Efne[Karczma] Dni odpoczynku.

Miasto założone na cześć córki króla Bedusa, która w wieku dziesięciu lat oddała swój wzrok za lud. Uratowała go od zniszczenia. Efne otaczają liczne lasy, góry oraz wzgórza graniczące z Pustynią Nanher.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

[Karczma] Dni odpoczynku.

Post autor: Niara »

Karczma w której zamieszkali na czas rekonwalescencji Varelina była zaiste piękna, z reszta jak większość budowli w tym mieście. Budynek liczył sobie 3 piętra, posiadał dwie strzeliste wieże i liczne, zdobne w przepięknie zdobione barierki, balkony. Wyposażenie również było imponujące. Krzesła obijane aksamitem, jedwabne pościele zawsze świeże kwiaty w wazonach. Pobyt w tym akurat miejscu był pomysłem Niary, nie chciała by Varelin w swojej chorobie przebywał w jakiejś podrzędnej karczmie, musiał mieć najlepszą opiekę by dojść do zdrowia i to zamierzała mu zapewnić. Może czuła się nieco winna? Przecież ich rozstanie nie przebiegło pokojowo, tak, z pewnosćią miała poczucie winy, ale to co robiła dla mężczyzny płynęły zupełnie z czego innego. Jej troska o innych, zwłaszcza tych, których darzyła uczuciami, była o wiele silniejsza niż wyrzuty sumienia z jakichkolwiek powodów.

Siedziała właśnie w głębokim fotelu wciśniętym w kąt pokoju, czytając książkę. Od kilu dni Varlein nie odzyskał przytomności, co niezmiernie martwiło anielicę. Odkąd przebywali w mieście, dziewczyna znów zaczęła korzystać z magii skrzydeł, która zasłaniała jej anielskie przymioty. Poza tym tak było jej wygodniej. Ubrana w jasnoniebieską szatę z podkulonymi nogami starała skupić się na tym co czyta. Dzień za oknem był pogodny, a niebo bezchmurne, wszystko wskazywało na to, że ładna pogoda utrzyma się jeszcze przez kilka dni. Jednak im dłużej czytała tym trudniej było jej się skupić, ciągle myślała o upadłym.

Nagle usłyszała, że mężczyzna poruszył się, wstała natychmiast i podeszła do łóżka. Varelin nie spał, odzyskał przytomność i najwyraźniej trawił go wielki ból.

- Ciii - szepnęła kobieta kładąc na policzku upadłego swoją drobną dłoń i ocierając mu łzy. Nie, ona nie wodziła nic złego w płaczu, żądnym, łzy, czy to z bólu, czy z jakiegokolwiek innego powodu nie były dla niej niczym wstydliwym.
- Ciii... Zaraz przejdzie - dodała, a z jej dłoni, tak jak wtedy, na polanie zaczęło płynąć światło. Magia uśmierzała ból...
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Feanturi
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 83
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Feanturi »

        Fëantúri wiercił się niespokojnie w przydzielonym mu pokoju. Zgiełk ludzkiego miasta już przyprawiał go o szał, a przecież przebywali tutaj od całkiem niedawna. Elfowi zdarzało się już wprawdzie przebywać w ludzkich osadach, ale nigdy nie był w tak wielkiej jak ta. Nie mógł pojąć jakim cudem, tak duża liczba ludzi może mieszkać na tak małym terenie. Elf nie mógł oczywiście wiedzieć, że tak naprawdę Efne należało do miast o bardziej "luźnej" i dobrze zadbanej zabudowie, w związku z tym szok, którego doznał był nieco mniejszy.

        Zwiadowca po raz setny chyba tego dnia zaczął ostrzyć broń, lecz po chwili zrezygnował. Broń nie mogła być już bardziej ostra - zresztą nawet i bez jego zabiegów, pozostawałaby taką przez wiele miesięcy za sprawa magii w niej drzemiącej. Elf przyjrzał się swojemu odbiciu w zielonkawej powierzchni puginału. "Jeszcze ten przeklęty Varlein" - pomyślał. Wprawdzie Niara zapewniała o tym, iż był jej przyjacielem, jednak jak na jego gust, jego aura zbytnio cuchnęła siarką. A ten wiercący nos zapach wyczuwał nawet z tego powodu i to nie skupiając się na tym - aura upadłego była bowiem naprawdę silna, co przyprawiało elfa o nerwowe skurcze żołądka. Nie mogąc go dłużej znieść, elf zerwał się z podłogi, narzucił na siebie płaszcz - który tak na marginesie mówiąc w mieście na niewiele się zdawał - i opuścił karczmę.

        Oczywiście nieomal wpakowałby się pod koła pędzącej właśnie obok karczmy karocy. Jeden z eskortujących ją żołnierzy, dosiadający potężnego rumaka, rzucił w jego stronę coś niepochlebnego grożąc przy tym bronią. Zwiadowca zignorował go udając się w przeciwną stronę, kierując swoje kroki w stronę jednego z parków znajdujących się na terenie miasta. Miał nadzieję, że chociaż tam znajdzie chociaż chwilę wytchnienia, choć doskonale wiedział, że nawet z jego centralnych części jego czułe uszy będą musiały znosić zgiełk ludzkiego miasta. Elf westchnął ciężko przyśpieszając kroku. Miał tylko nadzieję, że Varlein szybko dojdzie do siebie i wyniosą się czym prędzej z tej kamiennej pułapki. Fëantúri zniesie jakoś jego towarzystwo, byle nie musiał dusić się w tej klatce.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Nie odróżniał dnia od nocy, zawsze gdy tylko się budził ból nie do zniesienia. Z oczu zaraz zrywał się potok łez dokładnie rozmywając świat. Wiedział, że był gdzieś transportowany, nie czuł złości za taką samowolkę. W obecnych chwilach jego żelazna wola była skupiona na wytrzymywaniu bólu. Chciał, aby to się skończyło, nie ważne w jaki sposób. W chwilach słabości przeklinał swoich wybawicieli, w takich momentach wolał, aby odcięli mu łeb. "Cholera nigdy nie byłem taki poturbowany. Ciekawe czy jeśli czuję się jak ścierwo, zapewne wyglądam na ścierwo, to czy to znaczy, że jestem ścierwem ?" - zastanawiał się gdy ból mijał, to oznaczało nadchodzący błogosławiony sen. Czuł, że ktoś używał na nim magii uzdrawiającej, wszystkie skarby świata był gotów (oczywiście, jak tylko wyzdrowieje) tej istocie do stóp złożyć.

Mniej więcej po tygodniu tortur, czuł już się lepiej. Ból już swoją mgiełką nie otumaniał mu umysłu, przynajmniej nie w takim stopniu w jakim to czynił wcześniej. Słyszał spokojny głos, który mówił mu, że zaraz ból zniknie. Czuł dotyk ciepłej dłoni, która ścierała łzy z jego policzków. Nie wstydził się okazywaniu poprzez łzy swojego cierpienia. Wiedział, że ta istota nie uznaje łez jako czegoś wstydliwego, oznakę słabości. Pomagało mu to się odprężyć na tyle, na ile mógł. Coraz częściej zastanawiał się dlaczego zaczyna wierzyć tylko swojej intuicji. Wiele niewiadomych już nie irytowało go, przyjmował je ze spokojnie, będąc tylko zainteresowanym.

Jego leczenie przebiegało już coraz szybciej. Skrzydło na tyle wyzdrowiało, że mógł się nimi owijać. Gdy się budził często widział jakąś postać z burzą czarnych włosów. Lubował się otaczać aurą tej istoty, nie wiedział czy to tej kobiecie, tak to była kobieta, przeszkadza. Jednak był zbyt egoistyczny, aby go to na tyle obchodziło, żeby tego zaniechać. Aura był ciepła, węch podsuwał mu zapach lilii i róż, a liczne głosy jakie słyszał tylko utwierdzały go w przekonaniu, że to było właściwe. Czuł się bezpieczny, do tak dawna nie zaznał tego uczucia, ale spodobało mu się ono.

Po jakimś czasie obrzęk oczu zniknął, a głowa nie zaczynała wirować, jak tylko otwierał oczy, więc zaintrygowany zaczął uważniej obserwować swoją wybawicielkę. I niech go wszystkie diabły, jeśli jej nie znał. Znał ten głos, aurę, którą uwielbiał.
Wzrok zaczął mu się poprawiać, a gdy tylko dokładnie zobaczył kogo zaczął już uwielbiać, poczuł zakłopotanie. To chyba było właściwym określeniem jego uczuć. "To Niara ocierała moje łzy ?! To jej aura się otaczałem ?!" - nie, w żadnym stopniu nie był zdziwiony. To ciepło mogło należeć tylko do tego Anioła. Nie zmieniało to faktu, że zaczynał się wstydzić swoich łez i poczynań.

- Dlaczego to zrobiłaś ? - zdołał wydusić zachrypłym głosem, który w żadnym stopniu nie przypominał jego dawnego aksamitnego dźwięku.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Ciii. Nie warto, żebyś się teraz przemęczał - rzekła dziewczyna. Nie chciała by upały się nadwyrężał, jego stan nie był zbyt dobry, magią nie dało się wyleczyć wszystkiego, na szczęście mogła znacznie zmniejszyć ból. Dlaczego to robiła? Po prostu, taka była, nie z litości, nie z wdzięczności, po prostu, każda istota miała prawdo do miłości, troski, opieki. Żadna natomiast nie zasługiwała na ból, a już na pewno nie Varlein. Fakt był piekielnym, sprzeciwił się Panu, w którego wierzyła anielica, nie raz był egoistą, ale Naira wierzyła, że każdy może stać się lepszy, że w każdym można odnaleźć choćby cząstkę dobra. Poza tym Varlein, mimo iż przy pierwszym spotkaniu zdecydowanie ją do siebie zraził, na pewno nie był zły, a sama Niara zdążyła go na prawdę polubić.

- Jesteśmy w Efne. W karczmie Złoty Gryf. Od ponad tygodnia leżysz nieprzytomny, ale to dobrze, że się obudziłeś. Nie bój się, ból zaraz przejdzie - dziewczyna położyła dłoń na czole upadłego.
- Masz gorączkę... - szepnęła.
- Zaraz przyniosę Ci zioła, to pomoże.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Gdyby nie był wdzięczny, za pomoc, pewnie roześmiałby się na widok altruizmu wymalowanego na twarzy Niary. Nie potępiał zachowania Anioła, jednak nie potrafił go zrozumieć. Żaden świat nie był dobry, ani ten tutaj, ani piekło, również dom wszelkich niebiańskich istot taki nie był. Nie mógł uwierzyć, że dobro zawsze zwycięży, zbyt wielu ludzi ginie w bezsensownych wojnach, które wybuchają tylko dlatego, że królestwem rządzi niekompetentny władca. Dlaczego niektórzy mają tyle złota, że mogliby wykupić mały kraj, a niektórzy umierają z głodu i nędzy ? Nie rozumiał dlaczego miłosierny Bóg miałby pozwolić na masową śmierć.

- Nie chcę żadnych ziół - powiedział lekko zirytowany, choć jego głos bardziej przypominał skrzek niż zdenerwowanie, co go jeszcze bardziej rozzłościło. Jednak wziął kilka głębokich oddechów, na tyle głębokich, że rozbolała go cała klatka piersiowa. Potwierdził to grymas na twarzy wyrażający ból.
- Już zniosę ból, bez płaczu - dodał z krzywym uśmieszkiem, który często gości na jego ustach.
- Ach, dzięki za opiekę nade mną. Upadły nawet nie wyglądający jak coś co wyszło z tyłka ogra, ma u Ciebie dług - powiedział, oczywiście słowa na temat jego wyglądu nie były potrzebne, jednak ten Upadły Anioł także miał coś w sobie z próżności księżniczek. Jego obecny stan natomiast nie tyle co go nie zachwycał, co wprawiał w stan głębokiego niezadowolenia.
- Nie martw się, jak tylko będę w stanie sam o siebie zadbać, odejdę - dodał i żałował z całego serca, że nie może obrócić się plecami do Niary. Przynajmniej zamknął oczy.
- Biorąc pod uwagę moje zdolności i zdolności Aniołów do leczenia, a także Twoje zdolności uzdrawiania, stanie się to w przeciągu góra trzech tygodni - dodał i teraz dokładnie przypomniał sobie w jakich okolicznościach się rozstali ostatnio. Teraz na prawdę miał ochotę jak najszybciej stąd wyjść. Niestety, poruszanie palcami wywoływało zbyt wielki ból. Gdyby jakimś cudem udało mu się wstać i odejść zostawiałby za sobą ślady z wymiocin. Skrzywił się, tak to był miłe zobrazowanie tego widowiskowego, choć nierealnego zachowania.
- Z resztą nie zatrzymuję Cię, możesz odejść już teraz. O ile zabrałaś moją sakiewkę z monetami, dam sobie radę. A o ile pamięć mnie nie myli, masz jakąś ważną robotę -powiedział otwierając oczy i spoglądając na Niarę.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Czy Ty na prawdę musisz to robić? - zabrzmiał troskliwy głos Niary.
- Gdybym chciała, zostawiłabym Cię tam, na skałach. Mogę nie uśmierzać Twojego bólu jeśli chcesz, mogę nie przynosić Ci ziół, mogę odejść już teraz, ale czy na pewno tego chcesz? Chcesz cierpieć i odrzucać pomoc mimo, że ktoś chce Ci ją dać z własnej, nieprzymuszonej woli tylko dlatego, że nie uważa Cię za skończonego egoistę, który nie potrafi się zmienić i myśli jedynie o sobie? Nawet teraz, gdy ból wyciska Ci łzy z oczy masz w sobie tyle dumy, by odrzucać kogoś kto chce się Tobą zająć? Pytałeś dlaczego. Dlaczego? Bo istniejesz, bo jesteś istotą, która czuje i żyje, bo nie zasługujesz na ból. Gdybym była anielskim wojownikiem pewnie dobiłabym Cię nad wodospadem, bo taka byłaby moja rola, zwalczać piekielnych, upadłych, ale nie nie jestem i nie podzielam zdania, że wszyscy Ci kórzmy zeszli, czy zostali wygnani do Piekła są źli. Może jestem wybrana, a może po prostu mam wyjątkowe szczęście, że wolno mi myśleć czuć i robić to co uważam za słuszne, mimo że jestem aniołem, a może po prostu nie tylko ja uważam, że zadawanie cierpienia sobie i innym nikomu nie wychodzi na dobre - rzekła.

- Więc powiedz mi teraz, czy na prawdę ma odejść i nie wracać?
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Nawet nie wiedział czemu był zły, samego siebie jakiś czas temu przestał rozumieć.

- Nawet nie wiem, czy chcę abyś odeszła. Powodujesz, że zaczynam zwracać uwagę na rzeczy, które do tej pory były dla mnie obojętne, niewidoczne. Przez Ciebie nie rozumiem dlaczego robię tak, a nie inaczej. Z Twojego powodu kompletnie wariuję, nie rozumiem co mam w sercu i umyśle ! - krzyczał choć bardziej niż podniesiony głos, przypominało to skrzypiące stare, drewniane schody. Jego szybki głęboki oddech wywoływał okropny ból w klatce piersiowej, a jego twarz co chwilę zamieniała się w maskę cierpienia. Jednak nie odwracał swojego płonącego spojrzenia od Niary.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo jestem rozdarty. Myślałem, że jak Cie opuszczę znowu wszystko wróci do normy. Ale nie wróciło. I niech mnie piekło jeszcze raz pochłonie, jeśli mnie to nie cieszy - dodał z trudem, i z jeszcze większym zaczął oddychać, choć jego oddech był krótki i urywany, jakby oddychanie sprawiało mu wielkie trudności. Co w rzeczywistości miało miejsce. Jednak nie zwracał na to uwagi, problemy swojego słabego i poturbowanego ciała odsunął na bok.
- Jak pomyślę co robiłem jeszcze dzień wcześniej, to mam ochotę zapaść się pod ziemię, ku radości reszty diabłów. Rozumiesz, aby Upadły Anioł, jeden z przedstawicieli rasy arogantów, czuje wstyd... - powiedział, i w końcu uwolnił jej oczy, od jego spojrzenia.
- Czy Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę co to znaczy ? - powiedział już niemal cicho, bezgłośnie.
- Sama zdecyduj czy po tym wszystkim chcesz... - ale nie skończył zdania, zemdlał. Przy okazji jego serce również, albo po prostu zapomniało bić, ponieważ jego klatka piersiowa już nawet nie podnosiła się w urywanym oddechu.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Varlein! Przestań, to tylko pogarsza Twój stan - dziewczyna szybkim krokiem podeszła do łóżka. Nie miała pojęcia co spowodowało u niego takie wzburzenie. Słuchała jego słów i była co raz bardziej zdziwiona, nie tylko ich treścią, ale siła z jaką je mówił. To nie był dobry pomysł, mężczyzna nie powinien się przemęczać, a już tym bardziej krzyczeć i nadwyrężać swoich płuc. Niara nie wiedziała co robić, twarz mężczyzny wykrzywiał ból, ale mimo to nie przestawał krzyczeć.

- Nie nie rozumiem, co to znaczy. Nie rozumiem co masz na myśli, nie rozumiem co zrobiłam, nie rozumiem co chcesz mi powiedzieć i dlaczego jesteś zły, co Cię tak wzburzyło? - przerwała mu.
- Nie wiem dlaczego jesteś rozdarty, nie wiem co się działo po naszym rozstaniu. Nie wiem. Dopiero co odzyskałeś przytomność, nie powiedziałeś mi nic, tylko po prostu zacząłeś mieć pretensje o coś, czego nie rozumiem. Wstyd? Jaki wstyd? Czego miałbyś się wstydzić? I nie, nie mam pojęcia co to znaczy, bo dla mnie to uczucie, po prostu uczucie, które czasem się po pojawia.

- Sama zdecyduj czy po tym wszystkim chcesz... - to ostatnie słowa które usłyszała.

- Co chcę? Już powiedziałam czego chce... - chciała powiedzieć coś jeszcze, ale w tym momencie zorientowała się, że Varlein stracił przytomność. Przyklękła na łóżku i zobaczyła, że mężczyzna nie oddycha. Natychmiast zrzuciła z niego kołdrę i rozdarła koszulę, którą miał na sobie. Położyła dłonie na jego piersi, ale było już za późno, jego serce nie biło. Dziewczyna użyła całej swojej mocy by odzyskać jego życie. Jasne światło, połączonych magi błysnęło z jej dłoni i zatopiło się w ciele mężczyzny.

- Obudź się! Błagam! Varlein! - dłoń przyłożona do piersi upadłego i magia z jej płynąca próbowała wprawić w drgania jego serce.
- Varelin! - krzyczała. Jeśli ktoś miał odzyskać jego życie, to tylko ona. Kto inny jak nie Arcymistrz magii życia, kto inny jak nie Niara, która potrafiła stworzyć nowe ciało dla demona. Nie istotne było w tej chwili ocalenie lasu do zarazy, nie istotna była przeszłość, czy przyszłość, ważne było tu i teraz. Usta dziewczyny przywarły do warg upadłego, a powietrze z jej płuc wypełniło pierś mężczyzny.
- Oddychaj... błagam...
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

To było piękne. Był na tyle bystry i inteligentny, aby domyślić się, że umarł. No cóż taką ciemność trudno pomylić z czym innym. Sam jego stan nie był dla niego zbyt radosny, ale tutaj nic go nie bolało. Jego mocno poturbowane ciało nie ograniczało go do łózka. Był sam on, sama jego dusza i umysł, a z nich zawsze był najbardziej zadowolony. Przestało mu się podobać, gdy otwierały się drzwi do piekła. Towarzyszyło temu zadowolone wycie demonów i upadłych. Syn marnotrawny powracał do nich z bagażem wstydliwych historyjek. A o ile wiedział, nie wyciągną go na butelkę wina i nie zapytają jak było. Znając jego szczęście przytulna cela tortur już czekała na niego, otwierając gościnnie drzwi.

Wkurzył się, a raczej to wszystko czym był odczuwało wściekłość. "Zabije..." - pomyślał i wiedział, że zanim da zaprowadzić się do celi zniszczy kilka istnień. To chyba nie była wściekłość, ale czysta ponura determinacja. Jednak stało się coś nieoczekiwanego. Wrota zaczęły się zamykać, a przekleństwa i zawód w głosie jego dawnych znajomych, wywołał u niego szyderczy uśmiech.

- Walcie się, cholerne diabełki - krzyknął do nich i pomachał ręką. Granie na nosie jego kuzynkom, nie było czymś mądrym, ale on to uwielbiał. I tak samo opuszczenie Piekła sprzeciwiając się im, było czymś za co nie odpuszczą, więc nie miał nic do stracenia. Odwrócił się do łagodnego światła. Wracał do życia i jego problemów.

"Obudził się" w momencie kiedy jeszcze czuł na ustach wargi Niary, a ich twarze były zbyt blisko. "Cholera, ona chce mnie znowu zabić ?" - pomyślał patrząc na jej piękną twarz.
- Pooddycham sobie jeszcze, ale to cholernie boli. Całe szczęście Twoje usta działają na mnie jak środek przeciwbólowy i narkotyk w jednym - wycharczał, a lekko wykrzywiona twarz nie zniekształcała radosnego iskrzenia jego oczu.
- Jeśli za każdym razem masz mnie ratować w ten sposób, przemyślę sprawę z samobójstwem. Przy okazji, od pewnego czasu zastanawiałem się jak to jest oddychać Tobą. To jest lepsze niż wtulanie się w Twoją aurę... - mówiąc ostanie słowa mocno już rzęził, więc teraz tylko płytko oddychał, ale oczy dalej miał rozbawione.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Przestronna, czysta stajnia przy karczmie sprawiała bardzo miłe wrażenie. Przez otwarte na oścież drzwi wlewał sie ciepły blask słońca. W pomieszczeniu było ledwie kilka koni, które aktalnie zamknięte w boksach, żuły w spokoju siano. W korytarzu między nimi, na kopie siana siedziała z pochyloną głową elfka. Obok leżała podniszczona księga. Kobieta przedstawiała sobą dość dziwny widok - w końcu dzień był piękny, a wtedy mało kto ma ochotę siedzieć w jakimkolwiek pomieszczeniu. Dodatkowo, z perspektywy osoby trzeciej wyglądała, jakby właśnie mówiła do stojącego opodal niej szarego konia, który systematycznie wyżerał siano z beli na której elfka siedziala. Aileen splotła dłonie na kolanach i zamknęła oczy. Nużył ją ten cały pobyt w mieście, jakkolwiek przyjazne wrażenie ono sprawiało. Myślami wracała do wydarzeń z ostatniego tygodnia. I misji, której jej powierzono.
W lesie jednorożców ni stąd, ni zowąd spadł im z nieba (dosłownie) kolejny towarzysz. I to nie byle jaki. Aileen odgadła to z wyrazu twarzy anielicy, gdy ta z pomieszaniem wręcz pobiegła mu na pomoc. Upadły anioł. Teraz podwójnie upadły - nie dość, że spadł z olbrzymiej wysokości, to jeszcze na skały. Aileen była przekonana, że widzi trupa, gdy ten nagle zarzęził i poruszył się. Niara zużyła prawie całą magiczną moc (której ogrom wielce zadziwił elfkę) by ocalić mu życie. Elfka niewiele już mogła mu pomóc - może wcześniej dało by się coś zrobić, gdyby nie oczywisty fakt, że anielica nie da się zbliżyć do mężczyzny nikomu poza nią samą. Z resztą, Aileen i tak miała wątpliwości. Od Upadłego potężnie cuchnęło siarką i innym piekielnym paskudztwem. Gdyby nie przysięga uzdrowicieli i sumienie, najchętniej trzymałaby się z dala od niego.
Wszyscy opuścili też niebawem ziemie jednorożców. Karczma, do której zawitali na czas powrotu do zdrowia Varleina - bo też tak miał Upadły na imię, była naprawdę wspaniałym miejscem. Jednak Aileen wolała spędzać czas poza nią. Oczywiście, w razie potrzeby pomagała Niarze opiekować się Varleinem, ale miała przeczucie, że anielica wolała by się zająć wszystkim samemu. Dlatego siedziała w stajni, czytając księgę którą pożyczyła od miejscowego zielarza - "Podstawy alchemii i ziołolecznictwa" pióra bliżej nieznanego jegomościa. I ogarniała ją z czasem coraz większa irytacja - jak dotąd wszelkie zabiegi spełzły na niczym. Upadły nadal leżał nieprzytomny a Niara prawie nie opuszczała pokoju.
~ Przestań się zadręczać. Idź do niej, sprawdź co sie dzieje - Bzura trąciła głową ramię elfki
~ Och, daj mi spokój. - mruknęła
~ Idź, mówię. Ta kobieta się zajeździ jeśli każdego dnia będzie używać magii
~ A ty akurat najlepiej się na tym znasz - odcięła się Aileen - Robię co mogę. Z resztą, ona raczej nie chce pomocy.
~ Najwyżej zaraz tu wrócisz. Idź! - parsknęła Bzura i zepchnęła elfkę z siana. Aileen prychnęła i nie oglądając się za siebie, ruszyła do budynku.

Już miała zapukać do drzwi gdy usłyszała... głosy? To nie mógł być Feanturi. Zdumiewające - Varlein odzyskał przytomność. Aileen wiedziała że podsłuchiwanie jest nietaktowne, ale urywek zdania który usłyszała, upewnił ją że zdecydowanie nie powinna tam wchodzić. Schodziła już ze schodów gdy usłyszała krzyki Niary.
- Obudź się! Błagam! Varlein!
Wbiegła z powrotem na piętro, gdy nagle wszystko ucichło. A potem usłyszała coś co można wziąć za mowę Varleina, tylko nie sposób było usłyszeć słów. Może to i dobrze. Aileen oddaliła się modląc się jednocześnie, żeby Niara nie usłyszała jej kroków na korytarzu.
Dona mihi vitam, iuventutem meam respice!
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Odsunęła się od niego gdy tylko odzyskał przytomność. Tak bardzo cieszyła się, że udało się go uratować, ale jego słowa wprawiły ją w zakłopotanie. Zeszła z łóżka i usiadła na jego brzegu. Nie mogła uwierzyć, że Varlein znów żył, w dodatku jak widać miał doskonały humor. Policzki Niary zarumieniły się.

- Varlein... proszę Cię... nie mów tak. Nie możesz udawać, że nic się nie stało, nie powinieneś był się tak denerwować, następnym razem to się może źle skończyć, mogę nie zdążyć Cię uratować. Błagam Cię nawet w żartach tak nie mów i spróbuj się tak nie gorączkować, ledwo żyjesz, a to raczej nie pomaga w wyzdrowieniu, a tylko pogarsza sprawę, sam widziałeś - głos Niary i troska płynąca z jej zmartwionych oczy mówiły same za siebie, ale z jej policzków nie znikał rumieniec wstydu i zakłopotania. Nie całowała go, a mimo to widziała, że Varlein bardzo mocno zareagował na jej usta, nie chciała tego. Bała się mężczyzn, nie potrafiła im w pełni zaufać, mogli być przyjaciółmi ale nikim więcej, ktoś więcej miał moc ranienia. Niara nie zniosłaby kolejnego zawodu, nie przez mężczyznę, rany, które zadano jej do tej pory nie chciały się w pełni zagoić, ciągle o sobie przypominały, mimo iż minęło już kilka lat.

- Na prawdę, Varlein, nie rób tego więcej, bo może nie starczyć mi siły i magii by Cię ratować, a nie zniosłabym Twojej śmierci. Proszę Cię, spróbuj odpocząć.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Jej słowa wprawiły go w osłupienie. A raczej sprawiły, że zastanawiał się. Doskonale widział jej zaróżowione policzki. Całe szczęście głowa zdążyła mu się tyle zagoić, że nie miał problemów z otrzymywanymi bodźcami.
Jej ostatnie słowa lekko go zirytowały. Nie zniosłaby, gdyby umarł, ale ten anioł nie zniósłby śmierci żadnej istoty. W gruncie rzeczy podejrzewał, że płakałaby tak samo nad grobem jakiegoś potwora, jak nad jego własnym. Ta myśl z kolei uświadomiła mu, że tak na prawdę był potworem. Na kilometr, albo i jeszcze dalej, cuchnęło od niego siarką i wszelkimi innymi kochanymi zapaszkami piekła. Z resztą kto inny jak nie potwór lubi wk*** piekielnych ? Na te pytanie chciał unieść dłoń i z niewinnym uśmiechem powiedzieć, że on. Nawet jeśli on zadał to pytanie.

Patrzył na nią wzrokiem, z którego zniknęły wszystkie radosne iskierki. Teraz były takie jak zawsze, puste. Pozostawały takie dla każdego.
Gdyby nie to, że w piekle czekała na niego przytulna celka, to znowu doprowadziłby do swojej śmierci. Jednak mimo wszystkich jego wad, ten Upadły Anioł nie był masochistą.

Nie mógł mówić, nie chciał myśleć, jego myśli krążyły w okół jednego tematu, którego po dzisiejszym dniu miał dość. Choć z całą pewności mógł nawiązać kontakt telepatyczny z Niarą, to nie miał jej za wiele już do powiedzenia, przynajmniej na razie. Po za tym Anielica na pewno nie rozmawiałaby z nim, z obawy o jego zdrowie. A jemu jak na razie ten temat zwisał i powiewał niczym zwycięski sztandar po bitwie na wietrze.

Mimo, że jego magia krążyła po ciele wspierając leczenie, czuł jej nadmiar. Wezwał magię umysłu i wysłał ją falą po najbliższej okolicy, przeglądnął do kogo mógłby się podłączyć. Nie potrafił zdecydować, więc zaczął przeglądać umysły wszystkie na raz. Oprócz tego Niary. Ciągle patrzył na nią tylko jego wzrok był wyzywający. Przez arogancję i brak troski o własne zdrowie próbował ukryć ból, nie tylko ten fizyczny. Choć jakby ktoś to powiedział, zaprzeczył by gorliwie i przy okazji posłał śmiałka pocztą ekspresową prosto w objęcia piekła.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Nie - powiedziała - Nie płakałbym nad każdym. Nie płakałaby, nad potworami, nie nad tymi którzy zniszczyli moje miasto, nie nad tym który mnie więził. Nie, nad nimi bym nie płakała. Ale nad Tobą tak, nie dla każdego oddaje się cała swoją magię by ratować mu życie i to po raz kolejny. Szkoda, że tak źle mnie oceniasz. Może i jestem altruistką, może i pomagam różnym istotą, ale to nie znaczy, że wszystkim. Ja po prostu myślę, że każdy może się zmienić. I wiesz co, nie wiem skąd w Tobie tyle złości i podejrzeń. Dwa razy uratowałam Twoje życie, a Ty jedyne co masz do zaoferowania w uczuciach to złość i doszukiwanie się dziur w całym. Po co? Pewnie teraz będziesz się rozwodzić nad tym czy masz być mi wdzięczny i że Twoja duma Ci na to nie pozwala. Nie, nie musisz być mi za nic wdzięczny, po prostu przestań mnie ranić, bo nie zasługuje sobie na to. Robię to wszystko, bo chce, nie dlatego, że jestem aniołem... Z resztą, cokolwiek teraz powiem dobrego, czy złego i tak doszukasz się w tym własnego sensu, który, co pewnie dla Ciebie zaskakujące, może nie być zgodny z prawdą...- rzekła smutno. Nie, Niara z pewnosćią nie zasługiwała na jego złość, dumę i rozdrażnienie, a mimo to starała się znosić je możliwie jak najcierpliwiej. Przecież go znała, wiedziała jaki jest, że nie ma niczego co mogłaby mu ofiarować a on by to docenił, wiedziała to doskonale, wiedziała, że mogłaby oddać za niego własne życie, a on uznałby to jedynie za głupotę, nie za poświęcenie.

- Przepraszam - dodała tylko, już Varlein wiedział za co. Nie powinna była czytać w jego myślach, a jednak to zrobiła i... chyba żałowała... wolałaby nie wiedzieć, nie słyszeć, przez to pogłębiła się jedynie jej niechęć do mężczyzn i przekonanie, że nigdy w pełni nie zaufa żadnemu z nich. Nie było sensu dalej ciągnąć tej rozmowy. Kobieta wstała i podeszła do fotela, na którym siedziała wcześniej. Usiadła na nim i przykrywając się pledem zaczęła czytać książę. Zamknęła również swój umysł, nie chciała, ani wdzierać się ponownie do świadomości Varleina, ani żeby on znalazł się w jej umyśle. Nie, nie zamierzała opuścić pokoju, tak czy inaczej chciała czuwać.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Wiedział kiedy podsłuchiwała jego myśli, nie po to poświecił wiele lat na doskonalenie magii umysłu, aby teraz dawać się podsłuchiwać, jak jakiś nieopierzony adept. Ta kobieta na prawdę chciała doprowadzić go do śmierci. Przemówiła do niego, a on słuchał jej ale nie tak jak ludzie. Przez przypadek dostroił się do jej umysłu. Słuchał jej myśli. I za nim zatrzasnęła przed nim umysł zdążył usłyszeć jedną bardzo ważną myśl. Ważną ? Można by się zastanowić nad kryterium od kiedy jakaś informacja jest ważna. Ale chyba na pół-żywy Anioł, który dźwiga się na łokciach w górę, nie robiłby tego, gdyby nie usłyszał czegoś co go poruszyło.
Widzieliście kiedyś twarz, która wyrażała ponurą determinację, która powstrzymywała łzy cisnące się do oczu z powodu bólu. Takie było oblicze Varleina. W jego oczach można było wyczytać złość i urazę. Nie robił sobie nic z niemych protestów Anielicy. Wysiłek powodował zawroty głowy

- Po pierwsze potrafię wiele docenić, zwłaszcza od Ciebie. Mam wiele do zaoferowania, o wiele więcej niż złość, rozdrażnienie, duma, ale Ty nie chcesz tego widzieć. Skoro weszłaś to mogłabyś pogrzebać głębiej, niż te płytkie myśli. Nie po to pozwoliłem ci czytać me myśli - niemal znowu krzyczał, choć z każdą chwilą myślał, że zwymiotuje wnętrzności na czystą podłogę tego pokoju. Cały z wysiłku pocił się i trząsł. Ale dalej patrzył na Niarę. Jego spojrzenie wyrażało już tylko urazę i smutek.
- I kto tu kogo rani, co Aniele ? Skoro uważasz, że jestem takim potworem, który nie doceniłby niczego co masz do zaoferowania, to dlaczego ciągle tutaj jesteś ? Tylko nie mów mi, że zostałaś tylko dlatego, że ja tego chcę - powiedział, ale wyraźnie nie dawał sobie rady utrzymać swojego ciężaru na łokciach więc z hukiem opadł na poduszkę.
- Niech byś oddała życie za mnie, inaczej i ja straciłbym swoje. Wolałbym abyś te życie oddała mnie. Ale skoro uważasz mnie za takiego rodowitego diabła, że nad Twoim poświęceniem przeszedłbym do porządku dziennego, to chyba prawda, że oprócz odoru siarki, odziedziczyłem po diabłach ich charakterki. Skoro jestem diabłem i niczego nie doceniam, mogłem rozwalić Twoją blokadę umysłową i nie wysilać się, jednak dziękuję, wiele dla mnie znaczy świadomość, że wrzuciłaś mnie do tego samego worka co Twoi oprawcy i reszta diabłów. Przynajmniej znam swoje miejsce i za to też jestem wdzięczny - powiedział już całkiem cicho, bez złości, urazy. Pozostał jedynie melancholiczny smutek.
Teraz i on zamilkł patrząc w sufit i zatrzaskując swój umysł. Zastanawiał się czy ta cela w piekle jest taką złą alternatywą. Przynajmniej będzie wśród swoich. Jego kołaczące, nie tylko z wysiłku, serce biło zagłuszając myśli. "Och, zamknij się" - pomyślał do niego, ale jego serce miało coś niepokornego z niego.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Niara mogła znieść wiele, bardzo wiele, ale nie wszystko. Jej zadnie o nim było takie na jakie sam zapracował, czy było też odwrotnie? może i tak. Czy ona miała go za potwora? Nie, wiedziała, że każdy może się nie zmienić i powtarzała to sobie na każdym kroku, może i jego myśli były głębsze, lepsze, ale to co robił nie należało to kategorii "miłe". Po tygodniu wyczekiwania aż się obudzi, po tych wszystkich nieprzespanych nocach i zamartwianiu się, Niara poczuła, że ma dość, że brakuje jej sił. Najgorsze było to, że czekała, czekała aż odzyska przytomność, pragnęła tego. Czasem to właśnie jej nadzieje sprawiały najwięcej bólu, zawód zawsze boli mniej gdy jest się na niego przygotowanym - Niara nie była, wręcz przeciwnie, liczyła na coś zupełnie innego. Myślała, że może będzie inaczej, ale czy na prawdę mogło być? Czy Varlein na prawdę mógł się zmienić? Wierzyła, do tej pory w to wierzyła, ale teraz... na krótką chwilę w jej sercu zagościły wątpliwości, czy istniała siła, która mogła sprawić by ten upadły stał się inny... lepszy.

Dziewczyna westchnęła i wstała powoli z fotela, na prawdę nie miała już więcej sił, ani psychicznych, ani fizycznych. Słowa były zupełnie zbędne. Anielica przeszła przez pokój tak cicho jakby była duchem, otworzyła drzwi i wyszła z pomieszczenia. Kiedy schodziła na dół, ku jej zdziwieniu spotkała Aileen. Widok tej elfki niezmiernie ją ucieszył.

- Aileen... miło Cię widzieć - powiedziała z uśmiechem, ale jej twarz zdradzała smutek i ogromne zmęczenie.
- Varlein w końcu się obudził, co prawda nie było z nim za dobrze, ale myślę, że już lepiej się czuje.
- Wiesz Aileen, rozumiem, że za nim nie przepadasz... ale... jestem już taka zmęczona. Varlein ma gorączkę, mogłabyś zanieść mu zioła i posiedzieć przy nim? Zostawiłam przy fotelu książkę, możesz poczytać. Chciałabym się przespać... Mogłabyś? - zapytała niepewnie.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Aileen mało nie spadła ze schodów, gdy po jej umyśle przemknęła wyraźnie magiczna fala. W pewnym sensie przypominała nieco to uczucie, gdy Arathain pozwolił sobie na "przechadzki po jej umyśle", jak to ujął. Tylko w pewnym sensie, bo była kilkukrotnie silniejsza. Aileen, nauczona doświadczeniem, wyrzuciła z umysłu tyle myśli ile mogła, gdyż nie była w stanie w ogóle bronić się przed tym "atakiem". Fala magii przeszła przez nią jak przez powietrze. Usłyszała podniesione glosy dochodzące z pokoju, więc uznała, że powinna się ulotnić. W tym momencie otworzyły się drzwi i z pokoju wyszła Niara. Spostrzegła Aileen i ruszyła w jej kierunku. Anielica wyglądała okropnie - widać pogawędka z Upadłym nie posłużyła jej za dobrze. Chyba właśnie doigrała się tego, o czym wspominała chwilę wcześniej Bzura. - pomyślała Aileen.

- Aileen... miło Cię widzieć - Niara zrobiła minę, jakby rzeczywiście było jej milo, choć elfka doskonale widziała smutek w jej oczach. - Varlein w końcu się obudził, co prawda nie było z nim za dobrze, ale myślę, że już lepiej się czuje. Wiesz Aileen, rozumiem, że za nim nie przepadasz... ale... jestem już taka zmęczona. Varlein ma gorączkę, mogłabyś zanieść mu zioła i posiedzieć przy nim? Zostawiłam przy fotelu książkę, możesz poczytać. Chciałabym się przespać... Mogłabyś?
- Ja... - zaczęła Aileen niepewnie. Tak, nie przepadała za nim, i miała wszelkie powody sądzić że to on zafundował jej przejażdżkę po schodach. Ale nie miała serca zostawić Niary samej z tym wszystkim, zwłaszcza że Feanturi gdzieś zniknął. To mnie kiedyś zgubi - powiedziała do siebie w myślach
- Oczywiście, idź odpocząć. Mogłabyś tylko poprosić kogoś by zabrał ze stajni książkę? Nie chcę, zeby się zniszczyła, nie jest moja.

Niara podziękowała uśmiechem i odeszła, a Aileen szybkim krokiem poszła zabrać zioła. Po kilku chwilach weszła do pokoju niosąc misę z chłodnym naparem i szmatkę.
Ostatni raz była tu zeszłego wieczora, zastąpić na chwilę Niarę. Varlein wyglądał teraz równie okropnie jak wcześniej, z tą różnicą, ze oczy miał otwarte i wpatrywał się tępo w sufit, jakby zobaczył tam coś godnego uwagi. Nawet nie zwrócił uwagi na to że weszła, co po części Aileen cieszyło, a po części denerwowało. Zamoczyła tkaninę w wywarze z ziół, wyżęła ją i położyła mu na czole. Dotknęła palcem jego skroni, by sprawdzić, jak się czuje. Takiej gorączki nie przeżyłby długo żaden człowiek... No, ale przecież on nie był człowiekiem. Posłała w jego ciało strumień magii życia, uśmierzając ile mogła ból i gorączkę. Varlein nadal gapił się w sufit.
Dona mihi vitam, iuventutem meam respice!
Zablokowany

Wróć do „Efne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości