Stary Dwór[Podziemia/Plac przed dworem] Uciec przed przeznaczeniem

Strzeż się by nie trafić do Starego Dworu, iż miejsce to zamieszkałe jest przez duchy, potwory i wszelakie demony. Można by rzec, że znajduje się tam brama do piekieł.
Awatar użytkownika
Riell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 69
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

[Podziemia/Plac przed dworem] Uciec przed przeznaczeniem

Post autor: Riell »

W tym wilgotnym i śmierdzącym stęchlizną lochu panowała nieprzyjemna cisza. Nie... "nieprzyjemna" to zbyt delikatne słowo by opisać niepokój i panikę jaką wywoływała. To straszne uczucie zostało jednak wzmożone w momencie gdy ta cisza została zakłócona. Kroki. Głuche dźwięki uderzania czyichś kończyn o mokrą posadzkę. Er Nael rozejrzała się, ale nawet jej wyostrzony wzrok nie dojrzał nic poza gołymi, brudnymi ścianami korytarza, w którym się znajdowała. Cisza. Nasłuchiwała, ale znów nawet najmniejszy szmer nie wydobywał się z czeluści obszernych podziemi. Słyszała tylko swój ciężki i dość nierówny oddech. "Dlaczego tu wszedłem? Co ja tu robię?" -powtarzała sobie w myślach. Niestety, tam nikt nie był w stanie jej odpowiedzieć.
Zacisnęła zęby, by nie zawyć z bólu. Rana na jej lewym przedramieniu niesamowicie zapiekła. Proces przyspieszonej regeneracji był przydatny, ale bardziej bolesny od standardowego gojenia się ran. Poprawiła dłonie na rękojeściach mieczy. Wytężyła słuch. "Jest! Znów kroki! Przede mną!" Zwinnie obróciła się na pięcie i puściła biegiem w drugą stronę. Biegła na czuja. Zupełnie nie znała tego miejsca. Liczyła, że schowa się tu przed szajką bandytów, z którą nie udało jej się uporać. Niestety nie przypuszczała, że miejsce w którym usiłuje się skryć okaże się dużo bardziej niebezpieczne.
Skręciła w jakiś wąski korytarzyk. Z dość dużym impetem wbiegła do pomieszczenia. "Psia mać! Stąd nie ma drugiego wyjścia..." -zaklęła w myślach stawiając w pozycji gotowej do odparcia ataku czegoś co ją ganiało po lochu od przeszło godziny.
Ostatnio edytowane przez Riell 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Garnar
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarian (Shaoshan)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Garnar »

"Po co się na to zgodziłem"- pomyślał maszerując coraz bardziej zniechęcony po lochach. Zszedł tu tylko po to by znaleźć swojego towarzysza, który lubi wpadać w kłopoty. Nagle usłyszał głośne sapanie i kroki. Skierował się w tamtą stronę. Coraz bardziej zagłębiając się w lochy miał przeczucie, że ktoś go obserwuje. Po długim błądzeniu myśląc, że już stracił trop dostrzegł postać wbiegającą w zaułek. Zaciekawiony kto to może być także wszedł w zaułek. Dzięki swojemu wzrokowi dostrzegł w tych ciemnościach, jak się wydawało na pierwszy rzut oka, mężczyznę o średnim wzroście, trochę wystraszonego.
- Skąd się tu wziąłeś- spytał wolno podchodząc w stronę nieznajomego.
Awatar użytkownika
Riell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 69
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Riell »

-O to samo mógłbym zapytać Ciebie. Gadaj kim jesteś!- warknęła pewnym siebie głosem, choć była lekko poddenerwowana, prawdopodobnie za sprawą krwawiącej jeszcze rany. Kroki ucichły więc musiały należeć do stojącej przed nią postaci. Mężczyzna stojący na przeciwko anielicy nie wyglądał na wrogo nastawionego mimo to nie opuściła miecza. Rozprostowała tylko i złożyła skrzydła, mimowolnie, jakby się przeciągając.
Rana znów zapiekła przez regenerację. Syknęła ledwo słyszalnie. "Przestała krwawić. Chociaż tyle..." Zimne powietrze dostało się do pomieszczenia przez jakąś szczelinę w ścianie i obiegło obie postaci, delikatnie rozwiewając ich włosy.
Po chwili bezruchu i wpatrywania się w tajemniczego mężczyznę Er Nael postanowiła odpowiedzieć na zadane pytanie:
-Uciekałem przed bandytami. Chciałem się schować w tym przybytku. Nie przewidziałem, że roi się od takich dziwnych maszkar -powiedziawszy to skinęła głową na leżące w kącie zwłoki jakiegoś bliżej nieokreślonego stwora, doszczętnie już przegniłe i oblepione pajęczynami. "Biedaczek... Mam nadzieję, że nie skończę jak on." -pomyślała. Szturchnęła trupa mieczem trzymanym w lewej ręce (drugi wciąż skierowany był w stronę nieznajomego), a te rozpadły się pozostawiając po sobie tylko kupkę... czegoś.
Awatar użytkownika
Garnar
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarian (Shaoshan)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Garnar »

- Poszukuję swojego przyjaciela -powiedział spokojnie- Nie musisz się mnie obawiać, widzę, że masz ranę, wszystko dobrze?
Powiedziawszy to, wolno podszedł do mężczyzny. Poczuł lekki podmuch wiatru. Zaciekawiły go zwłoki, które leżały w kącie. Przykucnął nad nimi i po krótkim obejrzeniu ich lekko się przestraszył. Był pewien, że to są mocno zniekształcone ludzkie ciała.
- Lepiej szybko się stąd wydostańmy -powiedział szybko- Te zwłoki są ludzkie i ktoś tu na nich eksperymentował jak podejrzewam.
Przerwał na chwile wsłuchując się w ciemności.
- Ranę obejrzę w bezpiecznym miejscu... -przerwał na chwilę- ...no chyba, że chcesz tutaj zostać.
Awatar użytkownika
Riell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 69
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Riell »

- W śród Mrocznych Dolin Nigdzie nie jest bezpiecznie- odpowiedziała powoli opuszczając miecze - A moją raną się nie przejmuj. Pół godziny i nie będzie po niej śladu.
Schowała miecz trzymany w lewej dłoni, ten z prawej wbił na chwilę w szczelinę w posadzce i wolną już rękę podała nowemu towarzyszowi przedstawiając się: Riell Er Nael. Zasadniczo jestem artystą, ale wplątałem się w różne tego typu sprawy... - Ponownie chwyciła swój miecz i kilkukrotnie obróciła go w dłoni - Również jestem za wydostaniem się stąd, tylko dwie kwestie: czy wchodząc tu nie widziałeś grupki szemranych typów oraz... wiesz gdzie jest wyjście z tych śmierdzących podziemi? Nie chcę skończyć jak ten tu. Łajno mnie obchodzi co i kto mu zrobił. Po prostu wynośmy się stąd - to powiedziawszy wytężyła słuch. Oprócz kapania wody (prawdopodobnie z mokrego od wilgotnego powietrza sufitu) nie było słychać nic. Nie napawało to optymizmem, ale w tym dziwnym miejscu nic takowym nie napawało. Smród, bród, rozkładające się szczątki czegoś co kiedyś mogło być człowiekiem. Nic tylko popaść w depresję. No chyba, że widziało się już gorsze rzeczy... z piekła rodem.
Awatar użytkownika
Garnar
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarian (Shaoshan)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Garnar »

- Milo mi poznać, Garnar Terewis. -odrzekł czując na plecach podmuch chłodnego wiatru- Nie, nikogo nie widziałem, a co do drogi to się nie martw, zapamiętałem ją. Chodź za mną poprowadzę do wyjścia.
Powiedziawszy to postanowił wspomnieć coś o sobie w czasie drogi.
- Jestem myśliwym z wioski Shaoshan. -jednak zdecydował się zmienić temat- Widzę, posługujesz się dwiema broniami, ja wolę łuk.
Chcąc szybko wyjść z tych lochów, z powodu nasilającego się smrodu, przyśpieszył kroku jednak po chwili stanął. Usłyszał jakieś dziwne dźwięki dochodzące z ciemności, jakby szepty.
- Też to słyszysz -zapytał trochę zaniepokojony,
Awatar użytkownika
Riell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 69
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Riell »

Anielica ruszyła w ślad za nim rozglądając się uważnie i wciąż nasłuchując. Paskudne miejsce zaczęło już działać jej na nerwy. Od popadnięcia w obłęd chroniło ją jedynie towarzystwo. Kto wie co by się stało gdyby wciąż musiała błądzić po tych lochach samotnie. Niestety nie mogła jeszcze w stu procentach zaufać mężczyźnie. Ale ten nie wydawał się knuć jakich niecnych planów. Choć pozory często mylą.
-Dwa miecze są dość typowe dla niebian.-odpowiedziała na spostrzeżenie towarzysza - Z łukiem też kiedyś próbowałem, ale to zupełnie nie dla mnie. Nie nadaję się do walki dystansowej
Nie mogła przeoczyć tego dźwięku, był zbyt wyraźny. Przynajmniej dla jej wyczulonego ucha.
- Słyszałem. Co to mogło być? Zwierz? Człowiek? Zjawa? Wąpierz? Tu w zasadzie możemy się wszystkiego spodziewać... -zakończyła nieco zrezygnowanym głosem i poprawiła oręż w dłoni. Dźwięk się powtórzył, tym razem łatwiej było określić jego pochodzenie. Gdzieś z za ściany. Automatycznie się od niej odsunęła i odwróciła wzrok na Garnara.
-Co robimy?-zapytała i lekko się uśmiechnęła na myśl o szykującej się bitce. Rana prawie się zagoiła, więc nie widziała przeciwwskazań by ponownie troszkę pomachać mieczem.
Awatar użytkownika
Garnar
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarian (Shaoshan)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Garnar »

Słysząc pytanie towarzysza bez słowa podszedł do ściany, z której było słychać dźwięki. Dotknął ją dłonią. Okazało się, że jest pokryta jakąś gęstą cieczą, a na dodatek jest bardzo chwiejna. Z całej siły przywalił pięścią w ścianę, która częściowo się zawaliła. To co zobaczył za nią było przerażające. Leżało tam kilka ludzkich ciał jedzonych przez ghule . Odszedł kilka kroków w tym i powiedział do towarzysza- Lepiej się stąd jak najszybciej wynośmy, zanim nas zauważą -lecz było już za późno.
Awatar użytkownika
Riell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 69
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Riell »

Ściana zawaliła się z głuchym trzaskiem wzbijając przy tym tumany kurzu w powietrze. Niesamowity smród wydobywał się z odsłoniętego pomieszczenia. Zapach wstydu, hańby, albo prościej - śmierci. Upadła wychyliła się lekko by zobaczyć co wydzielało takowy smród. Nie był to jednak zbyt przyjemny widok. Niemal natychmiast odchyliła się z powrotem. Lewa ręka automatycznie powędrowała po rękojeść i dobyła miecza. Chciała zgodzić się na słowa towarzysza, ale nie zdążyła nic powiedzieć. Potwór jednym ruchem rozwalił resztę ściany i niemal wypadł z pomieszczenia. Za nim jeszcze jeden i kolejny. Pierwszy z nich - największy, zawył straszliwie i zaczął mierzyć wyłupiastymi oczami Riell i Garnara. Er Nael mimowolnie zrobiła zdegustowaną minę.
-Paskudne stworzenie... Ścierwojad pieprzony - powiedziała półgłosem rozdrażniona - Jakiś plan? Ucieczka raczej nie wchodzi w grę... Żadnych gwałtownych ruchów, bo to by był nasz koniec.
Ghul ponownie warknął obnażając zęby. Następne zawtórowały mu równie obleśnie. Nie ruszyły się z miejsca, ale jakby szykowały się do skoku.
Canticum
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Canticum »

Canticum od dobrej godziny szwendał się po lochu, uważnie obserwując każdy szczegół, by w każdej chwili móc wrócić. Ciekawiło go, czy jego towarzysz podróży już wszedł za nim do lochu, czy nadal czeka przed wejściem. "Na pewno nie, pewnie już dawno sam poszedł." Gdy dotarł do rozwidlenia zaczął już powoli się nudzić. "Jak to możliwe że niema tu żadnych przeciwników. Choćby jakiś przemytnik bodajże, i bym mógł uznać to za ciekawą przechadzkę." Z westchnieniem zamierzał już zawracać, gdy usłyszał oddalony huk i nienaturalny skowyt. Canti z uśmiechem wyciągną swój łańcuch i cicho pobiegł w stronę odgłosu.
-Może jeszcze nie będzie tak źle.- Gdy był dość blisko by ujrzeć źródło hałasu znieruchomiał. Nie spodziewał się tak dużej liczby przeciwników, ani że spodka tu kogoś jeszcze. "Nawet Garnar tu jest. A ponoć to ja zawsze wpadam w kłopoty. Canti w skupieniu zaczął przywoływać do siebie energię, gdy jeden z mniejszych truposzy zauważył go. W chwili gdy chciał już zaalarmować resztę trawił go promień mocy, dezintegrując całe jego ciało. Gdy inne ghule zorientowały się co przed chwilą miało miejsce, Canti rzucał iluzję muru, odgradzającego truposze od diabła i pozostałej dwójki.
-Powinnyście się przygotować, ta iluzja długo ich nie zatrzyma.- Rzekł do mężczyzn. Rozsądek mówił mu że w każdej chwili jeden z ghuli może przejść przez jego obraz.
Awatar użytkownika
Riell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 69
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Riell »

Ściana pojawiła się znikąd, co więcej razem z nią pojawiła się jeszcze jedna postać. Nowo przybyły coś krzyknął, po czym zapadła cisza. Słycha było tylko oddechy znajdujących się w korytarzu. "A więc to iluzja." To wiele tłumaczyło, ale było też niezbyt pocieszające. Nie mogła zatrzymać ich na długo, co zresztą zostało już zauważone. Anielica zatrzepotała nerwowo piórkami, by zrzucić ze skrzydeł osad z kurzu i resztek wyburzonej przed chwilą ściany. Ugięła lekko kolana stając w rozkroku, zwrócona twarzą do nieistniejącej ściany. Smród rozkładających się ciał był nie do zniesienia nawet dla osoby o przeciętnie wykształconym zmyśle węchu.
Nagle dało się słyszeć przerażający ryk, po krótkiej chwili kroki. Ghule z pewnością wyczuwały ich obecność. Kroki. Znów ryk. Pierwszy z ghuli z niesamowitymi jak dla umarlaka impetem i siłą przebił się przez iluzję ściany, prawdopodobnie chcąc ją rozwalić. Ku jego zdziwieniu ta nie stawiła żadnego oporu i z całą mocą swojego rozbiegu leciał w stronę Upadłej. Nim jednak jego mały, przegniły móżdżek zarejestrował co się stało, zwinna i szybka anielica pocięła go na ćwiartki, postępując zaledwie krok na przód, przyklękając lekko, tnąc ukośnie, dwoma skrzyżowanymi mieczami na raz. Gdy rozczłonkowane ciało leżało już na posadzce dla pewności przebiła mieczem z prawej ręki czaszkę truposza, lewym trzymając gardę na wypadek ataku następnych, a te, były już w drodze.
Canticum
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Canticum »

Canti nie żywił nadziej że jego iluzja powstrzyma truposze. Miała dać trochę więcej czasu na przygotowanie, jednak nie było go tyle ile Łowca Dusz sobie zażyczył. Sztuczna ściana była najprostszą iluzją, zwykłym obrazem. "Następnym razem muszę się bardziej przyłożyć, jeżeli ten nie będzie moim ostatnim. Gdy Ghul przedarł się przez obraz ściany, demon planował go zdezintegrować, lecz nie minęły dwie sekundy i truposz został rozczłonkowany przez Upadłego. Był pod wrażeniem szybkości i siły anioła. Gdy przygotowywał się do ataku reszty ożywieńców, nagle zapadła niezachwiana cisza. Nie było już słychać kroków i wycia Ghuli, tylko cisza pełna napięcia. Nikt się nie śmiał ruszyć, jakby wszyscy byli by unieruchomieni przez nieznaną moc. Cisza trwała przez minutę, przerwana donośnym echem uderzenia. Następne uderzenia były w coraz krótszym odstępach czasu. W powietszu było czuć czarną magię, przetaczającą się w naszą stronę.
- Uważam że lepiej będzie jeżeli zaczniemy się wycofywać, chyba że chcecie pogadać z właścicielem tych truposzy.
Ostatnio edytowane przez Canticum 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Garnar
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarian (Shaoshan)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Garnar »

Garnar zobaczył, że nagle od ghuli oddzieliła ich ściana. Od razu wiedział, że to iluzja bo wiedział kogo.
- Canticum się znalazł- pomyślał i zaraz po tym zobaczył jak jedna z bestii przebiła się przez iluzje wpadając na Riel, który sprawnie się nim zajął. Nagle zapadła cisza. Nikt nie ważył się ruszyć ani odezwać. Niespodziewanie, nie wiadomo skąd, cisza została przerwana hukiem.
- Masz racje - odpowiedział - Ruszajmy spróbuje nas osłaniać - mówiąc to napiął cięciwę łuku i wystrzelił strzałę prosto w głowę stwora.
- Ruszajmy już.
Awatar użytkownika
Riell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 69
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Riell »

-Chyba podziękuję za taką konwersacje-odparła upadła. Wilgotne ściany zdawały się drżeć za każdym razem gdy dało się słyszeć niezidentyfikowany huk. Oddech upadłej nieco przyspieszył, prawdopodobnie z wywołującego lekki strach napięcia zaistniałej sytuacji, ale także z ekscytacji. To drugie nie wróżyło niczego dobrego. Er Nael wiedziała, że gdy da się ponieść ferworowi walki skrywana w niej moc może ujawnić się niekontrolowanie. Niestety opanowanie nie należało do sztandarowych cech Anielicy.
Perspektywa opuszczenia tego miejsca wydała jej się najlepszym wyjściem. Ośmieliła się poruszyć, by rozejrzeć się dookoła. Nie było zbyt wiele czasu, a wszystkie korytarzyki zdawały się jej identyczne. Na szczęście nie musiała się tym przejmować. Kierunek wyznaczyli jej nowi towarzysze biegnąc po prostu w stronę przeciwną do miejsca z którego wydobywały się przeraźliwe dźwięki.
-Psia mać! Wiemy chociaż gdzie biegniemy?! -ryknęła w biegu, gdy wszystkie znaki wskazywały na to, że ktoś lub coś podjęło za nimi pościg. Upadła nie zdobyła się na odwagę by się za siebie obrócić. Miała dziwne przeczucie, że to nie skończyłoby się dla niej dobrze.
"Na złote loki Thorana! Co mnie pokusiło by włazic do tych podziemi?!" - wyrzucała sobie w myślach, biegnąc niemal na oślep.
Awatar użytkownika
Asirra
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asirra »

Odpowiedź nadeszła szybciej, niżby mogła się tego spodziewać. Wpadli do jakiegoś pomieszczenia, przebiegli przez kolejną salę, rozrzucając nogami kości na na pół zgniłe ciała. Korytarze były puste, ciemne, śmierdziały kanałami, rozkładającym się ciałem i czymś jeszcze. Lasem. Delikatny, aromatyczny zapach lasu unosił się zza drzwi, które mijali. Anielica zawróciła. Coś ją jakby wzywało, błagało wręcz o pomoc. Zatrzymała się przed drzwiami i zerknęła przez kraty do środka.
Na zakurzonej podłodze siedziała dziewczyna, może dwudziestoletnia. Jej szczupłe ręce, skute łańcuchem i przykute do ściany nad jej głową pokrywała sucha skóra. Wydawałoby się, że nie ma wcale mięśni i ciała. Miała spuszczoną głowę ale gdy tylko upadła zerknęła na nią poderwała ją w górę. Tłuste, matowe włosy okalały zapadniętą twarz i puste oczy w cudnym kolorze błękitu, teraz zmatowiałe i pełne bólu. Rysy jej twarzy były ostre, pełne drapieżności ale nawet teraz widziała, że więźniarka jest, czy może raczej kiedyś była piękną kobietą. Na sobie miała jakąś starą sukienkę, która ledwo okrywała wychudzone ciało.
Nagle nieznajoma spojrzała jej prosto w oczy. Patrzyła na nią błagalnie, z ukrytą prośbą.
"Pomóż mi" wyczytała z ruchu jej warg.
Awatar użytkownika
Riell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 69
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Riell »

Riell nie wiedzieć czemu zboczyła z korytarza i trafiła do małego pomieszczenia. Prowadziły do niego drzwi z pordzewiałych krat. Jej towarzysze chyba nie zauważyli, że upadła nie biegła za nimi. Ghule, które jak się okazało trwały w pościgu, także nie zwróciły na to uwagi. Piekielna poczuła świeży zapach. Las? To on prawdopodobnie nieznanym sposobem przyciągnął ją do tego miejsca. Dreszcz przeszedł jej od czubków palców u stup, po same koniuszki skrzydeł. Rozejrzała się po ciemnym pomieszczeniu. Coś ją wzywało, ale nie była w stanie określić co dokładnie, gdy nagle coś drgnęło gdzieś w kącie i dało się usłyszeć szczęk metalu. Er Nael podeszła bliżej z niezrozumiałych dla niej powodów. W rogu pomieszczenia ujrzała wychudzoną i wyniszczoną postać. Prawdopodobnie była to młoda kobieta, anielica jednak miała problem ze zdecydowaną oceną tego... zjawiska. To przez ten mizerny stan w jakim znajdowała się więźniarka przykuta łańcuchami do oślizgłej i brudnej ściany lochu. Istota podniosła wzrok na Riell, a ta drgnęła lekko. Oczy zakutej postaci wyrażały coś nieopisanego, niejasnego, tajemniczego, ale jednocześnie przepełnionego cierpieniem. Upadła podeszła trochę bliżej. Odczytała bezgłośne wezwanie. Nie wiedziała dlaczego postanowiła zaufać skrępowanej istocie. Wzbudziła w niej jakiś rodzaj współczucia, którym zazwyczaj nie pałała do obcych. Chwyciła pewniej miecz, zamachnęła się i bardzo precyzyjnie uderzyła w jedną z kajdan. Metal trzasnął, puścił. Jedna ręka była wolna. Na tym na razie poprzestała. Chciała zobaczyć reakcje osobniczki pod ścianą.
Zablokowany

Wróć do „Stary Dwór”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość