Burdana[Centrum miasta]Przystanek

Mieszkańcy Burdany są bardzo sprytnymi ludźmi. Nie przywiązują wagi do do bogactwa. Specjalizują się w łowiectwie i meblarstwie. Połowa mężczyzn to drwale. Lasy wokół Brurdany zostały zaczarowane wiele lat temu przez pewnego maga. Po ścięciu odrastają w jeden dzień, tak, że są gotowe do kolejnego zbioru.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

[Centrum miasta]Przystanek

Post autor: Largon »

Largon po bardzo długiej podróży, jaką to odbył pieszo, nie wsiadając na żadnego wierzchowca, postanowił zatrzymać się w mieście Burdana. Znanego ze swych drwali i sztuki meblarstwa. Niczym cień chłopak przemieszczał się kolejnymi uliczkami miasteczka. Niezauważony przez nikogo, choć w tłumie ludzi. "Ehh... co za malownicza kraina. te drzewa są w doskonałym stanie pomimo, że te miasto słynie głównie z wyrobu drewnianych mebli. Genialne. Do prawdy genialne." - myślał tak wtrakcie drogi. Zauważył, że jakaś ławka jest blisko niego. Korzystając z okazji, że była ona pusta, a na dodatek wyszlifowana niczym dobra tarcza. to położył na niej swoją tylną część pleców przechądząc tym samym do pozycji siedzącej. Złożył ręce nieco od niechcenia w prawie amen, po czym opadł łokcie na kolanach. Siedział tak wpatrując się w ziemię i przysłuchując się tłumowi. Nie mówił nic, tylko cicho siedział i najwyraźniej odpoczywał "Jeżeli mam zamiar pozwiedzać jeszcze to muszę "pożyczyć" jakiegoś konia. Taa Co ja się oszukuję, przecież go ukradnę" - myślałem tak siedząc w bezruchu.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Niech to diabli! Niech piekło pochłonie tych wszystkich idiotów! Klęła w duchu idąc ulicami miasta. Przecież nie tu miała się znaleźć. Nie potrzebnie słuchała kogokolwiek, trzeba było ufać samej sobie. Dzięki własnej głupocie znalazła się na drugim końcu Alarani i to w dodatku w takiej samej, a może gorszej sytuacji. Zupełnie nie wiedziała co zrobić Czy te diabelskie poszukiwania dobiegną kiedyś końca... Łkała w duchu. Prawdą jednak było, że wcale nie była tak bezradna, nadal kierowała swoje kroki w stronę źródła magii, jednak znajdując się tutaj, w Burdanie nie wiedziała w która stronę powinna się udać. Co raz częściej zaczynała myśleć o piaskach czasu, jednak nie była pewna, czy jej magia jest wystraszająca by zapanować na siłą drzemiącą na tej pustyni, ale w zasadzie co miała do stracenia?

Szła więc ulicą, a jej myśli raz były spokojne i pewne, raz gwałtowne i pełne gniewu na wszystko i wszystkich. Kiedy tylko wzburzała się, karciła sama siebie za takie zachowanie, wciąż tkwiła w niej godność, której tak na prawdę powinna pozbyć się już dawno. Jednak Nemoriańskie wychowanie zrobiło swoje. Nadal była kimś w rodzaju szlachcianki, nawet w tym świecie. Wyglądała jak dama, poruszała się, wysławiała i ubierała jak ktoś wyższy stanem, nie zawsze było to jednak dobre.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

Będąc zamyślonym we własnej strefie marzeń i obsesji zobaczyłem pewną istotę. "Człowiek? Elf? Krasnolud? Kogo to obchodzi tak czy siak nie widziałem połowy z stworzeń, jakie można tu ujrzeć. Widząc tą piękność, podniósł się. Chodził przez chwilę za nią, lecz po chwili przyśpieszył tempa. "Okaść, nie okraść... Chyba czegoś szuka. Niezła okazja do zarobku? Zaraz się pewnie przekonam." - tak oto pomyślał, po czym powiedział będąc nieco z tyłu kobiety:
- Piękna, szukasz czegoś? - mówił będąc w dość luźnym nastroju jak to na Largona wypadało przy tak zacnych damach. Wyglądała jakby urodziła się w szlachcie. Co za zrządzenie losu. Mlody skrytobójca właśnie na takie osoby zawsze dostawał zlecenia. Wysoko położone w przeróżnych rodzinach, miastach. Nie zastanawiało go jednak to teraz. Nie miał ochoty zabijać pod słońcem, nie w cieniu. Oficjalne i głośne zabójstwa nie kręciły go, chwycił się za klatkę piersiową sprawdzając czy amulet Anosai nadal jest na swoim miejscu.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Już od jakiegoś czasu czuła, że ktoś ją śledzi, nie omieszkała tego sprawdzić. Wtopiła się więc niezauważalnie w umysł podejrzanej postaci. Kiedy zaczepił ją, odwróciła się gwałtowne.

- Nie - odparła spokojnie - I nie radzę, ani mnie okradać, ani robić gorszych rzeczy - mówiła jakby ucinali sobie pogawędkę.

- Prędzej sam byś zginał i to nie koniecznie z mojej ręki, poza tym szczerze wątpię byś w tym świecie dostał na mnie zlecenie. Skoro tak bardzo lubisz mordować, to faktycznie zostaw sobie to do czasu, aż się ściemni. - spojrzała na niego, a jej wzrok i twarz nie wyrażały niczego. Nie bała się śmierci, śmiertelne ciało zawsze można było wymienić, choć nie zaprzeczała, że je lubi i wolałaby się z nim nie rozstawać. Poza tym nieznajomy był jeszcze dzieckiem, być może dobrze wyszkolonym, ale dzieckiem. Potraktowała go jednak jako potencjalne zagrożenie dla jej sakiewki.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

Mimo, że pani niezauważalnie weszła do umysłu młodego chłopaka, nie doceniła go. Jako przedstawiciel rodu Cillic od dzieciństwa był szkolony by władać magią umysłu, dlatego też mogł ją wyczuć. Wiedział, że dama grzebie mi w umyśle, ale pozwolił jej na to. Z nieco aroganckim uśmieszkiem zapytał:
- Już sobie poszperałaś w mojej głowie? Nawet nie mam zamiaru szperać w twojej. Wolę odkrywać istoty od tak. - w trakcie tego monologu, Largon myślał o czymś zupełnie innym niż mówił. Jakby jego myśli nie zgadzały się z jego prawdziwymi zamiarami. Magia umysłu jest też mu dobrze znana. Nie jest w niej mistrzem, ale potrafi zrobić to i owo. Dzięki umysłowi starał się wyrzucić ją z jego głowy. Jednak siła demona, a człowieka były niemalże identyczne w tej dziedzinie:
- Jestem Largon, Largon Cillic. Szczerze to wydaje mi się, że czegoś szukasz. Powiesz? Czy mam wypróbować twoje sztuczki? - mówiłem dość spokojnym głosem.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Czy była wzburzona? Raczej nie. Zachowała spokój. Chłopak był równie wygadany co ona, no może nie nazwałaby go wygadanym, a wyszczekanym, jak to młodzieńca, ale zasadniczo w tym momencie nie było żadnej różnicy. Nie miała zamiaru robić sobie z niego wroga, z resztą z nikogo nie lubiła robić sobie wrogów. Wolała zaprzyjaźniać się z ludźmi niż wszczynać z nimi konflikty. Zaiste była dziwnym demonem. Czasem wydawało jej się, że jej demoniczna dusza wyrwana jest z całkiem innego świata, że nie pochodzi ani z Otchłani, ani też z Alarani, a z całkiem obcego, nieznanego świata.

- Villemo Moria - przedstawiła się. W pewnym momencie chciała powiedzieć mu coś czego potem by żałowała, ale powstrzymała się.

- Szukam sposobu na odzyskanie mojej córki, ale wątpię bym w tym mieście go odnalazła - odpowiedziała, ignorując ironiczne pytanie o używanie metod czytania w myślach. Nie, nie miała zamiaru powtarzać swojego wcześniejszego zachowania, uznała, że lepiej będzie zachowywać się przyjaźniej.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

"Odzyskanie córki? Zgubiła ją, czy jak? Chyba że... No tak..." - chłopak opamiętał się ze swoimi myślami. Następnie założył ręce na siebie i przerzucił ciężar z obu nóg na jedną nogę. Ciężar ciała, rzecz jasna. Largon wiedział doskonale co to znaczy stracić kogoś bliskiego. Nie wiedział tylko, że można to odzyskać. W końcu w jego głowie odezwał się głos. Zupełnie niekontrolowany przeze niego "Haha. Głupi człowieczek, oczywiście, że jej córka umarła. Głupi Largon. Niepotrzebnie Ciebie wybierałem. " - tu młodzieniec lekko się przestraszył. Gdyż słyszał głos, a usta Villemo się nie poruszały. Wyszczerzył oczy jakby usłyszał ducha. Następnie otrząsnął się i powiedział:
- Villemo. Przykro mi, bo chyba twoja córka umarła, prawda? Słuchaj, ja też szukam czegoś, właściwie kogoś. Może poszukamy razem naszych celów, a może przy okazji czegoś mnie nauczysz? - nie wiedzieć czemu myślał, że ona jest bardziej doświadczona od niego. Chodziło mu głównie o naukę szermierki, czy też władania bronią.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Jego słowa jakby zawisły w powietrzu, a potem z całą swoją siłą uderzył w nią niczym grom z jasnego nieba. Chciał krzyknąć, pobić go, uciec. Była wściekła, jej oczy zapłonęły złotym blaskiem. W końcu jednak opanował się, przełknęła ślinę i odetchnęła głęboko. Blask w oczach zmalał, a jej zacięte usta rozluźniły się.

- Nie - starała się mówić spokojnie - Ona nie umarła. Nie umarła, rozumiesz? - mimo wszystkich chęci zachowania spokoju nagle coś w niej pękło. Złoty blask w jej oczach zapłoną ponownie. Z niepojętą, zwłaszcza dla kobiety, siłą chwyciła go za nadgarstek i pociągnęła za sobą gdzieś pomiędzy budynki. Pchnęła go na ścianę i stanęła naprzeciw niego.

- Jestem demonem, pojmujesz? a moja córka żyje, w Otchłani, szukam sposobu by tam wrócić! Słuchaj, pomogę Ci odnaleźć tego kogoś, lub coś, ale Ty pomożesz mi "przekonać" pewnego czarodzieja, żeby teleportował mnie do Otchłani. Dla kogoś z Twoją profesją nie powinien być to problem. I pamiętaj, kimkolwiek byś nie był - jej oczy płonęły - nigdy nie mów, że moja córka nie żyje.

Odsunęła się od niego, a jej oczy zgasły i uspokoiły się.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

Trochę zdziwiło chłopaka zachowanie na ogół spokojnej kobiety. Jednak było coś w niej... przekonującego. Gdy tylko ona odsunęła się od niego, on zmienił minę na dość poważną, po czym powiedział swoim normalnym głosem:
- Rozumiem, nie umarła i żyje w jakiejś otchłani. Myślę, że mam coś czego będzie się bał we mnie ten czarnoksiężnik tak więc... Pomogę Ci - po tych słowach dopiero dotarły do niego słowa, że ona jest demonem. Przełknął głośno ślinę po czym próbował się odsunąć, ale niestety była ściana. "Demonem? No pięknie Cillic nieźle się wkopałeś. Taki ktoś może mnie nawet teraz zabić. Ehh, muszę z nią iść, nie mam wyjścia." - powiedział do siebie w myśli.
- Zrobimy tak, moja pani. Przejdę się z tobą do tego czarodzieja, jednak w czasie naszej wędrówki czegoś mnie nauczysz, dobrze? Muszę się szkolić, bo mój aktualny cel, nie jest łatwym przeciwnikiem.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Muszę wyjechać już dziś - rzekła. Jej oczy stały się teraz całkiem normalne. W ogóle teraz wyglądała jak normalna, choć niezwykła kobieta. Jej czarne loki falowały na wietrze, oplatając jej plecy i ramiona. Jej ciemnozielone wąskie oczy błyszczały teraz swoim codziennym blaskiem, zupełnie jak u dzikiego zwierzęcia.
- Czarodziej mieszka daleko stąd, po drugiej stronie Szepczącego Lasu. Droga jest długa, wystarczająco długa byś znalazł sposób na czarodzieja i bym ja nauczyła Cię pewnych rzeczy. Pojedziemy głównie Równinami Theryjskimi. Jeśli nie masz konia dostaniesz, moja Shira nie da rady dźwigać nas oboje razem z ekwipunkiem.

- Wiem kim jesteś i mam nadzieję, że moja wiedza jest dla Ciebie cenniejsza niż pieniądze i nie będzie próbował mnie zabić.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

- Gdzież bym śmiał Villemo - odpowiedział młody skrytobójca. Był dość szczery choć to zabrzmiało tak, jakby faktycznie chciał ją zabić pomimo, że nie chciał. Taki już miał ton głosu, co poradzić. Już ruszyłem przodem do równin, zaś po chwili dodałem:
- Zapominasz kim jestem przez cały czas. Ja nie dostaje koni. Ja je po prostu sobie przyswajam. - mówiąc to uśmiechał się szyderczo. Jednak widząc wyraz twarzy Villemo dodał:
- No, ale jeżeli koniecznie chcesz mi go dać to... czekam. - całkowity spokój towrzyszył jego słowom. Patrzył się na Villemo z nomralnym dla niego spokojem. Czekając, aż coś dziewczyna wymyśli. No cóż... nie miał grosza przy sobie, gdyż od dawna nikogo nie zabił.
Orpheus
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 112
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: Zakochany Szlachcic

Post autor: Orpheus »

Nagle tuż obok Villemo i Largona słychać było głośne rżenie konia, który niespodziewanie podniósł się do góry. Wpadając pomiędzy rozmawiającą dwójkę.
- Spokojnie Szyszka! No szyszka spokój! Spokojnie!
Słychać było głos bujnowłosego młodzieńca, który dosłownie moment później pojawił się przy klaczy próbując ją uspokoić.
- Malaika trzymasz się?
Zapytał młodej dziewczyny do której ta szkapa należała. Niewiasta zwana Malaiką choć lekko wystraszona, przytaknęła. Oprheus popatrzył na stojącą dwójkę. Raczej nie wyglądali na osoby, które z błahego powodu mogły rozpoczynać bójkę.
- Bardzo Państwa przepraszam. Normalnie jakby jakiś diabeł, w nią wstąpił. Nigdy się tak nie zachowywała. Z natury jest bardzo spokojna.
I will get to you
And take you down
Tear your insides out
Crush your soul
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

- Nie, no jest dobrze. Właściwie... - nie dokończył młody chłpak a już spojrzał na Szyszkę. "Teoretycznie, ten koń mógłby mi się przydać. W teorii.. No, tylko w niej niestety. Chociaż..." - po tych słowahc wypowiedzianych w myślach, młody Cillic, postanowił mówić dalej:
- Właściwie to jestem Largon, Largon Cillic, a to... Villemo. A... wy? - zapytał całkowicie z ciekawości. PO usłyszeniu odpowiedzi bądź nie, dodał jeszcze raz:
- Mam pewne pytanie. Mógłbyś użyczyć mi swego konia. Muszę jak najszybciej dostać się w pewne miejsce - postawił pytanie i czekał na odpowiedź. Jego wzrok był nie wzruszony, a mina raczje sympatyczna. Ton głosu raczej normalny, nie wyrażajacy jakiś przerażających emocji.
Orpheus
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 112
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: Zakochany Szlachcic

Post autor: Orpheus »

- Oprheus Reventlow - Powiedział z lekkim praktycznie niewidocznym naciskiem na swoje nazwisko. Było to praktycznie niedostrzegalne, aczkolwiek każdy kto słyszał od razu zwracał na nie uwagę.
- A to jest Malaika.
Wskazał na śniadą, jasnowłosą niewiastę siedzącą na ciapkowatej Szyszce. Gdy po chwili Largon postawił swoje pytanie, Orpheus tylko lekko się uśmiechnął. Spojrzał lekko na Villemo i Largona.
- Bardzo przepraszam, ale gdy przechodziliśmy obok was zdawało mi się, że słyszałem Równiny Theryjskie? Kierujecie się tam?
I will get to you
And take you down
Tear your insides out
Crush your soul
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo nie kryła zdziwienia tą całą sytuacją. Ostatnio zrobiła się bardziej agresywna niż zwykle, przynajmniej wewnętrznie. Czuła, że czas ją nagli, czuła, że dzieje się coś niepokojącego, że ciągłe tracie czas, że musi podjąć jakieś zdecydowane kroki... Wiedziała, że musi w końcu, choćby za cenę czyjegoś poczucia bezpieczeństwa i narażania swojego życia i życia innych, zrobić coś co pozwoli jej odzyskać córkę.

- Villemo Moria - przedstawiła się pospiesznie - Largon, nie potrzebujemy pożycza konia, Panu Orpheusowi i jego podopiecznej chyba przyda się bardziej niż Tobie, Ty dostaniesz swojego - powiedziała to jakby była jego matka, którą wcale się nie czuła, więc zaraz skarciła samą siebie, ale po prostu nie potrafiła inaczej odnieść się w tej chwili, do całej sytuacji.

- Tak, udajemy się na Równiny Theryjskie - rzekła.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

- Tak mamo - odpowiedział ironicznie nieco wznosząc wzrok ku górze. Faktycznie czuł się przy niej jak dziecko. Ciekawiło go niezmiernie, dlaczego człowiek chce wiedzieć czy udajemy się w równiny, czy też nie. Skrzyżował ręce, po czym przerzucił ciężar ciała na drugą nogę cwaniacko się usmiechając:
- A... dlaczego pytasz? - "pewnie chcą iść z nami. Zaraz zaraz... właściwie to jak ja dostanę konia!?" - tak, largon nie należał do aż tak kumatych jeżeli chodzi o rozmowy. bardziej był mądry jeżeli chodzi o walke, bo wiedział gdzie i jak uderzyć. Jak również umiał wykorzystywać zarówno walkę wręcz jak i energię magiczną. Nie sądził, że oni będą chcieli ich zaatakować. Czekał spokojnie na odpowiedź zacnych osób.
Zablokowany

Wróć do „Burdana”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości