Elfidrania[Wesoła polanka] W poszukiwaniu przyjaciół

Miasto zamieszkiwane głównie przez elfy, jednak spotkać tu możesz też inne istoty takie jak wygnane Driady, a także małe chochliki poszukujące przygód. Elfy mieszkające w Elfidrani są niezwykle przyjaznymi istotami, dlatego schronienie w możne znaleźć tu każdy, a zwłaszcza Naturianie i istoty im pokrewne, ze względu na miłość elfów do wszystkiego co wolne.
Awatar użytkownika
Enitia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje: Rzemieślnik , Służący , Artysta
Kontakt:

[Wesoła polanka] W poszukiwaniu przyjaciół

Post autor: Enitia »

"Ile można patrzeć na wodę?", zastanawiała się Enitia krocząc po polanie należącej do krainy zwanej Elfridranią. Nie była tu nigdy dotąd i nie wiedziała zbytnio, gdzie się udać. Nie znała też tutejszych istot. Było to nad wyraz spokojne miejsce, gdzieniegdzie dało się zauważyć maleńkie wróżki, brykające chochliki, korzystające z kąpieli słonecznych driady i oczywiście elfy. Elfidrania była bogata w wiele stworzeń, żyjących blisko natury: pogodnych, spokojnych i przyjacielskich istot, które w każdej sytuacji ci pomogą. Enitia postanowiła zatrzymać się tutaj, bowiem nie zamierzała wracać do domu. I tak nie miała tam co do roboty, odkąd Tilgor wyruszył w podróż, zwyczajnie się nudziła. Postanowiła i ona powędrować, może pozna kogoś interesującego, z kim się zaprzyjaźni? Po drodze swoim wyglądem budziła podziw wśród naturianów i elfów. Musiała co jakiś czas przystawać, by mogli na nią popatrzeć. Lśniące blond włosy migotały w słońcu, zaś uśmiech nie schodził z jej rumianej twarzy. Wzięła ze sobą flet, w razie gdyby jakieś stworzenie chciało, by mu zagrała, trochę prowiantu, bukłak pełen krystalicznej wody prosto z jeziorka oraz dwie sukienki na zmianę. Podróżowała już cały dzień, co i rusz zatrzymując się na krótki spoczynek. Dawno nie używała nóg na tak długą wyprawę, musiała więc się przyzwyczaić. Ucięła sobie półgodzinną drzemkę przed Elfridranią, gdyż nogi nie chciały jej już nieść. Znalazła zaciemnione miejsce w rzadkim lasku nieopodal bramy miasta i, sadowiąc się wygodnie, oparła głowę o konar i zamknęła oczy. Nie śniło jej się nic specjalnego, chociaż prawdopodobnie tego nie uchwyciła. Spała dosyć spokojnie, oddychając cicho, jej klatka piersiowa delikatnie się unosiła. Nie zwróciła swoim chwilowym opadnięciem z sił uwagi żadnej istoty, więc siedziała tak pod drzewem jeszcze trochę, zanim wstała i weszła do Elfidranii. W torbie nie miała za wiele pieniędzy, co było dosyć dotkliwe. Z chęcią udałaby się na jakiś konkretny posiłek do karczmy, a tak... musiała oszczędzać na swoim prowiancie, który powoli się kończył. Dobrze, że nie należała do głodomorów, inaczej już po godzinie jedzenia by nie starczyło dla niej. Ziewnęła przeciągle, po czym wstała, idąc wzdłuż ścieżki.

Po kilku godzinnej podróży, zaczęła nudzić się w swoim towarzystwie. Wyciągnęła z torby srebrny flet i zaczęła na nim przygrywać.
Awatar użytkownika
Turgorh
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Turgorh »

Turgorh przybył do Elfidrani w celu zakupienia nowego fletu, ponieważ poprzedni został zgubiony podczas ostatniej przygody w Szepczącym Lesie. Jako iż to miasto było słynne między innymi z wysokiej jakości instrumentów muzycznych, w połączeniu z bliską lokalizacją, było to idealne miejsce do odwiedzenia.

        Gdy wyszedł ze sklepu, nabyty w nowy flet z palisanderu, usłyszał łagodną i spokojną melodię zagraną na flecie, gdy skierował się do źródła dźwięku, zobaczył piękną kobietę, od razu wyczuł, że jest Nimfą, nigdy nie spotkał się z przedstawicielką jej rasy, słyszał jedynie legendy. Był onieśmielony jej wyglądem, jednak jakaś iskierka w sercu popchnęła go do działania.
- Witaj, dobrze grasz na flecie - Powiedział nieśmiale. "Ehh, czy można było przywitać się gorzej niż ja teraz?"
Ostatnio edytowane przez Turgorh 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Enitia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje: Rzemieślnik , Służący , Artysta
Kontakt:

Post autor: Enitia »

Nereida napawała się swoim towarzystwem na łonie natury. Mimo że nikogo nie znała w Elfidranii, przesadnie nie wypatrywała nowych znajomości. Aż tu nagle zjawił się chłopak średniego wzrostu z brązową czupryną chwaląc jej grę na flecie. Zdziwiło ją, że pojawił się znikąd, ale najdziwniejsze były jego oczy. Kiedy je ujrzała, aż się odsunęła przestraszona, prawie spadając z drwa, na którym siedziała. Oczy tajemniczego przybysza były bowiem koloru czerwonego.
- Kim jesteś? - spytała, bacznie go obserwując.
Nie wiedziała, że zrobiła na chłopcu takie wrażenie. Była gotowa uderzyć go instrumentem, który trzymała w ręce, taka była przestraszona jego nieoczekiwanym pojawieniem się. Nawet nie zauważyła, kiedy to się stało.
Awatar użytkownika
Turgorh
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Turgorh »

Nie był zaskoczony reakcją Nimfy, Większośc osób, z którymi miał styczność, reagowała podobnie, uznając że Turgorh jest demonem, raz nawet spotkał się z agresją pewnego wieśniaka, co skończyło się biernym czekaniem na zagojenie się ran po widłach, ale to inna historia. "Ciekawe, czy czarodzieje albo alchemicy znaleźli sposób na zmianę koloru tęczówki, było by to bardzo pomocne, chociaż..." Rozmyślania wilkołaka przerwało pytanie Enity.
- Jestem Turgorh - odpowiedział po chwili. - Oraz nie, nie jestem demonem, ani niczym podobnym.
Awatar użytkownika
Enitia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje: Rzemieślnik , Służący , Artysta
Kontakt:

Post autor: Enitia »

Enitia wpatrywała się w nowego przybysza, po czym uśmiechnęła się pokrzepiająco. Nie chciała, by chłopak czuł się skrępowany w jej towarzystwie. Zeskoczyła z kawałka drwa i spojrzawszy w jego czerwone oczy, podała mu dłoń w geście powitania.
- Miło mi cię poznać, Turgorh. Mam na imię Enitia i jestem nereidą. A ty kim jesteś? Nie musisz się mnie bać, nic ci nie zrobię.
Nimfa chciała wywrzeć dobre wrażenie na młodzieńcu, gdyż przeczuła, że się czegoś boi.
- Co cię tu sprowadza? - zagadnęła do niego, chowając flet do torby. Nie był jej już potrzebny. Ponownie uśmiechnęła się do chłopca, na znak, że już go polubiła. - Ja szukam nowych znajomości.
Awatar użytkownika
Turgorh
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Turgorh »

Turgorh nie krępował się już tak bardzo, dopóki Nereida nie wstała, ponieważ wtedy wyglądała jeszcze piękniej, w dodatku była wyższa o 4 cm, jednak tyle wystarczyło, aby Enitia patrzyła na niego z góry. Dlatego był jeszcze bardziej skrępowany, jednak uśmiech i otwartość sprawiły, że poczuł się pewnie. W końcu zdecydowany, podał rękę nimfie i potrząsnął zamaszyście.
- Ja jestem wilkołakiem, i też miło mi poznać - powiedział szybko, kiedy zauważył, że dość długo czeka z odpowiedzią. - Przyszedłem tu w celu zakupienia nowego fletu, po wyjściu ze sklepu usłyszałem jak grasz, i skierowałem się w twoją stronę, a resztę historii znasz - dodał po chwili.
Awatar użytkownika
Enitia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje: Rzemieślnik , Służący , Artysta
Kontakt:

Post autor: Enitia »

Turgorh od razu zdobył sympatię nereidy. Szukała kogoś takiego jak on: miłego, uprzejmego i przyjacielskiego. A że ostatnimi czasy spędzała dnie głównie w swoim towarzystwie, z jej twarzy nie schodził uśmiech. Spojrzała na wilkołaka i jego czerwone oczy, które tak mocno ją zdziwiły. Postanowiła zadać pytanie, najwyżej młodzieniec nie odpowie na nie.
- A mogę o coś spytać? Jeśli nie chcesz, nie mów, ale dlaczego masz takie czerwone oczy?
Enitia nie była pewna, czy pytanie było do końca grzeczne, ale spytanie wprost Turgorha było najlepszym rozwiązaniem. Nie chciała sprawić mu przykrości. Zauważyła, że jest od niej minimalnie niższy, lecz nie przeszkadzało jej to. Szanowała każde stworzenie, o ile nie robiło jej krzywdy.
Awatar użytkownika
Turgorh
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Turgorh »

Gdzieś w zakamarku umysłu Turgorha pojawiło się pewne przeczucie, chłopak nie zwrócił by na nie uwagi, gdyby pozostało ukryte, tam gdzie się narodziło, lecz nie, parło przed siebie, i udało mu się zwrócić na siebie uwagę, a to przeczucie mówiło "Z tą nimfą przeżyjesz wielką przygodę."
Kiedy usłyszał pytanie nereidy, wypowiedziane odrobinę niepewnie, jak zauważył, przez chwilę był lekko zaskoczony, ponieważ nikt jeszcze nie pytał się go tak wprost, większość nawet się go o to nie pytała, jednak po chwili otrząsnął się z myśli.
- Taki się urodziłem, wiele czarodziei szukało odpowiedzi na to pytanie - odpowiedział po chwili. - Chciałabyś gdzieś pójść? - dodał, czując na sobie wzrok innych osób, zaciekawionych rozmową tak olśniewającej kobiety, oraz całkiem zwyczajnie wyglądającego chłopaka.
Awatar użytkownika
Enitia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje: Rzemieślnik , Służący , Artysta
Kontakt:

Post autor: Enitia »

Nereida chwilę jeszcze obserwowała wilkołaka, a mówiąc dokładniej, niecodzienny kolor jego tęczówek. Po tym, jak powiedział, że po prostu z tym się urodził, przestała się weń wpatrywać. Spuściła głowę zawstydzona, bowiem jej nowy znajomy mógł to odebrać jako wścibstwo. Enitia nie chciała być tak odbierana, więc przeprosiła z kurtuazją zmiennokształtnego i obiecała, że już więcej nie spyta o jego wygląd. Miała wrażenie, że sprawiła tym przykrość chłopcu, a tego nie miała na celu. Kątem oka dostrzegła, że okoliczni mieszkańcy Elfidranii zaczęli wpatrywać się w nich, okazując wręcz niezdrowe zainteresowanie. No tak, w końcu, niezbyt pasowali do siebie wizualnie, ale Enitia nie zamierzała odchodzić.
- Czemu oni tak się na nas patrzą? - spytała Turgorha.
Chochliki pochowały się w dziuplach razem z driadami i z tej kryjówki miały doskonały widok na tę dwójkę. Wróżki też były wśród gapiów, ale one raczej poświęcały czas na dokuczanie innym, by choć trochę poczuć się ważnymi istotami, jak na tak maleńki wzrost. Tymczasem leśne stworzenia chichotały i obgadywały ich na zmianę, patrząc w kierunku nereidy i wilkołaka. Łatwo szło rozszyfrować, że to właśnie o nich dyskutują zawzięcie. Enitia postanowiła nie przejmować się tym zjawiskiem, to samo poradziła chłopakowi.
- Tak, chętnie - odpowiedziała, po czym posłała mu jeden z tych olśniewających uśmiechów. - Gdzie idziemy?
Awatar użytkownika
Kelio
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelio »

Iwo dreptał powoli do przodu, kierując się tak naprawdę nie wiedzieć gdzie. Kelio, który rozglądał się dookoła z wygodnej pozycji na grzbiecie konia, był wyraźnie znudzony tym, co dzieje się wokół jego osoby. Jeździł bez celu już dobre kilka dni, nie mogąc znaleźć sobie żadnego miejsca, które warte byłoby zatrzymania się i przyjrzenia chociażby na jedną, jedyną noc. A on... Był w końcu łowcą nagród. Poszukiwaczem przygód, istotą, której celem nie jest gapienie się na rosnącą trawę, a podróże i zdobywanie nowych umiejętności. Zyskiwanie doświadczenia, nadstawianie karku, o ile panienka była na tyle urodziwa, by na to zasługiwała. Tymczasem zmuszony był na wolny stęp, głównie ze względu na fakt, iż wierny przyjaciel mężczyzny ostatnie godziny praktycznie zmuszany był przez niego do cwału.
- Chyba wybaczysz mi ten fakt, prawda? - Łucznik uśmiechnął się kątem ust i poklepał rumaka po grzbiecie, kontynuując monolog. - Sam zresztą widzisz, że nic się nie dzieje. Nie możemy trafić na żadną okazję zarobku, a nie ukrywam, że monet w sakwie coraz mniej... - Ostatnie słowa wypowiadał już coraz ciszej, jakby nie chcąc dopuścić do tego, by ktokolwiek poza Iwo zdołał je usłyszeć.
Łuk, przewieszony do tej pory przez ramię, zaczął doskwierać. Nie było innej opcji, jak pozbyć się go z tego miejsca i umieścić w jakimś innym. Padło na siodło, a konkretnie na jego skrawek, który widoczny był spod prześwitującego w danym miejscu ubioru Kelio. Zmieścił się tam idealnie, a podtrzymywany przez długie i smukłe palce, nie miał prawa zsunąć się i opaść na ziemię. Przynajmniej na razie, dopóki blada dłoń nie zostanie uniesiona do góry w geście powitania. A nadarzała się ku temu okazja. Bystre oczy strzelca dostrzegły bowiem coś, czego nie spodziewał się dojrzeć. Piękną, o długich blond włosach kobietę, która zdawałaby się rozpływać przy jego dotknięciu. Niezwykle delikatna istotka, przynajmniej w zielonych oczach mężczyzny. Pech chciał, że nie znajdowała się tutaj sama. Towarzyszył jej jakiś osobnik, które nie potrafił zidentyfikować - stał do niego plecami, przez co zdołał oszacować jego posturę.
"Raz kozie śmierć. Może akurat to ona jest celem mojej podróży?" - Zaśmiał się w duchu, dodając sobie otuchy. Cmoknięciem popędził konia do przodu, zwalniając, kiedy znalazł się bliżej towarzystwa. Jedną ręką wciąż przytrzymywał swoją broń, drugą zaś uniósł i skłonił się delikatnie, w geście przywitania.
- Witam urodziwą pannę i... - Przeniósł wzrok na twarz chłopaka. - Niespotykanego mężczyznę! - Dodał z nutką rozbawienia, widząc czerwone oczy.
Wyprostował się w siodle i momentalnie zdjął kaptur z głowy, kompletnie zapominając o nim wcześniej. Dopiero teraz obie osobistości mogły zlustrować go już w pełni.
Awatar użytkownika
Turgorh
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Turgorh »

Turgorh przez chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią na pytanie Enity, nie miał pojęcia, gdzie neridy lubią być najbardziej, domyślał się, że najlepiej będzie jej nad jeziorem, jednak najbliższe było za daleko na miłą przechadzki. Rozmyślał tak przez chwilę, aż jego uwagę zwrócił tętent kopyt konia, który definitywnie zbliżał się do nich. Podczas przebierania czoła obrócił minimalnie głowę, i szybko spojrzał na przybysza, nie udało mu się dokładnie mu przyjrzeć, jednak po sposobie trzymania łuku domyślił się, że nieznajomy nie podniesie zaraz broni i zacznie strzelać. Kiedy podjechał i zdjął kaptur, dokładniej przyjrzał się uśmiechniętemu mężczyźnie.
- Witaj, nieznajomy - odpowiedział lekko znużony reakcją na kolor jego tęczówki.
Awatar użytkownika
Enitia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje: Rzemieślnik , Służący , Artysta
Kontakt:

Post autor: Enitia »

Enitia chwilę patrzyła na zdezorientowanego Turgorha, który najwyraźniej chciał jej coś powiedzieć, ale nie zdążył. Przez moment chłopiec nad czymś rozmyślał, jednak jego uwagę przykuł tajemniczy młodzian na koniu. Nigdy dotąd go nie widziała, więc przyjrzała się mu uważnie, ale na tyle dyskretnie, że człowiek nie wyłapał jej spojrzenia, skupiony bardziej na niezwykłym kolorze tęczówek jej nowego kompana. Dostrzegła od razu, że jest to mężczyzna dosyć przystojny i umięśniony z dłuższymi nieco zaniedbanymi włosami. Reprezentował się dobrze, ale Enitia nie miała pomysłu, czym się może zajmować. Z niewielkiej odległości ujrzała zielone oczy mieniące się delikatnym blaskiem i uśmiech goszczący na jego twarzy.
Kiedyś sporo czasu przebywała z ludźmi, domyśliła się zatem, że Kelio będzie miał coś około trzydziestu lat. Takie przynajmniej sprawiał wrażenie, ale zarost mógł świadczyć o tym, że jest nieco starszy, nawet około czterdziestki. Nereida zwróciła uwagę na jego wyprostowaną sylwetkę, co zyskało jej szacunek. Po chwili jednak dostrzegła łuk, który ją przestraszył. Schowała się za kawałkiem drwa, na którym siedziała, przeskakując jednym susem.
- Kim jesteś? Czemu chcesz zrobić mi krzywdę? - spytała przestraszona, nie zamierzając wychodzić ze swojej kryjówki. - Odejdź!

Nie wiedziała, czego spodziewać się po przybyszu, ale miała złe przeczucia. Pierwszy raz go widziała, a że nie przywykła do widoku broni, wolała uciec. Sama nie potrafiła nawet korzystać z najmniejszego noża, gdyby ktoś wsadził jej taką rzecz w ręce, to by i tak jej nie użyła. Spojrzała na wilkołaka mówiąc, żeby też czym prędzej się ukrył. Następnie zaczęła rozglądać się za jakimś zbiornikiem wodnym, ale bezradnie rozłożyła ręce, widząc tylko zieloną polanę. Wszystko zależało teraz od obcego człowieka na koniu.
Awatar użytkownika
Kathleen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kathleen »

"Kathleen, natychmiast wracaj do wody!". Minęło już półtorej godziny, a słowa ojca nadal odbijały się echem w jej głowie. Ten facet, jeśli tak można nazwać tego tyrana, nigdy nie był na powierzchni, mimo że potrafił się zmienić w człowieka. Ale to była jego wola, dlatego nie rozumiała, jaki miał powód, aby zabraniać tego swoim dzieciom. Rodzeństwo Syreny było oczywiście posłuszne, ale dla niej ten zakaz to jedna wielka pomyłka.
Biegła przed siebie, próbując oddalić się od oceanu. Poranna rosa tworzyła przed nią błyszczący dywan, po którym z gracją stąpała, zaś wiatr bawił się jej rudymi włosami, tworząc z nich rozmaite fryzury.
Oddech Syreny uspokoił się dopiero wtedy, gdy przestała słyszeć szum morza i odgłos fal uderzających o skały. Nikt jej nie gonił, ale i tak biegła, mogłoby się wydawać, że znacznie szybciej niż na początku.
Podczas ucieczki przed wyimaginowanym pościgiem, gałąź jednego z drzew zahaczyła o ramię dziewczyny, rozcinając przy tym jej skórę. Rudowłosa skrzywiła się z bólu, przymykając przy tym powieki, i to był błąd. Uderzyła głową o coś twardego, a jednocześnie przyjemnego w dotyku. Nie było jej jednak dane napawać się tym uczuciem, bowiem upadła na ziemię, brudząc sobie tym samym zieloną sukienkę, która skutecznie tuszowała jej kobiece kształty.
Rudowłosa gwałtownie otworzyła oczy, patrząc przestraszonym wzrokiem na czworonożne "coś". Nigdy wcześniej nie widziała podobnej istoty. Była ogromna, ale i piękna. Niestety także i wściekła, gdyż stanęła na tylnych kończynach, wydając z siebie przeraźliwy odgłos.
Intensywnie niebieskie oczy dziewczyny momentalnie zostały przykryte przez powieki. Sama zaś skuliła się w kłębek, zasłaniając głowę ramionami. Modliła się, aby to stworzenie sobie poszło. Bała się. Bardzo się bała.
Awatar użytkownika
Kelio
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelio »

Z uniesioną ku górze lewą brwią, mężczyzna obrócił głowę w kierunku Eniti i przechylił ją delikatnie w bok, zupełnie nie rozumiejąc jej zachowania. Podjechał do nich bowiem na tyle spokojnie, że nigdy nie spodziewałby się takowej reakcji na jego osobę. Zawsze twierdził, że wygląda całkiem przyjaźnie, toteż zdziwienie w jego głosie dało się wyczuć już po pierwszej sylabie, jaka padła.
- J-ja? Zrobić krzywdę? - Zaniósł się po chwili krótkim śmiechem. - Daj mi chociaż jeden powód, dla którego miałbym krzywdzić kogoś o twej urodzie. Najzwyczajniej w świecie się nie godzi. Nie musisz się obawiać mojego łuku, ani tym bardziej mnie.
Twarz Kelio, choć nierzadko określana mianem "zmęczonej" przez trudy życia, nabierała całkiem nowych barw, kiedy mężczyzna raczył ozdobić ją uśmiechem. Tak też zrobił teraz. Po części, by załagodzić całą sytuację, po części po to, by udowodnić nereidzie, że żadnych złych zamiarów wobec niej, nie ma. Zwinnym ruchem przerzucił prawą nogę przez tył konia i miękko wylądował na ziemi, przemieszczając broń na takie miejsce, gdzie nie musiał obawiać się o jej upadek. Sam natomiast uczynił śmiały krok w kierunku nowo poznanej kobiety, zgiął się w pasie i wyciągnął rękę przed siebie, wewnętrzną stroną ku górze. Chciał zaoferować pomoc przy ponownym przeskoku drwa.
-Nazywam się Kelio. Jestem, można by rzec, poszukiwaczem przygód. Choć sam nie lubię tego określenia, jest chyba najtrafniejsze z możliwych.
Do tej pory zdawał się nie zauważać wilkołaka, co mogło być przez niego odebrane jako brak kultury. Stąd też, kiedy przedstawiał się towarzystwu, rzucił mu roześmiane spojrzenie, które aż samo prosiło się, by odpowiedzieć lekkim wygięciem warg. Strzelec zastygł, czekając na to, czy Enitia zdecyduje się przyjąć jego pomoc, lub w ogóle zechce zamienić z nim słówko. Zdał sobie sprawę, że nawet kiedy starał się sprawić wrażenie sympatycznego, wszystkie jego działania zostały zepchnięte na bok przez jeden, głupi łuk.

Zdawało mu się, że słyszał zbliżające się kroki. "Szybkie... Ktoś biegnie?" - Nie zdołał dostatecznie szybko połączyć faktów w swojej głowie, bowiem już po chwili do ich uszu dotarł cichy odgłos uderzenia, a następnie rżenie Iwo. Koń przez chwilę zawisnął w powietrzu dwoma kopytami, przez co owa broń, która stała się aktualnie największym problemem Kelio, znalazła się na ziemi. Zdawało się, że minęło już kilka chwil od czasu, kiedy mężczyzna stanął naprzeciwko blondynki, z pewnością więc zdążyła już odrzucić, bądź przyjąć jego pomoc. Nie stało nic na przeszkodzie, by łucznik szybko doskoczył do swojego zwierzęcego przyjaciela i poklepał go przyjaźnie, drugą ręką starając się położyć gdzieś pomiędzy jego oczami. Był to jeden z niewielu sposobów, którymi dało się uspokoić gniadą "bestię". Dopiero teraz, kiedy sytuacja została względnie opanowana i ciemnowłosy zdecydował się na podniesienie łuku, dostrzegł skuloną, równie delikatną, co i nereida, istotę. Przerzucił wygięty kawałek drewna przez ramię tak, by znajdował się na plecach i zmniejszył dystans dzielący go od Kathleen do zaledwie kroku. Wydawała się wystraszona, a kiedy ujrzałaby jego twarz jako pierwszą - z pewnością nie byłaby zadowolona. "Tym razem to chyba nie robota dla mnie." Skwitował krótko w myślach i rozejrzał się wśród towarzystwa wręcz proszącym wzrokiem.
Awatar użytkownika
Turgorh
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Turgorh »

Turgorh ze zdziwionym wyrazem twarzy siedział i patrzył, jak Enitia klęczy za kłodą i rozgląda się na boki. Jak zauważył po chwili, Kelio zareagował podobnie. Kiedy przybysz się przedstawiał, wilkołak ilustrował zachowanie Kelio, dlatego prawie nie zauważył, że jeździec nie zwraca na niego uwagi. "Ciekawa grupa nam się tutaj tworzy.
Z rozmyślań wyrwał go dźwięk kroków, po chwili Kelio też go usłyszał, kiedy syrena wypadła z między drzew i wpadła na konia, Turgorh wstał i chciał jej pomóc, jednak Kelio był bliżej, w dodatku nie wiedział, jak uspokoić wystraszone zwierzę. Kiedy Kelio poprosił o pomoc, Turgorh powoli podszedł do dziewczyny, jednocześnie robiąc daszek z ręki tak, żeby cień zakrywał jego oczy.
- Hej, nic ci nie jest? - powiedział najdelikatniej jak mógł, starając się nie przestraszyć dziewczyny.
Awatar użytkownika
Enitia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje: Rzemieślnik , Służący , Artysta
Kontakt:

Post autor: Enitia »

Enitia schyliła głowę celem obronienia się przed ewentualnym atakiem pana z łukiem. Dawno nie widziała kogoś z podobną bronią, już nawet nie pamiętała nazwy owej broni dystansowej, więc z ukrycia przyjrzała się jej. Otwarła szeroko usta, gdy zrozumiała, że mężczyzna coś do niej mówi i wsłuchując się w te słowa, uniosła głowę znad drwa i zamrugała kilka razy.
- Pan… pan… nie zrobi mi krzywdy? – spytała, by się upewnić. – Jest pan człowiekiem? Gdzie pana czapka? Myślałam, że ludzie chodzą tylko w takich niebiesko- białych nakryciach głowy, gdy wypływają na morze. Proszę pokazać pańską czapkę, a wyjdę z ukrycia i pokłonię się panu.
Nereida przyjrzała się człowiekowi na koniu. Nie wyglądał na marynarza, a sądziła, że ludzie, w szczególności mężczyźni zajmują się głównie żeglugą. Zamyśliła się. Nie, to nie mógł być ktoś, kto para się tym zajęciem. Zatem… kto to mógł być? Nimfa podrapała się po głowie, myśląc intensywnie.
- Daj mi chociaż jeden powód, dla którego miałbym krzywdzić kogoś o twej urodzie – usłyszała i zarumieniła się po uszy. Zachichotała i uśmiechnęła się do wojownika. Lubiła, gdy komplementowało się jej urodę, człowiek również był dosyć przystojny, lubiła takich przedstawicieli tejże rasy. Zapewne był bardzo wysoki (nie mogła tego dokładnie stwierdzić, gdyż młodzian siedział na swym wiernym wierzchowcu), a ona przepadała za takimi ludźmi. Mieli w sobie coś takiego, że istota taka jak ona, natychmiast się w nich zakochiwała. Pomyślała o Tilgorze. ”Dziewczyno, spokojnie… Tylko się nie zakochuj!”, upomniała siebie w myślach, ale uczucie to przyszło tak gwałtownie i było na tyle silne, że nie była w stanie go odpędzić. Zdecydowała się wyjść, połechtana komplementami Kelio zza konara i stanęła ze skrzyżowanymi nogami jak mała dziewczynka.
- Miło mi cię poznać, Kelio – rzekła skupiona na jego interesującej aparycji i również wyjawiła swoje imię. Gdy zszedł z konia, okazało się, że jest o wiele wyższy, niż sądziła. Na jego twarzy malował się uprzejmy uśmiech. Gdy wyciągnął rękę, ich dłonie spotkały się w pewnym, acz delikatnym uścicku. Nereida potrząsnęła dłonią mężczyzny trochę nieelegancko i zachichotała podekscytowana.
- Ma pan ochotę przeżyć przygodę wraz ze mną? – spytała dość nieoczekiwanie, zapominając o istnieniu Turgorha. Wpatrywała się w człowieka swoimi granatowymi oczętami, mrugając kokieteryjnie raz po raz długimi rzęsami.
- Ale ma pan ładnego konia… Mogę podejść i pogłaskać? – Uśmiechnęła się uroczo, posyłając mężczyźnie zalotne spojrzenie pełne sympatii. Zadziwiające jest, że tak szybko rozmył się strach w naturiance, który jeszcze przed chwilą dawał o sobie znać w sposób wręcz komiczny. Kelio wychwycił, że urocza naturianka ciągle zwraca się do niego per „pan”, jednak gdy zwrócił jej na to uwagę, ta nie przejęła się tym za bardzo, ciągle mu „panując”.
Podchodząc do konia, dostrzegła drobną dziewuszkę również zbliżającą się do wierzchowca, jednak kompletnie go nie dostrzegając.
- Uwa…! – Chciała krzyknąć, ale w tym momencie istotka uderzyła swoją rudą główką o bok zwierzęcia i runęła jak długa. Enitia szybko podbiegła do niej, przez ramię dostrzegając, że towarzyszy jej Turgorh. Oboje byli bardzo zaniepokojeni upadkiem niewiasty i w tym samym momencie spytali, czy nic się jej nie stało.
- Panie Kelio, panie Kelio! Niech jej pan pomoże, bo to biedne stworzenie jest na śmierć przerażone! - Na twarzy nereidy rysowało się zmartwienie i chęć pomocy syrenie. Dopiero po dłuższej chwili doszło do niej, że koń jest równie przerażony jak leżąca na ziemi kobieta, więc wolała na razie nie podchodzić do wierzchowca, by go bardziej nie rozjuszyć.
Dopiero po chwili dostrzegła proszący wyraz twarzy Kelio i w mig pojęła, że nie wie, co zrobić. Uznała, że nie powinni tak stać i się wpatrywać w przybyszkę. Enitia kucnęła, po czym dotknęła delikatnie ramienia rudowłosej, by następnie chwycić ją już nieco mocniej (ale tak, żeby jej nie skrzywdzić) i pomóc wstać. Uśmiechnęła się do niej i spytała:
- Co tu robisz, piękna istoto?
Nie miała pojęcia, że rozmawia z przedstawicielką rasy podobnej do niej, póki co nie domyślała się nawet, że rozmawia z syreną.
- Ja mam na imię Enitia, a to jest Kelio i Turgorh. - Przedstawiła siebie oraz dwójkę towarzyszy. - Spotkaliśmy się tutaj zupełnie przypadkowo, a tu taka heca! Dobrze się czujesz, panienko?
Następnie zwróciła się do do Kelio obrażona, słodko marszcząc czoło:
- Twój wierzchowiec jest wyjątkowo nieprzyjazny, już nie chcę go głaskać. - Mimo że mogło to brzmieć zabawnie, nereida była całkowicie poważna, wręcz zła, wymówiwszy swoje pretensje. Skrzyżowała ramiona na piersiach, głośno prychając pełna oburzenia.
.
Zablokowany

Wróć do „Elfidrania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości