Elfidrania[Las przy mieście]Spacer przy akompaniamencie przyrody

Miasto zamieszkiwane głównie przez elfy, jednak spotkać tu możesz też inne istoty takie jak wygnane Driady, a także małe chochliki poszukujące przygód. Elfy mieszkające w Elfidrani są niezwykle przyjaznymi istotami, dlatego schronienie w możne znaleźć tu każdy, a zwłaszcza Naturianie i istoty im pokrewne, ze względu na miłość elfów do wszystkiego co wolne.
Awatar użytkownika
Eliss
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

[Las przy mieście]Spacer przy akompaniamencie przyrody

Post autor: Eliss »

Tego dnia powietrze było rześkie i chłodne. Dokuczliwy wiatr rozwiewał liście drzew i krzewów. Gdy mocniej się w nie wsłuchało, brzmiało to jak cudowna muzyka, jak gdyby leśne stworzenia razem wykonywały pieśń.
Po leśnej trawie kroczyła zakapturzona postać. Była niska, lecz jej krok wydawał się dostojny, dumny, jak gdyby znajdowała się nie pośród dzikiej przyrody, lecz na uczcie u króla. Chociaż właściwie, każdy jej gest, a co ważne, wygląd wpasowywał się do otoczenia.
Eliss jako driada, czuła się w lesie najpewniej, chociaż nie odwiedzała go już od dawien dawna. Ale cóż mogło się równać odgłosom ptaków, zwierząt, szumie puszczy? W miastach było gwarno, tłoczno i mimo że lubiła tam przebywać, potrzebowała odpoczynku na łonie natury.
Przysiadła lekko na trawie, usadawiając się pod drzewem. Okryła mocniej zmarznięte ramiona i zanurzyła się w słodkim letargu. Czyż nie ma nic przyjemniejszego od zapachu lasu?, pomyślała rozmarzona. Przymknęła lekko oczy i wyostrzyła słuch. Wsłuchała się w szept wiatru. Nucił on jej słodką kołysankę, która każdym słówkiem zachęcała do snu. Po chwili jednak driada zamrugała gwałtownie i wyrwała się z pęt melodii.
Powstała ona z ziemi i otrzepała zabrudzoną pelerynę. Najlepsze okrycie! Zniszczone przez mą własną nieuwagę, szczęście ostatnio nie ima się mnie zbyt długo, jak sądzę.
Westchnęła głęboko i wyjęła ze skórzanej torby, pozostawionej na trawie manierkę z wodą i upiła łyk. Humor nie zepsuł jej się do końca i chociaż mogła wyruszyć w dalszą wędrówkę, coś ją tu trzymało. Wtem przypomniała sobie o czasach dziecięcych. Wychowywała się w podobnym miejscu, lecz jeszcze bardziej skrytym w głębi puszczy. Tu niedaleko miała miasto, tam zaś nie znalazłaby żywego ducha, nie licząc jej pobratymców, w promieniu wielu mil. Jednak tu coś ją trzymało, a z miejsca, w którym się wychowywała, uciekła jak najprędzej.
Nagle zaśmiała się głośno i szczerze. Cóż mi tak wesoło?, pomyślała ze zdziwieniem, Nawet powrót do natury, chociaż na moment, co prawdą jest, nie powinien tak mnie uradować.
Podświadomie Eliss czuła, iż dzisiejszy dzień jest wyjątkowy, chociaż nie odgadłaby, z jakiegoż to powodu.
Awatar użytkownika
Balwur
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Balwur »

Dzień jak każdy inny. Wstał wcześnie rano, po czym udał się na polowanie. Ubrany był w swoją lekką zbroję. Na szyi wisiiał magiczny amulet. Przy pasie widoczne były dwa elfickie miecze wykonane z porządnego metalu, natomiast na plecach miał kołczan z różnymi strzałami - jedne srebrne, inne stalowe czy magiczne, różne typy i rodzaje. W lewej ręce trzymał łuk wykonany z czegoś, co przypominało stal, a jednocześnie giętkie drewno, w prawej zaś miał zwykłą, żelazną strzałę. Na prawym ramieniu siedział jego kriofeniks, a przez lewe przełożył torbę z różnymi drobiazgami. Miał strzelić, by upolować królika, i nagle znalazł się w innym lesie. Spadł z dość wysoka na konary drzewa, a po tym z chrzęstem łamanej ręki wprost na ziemię. Czuł ból, jednakże był znośny. Nie wiedział, gdzie jest ani skąd się tu wziął. Czuł też ból na tylnej części głowy i był niezbyt przytomny...
Awatar użytkownika
Eliss
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eliss »

Eliss instynktownie wyczuła, iż coś się stało. Nie tyle usłyszała ten huk, a doszedł jej uszom, co zauważyła zamieszanie wśród zwierząt. Nie wygrała z nieprzemożoną ciekawością i po chwili powstała z siedziska i ruszyła za wskazówkami wiatru. Delikatny wietrzyk szeptał jej do ucha gdzie ma się udać, słuchała się jednak bez zastrzeżeń.
Szepty doprowadziły ją na polanę. Właściwie, na pierwszy rzut oka nikt by nie dostrzegł nic niepokojącego. Wszystko szło pewnym rytmem, nieprzerwanym od stuleci, lecz gdy driada przypatrzyła się uważnie, zauważyła postać, nie pasującą do krajobrazu. Był to młody mężczyzna. Wygląda na elfa, ale jest mocno pokiereszowany,pomyślała z chłodną logiką.
Podeszła do niego i klęknęła na ziemi. Zlustrowała jego rany wzrokiem. Sądziłam, że są poważniejsze, pierwszy lepszy zielarz czy medyk sobie z tym poradzi. Potrząsnęła lekko ramieniem elfa.
- Słyszysz mnie? - zapytała ostrym głosem.
Nie zostawię go tutaj, a jestem zbyt słaba, by go gdzieś przenieść, stwierdziła w myślach z irytacją, wymalowaną na twarzy. Fuknęła pod nosem, niczym rozjuszona kotka.
Ostatnio edytowane przez Eliss 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Balwur
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Balwur »

Leżał tak przez chwilę, aż ktoś do niego podszedł. Odruchowo wyciągnął niedużych rozmiarów ostrze zza pasa i skierował w stronę przybysza, lecz opuścił rękę i odłożył broń, gdy kobieta przemówiła. Postanowił odpowiedzieć:
- Słyszę... - Cofnął ramię, gdyż ruszyła to złamane, prawe. Nie był zbyt ufny w stosunku do obcych... Powoli odzyskiwał przytomność i zauważył, iż obok niego leży łuk z strzałą oraz spora odłamana od drzewa gałąź.
- Gdzie... jestem? - spytał, po czym, używając magii, spróbował wyleczyć złamania. Lewą ręką sięgnął do głowy i zauważył oraz poczuł, że leci strużka ciepłej krwi. Cholera... Trzeba coś z tym zrobić, a dodatkowo określić wiele rzeczy... Ciekawe, kim jest ta kobieta... Rozmyślał tak chwilę, a następnie gwizdnął, aby przywołać swego kriofenksa, czuł, że jest on blisko. Po wykonaniu tej czynności powiedział jeszcze jedną rzecz:
- W torbie mam bandaże i kilka ziół... Możesz coś zrobić z tą raną?
Awatar użytkownika
Eliss
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eliss »

Driada zmarszczyła nieznacznie brwi. Mimo powątpiewania, sięgnęła po pakunek, który wskazał jej elf. Rozsypała jego zawartość na trawie i poczuła lekką woń ziół. Podniosła lekko jego głowę i obwiązała materiałem.
Krótkim spojrzeniem zilustrowała pozostałą zawartość torby. Było tam kilka naprawdę cennych roślin, ale nic, co by pomogło w tym wypadku.
- Mogę zrobić ci coś na sen - odparła. - Nic więcej tu nie ma.
Powstała, chwytając odpowiednie zioła. Wzięła naczynie z własnego pakunku i dolała wody z manierki do ziół, przygotowując odpowiedni napar. Podała mu do ust, wlewając zimną ciecz.
Awatar użytkownika
Balwur
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Balwur »

Driada wysypała zawartość torby, w skład której wchodziły zioła, kilka ostrzy, trzy książki - na temat magii struktury, krwi oraz życia - prowiant, coś do picia, notes, kilka ołówków oraz księga pisma runicznego i zestaw do malowania oraz rzeźbienia. Kobieta sporządziła lek i zaczęła wlewać go do ust elfa, jednakże on przy pomocy magii starał się zmienić jego skład i działanie. Nie wiedział, czy to się udało, lecz ból nadal mu dokuczał. Zaklęcie leczenia dało niestety tylko jeden skutek - zasklepiło ranę na głowie i zatrzymało krwawienie. Wciąż nie wiedział, skąd się tu wziął, gdzie się znajduje, ani kim jest driada. Czuł, że złamania są poważne, lecz dopiero po chwili zobaczył, że złamanie ręki jest otwarte oraz, podczas wstawania, że ma połamane żebra, więc pozostał w pozycji leżącej. Po chwili postanowił ponownie spytać i dodać kilka słów:
- Gdzie jestem...? Powinniśmy jakoś stąd odejść, nie jest tutaj bezpiecznie...
Awatar użytkownika
Eliss
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eliss »

Driada zaśmiała się cicho. Iść stąd! On chyba żartuje. Las jest najbezpieczniejszym miejscem, zaprawdę powiadam, cóż, przynajmniej ten, oczywista. Po chwili powstała z klęczek i otrzepała suknię, zniszczoną już doszczętnie.
- W Elfidranii - odparła. - To jeden z podmiejskich lasów. Nie wiem, jak się tu znalazłeś, tego ci nie wytłumaczę.
Zmarszczyła brwi z irytacją. Elf idealnie tu pasuje, nie mógł się zagubić, co się mu więc stało?
- Pamiętasz, co ci się stało? - zapytała po chwili. - Poza tym, ja jestem tutaj bezpieczna. Może ty nie - nie mam pojęcia, ale sam się nie przemieścisz, a ja cię nie pociągnę, więc i ty tu ugrzęzłeś.
Prychnęła rozjuszona i po chwili ciekawość zwyciężyła jednak z dumą.
- Jesteś jakąś mieszanką? Nie wyglądasz na pełnej krwi mrocznego elfa.
Nagle usłyszała cichy szelest w krzakach. Podeszła lekko w tamtą stronę, starając się nie spłoszyć "towarzysza". Kiedy zaś nachyliła się nad krzakiem, ujrzała małą sarnę. Driada pogłaskała ją czule i uśmiechnęła się lekko. Zaraz jednak rzuciła krótkie spojrzenie w stronę elfa. Leżał na ziemi i wpatrywał się w przestrzeń. Kim on jest? Mało to ja mam kłopotów na głowie? Po prostu go wyleczę i zapadnę się jak sen jaki złoty. Podróżuję sama i tylko sama.
Driada odwróciła się, gdy tylko na jej horyzoncie pojawiła się kolejna istota. Nie miała ochoty na towarzystwo, a w szczególności takich osób. Szybkim krokiem udała się w stronę miasta.

Przejście Eliss do tego wątku: Spotkanie po latach
Ostatnio edytowane przez Eliss 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Balwur
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Balwur »

- Może wyda to się tobie dość śmieszną, niecodzienną oraz nieprawdopodobną sytuacją, ale nie wiem, jak się tu znalazłem, ani co to jest "Elfridrania", nawet w najstarszych księgach nie czytałem o takim miejscu, ani w mitach, ani na mapie. Teraz pewnie domyślasz się, że nie jestem stąd, i masz rację. Pochodzę z lasu Tarishan, ale pewnie niewiele ci to mówi... Możesz spakować moje rzeczy z powrotem? - powiedział tuż po tym, jak w pełni odzyskał świadomość. Ból nie ustępował, a żebra i ręka były nadal złamane. Mógłby kawałek przejść, ale było to ryzykowne. Na szczęście zobaczył swojego kriofeniksa, który zmierzał w jego stronę. Wszystko nadal było niejasne oraz nadal nie wiedział, gdzie się znajduje ani skąd się tu wziął. Po chwili postanowił dodać:
- Prawdopodobnie zostałem tutaj teleportowany, jednakże nie wiem, jak ani dlaczego. Jak co dzień spacerowałem i nagle znalazłem się tutaj. Nie da się ukryć - dziwna sytuacja. Masz rację, nie jestem elfem pełnej krwi... Rodzice byli dosyć... Różni. Matka była prawdopodobnie mroczną elfką, a ojciec pustynnym... A jak z tobą? Nie wyglądasz mi ani na ludzką kobietę, ani na driadę.
Po tych słowach nadal starał się naprawić złamania za pomocą magii życia oraz liczył, iż w tej sytuacji jego naszyjnik go nie zawiedzie.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Spokojną rozmowę przerwał sztylet, który świstem wylądował centymetr od głowy elfa. Wśród gałęzi można było wypatrzeć drobną, niską istotę. Z daleka trudno było stwierdzić jak wygląda. Stała na gałęziach tuż przed słońcem, które jedynie zarysowało kontury postaci.
-Hej, hej, hej... -po lesie rozniósł się dziewczęcy głos, w którym skryte było mnóstwo zadowolenia a zarazem i odrobina pogardy- Kogo to ja widzę? Bezbronne stworzonko bez możliwości ucieczki?-zakpiła.
Chwyciła się pierwszej lepszej gałęzi po czym zeskoczyła. Siłą rzeczy mimo drobnej postury dziewczyny, gałąź opuściła się wraz z nią w dół. Cały ten ruch wykonany był z jak największą perfekcją. Powolnym, zdecydowanym krokiem ruszyła w stronę nieznajomych. Z daleka dostrzegła młodą dzierlatkę.
"Brudnego elfa rozpoznam wszędzie, ale ta dziewoja... Hm.. Znajome gesty i zachowanie" pomyślała.
Awatar użytkownika
Balwur
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Balwur »

Od pewnego czasu czuł na sobie czyjś wzrok, a że ta osoba się nie ukazywała, to wiedział, że prawdopodobnie jest to wróg i zaatakuje z ukrycia. Instynktownie wyczuł zagrożenie oraz lecący sztylet w jego kierunku, dzięki czemu szybko zareagował i z pomocą magii struktury zmienił sztylet w kałużę żelaza.Ludzie są przewidywalni... W tym samym czasie zdążył lewą ręką sięgnąć do pasa, przy którym miał kilka, może kilkanaście ostrzy i sięgnął to z wymalowaną bladoniebieską runą po czym rzucił w kolano zbliżającej się osoby, jednakże ostrze tylko drasnęło tę osobę, powodując zamrożenie kolana, które je unieruchomiło, aczkolwiek nic innego nie zdziałało.
- Ciekawe kto tu jest bezbronny. Spróbuj jeszcze jednej sztuczki, a tego pożałujesz - Powiedział po czym lewą ręką sięgnął na wszelki wypadek znów do pasa i trzymał w niej ostrze z ciemnobrązową runą. Tymczasem jego kriofeniks przybył i niemal bez żadnego hałasu czy innych rzeczy, które zdradziłyby jego położenie leciał kilka metrów za driadą. W razie jakiegokolwiek aktu agresji zmieniał trasę lotu i z łatwością unikał sztyletu, strzały czy czaru. Sam natomiast użył ponownie magii struktury i zrobił z samej ziemi przed Eliss napis "schowaj się". Gdy ta tylko go spostrzegła, uczynił ziemię taką, jaka była wcześniej.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Bez większego wyboru przystanęła, robiąc wykrok drugą wolną nogą. Spojrzała w dół na swoje kolano i najnormalniej w życiu zignorowała całą sytuację.
-Khe! -prychnęła- Głupi elf.
Przeniosła ciężar na unieruchomioną nogę po czym założyła ręce na klatkę piersiową. Zmrużyła brwi wysyłając przy tym dośc agresywne spojrzenie.
-Po pierwsze, sądzisz, że nie znam położenie Twojego ptaszyska? Wiatr powie mi wszystko, tak samo jak rośliny i wszelakie zwierzęta w tym robale. Przy okazji każde jego machnięciem skrzydłem jest dla mnie słyszalne. Po drugie nie miałabym nic z tego gdybym Cię zabiła. Chyba, że satysfakcję... -zamyśliła się na chwilę drapiąc przy tym podbródek, wyrwała się natłoku myśli po czym powiedziała- Masz po prostu coś co chcę mieć, a ty leżysz połamany. Będziesz tutaj gnił jeszcze przez kilka tygodni chyba, że masz zdolności regeneracyjne albo coś w tym stylu to poleżysz tydzień, dwa krócej. Zgaduję, że nie tylko Twoja ręka została uszkodzona bo dawno byś się na mnie już rzucił. -jej głos był ostry, ale nie jeszcze agresywny-Możemy ubić drobny interes...-zaproponowała podnosząc przy tym brew i wykrzywiając usta w kapryśny uśmieszek-Chyba, że chcesz zostać skazany na te młodą dzierlatkę. Swoją drogą, chce Ci się nim opiekować?...
Awatar użytkownika
Balwur
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Balwur »

- Zauważyłem, ze masz pewną urazę do elfów. Wyjaśnij może, dlaczego. Jakiś osobnik tobie kiedyś zawinił? Jeśli tak, to nie powinnaś być uprzedzona do innych - Mówił spokojnie i obserwował driadę oraz słuchał, co ona ma mu do powiedzenia.
- A co miałby tobie zrobić mój chowaniec? Przecież nie mam wrogich zamiarów. Rozumiesz, że po prostu się bronię. Nic bym nie zyskał zabijając ciebie, tak, jak ty mnie. - Po tych słowach użył magii struktury i po prostu zamienił lód z powrotem w wodę, a tkankę żywą przywrócił do poprzedniej formy.
- Nie ruszam się stąd bo po prostu nie chcę narażać swoich narządów na urazy... Ani nie wiem gdzie jestem. A uszkodzona jest tylko ręką i żebra. Same w sobie te urazy nie są niebezpieczne, ale muszę uważać na organy - Cały czas mówił spokojnie. Po chwili namysłu dodał - Jaki interes? Może na tym skorzystam... Kto wie? - Czekał na reakcję driady. Sam bardzo chętnie opuściłby to miejsce, ale ochrona narządów za pomocą magii byłaby bardzo ryzykowna oraz efekty byłyby niepewne.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

-Jestem Ci winna jakiś wytłumaczeń?-spytała z pogardą po czym ruszyła ponownie powolnym aczkolwiek zdecydowanym krokiem w stronę nieznajomych. Nie można było wyczuć krzty zwątpienia w tym co robi i w jaki sposób się zachowuje. Kontrolowała w pełni cały czas swoje ruchy. Stanęła z dość znacznym dystansem względem obojga- Chcesz oszczędzić swoje organy, pomogę Ci w tym. Bywało się to tu to tam, nie w takich dziczach. Niejedno złamanie przeżyłam, a sztuka regeneracji nie zawsze jest dobrze wykorzystywana. Co ci po tym, że kość się zrośnie jak zrobi to nieodpowiedni sposób? To spowoduję kolejne łatwe złamanie. Pomogę Ci się wyleczyć a Ty po prostu daj mi odpowiednie zioła, których potrzebuję. Mogłabym sama po nie pójść, jednakże skoro tu jesteś..To już wolę przeżyć jednego elfa niż całą zgraję.
Oparła pewnie rękę o biodro oczekując reakcji nieznajomego. Tak naprawdę z góry zakładała iż jeżeli się nie zgodzi na podane warunki to pozostawi go na pastwę dzikiej natury i małolaty, a to utrudniałoby mu wyleczenie się z ran, jeżeli nie śmierć. Ewentualnie sama by skróciła jego cierpienia.
Awatar użytkownika
Balwur
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Balwur »

- Wypadałoby, abyś wytłumaczyła swoja nieuprzejmość wobec mnie, gdyż nie naraziłem się tobie - Powiedział i chwile rozmyślał nad dalszym postępowaniem. Postanowił schować ostrze z powrotem za pas. Był cały czas spokojny i opanowany, a nawet o dziwo miał dobry humor i uśmiechał się lekko.
- Dobrze... Zgodzę się, aczkolwiek wiedz, że nie mam żadnych ciekawych ziół. Tylko na zakażenia albo słabsze zranienia. Z innymi radzę sobie w inne sposoby. Jednakże najpierw dotrzymaj swojej części umowy. Pewnie kuracja zajmie dłuższy czas i nie będę mógł się stąd ruszyć, a liczę, że twoje słowa nie są puste. Jeżeli chorujesz na jakąś chorobę, to mów, może będę w stanie pomóc. Mam wiele talentów i zdolności... - Rzekł i czekał na reakcję driady.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Na jej twarzy pojawił się niesmak. Nie wiedziała ile talentów i zdolności ma nieznajomy...no właśnie... nie wiedziała więc na jeszcze dłuższy czas postanowiła jeszcze pozostać neutralna. Chciała po prostu zyskać zioła.
-Khe! Skąd pomysł, że na coś choruję? Po prostu nie ma sensu fatygować się po zielsko, które leży kilka mil stąd skoro mam je pod ręką. Niektóre z tych ziół można wykorzystać na inny ciekawszy sposób...
'Choćby halucynogennie..." pomyślała po czym przyklękła przy elfie. Drobne dłonie ułożyła delikatnie na ramieniu elfa.
-Pamiętaj, że nie zrobię Ci nic wbrew zasadom umowy więc nie atakuj mnie żadnymi sztyletami i nie wysyłaj swojego znajomego na moją skromna osobę -burknęła.
Zaczęła badać dokładnie jego stan, w którym miejscu została złamana kość. Wędrowała dłońmi od palców po sam staw barkowy upewniając się przy tym, ze uszkodzona została sama kość ramienna. Co prawda na żebra nie mogła wiele poradzić, ale na ramię...nie widziała większych przeszkód.
-Mogę pozbyć się wszelkiego odzienia z Twoich górnych partii ciała?-spytała ze sztuczną uprzejmością-Ciekawe czy ty nie masz uprzedzeń do konkretnych ras.-skwitowała krótko jego wcześniejsze pytanie.
Awatar użytkownika
Balwur
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Balwur »

Na jego twarzy znów ukazał się uśmiech, jednakże tym razem nieco większy. Po usłyszeniu kilku słów od driady, odpowiedział jej:
- Chociażby stąd, że posiadam prawie same zioła lecznicze. Chyba, że chcesz kogoś otruć, uśpić albo wywołać efekt halucynogenny. Jeżeli któreś z tych ostatnich, to powiedz na kogo, może znajdę inny sposób na załatwienie problemu - Następnie driada badała jego rękę, Poczuł przy tym ból, ale nie był on silny. Dalej słuchał co miała do powiedzenia i po usłyszeniu o sztyletach lekko się zaśmiał:
- Wybacz, ale pierwsza postanowiłaś atakować sztyletami, a moja broń, to same ostrze... Bardziej zabójcze, lżejsze i szybsze. A Nivis... Może on będzie w stanie tobie albo mnie pomóc? Z reguły nie jest agresywny, Co do ręki, to przeżyję, gorzej z żebrami, a nie mam czym usztywnić klatki piersiowej - Po chwili namysłu znów dodał z uśmiechem na twarzy:
- Możesz, jeśli to pomoże w wyleczeniu.... Uprzedzenia... Trochę do ludzi i krasnoludów, ale to logiczne, skoro atakowali mój obóz. a żadnego przyjaznego nie spotka.. - Nie zdążył powiedzieć i nagle poczuł ból w okolica brzucha i kaszlnął krwią...
-
Zablokowany

Wróć do „Elfidrania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości