Elfidrania[Karczma "Andurski Gryf"] Czy jesteśmy rodziną?

Miasto zamieszkiwane głównie przez elfy, jednak spotkać tu możesz też inne istoty takie jak wygnane Driady, a także małe chochliki poszukujące przygód. Elfy mieszkające w Elfidrani są niezwykle przyjaznymi istotami, dlatego schronienie w możne znaleźć tu każdy, a zwłaszcza Naturianie i istoty im pokrewne, ze względu na miłość elfów do wszystkiego co wolne.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Zabrali się za jedzenie kolacji. Vi powoli karmiła małą Raię, która cichutko przeżuwała kolejne kawałki mięsa, a potem sera. Na koniec Vi zamoczyła kilka malutkich kawałeczków chleba w mleku i dała do jedzenia córce. Dla Rai dzień był chyba mocno wyczerpujący, bo pod koniec kolacji dziewczynka przytuliła się no piersi mamy i zaczęła zasypiać. Vi nie dokończyła jedzenia, wstała od stołu i zajęła się dzieckiem. Umyła jej buźkę, ręce i nóżki i przebrała ją w nocna koszulę, nie miała serce męczyć jej długa kąpielą. Gdy tylko mała była przebrana czarnowłosa położyła ją do kołyski.
- Śpij słoneczko - powiedziała cicho, przykrywając pierzyną dziewczynkę. Malutka ziewnęła i zasnęła w chwilę potem.
Villemo wróciła do stołu. Wypiła trochę mleka i dojadła swoją część kolacji. Przez cały czas jednak milczała. Wyglądała na zmęczoną i zmartwioną. Sporo się dziś stało. Vi ciągle myślała o rycerzu, którego spotkali na targu, o tym co im powiedział. Nie wiedziała czy powinna mu wierzyć, czy nie. Z drugiej strony, gdyby chciał ich skrzywdzić zrobiłby to już dawno. Nie szukałby jej w tłumie, tylko śledził aż do karczmy. A co jeśli wcale nie chciał jej ostrzec? Co jeśli cały oddział czekał na nich w lesie i jak tylko opuszczą miasto zostaną schwytani...
Zamyślona Vi siedziała przy stole wpatrując się gdzieś w przestrzeń. Była zupełnie nieobecna.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Gerald jadł powoli, nieśpiesznie, obserwując z delikatnym cieniem uśmiechu, małą Raie. Wydawała się zmęczona i faktycznie po krótkim czasie przytuliła się do mamy. Zamierzał zapytać Vil czy nie zanieść małej do kołyski. Nie mniej, kobieta uprzedziła go, sama to czyniąc. Oderwał się więc od kolacji, by przyjrzeć się jak kobieta zanosi małą do łóżka. Śpiąca Raia była wyjątkowo urocza i urzekająca. Gerald jednak zastanawiał się nad tym co dzisiejszego dnia się wydarzyło. Wszystko było dosyć, dziwne, zaskakujące i niepokojące. Villemo usiadła po chwili do stołu by dokończyć jedzenie.
- To jaki mamy plan działania? - zapytał po chwili. Wypił do końca zawartość swojego kielicha, nie doczekał się jednak odpowiedzi. Dopiero teraz spojrzał na swoją towarzyszkę.
- Villemo? - zmarszczył brwi, najwyraźniej była zupełnie nie obecna. W odruchu dotknął delikatnie jej dłoni by zwrócić jej uwagę
- Villemo, dobrze się czujesz? Jesteś zamyślona - zauważył.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Vi z wolna przeniosła wzrok na Geralda. Nie zabrała ręki, choć można by się tego spodziewać. Przez chwilę patrzyła na mężczyznę, ale jej wzrok nadal był nieobecny.
- Nie wiem - odparła w końcu cicho.
- Nie wiem - powtórzyła, zupełnie już wracając do rzeczywistości.
- Trzeba kupić luzaka i wszystko czego potrzebują konie i wyruszać. Jutro o zmierzchu, albo pojutrze o świcie. Naprawdę sama nie wiem - westchnęła głośno.
- Jestem skołowana tym co się stało, skołowana wszystkim. Tak, tak, wiem, że ze mną zostaniesz, że nie zostanę sama, że jakoś to się ułoży. Tylko, że czuję się zmęczona i muszę znaleźć siłę w sobie, żeby to wszystko jakoś poukładać w głowie.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Gerald wysłuchał uważnie słowa Villemo. Zmarszczył brwi, milcząc nadal. W końcu drugą dłonią, pogładził delikatnie jej rękę.
- Rozumiem, może spróbuj na chwilę zapomnieć o tym co się dzieje, wypocznij - powiedział łagodnie.
- Jutro jest jutro, będziemy się martwić co dalej robić. Ale dzisiaj musisz się dobrze wyspać, odpocząć... - kowal nie wiedział za bardzo jak pocieszyć towarzyszkę. Musiał jednak wymyślić jakiś sposób żeby ją pocieszyć.
- Może mógłbym ci jakoś pomóc? - spojrzał na nią jeszcze raz - nie możesz się ciągle martwić. Ja wiem jesteś zagubiona, ja też nie za bardzo umiem się odnaleźć w tej sytuacji. Ale musisz wypocząć... żeby stawić czoła temu co przyniesie jutro.
- Mogę ci opowiedzieć jakąś historię, chociaż nie znam ich aż tak wiele - uznał że to jedyna rzecz jaką teraz może jej zaproponować.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Dziękuję - powiedziała powoli Villemo patrząc w oczy kowala. Ku własnemu zaskoczeniu ścisnęła jego rękę. Prawda była taka, że zaufała Geraldowi, mimo wszystko, mimo całego bagażu doświadczeń jaki miała za sobą. Nie wiedziała czy nie będzie tego żałować, ale w tej chwili nie miała nawet siły o tym myśleć.
- Naprawdę dziękuję, że jesteś. I wiesz, chciałabym móc zapomnieć chociaż na chwilę, tylko, że chyba nie znam takiego sposobu. Cóż... może kiedyś się znajdzie. I jeśli się znajdzie, na pewno będziesz o tym wiedział - Vi uśmiechnęła się niemrawo.
Na moment odwróciła głowę w stronę okna. Słońce było już nisko nad horyzontem, za chwilę miało schować się za nim już zupełnie. Nieuchronnie zbliżała się noc. Villemo westchnęła patrząc na niebo za oknem. Dni mijały, a ona w perspektywie kolejnych znów miała ucieczkę.
- Wiesz - odezwała się - właściwie jest coś co mógłbyś zrobić. Mógłbyś zejść na dół i poprosić o gorącą wodę? Chciałabym wziąć kąpiel, póki jeszcze mogę. Potem przez wiele dni będę miała do wyboru co najwyżej lodowaty strumień, albo jezioro.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- Dobrze, w takim razie jak tylko będziesz wiedzieć, to mi powiedz - przechylił się przez stół i pocałował kobietę w czoło. Gerald pomyślał, że może ten drobny gest polepszy jej humor. W żadnym momencie nie przeszła mu zła myśl przez głowę.
- Zaraz wracam - powiedział spoglądając na Villemo. W końcu puścił jej dłoń wstając od stołu. Przeszedł przez pokój do drzwi, a potem zniknął na korytarzu. Zszedł spokojnie na dół szukając zacnej gospodyni. Oczywiście szarowłosa obiecała od razu zająć się podgrzaniem wody. Niebawem Gerald pojawił się wraz z karczmarką niosąc dwa wiadra ciepłej wody. I tak musieli kilkanaście razy schodzić i wchodzić do góry niosąc wodę do bali.
- Możesz się kąpać - zwrócił się Gerald w stronę demonicy. Podszedł do niej kładąc na chwilę dłoń na jej ramieniu.
- Wszystko się ułoży Vi - powiedział tylko. Po chwili przeszedł koło niej siadając znów za stołem.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo przez cały proces noszenia wody do balii siedziała na krześle i milczała. Znów zrobiła się nieobecna. Mała tyle myśli. Tyle zmartwień. Musiała obmyślić dobry plan ucieczki i to jak najszybszej. Jutro mieli do zrobienia tak wiele rzeczy. Vi myślała o małej Rai, która teraz spała słodko w kołysce. Znów miały czekać ją trudne dni. Żal jej było córeczki, z drugiej strony była z niej tak bardzo dumna. Takie życie było koszmarnie trudne, nawet jak dla dziecka demona. Tymczasem Raia radziła sobie doskonale. We wszystkim widziała kolory, była radosna, bawiła się z psem kowala, zaprzyjaźniła się z nim tak mocno. Samego zaś Geralda bardzo szybko pokochała i to tak mocno, że Vi od czasu do czasu zastanawiała się co będzie w przyszłości.
Z zamyślenia wyrwał ją dotyk mężczyzny.
- Wiem - odezwała się kiwając głową.
- Zjedz coś jeszcze - powiedziała z troską, po czym wstała od stołu.
Chwyciła za drewniany parawan i przesunęła go tak żeby odciął ją do części pokoju w której jedli. Co prawda wtedy zostawał odsłonięty widok na łoże, ale jak na razie Gerald i tak siedział za stołem, więc zabrała mu widok na balię. Bez zbędnych ceregieli rozebrała się i weszła do balii. Woda była jeszcze bardzo ciepła, wręcz gorąca. Jej ludzkiemu ciału zdecydowanie była potrzebna kąpiel. Oparła się plecami o tył balii i zanurzyła w ciepłej, przyjemnej wodzie. Właściwie nie pamiętała kiedy ostatnio kąpała się w takich warunkach. Zamknęła oczy, wyciągnęła morką rękę z wody i przeczesała nią czarne, kręcone włosy do tyłu. Teraz po twarzy ciekły jej drobne kropelki wody. Zaczesane do tyłu pukle znów odsłoniły bliznę na jej policzku. Jeszcze raz nabrała mocno powietrza w płuca i wypuściła je głośno. Przez chwilę leżała po prostu zanurzona w ciepłej wodzie. Musiała przyznać, że tego było jej trzeba. Powoli rozluźniała się, przestawała myśleć o zmartwieniach, w końcu miała krótką chwilę spokoju, dla siebie. Przesunęła się w balii wyżej i usiadła obejmując kolana dłońmi.
- Gerald - zawołała - mógłbyś tu przyjść? - powiedziała zadziwiająco miło i delikatnie jak na siebie. Nie było w tym złości, czy ironii, nie było rozkazu, jej głos w najmniejszym stopniu nie przypominał też uwodzicielskiego. Był to raczej głos pełen zaufania, głos przyjaciela, do przyjaciela.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Gerald usiadł za stołem, zabierając się faktycznie za jedzenie. Chodzenie po schodach z dołu do góry i z góry na dół zmęczyło go. Wiec chwycił kawałek mięsiwa,chleba i warzyw. Wszystkie te rzeczy jadł powoli, popijając nalanym winem w kieliszku. Nie zastanawiam się nad tym co go czeka, co będzie, był zbyt zmęczony. Martwił się do tego dosyć mocno o Raie i Villemo. Ta ostatni zdawała się nie mieć już siły na nic. Nie wiedział tylko co uczynić by znów wrócił jej uśmiech. Nagle zamyślenia wyrwał go głos kobiety.
- Co... - poderwał głową do góry - a już idę.
Wstał z krzesła i trochę zaskoczony ruszył zza parawan. Miał nadzieję, że wszystko gra. Kiedy wszedł zza drewniany parawan, ujrzał siedzącą w balii Villemo. No dobrze, spodziewał się wielu rzeczy, ale nie siedzącej nadal w wodzie, całkiem nagiej demonicy. Chyba dlatego stanął jak głupi wpatrując się w nią jakby kobiety nie widział. Dopiero po chwili doszło do niego co robi, lub raczej co widzi. Przełknął ślinę i powoli odwrócił się, w końcu chciał zadbać o komfort Villemo.
- Mogłaś mnie uprzedzić, to bym tak nie właził tu tak jakiś dzikus - wymamrotał pod nosem.
- W czymś mogę ci pomóc? - zapytał po chwili.
- Z chęcią to uczynię - powiedział już swobodnie a nawet ciepło.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Przecież sama Cię wołałam - powiedziała spokojnie. I tak, miała do niego konkretną sprawę, dlatego poprosiła żeby przyszedł.
- W moich rzeczach, w czarnej dużej sakwie, jest kilka fiolek zawiniętych w szare płótno. W jednej z nich jest zielony płyn, olejek, w środku pływa listek mięty. Ta fiolka jest większa od innych - wyjaśniła.
- Chciałabym żebyś mi ją przyniósł - poprosiła.
- I... jeszcze jedno, mógłbyś wcześniej zejść na dół i poprosić o czyste prześcieradło naszą gospodynię? Nie mam się w co wytrzeć, a wcześniej o tym nie pomyślałam. I weź też dla siebie. Zaraz skończę się myć, będziesz miał gorącą wodę - uśmiechnęła się. Cały czas siedziała w tej samej pozycji, obejmowała kolana rękoma, przyciskając do nich swoje nagie piersi. Nie chciała krępować kowala, potrzebowała tylko pomocy. Choć na razie nie powiedziała jeszcze Geraldowi wszystkiego. Uznała, że swoje prośby musi mu dawkować.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- Czarna fiolka większa od innych... tfu... zielona fiolka, większa od innych w czarnej torbie - powtórzył nieco za głośno.
- Dobrze, to ja zaraz wracam - powiedział spokojnie. Przeszedł przez pokój, podchodząc do jej czarnej torby. Ze środka wyciągnął kilka kolejnych fiolek, szukając takiej o której mówiła towarzyszka.
- Znalazłem - powiedział tryumfalnie. Odłożył jednak na razie fiolkę na stół, bo przecież najpierw miał zająć się przyniesieniem ręczników. Zszedł zatem jeszcze na dół, prosząc gospodynię o świeże prześcieradła do wytarcia ciała.
- Mam o co prosiłaś - powiedział przechodząc przez pokój zza drewniany parawan. Tym razem zatrzymał się na przeciw Villemo. Uśmiechnął się do niej ciepło kładąc na małym drewnianym stoliczku, stojącym koło bali, świeże materiały.
- A jeszcze fiolka - powiedział przypominając sobie nagle o niej. Zrobił więc kilka kroków do tyłu, chwytając fiolkę w dłoń.
- Co teraz? To wszystko już? - zadał pytanie demonicy, znów pojawiając się za parawanem.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Vi siedziała nadal w tej samej pozycji, starając się zasłonić swoje piersi przed wzrokiem kowala. Miała bowiem zamiar poprosić go za moment o coś, co zapewne będzie krępowało ich oboje. Chwilę trwało nim Gerald wrócił od gospodyni. W tym czasie Vi znów zaczęła myśleć o wszystkim co działo się ostatnio, spotkanie na targowisku nie dawało jej spokoju. Ten rycerz... ale dlaczego... po co... Czy mógł mówić prawdę? Czy mógł kłamać? Miliony pytań i żadnej odpowiedzi. Najchętniej odrzuciłaby rozmyślania o tym spotkaniu i zajęła się planowaniem ucieczki, ale nie potrafiła. To dziwne spotkanie...
Z zamyślenia znów wyrwał ją kowal. Spojrzała na niego, ale teraz miała absolutnie poważną minę.
- Pamiętasz mój dziwny ból głowy dziś rano? - odezwała się do mężczyzny.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Gerald przyglądał się Villemo siedzącej w bali. Z daleka już było widać, że znów się zamyśliła. Tym razem, domyślał się co ją gryzło. Dlatego postanowił przerwać jej myśli. Wysłuchał co powiedziała i pokiwał powoli głową.
- Tak, pamiętam.
- Czy ten eliksir może ci jakoś pomóc z bólem? - zapytała powoli. Spojrzał na fiolkę delikatnie kołysząc nią i przyglądając się jak przelewa się w środku płyn.
- Mało przyjaźnie to wygląda - stwierdził.
- Więc co z tym zrobić? - dodał po chwili. Zakładał, że pewnie ten płyn ma jej pomóc.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Nie dokładnie - odparła - nie pomoże na ból głowy. Tylko na siniaki - kiedy to powiedziała, od razu zobaczyła jak zmienia się wyraz twarzy kowala. Nie rozumiał. Nie miał prawa rozumieć. Villemo nie bywała wylewna. Zwykle ze wszystkim radziła sobie sama i nie opowiadała nikomu o swoich sprawach, a już na pewno nie o tych, które pokazywały jej słabości.
- Spadłam ze schodów - wyjaśniła.
- Ten ból głowy, musi być spowodowany wyładowaniami magicznymi. Nie wiem dlaczego tu, nie wiem czemu teraz. Ale nigdy wcześniej to mi się nie zdarzało. Kiedy poszedłeś kąpać z Raią psa, chciałam zejść na dół...
- W jednej chwili stałam na górze, w drugiej byłam już na dole. Nie chciałam pomocy gospodyni, kazałam jej nic Ci nie mówić. Udałam, że jestem w ciąży i że ty na razie nie wiesz, ale że nic mi nie jest.
- Tylko, że jest... Ale nie wiem co. Na razie chcę tylko zaleczyć siniaki, nie mogę czekać aż same się zagoją. Czeka nas ucieczka i muszę być w pełni sprawna. Moje ciało regeneruje się znacznie szybciej niż ludzkie, ale nie mogę czekać, mogłabym też użyć magii życia żeby to zaleczyć, ale nie chce. Nie chce sprowadzać na nas nieszczęść. Dlatego wolę unikać używania jakiejkolwiek magii. Rozumiesz?
- Chciałam Cię prosić, żebyś posmarował olejkiem siniaki. Jest przeciwbólowy i powinien zagoić je szybciej niż moja własna regeneracja.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- Ale... - kowal otworzył oczy słuchając co mówi.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytał ruszając do kobiety. Chwilę się zastanawiał jak się usadowić. W końcu przysiadł na brzegu bali patrząc na Villemo.
- Więc mogę się tym zająć - powiedział powoli - tylko musisz mi powiedzieć gdzie masz te siniaki. Jasne że ci je posmaruję. Ale proszę cię o jedno Vii...
Zdrobnił jej imię, w jego głosie słychać było teraz wyjątkową troskę i ciepło.
- Jak następnym razem coś takiego się stanie mów mi od razu o tym. Chcę wiedzieć i ci pomóc - dodał po chwili.
- Może być?
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Nie obiecuję - powiedziała szczerze - ale się postaram, nie będę Cię okłamywać Gerald. Nie wiem czy będę potrafiła powiedzieć Ci od razu jeśli coś się stanie. Mogę Ci tylko obiecać, że prędzej czy później się dowiesz - nie chciała okłamywać kowala. Naprawdę nie chciała. Był dla niej naprawdę ważny i ufała mu, ale nie wiedziała, czy będzie potrafiła przełamać się i mówić mu o wszystkim. Była uparta i jeśli chodzi o to często musiała walczyć sama ze sobą. Nastała chwila krępującej ciszy. Kowal nie odpowiedział już na jej słowa. Vi musiała zdobyć się na odwagę i pokazać mu swój posiniaczony bok. Chwyciła za prześcieradło leżące niedaleko balii. Jedną ręką przyłożyła je do ciała na wysokości piersi a druga podała Geraldowi żeby pomógł jej wstać. Wyszła z wody zasłaniając się prześcieradłem do samej podłogi. Nie owinęła się nim jednak. Odwróciła się i pokazała kowalowi swoje nagie plecy i pośladki. Miała posiniaczony cały prawy bok. Od łopatki, przez całe plecy, biodro, pośladek, aż do uda.

Nie wiedziała jak to wygląda, zwykle obicia znikały z jej ciała w ciągu kilku godzin, jednak tym razem było inaczej. Czuła ból w prawej połowie ciała przez cały dzień, aż do teraz. Domyśliła się więc, że nie jest jak zwykle. Zawroty głowy, bóle w skroniach... to wszystko źle wróżyło. A teraz jeszcze to. Siniaki powinny zniknąć, tymczasem były ciemnofioletowe, jakby ktoś bił ja deska po plecach.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- O Najwyższy - wyszeptał kowal kiedy tylko zobaczył jej siniaki. Zupełnie przestał zwracać uwagę na to że gdyby puściła prześcieradło widziałby całe jej ciało. Po raz pierwszy od momentu poznania się, byli tak blisko, zrobiło się wyjątkowo intymnie. Jednak on był zwyczajnie przerażony widokiem jej siniaków. Były straszne, wielkie, rozlewające się dużymi plamami, na całym boku, biodrach, pośladku, łopatce.

- To wygląda... jakbyś się co najmniej potrzaskała i jeszcze cię pobili... Vii... - delikatnie dotknął siniaka na jej plecach, potem kucnął i przyglądał się biodrze.
- Biedactwo - dodał zmartwionym poważnie głosem.
- Postaram ci się to delikatnie nasmarować - powiedział z troską w głosie. Odkorkował butelkę i wsadził do środka palec wskazujący. Płyn był chłodny ale mocno tłusty. Zapach jaki wydzielała fiolka zdecydowanie pasował do określenia ziołowy. Z największą ostrożnością i czułością wsmarował trochę maści w łopatkę kobiety. Potem znów nabrał trochę płynu i rozsmarował kawałek dalej.
- Przepraszam jeśli cię boli, ale naprawdę źle to wygląda. Ale staram się, żeby bolało jak najmniej - mówił spokojnie. Ale tak naprawdę bardzo się denerwował czy aby Villemo nie odczuwa zbytniego dyskomfortu - może potem położysz się do łóżka co? Zresztą zaniosę cię żebyś nie musiała chodzić. I czymś przykryjemy... a w sumie może masz coś co by można było na noc ci położyć? Znaczy ja pamiętam że jak byliśmy ranni, to matka przynosiła taki zielony szeroki liść i przykładała do ran. czasami obkład na noc nam z tego robiła i wtedy to pomagało.

Kowal bardzo chciał jej pomóc chodź jego wiedza dotycząca leczenia była lekko mówiąc niewielka.
- Boli? - zapytał kiedy ostatni z siniak został pokryty olejem- to ja cię przeniosę.
Powiedział bardziej ją uprzedzając, po czym delikatnie wziął ją na ręce. Chwycił ją jednak tak, by obolały bok nie był oparty o niego. Gerald zaniósł kobietę na łóżko, kiedy usiadła na brzegu, przykucnął obok spoglądając na nią.
- Coś ci przynieść? Może jakąś suknie na przebranie... obiecuję nie patrzeć...- dodał - to bardzo nie na miejscu.
Zablokowany

Wróć do „Elfidrania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości