Elfidrania[Karczma "Niebieski Zając"] Odpoczynek

Miasto zamieszkiwane głównie przez elfy, jednak spotkać tu możesz też inne istoty takie jak wygnane Driady, a także małe chochliki poszukujące przygód. Elfy mieszkające w Elfidrani są niezwykle przyjaznymi istotami, dlatego schronienie w możne znaleźć tu każdy, a zwłaszcza Naturianie i istoty im pokrewne, ze względu na miłość elfów do wszystkiego co wolne.
Nezath
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Banicki Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nezath »

- Dobrze. Jak sobie życzysz - opowiedział. Zastanowił się nad następnym pytaniem o uciszanie zabójców. A w sumie, czy to nie jest logiczne?
- Zabójca. Osoba, która zabija dla zemsty, pieniędzy, satysfakcji, własnych celów, czy zaspokajania mentalnych wartości. W moim przypadku, dla pieniędzy. Dlaczego to robią? - zapytał retorycznie - bo chcą, by ktoś zginą. A jeśli powiedzmy, mnie wynajmują, znaczy, że nie potrafią tego kogoś zabić. A jeśli nie potrafią go zabić, znaczy z kolei, że albo zleceniodawca jest bardzo słaby, albo cel jest bardzo silny. Ewentualnie nie chce mu się tego robić, albo nie potrafi zrobić tego po cichu, czy nie chce brudzić sobie rąk - zakończył tą część wypowiedzi - W moim przypadku ludzie widzą to, że jestem, no powiem nieskromnie, bardzo dobry w swoim fachu, jak nie najlepszy. Wiedzą przez to, że nie ma sensu ze mną zadzierać, bo nie jest zbyt łatwo mnie pokonać, szczególnie w pojedynkę. To pierwszy powód. Drugi, moje usługi mogą się im potem jeszcze przydać. Trzy, nie znajdziesz tak niewidzialnej osoby, która nie używa czarów do ukrywania się, przynajmniej zwykle - rozmarzył się na chwilę - Pamiętam jak miałem kilkanaście lat i w twierdzy bawiliśmy się w chowanego. Nikt nie potrafił mnie znaleźć. Nawet nauczyciele. Jak się umie ukryć aurę, to nic trudnego. Dlatego właśnie sądzę, że to bez sensu - po krótkiej chwili przerwy dodał z uśmiechem - To nie znaczy, że nie ma kogoś, kto by chciał mnie zabić. Ale jak widzisz - rozstawił ręce na boki - Nikomu się nie udało - zaśmiał się ponownie - A Ty? W czym się specjalizujesz? Jakąś pracę masz?
Awatar użytkownika
Ernei
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ernei »

- Nie mam - pokęciła głową, chcąc podkreślić swoją wypowiedź. - Jak mówiłam, jestem niedouczona. - Wahała się przez dłuższą chwilę, po czym zaryzykowała: - Mówisz, że potrafisz użwyać magii? A mógłbyś mnie czegoś nauczyć? Mój ojciec był magiem i mam po nim talent magiczny, ale jeszcze nie zdążyłam rozpocząć lekcji... - Jakoś nie chciało jej się teraz wchodzić w szczegóły konieczności rozstania jej rodziców, więc powód przemilczała. - Mama naturalnie czegoś tam próbowała, ale chyba nie nadaję się za bardzo do niebiańskiej dziedziny. Ale nauczyła mnie strzelać z łuku, choć nie miałam ostatnio zbyt wiele czasu na treningi... No i nie mam łuku - zakończyła, czekając na reakcję Nezatha.
Awatar użytkownika
Kodoku
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kodoku »

Z karczmy powoli przybywało miejsca. Mieszkańcy miasta wrócili do domów, podróżnicy poszli do wykupionych pokoi. Teraz w pomieszczeniu zostali tylko mężczyzna, anielica, jakiś jegomość, którego twarz była skryta pod kapturem i karczmarz.
- Czas zamykać. - powiedział nagle, a jego głos odbił się echem po sali.
Tajemniczy typ bez słowa wstał powoli, odniósł kufel po piwie i wyszedł bezszelestnie. Karczmarz niecierpliwie przyglądał się siedzącej parze, próbując wygonić małego, natarczywego ptaka. Ten, ku ciesze barmana, pokrążył jeszcze trochę nad anielicą i wyleciał przez okno. Skierował się do okna, w którym siedziała kotołaczka. Wysłuchała jego świergotliwych zeznań i pozwoliła odlecieć.
Tak więc pozostaje tylko czekać... - pomyślała zmęczona i westchnęła. Nadal siedząc w oknie zaczęła grać cicho stare, elfickie kołysanki.
Nezath
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Banicki Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nezath »

- Niedouczona? - zastanowił się chwilę - Kompletnie nic poza tym nie umiesz? - obudziły się u niego ukryte pokłady rycerskości i pomocy słabszym - Nie zostawię nie potrafiącej się obronić, szesnastoletniej anielicy - rzekł dumnie. Usłyszał w tym momencie głośną informację o zamknięciu karczmy za chwilę. Przemyślał sprawę i zaproponował - Może teraz chodźmy, nauczę cie czegoś. Chyba, że jesteś na prawdę zmęczona. To najwyżej jutro, w takim wypadku.
Spojrzał na karczmarza, który wbijał swój stary i przytępiony wzrok w ich dwoje.
- Podejmij decyzję, jeśli szybko możesz. Znam się na magii umysłu, ognia, lub iluzji, jeśli chcesz się uczyć.
Awatar użytkownika
Ernei
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ernei »

Początkowo czuła nieco zmęczona, ale propozycja Nezatha ożywiła ją natychmiast.
- Możesz? - zapytała z błyszczącymi oczyma, po czym przypomniała sobie o drugiej części wypowiedzi. - Tata mówił, że nadaję się do żywiołów, więc może... ogień?
W tym momencie karczmarz najwyraźniej stracił cierpliwość i zdecydowanym ruchem wygonił ich na zewnątrz. Tam młoda anielica od razu odwróciła się w stronę elfa z podekscytowaniem.
- To od czego zaczniemy?
Nezath
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Banicki Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nezath »

Lekko poddenerwowany tym, że został chamsko wyrzucony z karczmy, wyszedł i napełnił całe płuca, po czym powoli wypuścił powietrze. Wziął wdech, by zacząć zdanie.
- Zaczniemy od znalezienia miejsca. Najlepiej coś za miastem, żeby ludziom nie przeszkadzać. Choć, przed Tobą jeszcze bardzo długa droga do perfekcji.
Rozejrzał się na boki, decydując, w którą stronę iść i pokazał palcem w prawo, po czym lekkim popchnięciem ręką umieszczoną na barku Ernei, dał im kierunek. Udali się na wschód, do bram miasta.

Ciąg dalszy
Awatar użytkownika
Kodoku
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kodoku »

Kodoku cicho otworzyła okno i wyszła na parapet. Zwinnie przeskoczyła na inny, wyższy. Po chwili już była na dachu i szła po nim w stronę szczytu. Tam przysiadła i zaczęła obserwować miasto, rozświetlone tysiącami gwiazd. Widziała, jak anielica odchodzi z Nezathem. Nie mogła powiedzieć, że jej się udało, ani że nie udało. To było takie dziwne... W każdym razie kotołaczka nadal nie znalazła tego, czego szukała. Musi iść dalej. Miauknęła głośno i zaczęła grać na harmonijce od nowa inną melodię, jakąś kołysankę. Dopiero po głośnych protestach kilku zmęczonych podróżnych przestała i wróciła do pokoju, by paść na łóżko i zasnąć.
Obudziła się następnego dnia tuż przed południem. Norma. Miała bardzo dobry nastrój, taki, że nawet próba kradzieży jej pustej sakiewki go nie zepsuła. Po godzinie już przekraczała próg miasta kierując się w stronę Szepczącego Lasu.

Ciąg dalszy
Zablokowany

Wróć do „Elfidrania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości