylko jego Enadelia. Obie byly pieknie ubrane, w delikatne mozna powiedziec stroje. A juz na pewno schludne. A on stal. W znoszonych ubloconych skurzanych latanych butach, w postrzepionych, miejscami dziurawych, kiedys bialych spodniach. W znoszonej, zbyt duzej takze potarganej i brudnej koszuli. Poczul sie taki brudny, szary, wrecz jakby byl nikim a w najlepszym wypadku unizonym sluga jednej z tych dwoch kobiet. Posmutnial jednak nowa dwojke powital przyjaznie, oczywiscie dopiero gdy Enadelia sie przedstaeila. A moze jako sluga nie powinien tego robic? Moze powinien poczekac az jego pani go przedstawi? O ile zechce. Co ongada, przeciez nie jest niewolnikiem! No ale wypadalo zeby to Enadelia pierwsza sie przedstawila. On tylko slonil sie jako na powitanie, usmiechnal przyjaznie. Prostujac sie rzucil tylko -Witam- na kota spojrzal przepraszajaco. Jego wzrok mowil "wybacz, nie znam Twojej mowy.-
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Enadelia po dłuższej chwili oceny sytuacji uznała, że irbis, którego nieznajoma przedstawiła jako Fili, jest zapewne jej obrońcą. Nic dziwnego. Dziewczyna, choć emanowała magiczną energią, była drobna i piękna. A takie kobiety potrzebowały swojego obrońcy, czyż nie? Wciąż obserwowała dziewczynę z bezpiecznej odległości, lecz instynkt podpowiadał jej, że dziewczyna ma przyjazne zamiary lub nie ma żadnych zamiarów. Zrobiła więc krok naprzód, by okazać, że również chce jedynie nawiązać znajomość. Skłoniła się lekko, chwytając falbany swojej zwiewnej czarnej sukienki, lecz nie odrywała wzroku od dziewczyny. Tak uczył ją jej dawny towarzysz. Chodziło o to, by okazać, że jest się przyjaznym, jednak nie niższym od drugiej osoby. Gdyby spuściła wzrok zapewne sugerowałaby, że jest gorsza i słabsza, a chwilowo Enadelia nie mogła tego jeszcze określić.
- Nazywam się Enadelia, zaś mój przyjaciel... - tutaj wyciągnęła rękę przed siebie. Mała niebieska jaszczura zwinnie podreptała wzdłuż jej ramienia, a na wysokości jej dłoni zamieniła się w motyla tego samego koloru i pofrunął w kierunku Katharine. Osiadł jej na ramieniu, tak samo jak zrobił to w przypadku Alcesa, co oznaczało, że dziewczyna nie miała złych zamiarów, a przynajmniej jej przyjaciel tego nie wyczuł. -... zwie się Kahen.
Później odwróciła się i spojrzała na chłopaka. On jedynie się skłonił i powitał dziewczynę. Nie przedstawił się. Enadelia spojrzała na niego spojrzeniem, które mówiło "Przedstaw się, bo inaczej nam nie zaufa", jednak on najwidoczniej nie odczytał tego z jej oczu. Dziewczyna z cichym świstem wypuściła z siebie powietrze. Zastanawiała się, jak powinna przedstawić młodzieńca. Przyjaciel było zbyt słabym określeniem, towarzysz również...
- A to jest Alces, mój partner. - "zarówno życiowy, jak i w tej podróży" dodała sobie w myślach i uśmiechnęła się przyjaźnie. Miała nadzieję, że Alcesa nie urazi jej śmiałość. Chłopak dopiero co wyznał jej miłość, a nazywanie go partnerem życiowym było dość... Mocnym określeniem w jej mniemaniu.
Awatar użytkownika
Katharine
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Katharine »

Katharine jako elfka, przestrzegała pewnych zasad etykiety. Wiedziała jak się należy zachować w danej sytuacji, jednak regułki na powitanie zawsze ją nudziły. Więc wreszcie, gdy formalności stało się zadość, mogła wypuścić powietrze z ust, przestać się nadmiernie prostować i uśmiechnąć się szeroko, a nie jak do tej pory, nieśmiało i delikatnie. Irbis zamiótł ogonem po ziemi i miałknął "Katharino, nie spłosz motyla, który usiadł Ci na ramieniu." Dziewczyna, zgodnie z radą przyjaciela spojrzała na swoje ramię podziwiając niezwykłe, z pewnością magiczne stworzonko.
-Ojej! Jaki piękny!- Szepnęła scenie tak, by nie krzyczeć, ale żeby przy okazji wszyscy słyszeli. - Kahlen. - Powtórzyła w zamyśleniu.
-Jesteś piękny. - Tym razem szepnęła delikatnie, nie zagłuszając tym nawet świstu małego wietrzyku. Gdy znów zwróciła wzrok w stronę nowo poznanych, jej oczy mieniły się barwami ognia. Ale ciepłego ognia, a nie niszczycielskiej i brutalnej siły natury. To był płomień, który ogrzewał, nie parzył. Naprawdę nie wiedziała, na co może sobie pozwolić przy, bądź co bądź obcych osobach, dlatego wszystko postawiła na jedną kartę. Najlepiej być sobą, czyż nie? Irbis trzymał dystans za nich oboje "Katharino, pozwól mi zauważyć, że nie znamy tych istot"... więc dziewczyna rozgadała się w najlepsze.
- Pochodzę z elfickiej osady, dość daleko stąd. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo to moja pierwsza podróż w życiu. Dla niektórych 120 lat wydawałoby się szmatem czasu, ale dla nas elfów to nic! Dopiero co weszłam w dorosłość! Nie wiem, być może mam inną mentalność, bo mnie te 120 lat bardzo się dłużyło. Nie mogłam się doczekać tej podróży, i chociaż przygotowywałam się do niej latami, to jest to i tak jedna wielka improwizacja. - Mówiła z zapałem, powstrzymując się przed gestami tylko ze względu na motyla na ramieniu. Irbis westchnął po kociemu "Eh, Katharino, i cała tajemniczość poszła w las..."
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Kiedy dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, Enadelia to odwzajemniła. Czyli nie będziemy musieli trzymać się sztywnych zasad? Cudownie! Odetchnęła z ulgą i z zaciekawieniem przyglądała się swojemu motylowi. Elfka zareagowała na niego bardzo pozytywnie, co sprawiło, że jeszcze bardziej zyskała w oczach dziewczyny. "Jeśli ktoś tak traktuje mojego małego towarzysza, to zapewne jest osobą o czystym sercu" - pomyślała Enadelia. Dziewczyna rzeczywiście sprawiała wrażenie bardzo przyjaznej i otwartej na nowe znajomości. Od razu można było dostrzec między nimi wiele podobieństw. Może poza wyglądem, gdyż Kath była od Maie zdecydowanie piękniejsza. Wyróżniała się pięknym kolorem włosów i oczu. Oczarowana Enadelia wpatrywała się w nie i wpatrywała. Wręcz nie potrafiła przestać. Biło od nich przyjazne ciepło, które sprawiło, że znów zrobiła kilka kroków na przód. Teraz znajdowała się już w niewielkiej odległości od przybyszki z... Elfickiej osady? Dziewczyna jeszcze nigdy nie spotkała Elfa. W tych okolicach rzadko się to zdarzało. Jeszcze bardziej zaciekawiona zrobiła jeszcze jeden krok na przód. Zachichotała cicho, gdy Fili skomentował wypowiedź dziewczyny jednym pomrukiem.
- Mnie osobiście cieszy, że nie jesteś tajemnicza - powiedziała w odpowiedzi na wypowiedź irbisa, lecz z twarzą skierowaną na dziewczynę. - Pierwszy raz w życiu spotykam Elfa... Wybacz śmiałość, ale czy masz może coś wspólnego z lasem? - spytała, gdyż wokół dziewczyny można było ewidentnie wyczuć ten zapach. No i potrafiła posługiwać się mową zwierząt, co również wskazywało na to, że Kath jest dość bliska naturze.
Awatar użytkownika
Katharine
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Katharine »

-Niemożliwe!- Kath z niedowierzaniem spojrzała na swoją rozmówczynię. – Nie wierzę, że nigdy nie spotkałaś elfa! – Wykrzyknęła, jednak zawstydzona swoją śmiałością, spuściła wzrok i uśmiechnęła się przepraszająco. – To znaczy… Sama też nigdy nie spotkałam innej istoty, i chodziło mi o to, że.. em… - Nieco zagubiona, zastanawiała się jak ubrać w słowa swoją wypowiedź tak, Enadelia wiedziała o co jej chodzi.
- Przez jedną chwilę myślałam, że Ty też jesteś elfem! Ale teraz widzę, że to nie to. Może jesteś druidem? Albo jakąś leśną wróżką? – zagadywała Kath, bardzo podekscytowana tym, że mogła nawiązać nową znajomość. Zachichotała w odpowiedzi na pytanie dziewczyny, a śmiech dzieci w jej aurze słychać było nieco głośniej niż zwykle.
- No pewnie, że mam! Jak każdy leśny elf. Można powiedzieć, że całe życie spędziłam w lesie. – Mówiła z przęjęciem, którego jednak nie podzielał Fili, co chwilę pomrukując coś bardziej do siebie, niż do innych „No tak, widać, widać, że nie wychodziłaś z lasu. Musimy popracować nad Twoją ogładą Katharino.”Dziewczyna jednak nic sobie nie robiła z komentarzy przyjaciela. Ignorowała go uparcie, ewentualnie szturchając lekko nogą, gdy w jej mniemaniu przegiął.
- Ale to nie znaczy, że jesteśmy dzicy! Wręcz przeciwnie. Bardzo kochamy piękno, i sztukę. Uwielbiamy naturę i cenimy sobie naukę. A Ty również wydajesz się być mocno związana z przyrodą. A może mi się wydaje…? – Tutaj Kath uśmiechnęła się tajemniczo, unosząc jedną brew ku górze, co nadało jej bardziej drapieżny wygląd. Nadal jednak biło od niej ciepło i pogoda ducha.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Z każdym słowem Kath, jej aura zdawała się być coraz silniejsza i coraz mocniej oddziaływała na Enadelię. Sprawiała, że dziewczyna nie potrafiła przestać się uśmiechać i od czasu do czasu chichotała w odpowiedzi na śmiech Elfki. Miała wrażenie, że w jej głowie rozbrzmiewa pełno małych śmiechów. Śmiechów dzieci. Domyślała się, że to zapewne za sprawą aury dziewczyny. Kiedyś słyszała, że Elfy mają najpiękniejsze rodzaje aury, jakie można spotkać. Rzeczywiście, jeszcze nigdy nie spotkała tak... Wytwornej. Magia była wręcz namacalna, a przynajmniej tak jej się zdawało. Enadelia wysłuchała każdej z wypowiedzi dziewczyny, gdyż nie chciała się wtrącać i dopiero po chwili milczenia, zebrała słowa, by jej odpowiedzieć.
- Ach... Więc jesteś leśnym Elfem? Interesujące... - odparła i zamyśliła się na chwile. Wyglądało na to, że mogą znaleźć wiele tematów do rozmowy. - To bardzo miłe, że uznałaś mnie za Elfa, jednak jestem stworzeniem raczej... Niższego rzędu. Jestem Maie lasu. Ja również całe życie spędziłam na łonie natury.
Kahen delikatnie poruszył skrzydełkami i wzbił się w powietrze. W oczach Enadelii był wręcz skąpany w kolorze aury Katharine. Powoli jednak wyłonił się z szafirowej poświaty i jeszcze w powietrzu zmienił się w jaszczurkę, która opadła prosto w jej dłonie. Szybko powędrował w kierunku jej karku, znikając między falami jej ciemnych włosów.
- Mówiłaś, że podróżujesz bez celu podróży, tak? Nie obawiasz się, że napotkasz na swojej drodze jakieś niespodziewane komplikacje? Niebezpieczeństwa? - spytała Maie zaciekawiona. Ona starała się podróżować jak najmniej. Ta wyprawa była wyjątkiem, gdyż miała konkretny cel i tym razem także towarzysza. Czuła się bezpieczniej niż zwykle.
Awatar użytkownika
Katharine
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Katharine »

Katharine, wyraźnie oburzona tym, że Enadelia zalicza siebie do „istot niższego rzędu” prychnęła wyniośle.
-Wybacz mi bezpośredniość… i może trochę zuchwałość, ale zdecydowanie nie jesteś „niższego rzędu!” Niesamowite. Nigdy nie słyszałam o tej rasie. To ktoś, jak leśne duszki? Wiedziałam, że czuję od Ciebie zapach natury! Piękny, swoją drogą. – Niestety tak to już jest, że gdy Kath się rozgada, może mówić w nieskończoność. Przeskakiwała z wątku na wątek, nawiązując do głównego tematu rozmowy jedynie cienką nicią. – Czuć od Ciebie kwiaty. Nie jestem w stanie powiedzieć które, ale ogółem.. Ogółem kwiatowo. Cudowny zapach! I jeszcze słodki! Czy to miód? Tak strzelam. - Irbis prychnął, i mruknął pod nosem, przerywając słowotok elfki. „Katharino, jeszcze zadnie, a Twoja towarzyszka ucieknie przed Tobą w popłochu. Daj dojśc jej do słowa!” Uwaga przyjaciela zawstydziła nieco dziewczynę. Z delikatnym rumieńcem uśmiechnęła się przepraszająco. Motyl, który do tej pory siedział jej na ramieniu, sfrunął z gracją, i przemienił się w jaszczurkę! Kath zrobiła wielkie oczy, lecz postanowiła ograniczyć swoje wypowiedzi.
- No cóż… W sumie to nie. Nie boję się. Powiem więcej!...- Widząc zirytowane spojrzenie przyjaciela, dodała ciszej- … ale krótko… że trochę nawet liczę na małe komplikacje. Po 128 latach nudnego życia, czas na przygodę.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

"Ależ ja nie mam zamiaru uciekać" odmruknęła irbisowi, choć wiedziała, że rozumiał Katharine, która posługiwała się ludzkim językiem. A może nie? Może sama już nie rozpoznawała różnych języków, a Elfka tak naprawdę używała cały czas języka zwierząt? Alces jednak zdawał się rozumieć dziewczynę, więc Enadelia uznała, że to zapewne Fili jest wyjątkowo uzdolnionym zwierzęciem, które rozumie ich mowę. A może w tym wypadku również się myliła. Postanowiła dłużej o tym nie rozmyślać i skupić się formowaniu odpowiedzi.
- Miło, że nie uważasz mnie za... Cóż... Gorszą, ale niestety tak jak to określiłaś jestem czymś w rodzaju leśnego duszka. Jestem istotą czysto energetyczną. Posiadam ciało, lecz nie jestem zależna od potrzeb fizjologicznych. Jem i piję tylko dla przyjemności, a śpię jedynie, żeby ułożyć sobie myśli w głowie. - Nie lubiła tak na siebie patrzeć, ale rzeczywiście czasami miała wrażenie, że nie jest tylko pomocnikiem stwórcy. Doskwierało jej poczucie, że jest tutaj tylko pomocnikiem w sprawach natury. Ale przynajmniej była do czegoś potrzebna. Kiedy Kath opisała zapach jej aury, dziewczyna wciągnęła powietrze i starała się zidentyfikować ten zapach. Poczuła jednak mieszankę zapachu Alcesa i Elfki. Ta pierwsza była jej znacznie bardziej znana. Uśmiechnęła się pod nosem. Znów odczekała aż dziewczyna dokończy mówić i odpowiedziała za jednym zamachem.
- Nie mam pojęcia jak pachnę... - zachichotała - Ty za to pachniesz... Hm... Zdecydowanie lasem. Wyczuwam przyjemny zapach dorodnych drzew... Również pięknie. Musisz być bardzo odważna.128 lat? To... Imponujące. Pewnie dysponujesz wielkim zasobem wiedzy, prawda?
Zablokowany

Wróć do „Smocza Przełęcz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości