Stary Dwór[Podziemia/Plac przed dworem] Uciec przed przeznaczeniem

Strzeż się by nie trafić do Starego Dworu, iż miejsce to zamieszkałe jest przez duchy, potwory i wszelakie demony. Można by rzec, że znajduje się tam brama do piekieł.
Awatar użytkownika
Riell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 69
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Riell »

Walka coraz mniej podobała się białowłosej. Entuzjazm zaczął opadać, a na jego miejscu pojawiło się zacięcie. Riell nie brała nawet pod uwagę tego, ze mogłaby przegrać. "To tylko głupi troll!"-mówiła sobie w duchu. Była za dumna na porażkę. Nie miała też najmniejszej ochoty walczy z nim, czy też robić mu jakąś krzywdę. Ale ta paskudna kreatura pozbawiona była rozumu oraz choćby cienia wrażliwości, które pozwoliłby by jej odwrócić szachownicę i spojrzeć z punktu widzenia domniemanej ofiary. Monstrum kierowały tylko wściekłość i głód. Skrzydlata doskonale zdawała sobie sprawę z tych pobudek. Co więcej (zauważywszy liczne blizny po poparzeniach oraz pozostałości łańcuchów na nadgarstkach trolla) podejrzewała iż nie podjął on za nimi pościgu z własnej woli, i że za tym wszystkim kryje się coś większego, co, nie wiedzieć czemu, wydało jej się związane z uwolnieniem Assiry. Er Nael wciąż nie wiedziała za co ta była więziona w podziemiach i komu tak bardzo zależało na tym, by nie widziała światła dziennego. Uświadomiwszy to sobie poczuła się troszkę głupio walcząc w obronie kogoś o kim nie wiedziała zupełnie nic. Upadła wiedziała jedno - elfka pomogła jej wydostać się z lochów. To czy ta niemiła niespodzianka w postaci śliniącego się trolla była z tym w zestawie uznała w tym momencie za sprawę drugoplanową, której dociekanie zostawiła na później. Zmęczona rozmyśleniami i walką równocześnie, postanowiła skupić się jednak na tym drugim.

Skrzydlata nieco się zasapała. Jej starania na nic się zdały. Trzeba było zmienić strategię. Wystrzeliła do góry, pionowo, tuż nad lekko skołowanym trollem. Obróciła miecze w dłoniach, by klingi były skierowane w dół przy normalnie wyciągniętych przed siebie rękach. Wzbiła się jeszcze wyżej w powietrze, po czym jak jastrząb ruszyła na zdezorientowanego, wymachującego "maczugą" na oślep potwora, próbując uchwyci moment, gdy jego prowizoryczna broń obuchowa będzie znajdowała się na dole, i celując w jego głowę z całym impetem próbowała wbić miecze w jego skronie, na krzyż. Niestety, olbrzym nie tyle ją przechytrzył, co zupełnie przypadkiem, wymachując drzewem z ogromną siłą, zawadził o jej skrzydło. Anielica nie trafiła w jego głowę, co więcej runęła na ziemię i zawyła z bólu. Skrzydło zdawało się płonąć żywym ogniem. Wszystko wskazywało na to, że kości promieniowa i łokciowa lewego skrzydła są zupełnie strzaskane.
Troll stanął nad Er Nael i patrzył się nań przygłupio. Anielica mimo ogromnego bólu złożyła skrzydła i trzymała je jak najbliżej ciała. Szkarada myśląc, że już po wszystkim podniosła nogę chcąc zdeptać upadłą. Ta jednak szybko przeturlała się unikając zmiażdżenia. Bestia nie przyjęła za dobrze informacji o tym, że jej ofiara żyje i mimo swego małego móżdżku, wiedziała, że to jeszcze nie koniec. Riell widząc narastającą wściekłość bestii nie wahała się ani chwili dłużej. Podniosła się lekko, ponownie wyjąc przy tym z bólu, zamachnęła się, i rzuciła oboma mieczami w stronę monstrum. Celowała w głowę, licząc, ze jeśli to go nie zabije, to może chociaż pozbawi wzroku. Tym samym postawiła wszystko na jedną kartę.
Jakże heroicznie. Jakże głupio.

Gniew narastał w umyśle upadłej.
Awatar użytkownika
Asirra
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asirra »

Ta mała kreatura, zaczynała go wkurzać. Tak na prawdę mocno denerwować. W końcu rozkaz był "zabić". Nie ważne jak, nie ważne czym - zabić. A ona żyła. Co więcej, przecież na zdrowy rozum - którego troll nie miał zbyt wiele - ona nie powinna być w stanie walczyć. A co dopiero atakować. Nie powinna była, a jednak to robiła.
Troll spojrzał na nią głupio wyraźnie zaskoczony jej nagłą decyzją pozbycia się dwóch wykałaczek, które były dość ostre by przebić jego grubą skórę. Patyczki leciały w jego stronę, a drzewko, którym wymachiwał na oślep i tak nie nadawało się do użytku. I nagle ten ból...
Bestia zawyła z bólu, przyciskając olbrzymie łapy to paskudnej gęby. Trafiła. Monstrum ryczało z bólu, wciskając sobie miecze upadłej głębiej w twarz. Chyba nie załapał, że powinien je raczej wyciągnąć. Wszędzie padały wielkie, gorące krople trollowej krwi.
Długo trwało nim wyrwał jej miecze ze sróry i cisnął nimi na oślep. Potem zawrócił i mało jej nie rozdeptując zagłębił się znów w korytarze.
Canticum
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Canticum »

Troll znikną im z pola widzenia, znikając w ciemnościach korytarza prowadzącego w głąb lochów. Po chwili było słychać głośny, zdławiony ryk, oraz dzwonienie łańcuchów. Z ciemności wyłonił się Troll, który przed chwilą jeszcze próbował zbiec. Jednak nie dawał już żadnych oznak agresji, tylko szedł powoli, ze zwieszoną głową. Z jego ran ciągle ściekała krew, lecz jego bardziej tępy niż zazwyczaj wzrok wbity był w podłoże. Na jego grubej szyi zawiązany był łańcuch, którego końce trzymał Canti, prowadząc trolla niczym psa. Gdy ujrzał Riell i elfkę z niewinnym uśmiechem zwrócił się do skrzydlatej.
-Trochę zajęło znalezienie mi was, nie macie pojęcia ile tego ohydztwa jest jeszcze w podziemiach. Sam był poraniony, lecz nie dawał po sobie poznać prawdziwych wymiarów ran, w końcu jest diabłem. Troll był utrzymywany tylko dzięki mocy umysłu Canticum, bez której uciekał by albo próbowałby zabić ich. Canti zdominował go z powodu strachu jaki troll odczuwał przed swoim panem, który zaciekawił diabła. Wszak, tylko pan tych katakumb mógł odpowiedzieć na jego pytania odnośnie starego przyjaciela.
Ostatnio edytowane przez Arayo 11 lat temu, edytowano łącznie 2 razy.
Powód: Przypominam o regulaminie pisania postów.
Awatar użytkownika
Asirra
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asirra »

Elfka usłyszała pwrót bestii na długo przed tym jak pojawili się w tunelach. Wyczulony słuch czarnowłosej na pewno jej w tym pomógł. Elfka zerwała się z ziemi i ruszyła w stronę Riell. Potem jednak usłyszała trzaski, kroki i z tunelu ponownie wyłonił się troll. Ten sam z którym walczył przed chwilą upadły, jednak teraz był nad podziw spokojny i uległy. A do tego skuty.
Oczy Asirry przesunęły się po cielsku olbrzyma i zatrzymały na prowadzącym go mężczyźnie. Od razu odruchowo się cofnęła. Jego aura... łowca dusz. Dziewczyna cofnęła się jeszcze dalej, ale po chwili nogi ugięły się pod nią i opadła na ziemię. Nie była w stanie uciec przed diabłem. Nie była w stanie się nawet się ruszyć. Jedyne co zdążyła zrobić nim zawładnęła nią ciemność to mocno osłoniła swój umysł przed wrogimi mackami. A potem poddała się wyczerpaniu.
Awatar użytkownika
Garnar
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarian (Shaoshan)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Garnar »

Garnar snuł się powoli w stronę wyjścia. Pulsujący ból w czaszce utrudniał fellarianinowi w skupienie się. Po chwili zobacz wyjście, którym wcześniej wszedł do tych podziemi. Z ulgą skierował się w stronę placu, nie zauważając zniszczonego przejścia. Po wyjściu jednak zaskoczył go widok jego przyjaciela Cantiego trzymającego trolla na łańcuchu, nieprzytomnej i nieznajomej mu elfce oraz Riel.
-Canti znowu bawisz się magią umysłu? Nie pamiętasz jak skończył się twój genialny pomysł ze smokiem?-powiedział lekką stękając z bólu - Musiało mnie dużo ominąć, przepraszam że się odłączyłem, ale... - nagle przerwał bo nie chciał wspominać co się stało gdy się rozdzielili.
Ostatnio edytowane przez Arayo 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Przypominam o regulaminie pisania postów.
Awatar użytkownika
Riell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 69
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Riell »

Riell zupełnie ignorując całe towarzystwo z trudem dźwignęła się na równe nogi i trzymając się za skrzydło podeszła do wyrzuconych przez trolla mieczy. Wytarła krew o i tak brudne już spodnie i schowała bronie do ich pochw. Upadła stała chwilę odwrócona przodem do ściany. Miała opuszczoną głowę. Twarz zasłoniętą białymi włosami poklejonymi czerwoną lepką cieczą oraz kurzem. Jej aura zaczęła przybierać na sile. Zapach siarki, echo krzyków i jęków zdawało się być wyczuwalne nawet dla osób o słabym zmyśle magicznym. Piekielna powoli zaczęła zbliżać się do zgromadzonych. Jedną ręką wciąż trzymała skrzydło, druga swobodnie zwisała wzdłuż ciała. Gdy była już dostatecznie blisko uniosła lekko głowę. Z pod zasłony białych pasm ukazały się dwu kolorowe oczy Er Nael w kolorach intensywniejszych niż zwykle. Spojrzała po wszystkich. Nie było to jednak zwykłe spojrzenie. Wyrażało ból, złość, nienawiść, chęć mordu, ale także potęgę. Zatrzymało się ono na trollu. Nienawiść wręcz emanowała z jej twarzy i zdawało się, że jego siła dosięgnęła zdezorientowanego uwięzionego trolla. Pfff!Jego głowa ni stąd ni zowąd eksplodowała. Nagle cała złowieszcza aura znikła, a Riell padła na kolana ponownie ukrywając twarz za włosami.
Trwała tak w krótkim milczeniu. Zdawała się nie zdawać sobie sprawy z tego co właściwie uczyniła. W koncu odezwała się głosem takim, jakby dopiero co sie obudziła z bardzo długiej drzemki: -Assira... Nic ci nie jest? -Ta jednak nie odpowiedziała. Upadła podniosła wzrok na pozostałych mężczyzn. -Trzeba jej pomóc! Zna się ktoś na uzdrawianiu?
"Kolejny raz kobieta przy mnie traci siły, a ja nie mogę nic zrobić..."-pomyślała.
Ostatnio edytowane przez Arayo 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Przypominam o regulaminie pisania postów.
Benedict
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Benedict »

Ciszę przerwał dźwięk blachy uderzającej o blachę i stukot końskich kopyt. Twórcą tegoż hałasu był rozczochrany jegomość z kilkudniowym zarostem prowadzący obładowaną wszelkiego rodzaju gratami chudą szkapę. Obraz, jaki ukazał się jego oczom zdawał się w ogóle nie robić na nim wrażenia. Puściwszy uzdę konia, rycerz zakuty w zbroję płytową przeszedł obojętnie obok omdlałej kobiety, bezgłowego trolla i dwóch mężczyzn i stanął naprzeciw białowłosego stworzenia. Nagle wyrzucił ramiona do góry, jakby wołając o pomstę do nieba.
- Na Łuskę Prasmoka! Cóż to za bałagan? - zapytał zdecydowanie zbyt wysokim głosem. - Mówże szybko, kto jest panem tego dworu - Tu szerokim gestem pokazał posiadłość, przed którą się znajdowali. Nie czekając nawet na odpowiedź, ni stąd ni zowąd odwrócił głowę w stronę omdlałej elfki, jakby dopiero uświadomił sobie, że ją minął. Ruszył ku niej wolnym krokiem dzwoniąc pancerzem.
- Panienko, doprawdy! Młodej damie nie wypada tak leżeć bezczynnie, kiedy wkoło taki, za przeproszeniem... Co ja chciałem..? Ah! Nieporządek! - Pokręcił głową w niezadowoleniu i mruknął coś w stylu "Ta dzisiejsza młodzież...". Widząc jednak, że dziewczyna nie przerywa "drzemki" załamał ręce i odwrócił się na pięcie. Kładąc ręce na biodrach zaczął intensywnie wpatrywać się w zwłoki trolla. Na twarzy mężczyzny wymalował się grymas, jakby wysiłek umysłowy sprawiał mu wiele trudu.
- Ha! Nie ma głowy! - krzyknął, jakby było to odkrycie stulecia. Kucnął przy zdekapitowanym ciele i zanurzył palec w czarnej krwi wypływającej z miejsca, gdzie powinna być głowa. Ciemna ciecz oblepiła skórzaną rękawicę. Rycerz najpierw podniósł dłoń do nosa i powąchał posokę a potem z wielkim zaangażowaniem zaczął kreślić wzorki na tych skrawkach ziemi, gdzie krew sama jeszcze nie dopłynęła.
- Hmm, teraz rozumiem... - mruknął do siebie. Wstał, ściągnął brudną rękawicę i podszedł do siwego konia, który stał dokładnie tam, gdzie zostawił go jego pan. Rycerz włożył rękawicę do juki, a wyjął bukłak. Ponownie podszedł do omdlałej dziewczyny i niemal w matczynym geście, przytrzymując wolną ręką jej głowę, nalał jej do ust przezroczystego płynu.
- Woda ognista! To powinno przywrócić panience chęć do porządków - rzekł bardzo zadowolony z siebie. Nie zmieniając pozycji wpatrywał się w twarz elfki, jakby nic poza nią nie istniało i czekał na reakcję, a sądząc po jego radosnej minie, spodziewał się jej szybko i zgodnie z własnymi oczekiwaniami. Jakiekolwiek one były...
Awatar użytkownika
Asirra
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asirra »

Asirra błądziła umysłem gdzieś daleko, ale gdy tylko poczuła paląco mocną gorzałkę, rozlewającą się w jej ustach, spływającą do gardła...
Wróciła gwałtownie do przytomności, kaszląc i plując. Bimber palił jej wyschniętą krtań. Nie mogła powiedzieć, że nie lubiła alkoholu, ale nigdy nie piła mocnej wódki. Jedynie szlachetne, elfickie wina, słodkawe i dojrzałe w najciemniejszych piwniczkach, za które wielu ludzi dałoby się pochlastać. O tak, wino jej rasy uwielbiała. Ale to... "coś"... to po prostu ją roztopiło w kałużę.
- Co... jak... cho... le... cholera jasna... - jęknęła i zgięła się w pół. Dostała odruchów wymiotnych, a to nie wróżyło dobrze. - Coś ty... moje... tosz to ogień - teraz już się rozkaszlała. Kaszlała i kaszlała aż w końcu zwymiotowała na trawę ognistą wodą. Dopiero wtedy w miarę się uspokoiła. - Obrzydlistwo... i mocna... mocna, geas... gębę wykrzywia aż łzy lecą... - dodała jeszcze.
Canticum
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Canticum »

Reakcja elficy na diabła była pod pewnym względem wyjątkowa, przez co Łowca zainteresował się niewiastą. Nie zmartwił się że zemdlała z powodu prawdziwej postać Cantiego, tylko zaintrygowała go jej niezwykła bystrości i silna wola. Nigdy się nie zdarzyło by ktoś po krótkim spojrzeniu ujrzał jego aurę, jedynie wyszkoleni magowie mogliby uczynić coś takiego. Gdy zaczęła osuwać się w sen, diabeł zapragną poznać przyczynę lęku przed piekielnymi jak i wspomnienia dziewczyny. Opór jakiego doświadczył zaskoczył łowcę dusz. Diabeł jednak, zamiast frustracji poczuł rosnące pragnienie, by dowiedzieć się o dziewczynie jak najwięcej, przez co nie przerywał prób włamania do świadomości nieznajomej. Na próżno. Jego zakusy przerwał Getho, zadając całkiem zabawne pytanie, w mniemaniu Cantiego.
-Jej, tylko spalił podupadłą wioskę i prawie nas zabił. Wielki mi halo.-Rany Getto były dotkliwsze niż jego, dlatego diabeł uznał że lepiej będzie jeżeli najpierw to jego przyjaciel się wyleczy. Wiele razy byli w podobnej sytuacji, i zwykle to Getho miał więcej blizn nisz regenerując się diabeł.
-Tylko parę przeciwników, a ty wyglądasz jak po walce ze smokiem. Powinieneś …-Słowa Contiego zostały przezwane, gdy głowa ogra odłączyła się od tułowia, oblewając go śmierdzącą mazią. Wtem ujrzał Riel, ale aura, przedtem słabo wyczuwalna, teraz należała by prędzej do arcydiabła niż zwykłego skrzydlaka." Upadły. A więc teraz odsłonił pełnię swej aury?"- Pomyślał diabeł. Gdy upadły podniósł głowę lśnienie jego oczy przykuło uwagę diabła. Uczucia w nich zapisane były tak silne, że nawet dziecko by zauważyło zagrożenie ze strony Riell. Gdy nowe zagrożenie pozbyło się głowy zabawki Cantiego, wiadome było że trzeba się go pozbyć, inaczej będzie w stanie zabić ich wszystkich. A Łowca dusz nie miał zamiaru wracać do piekła. Jednak po szybkiej osłabnięciu aury nie było śladu po tej silę, której można było się obawiać. Nagła troska o elfkę zdziwiła, i co dziwne, podenerwowała. W jednej chwili pozbył się jedynego źródła informacji odnośnie tego dworu, a później martwi się o istotę której nawet nie zna. "Albo się jednak znają, albo anioł próbuje chronić nieznajomą. Czyli tak czy siak idiota." Nigdy nie miał wysokiego zdanie o poświęcaniu się dla innych. Pytanie anioła przywołało na twarz diabła złośliwy uśmiech.
-To tylko omdlenie, nie histeryzuj.-Co prawda pewności nie miał, ale ani on ani Getto nie znali się na magii leczenia i medycynie. Obojętnie zaczął oglądać stary dwór, i zastanawiając się jak teraz otrzyma odpowiedzi na swoje pytanie gdy troll jest martwy. "Można by było użyci nekromancji, ale tylko upadły zna sztukę śmierć. Ale nie wiem czy będzie chciał ożywić coś co przed chwilą zabił." Z zamysłu wyrwał go dźwięk metalu stukającego o metal. Jegomości nadjeżdżający do nich wyglądał jak rycerz, jednak zbroja nie prezentowała się jakoby należała do arystokraty, a śmiecie umiejscowione na jukach siwej szkapy uzmysłowiły wszystkim że nie może to być ktoś bogaty, bądź normalny. Gdy przybysz obojętnie przeszedł obok nich i zaczął narzekać na bałagan, twarz diabła przyjęła przyjacielski uśmiech. Rzadko kiedy można było spotkać jednego dnia tyle wyjątkowych osobowości. Mimo fakty niezauważenie przez dziwnego jegomościa Canti skłonił się po czym z spokojnym głosem oznajmił.
-Nie znamy właściciela tej posiadłości, ale wiele z jego pracowników zachowuje się dość agresywnie w stosunku do niezapowiedzianych godzić.- Wskazał na elfke.- Tą oto niewiastę znaleźliśmy w środku dworu, możliwe że ona wie coś więcej.- Rycerz który przed chwilą spostrzegł niewielki szczegół w posturze trolla, teraz bawił się krwią jego wydawał się bardziej oderwany od świata niż diabeł przypuszczał. Pomysł z „Wodą ognistą” był nawet błyskotliwy, gdyż niewiele istot które spotkał lubowały się w mocnej wódce. Przebudzenie kobiety zachęciło łowcę by „ostatni” raz spróbować zajrzeć do jej umysłu. Jednak forteca w jej głowie była nie do przejścia. Przekleństwa którymi miotała elfka rozbawiły diabła.
-Panienko, nie godzi się by w towarzystwie rycerza wysławiać się w tak wulgarny sposób.- Powiedział najbardziej grzecznym głosem jaki mógł. Następnie teatralnym ruchem zwrócił się do rycerza. Uwielbiał chwile, gdy mógł spotkać kogoś o wiele bardziej szalonego niż on sam.
-Szlachetny panie, czy mógłbyś pomóc ludziom w potrzebie? Jak widzisz nasi skrzydlaci towarzysze są w bardzo złej sytuacji zdrowotnej, mógłbyś panie im podać pomocną dłoń? Ale gdzie moje maniery, zwę się Canticum Alzber van Erandol.- Powiedział słaniając się nisko, piekielnie ciekawy dalszym rozwojem historii.
Ostatnio edytowane przez Arayo 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Przypominam o Regulaminie Pisania Postów.
Awatar użytkownika
Asirra
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asirra »

Elfka słysząc słowa diabła zarumieniła się, po równi ze wstydu i gniewu. Jednak strach przezwyciężył i dziewczyna szybko spuściła głowę, wzmacniając jednocześnie barierę. Trzymanie swojego umysłu otoczonego tak silną barierą nie sprawiało jej wiele więcej wysiłku, niż zdmuchnięcie świecy na wietrze. Spojrzała z nieukrywaną ciekawością na trolla, czy raczej wielkie cielsko leżące bez głowy na ziemi. "No ładnie. Tylko tego jeszcze brakowało - magia piekielna... czy jakakolwiek inna ale zła. Pięknie. Po prostu pięknie".
- Nie chciałam urazić szanownego rycerza... wybacz mi, przez ten czas samotności odzwyczaiłam się od towarzystwa takich osób jak ty, panie - powiedziała, podnosząc głowę na mężczyznę. Była ciekawa, kim jest błędny rycerz, a słysząc imię piekielnego wiedziała, że tajemniczy nieznajomy odpowie jej na nieme pytanie o miano.
Zablokowany

Wróć do „Stary Dwór”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości