EfneKarczma "Pod skrzydłem orła"

Miasto założone na cześć córki króla Bedusa, która w wieku dziesięciu lat oddała swój wzrok za lud. Uratowała go od zniszczenia. Efne otaczają liczne lasy, góry oraz wzgórza graniczące z Pustynią Nanher.
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Przez bardzo któtką chwilę na twarzy chłopaka zagościł delikatny uśmiech. Tyle zmartwień, tyle zmartwień. Zastanawiał się... Tak, po raz kolejny pragnął pogrążyć się w rozmyśleniach, acz nie było mu dane tego zaznać. Z ust dziewczynki popłynęły spokojne słowa. Sposób w jaki je wypowiadała, ton, miejsca gdzie akcentowała sylaby, to wszystko nie pasowało do samego przesłania.

- Przyszedł po mnie. Ten który ukrywa się pod płaszczem iluzji i wciąga pod niego co tylko chce. Możemy skorzystać z tej szansy, nie może się dowiedzieć, że wiesz. Zabierze nas do ich kryjówki, tam będzie najpewniej czekała na nas zasadzka.

Kaiba otworzył szeroko oczy, zaniemówił. Nie wyczuł przybycia nikogo obdarzonego mocą. Oczywiście miał wątpliwości, mała mogła kłamać. Życie nauczyło go, że wszystko jest możliwe. Narazie postanowił dać się ponieść nurtowi wydarzeń. Powoli skinął głową - przyjął fakty do wiadomości. Pośpiesznie udał się na dół. Zwolnił gdy był już blisko, by nie wzbudzać podejrzeń. Nim wyszedł zza progu zapytał Airlin o jedną rzecz.

- Potrafisz określić który z gości to on?

Szybko dostał odpowiedź, chłodną, spokojną, beznamiętną... Białą.

- Nie. Ale wiem, że jest tutaj. On sam najpewniej rozpocznie rozmowę gdy uzna to za stosowne, zachowuj się tak jakby nic się nie działo.

Złapał się za głowę. Ile jeszcze tych niespodzianek spotka mnie w życiu? Nie żebym wolał nudę, ale co za dużo to niezdrowo... Podszedł do elfki, zastanawiał się jak to rozegrać. Nie mógł przecież powiedzieć jej czegokolwiek otwarcie, telepatia też nie była zbyt dobrym rozwiązaniem. Pozostawało tylko wejść w rozmowę, dając subtelny sygnał... Zwrócił się do przyjaciółki.

- Masz przy sobie tę broń którą kupiłaś na Nanher? Może się przydać podczas polowania na dużego zwierza.

Posłał jej krótkie spojrzenie. Miał nadzieję, że zrozumiała aluzję odnoszącą się do biegu wypadków. By jeszcze trochę podkreślić o co mu chodziło, pogłaskał blondynkę po głowie mówiac do karczmarki.

- Jak pani widzi, mała ma się już całkiem dobrze.
Aequam memento rebus in arduis servare mentem non secus in bonis - Pamiętaj by zachować spokój umysłu tak w nieszczęściu jak i w powodzeniu. Horacy.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Saura słuchała paplaniny karczmarki a z każdym zasłyszanym słowem, szafirowe oczy nabierały coraz nieprzyjemniejszego wyrazu. Nie spodobało jej się to, co usłyszała. Zupełnie nie podobało. Jeśli przybyły przed miesiącami nieznajomy sprawił miastu tyle problemów, to nie dziwiła się już postawie mieszkańców. Jednakże zasłyszane rewelacje, rodziły jedno, podstawowe pytanie. Co chciał osiągnąć człowiek, który przekonał ludzi z Efne, że jest tylko zamożnym, wielkodusznym bogaczem, gotowym obdarować miasto setką ruenów. Bo elfka była pewna, że przybył tu w konkretnym celu. Do tego jeszcze ci tajemniczy ludzie, którzy do niego dołączyli... Przygryzła wargi. Szkoda, ze Kaibie nie udało się dowiedzieć więcej poprzez medytację. Ale cóż... nie można mieć wszystkiego, prawda?

Odwróciła się słysząc, że ktoś schodzi po schodach. Kaiba zbliżał się nieśpiesznie z jasnowłosą Airlin u boku. Saura wyczuwała jakieś, rosnące napięcie w powietrzu. Coś jak cisza przed burzą. Poczuła, jak jej ciało wchodzi w stan gotowości, ale równie dobrze mógł być to wpływ panującej ostatnio między nimi atmosfery niż możliwości realnego zagrożenia. Na wszelki wypadek rozejrzała się po karczmie, oczekując na pierwszy grzmot. Miejsce emanowało nieziemskim wręcz spokojem. Można by było powiedzieć, że to kolejny, nudny dzień w miejskiej karczmie. Nawet odgłosy dobiegające z ulicy były tutaj dziwnie stłumione.

Tymczasem karczmarka obdarzyła przybyłą dwójkę najszczerszym uśmiechem:

- Witam, witam. Mieliście, panie dobrą noc w mojej karczmie? Panna elf mówi, że tak....

Wciąż zarzucając ich słowami zbliżyła się do Airlin, jakby chciała pogłaskać ją po głowie. Dziewczynka jednak skrzywiła się i cofnęła za Kaibę. Saura obserwowała ich w milczeniu, wciąż od nowa rozważając zasłyszane rewelacje oraz dorobione do nich przez miejscowych plotki. Kiedy brązowowłosy wspomniał o broni, posłała mu przeciągle, wieloznaczne spojrzenie:

- To dobra broń, nie ma więc powodu abym szybko jej się pozbywała. Zwłaszcza, ze zapowiada się piękny dzień na polowanie a mi dano pewne wskazówki na wytropienie kryjówki bardzo ciekawego zwierza.

Po tym oświadczeniu, Saura nie mogła się powstrzymać, by nie ułożyć ust w czymś, co mogłoby uchodzić za piękny, choć nieco wilczy uśmiech.
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Katia
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Katia »

W karczmie pojawiło się lekko żółte światło. Ze środka wyszli: Mroczny Elf ubrany w strój który od razu zniechęcał do rozmowy, tuż po nim z portalu wyłoniła się kobieta, była ubrana inaczej niż wszyscy tutaj zgromadzeni. Niektórym wydawała się jakimś mutantem, zaś innym przybyszem z innego wymiaru... bo tak było. Bez słowa zajęli stolik w samym kącie karczmy. Miejsce było nawet przyjemne, choć poprzednie bardziej przypadło jej do gustu, cóż, nie mówiła dokąd chce iść więc tu mogą spokojnie porozmawiać. Zdjęła hełm odsłaniając swe dość długie, brązowe włosy i położyła go po swojej prawej stronie na stole. Po karczmie już krążyły plotki o nieznanych przybyszach.
- Tak więc chcesz coś usłyszeć o broni biologicznej...pytaj. - rzekłą z przekonaniem.
Niebieskooka wiedziała dość dużo o tym uzbrojeniu, w końcu takowe miała na wyposażeniu w starym samolocie.
- Wiedz tylko, że wytworzenie takowej przy tych warunkach jest niemożliwe, magia w tym nie pomoże.- mówiła półszeptem. Doskonale wiedziała, że obcy chciałby posiadać takową w swoim arsenale...ale to nie ma prawa wejść w życie. Oparła się na krześle czekając na pytania ze strony Elfa.
Awatar użytkownika
Avadar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Avadar »

-Hmm... - Avadar spojrzał na pozostałe osoby w karczmie , ale po chwili odwrócił się do Katie.
- Cóż , kiedy mówisz o broni biologicznej można by powiedzieć że zniszczyłaby niemałą część świata, ale nadal nie wiem co to za broń , jak wygląda, to łuk , miecz , rakieta?Poza tym dlaczego "biologiczna"?Na te pytania chcę znać odpowiedź, teraz ty możesz zaspokoić swoją ciekawość na temat tej krainy.- Czarnoksiężnik zerknął na karczmarkę która od pewnego czasu się na nich gapiła.Co za bezczelność!- pomyślał i delikatnie skierował kostur w jej stronę.Nagle barmanka zamarła , jej oczy wydawały się puste.Avadar lekko macnął kosturem , a ta odwróciła się i chwiejnym krokiem poszła na zaplecze.
Awatar użytkownika
Katia
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Katia »

Czarownik zalał ją gradem pytań. Widać, że naprawdę zależy mu na odpowiedzi na każde z nich.
- Broń biologiczna atakuje żywe organizmy niszcząc ich strukturę, może prowadzić do śmierci, ślepoty... to zależy od składu chemicznego. Może to być rakieta, bomba, jest kilka rodzajów "opakowań". Taką broń można zneutralizować niszcząc zapalnik, czyli to co nią steruje.
Zauważyła błysk w oku czarnoksiężnika:
- Tu tej broni nie wykonasz, nie ma środków i specjalnej stali, która wytrzyma tę substancję. Nawet magia nie pomoże. A poza tym... - tu na chwilę przerwała. Tu nie ma tych wszystkich pierwiastków chemicznych. - Wyczuła zawód Mrocznego Elfa. Zapewne chciałby posiąść taką technologię.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Saura właśnie zamierzała podziękować karczmarce za gościnę, kiedy powietrze nabrało dziwnie gęstej konsystencji. Automatycznie odwróciła się w stronę punktu, gdzie przestrzeń naginała się pod naporem mocy, niechybnie zapowiadając czyjeś przybycie. Jednocześnie elfka zebrała wokół siebie magię. Tak na wszelki wypadek, gdyby przyszło odeprzeć atak. Zazwyczaj adepci unikali używania przy świadkach wszelkich form teleportacji, chcąc uniknąć sensacji. Nie mówiąc już o tym, że w pewnych regionach kontynentu czary nie były mile widziane.
A skoro właściciel teleportu wybrał takie miejsce docelowe, mogło to oznaczać, iż nie przejmował tym, co pomyślą sobie postronne osoby. Dlatego szafirowooka wolała być przygotowana na wszystko.

Karczmę rozświetliło jasne światło a po chwili w sali pojawiła się przedziwna para. Źrenice elfki rozszerzyły się lekko na widok postawnego przybysza. Ale to nie jego wygląd, zbił ją z tropu. Nieznajomy niewątpliwie należał do przedstawiciela elfiej rasy, jednak coś z nim było nie tak. Zamiast zrównoważonej aury cechującej większość elfów, Saura wyczuwała od przybysza mrok i śmierć. Zdecydowanie zbyt wiele śmierci, jak na Pradawnego. Bez słowa cofnęła się nieco. Nie spuszczając z mężczyzny spojrzenia, wzmocniła własną aurę w formie czegoś, co mogło być cichym ostrzeżeniem.

Jeśli elf był dziwny, to towarzysząca mu istota wręcz zadziwiająca. Co prawda nie emanowała magią, jednak otaczało ją coś trudnego do określenia. Coś, co nie ma swojej nazwy w żadnym języku tego świata, podpowiedziała czarnowłosej intuicja. Dziewczyna wzięła głębszy oddech. Bzdura, jak to nic z tego świata?!

Zachowując pozory spokoju, odprowadziła wzrokiem nietypową parę do stolika. W jakimkolwiek celu przybyli, nie wyglądało na to, że zamierzali rozpętać jakąś awanturę. Wręcz przeciwnie. Zajęli się spokojną rozmową przy stoliku. Ku zdumieniu Saury towarzysz elfa zsunął z głowy coś, co najbliżej podobne było do hełmu, ujawniając światu zupełnie ludzką twarz kobiety.

Zanim jednak zdążyła dojść do jakiś wniosków, mężczyzna wyciągnął przed siebie swoją laskę, zaś salę ponownie wypełniła magia. Mała Airlin pisnęła, kiedy karczmarka zesztywniała i odeszła dziwnie sztywnym krokiem. Saura nie zrobiła niczego, żeby przerwać czar. Nie był groźny dla kobiety. Zamiast tego otwarcie spojrzała na elfa i z dezaprobatą potrząsnęła głową.
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Chłopak nagle zesztywniał, drgnął. Zrobił dziwny ruch lewą ręką, jakby chciał rzucić w stronę wejścia kamień którego wcale nie trzymał. Zamarł w bezruchu w ostatniej chwili, wokół jego dłoni dało się dostrzec falujące powietrze, takie samo jakie widnieje na pustyni. Dużo nie brakowało, wyuczone przez stulecia nawyki nie są czymś prostym do zatrzymania. Wziął kilka głębszych oddechów by się uspokoić, obserwował bez słowa całą sytuację. W tym czasie zajął się badaniem mocy istot które dopiero co przybyły do karczmy magiczną drogą. Był spięty, gotowy do rozpoczęcia walki jeśli tylko wyczuje jakieś zagrożenie płynące z ich strony, zwłaszcza czarnoksiężnik emanujący śmiercią tak potężnie jak on sam płomieniem przyprawiał go o obawy. Nie był pewny czy to przez tak długi kontakt z czarownikami, ale nie obawiał się w najmniejszym stopniu istot "niemagicznych" - jeszcze niedawno gardził takimi osobami, zaledwie dwa dni temu.

Uspokoił się nieco gdy nieznajomi okazali się niezbyt bojowo nastawieni, najzwyczajniej w świecie usiedli przy stoliku i rozpoczęli rozmowę. Słyszał wyraźnie o czym mówią. Broń biologiczna? Co to w ogóle jest? Uśmiechnął się z pożałowaniem na myśl o tym jak bardzo rozluźniona jest ta dwójka. Rozumiał kobietę, ale jakim sposobem ten elf nie zwrócił na niego uwagi? Czyżby jego zmysł magiczny był przytępiony? Nie potrafił dojść do innego wniosku.

Planował ukradkiem odwiedzić umysł kobiety towarzyszącej magowi śmierci, by pozbyć się wątpliwości. Nie znajdowali się z Saurą w sytuacji gdzie potrzeba im więcej problemów czy kłopotów. A trzeba było jeszcze wliczyć małą blondynkę, no i wszystkich gości. Gdyby rozpętała się tu walka arcymistrzów... To miasto znikło by z mapy świata. Zgromadził magię przed sobą na widok czarnowłosego unoszącego kostur, przez myśli przemknęła mu scena wielkiego cmentarzyska które właśnie miało dużą szansę powstać w tej okolicy. Airlin pisnęła, zawahał się, na całe szczęście. Rzucony czar nie był groźny, a jednak, takie postępowanie nie należało do odpowiednich. Gdyby chciał mnie zabić, już teraz był bym trupem, cholera! Obrzucił maga wściekłym spojrzeniem. Nekromanta, tak? Wypowiedział ostrym tonem w przypominającym odgłosy duszenia się języku nieumarłych:

- Powściągnij swój tupet, mroczny elfie. Zaiste jesteś potężny, ale takie postępowanie doprowadzi cię do przedwczesnej śmierci. Jesteś tego świadom, czyż nie?

Nagle mała osóbka stojąca za nim szepnęła. Zadziwiła go tymi kilkoma słowami, zarówno ich znaczeniem jak i tym, że zostały wypowiedziane po niebiańsku.

- Nie mów w tym języku! Sprowadzisz ich tu więcej, ten który już tu jest najpewniej niedługo zacznie działać, miej się na baczności.
Aequam memento rebus in arduis servare mentem non secus in bonis - Pamiętaj by zachować spokój umysłu tak w nieszczęściu jak i w powodzeniu. Horacy.
Awatar użytkownika
Katia
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Katia »

Było całkiem przyjemnie gdyby nie otwarte rzucanie czarów jej towarzysza, spostrzegła to dopiero pod koniec swej przemowy. Chwilę później nieznany osobnik obrzucił go jakimiś słowami, ale nie znała ich znaczenia. Katia wstała i powiedziała Mrocznemu Elfowi prosto w oczy:
- Nie wiem praktycznie nic o tym świecie, ale nie mam zamiaru narobić sobie wrogów.- w tej chwili rzuciła przelotne spojrzenie na adresata poprzednich słów. Nie miała zamiaru być światkiem mordobicia, do którego mogło by dojść. Rzuciła jeszcze raz spojrzenie na Czarnoksiężnika.
- Będę za zewnątrz.- odparła mu krótko z nutą zażenowania i irytacji.
Wyszła i oparła ścianę po prawej stronie drzwi. A mogłam nie opuszczać koszar.- pomyślała trzymając się za czoło. Przez myśli przelatywała jej ostatnia rozmowa przed pojawieniem się w tym wymiarze. Teraz pewnie oddają salwę honorową, ech Bycie uznawaną za zmarłą nie przychodziło jej lekko. Poczęła rozglądać się po okolicy.Takich widoków nie było w całej Europie, może tu nie jest aż tak źle...może- ostatnie słowo wypowiedziała szeptem. Westchnęła wpatrując się w horyzont.
Awatar użytkownika
Tavarunya
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tavarunya »

Tavarunya dochodziła niespiesznie do gospody. Od dłuższego czasu wędrowała przez pustkowia i zaczynała odczuwać potrzebę kontaktu z innymi, nawet jesli mieliby to być nieznajomi, po których nie wiadomo czego się spodziewać.
Przy drzwiach stała dziwnie ubrana osoba, wyraźnie pogrążona w niewesołych rozmyślaniach. Maia żyła na tyle długo, aby móc rozpoznać czyiś nastrój na podstawie krótkotrwałej obserwacji. Przekraczając próg, uśmiechnęła się lekko.
Otaczajaca ją ciepła i przyjazna energia robiła na innych pozytywne wrażenie i często pomagała w nawiązywaniu znajomości.
Być może będzie mogła w czymś pomóc?
Dziwny miecz Tavarunyi: [url]http://www.tolkientown.com/images/gallery/2540/T1202[/url]
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Atmosfera w karczmie robiła się coraz bardziej napięta. Niewiele brakowało, by narastające aury ocierały się o siebie. Splatały w kłótni. Czarnowłosa delikatnie chwyciła ramię drżącej Airlin. Cokolwiek się zdarzy, musiała szybko zareagować, zanim dojdzie do nieprzyjemności. Nieznajomy elf nie wydawał się zbytnio przejęty słowami, jakie rzucił do niego Kaiba w obcym języku. Gdyby teraz tych dwoje postanowiło rzucić się sobie do gardła, przypominałoby to zderzenie się dwóch huraganów. Zaś ona, Airlin i zebrani w karczmie ludzie znaleźliby się w epicentrum. Nie byłoby pewnie nawet czego zbierać po bitwie.

Załatw to inaczej. Spokojniej posłała towarzyszowi ostrą myśl. skupiła ponownie uwagę na stoliku przybyszów, akurat w momencie gdy kobieta kierowała się ku wyjściu. Saura przygryzła wargi, słysząc trzaśniecie drzwi. To było... niespodziewane. Czyżby nieznajoma postanowiła opuścić elfa? A może- szafirowooka zmarszczyła brwi, na samą myśl o tym... Może poszła sprowadzić więcej kolegów? Gdyby tak było, ich sytuacja z nieciekawej, stałaby się po prostu zła.

Czarnowłosa zawahała się jeszcze przez moment, wreszcie podjęła decyzję. Może nie była ona do końca przemyślana, ale dziewczyna czuła się gotowa na taką konfrontację. Spojrzała na Kaibę i pchnęła lekko Airlin w jego stronę:

- Zaczekajcie na mnie chwilę - poprosiła łagodnie.

Do drzwi nie było daleko, więc tych kilka kroków zrobiła bez żadnych przeszkód. Mroczny elf wydawał się zainteresowany wyłącznie Kaibą. Nie wiadomo czy trzeba było się z tego cieszyć czy tym martwić. Miała tylko nadzieję, że obecność dziewczynki oraz ograniczona przestrzeń karczmy jednego albo drugiego przyhamuje przed starciem.

Saura niemalże dotarła do wejścia, kiedy w progu pojawiła się kolejna postać. Było to tak nieoczekiwane, że elfka stanęła jak wmurowana. Zmierzyła nowo przybyłą wzrokiem, do którego najlepiej pasowało określenie "osłupienie".
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Tavarunya
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tavarunya »

Tavarunya wkroczyła do środka i poczuła się niczym w ciszy przed burzą. Powietrze było gęste od negatywnych emocji a jakaś nieznajoma wpatrywała się w nią z wyrazem osłupienia na twarzy.
Maia spokojnie doszła do najbliższego stolika, powoli zdjęła miecz z pleców i położyła na ławie, obok umiejscowiła torbę.
Zdjeła z siebie płaszcz z kapturem w kolorze soczystego mchu.
Spojrzała uważnie na nieznajomą, po czym delikatnie wykonała próbę nawiązania z nią myślowego kontaktu.
- Czy coś się stało?
Dziwny miecz Tavarunyi: [url]http://www.tolkientown.com/images/gallery/2540/T1202[/url]
Awatar użytkownika
Avadar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Avadar »

Avadar bardzo powoli wstał i spojrzał prosto w oczy swojemu rozmówcy.Już wcześniej wyczuwał ogień pochodzący zapewne z tego osobnika którego miał przed sobą, wtedy nie zwracał na to uwagi, ale teraz...
- Powiedzmy sobie szczerze, wcale nie chcesz ze mną walczyć, bo wiesz że jeśli do tego dojdzie nie ważne który z nas zwycięży wszyscy w najbliższej okolicy zginą.-Czarnoksiężnik uśmiechnął się i zamienił swój hełm z powrotem w kaptur.- A mnie w przeciwieństwie do ciebie nie obchodzi ile śmierci za sobą pociągnę.- to mówiąc spojrzał na drobną blondynkę chowającą się za magiem.- Zapamiętaj to sobie jeśli nasze drogi ponownie się zkrzyżują.- Avadar wyszedł z karczmy I zwrócił się do Katie:
- Jak widzisz podróżowanie ze mną nie jest zbyt bezpieczne, a zatem jeśli chcesz to dalej robić to musimy porozmawiać w jakimś innym miejscu.
Awatar użytkownika
Katia
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Katia »

Przynajmniej obyło się bez walki.- uśmiechnęła się w duszy. Na sugestię Nekromanty odparła:
- Dobrze, wybierz jakieś odpowiednie miejsce. Weszła na chwilę do karczmy po kask. Podeszłą do elfki która była przyjaciółką Maga Ognia i szepnęła jej do ucha:
- Nie miejcie mu tego za złe, taki ma charakter.- wypowiedziawszy słowa poklepała ją dwa razy po ramieniu. Była już obok Mrocznego Elfa:
- To ruszamy?- zapytała z lekkim zapałem. Ciekawe co to za miejsce?- rzuciła przelotną myśl w duszy.
Awatar użytkownika
Avadar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Avadar »

-Pójdziemy w miejsce do którego chciałem się udać zanim cię spotkałem.Tam znajdę odpowiedzi na swoje pytania i przy okazji odpowiem na twoje- Nekromanta wyczarował portal i obejrzał się przez ramię.Nadal wyczuwał gniewny umysł maga ognia , a także słaby dotyk świadomości dziecka.Nawiązał telepatyczny kontakt z dziewczynką.Nie miał jednak zamiaru hipnotyzować małej.Po prostu rzekł do niej w myślach: Pa pa dziecinko. i wszedł w portal a zanim Katie. Po chwili ujrzeli przed sobą...

Ciąg dalszy: Avadar i Katie
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Przez kilka chwil czarnowłosa bezskutecznie próbowała określić aurę nowo przybyłej kobiety. Niestety okazało się to niepokojąco skomplikowane. Nieznajoma miała w sobie coś z człowieka, anioła i jeszcze jakieś nieznanej bliżej istoty. Saura spojrzała jej w oczy, jakby chcąc zmusić przybyłą do wyznania kim jest i skąd pochodzi. Każdy zazwyczaj prędzej czy później ulegał przeszywającemu spojrzeniu elfki. Jednakże nieznajoma spokojnie zajęła miejsce przy stoliku, po czym zadała pytanie.

Ostatnio wiele się dzieje, ale to już mój problem pomyślała kwaśno Saura. Przypomniała sobie też o manierach. Dziwna czy niedziwna osoba, należało wykazać się jakąś cząstką dobrego wychowania. Skłoniła się uprzejmie:

- Dziękuję, to nic wielkiego - odpowiedziała. Mogła być zadowolona z wypowiedzianego zdania- nie skłamała, ale też nie wyznała prawdy. Ogólniki potrafiły być czasami zbawienne. Drgnęła nieco, gdy opodal przeszedł mroczny elf. Wyglądało na to, że nie znalazł w karczmie nic godnego uwagi. Albo nie spodobało mu się towarzystwo innych użytkowników magii. w powietrzu pozostało jedynie nie wypowiedziane pytanie, dlaczego pojawił się w tak nietypowy sposób we zwykłej karczmie. Była skłonna przypuszczać, że trafił tu przez błąd teleportacyjny. Inny logiczny powód nie przychodziło jej do głowy. Odwróciła się ku Kaibie i z jego postawy odczytała w milczeniu przebieg konfrontacji. Do starcia nie doszło. Całe Efne powinno dziękować za to bogom. Pomimo tego w powietrzu nadal wisiało coś nieprzyjemnego. Sala tylko pozornie zdawała się powracać do spokojnej atmosfery. Być może Saura była zbyt spięta przez natłok nietypowych aur, lecz mogłaby przysiąc, że to miejsce nie jest już tak przytulne jak wcześniej.

Drgnęła, czując dotyk na ramieniu. Powróciła towarzyszka elfa i szczerze mówiąc bardzo zaskoczyła szafirowooką. Tak bardzo, że niewiele brakowało, by zaklęła na czym świat stoi. Coraz lepiej... Rozkojarzyła się tak bardzo, iż dała się komuś zaskoczyć. I to akurat w takiej sytuacji. Frustracja na siebie szybko jednak minęła, gdy intrygująca dziewczyna usprawiedliwiła swojego kolegę. Saura zamrugała. Charakter?! Co to miało znaczyć? Jako, że rozmówczyni gdzieś się śpieszyło, nieco ogłupiała elfka tylko skinęła głową. Ponowny trzask drzwi obwieścił zniknięcie tej nietypowej pary. Saura przygryzła wargi. Doprawdy zadziwiające osoby. I elf i ta panna. Raczej nie dowie się już, co ich tu sprowadzało.

Jako, że w karczmie zapadła niezręczna cisza, elfka od niechcenia zwróciła się do drugiej nieznajomej:

- Z daleka jesteście, pani?

Każda rozmowa była lepsza od tej nieprzyjemnej atmosfery.
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Tavarunya
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tavarunya »

Tavarunya słysząc mężczyznę o raczej mrocznej aurze, z niedbałą swobodą stwierdzającego, że nie obchodzi go ile osób zgnie wskutek jego działań, zmarszczyła lekko brwi.
Mógłbyś się zdziwić pomyślała.
Z ulgą przyjęła jego zniknięcie, po czym skupiła się ponownie na czarnowłosej nieznajomej. Widziała, że i na niej gęsta atmosfera robiła raczej poważne i mocno negatywne wrażenie, ale odpowiedź na swe telepatyczne pytanie przyjęła jedynie lekkim skinieniem głowy. Zazwyczaj nie wtrącała się w nieswoje sprawy ale to osłupienie na jej widok... Cóż, było co najmniej intrygujące.
Zapytanie o jej pochodzenie przyjęła z lekkim rozbawieniem. Zastanawiała się przez chwilę, jak odpowiedzieć. W końcu zdecydowała się na częściową szczerość.
- Z innego planu astralnego, pani.
Jako, że nie miała zwyczaju prowadziś rozmowy przez pół sali, podeszła bliżej.
- Pozwólcie, że się przedstawię. Moje imię Tavarunya.
Dziwny miecz Tavarunyi: [url]http://www.tolkientown.com/images/gallery/2540/T1202[/url]
Zablokowany

Wróć do „Efne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości