Efne[Miasto] Nietypowe spotkanie

Miasto założone na cześć córki króla Bedusa, która w wieku dziesięciu lat oddała swój wzrok za lud. Uratowała go od zniszczenia. Efne otaczają liczne lasy, góry oraz wzgórza graniczące z Pustynią Nanher.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Palonea
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Upadła anielica
Profesje:
Kontakt:

[Miasto] Nietypowe spotkanie

Post autor: Palonea »

Co do Efne Palonea miała bardzo mieszane uczucia. Była to kolebka republiki – ustroju dosyć niechętnie widzianego przez upadłą anielicę, nawet wówczas, gdy nie komponował się z niczym innym. W Efne jednak architektura, styl życia, a nawet sam herb posiadał oczywiste nawiązania do Planów Niebieskich – miejsca tak doskonale znanego Palonei. To, że takim miastem rządzili ci, których wybierał lud, uznawała niemal za herezję. W końcu jeden tylko jest Pan – to on może wybierać sobie tych, którzy rządzić mają ziemskim padołem. Ci rodzili się, aby rządzić – było to ich przeznaczenie, do którego szykowali się od dnia urodzin. W Efne nikt nie rodził się z wiedzą, że niegdyś będzie dzierżył władzę. Palonea nie dziwiła się, że kraj posiadał traktat o wiecznej neutralności – bez niej zostałby rozszarpany przez sąsiadów. Z drugiej jednak strony w mieście kwitła sztuka, piękno, co do której upadła anielica miała wyjątkową słabość. No i przypominał jej też dom. Słodki dom, do którego niegdyś powróci.
Na rozmyślaniach o tym, czy lubi to miasto, czy wprost przeciwnie, mijał jej czas, gdy leżała na dosyć twardym łóżku w ciemnym pomieszczeniu z więzami wokół nadgarstek i kostek. Gdy wędrowała sobie, po mieszczańsku, po ciemnych uliczkach tego miasta, została uprowadzona przez osobę, której zdrowie umysłowe widocznie pozostawało wiele do życzenia. Lub po prostu był wyjątkowo awangardowym artystom, który miał zamiar zrobić sobie z niej nowe dzieło sztuki. Choć drugie było najpewniej równoznaczne z pierwszym. Po utracie przytomności obudziła się w tym ciemnym pomieszczeniu, całkowicie unieruchomiona. Z początku postanowiła poczekać, jednakże czas niemiłosiernie jej się dłużył. W końcu, gdy wymyśliła już cały układ sceniczny do kolejnych dwudziestu przedstawień, uznała, że koniec tego dobrego. Z niewielką trudnością oswobodziła ręce – zawód magika obowiązywał – z nogami było tak prosto, że poradziłaby sobie gdy jeszcze żyła w Niebiosach.
Pomieszczenie było ubogie, Palonea nie dostrzegła w nim nawet śladu po jakimkolwiek potencjalnym źródle światła. W takich chwilach nachodził ją grzeszny żal, że nie nauczyła się w Piekle, jak skrzesać ogień drobnymi gestami i słodkimi słowami umiłowanymi przez świat. Sprawdziła drzwi. Zamknięte. Gdyby miała przy sobie wytrych lub przynajmniej coś o odpowiednim kształcie i twardości, bez trudu ruszyłaby ku wolności. Pozostawało okno. W otwieraniu ich Palonea miała nadzwyczajną wprawę. Co prawda nie miała przy sobie sztyletów, także jej ręce nieco ucierpiały. Mocno wychyliła się przez okno, o mało przez nie nie wypadając. Daleko w dole znajdowała się ulica. Chyba było to piąte, szóste piętro, przynajmniej tak podejrzewała anielica. Na jej nieszczęście w okolicy nie było nic, na co mogłaby oprzeć stopę. A żeby odlecieć potrzebowała zdecydowanie więcej wolnego miejsca, niż zapewniało jej okno. Spojrzała na ulicę. Nie było tam zbyt wiele ludzi. Warto było jednak spróbować.
- Hejże, tam w dole! Ludzie zapatrzeni pod własne stopy, a wznoszący budowle mające bluźnierczo przybliżyć ich do Nieba! Spojrzy ktoś w górę?!
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Miasto, kolejne miasto na drodze. Kolejne tłumy ludzi, którzy nadają się na ofiary. Złożenie ich w ofierze a i przy okazji zdobycie nowej magicznej wiedzy. Dojechała późną nocą, toteż zachowywała się w cywilizowany i akceptowalny przez innych ludzi sposób. Wybrała pokój w pobliskiej karczmie, uiściła jej zdaniem zdecydowanie zbyt wielką opłatę. W pierwszym instynkcie chciała poderżnąć gardło karczmarzowi albo przynajmniej wyłupać oczy. Postanowiła się jednak opanować, aby mieć spokojną noc. Zamówiła jeszcze gorącą wodę i świece, żeby wziąć długa gorącą kąpiel i jak zawsze dużo uwagi poświęca swoim włosom. Kiedy dokonała wieczornych ablucji, stanęła w oknie wpatrując księżyca na czarnym niebie. Zawsze lubiła ten widok. Potem położyła się spać i zasnęła dosyć szybko.
Kolejnego dnia wstała dosyć wcześnie i postanowiła przejść się po mieście, w końcu wcześniej jeszcze tutaj nie była. Po dosyć długim spacerze doszła do pewnej bocznej uliczki, w którą już miała skręcić, kiedy dobiegł ją krzyk z jednego z górnych pięter budynków. Podniosła głowę i zobaczyła jakąś kobietę. Zmarszczyła nieco brwi i uniosła głowę.
- Co się dzieje? Czemu krzyczysz, pani? - zwróciła się, podnosząc głowę do nieznajomej.
Awatar użytkownika
Palonea
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Upadła anielica
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Palonea »

- Pani? - Palonea zachichotała pod nosem, ale kobieta, która odpowiedziała na jej wezwanie, nie mogła tego dosłyszeć. W przestępczych kręgach różnie się do niej zwracano, ale w taki sposób już dawno nikt jej nie tytułował. W grupie wagantów też nie było co liczyć na takie określenia. - Czy w twej chęci i zdolnościach leży ratunek pięknej księżniczki z tej wieży przykrytej zasłoną domostwa? - Upadła porównanie do starych legend odnalazła w samej trakcie przemowy, dlatego po jej skończeniu parsknęła z tego, jak trafne ono było. - Zapewniam, iż wdzięczność moja nie będzie jedynym, co w udziale ci przypadnie. A z rzeczy tego niegodziwca, co bezczelnie z ulicy mnie porwał niezauważenie może coś zniknąć, nim straż miejska miejsce zbrodni tej przeszuka. O ile rzecz jasna taki ogień tu zostanie wzniecony, że dym jego zakuje jej w oczy.
        Paloena miała nadzieję, że to wystarczy, aby zyskać pomoc kobiety. W końcu nawet jeśli sama nie będzie w stanie pomóc, zawsze będzie w stanie zawiadomić kogo trzeba. "Oby me ziarno na żyzną upadło ziemię". Odsunęła się od okna i wtem usłyszała kroki dochodzące z niedaleka. Przypadła do drzwi i przycisnęła do nich ucho. "Teraz zdecydował przedstawienie swe rozpocząć? Żal przejmuje me serce, że nie będzie mi dane jej ujrzeć, ale ziarno zostało zasiane, a niełatwo będzie zbierać plony z nożem przy ciele. Pan hojny jest dla tych, którzy sami o swoje zadbają, a skąpy dla tych, którzy od pracy stronią". Upadła rozejrzała się po pokoju. Gdyby miała swoją broń, nie obawiałaby się wroga w żadnym stopniu, jednakże wątpiła, aby zdołała samymi pięściami go powalić. Skierowała wzrok na krzesło i podniosła je z myślą, aby zabarykadować drzwi. Wtedy jednak w jej głowie pojawiła się odmienna myśl - co jeśli schowałaby się za drzwiami i gdy te otworzą, zaatakowałaby przeciwnika? Zaskoczenie powinno zrekompensować brak broni ostrej. Jednakże co jeśli porywacz był zbyt silny? Palonea nie wątpiła w swoje umiejętności, jednak byli wrogowie, których sama natura sprawiała, że nie mogła z nimi w szranki stawać. Chociażby grzeszne wampiry, których ruchy były niczym wiatr. Zdecydowała się zabarykadować drzwi i liczyć na pomoc. W końcu jako Służebnica Pańska powinna pokładać wiarę w innych. Już po chwili krzesło zablokowało klamkę. Kroki robiły się coraz głośniejsze. "Zegar tyk... tyk... tyka. Co za piękny wyścig z czasem. Raz nie ja biorę w nim udział i mogę ze spokojem oczekiwać na jego wynik". Upadła usiadła na drugim krześle, ostatnim w pokoju. Żałowała, że nie ma przy sobie wina i kieliszka.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Cóż, Xaira nie miała pojęcia, kim jest ta kobieta, której wołanie z okna usłyszała, a wolała nie ryzykować jakiejś awantury, która mogłaby wymknąć się spod kontroli i w najgorszym razie przyciągnąć uwagę kobiety lub strażników do jej pakunków godnych każdego szanującego się nekromanty. A gdyby od razu wiedziała, że kobieta będzie ze świata przestępczego, to zapewne lepiej by ją potraktowała i byłaby bardziej niż pobieżnie zaciekawiona. Usłyszawszy słowa z prośbą, podniosła głowę wyżej, tak, by spojrzeć kobiecie prosto w oczy.
- Mam nadzieję, że prawdę mówisz. Nie robię nawet mniejszych rzeczy dla wdzięczności innych. Jest mi ona obojętna. Jeżeli jednak możesz zaoferować inne nagrody i trofea - powiedziała, unosząc kąciki ust do góry. Zacisnęła dłoń na jednym ze swoich noży i skierowała się w stronę drzwi prowadzących do budynku, w którym znajdowała się kobieta. Co tam zastanie; nie wiedziała, jednak nie myślała, by prosić kogokolwiek o pomoc. Zawsze polegała sama na sobie. Wierzyła, że poradzi sobie z napastnikiem i będzie mogła przeprowadzić dłuższą konwersację z uwięzioną kobietą. Naparła na drzwi, które okazały się być otwarte, najwyraźniej porywacz czuł się zdecydowanie pewny siebie. Zapewne gdzieś wyżej któreś drzwi będą zamknięte. Na razie jedna Xaira ruszyła powoli przed siebie, rozglądając się po skromnym wnętrzu. Do góry prowadziły drewniane schody, nie było na czym oka zawiesić, poza brudnymi ścianami. Słysząc odległe kroki dochodzące z góry, Xaira ruszyła schodami ku odgłosom. Cokolwiek by tam nie było, będzie można to zabić a serce użyć do rytuału. No i porozmawiać z kobietą. Jeżeli okaże się interesująca, to nawet daruje jej życie. Zobaczymy, co los przyniesie.
Awatar użytkownika
Palonea
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Upadła anielica
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Palonea »

Kroki zbliżającej się osoby stawały się coraz głośniejsze. Osoba ta dosyć mocno stąpała po podłodze. ”To prędzej mężczyzna. Trudno byłoby się spodziewać czegoś odmiennego. Niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają”. Palonea przymknęła oczy, nasłuchując, czy ktoś może nie rusza jej w sukurs. Wydawało jej się, że słyszy ciche kroki, ale nie mogła odpędzić od siebie podejrzenia, że to może tylko jej wyobraźnia, podsycona nadzieją.
        Gdy mężczyzna zatrzymał się tuż przed drzwiami i pociągnął za klamkę, upadła anielica uchyliła powieki. Klamka przesunęła się o ułamek cala i uderzyła o drewniane krzesło. Nastąpiła chwila milczenia i nerwowe próby otwarcia drzwi. Porywacz bez wątpienia był silny, lecz fizyka nie była po jego stronie. Klamka nie zdołała złamać krzesła. Palonea lekko drgnęła, gdy drzwi kilkakrotnie zadrżały pod uderzeniem. Przez chwilę nic się nie działo. ”Twój ruch. Cóż teraz poczniesz? Ależ ekscytujące. Cóż teraz dzieje się w twej głowie, jaką decyzję podejmiesz?”. Zaraz potem dało się dosłyszeć skwierczenie, a przez drewniane drzwi zaczęły przebijać się płomienie. Palonea westchnęła. ”Nieuczciwa ta gra, oj nieuczciwa. Z drugiej strony rzadko kiedy bywa. Nie ma co usprawiedliwiać zastój, trzeba zrobić wszystko, co możliwe. Ciekawe, czy mój rycerz jest w drodze? Oby się śpieszył”.
        Kiedy z drzwi pozostała w głównej mierze jedynie dziura, a ich resztki opadły o ziemię, do środka wszedł wysoki mężczyzna w szarych szatach. Nad jedną z jego dłoni unosiła się ognista kula, w drugiej dzierżył dwie sztylety, w których Palonea rozpoznała swoją własność. Gdy uniosła wzrok na jego twarz, westchnęła. Z dwóch powodów. Po pierwsze porywacz ją zaintrygował i była ciekawa, co dla niej szykuje. Wiedziała, że z piekielną sztuką zadawania bólu rzadko która mogła się równać, lecz upadła anielica nazbyt dobrze ją znała. W tej sytuacji jakość bledła w świetle oryginalności. No i po drugie, była przecież służebnicą Pańską. Widok diabła nie mógł sprawić jej szczęścia.
- Twój rogaty łeb nie jest w stanie pojąć, jak wielkie rozczarowanie mi sprawiłeś. – Zrezygnowana Palonea oparła policzek o dłoń, ale widząc gniewną twarz diabła, prędko się podniosła, zanim ten zdążył zrobić choćby krok w jej kierunku. Usiadła na łóżku, chwyciła liny i zaczęła wiązać je sobie wokół nóg, dokładnie tak, jak były związane wcześniej. Nie próbowała nic kombinować, tak czy siak zdołałaby się wydostać. - Powiedz mi, czym zaszczyciłam sobie to zaproszenie.
- Naprawdę myślałaś, że Piekło nie dostrzeże twych czynów?
- Bzdura – odparła natychmiast Palonea. - Gdyby Piekło wiedziało, połowa Łowców by tu była. Czynisz przysługę dla mojej konkurencji, a twego znajomego, co?
        Diabeł nie odpowiedział, ale po jego minie upadła anielica poznała, że miała rację. Palonea uśmiechnęła się triumfalnie i zaczęła związywać sobie ręce.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Xaira, powoli rozglądając się na boki i spodziewając się więcej niż jednego napastnika, wspinała się po schodach na górę, aż do piętra, gdzie, jeżeli dobrze policzyła, musiała znajdować się widziana przed chwilą uwięziona niewiasta. Kiedy usłyszała, jak ktoś próbuje otworzyć najwyraźniej zabarykadowane drzwi, przystanęła w połowie schodów i, cicho wychylając się do przodu, spróbowała zobaczyć, co takiego lub kto taki próbuje je otworzyć. Mężczyzna, który po początkowym niepowodzeniu po prostu wypalił dziurę w drzwiach. Cóż, nie będzie to więc zwykły rabuś. Dodatkowo biła od niego jakaś taka nieokreślona zła energia, która jedynie wywołała uśmiech na ustach Xairy. Taki interesujący przeciwnik się jej napatoczył.
Nekromantka po cichu wsunęła się, czy też weszła, do pomieszczenia w momencie, by usłyszeć wspomnienie o Piekle. Naprawdę interesująca sytuacja. Na wszelki wypadek nad jej dłonią ukazała się czarna, wibrująca kula, sama esencja śmierci.
- Cóż za interesujące spotkanie. I cóż za interesujące towarzystwo. Co my teraz poczniemy? - rzuciła z nieco psychopatycznym uśmiechem na ustach.
Awatar użytkownika
Palonea
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Upadła anielica
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Palonea »

W powietrzu rozległ się znany już Palonei, znajomy głos właśnie wtedy, kiedy upadła anielica skończyła związywać swoje ręce. Gdy go dosłyszała, podniosła się i przechyliła ciało, starając się dostrzec osobę znajdującą się przed drzwiami, tuż za plecami diabła. To ostatecznie nie okazało się niczym trudnym - diabeł, podobnie jak Palonea, także się obrócił, a bokiem zasłaniał o wiele mniej widoku. Na twarzy piekielnego odmalowało się zdziwienie, Anielica także je przeżyła, ale skażone rozczarowaniem. Spodziewała się albowiem, że na ratunek ruszy jej ktoś... cóż, trochę mniej do szpiku przepełniony złem. A przynajmniej to Palonea czuła, spoglądając na stworzoną przez kobietę magiczną kulę. Anielica westchnęła i ponownie opadła na łóżko, kładąc przy tym głowę na skremowanych dłoniach. Gdyby miała wolne nogi, założyłaby jedną na drugą, ale w tej sytuacji...
- To może podczas gdy wy będziecie tutaj ku sobie zalecać i tworzyć plugastwa rozmaite, wśród których utopi się ten świat, ja, skromna służebnica opuszczę ten przybytek i zapoluję na kogoś, kto jest polowania godzien?
        Diabeł wyrwał się ze zdziwienia i rzucił gniewne spojrzenie anielicy, obracając się od kobiety, która dopiero co wtargnęła do środka, tak mało, jak tylko było można.
- Proszę? - dodała Palonea groteskowo słodkim głosem.
        Diabeł huknął i skierował całą uwagę z powrotem na kobietę, która nie została wywyższona pośród anielic. Palonea przekrzywiła głowę i przyjrzała się jego dłoniom. Mogłaby wykorzystać jego brak skupienia, aby się wydostać i odebrać swoje sztylety. Wtedy jej szanse przeżycia znacząco by wzrosły. W ciszy zajęła się obmyślaniem szczegółów, podczas kiedy wysłannik Piekieł postanowił rozmówić się z intruzem.
- Czego szukasz w moim domu, do którego bezczelnie wtargnęłaś? - spytał z lekkim gniewem. Widać nie przestraszył się magii kobiety, choć pozwalał sobie na o wiele mniejsze emocje niż w słowach skierowanych ku Palonei. "Nieuważny obserwator mógłby stwierdzić, że przez tych kilka ambarasów na mej drodze ma ku temu prawo. Doprawdy zabawne".
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Ach, więc swoim nagłym wtargnięciem skierowała całą uwagę na siebie, a już myślała, że mężczyzna i kobieta będą zajęci sobą. Co za rozczarowanie. Trzeba będzie sobie z tym poradzić. Po słowach anielicy, skierowała na nią swoje spojrzenie, wciąż nie opuszczając kuli czarnej magii wirującej nad jej dłonią. Uśmiechnęła się lekko i słodko, jednak było to z pewnością zwodnicze.
- Tworzyć plugastwa? To takie mocne słowa. Czuję się zraniona. Prawie. - Uśmiech nie znikał jej z twarzy, kiedy postąpiła kilka drobnych kroków do środka. Rzuciła spojrzenie za siebie.
- Zamknęłabym drzwi, żeby zyskać więcej prywatności, ale cóż, niewiele z nich zostało. - Jak gdyby nigdy nic skierowała się w stronę okna, gdzie jeszcze niedawno widziała kobietę, i wyjrzała przez nie, by chwilę później obrócić się przodem do dwójki swoich rozmówców. Z jej postawy i tonu głosu biła pewność siebie.
- Cóż, to nie pierwszy dom, do którego weszłam nieproszona. I pewnie nieostatni. Zresztą, to twoja towarzyszka mnie zaprosiła. No, prawie. Ale można odnieść wrażenie, że trzymasz ją tu wbrew jej woli. Nie to, że mam coś przeciwko zakładnikom i odrobinie przemocy. Ale ona wydaje się być interesująca również żywa.
Awatar użytkownika
Palonea
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Upadła anielica
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Palonea »

- Zranienie cię nie było mym celem, droga - odpowiedziała Palonea na słowa kobiety. Gdyby anielica rzeczywiście miała taką intencję, cóż... najpewniej użyłaby czegoś ostrzejszego niż słowa. A w tym przypadku najpewniej nie tylko. Na wszelki wypadek wypadałoby także użyć nieco srebra. No i ogień też byłby dosyć miłą rzeczą.
        Zarówno Plaonea, jak i diabeł uważnie śledzili poczynania kobiety, która zachowywała się w pokoju zupełnie tak, jakby była u siebie. Upadla świetnie znała podobne sztuczki, więc nie zraziła się tym ani odrobinę, jednakże diabeł widocznie poczuł się nieco nieswojo. Może nawet zaczął się odrobinę obawiać obcej osoby o bliżej nieznanej mocy. Dla Palonei taka sytuacja malowała się o wiele lepiej. Diabeł definitywnie chciał ją zabić, a pozostało jeszcze wiele bezbronnych dusz do obronienia. Kobieta może i by zabawiła się z nią podle, jednak coś takiego nie było dla upadłej żadną nowością.
- Coś takiego... - Diabeł spojrzał na Paloneę, a ta niewinnie wzruszyła ramionami. - Oj, jest bardzo ciekawa. Nawet nieco nazbyt. Widocznie nie wiesz o niczym, co robi. Z pozoru jest częścią piekielnej rodziny, jednak tak naprawdę wciąż służy niebiosom, błądząc w swym pomieszanym umyśle. Nawet nie wiesz...
        Palonea przestała słuchać nudnej przemowy diabła o tym, jak to bardzo upadła jest nędzna. Spojrzała na kobietę.
- On raczej swej woli nie zmieni. Szkoda, aby piasek się przesypywał, gdy twe słowa spływają po nim jak po morskim zboczu.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

-Ach, jakie to urocze. A już myślałam, że masz złe i niecne intencje wobec niespodziewanych gości. - Pewny siebie uśmiech ani na chwilę nie schodził z jej ust. Co więcej zachowała się tak jakby to ona była tutaj gospodynią i właśnie przyłapała dwójkę gości na czymś niecnym. A niepewność Diabła, nawet jeżeli nieznaczna, to wychwycona przez Xairę stała się źródłem radości. Nekromantka uwielbiała wzbudzać niepewność w każdej istocie. Słysząc przemowę Piekielnego przekrzywiła głowę na jedną stronę, a jej oczy co chwilę wędrowały z jednej postaci na drugą.
- Faktycznie moja droga, wydajesz się być ciekawą postacią. I nieco... rozdartą, jeśli wierzyć opowieściom. Ale przynajmniej jesteś interesująca. - Tu przeniosła spojrzenie na Diabła.
- Mógłbyś sobie pójść i zostawić nas same? Byłabym wdzięczna. - Jej słodki ton jednak nie szedł w parze z jej zachowaniem, bowiem czarna kula nad jej dłonią powiększyła się i zaczęła szybciej wirować.
Zablokowany

Wróć do „Efne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości