Dziewczyna spojrzała na naturiankę, która zbytnio się zbliżyła i z lekkim uśmiechem zmieszanym z niepokojem odpowiedziała:
- Kassani... - Nie zdążyła nic dopowiedzieć, gdyż jeden z węży Lullasy zaczął podgryzać skórzany pasek fellarianki. Zanim zareagowała zrobił to wpierw Tyen, który rzucił się na węża gryząc go i drapiąc. Ta szybko złapała go, aby nie narobił więcej szkód i odsunęła się. - Przepraszam za to... Jest trochę nieobliczalnym nietoperkiem.
- Ja ci dam nieobliczalnym... Ten parszywiec zaczął psuć twoje ubrania. Ty masz pojecie ile one kosztują? A gdyby ten wąż cie w tej chwili zaatakował? Czy ty w ogóle nie myślisz nad swoim bezpieczeństwem? Doprawdy mogłabyś chociaż raz... - zaczął gderać niczym matka kwoka, próbując się wyrwać z uścisku. Koniec końców zgromadzeni w pokoju i tak słyszeli tylko zwykłe piski zamiast słów, więc dziewczyna nie musiała się martwić o to, co tym razem wymyśli.
- Jestem Fellarianką i podróżuję w kierunku miasta Danae. Podróżowałam niedaleko tych ruin, a słysząc wcześniej o rzadkich roślinach rosnących tutaj, musiałam zajrzeć w parę miejsc, aby je zdobyć - odezwała się do nowo poznanych, które nie wyrażały wrogich zamiarów wobec niej.
Dziewczyna rozejrzała się ukradkiem po pomieszczeniu, aby odkryć jeszcze większe pokłady książek, ale też różnych różnych nieznanych jej roślin, do których miała tylko ochotę podejść i je zbadać, a następnie zabrać ze sobą. Niestety jej moralność ją przed tym powstrzymywała. Tyen nie miał takich problemów i zdenerwowany zaczął latać pomiędzy najróżniejszymi rzeczami, co chwili komentując co poniektóre cicho pod nosem.
Kassani spotykając kobiety, tym razem na spokojnie wyczuła ich dobre aury, które na początku były wręcz przykryte inną większa i groźniejszą. Nic więcej do niej nie dotarło, a ona skrzywiła się w duchu, że nie potrafi więcej wyczytać.
- Cóż... Przepraszam za zniszczenie paniom balkonu... Nie był zbyt wytrzymały. I o ile bym mogła.... Znaczy... Chciałabym się tu rozejrzeć... Strasznie tu wszystko wygląda na interesujące! - powiedziała niepewnie, lekko przekręcając i rękę i słowa.