Smocza Przełęcz[Zastygły Pazur] Historia Otwarta

Przełęcz dzieląca Góry Dasso i Góry Druidów. Po obu jej stronach, znajdują się ogromne, tajemnicze, wykute w sakle posągi smoków, strzegące tej górskiej przełęczy.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

[Zastygły Pazur] Historia Otwarta

Post autor: Gersen »

Karczma, gospoda, lub zajazd - wszystko zależne od tego, kto akurat w niej przebywa, a przebywa zwykle osób niemało. Ułożona nieopodal osławionej przełęczy karczma musi być częstym miejscem odwiedzin wędrowców, badaczy, jak i zwykłych, zaciekawionych turystów. Nie powala elegancją czy dostojnym jadłem, ale można przyznać jej jedno - doskonale dobrano jej nazwę. Owa odnosi się z pewnością do wykutych w skałach smoków, jednak i oddaje sens architektury budynku. Zbudowany z kamiennych kloców połączonych swego rodzaju masą, która utrzymuje to wszystko przy sobie, zbity i twardy budynek, który z pewnością przetrwał już wiele. Pomimo takiego projektu, posiada w sobie dozę drapieżności. Spowodowane to być może skośnym dachem, wykrzywionym zauważalnie w lewo, lub też oknami w kształcie trójkątów równobocznych. Wewnątrz nie było inaczej, drewniana podłoga i umeblowanie w parze z delikatnym oświetleniem świec i zapachem lawendy, tworzyły przyjazny nastrój i pozory domowego zacisza. Szczupły i pomarszczony dziadek, który prowadził karczmę wraz z niewielką kwiaciarnią, był niezwykle uprzejmy. Od czasu swego postoju w tym miejscu, Gersen zdążył zauważyć, że mężczyzna każdego wieczoru, już po zakończeniu pracy, zabiera jeden kwiat z magazynu i daje go swojej wybrance. Ten właśnie widok zdefiniował pojęcie mężczyzny na temat "szczęśliwej starości". Kilka tygodni spędzonych pod tym dachem, a owo małżeństwo traktuje Gersena niczym członka rodziny. Temu z kolei to nie przeszkadza... W końcu ma jadło, nocleg i przede wszystkim ogrom wina za pół ceny.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Aravel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 71
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aravel »

Do karczmy przyszedł wysoki mężczyzna z zasłoniętą przez kaptur twarzą. Był cały przemoczony, tak jakby niedawno szedł kilka godzin w deszczu oraz cały trząsł się ze zmęczenia. Kiedy przedzierał się przez tłum w poszukiwaniu wolnego miejsca siedzącego, światło ze świec odbijało się od ostrza jego miecza wiszącego na jego plecach. Czuł się jakby szukał tego miejsca kilka minut, a zajęło to krócej, ale znalazł w końcu wolne krzesło i usiadł spokojnie, odsłaniając twarz pełną blizn i z wiszącym na niej zmęczeniem. Aravel siedząc oddychał głęboko, wyczekując odwiedzin kelnerki, która po chwili przyszła. Mężczyzna nie jadł nic od dwóch dni, więc zamówił spory kawał upieczonego mięsa i kufel piwa. Położył wyjęte z sakwy pieniądze na stół, a zadowolona kelnerka odeszła z dziwnym uśmiechem. Po dwóch lub trzech minutach dostał swoje zamówienie i zaczął się pożywiać oglądając tłum ludzi, lecz nie widział nikogo jakoś bardzo rozpoznawalnego.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Gersen zajmował się właśnie córką miejscowego rybaka, której to ambicje znacznie przewyższały małą wioskę na druidzkim szlaku i rybną dietę serwowaną przez ojczulka. Widząc człeka o nietypowych dla regionu rysach i akcencie, niemalże natychmiastowo wyczuła swoją szansę. Tajemnicza sakwa, z którą ów mężczyzna nie mógł się rozstać, tylko rozbudzała jej ciekawość, ten znów nie zamierzał nie korzystać z kobiecych wdzięków, które młoda kobieta prawie dosłownie wyrzucała przed siebie. Otwarte drzwi i strumień chłodnego, powietrza, które wniósł przybysz, ostudziły nieco jej entuzjazm. Natychmiast zsunęła ręce mężczyzny spoczywające dotąd na jej symetrycznych piersiach i zeskoczyła na ławkę obok. Niezły refleks. Pewnikiem obawia się ojca - szybko przeanalizował sytuację Gersen. Zaiste, stary rybak Morhen także często tu bywał, by wymienić swoje ryby na piwo, lub inne dobra. Porządny chłop, lecz zmysłu praktycznego w zasadzie nie posiadał. Młoda panna natomiast obserwowała dziwnego człowieka. Za jej przykładem podążył i pan Arhe, który widząc połyskujące ostrze miecza tajemniczego gościa, nieco się podirytował, że jego straszaki leżą spokojnie w pokoju na piętrze. Na szczęście zawsze ma przy sobie kilka niespodzianek. Przechodząca nieopodal kelnerka o prawdopodobnie najbardziej bajecznych, lokowanych włosach jakie świat widział, utraciła z tacy dzban wina obleczony w charakterystyczny kosz. Gersen szybko przechylił zdobycz, by wlać do gardła kwaśnawe wino. Szybki rzut oka na salę i już wiedział, że uwaga wszystkich gości spoczęła na wyjątkowym jegomościu. Ciszę spowodowaną podejrzliwymi spojrzeniami, przerwał żartobliwym hasłem.
- Szanowny panie, mógłby pan ściągnąć ten złom z pleców, bo od tego tylko kręgosłup się krzywi, a to strasznie nieprzyjemne podobnież jest!
Do nieco ironicznego powitania mężczyzna dołączył wyciągniętą w górę dłoń, która miała prawdopodobnie zwiastować wzniesiony toast. Po sali rozeszło się kilka stłumionych śmiechów, a każdy wrócił do swojego wcześniejszego zajęcia, czym było przeważnie picie lub kłótnie polityczne. Ewentualnie klepanie po tyłku wspomnianej wcześniej kelnerki. Nawet sam Gersen nie zwrócił przez chwilę uwagi na gościa, gdyż jego towarzyszka wyraźnie odzyskała chęć do zabawy...
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Vigdis
Zbłąkana Dusza
Posty: 3
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vigdis »

Siedziała w gospodzie, nad pustą już miską, dłuższą chwilę. Wybrała takie miejsce, aby mieć za plecami ścianę z drewnianych bali. Równocześnie zastanawiała się nad kolejnym ruchem. Obecnie jej sakiewkę obciążał dość przyjemny ciężar złotych monet, które niedawno dostała od zleceniodawcy. Fakt, że ów człowiek wymógł na niej spotkanie na pustkowiu u podnóża Gór Druidów, gdzie miała przekazać mu informacje, był uciążliwy, ale zysk go jak najbardziej niwelował. Zysk, na który składały się pieniądze, jak i to czego się dowiedziała, choć może w sposób niekonwencjonalny i po części wbrew woli mężczyzny. Bynajmniej nie miało jej to spędzać snu z powiek. Pozostało jej przemyśleć, co dalej. Handel informacjami jest intratny, ale towar którym obracała szybko stawał się nieświeży, niestety.
Vigdis zaczęła nawiązywać kontakt mentalny z swym współpracownikiem, była pewna, że zdoła je odpowiednio wykorzystać. Prawie skończyła, gdy rozproszyło ją wejście kolejnego gościa – trudno, tyle co zdążyła przekazać powinno wystarczyć. Obrzuciła niechętnym wzrokiem nieznajomego, na którym chwilowo skoncentrowała się powszechna uwaga karczmy. Uśmiechnęła się krzywo słysząc słowa mężczyzny chwilowo niezajętego wdziękami młodej dziewczyny. Zaczęła się bawić cienką obrączką, ciekawa czy też nowo przybyły jakkolwiek zareaguje na wypowiedź.
Awatar użytkownika
Aravel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 71
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aravel »

Spojrzał na człowieka, który odezwał się do niego w sposób ironiczny, żartobliwy, a jednak Aravel nie był tak skory do żartów i odparł mu na to:
- Miecz zdejmuje tylko do walki... no i do snu - to drugie powiedział z lekkim uśmiechem przez kufel piwa i po dokończeniu zdania wypił całą zawartość kufla odkładając go i pusty talerz na stół. Mężczyzna w pewnym momencie wstał oglądając ciągle gości tej jakże zacnej karczmy. Zdjął płaszcz i precyzyjnie rzucił nim na wieszak stojący w rogu, dopiero teraz mężczyzna pokazał się cały. Wyglądał na dobrze zbudowanego, a jego samego ekwipunku by się człowiek przestraszył, gdyż nosił on na sobie około 30 kg żelastwa, takiego jak noże i dwa miecze: jeden na plecach, drugi w pochwie przy pasku. Od razu po tym jak płaszcz zawisł na wieszaku, mężczyzna usiadł oglądając bez przerwy gości, ponieważ w każdym widział potencjalnego wroga po tym co spotkało go w Kryształowym Królestwie.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Mimo, iż przydrożna karczma przyciągała zwykle dwa typy podróżnych, lokalne pijaczyny i spiskowców wszelakiej maści, zdarzali się także osobnicy nudni i oschli. Jeden z takich nadętych bałwanów siedział teraz niedaleko Gersena. Rozmowa z takimi typami zawsze niezwykle bawiła mężczyznę, gdyż większość z nich miała głęboko osadzony kompleks niższości, nadrabiając to poprzez ostentacyjne pokazywanie swojej siły - jak na przykład niemalże przybite do swego miejsca miecze. Arhe przeciągnął wzrokiem po sali, spiskowców było zdecydowanie zbyt mało, lub dobrze się kamuflowali. Jednak nieokrzesany gość był, i to dokładnie taki, jak przedstawiają go stereotypy. Mężczyzna nie byłby sobą, gdyby nie pociągnął tej rozmowy dalej.
- A dokąd to pan maruda zmierza, co? Chętnie dołączyłbym się do podróży, czas zniknąć z tego miejsca. W towarzystwie tak ogromnych mieczy czułbym się spokojny!
Mówiąc to ściągnął brwi, a mocno wymęczona przez mróz skóra, zmarszczyła się w kącikach oczu, sprytnie dodając do przemowy nieco powagi, pozostawało oczekiwać na odpowiedź nowo przybyłego dziwaka. W międzyczasie zauważył jak panna, która przed momentem okazywała mu znacznie więcej sympatii, zaczęła się wycofywać do karczemnej lady, wyczuwała nadchodzące kłopoty, a w ferworze walki jej nienaganne lico mogło ucierpieć, co ostatecznie pozbawiłoby ją nadziei na wyrwanie się z tej okolicy. W międzyczasie Gersen podniósł wino do poziomu oczu i spróbował znaleźć szparę pomiędzy ułożonym z wikliny wzorkiem, by oszacować pozostałą mu w butli ilość wina.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Aravel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 71
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aravel »

Czuł się już wypoczęty i najedzony, więc postanowił opuścić jakże specyficzny zajazd. Wziął swoje rzeczy, choć jedyną rzeczą, którą miał wziąć, był płaszcz wiszący na wieszaku. Opuszczając karczmę obejrzał jeszcze raz ludzi znajdujących się w niej i widział, że pomimo pozorów wyglądu budynku, towarzystwo było sympatyczne. Kiedy stał już koło wyjścia, puścił oczko pięknej kelnerce, która się przy tym zaczerwieniła, a mężczyzna wyszedł otwierając skrzypiące drzwi. Po wyjściu z karczmy jakieś pięćdziesiąt metrów dalej spojrzał jeszcze raz na to osobliwe miejsce, i choć był tu bardzo krótko, postanowił że jeszcze kiedyś tu wróci.

Ciąg dalszy: Aravel
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Gersen spokojnie oglądał, jak drugi mężczyzna zupełnie bez słowa opuszcza karczmę. Siedział tak jeszcze przez chwilę, zastanawiając się, co mogło być powodem takiej arogancji. Mam nadzieję, że jest zwyczajnie głupi, bo ignorowania nie przeboleję- przemknęło przez myśl łotrowi, gdzieś pomiędzy parą młodych, kobiecych piersi, a wychwyceniem kolejnego dzbana z winem. Odpuścił sobie plan podążenia za dziwnym typem... zwyczajnie, z czystego braku chęci, nazywanego czasami lenistwem. Kolejny tydzień spędzony w karczmie. Gdyby zatrzymał się tutaj nie dłużej niż na dwa dni, już byłby na miejscu. Decyzja była oczywista, trzeba było ruszać. Podjęcie tej decyzji było natomiast bardzo trudne - powód został już wspomniany. Mimo wszystko, Arhe ostatecznie wziął się w garść i postanowił, iż rano opuści karczmę. Jeszcze tylko ten jeden, ostatni wieczór...
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Zablokowany

Wróć do „Smocza Przełęcz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości