Elfidrania[Karczma pod Złotym Rogiem ] W karczmie...

Miasto zamieszkiwane głównie przez elfy, jednak spotkać tu możesz też inne istoty takie jak wygnane Driady, a także małe chochliki poszukujące przygód. Elfy mieszkające w Elfidrani są niezwykle przyjaznymi istotami, dlatego schronienie w możne znaleźć tu każdy, a zwłaszcza Naturianie i istoty im pokrewne, ze względu na miłość elfów do wszystkiego co wolne.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

[Karczma pod Złotym Rogiem ] W karczmie...

Post autor: Stayer »

Poprzednia część : Tutaj

Gdy przekroczyli bramę miasta, co im się udało, bo niewiele później brama została zamknięta, udali się ku karczmie, do której drogę wskazała Saira, która rzecz jasna najlepiej orientowała się w mieście. Bo Stayer był tu zaledwie parę razy, a niewidoma, no była niewidoma i tyle. Pomógł zsiąść dziewczynie z konia, zaprowadził go do jakiejś stajni. Towarzyszyły mu przy tym obydwie panie. Następnie poszli do karczmy. Stayer, wpuścił je przodem do środka, a następnie sam wszedł. Rozejrzał się po wnętrzu, wciągając miły dla nosa zapach potrawy, gotowanej przez jakąś kobietę. Popatrzył na nie. Niech teraz one zdecydują, co dalej.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

W mieście, po równej drodze, Alia poruszała się nieco szybciej niż w lesie. Ale tylko odrobinę. Cień na jej ramieniu trajkotał prosto do ucha na temat kierunku i ewentualnych przeszkód. Gdy dotarli do karczmy, dziewczyna kazała łasicy schować się pod płaszczem. Niektórzy właściciele takich przybytków nie przepadali za wprowadzaniem zwierząt tego typu. Posługując się samym kosturem przestąpiła próg i zatrzymała się dwa kroki dalej. Akurat, by Stayer mógł w miarę spokojnie ją minąć, a dostatecznie blisko, by nie musiała bez powodu lawirować między stołami i krzesłami, co nigdy nie było dla niej łatwe.
- Saira? Co dalej? Możesz mi chociaż powiedzieć, czy szynkwas znajduje się na wprost? - Uzdrowicielka szepnęła, mając nadzieję, że prawidłowo rozpoznała kroki idącej obok osoby jako kotołaczki. Bez rad Cienia była wyraźnie mniej pewna siebie i bardziej ostrożna.
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

- Jeszcze kawałek, ale zostańcie tutaj, znajdę Railę - odpowiedziała. Gdyby wiedziała dlaczego dziewczyna schowała łasicę powiedziałaby jej, że nie musi, że zwierzę może swobodnie siedzieć jej na ramieniu, a nawet biegać. Raila bowiem była półelfką, nie przeszkadzały jej zwierzęta. Raila nie była już młoda, ale ciągle wyglądała jakby miała nieco po trzydziestce. Miała długie, jasne włosy zwykle zaplecione w warkocz. Ona i jej mąż byli właścicielami karczmy.
- Usiądźcie - odezwała się Saira i spojrzała na Stayera, pokazując głową na najbliższe krzesło, żeby pomógł dziewczynie usiąść. Sama faktycznie poszła na zaplecze do Raili, za kontuarem bowiem stał jej mąż. Mogłaby porozmawiać z nim, ale prawda byłą taka, że przybytkiem bardziej zarządzała kobieta niż on.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

Gdy Saira wskazała mu wzrokiem krzesło, jeszcze w locie załapał o co jej chodzi. Popatrzył na niewidomą.
- Chodź. - Rzucił krótko i pomógł jej usiąść, na miejscu wskazanym przez kotołaczkę. Następnie sam wybrał sobie jakieś krzesło, i usiadł naprzeciw Alii.
Odprowadził wzrokiem Sairę, która zniknęła prawdopodobnie na zapleczu, jak domyślał się łucznik. Właśnie łuk. Miał przerzucony przez ramię, więc pozwolił go teraz sobie oprzeć o stół, jednak kołczanu nie zdejmował. Traktował go już jak część ubioru, coś, bez czego nie można się obejść. Popatrzył na niewidomą.
- Napijesz się czegoś? - Zapytał po chwili namysłu.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Alia nie sprawiała problemów przy prowadzeniu jej do krzesła. Bez problemu dostosowała tempo do tego narzucanego przez Stayera. Najwidoczniej była przyzwyczajona do takiego traktowania i czuła się wtedy dość pewnie.
- Poprosiłabym odrobinę naparu z melisy. Jeśli nie będą mieli, zadowolę się wrzątkiem. Jak tu jest? Zapewne nie wygląda, jakby było tu zbyt dużo szkodników? Pachnie porządnie. No nic, będziemy musieli coś wymyślić. - Przy ostatnich słowach poklepała lekko wybrzuszenie płaszcza, który teraz częściowo leżał na jej kolanach. Wybrzuszenie poruszyło się lekko i spłaszczyło nieco, przybierając kształt leżącej łasicy. - Czasem udaje nam się zdobyć niższą cenę za to, że Cień wyłapuje myszy. Uwielbia nocne polowania, ale gdy jesteśmy w drodze boję się, gdy odchodzi daleko. Coś mogłoby go zaatakować.
Niewidoma wyjawiła z wyraźną czułością w głosie. Było oczywistym, że ten mały futrzak stanowił ogromną część jej świata i to nie tylko jako przewodnik.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

- Napar z melisy? Nie wiem, może będzie... - Stwierdził.
- Em, poczekaj moment, za chwilę wrócę... - Dodał i po chwili znalazł się przy ladzie. Sobie wziął, jak można było się domyślić, kufel piwa. A dla Alii, wziął ten napar z melisy, bo jak się okazało, dało się taki przyrządzić... Gdy wziął obydwa napoje, wrócił do dziewczyny. Postawił jej napar przed nią, a swoje piwo postawił na blacie stolika. Rozejrzał się po wnętrzu, przy okazji patrząc, kto znajduje się w pomieszczeniu. Zawsze warto przecież zrobić takie "rozpoznanie w terenie"...
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Gdy Alia usłyszała ciche stuknięcie towarzyszące postawieniu kubka na stole, przesunęła opuszkami palców po blacie. Po odnalezieniu napoju zaczęła grzać dłonie, obejmując nimi naczynie.
- Tak właściwie... jesteś kłusownikiem? Najemnikiem? Cień powiedział mi tylko, że masz łuk. - Niewidoma uniosła kubek do ust i przez chwilę dmuchała ostrożnie na napar. Gdy wreszcie upiła łyk, uśmiechnęła się lekko i z wyraźną przyjemnością zaczęła sączyć napój. Zastanawiała się przy okazji, jak mogłaby podtrzymać rozmowę. Kotołaczka wydawała się znacznie bardziej chętna do konwersacji, ale i w towarzystwie Stayera uzdrowicielka czuła się dość dobrze. Choć czasem zastanawiała się, czy nie papla zbyt wiele.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

Uśmiechnął się do siebie, czy on wyglądał na kłusownika, może, ale nie wydaje mu się...
- Niee, nie jestem ani kłusownikiem, ani najemnikiem. Zajmuję się raczej polowaniem. Niczym specjalnym... - Odparł po chwili.
- Przepraszam, zostawię Cię na moment, a tak w ogóle, to czego twój zwierzaczek się boi? Jesteśmy u elfów, a one lubię zwierzęta... - Zauważył. Wstał, upił łyk z kufla. Rozejrzał się i przypomniał sobie, gdzie to Saira poszła, aha, zaplecze. Ruszył w tamtym kierunku.
Po chwili wszedł na zaplecze i rozejrzał się, szukając wzrokiem Sairy, co mu się nie udało. Nie widział jej, lub po prostu nie zauważał.
- Saira? - Rzucił półgłosem.
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Kiedy Saira weszła na zaplecze nie spodziewała się zobaczyć czegoś takiego. Raila leżała na podłodze pobita. Z wargi ciekła jej krew.
- Raila... - zdołała z siebie wydusić. Dopiero potem jej wzrok omiótł kuchnie znajdującą się na zapleczu. Kucharz, który na co dzień gotował w karczmie leżała w kącie ze sztyletem wbitym w pierś. Zupełnie nie rozumiała co się dzieje. Stała jak zamurowana, a czwórka mężczyzn właśnie wbiła w nią swój wzrok. Przed chwilą puścili na podłogę męża Raili, właściciela karczmy. Mężczyzna nie był pobity, ale przerażony. Saira zdążyła jeszcze zauważyć, że przy pasku jednego ze zbirów wisi sakiewka, którą zwykle nosiła Raila. Co tu się działo? Czyżby ktoś z miasta ściągał haracz od karczmarzy? Dwójka mężczyzn ruszyła w jej stronę. Mieli prawie dwa metry wzrostu i wielkie bary, ich twarz zdobiły liczne blizny. W tym samym momencie usłyszała za sobą głos Stayera. Nie wiedziała czy ma się odwrócić i uciekać, czy krzyczeć. Po prostu stała, jakby skamieniałą ze strachu.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

Łucznik trafił w idealny moment. Jedynym problemem jest to, że jako łucznik... Nie miał przy sobie łuku. A to pech, zostawił przy stoliku. Zrobił kilka kroków do przodu, i zobaczył całą akcję. Dwaj mężczyźni zbliżali się do Sairy, a dwóch, stało jeszcze za nimi chyba. Wysocy, umięśnieni... Ale nie z takimi Stayer miał się okazję mierzyć. Szybko stanął przed Sairą. Zasłonił ją i odwrócił głowę w jej stronę.
- Szybko leć po kogoś - Rzucił cicho, spokojnie. I popatrzył ponownie na mężczyzn, na których twarzach widział teraz uśmiech. Widocznie, ocenili go że nie mają się czego bać, niższy od nich, i nie umięśniony pokaźnie, skryty w płaszczu.
I uzbrojony w jeden większy nóż, i drugi mniejszy u pasa. Bo ten większy zdążył wyciągnąć.
Zrobił krok do przodu. I szybkim, wprawionym ruchem dłoni ciął bliższego z przeciwników, tak, że ten aż się cofnął i zachwiał zdziwiony. A Stayer, wtedy przerzucił nóż do drugiej dłoni, i zaczął atakować tego drugiego, z tym samym efektem. Cofnął się do tyłu. Będzie ciężko...
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Tylko po kogo miała lecieć? W karczmie siedzieli głównie starzy pijacy no i uzdrowicielka, w dodatku niewidoma. Pobiegła w stronę wyjścia z zaplecza, ale nagle zatrzymała się. Ooo nie, tylko nie to, poczuła, że złość w niej wzbiera. A sądziła, że już opanowała tą przeklętą magię. I co, miała teraz spalić karczmę? Oparła się ręką o ścianę. Po kogo miała iść? Po kogo? Raila i jej mąż leżeli pobici. Kucharz był martwy. Czy miało sens wyjście na ulice i proszenie o pomoc? A co jeśli tam było więcej tych zbirów? Stała znów jak zamurowana, słysząc niby odgłosy walki, ale nie umiejąc nic zrobić. Nie miała pojęcia ile czasu minęło, ale kiedy spojrzała na swoją rękę płomienie z niej już sięgały sufitu, a drewniana ściana płonęła w najlepsze. Teraz tym bardziej nie miała pojęcia co robić. Na zapleczu leżało dwóch jej przyjaciół i Stayer, który bił się właśnie ze zbirami. W jednej chwili postanowiła się cofnąć. Wszystko trwało minutę, może dwie? Ale dla niej ciągnęło się w nieskończoność. Ruszyła biegiem w stronę zaplecza. Lewa ręka ciągle jej płonęła i teraz kotołaczka starała się nie dotknąć ją swojego ubrania. Karczma i tak płonęła.
- Stayer! Uciekaj! - wrzasnęła mając nadzieję, że mężczyzna się odwróci i zobaczy płomienie, które lizały już sufit korytarza.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

Gdy Saira się odezwała, mimowolnie, odwrócił twarz w jej stronę. Zobaczył ten ogień, i już chciał odwrócić się w jej stronę resztą ciała, by móc wyjść z zaplecza, i pomóc obydwu dziewczynom, czyli Sairze i Alii, siedzącej w karczmie. Tyle że coś go powstrzymało. Jeden z tych mężczyzn, zdając sobie sprawy z chwili nieuwagi Stayera, wymierzył mu potężny cios w szczękę.Stayer niemal się przewrócił ale utrzymał równowagę.Przejechał dłonią po miejscu w które zbir go uderzył, ale jednak nie dał ponieść się emocjom. Momentalnie odwrócił się do nich plecami i podbiegł do Sairy, pomógł jej wyjść z zaplecza. Próbował zrobić to wszystko tak, by ani razu nie dotknąć jej ramienia. Nie wiedział co ona tam czuje, czy czuła to jakby jej ręka płonęła, czy nie odczuwała tego, jako ból. Nie wiedział, i nie chciał wiedzieć. Gdy wyszli z zaplecza, odezwał się.
- Saira, musimy szybko wyjść z karczmy... - Ha, mądrala. Puścił ją mniej więcej na środku pomieszczenia i podbiegł do Alii, lekko zdezorientowanej zamieszaniem które teraz powstało w pomieszczeniu.
- Karczma płonie, musimy wyjść. - Wyjaśnił, po części wydarzenia które się tu zdarzyły. Pomógł jej wstać, szybko przerzucając łuk przez ramię, bo bez niego się nie ruszy! Po drodze pomagając też wyjść Sairze. Szybko wydostali się przed karczmę.
- Co teraz? - Rzucił cicho. Dysząc lekko. Splunął na bok krwią. Niewiele jej było, ale jednak. W końcu dostał po twarzy od tego zbira...
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

- Nie wiedziałam, że ta karczma należy do elfów. Często karczmarze nie lubią, jak zwierzęta biegają przy stołach... Chwila... gadam do siebie, prawda? - Alia dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, że Stayer zdążył się oddalić. Siedziała więc nad naparem z melisy, nasłuchując dziwnej ciszy panującej w przybytku. Nagle Cień poderwał się z jej kolan i wskoczył na ramię, piszcząc i sycząc. Chwilę później również uzdrowicielka poczuła zapach krwi. - Co tam się dzieje?
Po omacku znalazła kostur oparty o blat stołu i nadstawiła uszu, próbując wydedukować, co też mogło się stać. Wtedy łasica nagle zaczęła panikować znacznie bardziej przez co dziewczyna ledwo mogła zrozumieć przyjaciela. Zaraz potem Stayer powrócił i pomógł jej oraz Sairze wyjść na dwór.
- Co się stało? Czy tam jeszcze ktoś jest? Czułam krew! - Druidka rzuciła pierwsze pytanie, jakie nasunęło jej się na myśl. Zaraz potem chwyciła Cienia za kark, zmuszając by pozostał w miejscu choć przez moment. Wymamrotała do niego coś w języku, który zdecydowanie nie był ludzki. Nie lubiła próbować porozumiewać się z nim w ten sposób, nigdy nie była całkowicie pewna, co mówiła. Ale teraz działała bardziej instynktownie. Po wysłuchaniu odpowiedzi futrzaka, obróciła się gwałtownie w stronę łucznika. Doskonale słyszała jego dyszenie, mogła więc postawić własną głowę w zakładzie o to, gdzie był. Podeszła do niego w dwóch długich krokach i dla pewności ustawiła poziomo kostur, który przycisnęła mu do brzucha mniej-więcej na wysokości łokci. Tak na wypadek, gdyby miał nieprzyjemny odruch odpychania dziwnie zachowujących się ludzi. Uzdrowicielka zdążyła się nauczyć, że niektórzy reagowali gwałtownie na jej zabiegi.
- Stój spokojnie. - Mruknęła, wolną dłonią przesuwając po ramieniu Stayera, aż natrafiła na szyję a następnie policzek. Przycisnęła palce do żuchwy mężczyzny, wbijając niewidzące spojrzenie w ten sam punkt. A przynajmniej tak mogło się wydawać. Niemal natychmiast łucznik mógł poczuć ciepło rozchodzące się po szczęce i lekkie swędzenie. Cały proces nie zajął długo, Alia cofnęła się o krok i odetchnęła głęboko. Na jej twarzy pojawiło się lekkie zaczerwienienie w miejscu, które uleczyła na mężczyźnie. Dolną wargę miała jakby opuchniętą. - Omal nie straciłeś zęba, wiedziałeś? A teraz, jeśli ktoś tam jest, musimy go wyciągnąć. Nie dam rady leczyć w tym dymie. Ale nie pozwolę nikomu zginąć w tych płomieniach.
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

- To nie ma sensu! Uciekajmy! - krzyknęła kotołaczka, a zaraz potem zaczęła dusić się dymem. Kaszel brzmiał okropnie, jakby dziewczyna zaraz miała wypluć płuca.
- Uciekajmy... inaczej nas zabiją... - tak, zdecydowanie miała rację. Jeśli nie płomienie to dopadną ich ci ludzie, którzy pobili Railę i jej męża. Musieli uciekać, żeby się ratować.
W karczmie powstał chaos, ci którzy tam przebywali wpadli w panikę. Czując dym zaczęli krzyczeć i uciekać w popłochu. Przewracali krzesła i stoły byle tylko jak najszybciej znaleźć się przy drzwiach. Hałas był niesamowity, w łownej sali z każdą minutą było co raz więcej dymu. Ktoś popchnął Sairę i przewrócił. Dziewczyna upadła na podłogę głośno kaszląc. Bokiem twarzy uderzyła w jakiś przedmiot. Nie wiedziała, czy to przewrócone krzesło, czy coś innego. Poczuła tylko silny ból i krew spływającą po twarzy. Dotknęła skóry, ale na szczęście miała tam tylko niewielką ranę.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

- Dzięki - Rzucił, posyłając jej krótki uśmiech, który miał wyrazić podziękowanie za pomoc. Rozejrzał się. Na szczęście zdążył wcześniej przerzucić łuk przez ramię, czyli chyba wziął z karczmy wszystko. Tak, noże przytroczone u boku, łuk przerzucony przez ramię, kołczan ze strzałami na plecach. Wszystko ma, dobrze. Wysłuchał słów Sairy, i popatrzył na Alię.
- Nie ma czasu żeby wszystko tłumaczyć. - Stwierdził i odwrócił się do tyłu, mając zamiar sprawdzić co się dzieje z Sairą. Ale zdziwiony zdał sobie sprawę, że nie stoi za nimi. Rozejrzał się lekko przestraszony. Szybko uchwycił jej sylwetkę, leżącą na podłodze. Momentalnie zblizył się do niej, przepychając się z kilkoma osobami po drodze. Bez problemu wytorował sobie do niej drogę.
- Wstawaj, nie ma czasu na obijanie się. - Rzucił, starając się jakoś rozluźnić sytuację. Uśmiechnął się lekko i pomógł jej wstać. Poprowadził ją ku Alii. Rozejrzał się jeszcze sprawdzajac czy te zbiry nie są czasem gdzieś w najbliższej okolicy, ale nie zauważył ich.
- Uciekajmy... - Powtórzył to samo, co wcześniej jeszcze mówiła Saira.
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Poczuła, że ktoś ją podnosi. Czyjaś ręka zacisnęła się mocno na jej ramieniu i podniosłą ku górze. Jakoś udało jej się stanąć na nogach.
- Nie obijam się - mruknęła, jakby na poważnie przyjęła słowa łucznika, zaraz potem zaczęła znów dusić się dymem. Kaszel był tak silny, że ledwo utrzymała się na nogach. Zgięła się w pół zasłaniając usta. Gdyby nie fakt, że ręką Stayera ciągle trzymała mocno jej przedramię pewnie znów by się przewróciła. Po chwili kaszel ustał. Była niżej, tu było mniej dymu. Mimo zaciśnięte dłoni mężczyzny na jej ręce ruszyła do przodu. Dość już było gadania. Trzeba było uciekać. Szarpnęła i pociągnęła go za sobą. Musieli wyjść z tej piekielnej karczmy. W tej chwili zapomniała, że to jej wina, że to ona podpaliła przybytek. Teraz liczyło się tylko to żeby przeżyć, żeby nie zginąć w pożarze, ani zarżniętym przez zbirów. Dość już było stania i bezsensownej gadaniny.
- Dalej! - mruknęła odwracając się na sekundę. W kilka chwil później znaleźli się przed płonącym budynkiem. Wokół stało pełno gapiów, cały tłum ludzi uniemożliwiał im znaczne oddalenie się od budynku karczmy.
- Trzeba uciec z miasta - odezwała się, ale znów zaczęła kaszleć.
Zablokowany

Wróć do „Elfidrania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość